Był w XVII czy XVIII w. postępowy. Dzisiaj w tej formie jest przestarzały. Po prostu.
Porównując prace Walickiego wydane w PRL a te po 1989, aż trudno uwierzyć jak można się cofnąć intelektualnie w rozwoju. Potwierdzenie tezy, że idee klasy panującej są ideami panującymi.
Wysuwana przez Walickiego koncepcja "liberalnego nacjonalizmu" jest ciekawa ale, obawiam się, utopijna. Być może sprawdza się w innych krajach, gdzie - jak w USA choćby - indywidualizm połączony jest jednak z elementarną umiejętnością współpracy i społeczną dyscypliną. W Polsce, gdzie na tradycje indywidualizmu szlacheckiego (jest na ten temat obfita literatura, sam też o tym pisałem tu nieraz) nałożyła się praktyka indywidualizmu neoliberalnego, indywidualizm oznacza pieniactwo, anarchię, nieskrępowany egoizm, wojnę wszystkich ze wszystkimi. Budowanie wspólnoty na tym indywidualizmie to budowanie domu na ruchomych piaskach.
O, mlm przedstawił swą cenną opinię na temat twórczości Walickiego! Spróbujmy wobec tego poważnie - tym razem - o tym porozmawiać. A którą pracę Walickiego z okresu PRL najwyżej cenicie, szanowny Emelemie? I za co? Czy zawarta w książce "W kręgu konserwatywnej utopii" teza, że (reakcyjne bądź co bądź) słowianofilstwo wywarło wpływ na rozwój narodnictwa nie wydaje wam się nieco kontrowersyjna? Czy w pracy "Rosyjska filozofia i myśl społeczna" wystarczająco została uwypuklona mechanistyczna recepcja marksizmu przez Plechanowa? Czy znowuż w "Filozofii i mesjanizmie" Walickie właściwie rozpoznał różnicę między Mickiewiczem i Aksakowem w interpretowaniu jednomyślności? Chętnie podyskutuję ze znawcą. :)))
Nie popisujcie się komicznie swą podręcznikową 'wiedzą' i to jeszcze nie na temat tylko zapiszcie sobie w kajeciku, że każda praca Walickiego przepuszczona przez cenzurę PRL jest cenna, z dwóch powodów - raz, nie zawiera neoficko antykomunistycznych bajdurzeń o marksizmie (vide: "Marksizm i skok do królestwa wolności"), dwa, przedstawia bogactwo i rozmach myśli społeczno-filozoficznej w Rosji (vide: "Rosyjska filozofia i myśl społeczna. Od Oświecenia do marksizmu"), w porównaniu do której 'myśl' polska przedstawia się jako peryferyjne, zatęchłe, nudne zero.
pod względem konsekwentnej lewicowości i demokratyzmu (tak obcego komunistom), polska myśl polityczna schyłku XVIII i całości XIX w. bije na głowę myśl rosyjską.
Bez spolecznej własności nie ma równości a bez niej jednostkowej wolności, bo tą w ostateczności ma tylko właściciel, co WłAŚNIE OBECNIE POWSZECHNIE DOŚWIADCZAMY I PRZECIW CZEMU CORAZ POWSZECHNIRE SIENTUJEMY!
emelemku, jakieś konkrety, cytaty? Czy po prostu intuicja bazująca na brzmieniu tytułów? Jak rozumiem to jest ta "prawdziwa wiedza" odróżniająca się od "'wiedzy' podręcznikowej" :))) Zadam pytanie wprost: co z tego czytaleś?
No i teraz, proszę państwa, emelemek na jakiś czas zamilknie, bo w sieci tego (chyba) nie ma a biblioteki w weekend zamknięte. :)))
Oto geniusz - zna wartość książek nie czytając ich. :)))
Acha, cymbale, to nie jest tak, że "każda praca Walickiego przedstawia bogactwo i rozmach myśli społeczno-filozoficznej w Rosji" bo "Filozofia i mesjanizm" zajmowała się filozofią polską. Znowu się kompromitujesz nieznajomością przedmiotu, o którym piszesz. Naprawdę ci się to nie nudzi? :)
to drugie imię mlm.
