że ani Kalita ani Syska żadnej rewolucji nie zrobią...
Tamtejsza lewica potrafi wyciągnąc na ulice 50 000 osób, to już prawie standarty zachodnio europejskie (prawie ale jednak coś), rośnie poparcie dla socjaldemokratów i komunistów
W epoce upadku kapitalizmu socjaldemokracja trąci myszką, to takie pudrowanie trupa.
to oksymoron. Nie może być demokracji w systemie gdzie opozycja nie może głupiej ulotki wydrukować bo wszystkie drukarnie są państwowe.
jakimi się chce ludzi zwaśnić. Obojętnie, jak by się system nie nazywał, ludzie muszą nauczyć się żyć zgodnie obok siebie. Jak do tej pory to nikt jeszcze nie widział, żeby ludzie zostali zabici przez komunizm czy kapitalizm, lecz zabijani są przez innych ludzi.
Od tego należy zacząć, a nie od projektowania tabliczek z napisami informującymi, jak należy organizację polityczno-społeczną danego kraju nazywać.
Jeżeli uda się ludziom przejąć odpowiedzialność za własne życie - niezależnie od ich sytuacji materialnej, bo to nie ma praktycznie znaczenia, choć jest używane jako argument - to wówczas żaden system polityczny nie będzie im straszny. Bo wówczas każdy system będzie podporządkowany człowiekowi, a nie odwrotnie. Ale to jest warunkiem, by ludzie zaprzestali samooszukiwania się i poprzez samodyscyplinę i kontrolę własnych poczynań byli w stanie siebie samych zdefiniować. Tak, by nie było możliwe dowolne manipulowanie nimi przez byle kogo.
Rozbrajają mnie "mądre" trole konio-liberalne,wyuczone farmazony konio-liberałów,fani JKM to przypadek kliniczny
I nie tylko, wyziera nędza socjaldemokracji i przyrodzony jej oportunizm i koniunkturalizm.
Słowa Syski, mimo klęski Trzeciej Drogi, sprowadzają się do tego samego co zwykle, do defensywy. Dlatego używa takich sformułowań jak: trzeba bronić, trzeba walczyć o utrzymanie itd...
To jakąś ślepota. Tu nie ma już czego bronić i nie ma już czego utrzymać, bo już wszystko nam odebrano. Tu trzeba ZDOBYWAĆ, ODZYSKIWAĆ, WYWALCZYĆ... A tego socjalzdrajcy nie potrafią. Potrafią tylko płakać po państwie dobrobytu... I oportunistycznie "przystosowywać" sie, zawsze defensywnie, do mutującego się kaputalizmu, nie próbując go zmieniać ale jedynie okiełznać... Najlepiej nic nie zmieniając. Kapitalizm zdominowały rynki finansowe? Ok, nie ważne czy to dobre czy złe, trzeba się do tego przystosować... i to jest właśnie to socjaldemokratycznej myślenie z klapkami na oczach, które socjaldemokracji nie pozwoli już nigdy odzyskać straconych pozycji, bo ani ona chce, ani potrafi ani umie świat zmieniać. Nie ma nic do zaproponowania. Bardziej uwierze w to, że jutro będzie rewolucja niż w to, że socjaldemokracja się zmieni... a jeśli się zmieni... To już socjaldemokracją nie będzie... Ta formacja już umarła i ciszej nad tą trumną
Przykro mi nie zgodzić się z Tobą bo pewne poglądy Twe podzielam
ale ......
Czy socjaldemokracja odejdzie w stan spoczynku ?
To wbrew Twoim zaklęciach Twoim i innych ultralewicowców
zależy od jej ...... :
a) członków SLD
b) władz SLD
na razie w głosowaniu na przewodniczącego SLD ..... prekursorskiego w Polsce bo przez ...... Internet i pocztę.
Głos swój oddało około 14 000 członków a to jak na polskie warunki nie jest mało.
jacekx marksista członek SLD
kiedy jest jeden kandydat to jakas farsa. Czy gdyby głos oddalo 100 członków kto inny byłby szefem SLD?
Zgadzasz się ze mna, że w Polsce demokracja jest pustą formą... czy idzie do wyborów 100, 60 czy 40% to i tak rządzą rózne millery czy inne tuski.
Dokładnie to samo mialo miejsce w SLD, a nawet jeszcze gorzej, bo Wy nie mieliście nawet "wyboru" miedzy Millerem a np. Kaliszem... Mieliscie tylko wybor miedzy Millerem a Millerem.... to nawet to państwo aż tak się nie wygłupia.
