@Prezydent USA zniszczył państwo opiekuńcze
Sam Obama miał chyba niewielki udział w zniszczeniu państw socjalistycznych. Nie znam jego kariery w latach 70, 80, ale nie wykluczone.
@i otworzył drogę drapieżnemu kapitalizmowi
Nie musiał otwierać wyważonych drzwi. USA powstało na grabieży ziemi i morderstwie zamieszkujących ją ludzi.
To znaczy tak, jak każde inne państwo w historii świata.
Odkrył Amerykę ?
jak widać po coraz bardziej skorodowanym świecie zachodnim - lekcja reaganizmu i thatcheryzmu niczego polityków nie nauczyła.
Tarak:
"To znaczy tak, jak każde inne państwo w historii świata."
Dlatego też bestie te muszą być zgładzone co do jednej.
zasilki dla rodzicow ktorzy maja prace :)
Kiedy taki Regan bedzie w Polsce by dawac zasilki rodzicom majacym prace?
pozwolę sobie się z Panem nie zgodzić. Na początku, tuż po tym, gdy na świecie było tyko "SŁOWO", ludzi naszą planetę zamieszkiwało niewielu. Nie było ani możliwości ani potrzeby napadać na sąsiada. W ramach zagęszczania zaludnienia owszem, sprawiał jeden drugiemu większe lub mniejsze mordobicie w celu zajęcia jego ziem, dorobku oraz kobiet - facetów jak wiadomo przeznaczało się do utylizacji, taki ich los :(
Faktem jest, że Brytyjczycy i Francuzi do spółki z Hiszpanami wycięli w pień miejscową ludność, która spokojnie polowała na bizony albo uprawiała ziemię, by następnie sprowadzić z Europy ludność zmuszoną do wyjazdu wpędzeniem jej w nędzę i długi - w wyniku czego straciła ona wszelki dobytek.
System "pożyczkowy" w pierwotnych USA był przygotowany już od początku i taki "emigrant", czyli przymusowy przesiedleniec, już na wstępnie był zadłużony, co bardzo pomagało zwiększać jego wydajność. Także dziś większość z nich - USmanów, żyje na krechę. Taką mają "tradycję" i jak widać trudno im jest się z niej wyzwolić.
Kapitalizm nigdy z nikim w zgodzie żyć nie może, bo jeżeli już np. mężczyźni będą pracować wydajnie, to zaraz wymyślą, że dzieci pracować mogą równie wydajnie, a w dodatku za mniejsze pieniądze - tak było i tak jest i do dziś, w krajach tzw. trzeciego świata, który do czasu wejścia tam bladych żadnym trzecim światem nie był, lecz jak najbardziej światem pierwszym: mieli doskonałe systemy plemienne czy państwowe, ale nie byli nastawieni na masowe mordowanie przybyszów, i to ich zgubiło, za co płacą do dziś.
Wszelkie fortuny białych zbudowane zostały a to na wykradzeniu gałki muszkatołowej, a to na wykradzeniu kokonów jedwabnika, a to na rabunku żywej siły ludzkiej i sprzedawaniu niewolników na światowych!!! rynkach - co także i dziś ma miejsce, ale nazywa się inaczej i niewolnicy jadą się sprzedawać nawet na własny koszt - ot, postęp!
Gdyby nie to, że Ewolucja to jednak nie ludzkie widzi mi się, całe to trwanie w ludzkich truchłach i czekanie na śmierć wypełnione bezsensowną pracą - w wyniku której planeta nasza przerabiana jest na śmietnik - nie miałoby żadnego sensu.
A tak, to wiadomo, że przełom w Ewolucji nastąpi, gdy na Ziemi urodzi się maksymalna ilość istot ludzkich i wówczas nastąpi bezwzględne przesianie plew od ziarna.
