po tych PPR-owskich wypierdkach?
Rozenek staje po stronie Edelmana
Wysuwa się zarzuty, że mające swoje polityczne korzenie w ruchach narodowo – nacjonalistycznych (m. innymi ONR i ONR Falanga) Narodowe Siły Zbrojne miały negatywny stosunek do ludności pochodzenia żydowskiego[15]. Często członkowie NSZ utożsamiali Żydów z komunistami traktując jako wrogów na równi z Niemcami[potrzebne źródło]. Marek Jan Chodakiewicz pisze: ”Z dostępnych dokumentów wojskowych tworzonych przez NSZ po 1944 r. wynika, że tak zwany problem żydowski nigdy nie pojawił się w instrukcjach polowych i rozkazach skierowanych do partyzantów. Zawodowi oficerowie, w przeciwieństwie do ideologów, mieli dwóch wrogów: Niemców i Sowietów”[16]. Jerzy Ślaski pisał w "Polsce Walczącej": "Kolejnym zarzutem wysuwanym wobec NSZ jest to, że mordowały one Żydów. Z pewnością, jak cały obóz narodowy, miały do nich stosunek negatywny. Uważały jednak - identycznie jak czołowi działacze SN - że realizowana przez hitlerowców eksterminacja ludności żydowskiej nakazuje rozwiązanie problemu odłożyć na okres powojenny, a jednocześnie pomagać obywatelom polskim pochodzenia żydowskiego. Żaden z powojennych zarzutów o mordowanie Żydów nie został udokumentowany. Nigdzie nie powiedziano, gdzie i kiedy do tych mordów doszło, kto padł ich ofiarą[17]. Zdaniem Aliny Cały wywiad NSZ,w którym służył także Feliks Pisarewski-Parry, pisarz żydowskiego pochodzenia, choć formalnie współpracujący z Delegaturą Rządu na listach proskrypcyjnych umieścił działaczy Żegoty. Między nimi znalazła się też Irena Sendlerowa[18]. Tezy Aliny Cały odrzuca Piotr Gontarczyk[19]. Marek Edelman przypisuje tej organizacji zamordowanie już po wojnie wielu Żydów w tak zwanej akcji wagonowej. Edelman mówił: NSZ to był hitleryzm w czystej postaci. Dzisiaj niektórzy historycy mówią, że NSZ miał dwie strony, że oni nie tylko zabijali Żydów, ale też walczyli o niepodległość. Ale za taki kraj, jaki wywalczyłaby NSZ , za taką Polskę, to ja dziękuję...[20]. Jednocześnie przemilcza fakt, że Edward Kemnitz ps. "Szczeciński", komendant Okręgu Pomorskiego NSZ, został odznaczony Medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata przez instytut Yad Vashem za ratowanie Żydów z Holocaustu z narażeniem własnego życia[19][21][22]. Odmiennego, niż Marek Edelman, zdania jest Feliks Pisarewski-Parry, pisarz żydowskiego pochodzenia, który został odbity przez oddział NSZ pod dowództwem kapitana Piotra Zacharewicza z transportu na Pawiak, a następnie pozostał w NSZ jako oficer wywiadu, swoje przeżycia opisał w książce „Orły I Reszki”[23]. Marek Jan Chodakiewicz wymienia też innych Żydów służących w oddziałach NSZ, jak: Eljahu (Aleksander) Szandcer ("Dzik") – uciekinier z getta,Jerzy Żmigryder-Konopka ("Poręba") i podchorąży Natanson. Profesor Krystyna Kersten stwierdziła: "Czy NSZ mordowały Żydów? Z tego, co dziś wiadomo, w czasie wojny, a także i po jej zakończeniu, zabijanie Żydów jako Żydów nie leżało w ich programie... Istnieje niewątpliwie związek między ideologią antysemicką a czynem, ale to nie wystarczy, by uznać NSZ jako organizację programowo mordującą Żydów"[24]. Julian Tuwim napisał list do szefa UB Jacka Różańskiego,prosząc o darowanie życia żołnierzowi NSZ, który bezinteresownie pomagał w czasie wojny jego matce[25]. W 1986 r. prof. Israel Gutman , ówczesny dyrektora Ośrodka Badawczo-Naukowego Yad Vashem wydał pracę ( wspólnie z Shmuelem Krakowskim) w której podaje, że udokumentowano 120 przypadków zabójstw Żydów przez żołnierzy podziemia, z czego tylko jeden przypadek można przypisać żołnierzom NSZ, a pozostałe AK.
brawo SLD! brawo Rozenek!
Chce przypomniec, ze Leszek Miller wraz z grupa dzialaczy SLD odwiedzil w tym roku w szpitalu gen. W.Jaruzelskiego. Poprzednio SLD rzadzili mlodzi ktorzy udawali ze nie bylo PRL.
Bylem w ostnia niedziele na spotkaniu kadry SLD wojewodztwa mazowieckiego i Miller jednoznacznie powiedzial , ze nie odpuszcza polityki historycznej.
Wprowadzanie dzikiego kapitalizmu, skrajnie antypracownicze (i antyludzkie) pomysły, neoliberalizm, najbardziej prawicowa (i żenująca) partia w parlamencie (obok PO), milleryzm, amerykńskie wojny, więzienia CIA, a na dodatek zawsze i wszędzie obrona ubeckich bandytów (w ramach ich post"komunistycznej" polityki historycznej).
PS. Nie jestem pewien, więc nie piszę tego mysląć, że na pewno mam rację i nie mogę się mylić (jak niektórzy mający zawsze pewność i żadnych wątpliwości), ale wydaję mi się, że ci "żołnierze wyklęci" = bandyci z ubecji. Dwie strony tego samego medalu, ale mogę się mylić.
Widziałem w telewizji wywiad z jednym z NSZ-owców. Opowiadał jak likwidowali po wsiach domniemanych komunistów w drugiej połowie lat 40-tych. Jak na oczach rodziny zabili chłopa, który przyjął ziemię "skradzioną" obszarnikowi. Jego ofiary, w liczbie jak mówił 14 osób, które zabił - nie żyją. A dziadzio mógł się dowoli puszyć przed kamerami, bo chociaż złapany i zamknięty - to przeżył. To jeden z tych "skrzywdzonych", bohaterów-faszystów, którzy to tak cierpieli przez stalinowskie represje. Ach ten PRL taki niedemokratyczny, takich "patriotów" represjonował. Rzeź prawicowych niewiniątek po prostu.
Jak zwykle prawackie oszołomy zaśmiecają lewice.pl swoim jadem
Bury-NZW
We wsi Zanie przed wojną mieszkało około czterdziestu rodzin, w tym dwie rodziny katolickie. Reszta była wyznania prawosławnego. Chodziliśmy do cerkwi do Brańska. Tam była nasza parafia. Wszystkie domy były drewniane, murowanych domów nie było. Ludzie głównie utrzymywali się z ziemi. Żyli bardzo biednie, bo ziemie były bardzo słabe. Była bieda, głód i nędza. Nawet woda była głęboko. Jedna z wiejskich studni ma aż czterdzieści kręgów. W czasie wojny wieś nie była w ogóle zniszczona. Podczas wojny od radzieckiego pocisku zginęła jedynie jedna osoba. W Zaniach była pierwsza linia. W tym czasie mieszkańców ewakuowano. Mieszkali w pobliskich Świrydach.
Przyszli 2 lutego 1946 roku. Była sobota, karnawał. O godz. 10 jeszcze nie spaliśmy, łaziliśmy po wiosce. Tam gdzieś kawaler z Bujnowa do panny przyjechał, to pod okna zaglądaliśmy. Taka moda była, żeby obejrzeć kawalera. Później do domu wpadł ojciec z krzykiem "Bandyty we wiosce". Zima była wtenczas słaba, było mało śniegu. Później dopiero spadło dużo śniegu. Gdzieś dwa tygodnie po spaleniu Zań. Koło dwóch metrów było. Gdyby było więcej śniegu, lepiej można byłoby się ukryć - wspomina Józef Czołomiej, który wówczas był 11-letnim podrostkiem.