To nie są moje zaklecia. Socjaldemokracja w obecnej rzeczywistości nie ma po prostu już nic do powiedzenia. Co potwierdza zresztą Syska, który coś tam powiedział a jakoby nic nie powiedział... prócz kilku starych zaklęć z minionego wieku, nie mających już nic wspólnego z tą rzeczywistością, której chyba po prostu nie rozumie... Modny stał się ostatnio prekariat, wszyscy o nim mówia, mówi więc i socjaldemokracja... nowy target? Nowa baza??? Ale prekariat mój drogi jak żadna inna klasa, o ile to rzeczywiscie klasa, z partiami, z tymi obmierzłymi nam wszystkim bandami, nie chce miec nic wspolnego, juz pomijajac nawet to, ze socjaldemokracja nie ma dla nich żadnej oferty... już prędzej znajdą ja u nazioli...
Sierpie ......
To czy SLD wyprowadzi swoje sztandary jak PZPR ......
To wbrew Twoim zklęciom jak i innych ultralewicowców
zależy od jej ...... :
a) członków
b) władz
Pozdrawiam.
jacekx marksista członek SLD
Tak samo jak wybór przewodniczacego SLD? Aha to już rozumiem co zależy od członków SLD... ciesze sie więc Jacku, że jesteś w sld, bo teraz sld powróci na łono lewicy? Bo zależy ono tez od Ciebie? No to juz jestem spokojny ;-)
Nie musisz mnie nazywać skrajnym lewakiem, bo tu zmienny i elastyczny jestem... możesz za to smiało nazywać mnie skrajnym demokratą... nie mającym nic wspólnego z tymi, ktorzy sie za demokratów podają
Socjaldemokracja to droga tchórzostwa i kompromisu, płaszczenia się przed kapitalizmem z nadzieją, że ten zlituje się nad nami i sam od siebie przestanie nas wyzyskiwać.
Ale tak nie stanie się nigdy. Kapitalizm co najwyżej da więcej ochłapów ze swojego sytego stołu, ale nie z litości a z obawy przed zorganizowanym proletariatem.
Postępowanie socjaldemokraty przypomina mi postępowanie matki, która twierdzi wobec dziecka, że pada deszcz, podczas gdy temu dziecku plują w twarz. Obojętnie czy robi to ze strachu czy głupoty, to jedno jest pewne - szkodzi mu.
Jackux - wcześniej, pamiętam, miałeś w podpisie "naiwny socjalista". Bez obrazy ale myślę, że to określenie dobrze pasuje do twoich poglądów.
Jak możesz obecnie z jednej strony deklarować się jako marksista a z drugiej być członkiem SLD?
Przecież oni nawet nie są socjaldemokracją.
To wiemy już od bardzo dawna. Nawet szkoda powtarzać, bo ile można, że socjaldemokraci to pomagierzy burżuazji od trzymania ludu roboczego w jarzmie kapitalizmu.
Socjaldemokraci to lokaje wyzyskiwaczy.
Ponoć w różności jest siła :)
Sierpie tak naprawdę nie wiem jak to będzie ale jest nas SLD trochę wkurzonych bądź oburzonych ......
Po to poszedłem do SLD gdy po trochu ono tonie ..... by na to nie pozwolić.
Jako ich wyborca przestałem na nich gęgać z zewnątrz a mam zamiar gęgać wewnątrz :) ..... może to pomoże odnaleźć starym z SLD lewicowa ścieżkę .........
jacekx marksista ( marksista chrześcijański :) )
natomiast Ty i owszem lokajem ...... stalinizmu
Pozdrawiam.
jacekx marksista
Nie za łatwo chlapiesz językiem jackux?
Jeśli jesteś socjaldemokratą to jesteś lokajem burżuazji, który socjalem łagodzi sprzeczności klasowe kapitalizmu i tym samym przyczynia się do utrwalenia i wzmocnienia tego opartego na wyzysku klasy robotniczej sposobu produkcji. Idzie o to by sprzeczności klasowe kapitalizmu zostały rozwiązane za drodze walki klasowej, a nie zamaskowane i rozładowane socjalem, wyższymi płacami i redystrybucją, jak chcą tego socjaldemokraci - "lewicowi" pomagierzy wyzyskiwaczy. Nie rozumiesz tego? W takim razie nawet nie zdajesz sobie sprawy, że jesteś po stronie wyzyskiwaczy.
I nie chrzań o stalinizmie, bo to próba zdyskredytowania orientacji rewolucyjnej-komunistycznej za pomocą przyczepienia etykietki stalinizmu na wszystko, co wykracza poza reakcyjny-burżuazyjny program socjaldemokratyczny, który popierasz. Tylko ruch komunistyczny stanowi alternatywę dla kapitalizmu. Nie zmienisz tego nie uzasadnionym zarzutem "stalinizmu". Socjaldemokracja to tylko jeden z wariantów kapitalizmu czyli lewa noga burżuazji, którą trzeba odrąbać.
wyzywać nikogo od lokai, a tym bardziej porzadnych ludzi... i naprawde, choć w takie zmiany nie wierzę (jestem przecież niewierzacy to jak mam wierzyc?), życze z serca powodzenia Jacku.
Oczywiscie wszyscy sie różnimy.
