Socjaliści mówią dokładnie to samo, tylko dzięki kapitalizmowi używają klawiatury i internetu zamiast pióra i powozów do propagowania swych wspaniałych idei.
...reszta artykułu odnosi się do współczesności.
Ale problem jest o wiele poważniejszy - żyjemy u schyłku naszej
cywilizacji wywołanego koszmarnym przeludnieniem.
Zasoby Ziemi nigdy nie pokryją zapotrzebowania stale rosnącej
ludzkiej populacji.
Ale kto to powie na głos ?
Kto powie na głos, że przeludnienie wywołuje u ludzi agresję taką samą jak u szczurów w ciasnej klatce.
To właśnie ta świadomość, że przy najlepszej nawet woli elit politycznych, nie można zapewnić przyzwoitych warunków bytowania miliardom ludzi jest deprymująca.
A nikt nie będzie podejmował starań z góry skazanych na porażkę.
I żaden podział społeczeństwa na lewicę-prawicę tu nie pomoże
- wstępnym krokiem byłoby ograniczenie ludzkiej populacji.
Ale kto jest tak szalony, by wystąpić z takim projektem ?
Fałszywy socjaldemokratyczny proroku :
- w Australii
- na Grenlandii
- w Afryce
- w Mongolii
- w Arktyce
- w Kanadzie
- a nawet w Ameryce południowej
zgoda jest przeludnienie ale w miastach ale taka ich uroda.
Katastrofisto, który chcesz odciągnąć uwagę naszą od problemu światowego szkodzącemu Światu tzw. rynków, czyli panoszącej się i butnej finansjery .......
jacekx marksista
Właśnie przymierzałem się do zadania tego samego pytania tarakowi. Tyle się bredzi o tym przeludnieniu, a tymczasem całe połacie kuli ziemskiej mają śladowe zaludnienie. Do wskazanych można dorzucić jeszcze praktycznie całą Skandynawię (poza pasem wybrzeża na południu, np. Skanią), Rosję - zwłaszcza zauralską, i inne. Nawet w Polsce istnieją tereny niedoludnione, np. Pomorze Środkowe (Koszalińskie).
...zaludnienie"- pisze p.Bury
To nie na tym polega, że nie ma gdzie nogi postawić, ale na tym, że brakuje surowców, wody, terenów uprawnych, energii, ryb w oceanach i wszystkiego innego co jest potrzebne do życia, a co
można by wyprodukować, gdyby było z czego.
I to jest ta nieprzekraczalna bariera rozwoju.
To chyba nie jest takie trudne do zrozumienia ?
Tarak, udajesz tutaj wielkiego naukowca, takiego w typie nowoczesnego, który wie wszystko to, czego nie są zdolni pojąć maluczcy. Arktyka, Antarktyda to oczywiście żarty Jacka, ale dałem ci bardzo konkretne przykłady. W Skandynawii ludzie żyją nawet na najdalszej północy (np. miasto Kirkenes). W Rosji brakuje surowców, wody?
Na pewno gdzieś w Twojej głowie czegoś brakuje, najważniejsze że w sklepach nie brakuje. Brakowało w sklepach PRL, czyli tam gdzie nie powinno było brakować, wedle logiki lewicowej. Następny przystanek tej logiki, dom wariatów.
Ach, zapomniałem, może w sklepach niczego nie brakuje, ale nikogo na te rzeczy nie stać, prawda? Pewnie stąd konsumpcjonizm, czyli masowe kupowanie rzeczy których nikt nie potrzebuje... Otyłość też o dziwo największa wśród najbiedniejszych. Dziwne te wszytkie braki "surowców". Dziwy nad dziwami. Bo to logika lewicowa jest, rzut beretem od domu wariatów.
Za to w marketach jest ich nadmiar. Może więc tu leży sedno sprawy?
Nie ma czegoś takiego jak "przeludnienie" nawet w centrach miast, pod warunkiem że prawa własności prywatnej są dobrze zdefiniowane i umocowane prawnie. Antyprzykładem są choćby slumsy Ameryki Południowej gdzie ludzie nie mają żadnych szans na zdobycie i egzekwowanie tytułu własności do miejsca w którym mieszkają.