Luksemburg, Brzozowski, Abramowski, Cieszkowski, Libelt, Petrażycki, Ingarden, Malinowski,Znaniecki, cała szkoła lwowsko-warszawska, z wcześniejszcych choćby Frycz Modrzewski czy Łaski to garstka spośród tych wielu zatęchłych nudziarzy?
Wojownik, przesadzasz. Narodnictwo to naprawdę ciekawy intelektualnie nurt. A Czaadajew nawet tobie powinien się spodobać. ;)
Uwaga, ogłaszam ankietę dla forumowiczów Lewica.pl. Pytanie brzmi:
"Czy uważasz, że emelemek
a) naprawdę czytał książki Walickiego,
b) czytał o Walickim o w Wikipedii,
c) widział książkę Walickiego w księgarni ale nie jest pewien czy to nie był Kalicki,
d) nie czytał
e) przez litość przemilczę.
@Akurat pod względem konsekwentnej lewicowości i demokratyzmu (tak obcego komunistom), polska myśl polityczna schyłku XVIII i całości XIX w. bije na głowę myśl rosyjską.
Kolejny lewicowopatriotyczny nieuk. Równie prawdziwie polska literatura 'bije na głowę' literaturę rosyjską. Radze najpierw wam się z nią zapoznać.
Na razie poza przenoszeniem waszych edukacyjnych kompleksów na inne osoby, wodolejstwem nie na temat i brakiem kultury, nic mądrego nie pokazaliście, nie przypadkowo też nie odnieśliście się do meritum, czyli intelektualnego i ideowego regresu Walickiego po 1989 roku, jako że lewicowipatrioci zawsze mają nieskończony zasób ciepłych uczuć dla antykomunistycznych neofitów.
Czyli, jak przypuszczałem, NIC nie czytałeś. Co było do udowodnienia. :) Żeby się odnieść do meritum trzeba mieć o czym dyskutować - a jak ty możesz coś porównywać, skoro nie czytałeś tego, o czym chcesz dyskutować?
Zresztą twoi koledzy z gimnazjum (proszą, żeby nie podawać ich nazwisk bo trochę się wstydzą tej znajomości) potwierdzają to pisząc, że emelemek wprawdzie nie czytał Walickiego ale za to ostatnio przegryzł się przez komplet komiksów z Kapitanem Klossem a to też nie jest to tamto. :)))
I może jeszcze jedno ci wyjaśnię, pajacyku. Jeśli odnoszę się do twoich wypowiedzi to nie dlatego, żeby mi zależało na twoich opiniach - dla mnie jesteś zerem, które nie ma żadnego wpływu na rzeczywistość. Nie istniejesz, tak naprawdę. Natomiast punktuję twoją bezdenną głupotę na użytek innych użytkowników forum, by mogli sobie na twój temat wyrobić opinię. I chyba wyrabiają.
EOT na temat emelemka. Ile można kopać leżącego. :)
@altstettiner, polecieliście szerokim gestem, zabrakło chyba jeszcze tylko Pawła Włodkowica i Mikołaja Reja. I znaj proporcje mocium panie. Bieliński, Hercen, Czernyszewski, Ławrow, Tkaczow, Bakunin, Kropotkin.
A po drugie czy mam rozumieć, że nie komentując meritum, wolnościowi trockiści stoją w opozycji do lewicowychpatriotów i stwierdzają proburżuazyjny charakter myśli Walickiego po 1989?
sama piana z buzi... i po co?
Idiotyczne zianie nienawiścią? Ja bym wywaliła z forum za brak dobrych manier!
Co do Walickiego. To antysocjalistyczny liberał. i I do tego nudziarz. Kropka.
Ujadanie emelemka trochę odwiodło nas od tekstu Walickiego, teraz doń wrócę.
