Nic dziwnego, że sierotki po komunie piszczą z radości, że stare czasy wracają ...
to by się zgadzało.
ale nie uda ci się zgasić ognia, A oczy świata patrzą, patrzą teraz" - Peter Gabriel "Biko"
podczas gdy bezkarna uzurpatorska wladza coraz to nowymi ruchami nam dowala tu potrzebny jest ogolnonarodowy ruch jednosci cos jak solidarnosc by obalic ten nierzad i rozliczyc go za to co nam zrobil (i to nie jest msciwosc tylko ten fakt zeby sie kazdy inny dwa razy zastanowil nim zacznie robic to samo co ten nierzad.)oczywiscie po zmianie systemu (z panstwa policyjnego JAKI MAMY OBECNIE) i anulowaniu wszystkich decyzji tego nierzadu przyjdzie czas na zbudowanie dobrobytu w polsce i wtedy mozecie sie klocic jak tego dokonac.choc droga wiodaca do celu wydaje mi sie tylko jedna.
porównanie do PRL... wiecznie beda wracać... także w tej sprawie.
Wtedy były psy a teraz są ... psy
Ja pamietam takie spektakularne morderstwa jak zabójstwo Przemyka czy Popiełuszki. Przez 45 lat było w sunie tego newiele....Oczywiste tragedie... zginęli ludzie... do dziś jednak nie akcentuje się winy psów, ale zrzuca sie to na karb "zbrodniczego systemu".
Dziś, w tfu! "wolnej" RP, psy w ciagu roku mordują kilka osób... ilości pobic nawet nie ma co porównywać. I co? Nie wini sie za to systemu ale i nie wini się za to nawet samych psów... oni w "wolnej" RP zawsze sa bezkarni. A ci w PRL nie byli...
Myslę, ze ta władza jest jeszcze bardziej bezczelna, cyniczna i harda niz poprzednia... bo co za problem skazać psa zaznaczając, robiąc ściemę, że pies działał niezgodnie z zasadami systemu? Że jest jakaś "demokracja" i jakaś "sprawiedliwość"? czyli ukarac zbrodniarza nie szkodząc samemu systemowi... ale nawet tego nie robią. Tak sa zepsuci.
Gdy w PRL gdy zabito "czarnego", władza rozumiała, że dla utrzymania "autorytetu", pozorów praworzadności... czterech psów musi skazać... i skazała.
Gdy teraz pies zabija czarnego... nie płaci za to nawet mandatu... Coś tu chyba jest nie tak...
nie jak w PRL... duzo gorzej. Arogancja tej władzy siegnęła zenitu... PRL jej w tym nie dorastał do pięt.
Bardzo mnie martwi, albo cieszy, że Milicja Obywatelska w PRL była taka zła, albo taka dobra, sprawa jednak nie dotyczy traumatycznych, czy nostalgicznych wspomnień "sierotek po PRL", lecz przykrego faktu, że dosłownie kazdy, komu, choć przypadkiem zdarzy się utknąć w koleinach życia TU i TERAZ, może zostać zamordowany przez służby, które z definicji powinny troszczyć się o jego życie.
porównanie pokazuje nam gdzie zabrneliśmy w demokratyzacji naszego kraju... i dokąd zmierzamy...
A gdyby w PRL w ciagu roku było kilku Przemyków i kilku Popiełuszków? To przecież ten "wolny" zachód tak by grzmiał, że aż by sie posrał jaki to w Polsce panuje terror.... Dzis milczy, bo przeciez ta policja i tak jest łgodna w stosunku do np. takich jankeskich zbrodniarzy i zachowuje się podobnie do tego jak zachowują się u nich strażnicy systemu. A może milczy, bo zamordowany dziś czarny jest w czymś gorszy, a jego życie mniej warte od katabasa czy uczniaka? Może tak to trzeba rozumieć?