Nie jestem takim dogmatykiem jak Bartek, który podręcznikowo pisze:
"Idzie o to by sprzeczności klasowe kapitalizmu zostały rozwiązane za drodze walki klasowej, a nie zamaskowane i rozładowane socjalem, wyższymi płacami i redystrybucją, jak chcą tego socjaldemokraci - "lewicowi" pomagierzy wyzyskiwaczy. "
Ja z socjaldemokracją mam inny problem. Problem powszedniego życia a nie problem ideologiczny, który uznaję za mniej ważny. Ja jestem wiekszy pragmatyk... I mniej mnie obchodzi sam cel a wiecej życie ludzi tu i teraz... i jeśli socjaldemokracja by maskowała coś socjalem... to przeciez klasie pracującej żyłoby sie lepiej... i bardzo bym się z tego cieszył.
Problem w tym, ze nikt nic juz nie maskuje, a socjaldemokracja gdy tylko rzadzi jest taka sama jak liberałowie. Gdybym wierzył, ze socjaldemokracja przywróci państwo socjalne... to bym moze i na nią zagłosował. Jednak socjaldemokracja kłamie mówiąc, że to zrobi (o ile mówi, bo ja tego za bardzo nie słysze), bo w dzisiejszym świecie, który zaszedł w neoliberalnym szaleństwie tak daleko, jest to w ogóle niemozliwe... to przeciez tylko marionetki kapitału... duzo wieksze niz kiedys, bo kiedys stał za nimi lud... no część tego ludu.
Skończmy z tym naiwny przekonaniem, że coś od polityków zależy... moze co najwyżej krzyż na Krakowskim Przedmieściu... Drogą parlamentarną nie da się już wrócić do tego co było. Drogą parlamentarną mozna było zniszczyć PRL, ale nie da sie w ten sposób zbudować nie tylko państwa komunistycznego, ale w dzisiejszym świecie nawet socjalnego... jesli nie ma jakiejś wielkiej wojny czy radzieckiego straszaka.
Socjaldemokracja zaś albo nie chce widzieć, albo udaje, że nie widzi, jak bardzo swiat sie zmienił. Pewnie udaje... przecież wiadomo, ze chcą do koryta. To dlatego gledzą o tym państwie dobrobytu bo to chwytliwe może być.
"Socjaldemokracja zaś albo nie chce widzieć, albo udaje, że nie widzi, jak bardzo swiat sie zmienił. Pewnie udaje... przecież wiadomo, ze chcą do koryta. To dlatego gledzą o tym państwie dobrobytu bo to chwytliwe może być."
Chcą dorwać się do koryta za pomocą socjalnych obiecanek. Chcą nabrać na socjalny lep robotników i pracowników, żeby poszli i zagłosowali na nich. A po głosowaniu spieprzać dziady! Chcą wydymać klasę robotniczą i pracowników za (socjalnego) cukierka.
Ile razy można się na to nabrać? Przecież w końcu musi dotrzeć do głowy, że te socjalne obiecanki to zwykłe oszustwo. A socjaldemokraci rżą z tępego ludu roboczego, który dał się nabrać. Z taką tępotą za cztery lata znów się nabierze.
A lud roboczy rozdziawia gębę i dziwi się, że ich wydymali.
Niech zacznie myśleć, bo inaczej będzie dymany w nieskończoność. Albo pod groźbą kija (liberałowie), albo za marchewkę lub samą obietnicę marchewki (socjaldemokraci).
A morał jest taki, że bez rewolucji i dyktatury proletariatu lud roboczy zawsze będzie dymany solidarnie przez wszystkich po kolei: liberałów, socjaldemokratów i faszystów wszystkich odcieni.
jest tu chyba znany. To hołota.
I jeśli Ty piszesz : "Chcą dorwać się do koryta za pomocą socjalnych obiecanek....A po głosowaniu spieprzać dziady! "
to ja się z tym zgadzam, ale i pragne zauważyć, że po to samo się pchają ci, którzy określają siebie komunistami i chcą się dorwać do władzy za pomocą bajek o władzy robotniczej. Bo jesli ktoś chce w tej pseudo demokracji zdobyć władzę, którą gdy zdobędzie może hulać jakby piekła nie było (hmmm ... faktycznie nie ma piekła, jest tu na ziemi i nazywa się neoliberalizm)to nie po to, by dziady do serca przygarniać ale by ryj moczyć w korycie... i żreć, żreć, żreć aż do porzygu... i ludzmi móc jeszcze pomiatać....
mówiac o partiach jako o hołocie mam na mysli tych, ktorzy decydują o tym jakie te partie są, ich mafijne biurokracje... a nie o zwykłych członkach... o naiwnych socjalistach
Bartek to sprawiedliwy sędzia ...... :)
Bartku to Ty Tak sądzisz ale możesz się mylić ......
i wyprodukujesz jak Pol Pot antyludzki system.....
np. poprzez twoje CZEKA i co wtedy ......
To już przerabialiśmy .....
Pol Pot ponoć chciał dobrze ......
Mao Tse-tung chciał dobrze ......