Od 20 lat polska lewica popełnia wciąż ten sam błąd: ignorując analizę klasową ("bazę") koncentruje się na sprawach ideologicznych ("nadbudowie") i dlatego za swego głównego (bo odleglejszego ideologicznie) wroga uważa tradycjonalizm, co pcha ją do cichego sojuszu z liberalną burżuazją. Zapoznaje fakt, że o ile liberalizm jest ideologią wielkiego kapitału (i części drobnej burżuazji oraz "white collars") to tradycjonalizm jest ideologią (choćby "fałszywą świadomością") znacznej części ludzi pracy. Rekonstruując ten tok myślenia: lewica uważa (nawet jeśli rzadko to wprost artykułuje), że wspólnie z kapitalizmem zniszczy narodowo-katolicką tradycję, a potem rozprawi się z kapitalizmem i na gruzach tradycji/kapitalizmu rozkwitnie socjalizm. Nic z tego! Od 20 lat okazuje się, że liberalny kapitalizm rzeczywiście skutecznie niszczy tradycyjną tkankę społeczną ale zarazem tak skutecznie wyjaławia glebę, że nic innego na niej już wyrosnąć nie może. Po rozbiciu dotychczasowych więzi społecznych "wyzwoleni" egoiści okazują się być totalnie impregnowani na próby tworzenia więzi alternatywnych.
Walicki nazbyt też demonizuje ideologiczną hegemonię neokonserwatyzmu (liberalizm ekonomiczny + konserwatyzm obyczajowy). Ma ona miejsce może w USA (chyba też nie do końca) ale już nie w Polsce, bo taką ideologię wyznaje tylko gowinowskie skrzydło PO (i w skrajnej formie korwinoidy). Natomiast PiS to prawica konserwatywna obyczajowo ale też solidarystyczna (abstrahuję od faktu, na ile to jest demagogia) zaś tuskowe skrzydło PO (w sposób oportunistyczny) i palikociarstwo (w sposób radykalny) łączą liberalizm ekonomiczny z obyczajowym.
I tym smutnym stwierdzeniem żegnam się na razie.
PS
Tekla - to wywal. :P
@punktuję twoją bezdenną głupotę na użytek innych użytkowników forum,
Przez niecierpliwość, zapomnieliście dodać, ze jesteście cesarzem na wyspach Bergamutach.
@by mogli sobie na twój temat wyrobić opinię. I chyba wyrabiają.
Piszą tu głównie drobnomieszczańskie jednostki niedojrzałe intelektualnie i politycznie o monstrualnym ego, egalitarni papiści, antyautorytarni NATrOckiści, antysowieccy anarchiści, postsolidarnościowe sieroty, lewicowipatrioci (brakuje tylko Cyrku Zalewskiego) stąd należy się spodziewać opinii (przede wszystki ad personam) przeciwnych mym niezmistyfikowanym przez nadwiślański klimat tezom.
Więc nawet nie czujesz tego, że leżysz i że mlm nad tobą litościwie się pochyla? Więc z tobą jest aż tak źle? Nie współczuje ci jednak. Ty też wobec innych nie lubisz tego czynić. Do tego właśnie sprowadza się cały twój światopogląd.
Zamiast szczekać jak ratlerek do sznurówek mlm, możecie wykazać się przed forumowiczami wiedzą w ad rem i udowodnić ideowy rozwój Walickiego po 1989, zwłaszcza w kontekście pracy "Marksizm i skok do królestwa wolności. Dzieje komunistycznej utopii". Do dzieła.
Aha, ale przecież my lewicowiwpatrioci też jesteśmy antymarksistami, więc nie mamy tutaj nic do dodania.
licząc, że namiesza masom czyli pracownikom najemnym ...... i młodzieży żyjącej z pracy najemnej ...... szczególnie tzw. prekariatu.
cytat edukacyjny .....
