gdy socjalista miał za sobą elektorat milionów prostaków przy fabrycznych taśmach. To se ne vrati, towariszczi. Taśmy przeniesiono do Chin, a w Chinach komunizm Partia zbanowała, tak żeby było śmieszniej ;) A niedługo roboty, nanotechnologia i drukarki 3D wymiotą robotników nawet stamtąd. Nie najlepsze perspektywy dla komunobetonu, oj nie najlepsze.
nie tylko jeszcze żyją (to nie dziwi, wszak opieka geriatryczna po 1989 r. bardzo się polepszyła), ale i publikują. Co prawda anonimowo :-)
produkcji przemysłowej na rzecz usług nie jest cechą wyłącznie Polską, tak się od wielu lat dzieje w całej Europie a nawet w całym świecie, przynajmniej jego rozwiniętej części. Zacytowana opinia Kowalskiego jest w dużej mierze nieprawdziwa, przecież to właśnie olbrzymie inwestycje w przemysł ciężki, zbrojeniówkę było jednym z problemów zarówno PRL, jak i całego bloku wschodniego. Nie da się już wrócić do tamtego stanu, czasy się zmieniły, informatyzacja, cyfryzacja, mechanizacja pracy. Ubolewać możemy natomiast - bardzo słusznie zresztą - że nie mamy przemysłu wysokich technologii i niestety nie z braku ludzi (którzy są świetnie wykształceni, ale pracują we Francji, USA czy nawet Chinach), ale z braku pieniędzy.
Kolego Kłusek, Polskie Lobby Przemysłowe publikuje swoje raporty od kilkunastu lat i konsekwentnie powtarza w nich tezę o konieczności obrony polskiego przemysłu. To, że wyście o tym wcześniej nie słyszeli nie usprawiedliwia bajdurzenia "mocno spóźnionym raporcie".
"Teraz PLP w swoim mocno spóźnionym raporcie powtarza tylko oczywiste prawdy" - tako rzecze Tomasz Kłusek.
Nie wiem, kim jest Kłusek, bo chyba mało kto to wie, ani ile ma lat, ale zdaje się, że to jakiś studencik. A PLP istnieje od 19 lat i podobne tezy głosi od początku swego istnienia, czyli niewiele krócej, niż Kłusek ma lat. I właściwie ta informacja w zupełności wystarczy za komenatrz do pretensjonalnych wywodów Kłuska.
Banda czerwonych bydlaków zniszczyła do reszty Polskę!!
wyluzujcie! Pozdrawiam.
Czy sprawców tego spustoszenia postawimy kiedyś przed trybunałami? Jeżeli już nie za nie, to choćby za te dwa miliony zmuszone poszukiwać chleba poza naszymi granicami?
to ty już chłopcze jesteś. Ale byłoby lepiej, gdybyś był inteligentny, pracowity i cokolwiek wiedział zanim zabierzesz się do pisania kolejnych pretensjonalnych wywodów. Choć bez wątpienia do tutejszej "redakcji" pasujesz idealnie, wróżę środowiskową karierę, takich tutaj potrzeba i takich się ceni.
"A niedługo roboty, nanotechnologia i drukarki 3D wymiotą robotników nawet stamtąd. Nie najlepsze perspektywy dla komunobetonu, oj nie najlepsze."
Rozwój sił wytwórczych określa stosunki produkcji i w konsekwencji stosunki społeczne. Załóżmy, że nastąpiła pełna automatyzacja i robotyzacja produkcji. Klasa robotnicza jest redukowana. Częściowo zasili drobną burżuazję, częściowo rezerwową armię pracy, ale powstanie też nowy proletariat czyli ci, którzy nie są kapitalistycznej gospodarce do niczego potrzebni. W pełni zautomatyzowana i zrobotyzowana gospodarka kapitalistyczna nie będzie w stanie zapewnić zatrudnienia dla zdeklasowanych robotników, którzy staną się ludźmi zbędnymi. Nowy proletariat może stać się klasą rewolucyjną, jako ta, która ma interes w zniesieniu prywatnego zawłaszczania na rzecz zawłaszczania społecznego. W interesie proletariatu będzie skomunizowanie zautomatyzowanej i zrobotyzowanej gospodarki. Idzie o to, żeby maszyny produkowały dla potrzeb społeczeństwa, a nie dla zysku dla właścicieli.
Tak czy inaczej prywatna własność środków produkcji musi zostać i zostanie zniesiona. Nieważne, czy to młotek, łopata, czy robot.
że po likwidacji miejsc pracy, trzeba będzie rozdawać pieniądze ludziom za nic nie robienie, aby handel wytworami drukarek 3D utrzymał się dłużej niż rok-dwa lata :)
już raz dałam ten link, ale nigdy nie za dużo dobrego
http://www.youtube.com/watch?v=QPPW8KM7eEU&fb_source=message
gospodarka PRLu w świetle tego wypada nie tylko znakomicie, ale także jawi się jako kierowana przez rozumnych ludzi i robiona dla ludzi.
Bartku, jeśli wolno spytać: czy ty jesteś marksistą? Bo Marks wiązał rewolucyjną rolę nowoczesnego (!) proletariatu nie z faktem, że jest on niepotrzebny lecz wręcz przeciwnie - że jest on NIEZBĘDNY jako nosiciel technologicznego i społecznego postępu. Dlatego właśnie istotni są pracownicy najemni przemysłu a nie usług - bo pierwsi wytwarzają wartość dodatkową, drudzy nie.
to pogratulować poziomu: news o raporcie PLP ma 5 (słownie: pięć) zdań, brak w nim jakichkolwiek konkretów, o takiej oczywistości jak np. link do omawianego raportu już nie wspominając. Za to ten bubel, którego powstydziliby się nawet redaktorzy Pudelka, opatrzono "ideowo słusznym" komentarzem 20-latka, podkreślającego - urojone, jak wykazałem - przewagi "radykalnej lewicy".
>>Idzie o to, żeby maszyny produkowały dla potrzeb >>społeczeństwa, a nie dla zysku dla właścicieli.
Oj Bartuś, jakiego zysku właścicieli, skoroś sam powiedział, że klasa robotnicza rzekomo nie będzie miała pracy, więc za co ma kupować te produkty i przynosić te zyski właścicielom? Gdzieś coś ci się w twojej pętelce rozumowania pokiełbasiło :)
No to ja ci powiem co będzie, z dobroci mego serca dla ubogich umysłowo. Ano będzie dokładnie to co widzisz dookoła. Tak, rozejrzyj się, tak ze zrozumieniem, to wcale nie boli. 100 lat temu ponad 90% ludzi zatrudnionych było na roli. Teraz 10 razy mniej albo jeszcze mniej, dzięki automatyzacji i robotyzacji produkcji rolniczej. Gdzie się podziało pozostałe 90% rolników? Ano przejdź się np po centrum handlowym, ale tak ze zrozumieniem (można, jak się chce), i pomyśl (tak, da się), skąd się biorą te wszystkie kolorowe zabawki, kto je wymyśla, kto je reklamuje, kto je projektuje? A zobacz pochodź po internecie, kto te strony wymyśla, reklamuje, projektuje? Tak Bartuś, to potomkowie tych rolników są właśnie.
Nie tylko nie są bez pracy, ale jeszcze zarabiają o niebo lepiej.
W PRLu byłoby nawet spoko, gdyby nie brakowało papieru do dupy.
