gotową strzelać do nieuzbrojonych demonstrantów z ostrej amunicji. Jeśli ktoś miał jeszcze co do tego wątpliwości, to ten materiał powinien je rozwiać.
by uznać jego działania za demokratyczne. Nasza policja ma takie same demokratyczne prawa.
Jak widać niektóre tępoty to akceptują.
Trzeba być skończoną wredotą, by strzelanie do ludzi uważać za demokratyczne (!!!) prawo policji...
Rzygać się chce kiedy widzi się takiego trollującego pajaca, który:
- albo myśli tak naprawdę,
- albo sili się na wyjątkowo ohydny dowcip.
Jedno i drugie złamanego grosza niewarte.
(_*_)
Panie Januszu,
napisał Pan:
"...Wiele osób to były osoby nieletnie oraz nastoletnie kobiety i mężczyźni..."
oraz
"...policjanci, którzy stali za Antifą przewracali ich na ziemię i biła pałkami policyjnymi zarówno nieletnich jak i młode kobiety, pomimo tego, że były to osoby spokojnie i nieagresywnie nastawione..."
Trudno się odnieść do opisywanych faktów. Nie byłem tam osobiście, muszę zatem opierać się na faktach z drugiej ręki, na szczęście mogłem - osobiście - wysłuchać zarówno prawej, jak i lewej strony więc pozwala to wyrobić sobie pewną opinię i nie muszę korzystać z doniesień wyłącznie medialnych, które - niestety również na lewica.pl - są przekłamane.
Na podlinkowanych przez Pana zdjęciach nie widać kobiet i dzieci o których Pan pisze. Widać za to młodych mężczyzn, w kapturach, szalikach, a czasem wręcz terrorystkach. Zastanawiające jest zresztą czy rzeczywiście chodzi o dzieci, nie każdy nieletni jest jednocześnie małoletni, ale opieram się na pierwszym cytacie z Pana wypowiedzi, gdzie Pan rozróżnia nieletnich i nastoletnich co można różnie zrozumieć.
btw. Pomijalny jest także styl pisania tekstu, musiał Pan być bardzo wzburzony kiedy Pan to pisał. Choć - jakby powiedzieli złośliwi - może w grę wchodzą jakieś środki, które nie pozwoliły zachować jasności umysłu? Na szczęście ja nie muszę tego oceniać. Chciałbym tylko zwrócić uwagę, że tekst pisany z emocjami nie jest najlepszym środkiem przekazu, ponieważ może obrócić się przeciwko Panu.
Z poważaniem,
Ritter
przyjmowanie mandatow to skrajna glupota, jesli kwot wie ze jest niewinny, bo mandat z ustawy oznacza przyznanie sie do winy i koniec i kropka - zadna prawna dyskusja tu dalej nie ma sensu
tak samo idiotyczne jest danie sie zbajerowac jakims pajacom na komendzie o tym ze przyjedzie sedzia i da 5 tys. kary; po primo MUSI z ustawy dac kare dostosowana do sytuacji materialnej obwinionego; secundo- istnieje niepisana zasada, ze kara ta (jesli nie wychodza na jaw zadne nowe okolicznosci obciazajace) nie moze byc wyzsza niz wczesiej proponowany mandat
niewiedza ww. kwestii rzeczywiscie moze wskazywac ze w sprawie braly udzial jakies dzieciaki bez podstawoweego wyksztalcenia o procedurach dzialania aparatu "sprawiedliwosci"
wracajac do konkretu i drogi prawnej - to obecnie dzieciaki moga sobie skoczyc, na darmowa porade prawna co najwyszej, jesli wszyscy wyszli o tej samej porze i nikt nie byl przetrzymywany przez noc, zadna argumentacja ze mandaty byly wymuszone nie przejdzie, bo nie byly,
policjanci zastosowali normalne dopuszczalny w ich zawodzie trik psychologiczny i bajer, zeby zapewnic szybkie i nieodwolywalne prawnie zalatwienie jak najwiekszej ilosci sprawy (mowie tu tylko o sprawie mandatowej, nie o traktowaniu zatrzymanych)
są jak widać zawodowcy, mieszający się do różnych grup protestujących i ich zadaniem jest, by sytuacja eskalowała, aby ludzie mogli być zastraszani. A także zniechęcani do wszelkiej działalności publicznej. O tym opowiadał mi już przed laty znajomy tajniak Z AUSTRII (otóż tajniaków mają oni też i też można z niektórymi normalnie rozmawiać), gdy wybierałam się na demonstrację przeciwko stanowi wojennemu. Była to bardzo duża demonstracja, niezwykle starannie zorganizowana (ciekawe, przez kogo? bo przecież nie przez samych Polaków, którzy nie byli w ogóle zorganizowani!). I ten tajniak mówił, że będą robić demonstrantom zdjęcia i nagrywać ich kamerami, by następnie założyć im kartoteki. A potem takie dane jak znalazł! czy to w kwestii wyjazdu do USraju, czy gdziekolwiek indziej, czy przy staraniu się o azyl polityczny itd. Ponoć największe szanse na urządzenie się za granicą mieli ci, którzy nigdzie nie figurowali. Tajne służby PRL i Austrii współpracowały ściśle - i to niezależnie od tego, w jakim czasie to było. Bo wszystkie służby tajne wszystkich krajów współpracują ze sobą. Bo inaczej się nie da. Oficjalnie mogą się kraje zwalczać. Ale na poziomie służb tajnych jest wymiana informacji, koniecznych do prowadzenia owocnej dyplomacji. Różne demonstracje u nas mają głównie za zadanie przeszkadzać w zjednoczeniu się Polaków pod jakimś wspólnym celem czy hasłem. Być może są to ćwiczenia przed Euro 2012? Jeżeli w interesie ludzi, to jeszcze pół biedy. Ale co, jeżeli wręcz przeciwnie?
