A ile bezrobocie wynosiło w krajach RWPG?
Ale bez niego kapitalizm nie mógłby istnieć, ponieważ straciłby ekonomiczne środki trzymania trzymania nas za ryj. Dlatego wszelkie rwanie szat z jego powodu, to nic innego jak krokodyle łzy. Nie warto więc się nimi zajmować.
Czemu jest tak duże? Czy to wina gospodarki, prawa, zbyt rozbudowanego kapitalizmu, czy wręcz odwrotnie zbyt rozbudowanego socjalizmu, a może nieumiejętnego połączenia obu tych systemow. Bo dane łatwo podawać, ale spróbować znaleźć odpowiedź dlaczego tak się dzieje już jest trudniejsze. Czemu w Hiszpanii czy Grecji jest tak duże bezrobocie, a szczególnie wśród mlodych? Czemu nie ma go w NIemczech czy krajach Skandynawskich? Jeśli chodzi o bezrobocie wśród młodych, spróbuję odpowiedzieć. Wydaje się, że w tym przypadku jest to wina prawa pracy w tych krajach gdzie jest ono najwyższe. Jest ono po prostu zbyt restrykcyjene. Zbyt trudno zwolnić kogoś przyjętego na umowę o prace. Dlatego pracodawcy boją się przyjmować młodych ludzi, do których nie mają pewności czy się sprawdzą. Dlatego też kwitną umowy "śmieciowe". I właśnie młodzi pracownicy są na nich zatrudniani najczęściej. Co akurat nie uważam za bardzo złe w danej sytuacji. Przecież lepiej pracować na umowie "śmieciowej" niż wogóle nie pracować. I podejżewam, żę gdyby spełnić postulat (często podnoszony na tym portalu) i zlikwidować tego rodzaju umowy bezrobocie wzrosłoby jeszcze bardziej, gdyż nie sądze żeby pracodawcy nagle zaczeli przyjmować na umowy o pracę. Ewentualnie wzrosłaby ilość osób pracujących na "czarno". Co w zasadzie niewiele by się dla nich różniło od pracy na podstwaie umów zlecenia czy o dzieło.
w PRL-u śmieciówek nie było, młodzi nie zawodzili a przede wszystkim praca na nich czekała. Dlaczego?
głupoty opowiadasz
"Zbyt trudno zwolnić kogoś przyjętego na umowę o prace. Dlatego pracodawcy boją się przyjmować młodych ludzi, do których nie mają pewności czy się sprawdzą." Tym powodem w żadnym razie nie jest niepewność czy się sprawdzą, ale podstawowy motyw neoliberalnej gospodarki - zysk. Pracdawca po prostu dużo zyskuje na takiej pracy bez zus-u, prawa do urlopu itd.
Przykład z podwórka. Młody chlopak, student, własnie skończył 26 lat... pracował w wielu firmach jako teleankieter na umowie o prace, z mala podstawa i prowizją... i nie miał problemów ze znalezieniem pracy... do tej pory... teraz nigdzie go juz przyjąć nie chcą... bo jest! sic! za stary!... Po skończeniu 26 roku życia nie ma juz dla pracozłodzieja zysku na mniejszych składkach zus.
"Przecież lepiej pracować na umowie "śmieciowej" niż wogóle nie pracować." co to za głupi tok rozumowania, coś ala nana... To dalej idąc ... lepiej pracować na czarno niz w ogóle nie pracować? Lepiej gówno jeść niż nie jeść nic?
"Ewentualnie wzrosłaby ilość osób pracujących na "czarno"... tendencja taka mogłaby być, ale to kwestia polityki państwa... wprowadzić 10 lat pudła za zatrudnianie na czarno i bardzo mocno to kontrolowac... i nikt na czarno nie bedzie zatrudniał. I co wtedy? Napiszesz, że pracozłodzieje zrezygnowaliby z zatrudniania na czarno i sami stanęli do maszyn? ;-)
Czy ty w ogóle rozumiesz, ze nie rozmawiamy o tym co chce jakiś pacozłodziej, bo dobrze wiemy, że chce mieć jak największe zyski kosztem pracownika... i wykorzystuje wszystko co daje mu do tego państwo. To jest rozmowa o sensie i celu istnienia państwa dla większosci ludzi. Komu ma ono słuzyć?... Oczywiście to państwo, z jego priorytetami, by słuzyć bogatym, nie ma najmniejszego sensu... dlatego przeciw temu państwu trzeba sie buntować... aż sie je zniszczy, bo zmienić się juz nie da. I jesli państwo nadal... to trzeba je zbudować od zera.
