już wiele dni temu o tym krzyczał: "Zaporoże/Ukraina - nie burdel!" Brawo dziewczyny!
Pozdrawiam Czytelników!
ab.
Może zakony a może wielożeństwo? Ale przy niskich zarobach, to także się nie sprawdzi. Ale prawda jest taka, że pobyt wywołuje podaż także w tej dziedzinie. Tego tematu żaden rząd nie udźwignął, również w PRL-u.
Ten temat jest już dawno "udźwignięty" przez lewicę. Tylko obecnie liberałowie w ramach prywatyzacji wszystkiego dążą, również, za pomocą takich kampanii, jak powyżej, do zalegalizowania handlu ludzkim ciałem. W ramach hasła, że wszystko może być na sprzedaż - nawet godność ludzka. Lewica nie ma prawa zgadzać się i na legalizację handlu kobietami (mężczyznami również, jednak w małym przy nich stopniu), tak samo jak nie ma prawa zgadzać się na typowe niewolnictwo, sprzedaż dzieci dla pedofilów, handel narządami itp. Nadchodzi znów wiek niewolnictwa i co gorsza, legalnego. Wracamy do XVIII wieku. Do tego doprowadza skrajny neoliberalizm, który rozhulał się do granic bez przeciwwagi i sprzeciwów.
Tu do poczytania coś o tej ciemnej stronie świata - może się niektórzy zastanowią, o co tu chodzi - problem nie zniknie po "legalizacji", co najwyżej kobiety i dzieci będą wtedy sprzedawane na fakturę:
http://wyborcza.pl/1,75480,11927141,Handlowalem_kobietami.html
Skoro o handlu ludźmi mowa, to nie zapominajmy o tzw. agencjach pracy tymczasowej, czy w radykalnym ujęciu, o pracy najemnej w ogóle.
Zgodzisz się?
.
...
To skandal, że lewica występuje z takim neoliberalnym pomysłem, że ciało człowieka, jego uczucia, intymność mają być na sprzedaż. To jest przecież wkraczanie w relacje intymne. Może urzędnik skarbowy miałby decydować, czy jakiś związek jest oparty na miłości czy to związek interesu, a może za każdy stosunek nie w ramach małżeństwa należałby się podatek, jak od nieodpłatnych usług?
Chory pomysł! Niech się lewica od niego odczepi. Prostytucja godzi w godność kobiety!
.