Tego wieczoru byli też w Szpakach. Tam trochę "narozrabiali". Ze Szpak przyszli do Zań. W Zaniach byli gdzieś do północy. Rodziny katolickie miały ochronę. Widziałem jak jeszcze w dzień przyszli i ich ochraniali. Po cywilnemu byli ubrani.
Wcześniej przychodzili i zabierali wszystko, nawet fajerki z "angielki". Wszystko. Konie, kożuchy, i świnie, później nawet sagany zabierali. "Do Moskwy wypierdalajcie, kacapy" - krzyczeli. Blaty nawet z pieców zrywali. Z sąsiednich wiosek chodzili. Tego wieczoru przyjechali od strony Świryd. Władek Antoniuk miał karabin - wyleciał z domu i zaczął strzelać. Karabin był jednostrzałowy. Oni zatrzymali się. Stanęli. Utworzyli dwa skrzydła i otoczyli wieś. Przestrzelili wieś rakietami. Podchodzili do wioski coraz bliżej. Matka i ojciec uciekli wcześniej. Wyrzekli się nas. Babka została w domu. My buchnęliśmy w drzwi. Ktoś strzelił z automatu w górę drzwi. Myślał, że to dorośli. Z drzwi powylatywały deski. Cofnęliśmy się i uciekliśmy oknem. Plac był zalesiony, rosły krzaki, śliwki. Chcieliśmy uciekać do lasu, jednak z tamtej strony ktoś spod topoli zaczął strzelać z rkm-u na nóżkach. Później w tym miejscu było chyba z wiadro łusek. Bał się chyba, więc strzelał. Tymi nabojami można było pół wojska wybić. Mnie trafił pocisk w fufajkę, aż pakule poleciało. Cofnęliśmy się. Wleźliśmy do okopu. W okopie siedział już taki dziadek z dzieckiem. Wnuczek, który przyjechał z sąsiedniej wioski, Szeszków, zaczął płakać. Któryś z bandytów zaczął strzelać po tym okopie. Dziadkowi odstrzelił ręce, ale nie zabił. Zabił jednak wnuczka. Później zaczął podpalać gałęzie, które były w tym okopie. My z bratem wylecieliśmy z tego okopu, brat schował się w dylach. Ja spanikowałem. Leciałem tam gdzie krzyczą. Doleciałem do obory. Przy oborze było już zabitych kilka osób. Nas złapali i zaczęli ustawiać pod ścianą - do rozstrzału. W tym miejscu było najwięcej ludzi, bo było najbliżej do lasu. Ze wszystkich stron wieś była otoczona. Zaczęli rozstrzeliwać z pepeszki. W rządku stało gdzieś koło ośmiu osób. Kilka osób padło od kul, ale zaciął się automat. Pobiegł do gruszy oddalonej ok. sześciu metrów i zaczął odblokowywać automat. Drugi w tym czasie podpalał chlew kryty słomą. Ja wyrwałem stamtąd i zacząłem uciekać w kierunku lasu. Z brzegu wioski wyskoczyła jeszcze Stefka Paszkowska i Janek. Ja doleciałem do lasu, oni nie. Jakimś cudem babka też doleciała do lasu.
Jak jeszcze byliśmy w lesie to oni wszyscy pojechali na Wólkę. "Bury" miał tam dwie panny. Chyba ze trzydzieści fur jechało. Strzelali po lesie. Tak obszywali las, jakby w garnku się gotowało. Tylko ogień błyskał. Pewnie bali się zasadzki, bo w Zaniach kilku miało broń. Zaszliśmy do Szeszków. Mieszkała tam prawosławna rodzina, u której przenocowaliśmy. Bali się nam w chacie dać miejsce, to spaliśmy pod podłogą. Jakby jakie Żydy my byli. Przeleżeliśmy tam parę godzin. Nad ranem przyszliśmy do domu. Wioska była spalona. Dym, smród. Było popalone bydło. Trupy leżały popalone. Trupy leżały do tygodnia. Niektóre ciała porozrywały już psy. Marnie to wszystko wyglądało.
http://nadbuhom.pl/art_0819.html
tak piszą na stronie KMP
www.komsomol.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1216:mordercy-sadyci-antykomunici&catid=29:materializm-historyczny&Itemid=37
Mord pod Borowem
Od strony rzeki zbliżała się uzbrojona straż, by poprowadzić na stracenie kolejnych dwóch skazańców. Jednemu z nich, Adamowi Skórze „Adaś”, udało się rozluźnić węzły sznura, którym był związany z partyzantem „Gwiazdą”. Szli ścieżką wśród gęstego podszycia lasu. Umówiony na mig znak... W mgnieniu oka obaj partyzanci rzucają się do ucieczki – jeden w lewo, drugi w prawo. Padł strzał jeden, drugi, trzeci. Przeraźliwy krzyk: - Jezus Maria!... Adam skóra pędził, ile sił w nogach. W piersiach zabrakło tchu. Serce wali jak młotem. Przystaje. Ociera pot z czoła, porządkuje rozbiegane myśli. Rozgląda się. Gdzie jest towarzysz ? Jest sam. Nadsłuchuje. Wokół cisza, kołysana szumem drzew. Współtowarzysz ucieczki padł. Tak, to on krzykną, kiedy ugodziła go śmiertelna kula! Tego samego dnia kobiety prały szmaty przy rzece. W pewnym momencie dostrzegły biegnącego w ich kierunku obdartego, krwawiącego człowieka. Wystraszone zaczęły uciekać, ale mężczyzna krzykną w biegu, że ścigają go bandyci i że przez leżącą kładką na rzece chce uciec na drugą stronę. Był to jeszcze jeden partyzant „Kolka”, Leszczenko, który ocalał że straszliwego pogromu. Ledwo ścigany znikł w pobliskich zaroślach, przybiegło kilku mężczyzn z bronią gotową do strzału. Grożąc pistoletami, pytali kobiet czy nikt tędy nie uciekał. Nie, nie widziały nikogo. Eneszetowcy udali się do wsi, przeprowadzając rewizją w każdym z zabudowań gospodarczych. Nikt nie wskazał kryjówki. Wieść o mordzie wstrząsnęła całą Lubelszczyzną, całym Krajem.
Z 28 gwardzistów uratowało się 3
partyzant.info/index.php?option=com_content&task=view&id=6&Itemid=2
Jak w każdej organizacji także i w NSZ byli idealiści,byli też zwykli bandyci to się tyczy także lewicowych organizacji jak Armia Ludowa.
Czestym zarzutem w stosunku do żołnierzy NSZ są oskarżenia o antysemityzm i szmalcownictwo co jest wierutną bzdurą podam pare przykładów
Edward Kemnitz ps. Szczeciński - działacz Żegoty odznanczony medalem Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata
Sławomir Modrzelewski ps "Lanc" członek warszawskich podchorążówek NSZ przechowywał Żydów za co również dostał medal fundacji Yad Vashen
Antoni Mokrzycki jeden z prezesów konspiracyjnego Stronnictwa Narodowego rozstrzelany wraz z dwoma synami za ukrywanie Żydów
Hufce Polskie,konspiracyjna organizacja harcerska skupiona wokół NSZ która na apel Zofi Kossak Szuckiej uratowała z gett wiele żydowskich dzieci,wyklinana Brygada Świętokrzyska wyzwoliła obóz w Holiszowie ratując przed spaleniem żywcem około 200 żydowskich kobiet.Świadectwa wielu Żydów którzy po wojnie wstawiali się za skazanymi NSZ-owcami mówią same za siebie,nawet ci lewicujący jak Aniela Steinsbergowa i Julian Tuwim ocalili przed wielu narodowców.
Druga sprawa to kolaboracja i unikania walk z Niemcami,co również jest bzdurą
W wyniku działań NSZ w zasadzce zginął dowódca zapasowej dywizji Wehrmachtu Kurt Renner wraz z całym sztabem.Sami Niemcy wysoko oceniali organizacje pisząc w swoich raportach:
"szeregi NSZ składają się z żołnierzy wyszkolonych o jasne, idealistyczne podstawy [...] którzy politycznie i bojowo sprawdzili się [...] w podziemnej walce z Niemcami"; "był to najbardziej prężnie zorganizowany i dowodzony nielegalny związek polski [...]".