Bo był przerost zatrudnienia. Co prawda była praca dla wszystkich, ale obiektywnie spoglądając na sprawę, była ono mało wydajna. Nawet teraz mamy niższą wydajność pracy niż w krajach Zchodniej Europy, nie mówiąc już o USA czy Japonii. Dzisiejszy przyrost PKB jest właśnie spowodowany wzrostem wydajności pracy, dlatego dalej utrzymuje się wysokie bezrobocie. Ponadto, w krajach zachodnich gdzie bezrobocie występowało w czasach gdy w PRL go nie było, poziom życia był wyższy. Dlaczego?
przyrost jakiegoś pkb? Bezrobotnym na talerzu od tego przybywa? Kto z tego korzysta? To po co w ogole o tym wspominasz?
"Ale bez niego kapitalizm nie mógłby istnieć, ponieważ straciłby ekonomiczne środki trzymania nas za ryj".-Rozwój i wzrost produkcji poza usa i unią przełoży się na coraz większe bezrobocie,kryzys i w efekcie bunt społeczny.Ten"ryj"jest,pomimo wszystko,narazie poza naszą strefą,ale już zaczyna "swędzić" i niechybnie będzie bity, niestety tylko ten chudy,tłuste nie, bo to organizatorzy tych igrzysk.
@w krajach zachodnich gdzie bezrobocie występowało w czasach gdy w PRL go nie było, poziom życia był wyższy. Dlaczego?
Trudno mówić o poziomie życia w sytuacji degradacji społecznej a więc występowania bezrobocia, zjawiska nieznanego w PRL.
Urzywamy wskaźnika PKB, gdyż jest najprostrzym sposobem określania zasobności społeczeństwa, co nie zmienia faktu, żę ma on sporo wad.
"Tym powodem w żadnym razie nie jest niepewność czy się sprawdzą, ale podstawowy motyw neoliberalnej gospodarki - zysk. Pracdawca po prostu dużo zyskuje na takiej pracy bez zus-u, prawa do urlopu itd." Nikt nie przyjmie pracownika na stałe, jeżeli nie będzie miał pewności czy się sprawdzi, czy w ogóle będzie mu potrzebny. Czy się komuś to podoba czy nie, jest kryzys, szczególnie w Hiszpanii, gdzie bezrobocie wynosi 24%. Czy Ty będąc na miejscu pracodawcy przyjąłbyś pracownika, nie wiedząc,czy za jakiś czas nie będziesz musiał go zwolnić, bo nie będzie odpowiedniej ilości pracy dla niego? I jednocześnie wiedząć, że będziesz miał ze zwolnieniem bardzo duże trudności.
A co do zysku z zatrudniania na umowy "śmieciowe" to masz rację, jest to jeden z powodó, moim zdaniem jednak nie najważniejszy.
PKB wskaźnik zamozności społeczeństwa ;-))) Wskaźnik wzrostu to tak... ale po EURO według tego Twojego wskaźnika to wszyscy sie staliśmy bardziej zamożni ;-))) jajcarz z ciebie ;-))) bo UEFA ileś biletów sprzedała ;-)) Daj spokój, nie kompromituj sie. Ten wskaźnik nie ma nic do zamozności społeczeństwa... Moze według takiego wskaźnika to zamozni byli i mieszkańcy cesarstwa Środkowoafrykańskiego? Bo cysorz miał złoty tron z orłami... i jak to podzielic przez wszystkich mieszkańsów... to na każdego z nich przypadło troche tego złota ;-)))
Nie bron tez pracodawców piszac takie bzdury "Nikt nie przyjmie pracownika na stałe, jeżeli nie będzie miał pewności czy się sprawdzi, czy w ogóle będzie mu potrzebny"... od tego jest przecież umowa o PRACĘ! na okres próbny... czy chcesz powiedzić, że w ostatnich latach (bo ta umowa nadal jest w kodeksie i mozna z niej korzystać) pracownicy stali sie jacyś? niepewni? Stali sie jakimis złodziejami i ćpunami, że nawet umowy na okres próbny nie mozna im dac tylko daje się smieć?... Daj spokoj dokładnie widać po czyjej jesteś stronie. Tacy jak ty znajdą każde usprawiedliwienie dla tej nieludzkiej godpodarki i systemu. Na pewno masz już uzasadnienie, na ewentualną likwidację umów o PRACĘ! na czas nieokreślony... i ja znikna taki jak Ty napisze "Nikt nie przyjmie pracownika na takich zasadach by było mu trudno wyrzucic go na bruk, jak przestanie być, niezbędny dla ... Rzeszy ;-)... niczym w słynnej scenie z "Listy Schindlera".