Stalin chciał dobrze ......
Lenin chciał dobrze .....
dla Ludu :)
i co z tego wyszło ?
Pozdrawiam.
jacekx marksista
i co wyszło jackux?
palenie na stosie, krucjaty, wojny religijne, tortury. Masowe zbrodnie plus tysiąc lat ciemnoty.
Co ty na to "chrześcijański marksisto"?
"A morał jest taki, że bez rewolucji i dyktatury proletariatu lud roboczy zawsze będzie dymany solidarnie przez wszystkich po kolei: liberałów, socjaldemokratów i faszystów wszystkich odcieni."
"Dyktatorzy proletariatu" dymali ten lud roboczy nie gorzej niż kapitaliści. Można by rzec, że nawet dymali bez zabezpieczeń, w przeciwieństwie do kapitalistów.
A co "Jezus też chciał dobrze"
ma wspólnego z Tobą ......
Ty chcesz źle, bo marzy Ci się CZEKA .....
Pozdrawiam.
jacekx marksista
Ps. Czyżbyś chciał zauważyć, że Świat i idee nie mają sensu ...... to, po co lansujesz komunizm?
Sierpie jesteś anarcho-socjalistą. Na papierze i w słowach masz rację, ale w życiu społecznym niezbędna jest organizacja. Zgodzisz się z tym?
Naszym celem jest stworzenie takiej organizacji państwowej (dyktatury proletariatu), która uniemożliwi odcięcie się aparatu państwowego od klasy robotniczej i mas pracujących. Władza państwowa musi realizować interes klasy robotniczej i mas pracujących, a nie odrywać się i realizować swój interes. Są sposoby żeby to osiągnąć. Przede wszystkim sprawowanie władzy nie może wiązać się z przywilejami i ogólnie mówiąc korzyściami materialnymi. Władza proletariacka-socjalistyczna nie może być źródłem przywilejów i lepszego położenia materialnego, jak władza burżuazyjna-kapitalistyczna. To co w kapitalizmie jest normą w socjalizmie jest nadużyciem.
Udział we władzach socjalistycznych musi być służbą dla klasy robotniczej i mas pracujących. Musi przyciągać z pobudek ideowych, a nie materialnych i być wyróżnieniem i zaszczytem. Ci, którzy wykorzystują władzę we własnym interesie i traktują ją jako źródło korzyści materialnych muszą być odwoływani. Tu dochodzimy do niezbędnej, w warunkach władzy socjalistycznej, społecznej kontroli nad organami władzy. Jaką miałaby przyjąć formę organizacyjną tego ci nie powiem, bo te zagadnienie trzeba będzie rozwiązać gdy władza będzie już w rękach klasy robotniczej i mas pracujących, ale zorganizowanie takiego społecznego nadzoru nad organami władzy będzie warunkiem powodzenia rozwijania rewolucji w warunkach dyktatury proletariatu. W przeciwnym wypadku skończy się kontrrewolucyjnym oderwaniem władzy od ludu.
Jezusa ukradł Chrześcijanom Rzym :(
......
czyli nam wierzącym w Boga Człowieka.
jacekx marksista ( marksista chrześcijański)
A cóż poza socjałem ...... Ludowi potrzeba.
jacekx marksista
"Jezusa ukradł Chrześcijanom Rzym :("
tu bym miałe wątpliwosci... czy zanim ta religia rozprzestrzeniła się w Rzymie... to byli chrzescijanie, czy po porstu jedna z sekt, których w Izraelu było tysiące w tym czasie a wszystkie jako i ta, wieszczyły koniec świata? Różnych Szymonów, Jezusów czy... Brianów (oglądałeś "Żywot Briana" Monthy Pythona?) Czy to nie w Rzymie powstało właśnie chrzescijaństwo, które rzymski cesarz w pewnym momencie uznał za uzyteczne dla jego wladzy i nakazał zamienić Mithre na Chrystusa??? A Izyde na matke jego, zawsze dziewicę?
chrześcijaństwo zawdzięcza Rzymowi wszystko. Samo swoje istnienie, a jego druidzi swoja potęgę.
Gdyby nie Rzym to chrzescijaństwo dawno byłoby zapomniane jak i inne zydwoskie sekty z tego okresu co chyba jest oczywiste. Ile takich sekt potrafimy dziś wymienić, którym bajkom nie nadał statusu religii mocarstwa , rzymski cesarz?
I Ty również na papierze i w słowach masz rację. Rewolucyjny wybuch jest nieunikniony.... nie wiem kiedy ale on musi nastąpić. Pewnie wcześniej niż myslimy. A wtedy rzadko obowiazuja jakieś zasady.
Nie wartosciuje stwierdzam fakty. A takim faktem jest nieuniknięty wybuch i różni dziwni wodzowie, często zwykłe menty, które beda chciały stanć na czele co też jest nieuniknione.
