Lewicowość faktu tego nie zmieni, chyba że pozwoli wyspie zatonąć.
Tylko lewica może wyprowadzić politykę Izraela ze ślepej uliczki: zaprzestać budowy kolejnych osiedli na terenach okupowanych, a w przyszłości je zlikwidować; zlikwidować strefy wojskowe na tych ziemiach, podpisać porozumienie z Autonomią Palestynską itd
musiał uciekać z Palestyny, bo jego propozycje wspólnego wystąpienia Palestyńczyków i Żydów przeciwko pracodawcom naraziły go na ataki zarówno prawicy żydowskiej, jak i palestyńskiej.
Ciekawe co się stanie, gdy lewicowcy obu narodów pójdą, po 60 latach, za jego wezwaniem?
jesli palestyńska i izraelska lewica się dogadają, a chyba mają wspólne cele: czyli unormalizowanie stosunków izraelsko- palestyńskich i przeciwstawienie się fundamentalistom religijnym z obydwu stron - to będzie bardzo fajnie dla wszystkich chcących tam normalnie żyć ludzi. niefajnie natomiast się zrobi dla miłośników żydowskich fundamentalistów w i usa i lewicowych obrońców arabskiego fundamentalizmu w usa i ue.
"W zeszłym roku protesty społeczne przetoczyły się przez Izrael pod koniec lata zmuszając prawicowy rząd Izraela do rozpoczęcia pracy nad reformami społecznymi."
Oto i rezultat:
"Kneset (izraelski parlament) chce przegłosować anty-społeczny budżet"
Nie znam przyszłości i nie zajmuję się jej przepowiadaniem.
Dlatego jestem ciekawy czym takie zbliżenie lewic obu narodów może się zakończyć.
Jednak fakt, że 60 lat minęło od dokonania takiej pierwszej próby, nakazuje ostrożność.