Ty w ogole nie rozumiesz o co tu chodzi o jakie i czyje interesy. To nie żadna niepewnośc wobec pracownika sprawia ze zamiast umowy daje mu się smieć, ale system, który słuzy pracozłodziejom i jest wrogiem pracowników.
Kto używa? Ty, media, ten bandycki rząd i ten złodziej Balcerowicz... wszyscy z drugiej strony barykady... kto jeszcze?
Próbuje spojrzeć na sprawę w sposob obiektywny, a nie przez pryzmat jakiejś ideologii, czy to liberalnej czy socjalistycznej. Ty natomiast dzielisz ludzi na jakieś "klasy": posidaczy, kapitalistów, robotników, itp. W takim razie rozrużniaj jeszcze na klasę prcujących i bezrobotnych. Bo interesy tych dwóch grup nie są tekie same. To co w prawie pracy jest opłacalne dla już pracujących często jest przeszkodą w znalezieniu pracy dla bezrobotnych.
chcesz być "obiektywny" a odrzucasz obiektywny podział na klasy, oparty na przeciwności interesów.
Tu nikt nie jest obiektywny... taki mógłby być Zeus ... gdyby istniał. Tu wszyscy mają własne interesy. Ty też i ja też. Dlatego w takich sprawach jak ktos zaczyna mówić, że spojrzy na to obiektywnie, to mnie ogarnia śmiech. Bo niby skad u niego "obiektywne" spojrzenie??? I niby dlaczego ten co ma inne niz władza zdanie jest nieobiektywny, a taki jak Ty co powtarza po niej wszystko... jest obiektywny? ;-))
Wyjasnijmy sobie moze w koncu pewna zasadę.
1) każdy rząd chce i zrobi wszystko by utrzymac sie u żłoba, nakraść i obdzielić swoje rodzinki
2) rząd, zawsze chce dla ludzi źle. (jako zasada, bo w tym ma interesy)
3) bywają rządy, które robią coś dobrego wbrew zasadzie 2, ale w zgodzie z zasadą 1, która jest priorytetowa.
Kryzys? Wielkie korporacje notują rekordowe zyski a ty piszesz za mediami o jakimś kryzysie? No jest kryzys, ale cywilizacji skoro zamiast umów na okres próbny ludzie dostają smieci. Pod pozorem jakiegoś kryzysu, następuje wzmożony wyzysk i transfer bogactwa do nielicznych... Tzw. "kryzys" jest wykorzystywany do tego by odebrac pracownikom prawa nie dlatego, ze jest kryzys, ze jest jakaś obiektywna potrzeba, ale dlatego, ze "kryzys", jego mit, pozwala na tak ludzi gnebić i na ludziach zarobić jak nigdy wczesniej... Ja to przewiduje, że ten "kryzys", jako element doktryny szoku to bedzie juz trwał zawsze... dopóki nie przetransferują już wszystkiego do siebie... i zakonczyć go może tylko rewolucja.
Najlepsze jest w tym wszystkim to, ze w burdlu o nazwie III RP... gdy niszczy sie resztki zdobyczy pracowniczych i socjalnych pod pozorem tegoż "kryzysu", to równoczesie mówi się, ze jesteśmy zieloną wyspa i tu kryzysu nie ma... ale jesli nie ma tego kryzysu i jakieś zasrane pkb rosnie, to czemu nie rośnie wraz z nim socjal tylko spada? to czemu nie rosna płace? Jak bardzo "zieloną wyspą " trzeba być, by nastąpił nie wzrost PKB, ale poziom i jakość zycia przecietnego Polaka? Przeciez ten absurd jest tak widoczny, że albo trzeba być slepym albo mieć złą wole... powodowaną interesem
Oczywiście że część pracowników może być zatrudniona na umowy o pracę, ale to jest możliwe w warunkach stabilnej działalności przedsiębiorstwa, a firm funkcjonujących wedle takiego modelu biznesu jest coraz mniej. Ew. stabilne zatrudnienie można ograniczyć do "twardego jądra" (kadry kierowniczej i pracowników koncepcyjnych). Na postęp nie poradzisz.