>>Dlatego właśnie istotni są pracownicy najemni przemysłu a >>nie usług - bo pierwsi wytwarzają wartość dodatkową, >>drudzy nie.
Nio, czyli wg Marksa, pod koniec XXI wieku wartości dodatkowej nie będzie wytwarzał NIKT, mimo że pewnie każdy będzie mógł sobie pozwolić na wycieczkę na Księżyc. Już widzę te barykady marksistów walczących z wyzyskiem robotów :)
Nana, dzięki za ten link. Kapitalny dokument.
Wydaje mi się, że każdy myślący człowiek (a stanowią oni mniejszość) domyśla się, że w kapitalizmie produkuje się tak, by szybko się zepsuło.
Ten film przedstawia na to dowody.
Wyobraź sobie komunistę z 1912 roku, jak by zareagował, gdybyś mu powiedział, że za 100 lat będzie potrzeba 10 razy mniej rolników niż za jego czasów aby wyżywić 10 razy więcej ludzi? Przecież by się w porty posrał w histerii biadoląc co te biedne rolniki poczną jak ich miejsca pracy polikwidujesz. No właśnie. To Ty, tylko 100 lat później. Może i używasz komputera i internetu zamiast maszyny do pisania i listów, ale w głowie pustka identyczna hula oj hula.
Nic tylko założyć firmę, produkować lepsze żarówki, i cały rynek wasz. Czynem towarzysze, czynem, a nie biadoleniem. A jak już zbankrutujecie to "zajarzycie" że w kapitaliźmie produkuje się dokładnie to czego chcą konsumenci, a nie to co się jednemu czy drugiemu nawiedzonemu wydaje że chcą konsumenci.
Miron Białoszewski napisał kiedyś:
Bombardować! Bombardować! Co tylko z góry się da. Odbudować! Odbudować! I śmiać sie cha cha cha cha!
Bombardować można na rózne sposoby.
Panowie z PLP, Durango95 i spółka zapomnieli tylko dodać o najważniejszym. Polskę do czołówki gospodarek świata wprowadzili komuniści na usługach Moskwy, a nie żadni śmieszni "antyautorytarni patrioci", w kapitalizmie jesteśmy tylko rezerwuarem taniej sił roboczej i o to chodziło w tzw. walce z komunizmem.
Zwolnieni z pracy na roli chłopi zasilili głównie klasę robotniczą, ponieważ w miastach rozwijał się przemysł i potrzebował siły roboczej. Teraz rozważamy sytuację, gdy przemysł jest zautomatyzowany i zrobotyzowany i robotnicy stają się zbędni. A zatem panie jliberze gdzie podzieją się masy robotnicze zwolnione z pracy w przemyśle? Chłopów wchłonął przemysł i stali się klasą robotniczą. Teraz staną się niepotrzebni i zdeklasowani robotnicy częściowo przejdą do usług, handlu, transportu, czyli ogólnie mówiąc drobnej przedsiębiorczości, ale kapitalistyczne reguły gospodarcze ograniczają, a nawet uniemożliwiają wchłonięcie takich mas. Nadwyżka siły roboczej znacznie przekroczy rozmiary potrzebnej rezerwowej armii pracy. Reszta, która nie znajdzie sobie miejsca w ramach gospodarki kapitalistycznej będzie dla tej gospodarki zupełnie zbędna tworząc nową klasę proletariuszy. Główną sprzecznością kapitalizmu w tej fazie rozwoju stanie się sprzeczność między tymi, którzy uczestniczą w kapitalistycznym sposobie produkcji (niezależnie od zajmowanego miejsca w podziale pracy), a tymi, którzy są z niego wyłączeni. Zintegrowani z kapitalizmem kontra wykluczeni z niego. Burżuazja kontra proletariat.
Proletariat może stać się klasą rewolucyjną, jako ta klasa, która ma najmniej do stracenia, a najwięcej do zyskania. Ze względu na swoje położenie społeczne będzie klasą najbardziej zainteresowaną zmianą stosunków społecznych. Wszystko zależy od ideologii. Jeśli proletariat będzie miał ideologię burżuazyjną wówczas będzie pokornie wegetował na marginesie społeczeństwa oczekując tylko chleba, w najlepszym wypadku igrzysk. Ideologia burżuazyjna zgasi rewolucyjny potencjał proletariatu, tak samo jak skutecznie gasi rewolucyjny potencjał klasy robotniczej. Tylko rewolucyjna ideologia komunistyczna może wyzwolić rewolucyjny potencjał.
>>A zatem panie jliberze gdzie podzieją się masy robotnicze >>zwolnione z pracy w przemyśle?
Ponownie apeluję, rozejrzyj się dookoła ze zrozumieniem, np na przejście robotników z przemysłu do usług. Te usługi i produkty będą coraz bardziej wirtualne. Jak np praca programistów. Twój komunista poprzednik powiedziałby że takie stukanie palcami w plastik nie produkuje żadnych fizycznych produktów więc jest zupełnie bezwartościowe. Tymczasem są to obecnie najlepiej opłacani pracownicy etatowi a także na umowy zlecenie. Znam młodych programistów na umowach śmieciowych którzy wyciągają ponad 30 tysięcy miesięcznie, tutaj, w Warszawie.
>>Reszta, która nie znajdzie sobie miejsca w ramach >>gospodarki kapitalistycznej będzie dla tej gospodarki >>zupełnie zbędna tworząc nową klasę proletariuszy.
Bezrobocie tworzyć może jedynie państwo przez płace minimalne, podatki i inne regulacjie stosunków pracy. Dobrym przykładem są Niemcy, gdzie obecnie przy kryzysie nie ma bezrobocia, dzięki temu że nie mają płacy minimalnej. Na wolnym rynku nigdy nie ma bezrobocia. Bezrobocie jest tylko przez takich ludzi jak ty i twoje ideologie, to największa plaga ludzkości od ponad 2000 lat i pierwszego wielkiego socjalisty Jezusa.
to było. Byliśmy w czołówce ekologii, a ty się na tym nie wyznałeś. Cóż...
Mhmmm, jak zwierzęta, zwierzęce zubożenie, esencja istoty socjalizmu.
@Angka Leu:
"Dlatego właśnie istotni są pracownicy najemni przemysłu a nie usług - bo pierwsi wytwarzają wartość dodatkową, drudzy nie."
Bzdura, każdy pracownik najemny wytwarza wartość dodatkową.
@nana:
"Byliśmy w czołówce ekologii"
Chyba w czołówce trucicieli, w PRLu problem ekologii leżał i kwiczał.
to tylko świadczy na jego korzyść, bo oznaczało by to, że w kapitalizmie jest inaczej.
w przeciwieństwie do ciebie. Bo jeżeli używasz argumentów sprzed stu lat - to żaden inny wniosek odnośnie twojego 100% bezrozumu się nie nasuwa.
PT Durango - co to jest "pudelek"? O psach było już w innym kultowym skeczu...