Zebrany materialny majątek nie będzie miał żadnego znaczenia, a nawet będzie przeszkodą - Jezus powiedział, że prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne niż bogaty wstąpi do królestwa niebieskiego - i jest to jak najbardziej zrozumiałe: aby zgromadzić bowiem majątek trzeba zrabować komuś jego dorobek.
Człowiek bowiem jest tak skonstruowany, że może własnymi rękami zapracować na własne przeżycie i może pomóc przeżyć jednocześnie kilku osobom słabszym - dzieciom, starym czy chorym.
By mieć więcej konieczne jest rabowanie i kradzież cudzego mienia. Oczywiście, można to robić w myśl prawa, ale samej istoty rzeczy to nie zmienia.
Obecnie jesteśmy w fazie, że można zabijać niosąc pokój, można zniewalać w ramach niesienia wolności, można rabować ludzi i nazywać to działalnością dobroczynną, można ewangelizować mordując i rabując - czy to w imię religii, czy w imię kapitalizmu. I ludzie na wszystko się godzą, byle nie dotknęło to ich osobiście. I na tym złudzeniu bazuje całe zło - karmione przez pazernych i nieczułych ludzi, którzy własne przeżycie uznali za cel nadrzędny.
Choć akurat tym sposobem wszyscy zagrożeni jesteśmy nędzą i pójdziemy na dno. Co to za sukces dostać się do łodzi, gdy po drodze zatopiło się własnoręcznie dziesiątki rozbitków?
Kolektywna praca na rzecz dobra wspólnego jest jedynym rozwiązaniem. Być może ludzkie mózgi zostały już tak zepsute, że nie są w stanie tego zrozumieć i zginiemy wszyscy. Zobaczymy?
Na Pani poglądzie na ten temat zaciążyło często występujące,
a błędne, przekonanie, jakoby w okresie poprzedzającym powstawanie państw, panowała jakaś sielanka. Ludzie ludziom miodzik przynosili, w zamian zabierali gliniane garnki.
Tak nigdy nie było.
Wspomniani przez Panią Indianie, zanim podbili ich Europejczycy, prowadzili wyniszczające krwawe wojny międzyplemienne.
To samo dotyczy innych skupisk ludzkich, które czasem można już nazwać plemieniem a czasem jeszcze nie.
Organizacja plemienna, a później państwowa, powstała w odpowiedzi na zapotrzebowanie społeczności do bezpiecznego bytowania. I patrząc na ten problem globalnie, widać wyraźnie, że ten cel został osiągnięty, bo chociaż słabsi militarnie musieli uznać dominację zwycięzców, to liczba ludności globalnie nieustannie rośnie, poziom życia podnosi się a samo życie wydłuża.
Jest za to nierozwiązany problem sprawiedliwości.
Ale sprawiedliwość to trudny do zdefiniowania stan, prawie dla każdego znaczy co innego.
Więc realizuje się na razie sprawiedliwość cząstkowa - "każdemu prawo do życia" i mimo, że nieustannie obserwujemy łamanie tego prawa, to postęp polega na tym, że nie ma już na to społecznej zgody. Realizujący się w tym zakresie postęp polega na tym, że wszelkie akty udowodnionej zbrodni są przez PAŃSTWO potępiane i osądzane.
No, ale jest nas, ludzi, o wiele za dużo, co rodzi nowe, niewyobrażalne dotychczas problemy.
Tu uwaga - nie propaguję zmniejszenie zaludnienia poprzez zagłodzenie, jak to Pani kiedyś napisała, ale poprzez świadome macierzyństwo. To jest spora różnica.
Ale do świadomego macierzyństwa trzeba stopniowo dojrzeć, tak samo jak do potępienia ludobójstwa i nie każdy naród jest już do tego zdolny.
A co do tego komunistycznego walca, który miał każdemu dać według potrzeb, to zanim do tego kiedykolwiek by doszło,
zatrzymalibyśmy się w rozwoju społecznym i wzajemnie wyniszczyli pod byle jakim pretekstem ideologicznym.