Pierwsza naprawde duża akcja polskiego podziemia czyli napad na Bank Emisyjny w dniu urodzin Hitlera w 43 roku to dzieło NSZ.
I tak mógłbym jeszcze dłuuuuuugo :)
Ani SLD ani RP nie są moimi ulubieńcami, ale posłowie którzy postanowili zbojkotować kolejną mitomańską odsłonę prawicowej polityki "historycznej" mieli rację.
Kiedyś mówiło się o walce z reakcyjnym,bandyckim podziemiem,teraz o powstaniu antykomunistycznym,żołnierzach wyklętych i co tam jeszcze prawica wymyśli.Czyli zwrot o 180 stopni,czysta polityczna propaganda na opak, zero prawdy historycznej z jej odcieniami,złożonością.
Tym czasem mieliśmy do czynienia z wojną domową 1944-47 w której brali udział z jednej strony zwolennicy reformy rolnej, nacjonalizacji przemysłu,awansu społecznego, komuniści (stalinowcy), jednolitofrontowi socjaliści znaleźli się w LWP,KBW,ORMO,MO itd,po drugiej stronie podziemie nacjonalistyczne/reakcyjne NSZ,NZW, podziemie poakowskie WiN,ROAK, z trzeciej strony byli nacjonaliści ukraińscy z UPA,SB OUN ale również niemieccy nacjonaliści Werwolf i kilka innych np.Freies Deutschland, dodajmy do tego niewielkie patrole litewskich nacjonalistów,w mniej stopniu białoruskich które zwłaszcza w 1944/45 przenikały na tereny Polski,do tego zwyczajne grupy rabunkowe,bandyckie, ataki na ludność żydowską, ataki na ludność białoruską, wzajemne ataki na styku ukraińsko-polskim. Wrogość między NSZ,NZW a UPA, oraz podziały w WiN na tle taktycznej,lokalnej,okresowej współpracy z UPA.
z powyższych wpisów nawet nie wiedzą tego, że zwrot "żołnierze wyklęci" nie dotyczy NSZ, lecz ogółu walczących po wojnie z sowiecką okupacją - w tym także osób, które wcześniej służyły w Gwardii Ludowej PPS-WRN czy w Batalionach Chłopskich, nie mając nic wspólnego z prawicą, a co dopiero z nacjonalistami. W moich rodzinnych okolicach legendarnym "żołnierzem wyklętym" był przedwojenny działacz PPS (zresztą syn również PPS-owca - zesłańca na Sybir), w czasie wojny dowódca partyzanckiego oddziału wuerenowskiej GL, zasłynął m.in. zniszczeniem dokumentów kilkuset osób, które miały być wysłane do Auschwitz, po wojnie się ujawnił, na ubeckim przesłuchaniu stracił oko, uciekł z więzienia i poszedł do lasu.
Wolą nie pamiętać wyczynów NZW ani NSZ.
"zwrot "żołnierze wyklęci" nie dotyczy NSZ, lecz ogółu walczących po wojnie z sowiecką okupacją - w tym także osób, które wcześniej służyły w Gwardii Ludowej PPS-WRN"
Przyznam się, że tego nie wiedziałem, ale chyba nic w tym dziwnego, bo obecne reżimowe media (podręczniki też) o tym na pewno nie wspomną i określają tak tylko eneszetowców.
Ale jednak chyba podtrzymuję: mordercy z NSZ = mordercy z UB.
Są siebie warci. Tak mi się wydaję.
Tak Durango95, "żołnierze wyklęci" to kolejna lewicowa inicjatywa lewicowego IPN; a teraz odstaw już prochy.
No i chyba podobnie 'lewicowe' inicjatywy odbywają się np w demokratycznej Łotwie, gdzie "żołnierze wyklęci" z 15 Waffen-Grenadier-Division der SS też dumnie wspominają walkę z sowiecką okupacją.
zachowywali się niegodnie.
Oto kilka krótkich historii zamordowanych budowniczych PRLu. Wybrano z około tysiąca nazwisk trupów opublikowanych przez Radę Krajową Żołnierzy AL przy Zarządzie Głównym Związku Kombatantów RP. Broszura nazywa się "Żołnierze AL polegli i zamordowani przez podziemie zbrojne po wyzwoleniu kraju":
Bubakiewicz (Buhakiewicz) Edward, lat 18. 28 czerwca 1946 r. bojówka NSZ "Jodły" w Kozłowie, powiat Radom, wykręciła mu dłonie do tyłu, połamała ręce i żebra, zmiażdżyła twarz i skórę na ciele pocięła nożami (str. 146).
Demczuk Aleksy, porucznik, ur. 14 czerwca 1917 r., były żołnierz AL, zastępca komendanta powiatowego MO w Chełmie Lubelskim. Skrytobójczo postrzelony na ulicy w Chełmie Lubelskim przez bojówkę NSZ w godzinach wieczornych 10 października 1944 r. Ciężko rannego przewieziono do miejscowego szpitala. 17 października 1944 r. przyszło do szpitala dwóch cywili i rannego dobili w obecności jego żony. Następnie zastrzelili jego żonę (str. 27).
Fortuna Tadeusz, lat 32 - robotnik Fabryki Sztucznego Jedwabiu w Chodakowie. 13 grudnia 1946 r. uprowadzony na szosie między Mińskiem Mazowieckim a Sokołowem Podlaskim przez bojówki WiN "Bartosza" i "Rekina", a następnie zarąbany siekierą w Kamieńczyku (str. 146).
Pałczyński (Połczyński) Zygmunt, plutonowy podchorąży przed 1939 r., ur. 24 sierpnia 1915 r., uczestnik kampanii wrześniowej, były żołnierz AK i AL, uczestnik powstania warszawskiego, referent PUBP w Sycowie. Ciężko ranny w walce z bojówką NSZ "Otta" pod wsią Wioska 7 lutego 1946 r. Ujęty i poddany torturom. Mimo mrozu rozebrano go do naga. Połamano mu ręce, nogi, żebra, ponacinano skórę na plecach ostrym narzędziem, zmiażdżono twarz. Po torturach dobity strzałami z pistoletu przez "Jadzię" łączniczkę i kochankę "Otta" (str. 92).
Sienkiewicz Wiktor, ur. 25 grudnia 1903 r., zasłużony działacz ludowy, przed wojną członek ZMW "Wici" i SL, w okresie okupacji żołnierz AL, po wyzwoleniu wiceprezes Zarządu Powiatowego SL i starosta powiatowy w Wieluniu. Zastrzelony we własnym mieszkaniu przez bojówkę NSZ 25 grudnia 1945 r. Sprawcy morderstwa udawali kolędników. Gdy Sienkiewicz otworzył im drzwi do mieszkania, jeden z nich wyciągnął pistolet i ugodził go czterema kulami (str. 109).
Solis Tomasz, ur. 20 kwietnia 1900 r., były żołnierz AL, rolnik, wójt gminy Żmijowiska, powiat Opole Lubelskie. Zamordowany przez bojówkę "Orlika" wraz z żoną Bronisławą i córką Jadwigą (studentką UMCS w Lublinie) 25 września 1945 r. (str. 115).
Wróbel Jerzy, ur. 23 czerwca 1926 r., były żołnierz AL, komendant posterunku MO w Kazanowie, powiat Zwoleń. Zatrzymany w lesie koło wsi Struga między Ciepielowem a Kazanowem razem z żoną Jadwigą przez bojówkę WiN 16 maja 1946 r. Wracali od rodziny. Najpierw dotkliwie go pobito i zmuszono do zjedzenia legitymacji służbowej. Następnie przywiązano go do drzewa, żeby oglądał, jak bojówkarze znęcają się nad jego żoną będącą w zaawansowanej ciąży. Na jego oczach ją zgwałcili, po czym połamali jej ręce i nogi, a w końcu ostrym narzędziem rozcięli brzuch, żeby oglądać, jak wygląda niedonoszony płód. Kiedy nie dawała już oznak życia, w podobny sposób torturowano jego i zamordowano (str. 135).