Bo w nim określiłem sedno raportu i wynikające z niego działania dla lewicy parlamentarnej czyli SLD
________________ początek cytatu
Re: Aktualna sytuacja społeczno-gospodarcza RP
przez jacekx » 11 minuty temu
Cytat ze strony do której Pan Stach podał wyjaśnia naszą sytuację gospodarczą
_____________________
Likwidacja części potencjału przemysłowego była więc nie wynikiem jakichś
czynników naturalnych i obiektywnych, a popełnionych błędów w polityce gospodarczej w
stosunku do przemysłu. Brak ochrony własnego przemysłu krajowego był wynikiem przyjętej
doktryny, która nie sprawdziła się w większości krajów opóźnionych w tych procesach
rozwoju przemysłowego na świecie. Był także wynikiem przegrania walki konkurencyjnej, a
nie wzrostu wydajności pracy, która w Polsce znacznie zwiększyła się w tym okresie. Nie
zapewniano bowiem nawet minimalnego okresu czasu na dostosowanie do funkcjonowania w
warunkach otwartego rynku. Upadły więc także nawet bardziej nowoczesne przemysły o
kluczowym znaczeniu dla przyszłości kraju.
W rezultacie spadek zatrudnienia w przemyśle był więc u nas nie tylko następstwem
likwidacji rzeczywiście niekonkurencyjnej produkcji, która nie mogła sprostać wymaganiom
konkurencji na otwartym rynku, ale przede wszystkim świadomego nadmiernego fiskalizmu.
_________________________
cytat powyższy zostawiam z komentarzem
Balcerowicz j jego uczniowie powinni odejść
Z Tym , że Balcerowicz powinien być postawiony pod Trybunał Stanu
i o To Nowe SLD powinno zawalczyć
jacekx marksistajacekx
Posty: 622
Rejestracja: 14 Kwi 2010, 22:09
___________________ koniec cytatu
Pozdrawiam.
jacekx marksista
Ps. jacekx to aktualny członek SLD :)
Jliber - twoja teza, że jak założę firmę, to przekonam się, że na dłuższą metę nie pociągnę bez strategi zaplanowanej nieprzydatności - jest racjonalna.
Ale tylko w logice skrajnie nieracjonalnego systemu jakim jest kapitalizm.
W logice interesu ludzi,społeczeństw, ekologii jest to skrajny imbecylizm.
Zapamiętaj: jeśli w danym społeczeństwie produkuje się mnóstwo żarówek świecących 1000 godzin, pomimo tego że poziom technologiczny umożliwia ci produkcje po prawie tych samych jednostkowych kosztach o wiele mniejszej liczby żarówek 100/1000 RAZY żywotniejszych - 'to wiedz, że coś się dzieje'
ps. gdybyś nadal nie rozumiał, to wyłożę ci to jak chłop krowie na rowie: zużywasz przez to więcej surowców, bardziej niszczysz środowisko, oraz wkładasz w to więcej pracy, którą w tym czasie mógłbyś spożytkować na coś innego, np. na budowę nowych mieszkań, szkół czy szpitali.
Gdyby rzeczywiście bez problemów po zbliżonych kosztach dawałoby się wyprodukować żarówki 10 razy trwalsze, to ich producent zwyczajnie wypchnąłby z rynku te mniej trwałe. I na nic by się nie zdały producentom tych ostatnich kalkulacje "co się bardziej opłaca", bo w gospodarce rynkowej działa prosta zasada - nie zarobisz na tym czego nie sprzedasz.
Najprawdopodobniej, socjolodzy i kulturoznawcy od "krytyki kapitalizmu" plotą w tym przypadku od rzeczy nie orientując się w ogóle w kwestiach technicznych (ale za to aż za dobrze orientując się na jakie treści jest popyt wśród "lewicującej młodzieży"). To trochę tak jak z tymi opowieściami "jakie to dobre samochody robiono w PRL", tylko że zapomina się że te samochody były znacznie mniej intensywnie eksploatowane niż dzisiaj - po dwóch, trzech latach współczesnego użytkowania silnik takiego Fiata 125 po prostu wymagałby kapitalnego remontu. I nie o PRL tu bynajmniej chodzi, a o postęp techniczny., jaki się od tamtego czasu dokonał.
Tak, oni "plotą", a Ty się znasz.
Gospodarka rynkowa na której się tak świetnie znasz, działa w świecie kapitalizmu, na którym znasz się jakby mniej, gdzie obowiązuje zasada pieniądze albo życie. Zajarzyłeś?
Tak się składa, że już na szczęście od 20 lat żyjemy w kapitalizmie. Wiem, że akurat branża, w której pracujesz, czyli edukacja, jest w tym zakresie pewnym skansenem, ale realna gospodarka funkcjonuje wedle reguł kapitalistycznych, (dzięki czemu zresztą zostały rozwiązane odwieczne problemy rozwiniętego socjalizmu w rodzaju przejściowych trudności w zaopatrzeniu mas pracujących w świeże pieczywo). Warto, żeby nauczyciele, którym bądź co bądź oddajemy pod opiekę nasze dzieci, otworzyli już oczy na tę rzeczywistość.
Ale jeżeli szok po 20 latach normalności jest dla ciebie nadal zbyt bolesny, to może zacząć spokojniej, od książek?
get to the point, get to the point please...
A czytałeś coś po polsku, od Uptona Sinclaira poczynając?
Teraz socjaliści to specjaliści od żarówek, za PRLu to były żarówki, ehhhh ;)
>>twoja teza, że jak założę firmę, to przekonam się, że na >>dłuższą metę nie pociągnę bez strategi zaplanowanej >>nieprzydatności - jest racjonalna
Nic takiego nie powiedziałem. Powiedziałem że gdyby socjaliści byli takimi zajebistymi ekspertami od żarówek to by już dawno zostali żarówkowymi potentatami na wolnym rynku. Wygadywać głupoty o nieefektywności kapitalizmu może każdy ignorant któremu się coś wydaje bo coś tam sobie w domu policzył. Teraz sobie żarówki znaleźliście, eksperci technologiczni od siedmiu boleści, jakie to żałosne.
Akurat zaopatrzenie mas pracujących w pieczywo nadal jest problemem, może i większym niż za czasów "brzydkiej" komuny. Sklepów spożywczych coraz więcej, piekarń coraz wiecej, tylko dobrej jakości żywności, w tym pieczywa (takiego z prawdziwego zdarzenia) coraz mniej. Zdecydowana większość tzw. żywności na regałach sklepowych to skażone chemią świństwo.
Skansenem to Polska Edukacja dopiero będzie ale skansenem Europejskim Ha, Ha .......
Właśnie teraz Polska Szkoła dogania Zachód :)
W szkołach zawodowych nie będziemy uczyli zawodu według najnowszej reformy sygnowanej przez Panią Szumilas
...... a umiejętności zawodowych a to znaczna różnica.
Postaram Ci to wytłumaczyć:
Ciekawe czy zrozumiesz?
:) nie będę uczył teraz jako belfer fizyki, elektroniki, chemii czy np informatyki ale umiejętności z tych przedmiotów w danym momencie czasowym potrzebnych do wykonywania danego zawodu.
Gdyby tak robiono kiedyś np. ucząc elektroników ..... to uczylibyśmy ich jedynie np. o lampach elektronowych ......
a tu niespodzianka nagle lampy zostały wyparte przez półprzewodniki ......
Rozumiesz na tym przykładzie na czy polega uczenie elektroniki od uczenia umiejętności z elektroniki .....
Pozdrawiam.
jacekx marksista
Ps. jacekx belfer nauczyciel przedmiotów zawodowych
Chyba facet nam zazdrości stabilnej i sensownej pracy, długich wakacji i przyzwoitego wynagrodzenia, więc nie ma co się tymi jego wstawkami przejmować - inna rzecz, że wstawek jest więcej niż rzeczowych argumentów, to chyba jednak klęska edukacji humanistycznej.