A policja nie po to jest wyposażona w ostrą amunicję, żeby tym sobie w nosie dłubać. Można policję wyposażyć w gustowne bukiety kwiatów, ale kto potem będzie miał odwagę wyjść na ulicę, gdy bandytyzm będzie powszechny? Policja nie dlatego strzela, że ma amunicję, lecz dlatego, że są zamieszki. Bez zamieszek żaden policjant nie strzela. Naiwna wiara w to, że po ulicy chodzą same anioły może się boleśnie na nas zemścić.
Czyli zamieszki są Twoim zdaniem wystarczającym powodem użycia przez policję ostrej amunicji? W Katowicach powinni jej użyć? Jeszcze jedno pytanie: dlaczego wszyscy Polacy mieliby się jednoczyć? W imię czego? Euro 2012?
skąd wiesz, k t o uczestniczy w takich "zamieszkach"? Skąd wiesz, k t o strzelał ostrą amunicją? Czy potrafisz widzieć, jak leci kulka? No to jesteś lepszy od Fak'a Norisa.
Pytałem poważnie. Czyli w razie zamieszek policja powinna wobec ich uczestników używać ostrej amunicji? A czy jakaś sytuacja usprawiedliwia wyjście ludzi na ulice? Demokracja kojarzy Ci się jedynie z parlamentem i wyborami co kilka lat?
bo to zależy, z której strony stoisz i jakie szkody poniósłbyś w przypadku użycia ostrej amunicji przez policję lub też jakie szkody poniósłbyś, gdyby policja ostrej amunicji nie użyła. Jest to faktycznie poważny problem.
Każde niezadowolenie ludzi z pracy rządu uprawnia ich do wyjścia na ulice. Ale obecnie to nie ludzie decydują o przebiegu protestu. Więc i tu należało by rozważyć zyski i straty związane z protestami.
Demokracja w ogóle nie kojarzy mi się z wyborami. Jeszcze nie zdarzyło mi się - w skali kraju - by wybrany został ktoś, kogo bezwarunkowo chciałabym wspierać.
W ogóle kwestia ponoszenia ofiar na rzecz czegoś tam jest dla mnie nierozwiązywalna. Wciąż mam nadzieję, że można bez ofiar. Bowiem nie wiem, czy byłabym skłonna poświęcić swoje życie dla jakiejś obcej osoby. Choć z drugiej strony hołduję zasadzie, że wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami. Jednak mam jakiś instynkt samozachowawczy i z nim jeszcze się do końca nie skonfrontowałam.
Dlatego ograniczam się do samodzielnego życia na wsi, bo według mnie tym przyczynię się najbardziej do "zbawienia ludzkości" w sensie, że nikt sobie mną głowy zawracać nie będzie musiał.
To jest problem taki sam jak z karą śmierci. Każdy, kogo jakieś drastyczniejsze przestępstwo nie dotknęło jest z reguły przeciw. Ci, co zostali pokrzywdzeni są z reguły za. I tu też zależy, z jakiego punktu widzenia chce się ten problem rozpatrywać. No bo tak całkiem humanitarnie to się nie da osądzić np. mordercy, nie krzywdząc przy tym jego ofiary. Więc cieszę się, że mogę sobie podywagować, ale nie muszę podejmować żadnych decyzji w praktyce.
Więc nawet czasem myślę, że w takich Emiratach Arabskich, gdzie obowiązuje prawo islamu, jest sprawiedliwiej. Tam bowiem o tym, czy komuś publicznie utną głowę za dokonanie morderstwa czy gwałtu, decyduje rodzina pokrzywdzonego. Ma ona prawo łaski i nie zawsze dochodzi do egzekucji. Jak potem taki ułaskawiony dalej żyje w ich świecie pojęcia nie mam. Bo czasem śmierć jest lepsza niż podłe życie.
Wracając do strzelania do ludzi uczestniczących w demonstracjach - to jest to naprawdę istny węzeł gordyjski. Bo gdy sytuacja eskaluje a policja nie zastrzeli tego, kogo trzeba, będzie miała ona problem. I taki sam będzie miała ona problem, gdy zastrzeli nie tego, co trzeba.
A jak to Ty widzisz?