W Afryce i Bliskim Wschodzie to czysty wymysł, pozostałośc po kolonialiźmie który nigdy nie uwzględniał lokalnych realiów
"Weźmy Afrykę Subsaharyjską, w tym samym stopniu chrześcijańskie, muzułmańskie czy animistyczne jej regiony. Granice państwowe do dziś pozostają tam zgodne czy w zasadzie zgodne z podziałami odpowiadającymi dawnym strefom wpływów mocarstw imperialistycznych. Często mają się one natomiast jak pięść do nosa do rzeczywistych aspiracji miejscowej ludności, przy czym trudno dostrzec w światowym mainstreamie politycznym jakikolwiek koherentny plan załagodzenia wynikających stąd napięć, nie mówiąc już o rozwiązaniu istniejących sprzeczności. Wiele obecnych wydarzeń w Afryce może okazać się perlistym preludium dla radykalnego zerwania z zasadą uti possidetis na tym kontynencie."
("Barbarzyńcy na horyzoncie"; tekst jest dostępny także na Lewica.pl: http://lewica.pl/index.php?id=22057)
nic nowego nie odkryles :)
rewolucja w 1920 byla z powodu podzialu iraku.dolaczyli kurdystan nie wiadomo po jaka cholere a zabrali chuzestan.anglicy ogolnie mieli zasade prowadzenia granic jak najbardziej niestabilnych.dzieki temu wyrastali na jedynych straznikow i obroncow.sudan,jemen,kaszmir,pakistan,afganistan itd.....
ekspert od bombardowania Afryki
PMB się chwali, że już w 2007 roku pisał, że granice państwowe w Afryce odpowiadają dawnym strefom wpływów imperialistycznych mocarstw.
Mogę go zapewnić, że o tym wiedziało każde dziecko w PRL-owskiej szkole podstawowe z lekcji geografii, wiedzy obywatelskiej czy przysposobienia obronnego co najmniej od 7 lub 8 klasy (o ile się tylko chciało się tych przedmiotów uczyć, nie wspominając o tym, że już wcześniej mogło uzyskać taką wiedzę z telewizji).