Zrozumieli to nawet w ZSRR.
Powinno być:
Pani Nano - sprawiedliwość to...
w dalszym ciągu pozwolę sobie się z Panem nie zgodzić, ponieważ przyjmuje Pan jakiś ogólny schemat, według którego ludzie żyjąc mieliby być szczęśliwsi. Nie jest tak. Wiele osób, po tym, gdy mogło osiągnąć "pozycję w cywilizacji" wybiera jednak życie w tzw. dziczy. Cywilizacja w rozumieniu człowieka współczesnego to podporządkowanie się bezwzględne wymysłom pewnej grupy ludzi, narzucającej swój sposób widzenia świata. Jest to życie według wyznaczonych ściśle schematów oraz myślenie według ściśle określonych schematów, by móc do tego życia według ściśle wyznaczonych schematów pasować. Jest to ewidentna niewola, dla ciała i dla ducha.
Jeżeli Indianie zwalczali się między sobą to nie jest to jednak to samo, co wymordowanie ich przez białych okupantów. Indianie walczyli ze sobą kilkanaście tysięcy lat i plemiona istniały. Biali w sto lat zdziesiątkowali ich, a resztę zepchnęli do rezerwatów.
Akurat wczoraj w niemieckiej tv oglądałam o Indianach. I co tam ciekawego powiedzieli? Otóż Indianie w większości starali się dostosować do białych najeźdźców, wysyłali swoje dzieci do szkół ludzi białych, a nawet ponad sto lat temu wydawana była przez krótki czas gazeta w języku angielskimi - w jednym wierszu - i w języku "obrazkowym" Czirokezów? w wierszu pod tym angielskim, czyli była dwujęzyczna. Ale białym to nie pasowało, dlatego zabronili wydawania gazet w obu językach. Komentator powiedział, że biali świadomie chcieli zepchnąć Indian na margines życia społecznego, nie zależało im na żadnej integracji z Indianami i od początku było zaplanowane, że zostaną oni wymordowani. Bogaci biali Amerykanie wynajmowali płatnych morderców, którzy urządzali na Indian polowania, potem dostarczali "dowody" zabicia Indian i brali za to zapłatę. Było to tolerowane przez państwo amerykańskie.
Przy Wounded Knee, gdzie armia amerykańska wymordowała ok. 300 Indian - także starców, kobiety i dzieci, Amerykanie pochowali zwłoki zabitych Indian w masowych grobach i robili sobie przy tych wykopanych rowach, w których widoczne były zwłoki Indian - pamiątkowe zdjęcia, co pokazywano także na tym filmie. Komentator powiedział, że Amerykanie nie mieli poczucia, że postąpili źle, ponieważ było na tych zdjęciach widać, że pozują nad zwłokami z wyrazem dumy na twarzach.
Bajki o tym, jak to Kolumb popłynął przypadkiem do Ameryki można rzecz jasna za prawdę uznać. Ale w takim razie po co brał ze sobą bankierów? Czy po to, żeby płacili gotówką za pieprz?
Jeżeli tzw. komunizm uważa się za ustrój zbrodniczy, ponieważ w czasie jego trwania ginęli ludzie, to także kapitalizm należy za ustrój zbrodniczy uznać.
Poza tym, skąd pewność, co by się stało czy nie stało, gdyby był komunizm, jeżeli nigdy nigdzie komunizmu nie było? Słowo to jako straszak już swoje odsłużyło i czas zrozumieć, komu i do czego to jest potrzebne.
Zabijanie ludzi jest zbrodnią. Zezwalanie na zabijanie w "systemie kapitalistycznym" a zabranianie zabijania w "systemie komunistycznym" świadczy dobitnie, że system komunistyczny jest z założenia systemem lepszym, bo zabijanie jest w nim niedopuszczalne.