Oczywiscie, że organizacja jest niezbędna, rzecz w tym jaka organizacja... jak zbudowana. Duzo obaw, budzi by w rewolucyjnym zamieszaniu, gdy wrogowie czyhają, gdy na razie inaczej nie można itd., organizacja taka miała charakter demokratyczny. Dobrze bedzie gdy nie bedzie popełniać zbrodni... ale raczej będzie, zwłaszcza w takim kraju jak nasz, gdzie ludzie nie sa zorganizowani i gotowi stawic czoła takim wyzwaniom. Jak sie jej da raz więcej władzy, ... bo wróg nie śpi, bo kontrewolucja itd... już jej nie odda.
Odpowiednia budowa organiacji, kontrola oddolna itd. procesy podejmowania w niej decyzji, o których można długo pisać, to rzeczy niezbędne by organizacja się nie zbiurokratyzowała, ale i prawie niemozliwe do zbudowania, zwłaszcza na poziomie takiego molocha jakim jest państwo. Bez państwa, w gminie byłoby łatwiej.
Ideowość to za mało. Świat pełen jest nie tylko ludzi, którzy chca sie dorwac do korzysci materialnych ale i takich świrów, których kreci sama władza i tę władzę (bez żadnych korzyści materialnych) sa w stanie wykorzystać w sposób straszny.
Zgoda, władza nie powinna przynosić jakiś wielkich korzyści. Powinna być służbą... ale chyba bardzo ważne tez jest by nikt przy władzy za długo nie pozostawał, niezaleznie jak bardzo jest ideowy i jak bardzo ambitny... bo każda władza degeneruje. Może dwa lata sprawowania jakiegoś urzędu i nigdy więcej powrotu na żadne stanowisko państwowe... jesl ito zasrane państwo musi w ogóle istnieć? Moze to by było wyjściem? Jeśli nie losowanie ;-).... Gdyby jeden z drugim wiedział, że po dwu latach musi wrócić do dawnego życia, a jesli kradł, to na sicher za to odpowie... inaczej by z władzy korzystał. Polityka nie może byc sposobem na życie... Prosze bardzo, po 2 latach zostań w polityce... ale w osiedlowym kole partyjnym... zajmuj sie pracą społeczna itd.... ale wiedz, że rządzić już nigdy nie będziesz. Mysle, że gdyby była tylko taka wola, to bez problemu można by było taki system, który zabezpieczy nas przed oderwaniem sie klasy politycznej od mas wymyslić... problem w tym, że takiej woli nie ma, nie tylko w państwie ale i w różnego typu organizacjach społecznych, które w swej strukturze powielają to co złe w państwie. Ja takiej organizacji nie znam. Ogólnie potrzebna jest daleko posunięta kolegialność, rotacyjność, stała kontrola i jak najmniej hierarchii. Tam gdzie sie da rozdzielać kompetencje zamiast je hierarchizować... moze wtedy coś by z tego było? Dziś partie polityczne to taki syf, o ktorym z racji późnej godziny już mi sie mówic nawet nie chce ;-) Dobranoc
"Ogólnie potrzebna jest daleko posunięta kolegialność, rotacyjność, stała kontrola i jak najmniej hierarchii."
Pełna zgoda. Wszystko to możliwe jest pod warunkiem, że klasa robotnicza i masy pracujące zostaną zaangażowane w politykę i zarządzanie gospodarką, a nie zepchnięte do roli biernych wykonawców. Klasa robotnicza i pracownicy są w kapitalizmie wdrażani do roli karnych, posłusznych i zdyscyplinowanych wykonawców poleceń burżuazji i ich pomagierów i dlatego rządzenia i zarządzania muszą się dopiero nauczyć. To rewolucyjne zadanie dla awangardy w warunkach dyktatury proletariatu - wdrażać robotników i pracowników do zarządzania i rządzenia, do roli gospodarza kraju. Tego nie da się zrobić z dnia na dzień, ale trzeba do tego dążyć. Albo klasa robotnicza zostanie zaangażowana w rewolucję i budowę socjalizmu, albo zostanie ubezwłasnowolniona politycznie, a następnie wywłaszczona ekonomicznie. Bez zaangażowania robotników i pracowników w gospodarkę i politykę rewolucja przestanie się rozwijać, a to oznacza, że zacznie się kontrrewolucja, bo do głosu dojdzie klasa rządząca i zarządzająca - nowa burżuazja.
"Naszym celem jest stworzenie takiej organizacji państwowej (dyktatury proletariatu), która uniemożliwi odcięcie się aparatu państwowego od klasy robotniczej i mas pracujących. Władza państwowa musi realizować interes klasy robotniczej i mas pracujących, a nie odrywać się i realizować swój interes."
Czysta utopia - instytucja państwa, właśnie na tym polega - na odcięciu dostępu do władzy większości, na rzecz mniejszości. Tak trudno pojąć ten prosty fakt ???
"Przede wszystkim sprawowanie władzy nie może wiązać się z przywilejami i ogólnie mówiąc korzyściami materialnymi."