Tylko na tyle cię stać,wklejenie paru artykułów i napisanie coś o sierotach :D
Przyjmij sobie do wiadomości że świat nie jest zero-jedynkowy i podczas okupacji zarówno w organizacjach lewicowych i prawicowych byli ludzie zasługujący na miano szuj i nie zmienisz tego chodźbyś nie wiem jak się zapierał.Twoja ukochana Armia Ludowa ręka w ręke z Gestapo rozbiła Archiwum AK w Warszawie,czy NSZ zrobiło kiedykolwiek coś takiego? A o oddziale Grzegorza Korczyńskiego ps.Grzegorz który mordował ukrywających się Żydów to pewnie też "prawacka propaganda" :D
no ładny język
niejaki czerwony93 ma problemy z czytaniem, skoro z PPS-WRN i BCh robi NSZ i NZW. Żadna nowość, komuniści to zazwyczaj durnie, choć nie sądziłem, że w dodatku analfabeci.
Mnie szlag trafiał oglądając program prowadzony przez redyktatora Pospieszalskiego, ale po prostu go wyłączyłem i tyle. Przyjmijmy to, że mamy w tym kraju cudów od 20 lat medialne pranie mózgów i "historię dla zwycięzców". Ludziom myślącym nie trzeba tłumaczyć ani cytować, sami znajdą odpowiednie materiały i je przemyślą. Bicie piany nic nie da a święto "żołnierzy wyklętych" należy czcić takimi działaniami, żeby kraj cudów zmienić w kraj normalności a obecną "elitę" polityczną sprowadzić do jej prawdziwej roli społecznej. Wtedy i "żołnierze" wrócą na należne im miejsce.
Nie ma co idealizować AK, różni ludzie tam byli. Po wojnie uczciwi akowcy poszli do LWP, bandyci zostali w lasach, co tu dzielić włos na czworo. Bandyta to bandyta, eneszetowiec czy wuerenowiec, jaka różnica.
A tak w ogóle moi drodzy to nie ma się zbytnio czym emocjonować. Jest to mimo wszystko jednak dość typowy dla kapitalizmu i tej jego "demokracji" temat zastępczy, choć oczywiście na innym poziomie niż przepychanki w paplamencie albo np. ślub "księcia" Walii. Międzypaństwowa wojenka jedynie w opinii propaństwowych urabiaczy wiąże się z jakimiś wzniosłymi ideałami (patriotyzm czy coś w tym stylu), w rzeczywistości natomiast zawsze wywleka na wierzch instynkty najniższe z najniższych: rabunek, gwałt i mord. Stąd też owe rozmaite wspominane tu rzezie nie są niczym szczególnym, wręcz odwrotnie - stanowią wojenną normę u każdej z wojujących stron. Osobiście sprawy tego typu g. mnie obchodzą, ale jeśli już o nich mowa to uważam, że w tzw. historii, bez względu kto ją aktualnie pisze, jest miejsce i dla AK, i dla AL, i dla NZS, i dla ŻOB. Tym samym nie ma miejsca dla jakiegoś "wyklinania".
i pokazała swoje bezideowe oblicze, mogli np. zaproponować "DZIEŃ PAMIĘCI OFIAR WOJNY DOMOWEJ 1944-47" i przeciwstawić prawackiej polityce historycznej swoją.
PS. LD odpłyń Drakkarem do Walhalli gdzie nordyccy, niebieskoocy, o blond włosach, wojownicy antykomunizmu odpoczywają po "walce"
a)patriotyczna
b)antykomunistyczna
c)antypeerelowska
d)tradycyjna (czyli bez domieszki jakichś tam spraw obyczajowych)
koń by się uśmiał
Kwaśniewski i cała polska scena polityczna popierała Juszczenkę działającego razem z epigonami UPA/OUN którzy np. teraz rządzą we Lwowie i budują pomniki Bandery.
A teraz co Sejm świętuje gości z WiN co współpracowali razem z UPA przeciwko komunistom- a działo się to wszystko po rzezi wołyńskiej. To jest hańba jak się żołnierzy tego typu porównuje do AK.
Oczywiście wiele ludzi poszło do lasu bo nie miało alternatywy. Była wojna domowa, byli ludzie co nie mieli co zrobić. Najlepiej obejrzeć popiół i diament a nie piperzyć jak to polski naród komunę zwalczał
Tak razem z UPA i poprzez rozbijanie GSów i szabrownictwo wódki.
Zdawało się przez parę lat, że jesteś ponad tym co reprezentują(ali) ABCD, SN, DP, czy ostatnio LD.No cóż...
Z dedykacją dla ciebie i niektórych innych:
http://www.youtube.com/watch?v=ZKgnwN2RDOM
miałem być? Miałem akceptować ubeckie łgarstwa, że każdy, kto wyrażał sprzeciw wobec sowieckich bandytów, był nacjonalistą i faszystą? Że każdy, kto "poszedł do lasu", był bandytą i prawicowcem? Chyba mnie z kimś pomyliłeś w kwestii poglądów, a w dodatku postanowiłeś być na bakier z elementarnymi ustaleniami historyków. A to już nie mój problem.
@Durango95 Miałem akceptować ubeckie łgarstwa, że każdy, kto wyrażał sprzeciw wobec sowieckich bandytów, był nacjonalistą i faszystą? Że każdy, kto "poszedł do lasu", był bandytą i prawicowcem?
Tak, po 1945 w polskich lasach działala lewicowa partyzantka zbrojnie wyrazajaca sprzeciw przeciw powrotowi kapitalistow do wladzy. A teraz odstaw już prochy.
Jaruzel i Kiszczak mordując setki Polaków nie wzbudzają takich kontrowersji.
wiedzieli o co w tamtej wojnie chodziło.
Dlatego pogrobowcy, a w rzeczywistości dzieci i wnuki stalinowców nie mogą tego odpuścić. Uznanie NSZ za bohaterów pośrednio oznacza, że przykładowo tatuś Michnika był zbrodniarzem i zdrajcą, więc to temat nie do końca zastępczy, bo chodzi także o legitymizację bardzo konkretnych i aktualnych karier.
Szedł pod Solidarności sztandarami i to mu zostało tzn. nie potrafi historycznie patrzeć na zjawiska historyczne i nie dotarło do niego jeszcze ......
, że chodziło tak naprawdę o T_K_MY ..... a nie o żadną klasę robotniczą czy naród......
Po prostu kapitaliści Regan i Thatcher wykiwali polską klasę robotniczą która zrobiła sobie Seppuku...... a co cwańsi inteligenci zostali polskimi kapitalistami pełną gębą .....
jacekx marksista
Ps. Spidery też nie są w stanie zrozumieć , że gdyby nie komuniści to nędza w RP do zwykłych ludzi dotarłaby już w latach 50 a tak rozszerza się od 89 ..... a z nią bogactwo Dobrodziejów, Sumienix, ABCD, $zeusów, Ferajny PO czy innych
cwaniaków a czasem pasożytów ......
W jaki sposób Reagan i Thatcher wpłynęli na powstanie Solidarności w 1980? I dlaczego pierwsze reformy rynkowe w Polsce wprowadził PZPR-owski rząd Rakowskiego i Wilczka, za zgodą Jaruzelskiego?
Coś nie gra w tej stalinowskiej wykładni...
@W jaki sposób Reagan i Thatcher wpłynęli na powstanie Solidarności w 1980?
Peter Schweizer, "Victory czyli zwycięstwo" CIA i "Solidarność", Warszawa 1994
bardzo ciekawy artykuł Carla Bersteina http://carlbernstein.com/magazine_holy_alliance.php
oraz prawie wszystkie prace Davida Osta.
@I dlaczego pierwsze reformy rynkowe w Polsce wprowadził PZPR-owski rząd Rakowskiego i Wilczka, za zgodą Jaruzelskiego?