Pan wybaczy, Szanowny Panie Tarak, ale ja doskonale wiem, kiedy i czym się Panu naraziłam. Praktykuję jednak od zawsze niezależność w poglądach i przy całym szacunku dla Pana, a może przede wszystkim dlatego, zachowam swoją niezależność w dalszym ciągu.
Daje Pani dobre przykłady ale dość znane i nie zmieniające
w zasadzie mego stanowiska. Spróbuję wyjaśnić to na przykładzie Afryki.
Zanim pojawili się tam biali kolonizatorzy, lokalne krwawe wojny były tam trwałym elementem życia. Zabijali się o dostęp do wody, o kradzież bydła , o kobiety - jednym, słowem o wszystko, co może być przedmiotem rywalizacji. Nienawiść międzyplemienna była tak wielka, że to jedni Czarni polowali na innych Czarnych ( z innego plemienia) by sprzedać ich w niewolę. Przez wieki całe nabywcami tych niewolników byli inni Czarni, aż pojawili się kolonizatorzy i uznali, że warto skorzystać z tego procederu i od tego czasu, to oni stali się nabywcami tych niewolników.
Dla pozbawionych wolności ludzi była to niewielka różnica - tak
czy owak ich życie nie przedstawiało wielkiej wartości dla nabywcy.
Dla potrzeb tej dyskusji ważne jest to, że porywanie ludzi w niewolę było elementem cywilizacyjnym Czarnego Lądu.
Co do ludobójczych skutków lokalnych wojen.
Jak napisałem , wojny międzyplemienne były stałym elementem ich cywilizacji, ale nie powodowało to jakichś dramatycznych skutków demograficznych z tego powodu, że żadna ze stron nie dysponowała decydującą przewagą w uzbrojeniu. Wojny były krwawe, ale rzadko doprowadzały do całkowitej eliminacji przeciwnika, bo strony nie dysponowały bronią, która mogłaby to umożliwić.
Ta sytuacja zmieniła się radykalnie, gdy do Afryki przybyli kolonizatorzy ( celowo nie piszę biali, bo przecież chodzi także o muzułmanów). Ci nowi stopniowo uzbroili plemiona współpracujące z nimi w nowoczesną broń i od tego momentu wojny międzyplemienne ( jak np .między Hutu a Tutsi)przybrały rozmiary ludobójstwa. Mordowanie odbywało się wprawdzie przy
użyciu maczet, ale po doprowadzeniu do bezbronności przy użyciu broni maszynowej. Podobnie jak u Czerwonych Khmerów.
Na potrzeby naszej dyskusji ważne do spostrzeżenia jest to, że to nie wysoki poziom cywilizacyjny Czarnych nie dopuścił wcześniej do ludobójstwa, ale brak odpowiednich środków technicznych na realizację tego zamierzenia.
Co do Kolumba.
Kolumb płynął, w swym przeświadczeniu, nie do prymitywnych plemion, ale do Indii, które były przecież wówczas pod panowaniem Wielkich Mogołów, państwem potężnym i bogatym,
z którym można byłoby robić interesy.
Co do barbarzyństwa wojujących stron.
Nie ma wojen humanitarnych.
Tacy Mongołowie na przykład , proponowali wrogom przyłączenie się do nich, za co gwarantowali nietykalność mienia i życia,
także dowódcom. Jeśli jednak propozycja była odrzucana, a wojnę wygrywali, to z rzezi wychodziły cało jedynie kobiety i małe dzieci ( do wysokości osi koła).
Aleksander Macedoński wymordował wg świadectwa własnego kronikarza, wszystkich mieszkańców późniejszej Baktrii, którzy nie zdążyli uciec w góry, nie wyłączając psów. Pisze o tym Diodor Sycylijski(XVII).
Podobne przykłady można znaleźć w Chinach, w Indiach nie mówiąc już o Europie.
Nie bez powodu Manicheusz uważał człowieka za zło ( emanację Mocy Ciemności) z uwięzioną w sobie iskrą Światłości ( czyli dobrem).