Już "sprawowanie władzy", jest przywilejem samym w sobie. W naturalny sposób, będą wynikać z niego inne korzyści.
"To co w kapitalizmie jest normą w socjalizmie jest nadużyciem."
Chyba na odwrót, w każdym socjalizmie normą była wszechwładza biurokracji, nepotyzm czy korupcja.
"Udział we władzach socjalistycznych musi być służbą dla klasy robotniczej i mas pracujących. Musi przyciągać z pobudek ideowych, a nie materialnych i być wyróżnieniem i zaszczytem. Ci, którzy wykorzystują władzę we własnym interesie i traktują ją jako źródło korzyści materialnych muszą być odwoływani."
Jakbym słyszał klasyków liberalizmu: "władza jest dla ludu", "udział we władzy musi być służbą". Podzielasz ten sam, naiwny idealizm, co oni.
"bo te zagadnienie trzeba będzie rozwiązać gdy władza będzie już w rękach klasy robotniczej"
Chyba w rękach państwowych urzędników, od biedy mianowanych w powszechnych wyborach. Problem w tym, że z takim systemem mamy do czynienia obecnie, i nic dobrego z tego nie wynika.
"W przeciwnym wypadku skończy się kontrrewolucyjnym oderwaniem władzy od ludu."
Komuniści wykorzystują instytucje, która wyklucza społeczeństwo, a potem się dziwią że pojawia się przepaść między interesami ludu i władzy. Komiczne.
"Ps. Czyżbyś chciał zauważyć, że Świat i idee nie mają sensu ...... to, po co lansujesz komunizm?"
jacekx
Na jakiej podstawie stwierdziłeś, że według mnie "idee nie mają sensu"?
Wręcz przeciwnie - mają decydujące znaczenie. Klasa robotnicza, która ma zachowawczą, burżuazyjna ideologię jest klasą zachowawczą. Klasa robotnicza tylko wtedy jest klasą rewolucyjną, jeśli ma komunistyczną ideologię, ponieważ komunistyczna ideologia jest tym subiektywnym czynnikiem, który wyzwala w klasie robotniczej jej obiektywny, rewolucyjny potencjał wynikający z miejsca zajmowanego w kapitalistycznym sposobie produkcji. Bez tego subiektywnego czynnika obiektywny, rewolucyjny potencjał jest uśpiony. I o to właśnie chodzi burżuazji, żeby klasa robotnicza miała zachowawczą ideologię, która neutralizuje jej obiektywny potencjał rewolucyjny. Tych burżuazyjnych ideologii jest cały wachlarz, od liberalnej, przez socjaldemokratyczną, aż po faszystowską, ale ich wspólnym mianownikiem jest utrzymanie klasy robotniczej w kajdanach najemnego niewolnictwa. Ty lansujesz jedną z tych burżuazyjnych ideologii. Chcesz utrzymania kapitalistycznego raju czyli łagru, a od liberałów różnisz się tylko tym, że chcesz dobrego traktowania najemnych niewolników (wyższe płace, większy socjal). Nam nie idzie o dobre traktowanie czyli większy udział klasy robotniczej w podziale, ale o zmianę stosunków społecznych przez przejęcie przez klasę robotniczą produkcji i podziału. Ty chcesz dla proletariatu chleba i igrzysk. My chcemy także narzędzi pracy.
Mamy sprzeczne poglądy na temat oceny natury państwa. Twoje podejście jest dogmatyczne - państwo zawsze jest złe z natury, niezależnie od tego, jaka klasa jest u władzy. Naszym zdaniem państwo burżuazyjne jest gwarantem i obrońcą wyzysku i ucisku klasy robotniczej i mas pracujących, natomiast państwo proletariackie jest gwarantem i obrońcą wyzwolenia klasy robotniczej i mas pracujących. Jeśli w warunkach budowy socjalizmu tak nie jest to znaczy, że państwo stało się gwarantem i obrońcą interesów nowej burżuazji, ale to oznacza, że nastąpiła kontrrewolucja i państwo straciło proletariacki charakter. A zatem decydujące znaczenie ma to, jaka klasa jest u władzy, a nie dogmat "państwo jest złe z natury". Jesteśmy przeciw dyktaturze burżuazji. Jesteśmy za dyktaturą proletariatu.
Ja trochę znam historię starożytną ...... to rzymski zwyczaj.