Prekariat - kategoria społeczna charakterystyczna dla okresu późnego kapitalizmu. Prekariusze to osoby zatrudnione na podstawie elastycznych form zatrudnienia, które obniżają poziom jakości ich życia. Samo słowo jest neologizmem powstałym z połączenia dwóch słów: precarious [niepewny] ze słowem proletariat.
>>>>>>>>>>>>> koniec cytatu
Pozdrawiam.
jacekx marksista
@Od 20 lat polska lewica popełnia wciąż ten sam błąd
Jaka lewica, przecież prawdziwa lewica (czytaj: lewicapatriotyczna) błędu nie popełnia, zagospodarowuje przestrzeń publiczną a jej idee po obaleniu sowieckiej okupacji zawładnęły masami, wszystko to skutkiem właściwego rozpoznania i zdemaskowania falszywych ideologii panujących w polityce polskiej.
@za swego głównego (bo odleglejszego ideologicznie) wroga uważa tradycjonalizm, co pcha ją do cichego sojuszu z liberalną burżuazją.
A od kiedy lewica nie uważa tradycjonalizmu, konserwatyzmu za swego wroga ideologicznego? Najpewniej od chwili, kiedy za lewice zaczęli uważać się fani papiestwa i adwokaci ojczyzny-pańszczyzny (tutaj stoją ramię w ramię z liberalno/konserwatywną burżuazją, patrz: stosunek do rabacji galicyjskiej).
@lewica uważa (nawet jeśli rzadko to wprost artykułuje), że wspólnie z kapitalizmem zniszczy narodowo-katolicką tradycję, a potem rozprawi się z kapitalizmem i na gruzach tradycji/kapitalizmu rozkwitnie socjalizm. Nic z tego! Od 20 lat okazuje się, że liberalny kapitalizm rzeczywiście skutecznie niszczy tradycyjną tkankę społeczną ale zarazem tak skutecznie wyjaławia glebę, że nic innego na niej już wyrosnąć nie może. Po rozbiciu dotychczasowych więzi społecznych "wyzwoleni" egoiści okazują się być totalnie impregnowani na próby tworzenia więzi alternatywnych.
Lewicapatriotyczna uważa, że wspólnie z kapitalizmem zniszczy sowieckie naleciałości w Polsce i na lewicy, a potem "rozprawi" się z kapitalizmem i na gruzach bolszewizmu rozkwitnie socjalizm. Nic z tego! Od 20 lat okazuje się, że liberalny kapitalizm rzeczywiście skutecznie niszczy tradycję komunizmu ale zarazem tak skutecznie wyjaławia glebę, że nic innego na niej już wyrosnąć nie może. Po rozbiciu dotychczasowej prosowieckiej polityki "wyzwoleni" egoiści okazują się być totalnie impregnowani na próby tworzenia więzi alternatywnych.
@PiS to prawica konserwatywna obyczajowo ale też solidarystyczna
Czyli wypisz-wymaluj nasza lewicapatriotyczna.
półanalfabetów, którzy zajmują się typowym trollingiem, czyli milionem dyskusji na wszelkie możliwe tematy, choć o żadnym z nich nie mają nawet elementarnej wiedzy. Przy czym oczywiście mi to zwisa - jeśli redakcja Lewica.pl chce, żeby jej portal kojarzył się z pyskowaniem "komunistycznych" szczeniaków-półgłówków, którzy odstraszają stąd ludzi wszelkiej maści, lecz o pewnym poziomie wiedzy, to poproszę jeszcze więcej emelemków, Tekli, czerwonych93, steffów itp. ćwierćinteligentów piszących "słuszne" slogany jak robot starej generacji. Niech przypadkowi czytelnicy wiedzą, jaki poziom prezentuje w Polsce "prawdziwa lewica" i jej zwolennicy.
Logiczna odpowiedź brzmi, że nie.
Oczywiście dziwka może udawać cnotkę, ale powtarzam może jedynie udawać. Jest to jednak tylko udawanie, a więc ordynarne kłamstwo. Na co zresztą wielu baranów udaję się złapać.