W miarę upływu wieków ta iskra Światłości zaczyna dominować w tym złym z natury tworze jakim jest człowiek, ale jedyną drogą
jest cywilizowanie się a nie "powrót do natury".
Zbrodnia jest zbrodnią.
Tak samo dotyczy to kapitalistów jak i komunistów.
Z tym, że komuniści dokonali jej na własnym narodzie( co jest ewenementem) i to w skali wcześniej nie znanej, przy czym korzyści dla pozostałych przy życiu były małe - wielka, bezcelowa ofiara krwi nie podniosła poziomu cywilizacyjnego reszty narodu, ale wprost przeciwnie - nastąpił regres w stosunkach społecznych, zamiast zapowiadanej poprawy.
czyli w zasadzie piszemy o tym samym, z tym, że KOMUNIŚCI nie wymordowali WŁASNEGO narodu. Tyle to na razie wolno jest pomyśleć, ale jeszcze nie pisać.
Co do Afryki - od wieków żyjące tam plemiona nie były ani gorsze ani lepsze w niczym; żyli jak mogli czy jak chcieli. Do czasu przybycia obcych. Jeżeli Hutu wymordowało Tutsi przy pomocy maczet, to na jakiej podstawie twierdzi Pan, że mieli oni broń maszynową i że mogli się oni posłużyć nią w tym celu? Widocznie tej broni nie mieli na własny użytek, a sterowali tym bladzi - mniej lub bardziej. Dlaczego bowiem mieliby się męczyć rozczłonkowując ciała Tutsi, jeżeli mieliby w perspektywie praktycznie niemęczące wystrzelanie ich i nie brudzenie sobie rąk?
W jakim przeświadczeniu płynął Kolumb być może nie dowiemy się nigdy. Czytałam, że na pokładzie jego statku byli bankierzy z gotówką. Celowo często nie podaję linka, bo w razie, gdyby istniały inne źródła, do jakich ja nie zajrzałam, to lepiej znać fakty z różnych źródeł, a nie powielać ewentualne schematy.
Jeżeli już tzw. pierwotne ludy wiedziały o istnieniu "Ameryki", to jakim cudem Europejczycy - mający swoich szpiegów wszędzie, działających przeważnie jako "misjonarze", mogliby o tym nie wiedzieć? Nie mamy pojęcia, ile dokumentów zostało zniszczonych bezpowrotnie i ile faktów dostosowano do wymogów ówczesnej i obecnej polityki. Po prostu wielu rzeczy nie wiemy i się nie dowiemy, i na to należy brać poprawkę.
Mongołowie owszem, wprowadzali tzw. porządek, ale szczycili się także i tym, że w całym imperium - od granicy do granicy - samotna kobieta mogła przejść nietknięta mając przy sobie złote monety. Może to było więcej warte niż ciągłe utarczki międzyplemienne? Kto to może osądzić?
Wracając do Afryki - niedawno widziałam (u Niemców, bo nasi pokazują NIC, albo jeszcze gorzej, bo byle co) reportaż a Afryki o parkach narodowych. I tam komentator powiedział, że państwa afrykańskie bardzo dynamicznie rozwijają sieć parków narodowych, a mieszkającą na terenach przeznaczonych na parki ludność przesiedla się nawet na siłę. No coś takiego! Ludność ta mieszka tam od wieków i to właśnie dzięki niej i jej stylowi życia możliwe jest zachowanie nietkniętej praktycznie natury. A tu nagle mają się wynosić, bo chce się na tym terenie hodować nosorożce na wolności. A to wszystko głównie po to, by bladzi turyści mogli sobie na nie popatrzeć! A CZY MURZYNI PRZYJEŻDŻAJĄ DO EUROPY OGLĄDAĆ MASOWY CHÓW ŚWIŃ NA MONSTRUALNYCH FERMACH TRZODY CHLEWNEJ?!? Dlaczego nie wystarcza Europejczykom ich "cywilizacja", lecz pchają się tam, gdzie jeszcze nie zdążyli nic popsuć?