Gdy Rzym podbijał jakąś część świata to nie tylko kradł innym nacjom ich ziemie ale też ich ..... bogów
Tak było Egiptem,Kartaginą i innymi nacjami .....
jacekx marksista
Stosunki to są dobre po pierzyną
....... z ukochaną dziewczyną :)
Naprawdę twój archaiczny komunistyczny język trąci nie myszką
ale potężną myszą ...... :)
Bartku to naprawdę już było
i się .......... spieprzyło
Tego nikt już nie kupi .....
a Lud Polski nie głupi .....
jacekx marksista
Stosunki to są dobre pod pierzyną
........... z ukochaną dziewczyną :)
Nie podoba ci się "archaiczny" język komunistyczny? Twój problem. Rezygnacja z komunistycznej terminologii to kapitulacja ideologiczna wobec burżuazji.
ale włączał do panteonu innych bożków. Roztrojony Jehowa okazał sie jednak tym ktorego właczyć nie mozna bylo, by jak inni funkcjonował sobie grzecznie obok Dionizosa, Zeusa czy Izydy... ten bożek okazał sie wyjątkowo nienawistny i zazdrosny wobec konkurencji (jak i cała ta religia oparta na nietolerancji i nienawiści) i Rzym dla niego musial zniszczyć innych nie gorszych, a wielu nawet lepszych i bardziej barwnych i ludzkich niż ten hebrajski potwór.
To co proponujesz, jackux, to jest kapitalistyczne gówno z socjalnym lukrem. Ty nawet nie jesteś socjalistą, więc jakim prawem określasz siebie mianem "marksisty"?
Przeczytaj sobie najnowszą uchwałę PPS. Z nimi można myśleć o wspólnym froncie walki o socjalizm.
http://www.pps.info.pl/index.php?menu=0&main=article.php&article_un=201312
Pierwsze zbory chrześcijańskie to był pierwowzór
komunizmu czy jak kto woli socjalizmu ......
A Państwo Jezuitów zniszczone przez przerażonych feudałów i Papiestwo ? ......
A ten najpiękniejszy hymn ....
Hymn o miłości
Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę,
i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił.
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał,
nic bym nie zyskał.
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą,
albo jak dar języków, który zniknie,
lub jak wiedza, której zabraknie.
Po części bowiem tylko poznajemy,
po części prorokujemy.
Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe,
zniknie to, co jest tylko częściowe.
Gdy byłem dzieckiem,
mówiłem jak dziecko,
czułem jak dziecko,
myślałem jak dziecko.
Kiedy zaś stałem się mężem,
wyzbyłem się tego, co dziecięce.
Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno;
wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz:
Teraz poznaję po części,
wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany.
Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy:
z nich zaś największa jest miłość.
1 Kor 13, 1-13 ......
a Teologia Wyzwolenia to nic ......
a to, że ta religia ..... Wyznawana jest obecnie przez ok. 33% ludności świata. Wśród blisko 2,5 miliarda chrześcijan wyróżnia się (dane z 2011) ......
a Matka Teresa z Indii .......
To wszystko nazywa się nic ......?
jacekx marksista ( marksista chrześcijański )
Chrześcijaństwo to ideologia odpowiedzialna za masowe zbrodnie i tysiąc lat ciemnoty. I jeszcze masz tupet, jackux, dopieprzać się do komunistów?
Pozwól, że przemówię słowami twojego mistrza:
"A czemu widzisz źdźbło w oku brata swego, a belki w oku swoim nie dostrzegasz?"
Ciskasz w komunistów polpotami i stalinami, jak kamieniami.
Zapomniałeś o słowach mistrza: "kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem"?
Tacy z was chrześcijanie?
żal mi Ciebie ..... jak dożyjesz moich lat to przekonasz się
że lukier smakuje i często chodzi ludziom tylko o lukier ......
i im blizej końca tym bardziej strach przed przejściem z tej na drugą stronę miesza ludziom w głowach :
a) jednym pozytywnie
b) drugim naegatywnie
dla mnie ważne jest by dotrzeć tam bez krzywdy dugiego człowieka .....
a byłbym szczęśliwym gdybym któremuś z spotykanych ludzi
pomógł ...... tzn. czułbym się spełniony
Pozdrawiam.
jacekx marksista
Ps. Zgadzam się z Marksem, że religia jest opium dla Ludu i
niektórym te opium miesza w głowach ...... ale większości pozwala w spokoju przejść na drugą stronę ......
Skoro zgadzam się z Marksem to chyba jednak jestem Marksistą?
Zgadzam się, że problem ludzkości to uczciwe zagospodarowanie wartości dodanej ......
Zgadzam się z Marksem co do klasowości społeczeństw ....
Zgadzam się co do walki klas .....
ale ......
ale klasy można pogodzić tworząc sprawiedlie, demokratyczne państwo ( lub Unię Państw) które powinno być arbitrem między klasami ....
Tylko musi być wola na tworzenie takiego arbitra a nie zawłaszczanie państw przez klasy tak jak dzieje to się w większości państw na świecie.....
"Ps. Zgadzam się z Marksem, że religia jest opium dla Ludu i
niektórym te opium miesza w głowach ...... ale większości pozwala w spokoju przejść na drugą stronę ......"
Jaką drugą stronę? Dla nas komunistów nie ma żadnej drugiej strony. Jest tylko ta jedna, ziemska strona. To abecadło marksizmu, którego podstawą filozoficzną jest materializm. Wyjeżdżasz tu z jakąś "drugą stroną" i jeszcze określasz siebie mianem "marksisty"?
"Skoro zgadzam się z Marksem to chyba jednak jestem Marksistą?"