W 2010 r. na 4516 patentów uprawomocnionych w Polsce jedynie 12 było pochodzenia krajowego. Na każdy 1000 zatrudnionych w naszym kraju – tylko 3,9 pracownika pracuje w dziedzinie badań naukowych, podczas gdy w krajach Europy Zachodniej jest to 8-10 pracowników. Nakłady na badania i rozwój stanowiły w 2010 r. w Polsce zaledwie 0,68 proc. PKB, podczas gdy średnia krajów Unii Europejskiej wynosi 2,01 proc. PKB – wyliczają eksperci PLP.
Tzw. transformacja spowodowała upadek krajowego przemysłu o wysokim poziomie zaawansowania. Obecnie w Polsce przemysł opiera się w głównej mierze na oddziałach zagranicznych firm, dla których jesteśmy krajem gdzie lokuje się produkcje najbardziej pracochłonną zaś produkcja o najwyższym stopniu zaawansowania technologicznego dokonywana jest za granicą. Dlatego też udział produkcji finalnej, dającej największy dochód, jest bardzo niski.
Najbardziej rozpowszechnia jest u nas prymitywna, w porównaniu do najbardziej rozwiniętych gospodarek, produkcja bądź też produkcja półfabrykatów. Co więcej. W takich dziedzinach przemysłu jak np. farmaceutyka, telekomunikacja, elektronika czy biotechnologia nastąpil regres w porównaniu do lat przed rokiem 89./BK/
za Naszym Dziennikiem.
West - może najpierw obejrzyj ten film, poczytaj trochę na ten temat, a dopiero potem porozmawiajmy.
Bo twoje przypuszczenia mało mnie interesują.
Tym bardziej, że są całkowicie chybione.
"Poczytaj trochę na ten temat"
Na ten temat - tzn. innowacji w przemyśle? Cyklu życia wyrobu przemysłowego? A nie, Ty przecież masz na myśli "spiski kapitalistów" :-)
"Bo twoje przypuszczenia mało mnie interesują."
Nie wątpię. "Spisek żarówkowy" "Tajemnica tajemnych stowarzyszeń" czy "Mgła" - już same tytuły budzą dreszczyk emocji, nie to co jakieś banalne "Elementy twórczości inżynierskiej" czy "Strategia konkurencji" :-)
w rozumieniu procesów gospodarczych (czy ściślej - w tym przypadku - mechanizmów postępu technicznego)? Nie lepiej sięgnąć po literaturę fachową?
ale miło że o nim przypominasz. Za to w dziedzinie wotyłologii, ołtarzologii i krzyżologii nikt nam nie podskoczy.
Panowie przepisali z rocznika statystycznego parę danych, nie komentując ich (a szkoda; np. na podstawie moich własnych kontaktów z przedstawicielami niektórych placówek badawczo-rozwojowych, zwłaszcza resortowych, mogę stwierdzić że cięcia kadrowe w polskiej nauce były stanowczo zbyt płytkie; ciekawe czy panowie eksperci by się zgodzili - w końcu od eksperta należy wymagać posiadania opinii w kwestiach, które porusza). Dalej już mamy radosną twórczość nostalgików PRL - wiem że wiek jest bezwzględny, ale jak się nie pamięta jaki był stopień "polonizacji" rozmaitych sztandarowych wyrobów "wysokiej technologii" późnej PRL to zawsze można sięgnąć do dokumentów i publikacji tamtych lat.
Pomieszało ci się - rozmawialiśmy o czymś innym - o zasadach panujących w kapitalizmie, a literatura (Sinclair to akurat nie jest czysta beletrystyka) jest często lepszym zwierciadłem czasów od nauk humanistycznych.
No i obejrzyj ten film o żarówkach, może w końcu zajarzysz o czym rozmawiamy.
p.s. Chciałem Ci jeszcze przypomnieć, że braki tego i owego to nie była cecha socjalizmu, wystarczyło pojechać do Czech, NRD czy na Węgry żeby się o tym przekonać, choć i w PRL zaczęły się dopiero w połowie lat 70, czyli w czasie otwierania się na Zachód.
Film przejrzałem. Wniosek - autorów boli koncepcja cyklu życia produktu. Dlaczego - nie wiadomo. Zapewne dlatego że jeden z drugim "kulturoznawca" przypuszcza że gdyby nie ona to silniki pracowałyby jak nowe po paru milionach km przebiegu, rury wodociągowe nie zarastały a komputery Jednolitego Systemu nigdy nie dałyby się wyprzeć pecetom. Oni żyją w swoim świecie, w którym np. siła tarcia nie istnieje, metale nie korodują a postęp techniczny jest wymysłem działów marketingu korporacji. Nie bardzo wiem o czym tu rozmawiać - o technicznej ignorancji?
Weśćie,że tego nie filmu nie rozumiesz, on nie był o ignorancji, ale Twój post niestety tak, choć to może łagodne określenie.
On jest DLA ignorantów.
że nie umiesz tego uzasadnić, może dlatego, że drugą popularną cechą jest dzisiaj arogancja.
Że wyroby przemysłowe nie są wieczne? :-) Albo że postęp techniczny powoduje, że telefon, samochód czy pompa po 10 latach, choćby uchowały się w idealnym stanie, i tak powędrują na śmietnik, bo współczesna oferta rynkowa zaoferuje po tych 10 latach wyroby o cechach eksploatacyjnych lepszych na tyle, że stary wyrób w żaden sposób nie będzie mógł z nowymi konkurować? :-) Negujesz to?
to, że jak twierdzisz nie produkuje się badziewia specjalnie po to żeby szybko nadawało się do wyrzucenia.
Weź sobie choćby jakość współczesnych tkanin, butów, mebli, książki, papieru, żarówki właśnie, a o tym jest film.
Nawet w wyrobach powiedzmy technicznych wywala się stare technologie o ile utrudniają dojenie klienta - vide drukarki komputerowe i wkłady do nich, to samo dotyczy płyt itp.
To co piszesz działałoby gdyby pozwolono ludziom decydować, ale im się to celowo uniemożliwia.
Poza tym OK :D
Porównaj sobie np. resurs współczesnych silników samochodowych z tym co miałeś jeszcze 30-40 lat temu, porównaj jakość współczesnych masowych mebli polskich mebli z socjalistyczną meblościanką z płyty paździerzowej. Nie tylko nie ma tu regresu, wręcz przeciwnie - mamy do czynienia z istotnym postępem. To samo dotyczy technologii budowlanych, książek, itp. Zaryzykowałbym tezę, że długowieczność "dawnych" wyrobów nie miała nic wspólnego z ich jakością. Natomiast miała, i owszem, z niską siłą nabywczą ludności, co sprawiało że na byle g... chuchano i dmuchano, bo wiadomo było że szczęśliwy nabywca rzadko kiedy mógł - z powodów finansowych - zmieniać wóz co cztery lata, więc stał sobie na honorowym miejscu przed blokiem zamiast jeździć. Żeby nie było że psioczę ciągle na socjalizm - kiedy 100 lat temu chłop zakładał buty? Ano do kościoła, od święta itp. Nic dziwnego że tak użytkowane buty służyły długo.