Ponieważ po prawie 45 latach ugiął się pod prokapitalistycznymi pragnieniami znanego z egalitarnych i socjalistycznych dążeń narodu polskiego.
@Coś nie gra w tej stalinowskiej wykładni.
Czas spojrzeć na historię przez pryzmat faktów a nie dziecinnych okularów postsolidarnościowej "lewicy".
zło nie przyszło ze Wschodu na Zachód, lecz z Zachodu na Wschód - o tym należy zawsze pamiętać, zanim będzie się wyciągać jakiekolwiek wnioski.
Śmierć nie jest ani komunistyczna, ani kapitalistyczna, nie jest lepsza ani gorsza; JEST OSTATECZNA. Trup mógłby się wypowiedzieć na temat, czy jego śmierć - to znaczy, zanim trupem się stał - była czymś dobrym czy czymś złym. Ale jak wiadomo, żaden umarły jeszcze nigdy nikomu złego słowa nie powiedział. Może nie ma co mówić, względnie nie ma do kogo? Ponad zwłokami umarłych żywi ferują wyroki, głównie z widokiem na korzyści własne. Jest to haniebny proceder. Zamiast wciąż wywlekać nowe zwłoki, należy czas ten poświecić na naukę wspólnego życia na naszej Matce Ziemi. Tymczasem trupami grywają niczym upiornymi kartami: ja wyciągam Auschwitz, a ty go przebijasz Buchenwaldem, ja wymordowanymi Polakami, a ty żydami, na to ja wyrzucam powstanie warszawskie, a ty zbombardowanie Drezna itd. itd. już od tysięcy lat, w zależności od tego, kto jakie karty do rozgrywek włączy. Faktem jest, że Stalin musiał być, bo był Hitler. Nie odwrotnie. Zachód chce pisać na nowo historię i już wielu dało się na to nabrać. Czy tak trudno sobie wyobrazić, czym to się dla nas może skończyć?
jakie to niby "prawie wszystkie" prace Davida Osta mówią o tym, że Thatcher i Reagan wpłynęli na powstanie Solidarności? Konkrety - tytuł, strona, dawaj, pogadamy, czytałem kilka tych prac, o Solidarności i Reaganie jest tam trochę, ale bynajmniej nie taka teza, jaką wkładasz autorowi w usta. Aha, no i Solidarność powstała w sierpniu/wrześniu 1980 r., Reagan prezydentem został formalnie w październiku 1980 r., a faktycznie (zaprzysiężenie) w grudniu tegoż roku. Jednym słowem: Reagan miał na powstanie Solidarności taki wpływ, jaki Lenin miał na rozwiązanie ZSRR.
Regan i Thatcher nie finansowali Solidarności ......
Bua...HA....HA
uśmiałem się jak mały bączek
Wy zakochani w S ..... rzeczywiście jesteście naiwni i niewinni jak dzieci .....
jacekx marksista
Ps. Jeszcze jedną prawdę zdradź Durango ..... nie było wyścigu do gwiezdnych wojen między USA i ZSRR ......
Ja nie poznaję twojej werbalistyki, alias stylu wysławiania się...
Otóż Stalin, nie Hitler. Ten drugi miał ponoć kompleks, że doszedł do władzy w wyniku jakże mdłych procesów demokratycznych, podczas gdy tamten, a raczej jego "ekipa" z jajami i rzezią na oko kilkunastu milionów co bardziej cywilizowanych ludzi - działo się to na kilkanaście lat przed dojściem Hitlera do władzy.
Masz natomiast rację, że sam komunizm najpierw wymyślono na Zachodzie, choć niektórzy twierdzą, że celowali w tym Żydzi, którzy mentalność i cywilizację mają wschodnie, tyle, że wschodnie blisko, a Rosja to częściowo wschód daleki, choć dla nas bliski.
Granie trupami, ofiarami itp. to też nie moja bajka, w wypadku żołnierzy wyklętych chodzi po prostu o przywrócenie dobrej pamięci o nich. Czy żołnierze wyklęci zabijali? Oczywiście,pewno czasem jak w każdej partyzantce niepotrzebnie i po bandycku, ale rzecz w proporcjach i w tym dlaczego pamięć o nich tak bardzo niektórych denerwuje. Pytanie: dlaczego denerwuje, i o tym był mój wpis.
Z pozdrowieniami.
@jacku Reagan i Thatcher nie finansowali "Solidarności" bo to był ruch lewicowy i skierowany przeciw kapitalistom, więc nie mogli go finansować.
LEWICOWY PATRIOTA
To pewnie masz rację :)......
jacekx marksista
tymczasem to jest nieważne, ile było ofiar, ponieważ każda z nich umiera INDYWIDUALNIE.
Dla ofiary nie jest ważne, czy ktoś jeszcze został zamordowany niejako jej "do towarzystwa". Jeżeli pojedyncza ofiara zbrodni się nie liczy, to i nie liczy się grupa ofiar zamordowanych przez kogoś tam.
Oczywiście wiem, że Stalin był najpierw. Chodziło mi raczej o to, że był on wyłącznie odpowiedzią Rosji/ZSRR na politykę Zachodu wobec niej. Hitlera też można rozpatrywać raczej symbolicznie, ponieważ nie działał on sam i nie działał on w próżni.
Na własne uszy słyszałam, bawiąc w NRD, jak moja znajoma powiedziała, że Hitler dla nas, Polaków był zły, ale dla nich, czyli Niemców - był dobry. Czy miałam ją pouczać, w jaki sposób wolno jej myśleć?
Ci, którym działanie Stalina ocaliło życie - choćby ci, którzy nie zginęli jako ofiary dodatkowe przewrotu w Rosji - będą go błogosławić na wieki. Ci, którzy stracili przez politykę Stalina życie, mają prawo go przeklinać - o ile to możliwe; bowiem zawsze pozostała rodzina chce coś na nieboszczyku ugrać i kształtuje fakty według własnych potrzeb - co jest zrozumiałe i czego obecność widzimy także w naszej rodzimej polityce aktualnie.
Stąd ci "żołnierze wyklęci". Oni nie mieli żadnych podstaw, by mordować niewinnych ludzi. Gdyby przyjąć, że jednak takie podstawy mieli, to automatycznie ich przeciwnicy mieli prawo zabijać tych "wyklętych". Narzucanie komukolwiek jakiejś politycznej perspektywy pod groźbą śmierci jest zawsze odrażające. Robienie z morderców ofiar - jest odrażające jeszcze bardziej.
Nie było żadnego praktycznego powodu, dla którego ludzie mieliby uznać władzę AK a nie AL - biorąc symbolicznie. Zabijanie ludzi wyłącznie dlatego, że chcą po prostu w spokoju żyć jest bestialstwem bez miary. Dlatego też ci "wyklęci" - moim zdaniem słusznie - stosowali tortury gorsze niż Niemcy i rozcinali brzuchy ciężarnym kobietom, by ludzi zastraszyć i zmusić, by ich wspierali.
Jak pokazała historia, ludzie woleli żyć w spokoju i żyli by tak dotychczas, gdyby do głosu nie doszli pogrobowcy tych morderców i nie zniszczyli nam kraju.
Nie jest prawdą, że ludzie z AK byli automatycznie prześladowani w PRLu. Wiadomo, że nie można było im ufać, z racji ich wywrotowej i sabotażowej działalności, ale szanse na normalne życie mieli oni takie same, jak niemal wszyscy inni. Jak wiadomo, Kaczyński ojciec nie tylko problemów nie miał, ale mógł też spijać śmietankę nie przemęczając się nadmiernie pracą.
M.Żuławski jest przykładem AKowca, który zrobił karierę dyplomatyczną.
Sama znałam człowieka, z AK - już nie żyje z racji wieku - który posiadał przed wojną młyn. Po wojnie młyn ten był zrujnowany i był nieczynny. Lecz człowiek ten otrzymał jakieś pieniądze za to, że młyn mu zrujnowali. On też opowiadał - nie tylko mnie - o Mosze Dajanie, którego znał osobiście, a także o sprawie wymordowania ludzi tuż przed wchodzącą w życie amnestią.