Innym aspektem jest, że aby taki park narodowy mógł się utrzymać, budowana jest sieć dróg i hoteli, w których mają mieszkać przynoszący pieniądze turyści. A dlaczego sobie ci turyści nie ulepią u siebie żyrafy z tych swoich wspaniałych euro, lecz pchają się tam, gdzie ich cywilizacja jeszcze wszystkiego nie zamieniła w obozy koncentracyjne dla zwierząt i ludzi? To sobie trzeba wyobrazić: spychają autochtonów na inne tereny, by na ich terenach utworzyć park narodowy?!?, który utrzymywać ma się z pieniędzy przywożonych przez turystów z Europy, które to pieniądze potrzebne są i do utrzymania tego "parku" i do utrzymania hoteli dla tychże turystów. Toż to rozbój w biały dzień!
Życie zgodne z Naturą nie jest w żadnym stopniu prymitywne. Jest nawet koniecznością dla człowieka, by zachował on zdrowie psychiczne i fizyczne, jakiego nie kupi przecież żaden "cywilizowany" człowiek nigdzie i za żadne pieniądze. Bieganie od lekarza do lekarza i łykanie coraz to większej ilości chemikaliów mających utracone zdrowie przywrócić jest taką samą manipulacją jak wyprawa Kolumba do Indii po pieprz.
Z tego, co Pan napisał wynika, że skoro już na świecie jest barbarzyństwo, to dlaczego miałby tzw. cywilizowany człowiek nie uczestniczyć w nim osobiście? I odnosić przy tym wymierne korzyści?
Napisał Pan: "zbrodnia jest zbrodnią", ale jednak wyraźnie widać, że stosuje Pan w tym pewne rozróżnienia, by nie rzec - kategorie.
Ja tam idę w swoje rzodkiewki i sałaty. I swoje wiem - bladzi naniszczyli tyle wszystkiego na Ziemi, że żadne plemienne barbarzyństwa razem wzięte tego nie przeważą.
jest Pan raczej zwolennikiem karania ZA PRZEKONANIA. A to z jakiej racji? Czy wszyscy tzw. komuniści mordowali? Nie! Czy wszyscy tzw. kapitaliści to chodzące po ziemi anioły? Absolutnie nie! Dlaczego więc nie ocenia się danego człowieka po jego czynach, lecz wskutek manipulacji kapitalistów człowieka osądza się pod względem jego przekonań? Co komu do tego, co kto sobie myśli?!? Czy po wojnie zabito wszystkich Niemców, którzy byli w NSDAP? - przecież nie. Dlaczego nie? No bo ponoć nie wszyscy byli źli, choć hołdowali faszystowskim przekonaniom. Oceniono ich więc po ich CZYNACH. W przypadku tzw. komunistów nikt nie bawi się w takie niuanse i wszyscy tzw. komuniści wrzucani są do jednego wora, przeznaczonego do utylizacji. Dlaczego?
Poza tym warto przyjrzeć się działaniom tzw. demokratycznych państw: otóż, by ZAPOBIEC rzekomo jakiemuś tam hipotetycznemu złu, skazuje się ludzi za przekonania niezgodne z kapitalistyczną doktryną na więzienie, blokuje im się karierę naukową a nawet pozbawia pracy. Gdy to samo robili tzw. komuniści, to są oni do dziś za te czyny potępiani. Czy nie widzi Pan, Szanowny Panie Tarak, że stosowana jest wobec nas jawna manipulacja? Jeżeli jakiś czyn jest naganny, to jest on nim niezależnie od tego, jaką filozofię wyznaje człowiek owego czynu dokonujący. Czy jak to Pan widzi?
Zbrodnia jest zbrodnią? - ale nie zawsze, według Pana, prawda?
