taka zupełnie bez winy to ta Merkel na pewno nie jest...
No i nie jest tak źle... do kosztów pracy w postaci jednego banana dziennie to jeszcze nam daleko!
.... przed komentarzem.
OECD zbadała wielkość całkowitego klina podatkowego (tz. "tax wedle") w latach 2009 -2010. Czyli różnicę pomiędzy wynagrodzeniem do ręki a kosztami zatrudnienia ponoszonymi przez pracodawcę (wyrażona w procentach). Chodzi o podatek dochodowy, ubezpieczenia społeczne opłacane przez pracownika i pracodawcę oraz czasami podatek płacowy.
Dla osoby zarabiającej średnią krajową podatek najwyższy jest w Belgii (55,4%), Francji (49,3% ) oraz w Niemczech (49,1% ).
W rankingu tym Polska zajmuje 20 miejsce (34,3%), poniżej średniej (34,9%).
Niby nieźle ale....
... pojawia się problem definicji....
OECD definiuje podatki jako "unrequited payment" czyli obowiązkowe nieodwzajemnione płatności na rzecz RZĄDU.
Składki na ZUS mieszczą się w tej definicji. Ale składki na OFE – już nie.
Czemu? Są wprawdzie obowiązkowe ale według OECD należą do przyszłego emeryta ...z angielskiego "non-tax compulsory payments".
Jeśli doliczymy OFE okaże się, że mamy DRUGIE miejsce,zaraz po Belgii.Z wynikiem 53,28%.
2 miejsce !!!!
ps. dla zainteresowanych mogę przesłać raport na e-mail.
18,43% ubezpieczenie społeczne;
z czego a) 15,88 ZUS
b) 2,45 Fundusz pracy
c) 0,1 FGŚP
tak więc 15,88% + 37,44% = 53,28%
ponawiam apel o nie przepisywanie każdej głupoty która akurat pasuje do "frontu walki ideowej"
pozdrawiam
18,43% to całe ubezpieczenie społeczne. Ubezpieczenie społeczne "rządowe" to obowiązkowe nieodwzajemnione płatności na rzecz RZĄDU.
Natomiast składki na OFE to tylko część z wymienionych 18,43%. Do stopy klina podatkowego w Polsce 34,3% trzeba dodać tylko OFE a nie całe ubezpieczenie społeczne.
Moim zdaniem wysokość klina podatkowego w Polsce w latach 2009 -2010 to 34,3% + 7% czyli 41,3%.
Jesteśmy w środku stawki, daleko nam do Belgii.
Bo nie wiem, która wersja jest politycznie poprawna.
Ależ w tym Eurostacie głupki pracują. Nie potrafią nawet zestawić porządnie danych statystycznych. Może przedmówcy się tam zatrudnia na etatach konsultantów?
"Lekko" nietrafiony, w prawie całej Europie są cięcia i wzrost bezrobocia, nie ma mowy o żadnym istotnym inwestowaniu w miejsca pracy.
Kraj chamów i kraj panów (choć mentalnie jest często na odwrót). Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Nie jest ważne kto robi badania.
Istotne jest kto za nie płaci.
Dopóki urzędy państwowe (wszelakie!!!) przymykać będą oko na szarą strefę, dopóty będziemy mieli syf nie do posprzątania. I odstawać będziemy od wszelkich europejskich standardów, nawet tych najbardziej liberalnych.
Prosty przykład. Kuzynka zatrudnia na ok. 17 godz. tygodniowo opiekunkę do Cioci. To daje ok. 68 godz. miesięcznie - MAKSIMUM! Płaci jej 8 zł. za godzinę, gdzie w okolicy płacą już 10-12 zł. Zarabia dziewczyna ok. 500-600 zł., minus koszty benzyny (taka "wsiowa" specyfika - trza dojechać). Kuzynka to taka kutwa najgorsza z kutw. Opiekunka chciała podwyżkę od kwietnia na 10,- albo zwiększenie liczby godzin. Zwiększyła jej godziny, mimo że moim zdaniem wyjdzie na tym jak Zabłocki na mydle....
Ale... pytam się kuzynki:
- Kto ci tę dziewczynę polecił?.
- MOPS, bo bezrobotna była, a zgłosiła się po zasiłek na dzieci, nie należał się jej więc mi ją podrzucono.
- A była zarejestrowana jako bezrobotna?
- Nie, bo mąż pracuje, to ma ubezpieczenie zdrowotne(!!!!!), dlatego jej nie zarejestrowano.
- Odprowadzasz od jej płacy podatek jako PRACODAWCZYNI?