Nie. Wciskasz jakieś bajki o światach pozaziemskich. Poza tym nie wystarczy zgadzać się z Marksem w tej czy innej sprawie. Trzeba się zgadzać co do spraw o najważniejszym znaczeniu, jak chociażby filozoficznych podstaw marksizmu, które odrzucasz.
"Zgadzam się, że problem ludzkości to uczciwe zagospodarowanie wartości dodanej ......"
dodatkowej.
"Zgadzam się co do walki klas .....
ale ......
ale klasy można pogodzić tworząc sprawiedlie, demokratyczne państwo ( lub Unię Państw) które powinno być arbitrem między klasami ....
Tylko musi być wola na tworzenie takiego arbitra a nie zawłaszczanie państw przez klasy tak jak dzieje to się w większości państw na świecie....."
To socjaldemokratyczne credo. Socjaldemokratyczne znaczy burżuazyjne, zachowawcze i sprzeczne z marksizmem, który stoi na gruncie walki klas i dyktatury proletariatu, a nie ich godzenia w ramach dyktatury burżuazji.
Chcesz godzić klasy? My chcemy ich walki. To różnica miedzy nami. Co znaczy pogodzić klasy w ramach kapitalizmu? Dać klasie robotniczej i masom pracującym chleba i igrzysk, żeby tylko zostawiły stosunki społeczne w spokoju, czyli żeby utrzymać wyzysk i ucisk klasy robotniczej i mas pracujących.
"żal mi Ciebie ..... jak dożyjesz moich lat to przekonasz się
że lukier smakuje i często chodzi ludziom tylko o lukier ......"
Prezentujesz postawę oportunistyczną - lud chce lukru, więc walczymy o lukier i kropka. Nic więcej. Lud chce tylko wyższych płac i większego socjalu, wiec poza to już nie wychodzisz. A stosunki społeczne? Mają pozostać po staremu? Czyli utrzymanie kapitalistycznego gówna tylko, że z lukrem. Oto twój oportunistyczny, zachowawczy program. Nasz program idzie dalej. Naszym celem jest polityczne i gospodarcze upodmiotowienie ludu roboczego, a nie posłodzenie mu lukrem gównianej doli w kapitalizmie.
ale ......
ale klasy można pogodzić tworząc sprawiedliwe, demokratyczne państwo ( lub Unię Państw) które powinno być arbitrem między klasami ....
Tylko musi być wola na tworzenie takiego arbitra a nie zawłaszczanie państw przez klasy tak jak dzieje to się obecnie w większości państw na świecie.....
Pozdrawiam.
jacekx marksista ( kiedyś socjalista naiwny)
Ps. Ciekawym eksperymentem są obecnie ...... Chiny
"jacekx marksista ( kiedyś socjalista naiwny)"
teraz naiwny socjaldemokrata.
"Ps. Ciekawym eksperymentem są obecnie ...... Chiny"
W Chinach rządzi partia z nazwy komunistyczna, która ochrania kapitalizm. Taka z niej partia komunistyczna, jak z ciebie marksista.
"Decydujące znaczenie ma klasowy charakter państwa"
"Mamy sprzeczne poglądy na temat oceny natury państwa."
Twoje poglądy na temat natury państwa nie mają zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością. W gruncie rzeczy wynika z nich że państwo to taka maszyna, np. samochód - wystarczy tylko wymienić kierowcę i będziemy jechać w pożądanym kierunku. Takie prostackie pojmowanie tej instytucji, to przykład zupełnej ignorancji i głupoty.
"Twoje podejście jest dogmatyczne - państwo zawsze jest złe z natury, niezależnie od tego, jaka klasa jest u władzy."
Nie, moje podejście jest do bólu logiczne - nie da się budować społeczeństwa bezklasowego, za pomocą instytucji która podziały klasowe kreuje i utrwala.
"Naszym zdaniem państwo burżuazyjne jest gwarantem i obrońcą wyzysku i ucisku klasy robotniczej i mas pracujących, natomiast państwo proletariackie jest gwarantem i obrońcą wyzwolenia klasy robotniczej i mas pracujących."
Państwo to nie młotek, z którym można robić co się chce. Państwo to instytucja składająca się z żywych ludzi (urzędników/biurokratów), która może mieć własne interesy, ba może nawet pełnić rolę klasy rządzącej. Historia zna pełno takich przypadków.
"A zatem decydujące znaczenie ma to, jaka klasa jest u władzy, a nie dogmat "państwo jest złe z natury"."
Decydujące znaczenie ma struktura i organizacja państwa, która wyklucza z rządzenia masy, na rzecz pewnej mniejszości. Przecież to widać na każdym kroku, wystarczy się tylko rozejrzeć.
"Jesteśmy za dyktaturą proletariatu."
Jesteście za dyktaturą NAD proletariatem, jesteście za dyktaturą "czerwonej" burżuazji, jesteście za "państwowym" kapitalizmem.