Jeżeli jednak masz mocną własność prywatną i sprawne sądy, to co w ogóle znaczy "przeludnienie" poza pseudointelektualnym bełkotem? Największa gęstość zaludnienia jest w Singapurze: http://en.wikipedia.org/wiki/Population_density
W indeksie jakości życia Singapur jest na 11 miejscu na świecie, wyżej niż np Kanada:
http://en.wikipedia.org/wiki/Quality-of-life_Index
PKB na mieszkańca Singapuru też 11 na świecie, zaraz za Kanadą:
http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_by_GDP_(nominal)_per_capita
W indeksie satysfakcji z życia Singapur jest wyżej niż np Francja: http://en.wikipedia.org/wiki/Satisfaction_with_Life_Index
Ho, ho narobiło się. Wielkie mi rzeczy. A zabierz ty sobie te swoje klawiatury, komputery, internety, te wszystkie inne świecidełka, tę całą pożałowania godną elektronikę. Bez tych wiekopomnych wynalazków świat był lepszy.
PS.
Nie miałeś w dzieciństwie zabawek, jliber? Rekompensujesz sobie te braki programikami komputerowymi?
Jak widać dalej przy tej elektronice siedzisz sam sobie zaprzeczając. Co cię zmusza aby elektroniki używać? Kapitalizm? Hahahaha.
Wykładając to krok logiczny po kroku, jeżeli uważasz że postęp technologiczny jest zły, to używając jego narzędzi ty także jesteś zły. To co mnie interesuje z psychologicznego punktu widzenia to jak jesteś w stanie z samym sobą żyć?
Ba, mało tego - wymusza ciągłe zainteresowanie tymi swoimi coraz to nowszymi świecidełkami. Myślę, że jest to jakieś rozszerzenie przymusu ekonomicznego. Dla przykładu ktoś szukający pracy a nie dysponujący telefonem komórkowym znajduje się z góry na gorszej pozycji. O taki rodzaj przymusu idzie (dla liberałów niemożliwe do pojęcia). Wedle własnych zaklęć kapitalizm stanowi niemal kwintesencję indywidualizmu, tymczasem w praktyce mamy dokładnie odwrotnie. Żaden inny system presją ekonomiczną (albo tylko społeczną) tak nie ujednolica ludzi jak kapitalizm. W tak skrajnym stopniu nie wymusza na nich jednakowych postaw. I ja właśnie za to go nienawidzę, za ten faktyczny ANTYINDYWIDUALIZM.
Oprócz Europy i Ameryki jest jeszcze 5 mld innych ludzi.
Pomyśl o tym w wolnej chwili p.Bury, stojąc przy kasie w markecie.
Zgoda, ale dla wyznawców logiki neoliberalnej napędzającej ten bezsensowny konsumpcjonizm.
Czyli dla Pana.
"Wedle własnych zaklęć kapitalizm stanowi niemal kwintesencję indywidualizmu, tymczasem w praktyce mamy dokładnie odwrotnie. Żaden inny system presją ekonomiczną (albo tylko społeczną) tak nie ujednolica ludzi jak kapitalizm. W tak skrajnym stopniu nie wymusza na nich jednakowych postaw."
Właśnie o to chodzi! Ci wszyscy wyznawcy korwinizmu-mikkizmu wiecznie mówią, że to właśnie każdy inny ustrój jest przeciwny indywidualizmowi, a jest całkowicie odwrotnie (właśnie przez presję społeczną, ale częściej ekonomiczną). To kapitalizmu chce produkować identycznych, w to samo wierzących, taką samą kulturą i autorytetami obowiązkowo się zachwycających, tak samo wyglądajacych i posiadających te same rzeczy ludzi.
Ja akurat nienawidzę tego systemu za co innego. Za to że potrafi upadlać ludzi, zabrać im wszystko, wyzyskiwać do granic, nie pozwalać godnie żyć, jednym kazać tyrać, żeby inni mogli JESZCZE więcej zarobić, za niesprawiedliwośc, za nierówność, za to, że jedni (mniejszość) mają wszystko, a inni (większość) nic, ale antyindywidualizm w tym systemie jest faktem.
gdzie jest dużo miejsca i można by się osiedlać to kiedyś była jeszcze dyskusja o obszarach w Argentynie.