Otóż więźniów wyprowadzano na podwórza więzienne i strzelano do nich, grupa po grupie była wyprowadzana na egzekucję aż do północy; po północy bowiem obowiązywała już amnestia. Czy zrobili to tzw. komuniści? On twierdził co innego. Tysiące ludzi zastrzelono wówczas bez litości, ponieważ nazajutrz byliby wolni na mocy amnestii.
"Żołnierze wyklęci"? - żołnierze przeklęci! Stalin chciał zapobiec jatce, tak czytałam i się z tym zgadzam. Sytuacja polityczna ZSRR była bardzo skomplikowana i bardzo trudna. Najwyraźniej konieczne było zabicie tych, by uratować innych.
W przypadku "żołnierzy wyklętych" nie było żadnego powodu, by mordować. Sprawa była przesądzona, także z punktu widzenia rządu londyńskiego. Rozkaz, by mordować cywilów i przedstawicieli legalnej władzy był taką samą paranoją jak wywołanie powstania warszawskiego.
Jeżeli czcimy zachowanie haniebne, to hańba spada i na nas.
Czas oddać hołd wszystkim ofiarom wojen i polityki. Świętowanie wybiórczo niektórych to kpiny z ludzkiej tragedii.
My, a przynajmniej ja, tu w ogóle nie dyskutujemy o sprawach indywidualnych tylko zbiorowych.
Żołnierze wyklęci to nie AK.
Kto wydał im rozkaz strzelania do cywili? Ja przynajmniej o takim rozkazie nie słyszałem.Likwidowali raczej tych co likwidowali ich kolegów w sytuacjach, które sama opisujesz.
Każda wspólnota w okresie walki wymaga od swoich członków czegoś więcej niż "spokojnie żyć", dlatego właśnie kolaborantów i zdrajców się likwiduje. Polacy słabo to pojmują i dlatego jest tu jak jest - "kochamy się" "jak Polak z Polakiem".
(psychopaci) mordowały je w okrutny sposób ......
a co zawiniły im mordowane przez nich dzieci .....
jacekx marksista
Ps. Kontras Ty łobuzie pomyśl zanim coś napiszesz ......
albo był dawany upust morderczym skłonnościom przez ludzi chorych psychicznie.
PRL nie mówił praktycznie nic złego o żołnierzach AK, nie eksponowało się ich nadmiernie, ponieważ to nie oni byli zwycięzcami.
Nie możemy jednak twierdzić, że mordowanie ludności cywilnej i pracowników legalnej administracji może być zakwalifikowane jako czyn patriotyczny. Teraz jednak obowiązuje tendencja wmawiania ludziom, że mordercy to nie mordercy w celu wykreowania nowej wersji historii.
W kontekście tego można powiedzieć, że PRL zbyt mało zwalczał przeciwników politycznych. Ci, odrodzeni, nie bawią się w żadne ceregiele, lecz brutalnie wykorzystują możliwość przejęcia całkowitej władzy i zakłamania faktów. Gdyby PRL zrobił z nimi tak, jak to "żołnierze wyklęci" oraz ich pogrobowcy robią, to nie byłoby teraz żadnego z nimi problemu. Bo by ich po prostu nie było.
Jeżeli już mówisz, Kontras, o zwalczaniu się stron politycznych, to do obu z nich należy przykładać jednakową miarkę.
Natomiast rozpatrywanie decyzji Stalina w oderwaniu od sytuacji politycznej w ZSRR i na świecie jest manipulacją. Zanim Zachód zacznie rozliczać Stalina, powinien najpierw uczynić własny rachunek osób wymordowanych w ramach zakładania kolonii w Afryce, obu Amerykach, Australii,Indiach, powinien policzyć ofiary wojny opiumowej w Chinach. W kontekście tego Stalin wypada bardzo korzystnie. Nie napadł on żadnego obcego kraju w celu wymordowania tubylczej ludności, lecz zmuszony był ustabilizować politycznie kraj, rozsadzany od wewnątrz przez piątą kolumnę Zachodu.
Dla tych, którzy chcą sobie porządzić normalne spokojne życie innych jest często największym przestępstwem...
bandytami było podziemie a bohaterami władza komunistyczna ze swoim aparatem, teraz jest odwrotnie. Głosy w dyskusji też dzielą się tylko na skrajne. A przecież ani jedno ani drugie stanowisko nie jest prawdziwe i słuszne. W powojennych wydarzeniach po obu stronach byli mordercy i ofiary. Tylko że za trudno jest spojrzeć obiektywnie, każdy woli wygodny podział na białe i czarne, zgodny z własnymi zaopatrywaniami politycznymi. Owszem, można tak podejść do sprawy, tylko niech się nie mówi później, że ma się po swojej stronie prawdę i rzeczywistość historyczną.
pod pozorem działań politycznych załatwiane były osobiste porachunki
albo był dawany upust morderczym skłonnościom przez ludzi chorych psychicznie."""
Czy twierdzisz Nano, że w UB zebrali się spokojni i zdrowi psychicznie ludzie, a w partyzantce antykomunistycznej, a raczej antystalinowskiej po II wojnie światowej zebrali się psychopaci?
Można i tak.
"PRL nie mówił praktycznie nic złego o żołnierzach AK, nie eksponowało się ich nadmiernie, ponieważ to nie oni byli zwycięzcami."
Nano niestety, ale mijasz się z prawdą - w PRL mam na myśli czasy stalinowskie żołnierzy AK nie mówiąc o tzw. wyklętych wykańczano fizycznie. Po roku 1956 rzeczywiście się to zmieniło w odniesieniu do AK, ale pisałem ci już, że żołnierze wyklęci to nie AK. Nawiasem mówiąc niedobitki środowisk narodowych całkiem dobrze dogadywały się z Gomułką i jego ludźmi.
"Nie możemy jednak twierdzić, że mordowanie ludności cywilnej i pracowników legalnej administracji może być zakwalifikowane jako czyn patriotyczny. Teraz jednak obowiązuje tendencja wmawiania ludziom, że mordercy to nie mordercy w celu wykreowania nowej wersji historii."
Rzecz w tym, że partyzanci antystalinowscy nie uznawali tamtej administracji za legalną - równie dobrze można twierdzić, że legalny był rząd londyński i wtedy taką samą zbrodnią była walka z żołnierzami wyklętymi.
"W kontekście tego można powiedzieć, że PRL zbyt mało zwalczał przeciwników politycznych. Ci, odrodzeni, nie bawią się w żadne ceregiele, lecz brutalnie wykorzystują możliwość przejęcia całkowitej władzy i zakłamania faktów. Gdyby PRL zrobił z nimi tak, jak to "żołnierze wyklęci" oraz ich pogrobowcy robią, to nie byłoby teraz żadnego z nimi problemu. Bo by ich po prostu nie było."
Równie dobrze można stwierdzić, że żołnierze wyklęci zabili zbyt mało swoich przeciwników i stąd cały ten kłopot.
"Jeżeli już mówisz, Kontras, o zwalczaniu się stron politycznych, to do obu z nich należy przykładać jednakową miarkę."
Pełna zgoda nano.
"Natomiast rozpatrywanie decyzji Stalina w oderwaniu od sytuacji politycznej w ZSRR i na świecie jest manipulacją. Zanim Zachód zacznie rozliczać Stalina, powinien najpierw uczynić własny rachunek osób wymordowanych w ramach zakładania kolonii w Afryce, obu Amerykach, Australii,Indiach, powinien policzyć ofiary wojny opiumowej w Chinach. W kontekście tego Stalin wypada bardzo korzystnie. Nie napadł on żadnego obcego kraju w celu wymordowania tubylczej ludności, lecz zmuszony był ustabilizować politycznie kraj, rozsadzany od wewnątrz przez piątą kolumnę Zachodu. "
Pełna zgoda nano - tym bardziej, że wujek Joe w swoich działaniach wobec Polski miał pełne przyzwolenie Zachodu.Również jak piszesz stabilizacja swojego kraju poprzez ludobójstwo; a to inteligencji, a to kułaków ( to byli właśnie tacy mieszkańcy wsi, którzy chcieli spokojnie żyć)nie napotykała na większe sprzeciwy.
p.s. Jacku uspokój się, weź validol?