A co w tym dziwnego, że obecne produkty są lepsze niż 30 lat temu? W 1980 w PRL produkty też były lepsze niż w 1950. Za czasow PRL też zachodził postęp technologiczny. Może nieco wolniej niż w krajach najwyżej rozwiniętych, ale też szybciej niż w krajach Trzeciego Świata. Niektórym piewcom kapitalizmu chyba wydaje się, że np. pralek automatycznych używano w USA już w latach 40., a pecetów już w latach 70.
Nic dziwnego nie ma. Właśnie w tym rzecz, że własności użytkowe wyrobów poprawiają się z roku na rok, a nie pogarszają, jak nam się usiłuje wmówić.
żywotność pralki, lodówki,piecyka gazowego, kuchenki sprzed 30 lat i dzisiejszą, zobacz sobie tkaninę na płaszcz z próchnika z lat 80-tych i dzisiejszą, o drukarkach do komputera już ci pisałem.
Zresztą co tu gadać, ten film podaje konkretne przykłady wystarczy chcieć to zrozumieć,a nie udawać, że sie nie słyszy czy nie umie czytać.
Nie wystarczy podać "konkretne przykłady" w stylu "mój dziadek żył 90 lat, a kuzyn niedawno zmarł nie dożywszy 50-ki: oto dowód jak nas kapitaliści trują". Trzeba porównywać konkretne parametry konkretnych klas urządzeń. Np. żywotność silnika polskiego fiata 125 p wynosiła około 100 tys. km przebiegu do kapitalnego remontu. Czyli 2-3 lata normalnej, codziennej miejskiej eksploatacji. Dzisiaj silnika podobnej klasy auta raczej nie sposób zajeździć. W niektórych kategoriach techniki czas eksploatacji wydłużył się wręcz o rząd wielkości, np. rury wodociągowe z tworzyw sztucznych na dobrą sprawę w ogólne są niewrażliwe na upływ czasu.
Jest jeszcze kwestia właściwego porównywania wyrobów. Np. płaszcza Próchnika z lat 80 tych, który kosztował np. tyle co pół pensji, nie można porównywać ze współczesnym płaszczem za 400 zł, tylko z płaszczem o stosownej jakości (i cenie). Np. Burberry.
Ty ciągle o tych samochodach, tu nie o to chodzi.
A na płaszcz z Próchnika na pewno stać było więcej osób za komuny niż na Burberry'ego za kapitalizmu, a trwałość i jakość rzeczywiście porównywalna.
Tylko, że takich firm jak Prochnik było w branży odzieżowej wiele.
Poza tym ja np. mam w łazience piecyk gazowy z lat 70-tych, a w szafie zapasową nagrzewnicę do niego, bo dzisiaj piecyka takiej jakości i przepływu już nie dostanę, choć pewno będzie w nim masę wspaniałej, ale nikomu niepotrzebnej elektroniki, która po kilku latach się zepsuje i naprawić sie jej nie da.
No i jak z tymi drukarkami? Nie doczytałeś tego? Czy chcesz mi wmówić, że zaprzestano produkcji tych starych gdzie można było dolewać tusz żeby, no właśnie żeby co????
"Bzdura, każdy pracownik najemny wytwarza wartość dodatkową."
Niby w jaki sposób? Wartość powstaje w procesie produkcji. Czy np. menadżer, który jest najemnym pracownikiem-zarządcą także wytwarza wartość dodatkową?
Menedżer nie wytwarza wartości, ale ją wyciska z klasy robotniczej i oddaje swojemu pracodawcy - kapitaliście, który w dowód wdzięczności szczodrze go wynagradza za jego pracę.
Co do drukarek to nie bardzo rozumiem o co ci chodzi. Plujki są nadal produkowane. Tyle że postęp nie stoi w miejscu i dzisiaj można kupić znacznie bardziej wydajną, kolorową (!) drukarkę laserową za połowę czy trzecią część ceny drukarki atramentowej sprzed 10 lat. No to ludzie kupują. Postęp. Takich z "dolewanym" atramentem to ja nawet nie pamiętam, ale takie rozwiązanie wydaje mi się mało praktyczne. Z wymianą standardowego wkładu w drukarce nawet najbardziej debilna asystentka sobie poradzi bez uświnienia sobie bluzki, a z dolewaniem, nie wiem, nie wiem...
A czy elektronika się tak znowu psuje? W życiu mi się nie zepsuła komórka, na przykład (odpukać). Tylko uszkodzenia mechaniczne.
tuszu strzykawką to duży problem, a żadna drukarka laserowa nie kosztuje tyle co sam tusz, skoro same wkłady są powielekroć droższe i ludzie wcale nie chcieli tej zmiany, a że ty sie nie pokapowałeś to twój problem.
Z drugiej strony głupota a także lenistwo tej asystentki nieco tłumaczy, rzeczy jednorazowe, tak samo jak gotowe jedzenie potrzebne są tym co nie potrafią albo "nie mają czasu" niczego naprawić, ani samodzielnie zrobić, bo nie zdążą obejrzeć kolejnego odcinka jednego z kolejnych seriali.
Gromada robotników bez dobrej organizacji może nawet ciężko pracować ale niewiele wytwarzać, a najczęściej i niewiele pracuje i niewiele wytwarza. Dobre zarządzanie to warunek konieczny aby sami pracownicy w ogóle wytwarzali jakąś wartość dodatkową, z czego właśnie się bierze wartość dodatkowa managera, często dużo większa niż jakiegokolwiek zwykłego pracownika. Im wyższego stopnia manager, tym większa potencjalna wartość dodatkowa.
Twoje pojmowanie funkcjonowania przedsiębiorstwa jest proste jak budowa cepa, czyli zatrudniasz robotników i zapominasz?
żeś się nie dał wyrolować. Mam nadzieję że dałeś odpór nie tylko producentom drukarek, ale i długopisów (w końcu wystarczy gęsie pióro, atrament można sobie samemu z galasówek zrobić), obuwia, gotowych ubrań, książek, komputerów, itp. itd.
Rewolucja socjalistyczna zmieni relacje między robotnikami, a zarządem: zarząd będzie proponował rozwiązania, a kolektyw robotniczy będzie decydował. To na początek. Z czasem rady robotnicze będą przejmować na siebie coraz więcej odpowiedzialności za zarządzanie. Oczywiście wszystko przy uwzględnieniu szerszego, ogólnonarodowego planu gospodarczego, bo nie idzie o zbudowanie gospodarki złożonej z autonomicznych jednostek produkcyjnych, ale o to, żeby wszystkie jednostki produkcyjne tworzyły jedną całość, która realizuje wspólny plan produkcyjny.
Jedno jest pewne - rozbieżności płacowe miedzy robotnikami, a zarządem zostaną zniwelowane. Nie ma mowy, żeby w socjalizmie istniała rażąca dysproporcja płac na korzyść zarządzających, jak w kapitalizmie. Ta zmiana będzie wynikała ze zmiany roli kadry zarządzającej w tych ustrojach: w kapitalizmie kadra zarządzająca służy kapitaliście, a w socjalizmie będzie służyć klasie robotniczej. W kapitalizmie kadra zarządzająca współuczestniczy w wyzysku klasy robotniczej przez zawyżony udział w podziale wytworzonego bogactwa. W socjalizmie kadra zarządzająca będzie współuczestniczyć w wytarzaniu bogactwa, które będzie dzielone na potrzeby społeczne. Kadra zarządzająca z pomagiera kapitalisty stanie się pomagierem klasy robotniczej. Taka różnica.