Dobre dla Europejczyków: wielkie puste przestrzenie, łatwy język, kulturowo też dość podobnie i ładne okolice.
Tajemnicę skrywaną przez bankierów .....
kapitalzmu nie ma ...... umarł a naiwni jego apologeci nie zauważyli, że doznał reinkarnacji dzięki Wielkim Postaciom z USA i GB.
Reinkarnował on w najczystszy NEOFEUDALIZM
gdzie rządzą bankierzy i ich wasale politycy :)
jacekx marksista
Fakt, dzięki produkcji 90% e-lektroniki w III Świecie, rzeczywiście nas na nią stać. Gdyby Chińczycy, Hindusi, Afrykanie upomnieli się o choćby taki socjal jak w najnędzniejszym kraju UE (Polska), przeciętny smartek czy laptek kosztowałby 5 tauzenów, a promocje za złoty istniałyby tylko w snach pijanych wariatów typu PT Jiber, którego pozdrawiam serdecznie.
Jasne Getzz. Wzmianka o antyindywidualizmie była skierowana do jlibera, który jak każdy liberałek pewnie uważa się za wielkiego indywidualistę. Oczywiście, że uniformizacja nie jest najważniejszym zarzutem wobec kapitalizmu.
to akurat wynalazek Sił Zbrojnych Stanów Zjednoczonych, utrzymywanych za pieniądze podatników. Kapitalizm nie ma tu nic do rzeczy.
Typowe myślenie marketoida - wartość z handlu się bierze. To nie naukowcy, inżynierowie, technicy, robotnicy stworzyli te komputery, począwszy od tranzystora, a na dołach pod światłowody kończąc, ale kapitalistyczna menażeria, za co należy jej bić pokłony.
---
Pantarakowi się dla odmiany przeludniło w głowie. Tak właśnie, Pantaraku, kapitalizm wspaniale zarządza światowymi zasobami. Nierówność i rabunkowa gospodarka - to są przyczyny owego "przeludnienia"...
"Te" komputery tak naprawdę stworzyli ludzie, którzy wymyślili że można z nich uczynić masowy towar rynkowy, tak samo jak twórcami samochodu w dzisiejszym znaczeniu tego słowa byli nie Benz, Daimler czy Maybach, tylko Ford ze Sloanem.
Tak, West, kiedyś wszelka władza pochodziła od Boga, a teraz wszelkie dobra od kapitalistów. Mitomania.
Niewątpliwie sposoby organizacji pracy też są wynalazkami i mają swój niebagatelny wpływ, ale "tak naprawdę" bez powstania stosownej bazy technologicznej dyskutować moglibyśmy sobie jedynie o wyższości manufaktury nad rzemiosłem.
Dlatego Benz, Daimler, Maybach, nie Ford. Nawiasem mówiąc, ten ostatni i tak pewnie miałby swój wkład w dziedzinie organizacji pracy, ale bez tych pierwszych produkowałby np. zegarki (tak jak ponoć chciał). Wtedy nazwałbyś go twórcą zegarków, prawda? (-:
Wybacz West, jednak nie możesz sobie nazywać twórcą koła jednego, czy drugiego ich wytwórcę, w zależności tylko od tego z czym Ci się to słowo w danej chwili skojarzyło (np. samochodowe, sterowe, młyńskie). Idąc bowiem tym tropem, możnaby twierdzić, że "twórcą" samochodu w polskim, powojennym "znaczeniu tego słowa" był Stalin, dzięki przekazaniu PRL licencji na Pobiedę M-20.
Najmniej chyba obciążone balastem nauki i pracy są takie kapitalistyczne "wynalazki", jak tzw. derywaty(wy). Jak bardzo zbawienny jest wpływ na rzeczywistość takiego "oderwania od rzeczywistości" widać dzisiaj wyraźnie.