- Żartujesz?!?!?! Przecież ona TO ma NA RĘKĘ!
- Ale rozlicza się z mężem i ukrywając lewe dochody oskubuje budżet państwa. Popełnia tzw. przestępstwo karno-skarbowe. I ty się do tego przyczyniasz.
- Przecież może tysiąc na miesiąc zarobić bez podatku.
- Kto ci to powiedział?!
- No chyba w MOPSie.
- rzecież można zarobić ok. 250-, bo na rok jest ok. trzy tałseny...
- No co ty, zakapujesz?
- Się ciężko zastanawiam...
I naprawdę się zastanawiam. Bo mnie to wkurwia. Z kuzynką wzięłam rozbrat, m.in. z tego powodu. Ciocia żyje, Wyprowadziłam ją na prostą. Żyje... Je... Sra... Oddycha... I leży... Zajmuje się nią ta opiekunka. Za 500 zł na miesiąc... Za jałmużnę....
Takie głupie gminne biurwy już na wstępie popełniają PRZESTĘPSTWO. Nie rejestrując bezrobotnych (bo im wskaźnik wzrośnie i po premii będzie) albo kierując do prac "interwencyjnych" bez podatku i bez ubezpieczenia...
KOSZTY PRACY? Są zaniżone o jeszcze kilka procent.
.
Czyli wolisz żeby ta dziewczyna nie miała pracy?...
pełznie do przodu.
Koszta pracy na poziomie 50%, VAT 23%, do tego akcyza za paliwo, alkohol, tytonie, narzucane podatki ekologiczne które i tak w konsekwencji płaci odbiorca ( tak ap ropos progresji tak tutaj zachwalanej).
Okazuje się że z każdego tysiąca zarobku
- ~50% klin- zastaje 500zł
- VAT (obniżony na żywność więc średnia stawka wynosi około 16%)
Zostaje 420zł a należy pamiętać o akcyzach....
Podatki są za wysokie, dławią gospodarkę, tworzą patologiczną sytuację w której nie opłaca się zatrudniać legalnie.
W firmie której pracuję szef powiedział jasno. Dostajecie minimalną krajową, reszta w kopercie. Jeśli ktoś chce mieć więcej na papieże - dostanie mniej. Podatki są wasze.
NIe wszystkim się to podobało, inni są zadowoleni.
w Belgii, Francji czy Niemczech to niech płacą nawet wyższe niż tam podatki. Z głodowej pensji nawet 20% to o 20% za dużo.
I aż chce się pracować do 67 roku życia, by odebrać minimalną emeryturę. Ale przecież wnusio wermachtowca gwarantuje 50% tej fortuny jeśli ktoś przejdzie na wcześniejszą.
hyjdla nie chce, żeby ta dziewczyna nie miała pracy. po prostu chce, żeby owa świętojebliwa kuzynka nie traktowała opiekunki gorzej od szmaty do podłogi.
a panie z mopsu powinny wylądować na bruku z dyscyplinarką - i może jak będą na zasiłku, to przemyślą swoje postępowanie.
z opisu hyjdli wynika że ciocia jest warzywem, więc skłaniałbym sie raczej ku eutanazji. z drugiej jednak strony, warzywu jest to obojętne, więc niech sobie opiekunka zarobi.
Ja dopowiem, że ta opiekunka ma kilka ofert LEGALNEJ pracy ale ona się PRZYWIĄZAŁA do podopiecznej, bo pewnie ma SUMIENIE. Rozumiesz takie pojęcia? Nie sądzę.
Zostanie do wakacji, do czerwca. Od września pójdzie do wieczorówki skończyć liceum (tak jej się ułożyło). Tak długo ją molestowałam, że się zapisała. I na szydełku nauczyłam ją dziergać. Też może się przydać.
Tylko ja dołożyłam do interesu. Mam traumę do końca życia...
.
Nie no, za wiele wymagam od współczesnych "socjalistów".
Jeszcze dopowiem, że tam utwierdziłam się w przekonaniu, że jako społeczeństwo mamy ZŁODZIEJSKĄ mentalność - urzędową i prywatną. Oszukać, upokorzyć, okraść. Prawo NALEŻY OMIJAĆ. Podatki? Płaci się pod przymusem, a jak uda się ominąć to powód do chwały. Trzeba chyba kilku pokoleń, by przeorać te wady...
.
Polacy zdają sobie doskonale sprawę, że państwo jest skierowane PRZECIWKO nim, i wyciągają z tego praktyczne wnioski.
Pracowałam tam za darmo przez 5 miesięcy po 16 godzin dziennie. Na początku zarywałam też noce, kiedy się dusiła...
