" Nie można marudzić, że to kosztem naszych mieszkań, żłobków i przedszkoli."
WASZYCH mieszkań i przedszkoli? Ktoś wam skonfiskował mieszkania? Ile ich mieliście?
Budująco przeczytać zasadnicze refleksje wokół bez precedensowej próby w Polsce ideologicznego podporządkowania społeczeństwa w obliczu groźby rozpadu (neo)liberalnego porządku kapitalizmu europejskiego.
Pojawiło się parę artykułów w portalu próbujących poddać krytyce politycznej igrzysk Euro 2012, lecz ich słabość polegała na niezdolności widzenia istoty zjawiska. To nie są polskie igrzyska, to jest "polski" wkład do kontrofensywy ośrodków polityczno-finansowych faktycznie trzymających władzę w Europie. Polskie koła rządzące (nie ograniczać do "rządu", który teraz jest na warcie) wchodzą z impetem do klubu ich pomagierów. Jest to konsekwentnie działanie na rzecz umocowania Polski kapitału po niewiarygodnym uderzeniu na społeczeństwo przeforsowaniem Ustawy 67. Pacyfikowanie Polaków wszelkimi środkami (Komorowski przygotowuje ustawę o ograniczeniu swobody zgromadzeń i społecznych manifestacji)jest zadaniem pierwszorzędnym, by utrzymać po tej stronie "kurtyny" potrzebny pokój społeczny. Opium ideologiczny jest najbardziej sprawdzona metodą kulturowego zniewolenia mas. Totalna ofensywa polskiej medialno-kracji z okazji Euro 2012 o tym przejrzyście świadczy. Polska jest na Wschodzie to co Hiszpania teraz na Zachodzie, dwa końca kija kruchej równowagi w Europie. Hiszpania rozpada się pomimo imponującej rozbudowy infrastruktury za dobrze wykorzystane pieniądze unijne, co obnaża cały polski sofizmat o politycznej słuszności przyjęcia u siebie igrzyk 2012, sofizmat jednoznacznie obnażony skrajnie nieefektywnym wykorzystaniem pieniądza unijne na te cele w Polsce. Model hiszpański, tak jak polski pozostają karkołomnymi "modelami" neoliberalnego "rozwoju", bez żadnych szans do wyjścia na prostą. Tak jak kiedyś była Hiszpania wzorem do naśladowania dla liberałów w Polsce, dzisiaj pozostaje strzałką wskazującą drogę rozpadu polskiego (neo)liberalnego "porządku". Jest to kwestią czasu dla Polski i rozmiaru kosztów społecznych, które jeszcze zapłaci społeczeństwo zanim ten ruch oddolny nabierze odpowiedniej świadomości politycznej. W Hiszpani w przeciwieństwie do Grecji oburzone społeczeństwo jeszcze nie zdoła doprowadzić do przełożenia politycznego buntu. W Grecji Syriza, która powstała zaledwie 8 lat temu jest przykładem wagi kwestii upodmiotowienia się politycznego ruchu społecznego.
W artykule mówi się o wspólnym froncie tych sił społecznych, które dojrzewają w walce o swoich prawach. W debacie podczas Weekendu Antykapitalistycznego argumentowałem, że to jest jedyna szansa aby stworzyć w Polsce realną alternatywę lewicową, JAKO OPCJĘ POLITYCZNĄ ZDOLNĄ SIĘGNĄĆ PO WŁADZĘ w perspektywie 3-4 lat. Rozwój wydarzeń i ewolucja trendu rozpadu porządku brukselskiego w UE, a stoczenie się Polski po równej pochyłej tym torem "rozwoju", na którym podstawiły ją układy polityczne jeszcze państwem i krajem sądzące wskazują na to, że tylko mobilizacja wszystkich sił społeczno-postępowych w kierunku stworzenia szerokiej kolacji politycznej może uniemożliwić dalszą oligarchizację Polski i jej długotrwałe uplasowanie w stanie wegetacji trzecioświatowego kapitalizmu peryferyjnego. Demokratyczny skręt na lewo jest imperatywem dla Polski, o ile wyzwolenie społeczeństwa ma być rzeczywiście pozytywne (A. Walicki), a nie tylko zamiarem reaktywnym.
Pozdrawiam