Rodzice obecnego prezydenta Niemiec należeli do NSDAP, oboje. Pan obecny prezydent zwalczał za to "komunistów". Złych "komunistów", którzy dali mu się wykształcić, pozwalali studiować teologię - w tym ponoć ateistycznym państwie, więc jakim cudem było to możliwe? Jeżeli państwo było faktycznie ateistyczne, to nie miało prawa być w nim studiów teologicznych. Jeżeli państwo to nie było ateistyczne, to takie studia były możliwe. Czy jakie kryteria świadczą o tym, czy państwo jest ateistyczne? Kościoły w NRD były, obecny pan prezydent mógł nawet organizować światowe dni protestantów i to dwa razy. Czy odbywało się to w ramach prześladowań tzw. osób wierzących? I za karę pozwolili mu studiować nawet dłużej, niż to przewidywane dla studenta?
Kto ma oczy, niech patrzy, kto ma rozum, niech go używa.
Co do komunistów, to nie możemy się porozumieć, bo co innego ja rozumiem pod tą nazwą a prawdopodobnie co innego, Pani.
Dla mnie komuniści to bolszewicy (i ich epigoni), najczęściej pochodzący z Rosji, którzy na II Zjeździe SDPRR w 1903 roku odłączyli się pod przywództwem Lenina od Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej Rosji i w przyszłości, dzięki porozumieniu z wywiadem niemieckim, doprowadzili do Wielkiej Rewolucji Październikowej.
Skutki tej rewolucji okazały się dla narodów w Rosji tragiczne.
Nie nazywam tak nigdy polskich tzw. "komunistów" po wyzwoleniu z okupacji niemieckiej.
W Polsce były próby wprowadzenia totalitaryzmu na wzór radziecki, ale nieudane i po śmierci Stalina całkowicie zarzucone.
Po wyzwoleniu polską racją stanu było ułożenie się z radzieckimi komunistami, a nie mogli tego zrobić inni politycy niż ci związani z lewicą. Nazywanie ich komunistami to takie etykietowanie, a właściwie piętnowanie nie za swoje grzechy.
Uważam, że polska lewica, niezależnie od haseł, które głosiła ( z konieczności sojuszniczej) odegrała wielką, pozytywną rolę
w utworzeniu na nowo Państwa Polskiego po bezprzykładnej klęsce w 1939 roku.
System polityczny PRLu to raczej autokracja o lewicowym zabarwieniu - obecnie przy władzy będąca prawica, nazywa tych działaczy "komunistami" chcąc ich zniesławić w walce o głosy wyborcze.
Co do Kolumba, to historia jego wyprawy została dokładnie opisana przez Jacques Attali w książce "1492", więc wiadomo dokąd zamierzał dopłynąć Kolumb.
Historia ludzkości to nie jest zmaganie się komunizmu z kapitalizmem, jak zapewne Pani uważa, ale mozolne wydźwiganie się ludzkości ze swego zwierzęcego piętna. Często mówi się, że człowiek pochodzi od małpy ale nie rozumie się tego konsekwencji, że to pochodzenie pozostawiło w naszych genach bagaż w postaci zachowań zwierzęcych, które są obecnie przedmiotem badań naukowych pod wspólną nazwą "psychologia ewolucyjna". Nie da się poprawić ewolucji poprzez implantację w stosunki społeczne jakiejkolwiek ideologii ( w tym głównie komunizmu) , bo takie zmiany trwają całe wieki i w niektórych przypadkach nawet tysiąclecia.
Takie próby bolszewików na żywym organizmie społecznym Rosji, to śmiertelny grzech komunizmu.
Co do tego, że potępiam kogokolwiek za POGLĄDY, to myli się Pani całkowicie - potępiam jedynie próby agitacji na rzecz idei doszczętnie skompromitowanych. W moim przekonaniu czyni się to z braku szerszych horyzontów myślowych a potępiam próbę narzucenia takich poglądów słabiej zorientowanym rozmówcom.
Pozdrawiam Panią z okazji Świąt.