Podobnie ma się do siebie liberalizm i lewicowość.
Można udawać lewicowego liberała , czy też liberalnego lewicowca.
Jest to jednak ordynarne kłamstwo!
Zupełnie takie samo jak to u dziewuszek.
Autorowi współczuję. No coż jak Pan Bóg chce kogoś ukarać to mu rozum odbiera.
I tak też jest z inteligencją Polską.
Tą liberalną i tą lewicową.
Pan Bóg dawono ich pokarał, tylko biedaki w swoim zadufaniu tego nie widzą.
Do cenzora.!
Pewnie zatrzęsiesz gaciami gdy poczytasz ten trywialny dowód.
Więc nie liczę, że to puścisz.
BYE OCENZUROWANE UMYSŁOWO LIBERALNO LEWICOWE TFU! PALANTY
Andrzej Walicki, który jawi się jako obrońca liberalizmu, mówi zwykle o ideologii i o najlepszych ideologach myśli liberalnej.
Tymczasem realne skutki liberalizmu obecnie doświadczane i przewidywalne są zatrważające głównie na płaszczyźnie społeczno ekonomicznej i dość spektakularne (i w tym również budzące niepokój) w sferze obyczajowej.
*Przed współczesną lewicą, zarówno liberalną, jak i socjaldemokratyczną, stoją dziś dwa problemy: (1) społeczny, czyli niezbędne zahamowanie erozji bezpieczeństwa i wyścigu nierówności, oraz (2) obyczajowy, czyli obrona coraz większej potrzeby wolności indywidualnej przed naporem sztucznie reanimowanego tradycjonalizmu.*
Myślę, że współczesna lewica ma najpierw więcej problemów do rozwiązania, choćby takie jak tożsamość, wizerunek, zaufanie i poparcie społeczne, następnie ideowość i jakość kadr, wzrost i współdziałanie różnych formacji, plan działania w kierunku odwrócenia złych tendencji społecznych.
*Napór sztucznie reanimowanego tradycjonalizmu* wydaje się tekturowym tygrysem w sytuacji gdy obserwuje się w Europie raczej wzrost tendencji wolnościowych w sferze obyczajowej ( w Polsce może mniej wyraźny) i realny stopniowy upadek tradycjonalizmu.
Pojęcie *liberalny nacjonalizm* czy **Wielka Wspólnota* zintegrowana (...)także przez więzi moralne i emocjonalne, będące funkcją poczucia wspólnej przynależności* potwierdza się jeszcze jakoś w krajach skandynawskich, ale już w innych krajach Europy widać jak liberalne demokracje sprzyjają zatarciu tożsamości narodowych.
A już gotowym pomyśleć, że jedynie słuszne slogany na forum wypisuje niejaki Durango95, któremu wydawało się, że pozjadał wszystkie rozumy, a okazało się, że jest jedynie jednym z tysięcy "użytecznych idiotów" PiS-u, zaś wypunktowanie go jest taką samą łatwizną, jak oddanie porannego stolca.
to ...... przyjmij do wiadomości, że solidarnościowy rodowód wcale nie świadczy o lewicowości komentującego :(
Wręcz przeciwnie w chwili powstania i nieco później za AWS oraz teraz ta część Soplidarności związana z PIS oraz ojcem Rydzykiem to klasyczna skostniała prawica .....
Tak prywatnie co się czepiasz steffa robi tu na forum dużo bardziej lewicową robotę niż ..... zarozumiały Durango95
a mlm choć trochę pokręcony :) pisze bardziej lewicowe posty niż Ty ......
Pozdrawiam.
jacekx marksista
Pan odebrał rozum jescze za nim zaczął pisać komentarze na lewica.pl ...... a co dał w zamian ?
Wzrost ?
Nie ......
a jedynie znajomość paru sloganów np. ......
Precz z Komuną
Nauczyciele to ......
itd......
