Znajomy 44letni redaktor ma udokumentowane 8 lat pracy.
Gdyby na bieżąco obecnie każdy roczek wykazywał skrupulatnie, to potrzebny do emerytury staż osiągnie w 76 roku życia.
Mój syn ma 26 lat i tylko rok pracy wykazany, bo cztery lata na czarno. Jeżeli w dalszym ciągu na każde pięć lat pracy uda mu się wykazać rok, to na emeryturę odejdzie po przekroczeniu 120 roku życia. W podobnej sytuacji jest ogromna większość pracujących.
Politycy zamiast zająć się regulacją rynku pracy wyolbrzymiają problem 65 czy 67. Dlaczego?
Bo dotyczy ich bezpośrednio: sfery rządowej, samorządowej i niewielu innych.
Dlaczego "kupujemy" ściemę?
Widać, że robienie Polaków w konia nie ma końca.
Dobry rząd, rządzący w imieniu społeczeństwa, w związku z tak dużym bezrobociem obniżyłby wiek emerytalny, by młodzi mieli więcej miejsc pracy, a matkom po urodzeniu dziecka wydłużyłby urlop macierzyński.
Czy mężczyzna w wieku 60 lat, po przepracowaniu 40 lat nie zapracował sobie na emeryturę, trzeba go jeszcze gnębić i straszyć że może nie dożyć emerytury.
Platforma Obywatelska jest tak obywatelska, jak umowa śmieciowa normalną umową o pracę.
A może te umowy śmieciowe są dobre, to zatrudnijmy pracowników rządu i parlamentu na takie śmieciowe umowy.