że bez uspołecznienia środków produkcji, kopalin i słodkiej wody, pozostanie tylko ronić łzy, co rzeczywiście oficie w swym słusznym tekście czyni. Ale czy to wystarczy, by z tej drogi do nikąd zawrócić? Z tekstu wynika, że autor mógłby na pytanie to odpowiedzieć. A jednak tego nie czyni. Dlaczego?
z ostatniego akapitu wywaliłbym Japonię, wprawdzie nie mogę się wylegitymować znajomością opracowań socjologicznych dot. kraju, ale wydaje mi się że wprost odwrotnie - zhierarchizowanie społeczeństwa jest wprost namacalne (tyle dobrze że jasne i czytelne:)) Choćby w języku - zwracając się do danej osoby należy użyć końcówki określającej relacje społeczne między adresatem a nadawcą (sensei- wysoko w chierarchii,senpai- osoba starsza/bardziej dowiadczona, np uczeń wyższej klasy,chan-przyjaciel,kolega,równy statusem ect)
pozdrawiam