Nie wszyscy, którzy widzą sprawy nieco szerzej niż wg zasady: moja chata z kraja i próbują z tego wyciągać wnioski czynią to dlatego, że "chcą sobie porządzić", choć czasem tak bywa.
Polacy to chyba jedyny kraj, który pozwolił się kiedyś niemal bezkarnie "rozebrać" hołdując właśnie takiemu myśleniu. Czy to się opłaciło sam oceń. Ja jednak uważam, że rację miał Wolter pisząc o szpadzie z którą się żyje i umiera.
Ważne są także okoliczności sięgania po tę szpadę. Bo dobywać jej przeciwko obcym moim zdaniem wielkim wyczynem nie jest; Polacy mają tu nawet pewne tradycje, choć przypuszczam że zupełnie niewspółmierne do oficjalnej (tj. lansowanej) wersji historii. Znacznie trudniej natomiast przychodzi walka o swe naturalne prawa z "własną" władzą, przykładem czego choćby ostatnie 20 lat. W tych sprawach Polacy to chyba kompletni europejscy outsiderzy.
Jednoznaczna ocena okresu zaborów nie jest moim zdaniem możliwa, za dużo tu bowiem najróżniejszych płaszczyzn, punktów widzenia, nierzadko stojących ze sobą we wzajemnej sprzeczności. Ty dla przykładu wysoko sobie cenisz tzw. poznańską mentalność, która to w swych typowych cechach stanowi prosty efekt prusackiego drylu, tępej tresury.
Nie przesadzałbym też z tą wyjątkowością polskich rozbiorów. W jakoś tam porównywalny sposób swą państwowość straciły do 18 wieku praktycznie wszystkie pozostałe narody tej części Europy, między Niemcami a Rosją. Można to nazwać kumulacją władzy (kiedyś władza ściśle wiązała się z ilością posiadanego terytorium).
"Czy twierdzisz Nano, że w UB zebrali się spokojni i zdrowi psychicznie ludzie, a w partyzantce antykomunistycznej, a raczej antystalinowskiej po II wojnie światowej zebrali się psychopaci?"
- już napisałam pośrednio, kto tam był. Myślę o urzędzie bezpieczeństwa.
Partyzantka "antystalinowska" była na zamówienie Zachodu i miała za zadanie to, co robiła: mordowała i siała zamieszanie.
Co do rządu londyńskiego, to nie był to żaden rząd, ponieważ wybrali się spośród siebie kolesie i chcieli zdalaczynnie rządzić okupowanym państwem, uczęszczając regularnie na fajfy okloki. Dodatkowo finansowali się na kredyt i w związku z tym nie było mowy o tym, by mogli podejmować niezależne decyzje.
Gdy Wielcy Brytfani po wojnie wydalali Polaków oddając ich w ręce Niemców!!! - tak było, no to część tego rządu przydała się przynajmniej do tego, by deportacjom zapobiec. Jednak jest to niezwykle skromne osiągnięcie.
Nikt nie ma prawa zabijać nikogo tylko dlatego, że ten ktoś inny woli żyć według własnego pomysłu. Ponieważ po wojnie większość chciała normalnie żyć i jak najszybciej odbudować kraj po wojnie, to oznacza ni mniej ni więcej, że ci, co się na to nie zgadzali - na odbudowę i administrację, na którą nie mieli wpływów, bo i jakim prawem? - i mordowali ludzi zakłócając odbudowę kraju po wojnie na żaden szacunek nie zasługiwali i nie zasługują.
Czy podoba Ci się to, że także teraz przeciwników politycznych poddaje się wyrokowi samobójstwa? Wówczas, po wojnie, nie musieli bawić się w takie subtelności, bo łatwo było zniknąć w tłumie. Ale działanie było to samo: mordowanie niewinnych ludzi w imię własnych interesów politycznych.
Swoją drogą zobacz, Kontras, jak się historia rozwija:
dwa tysiące lat temu ludzie potrafili obrabiać granit tak dokładnie, że do dziś między bloki nie da się wcisnąć nawet żyletka. I piramidy mieli, i kolosalne ośrodki kultów religijnych. I dobrze zorganizowane państwa, bez problemów z odpadami i ściekami.
I zobacz teraz: ludzie chodzą do pracy by wytwarzać przedmioty, które następnie zmuszani są kupować w celu wyrzucenia ich na śmietnik. Hałdy śmieci widoczne są z Kosmosu, tak jak piramidy.
Jak to o nas świadczy? Czy ludzkość faktycznie się rozwinęła? Czy tzw. cywilizacja rzeczywiście posunęła ludzkość do przodu? Według tego, co widać gołym okiem, zostaliśmy przez przywódców świecko/religijnych oszukani i na przestrzeni tysiącleci nie tylko, że się nie rozwinęliśmy, ale nawet poważnie się uwsteczniliśmy; nie rozumiemy Natury, nie znamy naszej roli i naszego miejsca w Kosmosie.
Praktycznie zostaliśmy zredukowani do producentów śmieci na wielką skalę, bez praw ludzkich, bez świadomości własnego Ducha i bez zrozumienia ISTOTY STWORZENIA.
W związku z tym nucę sobie: alles hat ein Ende nur die Wurst hat zwei - wszystko ma swój koniec tylko kiełbasa ma dwa.
Pozdrawiam Cię serdecznie
Crystiano, mój głos nie jest skrajny, pisałem, że jedni są warci drugich.
Bury, "naszej władzy" normalne życie "zwykłych ludzi" jest często czymś nieodpowiednim.
Co do postępu i upadku to ja też uważam, że raczej się staczamy - czy dlatego, że mamy złych przywódców?
Chyba nie tylko, myślę, że to szersze zjawisko, że choć bardzo byśmy chcieli by było inaczej, to podlegamy prawom podobnym do tych jakie są udziałem mrówek, pszczół i lemingów.
Dobrze by było o tym pogadać przy winie
Pozdrawiam serdecznie
dawały niezłe wyniki - Niemcy przodowali w tym czasie niemal we wszystkich dziedzinach nauki, kultury itp. Oprócz drylu wymyślili tez seminaria i generalnie cały nowoczesny uniwersytet. W końcu XIX wieku mieli najniższy % analfabetów na świecie, a w następnych dekadach najwięcej noblistów, choć także historyków, filozofów i archeologów.
To, że Polacy są dobrzy w gnębieniu siebie nawzajem to prawda, że krzyczą o wolności całując klamkę a to Radziwiłła, a to Kulczyka, też prawda.
Co do szpady to już nieco gorzej - na ogół za późno i w gruncie rzeczy robiła to zawsze mniejszość.
Narody między Niemcami a Rosją albo nie miały państwa albo właśnie były częścią państwa w którym dominowali Polacy. Jednak patrząc na wielkość I RP i sposób w jaki się wręcz rozlazła to trudno znaleźć coś podobnego. Być może to wzajemne gnębienie jakoś się z tym łączy - chłopom było obojętne kto gnębi, a w gruncie rzeczy zaborcy przynosili im pewną ulgę.
"zło nie przyszło ze Wschodu na Zachód, lecz z Zachodu na Wschód - o tym należy zawsze pamiętać, zanim będzie się wyciągać jakiekolwiek wnioski."
I tu nano oczywiście piszesz nieprawdę. Bo przeciez wszyscy wiemy, że zło przyszło jednoczesnie i z zachodu (1.09) i ze wschodu (17.09).
O reszczie odpisze po południu.
@Getzz mój głos nie jest skrajny,
Zgadza się, twój głos jest nieinteresujący, wtórny, bez wyrazu, poprawny, idealny głos dla status quo.
