mit młodzi-starsi, sprzeczności klasowe są ponad podziałami wiekowymi
"Przykład pierwszy z brzegu: w ramach „pokoleniowych” dyskursów lewicy mogą występować skrajnie odmienne interpretacje doświadczeń pierwszej „Solidarności” – od patriotyczno-niepodległościowych, poprzez tradeunionistyczne, trockistowskie czy anarchistyczne, aż po krytykę „Solidarności” jako ruchu „reakcyjnego”. A zatem, w ramach tego samego pokolenia mamy ludzi, którzy walczyli „z okupacją sowiecką o niepodległość”, z „komuną o demokrację”, z „dyktaturą biurokratyczną o samorządność i demokrację pracowniczą”, z „socjalizmem państwowym o socjalizm oddolny”, z „kapitalizmem państwowym o socjalizm”, albo o „reformy w ramach socjalizmu”, albo nie walczyli, choć kibicowali opozycji, albo ani nie walczyli ani nie popierali opozycji, albo czynnie zwalczali opozycję. Każdą z tych kategorii możemy dziś znaleźć na lewicy i mieszczą się w nich ludzie z różnych grup wiekowych (może z wyjątkiem pokolenia najmłodszego, choć znam osoby dziś w okolicach czterdziestki, które uczestniczyły w działaniach opozycyjnych pod koniec lat osiemdziesiątych jako nastolatki)."
O tak, jako żywo mamy dzielnych lewicowców, którzy walczyli „z okupacją sowiecką o niepodległość” - oczywiście tylko w ramach "patriotyczno-niepodległościowych" "interpretacji" doświadczeń pierwszej "Solidarności" w ramach „pokoleniowych” dyskursów lewicy.
I dalej:
"Co więcej, przynajmniej część z tych momentów historycznych to doświadczenia istotne także dla ludzi niezwiązanych z lewicą lub nie identyfikujących się z nią lub nie występujących publicznie jako „politycy lewicowi” (powraca pytanie: kim dla Autora jest „polityk lewicowy”?)."
Jest właśnie odwrotnie. Tylko część z tych momentów to doświadczenia istotne także dla ludzi związanych z lewicą, a są one przede wszystkim istotne dla całego establishmentu po 1989 roku.
"...(powraca pytanie: kim dla Autora jest „polityk lewicowy”?)."
A dla obecnego Autora, to ten, który wtedy stał po dowolnej stronie barykady?
Korekta - źle wyświetla znaki cudzysłowu z tekstu oryginalnego
>>Przykład pierwszy z brzegu: w ramach "pokoleniowych" dyskursów lewicy mogą występować skrajnie odmienne interpretacje doświadczeń pierwszej "Solidarności" – od patriotyczno-niepodległościowych, poprzez tradeunionistyczne, trockistowskie czy anarchistyczne, aż po krytykę "Solidarności" jako ruchu "reakcyjnego". A zatem, w ramach tego samego pokolenia mamy ludzi, którzy walczyli "z okupacją sowiecką o niepodległość", z "komuną o demokrację", z "dyktaturą biurokratyczną o samorządność i demokrację pracowniczą", z "socjalizmem państwowym o socjalizm oddolny", z "kapitalizmem państwowym o socjalizm", albo o "reformy w ramach socjalizmu", albo nie walczyli, choć kibicowali opozycji, albo ani nie walczyli ani nie popierali opozycji, albo czynnie zwalczali opozycję. Każdą z tych kategorii możemy dziś znaleźć na lewicy i mieszczą się w nich ludzie z różnych grup wiekowych (może z wyjątkiem pokolenia najmłodszego, choć znam osoby dziś w okolicach czterdziestki, które uczestniczyły w działaniach opozycyjnych pod koniec lat osiemdziesiątych jako nastolatki).>Co więcej, przynajmniej część z tych momentów historycznych to doświadczenia istotne także dla ludzi niezwiązanych z lewicą lub nie identyfikujących się z nią lub nie występujących publicznie jako "politycy lewicowi" (powraca pytanie: kim dla Autora jest "polityk lewicowy"?).>...(powraca pytanie: kim dla Autora jest "polityk lewicowy"?).
Teraz powinno wyglądać dobrze.
"Przykład pierwszy z brzegu: w ramach "pokoleniowych" dyskursów lewicy mogą występować skrajnie odmienne interpretacje doświadczeń pierwszej "Solidarności" - od patriotyczno-niepodległościowych, poprzez tradeunionistyczne, trockistowskie czy anarchistyczne, aż po krytykę "Solidarności" jako ruchu "reakcyjnego". A zatem, w ramach tego samego pokolenia mamy ludzi, którzy walczyli "z okupacją sowiecką o niepodległość", z "komuną o demokrację", z "dyktaturą biurokratyczną o samorządność i demokrację pracowniczą", z "socjalizmem państwowym o socjalizm oddolny", z "kapitalizmem państwowym o socjalizm", albo o "reformy w ramach socjalizmu", albo nie walczyli, choć kibicowali opozycji, albo ani nie walczyli ani nie popierali opozycji, albo czynnie zwalczali opozycję. Każdą z tych kategorii możemy dziś znaleźć na lewicy i mieszczą się w nich ludzie z różnych grup wiekowych (może z wyjątkiem pokolenia najmłodszego, choć znam osoby dziś w okolicach czterdziestki, które uczestniczyły w działaniach opozycyjnych pod koniec lat osiemdziesiątych jako nastolatki)."
O tak, jako żywo mamy dzielnych lewicowców, którzy walczyli "z okupacją sowiecką o niepodległość" - oczywiście tylko w ramach "patriotyczno-niepodległościowych" "interpretacji" doświadczeń pierwszej "Solidarności" w ramach "pokoleniowych" dyskursów lewicy.
I dalej:
"Co więcej, przynajmniej część z tych momentów historycznych to doświadczenia istotne także dla ludzi niezwiązanych z lewicą lub nie identyfikujących się z nią lub nie występujących publicznie jako "politycy lewicowi" (powraca pytanie: kim dla Autora jest "polityk lewicowy"?)." Jest właśnie odwrotnie. Tylko część z tych momentów to doświadczenia istotne także dla ludzi związanych z lewicą, a są one przede wszystkim istotne dla całego establishmentu po 1989 roku.
"...(powraca pytanie: kim dla Autora jest "polityk lewicowy"?)."
A dla obecnego Autora, to ten, który wtedy stał po dowolnej stronie barykady?