to europosłowie PiS pewnie znowu powiedzą, że nie wiedzieli, w jakiej sprawie głosowali.
nieważne za czym lub przeciwko czemu posłowie pis głosują - "solidarność" i tak uzna ich za jedynych obrońców praw pracowniczych w parlamencie i rp i ue.
służą do pokrycia wydatków na wspólne dobra które są używane przez podmioty płacące podatki- np: akcyza w paliwie powinna pokrywać koszt remontu dróg używanych przez auta spalające to paliwo, podatek od nieruchomości za utrzymanie infrastruktury pozwalające na wygodne korzystanie z tej nieruchomości, składki na ubezpieczenia społeczne za utrzymanie opieki zdrowotnej i systemu emerytalnego, podatek "deszczowy" za korzystanie z kanalizacji miejskiej itp.
Takie podejście było dość rozsądne i łatwe do uzasadnienia.
Natomiast teraz zaczyna wchodzić nastawienie "opodatkujmy co się da, bo się da". W końcu jakie dodatkowe koszty dla państwa generują podmioty dokonujące np: nie 10 a 100 transakcji finansowych?
DP:
"np: akcyza w paliwie powinna pokrywać koszt remontu dróg używanych przez auta spalające to paliwo"
Ale nie pokrywa, więc z takich właśnie potrzeb rodzą się pomysły "opodatkujmy co się da, bo się da"...
Osobną sprawą jest to, że do prawdziwych przedsięwzięć gospodarczych wystarczy te 10 transakcji, natomiast spekulanci generują ich setki bez pożytku dla ogółu, a nawet wręcz przeciwnie...
>Ale nie pokrywa
przez lata pieniądze z akcyzy nawet nie ocierały sie o budżet łatania dróg, więc nie pokrywały bo nie mogły pokrywać jak były wydawane na co innego.
>natomiast spekulanci generują ich setki bez pożytku dla ogółu,
no to niech sobie generują.
> a nawet wręcz przeciwnie...
to znaczy?
1. A wyjaśnisz mi jak się miały o akcyzę wprost "ocierać" wydatki na remonty, budowę i utrzymanie dróg wojewódzkich i pozostałych lokalnych?
2. Niech NIE generują (-:
3. O to pytaj wierzących, którzy twierdzą, że kapitalizm da się na tyle ulepszyć, by doprowadzić go do stanu adekwatnego do poziomu rozwoju współczesnej cywilizacji, ja takich złudzeń nie mam. Ze spekulantami, czy bez to jest zaraza.
Podobno działanie spekulantów prowadzi do powstawania "baniek spekulacyjnych", które pękając szkodzą kapitalizmowi, a ten drugi natomiast w akcie rozpaczy zwanym kryzysem szkodzi wszystkim... poza spekulantami ;-)))
Oj, nie po to kapitaliści dostają swoje przywileje, by tak wrednie się zachowywać (-:
"natomiast spekulanci generują ich setki bez pożytku dla ogółu, a nawet wręcz przeciwnie... "
Nacisk trzeba położyć na "wręcz przeciwnie". Podatek od transakcji finansowych ma nie tylko generować zyski, ale też ograniczyć działalność spekulantów. To właśnie stąd wziął się pomysł takiego podatku (w skromniejszej wersji, jako podatek od transakcji walutowych), przedstawiony przez Tobina. A nie dlatego, że odkryto, że można coś jeszcze opodatkować.
1. Środki z akcyzy czy podatków w paliwie nie były wykorzystywane do utrzymania dróg a do łatania coraz to nowych dziur budżetowych.
