Przedruk z portalu Klubu Zachowawczo-Monarchistycznego? Tam ukazało się to dwa tygodnie wcześniej http://konserwatyzm.pl/artykul/4657/ukrainska-geopolityka-rozmowa-z-wladyslawem-gulewiczem
Ten ekspert twierdzi, że "Ukraina była stabilna tylko w ramach większych organizmów panstwowych". Ciągłe bunty Ukraińcow przeciw tym organizmom - np. Rzeczpoaspolitej szlacheckiej - tego nie potwierdzają. Jako pozytywny przykład "większego organizmu", ekspert podaje ZSRR. To żart? Przecież za radzieckiej okupacji Ukraina straciła kilkadziesiąt milionów wymordowanych mieszkańcow. I glodowała, choć przy swoich zasobach mogłaby wyżywić dużą cześć Europy.
Dziwne, to jest to, że niektórzy mają klapki na oczach i nie widzą, że Ukraina jest w stanie permanentnego kryzysu od momentu rozpadu ZSRR. Ekonomicznie Ukraina była zawsze zależna od Rosji (mowa tu o czasach "industrialnych" i "postindustrialnych", czyli od końca XVIII wieku do dziś). Ukraina (i Białoruś) się zaś naturalnie rusyfikują, tak samo, jak się zangielszczyła Szkocja czy Irlandia. A głód i przemoc w momencie pierwotnej akumulacji przechodził też kapitalistyczny Zachód, co to historyczno-ekonomiczne wydarzenie ma do współczesnej geopolityki.
Dobre!
Twierdzisz, że na Ukrainie jest teraz kryzys.
A do roku 1989 tam było dobrze?
Z tymi naturalnymi procesami asymilowania się do większego sąsiada - to nic podobnego. W Szkocji są bardzo silne tendencje secesjonistyczne. O Irlandii już nie mówię.
Przed 1989 na Ukrainie bylo lepiej niż dziś, przynajmniej dla szarego obywatela. Przekładnie sytuacji z lat 32-33 na cały okres radzieckiej Ukrainy, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. A Szkoci czy Walijczycy żyjący na tej samej wyspie z Anglikami, więcej zyskali niż stracili na utracie niepodległości i języka.
anglicyzacja Irlandii Szkocji i Walii nie była naturalnym procesem, języki lokalne były wytępione przez okupanta, ich używanie było zwyczajnie nielegalne