To temat passe, sprzed dekady, teraz modniejsze są ruchy LBGTWTFBBQ (przepraszam jeśli zapomniałem o jakiejś literce).
na paru stronach maszynopisu, lepiej kupić sobie jakiś podręcznik ekonomii i przeczytać. Na naukę nigdy nie jest za późno.
niewątpliwie jest pan gwiazdą na firmamencie publicystyki i ile by pan nie wypowiedział lub napisał słusznych ocen dzisiejszej polityki to nic to nie zmieni.Oczywiście niech to Pan czyni nadal bo trudno byśmy wszyscy udawali że jesteśmy nieboszczykami.Nurtuje mnie jedna myśl mianowicie czy nasz genialny premier myśli o swojej starości i jej jakości.Czy to będzie starość spokojna czy nękana od procesu do procesu jak Pinocheta.Ogrom krzywd których ten człowiek przysparza narodowi jest przeogromny.
nieważne kto to napisał. artykuł jest spoko. wracając do kwestii płci autora: mam popierać debilne bzdury, jeśli napisała je kobieta, tylko dlatego, że jest kobietą? może dlatego, że część naszego społeczeństwa stanowią osoby upośledzone umysłowo - to też powinny mieć zagwarantowany udział np. we władzach korporacji lub w sejmie? kurna, mogłoby być całkiem ciekawie...
płeć autora ma zerowe znaczenie, jeśli tekst jest ciekawy - i dlatego lubię artykuły pań z "nie".
A może odwrotnie? Może występuje przeciwko marce właśnie dlatego, że wie czym ona jest.
Chociaż wiadomo mi o Pana "uwłaszczeniu się" na majątku GW przez wejście w posiadanie znacznie większej ilości akcji niż szeregowy pracownik tego dziennika (sprawa opisywana przez Stanisława Remuszkę, znana też z cyklu wywiadów w "Dzienniku" m.in z Ryszardem Bugajem) to jednak warto żeby dalej publikował Pan teksty burzące dobre samopoczucie większości naszego establishmentu mimo, że jest Pan jego częścią.
pod wrażeniem, jeśli to nie 1 kwietnia:-), to chylę czoła, choć nie o to chodzi, jak tekst dowodzi:-)
...
.
no i weast wybrał sobie jedno ze znaczeń i wygrał z Żakowskim:)
...jeśli dobry ciekawy temat, dobrze napisany ,to czytelnik zadowolony i poczeka na następny z niecierpliwością, ale "gnioty" niestety są wszech obecne i ręce ( z gazetą) opadają. Ten artykuł,dobry i ciekawy jest, a więc proszę o następne... chociaż rozumiem "darmowy" trud
Czy autorka miała zgodę do użycia nazwiska J. Żakowskiego? Jeśli nie, to nie był "żart", ale oszustwo.
Ja się raczej nie nabrałem. Zresztą tekstu w ogóle nie czytałem, przeleciałem od razu do komentarzy rzucając okiem na jeden czy dwa akapity (szczególnie po ostatnim widać tzw. ściemę). Mój post to odpowiedź na apodyktyczność sądów naszego szanownego westa.
wszystkie tzw. markowe rzeczy produkowane są praktycznie w Chinach. I w tychże samych Chinach produkowane są rzeczy tzw. niemarkowe, ale udające markowe. Rzeczy udające markowe są ścigane niczym przestępcy i niszczone, czasem publicznie. Takie same, albo i gorsze badziewie, ale z "legalną" naszywką, kosztuje więcej, niż "chińska taniocha", choć i w Chinach wyprodukowane, i z takich samych materiałów. Niejaki adydas produkuje takie badziewne, plastykowe buciki, że strach do nich nogę włożyć, bo na sam ich widok stopa śmierdzieć zaczyna. Grzybicy stóp można nabawić się znacznie taniej. Ludzka próżność nakazuje jednak zapłacić za nią drogo.
I tak też jest z "markowymi" autorami. Czasem ma taki lepszy dzień i myśli same wskakują mu na papier, a czasem i nazwisko nie wystarczy, by zatuszować zupełny brak sedna i człowiek się męczy czytając. Nie wszystko z "markową naszywką" służyć musi naszemu zdrowiu.
Najżałośniejsze jest jednak, gdy taki uznany autor odejdzie w zaświaty, a pozostali przy życiu wygłaszają mowy w stylu "nikt mu nigdy nie dorówna" itd. tak, jakby sami idioci zostali na świecie, a odszedł ten jedyny mędrzec czy artysta. No to co to dla nieboszczyka za zaszczyt, gdy opłakują go miernoty?
Każdy z nas jest unikatem. Czy nazwisko czyni z nas ludzi? Zdecydowanie - nie.
Czyli autor napisał protest przeciwko markom który został opublikowany tylko dzięki temu że autor ma markę (nazwisko). Cool, ping! Gratulujemy, osiągnięty został kolejny poziom absurdu logiki lewicowej. Następny poziom, dom wariatów.
powiedział kiedyś - w związku z pewnym psem - że niezwykle silne działanie grzybobójcze ma zwykła jodyna. Więc może ktoś, dotknięty tą przypadłością chciałby wypróbować na sobie skuteczność tej tinktury? Można tym smarować bezpośrednio dotknięte chorobą miejsca, można także robić kąpiele stóp w wodzie z dodatkiem jodyny. To tak przy okazji markowych butów i markowych nazwisk. Jodynę wynalazł rzecz jasna Jodynow. Tak kiedyś żartowali sobie ludzie z naszych wschodnich sąsiadów. I nie słyszałam, by ktoś za to poszedł do więzienia. Za naszycie trzech pasków na butach jednakże do więzienia trafić można. Rozumie się, w ramach wolności i demokracji. No, czymś za te cuda należy zapłacić, no nie?
skad przypuszczenie ze to bylo jedyne kryterium publiakcji?
@1234:"Czy autorka miała zgodę do użycia nazwiska J. Żakowskiego? Jeśli nie, to nie był "żart", ale oszustwo."
Jakie to przerażające oszustwo i zbrodnia! Niesłychane,"jakaś panna" ośmieliła się "ukraść" nazwisko Jackowi Żakowskiemu! I w ten nikczemny sposób namówiła Pana 1234 do przeczytania swojego artykułu! Straszne!
Ciekawe czy gdyby to Jacek Żakowski podpisał się pod swoim tekstem jsko: Małgorzata Anna Maciejewska, to też by się Pan tak oburzał. A może pogratulował by mu Pan dowcipu ?