@dzielisz ludzi na jakieś "klasy": posidaczy, kapitalistów, robotników, itp.
To nie widzimisię, to gospodarka kapitalistyczna dzieli ludzi na klasy.
Po pierwsze - zasada, że nie ma klas społecznych w praktyce doprowadziła do tego, że rządził ten, kto trzymał w ręku karabin (Partia i jej przywódcy).
Z takim skutkiem, że wybuchła Rewolucja Solidarności.
Po drugie - tak się składa, że we współczesnym świecie
nie ma dla kapitalizmu alternatywy.
Każdy rząd, który serio chciałby powrócić do realnego socjalizmu, doprowadzi w krótkim czasie nie tylko do gigantycznego bezrobocia, ale i utraty suwerenności
( i tak znacznie ograniczonej na rzecz Wspólnoty Europejskiej) i zaraz potem do śmierci głodowej milionów Polaków.
Lepiej deliberujmy nad tym, jak zlikwidować w kapitalizmie
samowolę kapitału, który organizację państwa ma już za nic, manipuluje nim i narzuca rozwiązania korzystne jedynie dla siebie.
To nie jest żadna fantastyka - to pochodna świadomości głosujących obywateli. Im ta świadomość będzie wyższa, tym różne manipulacje medialne mniej skuteczne.
I nie dajcie sobie wmówić, że lepsza u steru jest prawica, niż ugodowa lewica (czyli SLD). Bo każdy postęp odbywa się stopniowo - waląc kogoś w łeb pałą, cofamy się na drodze postępu a nie przyspieszamy jego rozwój.
I ty to naprawde nazywasz "postępem". Bez rewolucji a przynajmniej mocnego i zorganizowanego nacisku społecznego, żaden postęp, rozwój nie może nastąpić. To byloby wbrew samej istocie państwa nako aparatu ucisku i przemocy. Zazwyczaj to reakcja pełza wolnymi kroczkami. postęp raczej nie... Bez tego nacisku... Nie mieszac tu tylko do posyepu spolecznego postepu naukowo technicznego, bo to dwie zupełnie inne rzeczy. U nas od 20 lat ten "postęp" następuje... I z roku na rok coraz bardziej zbliżamy się .. do czasów pańszczyzny... Taki jest właśnie obiektywny cel działania tego państwa i każdej władzy, założyć ludowi wędzidło i orać nim pole, a najlepiej sie to robi gdy nie wierzga tylko siedzi cicho wystraszony wyimaginowanym kryzysem.
Tak :) zagłosujcie na SLD Millera :). Bedzie znow tak "dobrze" jak w latach 2001-2005 :))). I teraz Miller będzie również prowadził postęlową politykę... I drobnymi kroczkami nas zaj.....
PRL je przestrzegała. Dlatego każdy miał pracę i chleb. III RP ma je za nic. Dlatego jest bezrobocie. Żadne PKB faktu tego nie zaklajstrują. I nic z postępu, jeżeli nie służy większości. To żadni lewicowcy jeżeli o tym zapominają.
Nie, panie Steff - podstawowe prawo człowieka, to prawo do życia.
poczęcia do narodzenia... potem to już nie za bardzo.
Nie może być tak, że "postęp" (w cudzysłowie) pozbawił masy pracujące tej cennej zdobyczy socjalnej.
@zasada, że nie ma klas społecznych w praktyce doprowadziła do tego, że rządził ten, kto trzymał w ręku karabin (Partia i jej przywódcy).
Nikt nie twierdził, że w PRL nie było klas społecznych, ich likwidacja nastąpi dopiero w epoce komunizmu, a w kapitalizmie też rządzi ten co ma karabin (Kapitaliści i ich państwa).