2. A czemu nie? urzedy generują tony makulatury ze stamplami, niech spekulanci sobie generują terabajty zapisów o transakcjach na giełdowych serwerach
3. Pytam Ciebie, skoro jesteś tak przeciwny "nadmiarowym" transakcjom to pewnie masz jakieś dobre powody ku temu, poza "nie bo nie"
>Podobno działanie spekulantów prowadzi do powstawania "baniek spekulacyjnych"
No jak pierdyknął temat "toksycznych derywatyw" to jedne z pierwszych głosów to były głosy wzywające do nałożenia podatku na transakcje finansowe, aby zapobiec w przyszłosci takim kryzysom, i nawet było sporo poklasku.
A potem ktoś rozsądny spytał w jaki sposób taki podatek miał niby zapobiec temu kryzysowi który wystąpił? bo nijak nie wynikał on z ilości transakcji, która nie była zresztą nadmierna, a z tego że nikt inwestujący w te derywatywy nie pokusił sie sprawdzić na czym one sie własciwie opierają.
Nie zawsze najprostsze rozwiązanie jest najlepsze, choć dla polityków akurat tak- nowy podatek to więcej kasy żeby łatać dziury w budżecie, będą pieniążki na nowe mieszkania dla bezrobotnych imigrantów z afryki czy bliskiego wschodu, i cała maszyna pokręci sie jeszcze o kolejną kadencje
Kto zapłaci podatek od transakcji finansowych?
Jakiś tam prezes/ przewodniczący rady nadzorczej?
A może cała instytucja wykaże mniejszy zysk?
Udziałowcy zgodzą się to sfinansować?
Bo ja stawiam, że zwiększą się koszty poboczne/dodatkowe/ukryte i podatek ten zapłacę ja, miś, sierp i wszyscy których docelowo podatek ten dotyczyć nie powinien.
To jest ELEMENTARZ.
Raport opublikowany w marcu przez Corporate Europe Observatory w sprawie propozycji rozpatrywanej przez Komisję Europejską:
http://www.corporateeurope.org/sites/default/files/publications/Killing_Robin_Hood.pdf
Kto lobbuje przeciw podatkowi? M.in.:
Swaps and Derivatives Association
Association for Financial Markets in Europe
BusinessEurope
Trudno mi uwierzyć, że wydają na to pieniądze,jeśli jest im wszystko jedno. Choć nie przeczy to oczywiście możliwości, że zwykli ludzie też ponieśliby jakieś koszty takiego podatku.
DP.
1. Tak, to rzeczywiście skandal, że dochody z akcyzy nie są wprost przekazywane na budowę, remonty, oświetlanie, czy odśnieżanie dróg wojewódzkich, powiatowych i pozostałych, wszak to z takich dróg korzysta przede wszystkimi innymi zdecydowana większość użytkowników dróg.
2. A niby po co?
3. Pytałeś o inny powód, niż "bo można", to Ci go podałem. Skuteczność to jest inna sprawa. Pantarak w takich sprawach proponuje lewakom "mordowanie ludzi" ;-)
---
Tymas, a to nie będzie tak, że w wyniku konkurencji na wolnym rynku zostaną tylko te podmioty, które nie będą nadmiernie obciążać klientów takimi podejrzanymi kosztami?!
Pytam, bo gdy twierdzę, że obniżka podatków dochodowych, czy składek nie przełoży się na dochody pracowników, lecz na zyski kapitalistów, to liberałowie nie chcą mi wierzyć ;-)))
"Pantarak w takich sprawach proponuje lewakom "mordowanie ludzi" ;-)"
***
Ten M.Bucharin ostatnio słabuje na umyśle, to i wymyślił taki idiotyzm.
Ilekroć jest mowa o konieczności wyzwolenia się z kapitalistycznej opresji, pojawia się Pantarak i uświadamia lewaków, że nie o wolność, równość, sprawiedliwość im chodzi, ale o "mordowanie ludzi" i poucza, że "szczytowym osiągnięciem tego systemu społeczno-politycznego [jakiego by chcieli] był stalinizm".
A jako, że stalinizmu, a nawet jego powidoków już dawno nie ma, to z braku laku dziś Pantarak optuje za równie parszywym kapitalizmem, asekurancko zasłaniając się socjaldemokracją...