...... czyli tymi dobrze zarządzającymi szczególnie dla swojej kieszeni oraz przyjaciół i krewnych będą jliberopodobni ......
Ha, Ha ...... ale się uśmiałem a nawet spłakałem jak mały bączek jilberku ty nasz śmieciowy liberalny aniołku.
A tak poważnie to wolę czytać emocjonalne posty naiwnego rewolucjonisty Bartka
niż twoje liberalnie wymuskane pościki.
Pozdrawiam Cię prawicowy koliberku.
jacekx marksista ( marksista chrześcijański )
>>zarząd będzie proponował rozwiązania, a kolektyw >>robotniczy będzie decydował
I co jak zarząd zaproponuje jakieś lepsze rozwiązanie organizacyjne lub technologiczne dzięki któremu będzie można wytwarzać to samo przy mniejszej ilości zatrudnionych ludzi? Czy kolektyw robotniczy zgodzi się na zwolnienia?
>>Oczywiście wszystko przy uwzględnieniu szerszego, >>ogólnonarodowego planu gospodarczego
Mhmmm, i co jak ten ogólnonarodowy plan gospodarczy stwierdzi że całą tą firmę z tym zarządem należy zlikwidować w wyniku postępu organizacyjnego lub technologicznego gospodarki? Czy zarząd i kolektyw robotniczy tej firmy zgodzi się zlikwidować swoje miejsca pracy?
Marksista chrześcijański, bardzo ładnie, w końcu Jezus to pierwszy wielki socjalista, prędzej wielbłąd przez ucho igielne niż bogaty do nieba co :)
1000 lat ciemnego średniowiecza, takie masz ambicje?
To Rzym ukradł nam a może nawet splugawił chrześcijaństwo.
jacekx marksista
Ps. Skoro w Polsce:
PO to partia lewicowa
a
PiS to radykalna lewica
...... to dlaczego nie może tu odrodzić się
zamordowana przez Papieża Polaka, Ronalda Regana i J.Busha Teologia Wyzwolenia
Polska Teolgia Wyzwolenia ?
Jeśli z podanych powodów likwidacja zakładu okaże się racjonalna to trzeba będzie zakład zlikwidować i przesunąć siłę roboczą na inny odcinek. W kapitalizmie siła robocza zostałaby zwyczajnie zwolniona. Przewaga socjalizmu polega m. in. na tym, że państwo rozwija siły wytwórcze, a nie zostawia to kapitalistom. Kto miałby o tym zdecydować skoro, jak słusznie zauważyłeś załoga może nie być zainteresowana takim rozwiązaniem? Wyższy szczebel. Tak jak już wspominałem, zakłady nie będą w pełni autonomiczne i niezależne w swoim działaniu, ale będą podporządkowane planowi ogólnonarodowemu i tym samym ogólnonarodowym organom gospodarczym. W przeciwnym wypadku załogi robotnicze mogłyby stawiać opór przeciwko racjonalnym zmianom.
>>To Rzym ukradł nam a może nawet splugawił chrześcijaństwo
Heh, tak mówili protestanci, a potem protestanci rozkręcili na dobre kapitalizm, zabawne prawda.
>>Wyższy szczebel
No więc nie wygaduj bzdur o kolektywach i radach robotniczych, a mów wprost że rządzić będzie wyższy szczebel, czyli totalitarna elita biurokracji. Jeden właściciel wszystkiego, czyli opozycja nawet ulotki nie wydrukuje, bo ten sam właściciel ma wszystkie drukarnie. Naraziłeś się pracodawcy właścicielowi? Tak naprawdę jest tylko jeden, więc pozostają Bieszczady albo zielona granica. Tyle że na zielonej granicy strzelają, przecież pracodawca sobie nie może pozwolić aby mu wszyscy niewolnicy, o przepraszam, robotnicy, pouciekali.
masz Jacku rację
Władza rad robotniczych w zakładach nie może być absolutna. To postulat anarchistyczny, albo anarchosyndykalistyczny, z którym się nie zgadzam. Władza rady zakładowej jest ograniczona ponieważ zakład jest częścią całości - socjalistycznej gospodarki. A zatem władza załogi nad swoim zakładem ma granice, ale jednak w tych granicach decyduje załoga. W kapitalizmie nie ma nic do gadania.
>>A zatem władza załogi nad swoim zakładem ma granice, ale >>jednak w tych granicach decyduje załoga. W kapitalizmie >>nie ma nic do gadania.
Wszystkie decyzje istotne z punktu widzenia gospodarki, czyli co, jak i ile produkować, musi w socjaliźmie podjąć wyższy szczebel, czyli totalitarne elity biurokracji. W końcu to ona jest właścicielem i koordynatorem wszystkiego. W innym przypadku jest chaos, i tym większy chaos im więcej poszczególne załogi mają do powiedzenia, także w praktyce to mogą one sobie co najwyżej palcem w d... pogrzebać.
Podobnie jest w kapitaliźmie, tak samo podejmują decyzje właściciele, tyle że właścicieli jest kilka milionów zamiast jednego i konkurują między sobą o pracę robotników (tj jeżeli ta praca przynosi im zysk, czyli gdy nie są niszczeni przez podatki, regulacje itd).
West:
"Takich z "dolewanym" atramentem to ja nawet nie pamiętam, ale takie rozwiązanie wydaje mi się mało praktyczne. Z wymianą standardowego wkładu w drukarce nawet najbardziej debilna asystentka sobie poradzi bez uświnienia sobie bluzki, a z dolewaniem, nie wiem, nie wiem..."
"Nawet najbardziej debilna asystentka" z pewnością poradzi sobie nawet z dolewaniem atramentu, ale Ty już niekoniecznie :-) Zwłaszcza, że jesteś ignorantem, który, owszem, może (uwaga, eufemizm!)"nie pamiętać", ale żeby tego w sieci nie sprawdzić przed zabraniem głosu na ten temat, to już jest kompromitacja. Wyuczony analfabetyzm funkcjonalny? (-: (s)Rynek takich lubi i docenia...
---
Kontras, drukarki laserowe również można napełniać - zamiast dolewać tusz, dosypuje się toner. Oczywiście kapitaliści utrudniają to jak mogą, ale nie jest wielkim problemem obejście/pozbycie się zabezpieczeń przeciw temu.
---
A co się tyczy filmu, właściwie przedstawia on oczywistości, ale że jest to film amerykański, bądź amerykańsko-podobny, to musi oczywiście zawierać warstwę sensacyjną, by zachęcić "lemingi" do oglądania.
Odrywanie się biurokracji od mas to proces kontrrewolucyjny, ponieważ biurokracja przestaje być pomocnikiem klasy robotniczej w budowie socjalizmu, a staje się nową burżuazją, która reprodukuje kapitalizm w nowej formie. Znamy to z historii, dlatego najważniejszym zadaniem dyktatury proletariatu jest uniemożliwienie oderwania się biurokracji od mas. Są na to sposoby.