@Po drugie - tak się składa, że we współczesnym świecie nie ma dla kapitalizmu alternatywy.
Kwestia nowego ustroju społeczno-ekonomicznego to nie jest kwestia widzimisię alternatywy, tylko kwestia prawa rozwoju ludzkości.
Tak się składa, że we współczesnym świecie kapitalizm jest juz tylko anachronizmem (barbarzyńskim na dodatek).
@Każdy rząd, który serio chciałby powrócić do realnego socjalizmu, doprowadzi w krótkim czasie nie tylko do gigantycznego bezrobocia,
Nieprawda, w realnym socjalizmie bezrobocie znano tylko z opowieści babć i dziadków badz z newsów o Zachodzie.
@.. i zaraz potem do śmierci głodowej milionów Polaków.
Obawiam się, że to może grozić jeśli ludzie zbyt długo będą zwlekać z postawieniem krzyżyka na kapitalizmie.
wracamy do duperelu?
Bez pracy nie ma społecznego życia, bo nawet polowania czy zbieranie trawy, to też praca dla wspólnoty i dla siebie. Dla doraźnych celów chcesz o tym zapomnieć?!
@Bo każdy postęp odbywa się stopniowo - waląc kogoś w łeb pałą, cofamy się na drodze postępu a nie przyspieszamy jego rozwój.
Byłoby pięknie, tyle że rzeczywistość skrzeczy a przedstawiciele status quo (klasa panująca) "walą w łeb pałą" powstrzymując postęp. Tutaj rewolucja przerywa te sztuczne powstrzywymanie postępu.
Praca jest ważna , ale nie aż tak jak życie samo w sobie.
Pracuje się żeby przeżyć, a nie odwrotnie.
A jednak... Pracujesz. żeby przeżyć. A więc nie życie samo w sobie lecz praca nadaje mu społeczny sens. Bez niej jest tylko procesem trawienia, na co właśnie skazuje kapitalizm bezrobotnych. Czyżbyś tego nie pojmował? Nie wierzę. Stąd moje podejrzenia. Jeżeli cię dotknęły, to przepraszam.,
że praca jest najwazniejsza. Owszem tak, ale w tym systemie, ktory poza pasożytami wiekszości nie daje innej możliwości dystrybucji bogactwa niz poprzez prace zqrobkową. Tu jest problem, to trzeba zmienić, a zmiana taka musi być zmianą rewolucyjną.
Nie potrzebuje pracy do czego innego niz jako źrodła utrzymania. Gdybym nie musiał pracowac, to zająłbym się tym co lubie. Świat zgromadził już tak wielkie bogactwo, że wystarczyłoby byśmy pracowali wszyscy 3 dni w tygodniu i każdy z nas żyłby na dobrym poziomie... Ale do tego oczywiście potrzebna jest likwidacja własności prywatnej, bo to ona stoi na przeszkodzie tej dystrybucji do wszystkich.... Tego co przy obecnym poziomie technologicznym wytwarzają same maszyny i postępująca robotyzacja... Nie mozeny konsumowac, bo jest ktos, w duzym uproszczeniu, ktory mowi, że te maszyny są jego... I z tego powodu wykorzystuje reszte, by zagarnac dla siebie jaknajwiecej.
Dlatego świat trzeba urządzic od nowa, bo przyszlo nam życ w casach, że terror pracy nie jest juz konieczny... Tej zmianie na przeszkosdzie stoi kapitalizm i ogromne interesy 1% ludnosci. Świat tak się zmienil, rozwoj technologiczny poszedl tak daleko, że nawet Marksowi w jego najbardzie futurystycznych snach nie mogło to się przyśnić....
Ale praca a nie jałmużna, bo ta w każdej postaci poniża, ponieważ skazuje na trawienie.
...ale życie to, niezależnie od okoliczności, coś znacznie ważniejszego niż trawienie, które jest tym w stosunku do bytu, co zasilanie w radiu do treści audycji.
Mam jedno pytanie do Samsona_miodka: jakierz to niewyobrarzalne tródności uniemorzliwiają zwolnienie etatowego pracownika?
--
I jedno do Westa: na czym polega forma postępu, w której gospodarka opierać ma się na NIE-"stabilnej działalności przedsiębiorstwa"? Kryzysowa, patologiczna, jaka?! ;-)