--
Co do dyskusji z innego wątku, szczerze podziwiam, że socjaldemokraci zdolni są do zrozumienia "takich prostych związków", szkoda tylko, że do tak niewielu z nich.
Kapitalistów średnio obchodzi los klasy, której nazwa nie ma znaczenia. Interesuje ich to o tyle, o ile reprezentanci tej "klasy" są zdolni do świadczenia usług na rzecz tych pierwszych. Globalizacja jasno pokazuje, że te warunki mogą być rozmaite. Jedynymi zainteresowanymi są tu ci, którzy wymyślają te wszystkie teorie o własnej niezbędności.
Wcale Pan mnie rozczarował panie M.Bucharin - oczywiście, złośliwie udaje Pan, że nie rozumie, że "mordowanie milionów ludzi", o czym rzeczywiście często piszę, jest skutkiem tego rzekomo postępowego, ruchu a nie celem. A że ludzie są "zdemoralizowani" i nie chcą się zmienić na homo sovieticus, to już ich wina - wielki cel wymaga wielkich ofiar.
Zdeklasowanym śmierć - takie jest zawołanie Pańskich współbraci.
A co do podatku Tobina - czy aby na pewno rozumie Pan w jakim celu został wymyślony ? - raczej wątpię, bo nie pisałby Pan takich głupstw.
Powiedziałbym nawet, że nie tylko często, ale wręcz natrętnie.
I trzeba przyznać, że obrzydliwe jest to rozliczanie kogoś z **domniemanych nieumyślnych myślozbrodni**, gdy samemu obstaje za **realnym systemem, który ma prawdziwe zbrodnie na sumieniu "tu i teraz"**. Przypuszczam, że gdyby to było możliwe, to Pantaraki zabroniłyby ludziom nawet marzyć, wprowadzając w zamian jakieś pyknicze nudziarstwo ;-)))
Sens podatku Tobina rozumiem dziś tak samo, jak i przynajmniej dziesięć lat temu, kiedy dla Pantaraków była to najprawdopodobniej jakaś (koniecznie "lewacka"!) niedorzeczność zabójczo szkodliwa dla gospodarki...
"
Ale nie pokrywa, więc z takich właśnie potrzeb rodzą się pomysły "opodatkujmy co się da, bo się da"..."
**
To właśnie wskazuje na to, że M.Bucharin rozumie czego dotyczy podatek wymyślony przez Tobina i jaki jest jego cel ekonomiczny. Ha, ha, ha...
Nie wiem czy piszą o tym w Wikipedii, ale w książkach jest napisane jak byk, że ma przeciwdziałać międzynarodowym spekulacjom walutowym ( poprzez obniżenie przewidywanego zysku do zera) a nie pozyskania nowych środków, co jest ubocznym skutkiem zastosowania tego podatku ( w projekcie 0,1% do 0,25%).
To jest poważna różnica i taki inteligent jak pan M.Bucharin powinien o tym wiedzieć.
"To" akurat wskazuje, że mam tu do czynienia z analfabetą, "ha, ha, ha", ponieważ cytowana wypowiedź _nie_dotyczyła_ podatku Tobina (ani tego, co proponuje PE, co "inteligentowi" nie powinno się mieszać), lecz idei "słusznych podatków" w/g Dobrodzieja.
Pokrętnie Pan tłumaczy, ale niech będzie.
Prawdę powiedziawszy, czepiam się Pana jedynie z powodu tego głupiego nicka, gdyby tak wyrzucić tego "Bucharina" i pozostać przy "Misiu" - to od razu byłoby sympatyczniej.
Cieszę się, że zostanie mi wybaczone to, że Pantarak miewa problemy ze zrozumieniem czytanych treści.
A sympatyczniej będzie po rewolucji (-:
Zła odpowiedź - nie zdał Pan testu.