"Całkowita obieralność, usuwalność w każdej chwili wszystkich, bez wyjątku, osób, sprawujących urząd, ograniczenie ich zarobków do zwykłej "płacy zarobkowej robotnika", te proste i "same przez się zrozumiałe" zarządzenia demokratyczne, zespalając całkowicie interesy robotników z większością chłopstwa, stanowią jednocześnie kładkę, wiodącą od kapitalizmu do socjalizmu. Te zarządzenia dotyczą państwowej, czysto politycznej przebudowy społeczeństwa, lecz osiągają one, oczywiście, cały swój sens i znaczenie tylko w związku z urzeczywistnianym lub przygotowywanym wywłaszczeniem wywłaszczycieli, tj. przejściem prywatnej własności kapitalistycznej środków wytwórczości na własność społeczną."
Lenin "Państwo a rewolucja"
Walka z biurokratyzmem jest podstawowym zadaniem dyktatury proletariatu. Od jej powodzenia zależą losy rewolucji. Porażka oznacza powstanie nowej burżuazji i burżuazyjną kontrrewolucję.
Jeśli wszyscy pracujący wytwarzają wartość dodatkową (według jlibra), to powstaje paradoks, który sami liberałowie wysuwają przeciwko marksizmowi, tj. że im więcej ludzi pracuje, tym większa wartość dodatkowa. Dlatego też "subiektywiści" typu jlibra dodają, że chodzi o "potencjalną" wartość dodatkową, co w praktyce usuwa sam termin "wartość dodatkowa" do kosza za napisem: "Nie do wykorzystania w realnym świecie. Używać wyłącznie w celu nie odpuszczania pola marksistom w dziedzinie teorii".
Problem w tym, że kwestia ta jest totalnie kompromitująca dla liberałów, ponieważ ci muszą godzić się z prawem Saya głoszącym, że podaż sama sobie stwarza popyt, i dlatego nie mogą sobie pozwolić na zbycie problemu słówkiem-wytrychem: "potencjalna". Muszą udowodnić, że prawo Saya działa, co jest niemożliwe, więc ich posługiwanie się pojęciem wartości dodatkowej jest pustą demagogią.
Jeśli prawo Saya nie działa, to upada rzekoma wyższość wolnego rynku w kwestii samoistnego regulowania mechanizmu gospodarczego, czyli całokształt pretensji liberalizmu do ich sztucznie podtrzymywanej wegetacji na bazie tzw. braku laku jako podstawy naukawej ich doktryny.
"Nie pamiętam" to tyle, co "moja pamięć nie sięga tak daleko". Inaczej - miało to miejsce za króla Ćwieczka. Teraz dotarło?
@Walka z biurokratyzmem jest podstawowym zadaniem dyktatury proletariatu.
A myślałem, że z kapitalizmem. Usunięcie biurokracji na danym etapie rozwoju jest niemożliwe. Tzw. walka z biurokracją to wytrych dla "lewicowych" agentów imperializmu do walki z komunistami którzy zdobyli władzę.
Kto mówi, żeby usunąć biurokrację? Nikt nie twierdzi, że to warstwa, którą należy zlikwidować pierwszego dnia rewolucji. To niemożliwe. Biurokracja jest potrzebna, ale jako pomocnik klasy robotniczej, a nie jako niezależny dyspozytor środków produkcji, bo wtedy biurokracja staje się nową burżuazją. Dlatego podstawowym zadaniem dyktatury proletariatu jest nie dopuścić do wytworzenia się nowej burżuazji i kontrrewolucji.
Widzisz to inaczej, bo przyjmujesz perspektywę biurokracji, a nie klasy robotniczej. Uważasz, że biurokracja ma rozkazywać, a klasa robotnicza wykonywać? I bez szemrania, bo "walka z biurokracją to wytrych dla "lewicowych" agentów imperializmu"? To już jest w dojrzałej postaci nowoburżuazyjny rewizjonizm, czyli ideologiczna broń nowej burżuazji przeciw klasie robotniczej. My tu rządzimy w waszym interesie, więc wykonujcie swoje zadania bez gadania. Nie będziemy was wciągać do rządzenia i zarządzania, bo to za trudne dla was. Wykonujcie, nie dyskutujcie.
To jest postawa kontrrewolucyjna, bo gasi inicjatywę i zaangażowanie klasy robotniczej i sprowadza ją do roli biernej masy, której cnotami mają być karność, dyscyplina i posłuszeństwo w stosunku do rządzącej nowej burżuazji. Tak działa nowa burżuazja, podczas gdy awangarda rewolucyjna ma przeciwne zadanie - podnosić inicjatywę i zaangażowanie klasy robotniczej w budowę socjalizmu i odpowiedzialność za efekty tej budowy.
Jednocześnie nowa burżuazja każe sobie słono płacić za swoje rządzenie i przewyższa poziomem materialnym tych, w interesie których rzekomo rządzi. To jest w porządku? Nowoburżuazyjny rewizjonista stwierdzi, że jak najbardziej, ale dla komunistów to jest niedopuszczalne. Przywileje władzy są normą w kapitalizmie, ale w socjalizmie są odejściem od pryncypialnej zasady egalitaryzmu. To przejaw zachodzącej kontrrewolucji i odradzania się kapitalizmu.
Lenin określił państwo radzieckie jako państwo robotnicze z biurokratycznym zniekształceniem. Z pewnością był "lewicowym" agentem imperializmu.
@Uważasz, że biurokracja ma rozkazywać, a klasa robotnicza wykonywać?
Ktoś musi wydawać rozkazy (ustawy, rozporządzenia, itp, itd.) a ktoś musi je wykonywać, na tym polega organizacja państwa. Co do relacji, w jakiej mierze komuniści będą wyłącznymi nowatorami a w jakiej współtworzycielami nowego prawa zależy od warunków danego kraju, od samokontroli społecznej, tradycji egalitaryzmu itp, itd. Np w Polsce trzeba było uczyć robotników takich podstaw jak praca dla ogółu, jako wielkie dobro, stąd komuniści narzucili Polakom czyny społeczne, gdzie wspólnie porządkowali okolice miejsca w którym mieszkali.
>>Są na to sposoby.
Wszystko można, myślisz że wczesnego Lenina nie próbowano zastosować? Oczywiście że próbowano, poducz się na temat pierwszych lat porewolucyjnych tworzącego się ZSRR. Nawet pieniądz próbowano zlikwidować. Szybko jednak sobie uświadomili że bez totalitarnej biurokracji socjalizm nie przetrwa nawet pierwszej zimy, czyli zwierzęca bieda, kompletny chaos, degeneracja i masowe wymieranie.
>>Np w Polsce trzeba było uczyć robotników takich podstaw >>jak praca dla ogółu, jako wielkie dobro, stąd komuniści >>narzucili Polakom czyny społeczne, gdzie wspólnie >>porządkowali okolice miejsca w którym mieszkali.
Tymczasem w kapitalizmie zatrudniasz prywatna firme i zapominasz. Ewentualnie jak sie nie wywiaze to rozwiazujesz umowe i zatrudniasz inna. Socjalizm ma problemy z najmniejszymi duperelami ktore w kapitalizmie przyjmujemy za oczywiste.
Paradoksow w Twoim mysleniu na pewno nie brakuje, aż ciężko sie połapać.
Jasne, że ktoś musi wydawać rozkazy, a ktoś je wykonywać, ale rozchodzi się właśnie o to, żeby klasa robotnicza w coraz większym stopniu uczestniczyła w tym wydawaniu rozkazów. W jaki sposób? Przez stałą rozbudowę ustroju radzieckiego, tak żeby wciągnąć robotników w budownictwo socjalizmu. Żeby to było ich dzieło, z którym się utożsamiają i o które będą się bić do upadłego. To klasa robotnicza ma być majstrem, a biurokracja pomagierem, a nie odwrotnie.