Znalazłam w necie, że moją pracę wycenia się w Polsce na 1800 - 2400 zł. Śmieszne pieniądze. Nigdy bym się nie podjęła. Wolałabym się puszczać...
Jestem z siebie DUMNA, west. I ty mi tego nie odbierzesz. Ciebie nie byłoby na to stać. Jestem tego pewna. A pękłam dlatego, że rodzina mi się sypała. Po ostatnim łykendowym pobycie zastałam gary wszędzie - w zlewie, na piecu, na blatach, nawet na koszu na śmieci - brudne oczywiście. W moim pokoju wyglądało jakby się stado krów gziło... Powiedział: szlus.
Ale Ciocia ciągle mi się śni i patrzy tak jakoś z wyrzutem...
Głupiś west, naprawdę...
.
janse weast, a tak poza tym coś dzisiaj piłeś nowego?
czemu chcesz innych źródła utrzymania pozbawiać?
Żartujesz, czy ci całkiem odbiło, west?
Ta dziewczyna tam dorabiała. I chciała dostawać tyle ile jej praca była warta. Pracowała przy człowieku konającym, nawet nie obłożnie chorym lub tylko niedołężnym.
Większość westów i moich kuzynek ma mentalność złodziejską. I wieprzów nienażartych. Wycyckać i wypluć... Ale myślą, że łachę robią, bo dadzą "zarobić". Niech was szlag trafi z waszymi dziadowskimi i wrednymi charakterami...
.
@"Podatki są za wysokie, dławią gospodarkę, tworzą patologiczną sytuację w której nie opłaca się zatrudniać legalnie."
Podatki pewnie bedą zawsze za wysokie i zawsze będzie można usłyszeć taką samą śpiewkę liberałów. Wyliczanie nie ma sensu, ile jak co czego, bez zrozumienia sensu samego istnienia podatków. Wielkość podatkow nie jest jakaś horendalnie duża, za to duża jest skala nadużyć ze strony kapitalistycznego państwa w wydawaniu pieniędzy z podatków, co nie oznacza jednocześnie, że gdyby pięniądze zamiast do kasy państwa trafiły na kapitalistyczny rynek zostałyby wydane lepiej.
Polacy zdaja sobie sprawe, ze panstwo jest skierowane przeciwko nim, bo przeciez to nie jest ich panstwo, gdyby bylo ich panstwo to dbaliby o to panstwo, a tak dbaja tylko o siebie. Reasumujac. Panstwo Polakom nie jest do niczego potrzebne, tylko kiedy juz obudza sie w takim miejscu bez panstwa polskiego to niech juz sobie naprawde daruja narodowe zrywy wyzwolencze, bo po co ludzie maja umierac za nie swoje panstwo.
naprawdę nie rozumiesz że hyjdla nie próbowała nikogo parcy pozbawić?
Dla mnie nie ma znaczenia na co państwo wyda pieniądze zabrane mi pod przymusem. Może składać się na Grecję albo Afganistan, budować studnie w Sudanie, kolejne areny ku chwale rządzących, dokupić kilka strzykawek do szpitali albo zwiększyć pomoc dla bezdomnych. W każdej z tych opcji muszę płacić horrendalne podatki czyli pracować na rzecz nowego PANA. Dzień wolności podatkowej w Polsce jest wyznaczony na koniec czerwca, więc przez pół roku pracuję TYLKO na podatki.
Część ludzi lewicy zakrzyknie: jak można porównywać pomoc socjalną z budową stadionów dla motłochu?! A problem jest zupełnie w innym miejscu: jak można się godzić na to aby ktoś (nie ważne kto - urzędnik, biurokrata, minister) decydował na co mamy wydać nasze pieniądze. Dlaczego? Dla naszego dobra oczywiście.
Ludzie w końcu w swej bezmyślnej masie są na tyle tępi, że nie ubezpieczą się na wypadek choroby albo nie zabezpieczą na emeryturę. Potrzebny jest nam PAN.
Syndrom sztokholmski się kłania.
Ponadto system ten jest niewydajny: koszt ściągnięcia podatków to w Polsce 17%, następnie armia urzędników która jest zatrudniona tylko po to aby te pieniądze wydawać.Kolejne kilkanaście procent z podatków mniej. Ilu urzędników jest? Ponad pół miliona. Dla NASZEGO doba oczywiście.
Dla mnie zawsze najlepiej liczby przemawiają dlatego przedstawię przykład z życia.
Moja kobieta zarabia:
2990zł - kwota netto, "do ręki"
4200zł - kwota brutto
5060zł- tyle kosztuje pracodawcę;
5060zł - 2990zł = 2070zł.
