Ruch Oburzonych z siedzibą na Wall Street, przez ścianę z korporacjami - z przepustkami i ochroną. I jeszcze zaprzecza, że to nie tak, jak widać.
Czy tylko ja mam wrażenie, że ruch OSW wygasł?
PS
>choć lokal jest rzeczywiście okupowany, wszystko odbywa się zgodnie z prawem. Pod koniec października 2011 r. pomieszczenia udostępnił ruchowi pewien “hojny anonimowy darczyńca”.<
Znaczy się jakiś kapitalista widzi w tym swój interes? "Rewolucja" na etatach za pieniądze kapitalistów to bardzo ponętne marzenie - ale czy to jeszcze rewolucja?