Żeby było jasne państwo radzieckie, nawet z biurokratycznym zniekształceniem, stoi wyżej od państwa burżuazyjnego. Przedmiotem krytyki i walki jest biurokratyczne zniekształcenie, a nie radzieckie podstawy ustrojowe.
@Żeby było jasne państwo radzieckie, nawet z biurokratycznym zniekształceniem, stoi wyżej od państwa burżuazyjnego.
I tutaj jest pies pogrzebany, pies post-solidarności, od Durango95 do BB.
Widzisz akurat w tym wszechświecie rozkaz oznacza że jedna osoba go daje a druga wykonuje. Nie ma rozkazów rozmytych że nie wiadomo kto go daje a kto go wykonuje, albo że każdy daje po trochu i każdy po trochu wykonuje.
Jeżeli robotnicy są majstrem, następuje upadek cywilizacji i masowe wymieranie. Jeżeli majstrem jest totalitarna elita biurokracji, społeczeństwo żyje w skrajnej biedzie, ale żyje. Tylko gdy majstrem są majstrzy, tzn prywatni przedsiębiorcy konkurujący na wolnym rynku, tylko wtedy masz rozwój cywilizacji.
Prywatni przedsiębiorcy czyli kapitaliści-wyzyskiwacze to klasa społeczna, która akurat zostanie zlikwidowana. Tu się zgodzimy z mlm ponad wszystkimi podziałami.
Także z socjalistami:
http://www.pps.info.pl/index.php?menu=0&main=article.php&article_un=201312
.....
a ja jacekx marksista będę bronił kapitalstów
działających pro publico bono
takich np.
Jan Wedel ..... Bartek poczytaj o tym mądrym Polaku.
RP powinna być matką wszystich obywateli tych bogatych i tych biednych.
jacekx marksista ( marksista chrześcijański)
Ps. Czyżbyś chciał powolać Czeka :(
Kapitaliści to klasa wyzyskiwaczy. Historycznym zadaniem klasy robotniczej jest budowa społeczeństwa bezklasowego, która zaczyna się od przejęcia władzy politycznej i wywłaszczenia kapitalistów, co oznacza ich społeczną likwidację jako klasy. Jak rozumiem jackux jesteś przeciw temu. A zatem jesteś za utrzymaniem kapitalizmu i dyktatury burżuazji.
"RP powinna być matką wszystich obywateli tych bogatych i tych biednych."
Nie. Opowiadam się za Socjalistyczną Polską, w której władza należy do klasy robotniczej i sojuszników z warstw pracowniczych. Polską bez kapitalistów-wyzyskiwaczy. Polska dyktatury proletariatu, a nie burżuazji. Ty po chrześcijańsku i w sprzeczności z marksizmem godzisz bogatych (czytaj: wyzyskiwaczy) z biednymi (czytaj: wyzyskiwanymi). My w zgodzie z marksizmem i w sprzeczności z chrześcijaństwem głosimy walkę klasową wyzyskiwanych przeciw wyzyskiwaczom.
jacekx marksista ( marksista chrześcijański)
Albo marksizm, albo chrześcijaństwo, co wykazałem wyżej.
"Ps. Czyżbyś chciał powolać Czeka :("
W warunkach rewolucji taka organizacja jest niezbędna.
>>Opowiadam się za Socjalistyczną Polską, w której władza >>należy do klasy robotniczej i sojuszników z warstw >>pracowniczych. Polską bez kapitalistów-wyzyskiwaczy.
Sprzeczność, socjalizm to państwo w którym istnieje monopol jednego kapitalisty na wszystko, w dodatku tożsamego z władzą, czyli lepszych warunków do wyzysku robotnika nie można sobie wyobrazić. To tłumaczy dlaczego przeciętna miesięczna pensja robotnika w socjaliźmie jest porównywalna z przeciętną stawką godzinową w sąsiednim kapitaliźmie (patrz np Kuba i USA).
To są lata obserwacji Polski i Polaków, i kawał życia :)
Panie Rowolucjonier ......
te Pana Bajki to już przerabialiśmy :
Lenin
Stalin
Chruszczow
Breżniew
Gorbaczow
i co ......
i klapa :(
a chrześcijaństwo ukradł chrześcijanom Rzym.
jacekx marksista
lub jak kto woli ...... marksista chrześcijański
Bartkom Rewolucjonierom mówimy NIE
Kto mówi ...... ?
Mądrzy ludzie ...... dla których Naród, Ojczyzna, Europa i Ludzkość to nie są puste słowa.
jacekx marksista
jedna z dróg do Sprawiedliwego Świata
ale bardzo kosztowna ......
i nie zawsze prowadząca do celu ......
Czasami ta droga prowadzi na manowce
Dyktatury czy Neofeudalizmu :(
jacekx marksista
"Jan Wedel .... Bartek poczytaj o tym mądrym Polaku."
Poczytałem. Jan Wedel to był dobry kapitalista, który dobrze traktował i opłacał swoich najemnych niewolników, ale nam nie idzie o dobre traktowanie i opłacanie (to zostawiamy takim chrześcijańskim socjaldemokratom, jak Ty), ale o zniesienie najemnego niewolnictwa.
Czy Twoja wiedza o Świecie nie zawiera takiego
pojęcia jak
TEOLOGIA WYZWOLENIA .....?
jacekx marksista
Chrześcijaństwo to stara religia, która narodziła się za górami za lasami i do nas dotarła za pomocą ognia i miecza (chrześcijańska miłość bliźniego). Ma na koncie inkwizycję, krucjaty, chrystianizację, ogólnie mówiąc masowe zbrodnie. Najpierw broniła feudalizmu, a następnie kapitalizmu czyli ustrojów polegających na wyzysku. To ideologia reakcyjna.
Teologia wyzwolenia jest tu wyjątkiem. Jeśli miałaby przyciągnąć chrześcijan do rewolucji i socjalizmu to świetnie. Popieram i życzę tego, chociaż śmiem wątpić, żeby tak się stało.
Jak mowa o złodziejstwie , to towarzysze mają najwięcej do wspominania.
znów pierdnąłeś prawicowo i zaśmierdziało ynteligencjom
ale, ale ..... co z SLD, Millerem i $
no może jeszcze ......
Czemu nie krzyczysz .....
Precz z Komuną !!!
Ha, ha, ha .....
jacekx marksista
Ćwiekowi choćby palcem pokazać, to i tak nie zobaczy. Starodawne to mogą być drukarki igłowe do domowego użytku i regeneracja kaset do nich, natomiast na tusze do drukarek atramentowych wciąż jest zapotrzebowanie, co nieco inteligentniejsze stworzenie mogłoby sobie sprawdzić choćby na Allegro.
Ale co tam drukarki, ćwiek nie uważa za niestosowne pisać o "nawet najbardziej debilnej asystentce" (czyżby kwalifikacje asystentek oceniało się po stopniu debilności?), czy też w swej ciętej ripoście nazwać kogoś "upośledzonym". Miłośnikiem poprawności politycznej wprawdzie nie jestem, ale jeśli to jest sposób wypowiadania się wykształconego lewicowca, to ja jestem manowca ;-)