Metoda obliczania tax-wedge jest taka sama dla wszystkich panstw OECD, z ktorych bodajze 22, tak jak Polska, ma te dodatkowe obciazenia - ale jak slusznie zauwazyl Roger, to dotyczy tylko i wylacznie czesci przekazywanej do OFE, stad wychodzi ok 41%.
Natomiast OECD robi rowniez wyliczenia z uwzglednieniem tych obciazen w innej bazie danych, gdzie ujete sa te dodatkowe, obowiazkowe transfery (dla wszystkich). I w tym porownaniu Polska sytuuje sie w srodku stawki, ale po wzieciu pod uwage tylko UE, jestesmy w grupie panstw z najnizszym lacznym obciazeniem (nizsze niz PL na tylko 5 panstw z calej UE).
ale jakie kapitalistyczne! Jak moja klacz, moja krowa, moja bryka...
Jakby napisał: "moja pani", "moja księżniczka", "moja żona", "partnerka"... to by go nie dowartościowywało jako samca i pana...
A tak - majętny posiadacz!!! Nawet kobieta jest JEGO! Razem z jej netto pewnie... bo tara jest państwowa na nieszczęście kapitalisty.
Żałosny pajac...
.
i to jest wlasnie niezrozumienie istoty samego istnienia podatkow przymusowych nakladanych przez panstwo. twoje wyliczenia robia tylko zwyklym ludziom (pracujacym w handlu, przy tasmie, maszynie itd.) wode w mozgu, podobnie jak wyliczenia polskiego pozal sie boze rzadu kapitalistow co do wysokosci emerytury za 100 i wiecej lat itp. Twierdzisz jakoby "Twoja kobieta" (kupiles na targu niewolnic ???) po zniesieniu podatkow dostala od razu 2 tys wiecej, to jest taka prawda typu guwno prawda, bo za chwile znajdzie sie druga kobieta, jej kolezanka lub jakas kandydatka za brama (przy tak wysokim bezrobociu nie ma szans zeby sie nie znalazla), ktora zgodzi sie pracowac za mniej, mniej o 2 tys, a dwoma tysiakami to zaden pracozdzierca nie pogardzi i wywali "Twoja kobiete" z roboty... Rozumiesz teraz sens istnienia pewnych przymusowych podatkow, czy mam wyjasniac dalej zasade rownania w dol lub patrzac z drugiej strony wspinania w gore ?. Nie placimy podatkow, bo kochamy placic podatki, placimy po to zeby nie byc wydymanym przez glupote i brak odpowiedzialnosci innych za wlasne zycie, musimy ciagle negocjowac ich sens i wysokosc zeby nie zostac wydymanym przez panstwo.
a gary w domu brudne... (:
Jesteś głupszy niż ustawa przewiduje.
Ja pilnuję, by moje flejtuchy sprzątały, a że nadzorczyni brakło, bo robiła coś pożyteczniejszego niż popisywanie się swoją poza ustawową mądrością, to i chlew był typowo męski.
(_*_)
...
Kilka zdań a braku logiki multum.
W takim wypadku teraz też nie powinna jej płacić 3 tyś " na rękę" tylko półtora, ponieważ:
"za chwile znajdzie sie druga kobieta, jej kolezanka lub jakas kandydatka za brama (przy tak wysokim bezrobociu nie ma szans zeby sie nie znalazla), ktora zgodzi sie pracowac za mniej, mniej o 2 tys"
- cytat z Ciebie.
Ba, konsekwencją ograniczenia podatków bezpośrednich będzie:
1. podatnicy czyli zwykli pracujący ludzie będą mieli więcej pieniędzy.
Kto wyda lepiej pieniądze, Twoje pieniądze, na Twoje własne potrzeby? Ty sam czy jakiś bezimienny urzędnik?
Prowadzi to do rozwoju i gospodarki a tym samym wzrostu zamożności obywateli. proste?
2. Horrendalna ilość urzędników nie będzie już potrzebna.
Ci ludzie będą musieli coś zacząć robić. Rozwinie się innowacyjność, powstaną nowe firmy. Do czego to doprowadzi? Jak wyżej.
Kolejna sprawa, trochę nie rozumiem.
Płacimy podatki państwu, żeby nie zostać wydymanym przez ...państwo?
Poza tym niech każdy troszczy sie sam o własną dupę. A przynajmniej z dala od mojej.
ps. tak, to jest MOJA kobieta, ja jestem Jej. Obydwoje należymy do siebie.