Co do komputerów, taka uwaga, gdyby nie miliardy wydawane na dziesiątki nieciekawych wynalazków (w tym tych nieudanych, to nieunikniony koszt) przez niemodne firmy i instytucje, to Apple nie miałoby z czego zbudować swoich "rewolucyjnych" cudeniek, które tak zachwycają snobów. Rozumiesz?
"Kto wynalazł radio? Rosyjski uczony Popow czy Włoch Marconi? Otóż pierwszy radioodbiornik zbudował Popow, a pierwszy radioodbiornik który DZIAŁAŁ - Marconi".
Jest to żart krzywdzący dla wybitnego fizyka i inżyniera Popowa, jednego z pionierów łączności radiowej (zwłaszcza że jego aparatura działała znakomicie), ale chyba dobrze ilustruje różnicę między odkryciem czy wynalazkiem a jego rozwinięciem i masowym wdrożeniem.
Tak że nie byłoby Forda bez Benza (tak jak nie byłoby Benza bez Herona), ale jednak bez kapitalizmu pożytek z prac Benza mielibyśmy taki, jaki przez prawie dwa tysiące lat mieliśmy z wynalazku Herona. Ot, jeszcze jedna zabawka.
Co do rynku derywatów - no jednak tam, z tego co się orientuję, wszystko opiera się na dosyć "świeżej" (w każdym razie powojennej) matematyce, więc nie mówmy o "braku obciążenia nauką". Problemy z finansjeryzacją gospodarki to inna sprawa.
I na koniec - nie trzeba zapominać, że te "niemodne firmy i instytucje" to nader często placówki badawczo-rozwojowe przez kapitalistów stworzone i finansowane, bądź to bezpośrednio (np. Bell Laboratories), bądź w postaci tworzenia popytu i finansowania konkretnych kierunków badań.
Znaczy się, West, twierdzisz, że bez kapitalizmu nie jest możliwa industrializacja i produkcja masowa, bo nie rozumiem?
kapitalizm jest jedyną, której mechanizmy samoczynnie prowadzą do szybkiego rozwoju opartego na postępie naukowo-technicznym. Wszędzie indziej postęp jest nieporównanie wolniejszy, albo (i) ma charakter naśladowczy, i aby go osiągnąć trzeba przezwyciężać, a nie wykorzystywać naturalne tendencje rozwojowe.
To dość oczywiste, West, jeśli się bierze pod uwagę, że kapitalizm jest tą formacją ustrojową, która ukształtowała się w czasach przełomu naukowo-technicznego. Uwierz, że po feudalizmie się podobnego stopnia rozwoju, ani wykorzystania zasobów nigdy nie spodziewałem.
Nic też nie ma nadprzyrodzonego w tym, że skoro on akurat panuje, to wszelkie dobra są zgodnie z jego zasadami wytwarzane i dystrybuowane.
Nadal jednak nie dowiedziałem się dlaczego to miałby być powód, żeby oddawać mu dzień w dzień hołdy na stojąco :-) Osobiście uważam, że lepiej wyrażać podziw dla samych wynalazców i wytwórców, a nie warstwy z przyczyn historycznych nad nimi panującej, nie sądzisz?
Dziwi jednak rozpowszechniony na lewicy (nie od dzisiaj) pogląd, zgodnie z którym hipotetyczny ustrój który miałby nastąpić po kapitalizmie miałby w sferze mechanizmów społeczno-gospodarczych cofnąć się do okresów wcześniejszych.
West. Co prawda, to prawda. Nie dość, że dziś większość lewicy wyzbyła się postępowych ambicji stworzenia lepszego ustroju, to na domiar złego okazuje się, że znaczna jej część gardzi nawet bardziej ucywilizowaną wersją aktualnego, gorącym uczuciem darząc jego dzikiego przodka - tzw. leseferyzm (po polsku: pozwólcie (znów) grodzić).
gdyby jeden stanął przy drugim. Więc żadne to przeludnienie. Redukowanie człowieka tylko do odbiorcy dóbr materialnych to zdecydowanie zbyt wielkie uproszczenie. Może należy sobie zadać pytanie: dlaczego ludzie się w ogóle rodzą? I nie mam tu na myśli zbereźnego bara bara, lecz sens tego, co potem z bara bara wynika.