Wspomniałeś o tzw. zaborach, więc odpowiedziałem ci w podobnym tonie. Moim jednak zdaniem nie ma większego sensu prowadzić na ten temat rozważań ani tym bardziej wyciągać zeń jakichś daleko idących wniosków (internetowi "publicyści" prawicowi zdają się w tym lubować). Po pierwsze dlatego, że zarówno zbiorowość (naród) jak i jednostka ludzka mogą doskonale obywać się bez "własnego" państwa; jeśli natomiast ktoś wykazuje silną potrzebę utożsamiania się z organizacją państwową może za "swoje" przyjąć to państwo, którego jest obywatelem (co też zresztą miało miejsce, Polacy w mniejszym lub większym stopniu na ogół identyfikowali się jednak z państwami tzw. zaborczymi). Po drugie państwowość polska tak na dobrą sprawę nie istniała jedynie w latach 1795-1807. Księstwo Warszawskie i Królestwo Polskie były państwami wewnętrznie polskimi, podobnie jak Galicja doby autonomii. Generalnie jestem przeciwny używaniu słowa zabory na określanie całego długiego okresu między schyłkiem 18 a początkiem 20 w. Fałszuje ono historię i urabia w duchu państwowym (temu właśnie służą bajeczki o polskim umiłowaniu wolności, dziś doskonale widzimy jak to z tym jest - przypuszczam że tak było zawsze).
którego nie sposób uniknąć. Niezmiernie cieszę się natomiast, że możemy sobie swobodnie wymienić myśli i nie musimy się we wszystkim ze sobą zgadzać, by pozostać w przyjaźni.
:)
Podobnie jak KRÓLESTWO Galicji i Lodomerii (wraz z itd). Nie przypadkiem wszystkie etnicznie polskie obszary nosiły miano księstw, królestw, rzeczpospolitych, wyraźnie wskazujących na ich mniejszą lub większą odrębność polityczną. Inaczej rzecz się miała z terenami litewsko-ukrainnymi określanymi wtedy Ziemiami Zabranymi (czyli można powiedzieć zaborami w ścisłym znaczeniu).
otóż takie to wszystko proste, tu jest dobro, a tu zło. Jakie to interesujące, nowatorskie, z wyrazem, niepoprawne, obalające status quo. Bardzo dobrze, patrzcie jaki z mlma mądry chłopiec. A teraz możesz już wrócić do zabawy klockami.
bardzo by się Polakom przydało - choć oczywiście prawdą jest, że filozofia "moja chata z kraja" niektórym jednostkom wystarcza, jednak jako zbiorowość skazuje nas na rolę wędrownych pomocy kuchennych i nocnikowych.
Na taką rolę skazuje Polaków właśnie to nasze gówniane kapitalistyczne państewko, wspieranie którego postuluje tu np. nana.
@otóż takie to wszystko proste, tu jest dobro, a tu zło. Jakie to interesujące, nowatorskie, z wyrazem, niepoprawne, obalające status quo.
O ironio, a żebyś wiedział! Ale to już inny temat, niż Bandyci Przeklęci.
Jestem właśnie świeżo po lekturze wspomnień mojego krewnego z czasów walk partyzanckich na Lubelszczyźnie. Wspomina o m.in. o napaści NSZ na leśną szkołę wojskową AL. Dzieli "Żołnierze Wyklęci" zamordowali wszystkich wraz z przypadkowymi chłopakami z okolicznych wiosek, którzy akurat przyszli popatrzeć "na wojsko". Obcięli im głowy...
bo takie jest społeczeństwo, które je buduje.
Ale jak się z góry zakłada, że państwo jest z zasady be, że "fiskus" rabuje, itp. itd. to trudno coś innego zbudować. A innym narodom państwo skutecznie pomaga, ale początek jest w myśleniu i w morale ludzi, a nie w instytucjach.
pozwól, że Ci choć wirtualnie uścisnę dłoń. Gdzieś trzeba zacząć tą naprawę rzeczy pospolitej. Może właśnie zrobiłeś dobry początek? Oby...!
A Ty nie rób bohaterów przy okazji....... ze zwykłych bandziorów.
Zwykli bohaterowie Ci zamordowani przez aparat stalinowski zostali zrehabilitowani jeszcze z PRL.
A ci ostatnio rehabilitowani pseudo "bohaterzy" z pod znaku Ognia to nie są Wyklęci a ...... Przeklęci :(
jacekx marksista
Państwo sprawiedliwe ...... tworzymy pro publico bono
jacekx marksista
Nano, że pozwolę.
zdaje się umyka ci pewien drobny szczegół, a mianowicie że to państewko jest KAPITALISTYCZNE. Nawet więc gdyby wszyscy jego obywatele byli kryształowo czyści niczego by to zasadniczo nie zmieniało, bo chcąc nie chcąc musieliby się poddać jego regułom - regułom kapitalizmu.
W wojnie domowej szło o ustrój Polski. Władza ludowa to postęp, a zwycięstwo "wyklętych" oznaczałoby powrót do półkolonialnej Polski z okresu międzywojennego.
Cześć bohaterom Polski Ludowej poległym w walce z reakcjonistami.
bo inny jest kapitalizm w Szwajcarii inny w Szwecji inny w USA, tak samo jak kartki i braki papieru toaletowego nie miały miejsca w NRD, Czechosłowacji, na Wegrzech tylko w PRL.
teraz jeszcze wypada się dowiedzieć, kto stał za tym, by u nas nie było czym wytrzeć tyłka i już będzie jasne. Partia, PZPR, się starała. Ludzie też się starali. A jednak nie funkcjonowało. Dlaczego? Dziury były w strukturach. I te należy zbadać - te dziury.
Kiedyś nie rozumiałam, dlaczego Gomułka wygłaszał wielogodzinne przemówienia. Otóż robił to najwidoczniej z szacunku dla ludzi pracy. W jego przemówieniach nawiązywał on do wszystkich grup zawodowych. Informował o stanie państwa i stanie gospodarki. Nakreślał plany i omawiał trudności. Dużo tego było to i długo trzeba było to omawiać.
Z tego właśnie wyśmiewała się wolna europa i głos ameryki. U nich prezydent wychodził, powiedział dowcip, małżonka jego pokazała biust, gdy miała czym się chwalić, albo odegrali inny skecz pisany pod publikę i już było wszystkim przyjemnie.
Co innego taki socjalistyczny przywódca! - on brał obywateli poważnie, podchodził do nich z pełnym szacunkiem i nie uważał za idiotów, których można zbyć byle żartem.
Żyjącym przykładem tego jest Wielki Człowiek Fidel Castro. On też zwracał się osobiście do każdej grupy zawodowej, każdej warstwy społecznej. Ludzie na Kubie to doceniali i doceniają. Widziałam na filmie dla głuchoniemych, wyprodukowanym ma Kubie.
Ameryce może się to nie podobać, ponieważ nie mają żadnego polityka, który byłby w stanie przeczytać z kartki więcej niż dwa zdania po kolei. Poza tym w USA nie mają zamiaru się dla obywateli wysilać. Wolą w tym czasie pograć w golfa albo dać się obsługiwać sekretarkom sprawnym w rozpinaniu rozporków.
Ja mam szacunek dla naszego Tuska, ponieważ przez wiele godzin rozmawiał on z ludźmi, gdy wynikł problem a ACTA.
Widzę jednak inne niebezpieczeństwo wolności dla wolności internetu:
WYOBRAŹMY SOBIE, ŻE JEST ON W PRYWATNYCH RĘKACH -
ON JEST W PRYWATNYCH RĘKACH I NIE MUSIMY SOBIE TEGO
WYOBRAŻAĆ, ALE NIE WPADAJMY W POPŁOCH I SOBIE TYLKO TO
WYOBRAŹMY!
- I PRYWATNY WŁAŚCICIEL PO PROSTU INTERNET
L I K W I D U J E!
Wolno mu. Jest jego i może on z tym robić, co zechce. Kto ma mu tego zabronić? Mamy kapitalizm i święte prawo własności.
Jak to więc w praktyce będzie wyglądać, że będziemy mieli wolność internetu ale bez samego internetu?!?