Studenci poniżej 26 roku życia będący tzw. zleceniobiorcami u pracozdzierców, niepodlegający obowiązkowemu ubezpieczeniu społecznemu ani zdrowotnemu w przypadku tej formy zatrudnienia, mają znacznie niższe dochody niż osoby zatrudnione na umowę o pracę w tej samej firmie, wykonujące tę samą robotę. A zgdonie z logiką twoją, Jego Komicznej Mości, "egzpertuf" Z Centrum im. Adama Smitha i wszelakich lyberałów powinno być odwrotnie, tzn. "małolaty" powinny mieć dużo wyższe dochody, bo tzw. zleceniodawca nie musi odprowadzać za nich składek do ZUS i NFZ, a więc "ma z czego" dać im więcej zarobić.
kiedy mnie fizycznie w chałupie nie było, west? Jarzysz co piszę?
Na ten łykend wpadłam niezapowiedziana. Ot, taką "niespodziankę" flejtuchom zrobiłam. Dlatego zastałam "kawalerski" dom. Syf-kiła-mogiła. Przez cały łykend nie zajrzałam do kuchni. Nawet herbaty i kawy se nie zrobiłam, bo łyżeczek w szufladzie nie było czystych. Piwo i mineralną piłam. Z gwinta, bo szklanek też nie było. W poniedziałek zabrałam rzyć i pojechałam przy rzyci Cioci robić. Kiedy przyjechałam na święta, wszystko było tip top. Nawet okna wypucowane. Ja już za stara jestem by czterem chłopom usługiwać. I sprzątać nie swój syf.
.
Dokładnie Wężu. Zgodnie z doktryną liberastów pokroju tymaska studenty powinny po 4 patole zarabiać. Albo i więcej. A jakoś pracozdziercy po 5 zł na godzinę im lecą...
.
Hyjdla, złotko.
No, nie wiem. Ja dostaję jałmużnę pod nazwą RENTA całe 600 zeta na miesiąc. Wynajmuję pokój na Harendzie za który bulę jak nic 400 zł. Żyję cały miesiąc za 200 zł. Jasne, że nie palę i nie zalewam robala więc mi styka---jakoś. Otóż, jestem już emerytem czyli osiągnąłem wiek emerytalny przed oczywiście ustawą czyli załapałem się na 65 co wcale mnie nie cieszy. Muszę teraz włóczyć się po zusach i tłumaczyć im jak chłop krowie w rowie, że nie jestem zadowolony z tego, bo kasy mi nie przybywa a muszę kupić sobie nawet jakieś gacie aby móc co miesiąc pójść do banku i się uśmiać z tego co zobaczę na ekranie 12". Mówisz co kto powinien i jak płacić. Kto? No powiedz kto w mojej ojczyźnie zagwarantuje mi godziwą rentę co miesiąc abym nie musiał bez przerwy zastanawiać się nad każdą wydaną złotówką gdyż wszystko naokoło drożeje nieomal na wyścigi. Takich jak ja jest do jasnej ch...y.
W Zakopanem 80% haruje na czarno za grosze i co Ty na to?
BUSZCZYK.....jak wiesz.
Nawet nie wiem co powiedzieć. I nie wiem jak zaradzić.
Na pewno chodzisz z ceprami po górach, zbierasz runo, pracujesz dorywczo... nie wiem w jakiej kondycji jesteś.
Ten wpis bardziej westa poruszyć powinien, ale jak go znam on prędzej szydzić będzie niż zrozumie. Ja rozumiem. Znam ludzi w podobnym położeniu...
/Strasznie długo Cię nie było. Często myślałam o Tobie. Naprawdę. Serdecznie pozdrawiam!/
.
Ale jeżeli lyberasty obniżą "złodziejskie=socjalistyczne" koszty pracy również tym zatrudnianym na podstawie umowy o pracę, to serducha pracozdzierców zmienią się z twardych w dobre, wszyscy dotychczasowi wyzyskujący zatrudniciele zmienią się w doceniających swoich pracowników Dobrodziejów Pracodawców;). Owi Dobrodzieje będą płacić swoim pracownikom co namniej po 100 zł na godzinę, a tych z kolei będzie stać na oszczędności na stare lata czy też na prywatne leczenie po nieszczęśliwym wypadku bądź też na atrakcyjne prywatne ubezpieczenia. Tym samym Zielona Wyspa Dobrobytu stanie się faktem;)
Wtedy nawet wypadki będą szczęśliwe!
Może by Paszport Tefałenu spuentował Twój scenariusz? Tak mi się byle jak na serduchu zrobiło...
.
ale będą powodowane tylko i wyłącznie z winy niedouczonej moherobolszewii z IQ
poniżej 100...