Ten slogan Precz...... spełnia u niego rolę splunięcia lub jak kto woli uniwersalnego przerywnika k ......
jacekx marksista
Odpowiadając na intelektualny post Dzeusa zapomniałem ......
o słynnym Dzeusowym TFU! ...... tfu
jacekx marksista
Ps Dzeus pozdrawiam Cię TFU! ...... TFU!
nie spełni prośby Durengo95 i nie zatrudni go na stanowisku swego cenzora, dzięki czemu nadal obdarzać nas będzie zapachami stu kwiatów a nie jednowymiarową, średniowieczną stęchlizną, do czego niewątpliwie doprowadziłyby ją jego ingerencje.
"Walicki nazbyt też demonizuje ideologiczną hegemonię neokonserwatyzmu (liberalizm ekonomiczny + konserwatyzm obyczajowy)."
*
Co to, to nie !
Jesteśmy właśnie świadkami walki o realną władzę między
światowym kapitałem ( występującym jako rynki finansowe) a demokratycznym modelem państwowym.
W tej walce żadna frakcja typu marksistowskiego nie liczy się - to jest starcie gigantów sprawujacych realną władzę
nad światem.
W małej skali , przeżywaliśmy to w czasach saskich ( i nieco wcześniej) a wynik był taki, że zwyciężyli magnaci, po których posprzątali zaborcy.
Obecna rozgrywka ma zasięg globalny i jeśli kapitał zwycięży, to będzie to zapowiadało upadek naszej cywilizacji.
Więc Walicki wcale nie przesadza.
- mlm - właśnie przez cenzurę niczego nie zrozumiesz. Przed 1989 charakterystyczny dla badacza był sam wybór przedmiotu badań i jeśli nie podejmował on polemiki z marksizmem wprost(no bo jak? chyba, że decydował się na drugi obieg i zwichnięcie kariery akademickiejalbo pracował na KUL-,) to i tak to wystarczało by wiedzieć, z kim się ma do czynienia. Stąd Walicki, poza obowiązkowymi serwitutami dla uśpienia instancji czy cenzury nie miał w swych dziełach na długo przed 1989 niczego szczególnie lewicowego i postępowego. Popytaj starszych.
-Angka - sęk w tym, że w realu rewolucjyjna lewica konkurowała na terenie robotniczym w róznymi rodzajami tego, jak go zwiesz - tradycjonalizmu. Liberałów wśród robotników było nie tak wielu, stąd tolerowanie/umacnianie tradycjonalizmu wśród robotników zamykałoby lewicy drogę rozwoju, nijak zresztą nie szkodząć liberalizmowi, gdyż modły tradycjonalistów nie ruszały z posad bryły świata.
Co ty wypisujesz? Demokratyczne państwo zawsze było i jest narzędziem kapitału. Odwrotnej funkcji, którą mu przypisujesz, nigdy nie pełniło i nie pełni. Gdyby było inaczej, UE nie miałaby problemów z euro a ludzie problemów z brakiem pracy, bo kapitał to państwo podporządkowałoby interesom większości, jak czyni to CHRL.
jest bowiem nie samozwańczym spadkobiercą Lenina ale tajemnym dziedzicem myśli ihumena Filoteusza ze Spaso-Jelizarowskiego monasteru pod Pskowem, który wymyślił teorię Trzech Rzymów (czwartego nie będzie).
Taki Lenin nie był wcale tak zachwycony Rosją i jej dziedzictwem, nie zachwycał się jej wielkością ani car-puszką. W tekście "O dumie narodowej Wielkorusów" tradycję Rosji, do której się odwoływał zakreślił straszliwie wąsko, ograniczając ją do Radiszczewa, dekabrystów, rewolucjonistów-raznoczyńców ósmego dziesięciolecia, że rosyjska klasy robotniczej, własnej bolszewickiej partii i demokratycznych chłopów, walczących z klechami i obszarnikami a cytował przy tym słowa Czernyszewskiego
"nędzny naród, naród niewolników, od góry do dołu sami niewolnicy"
zaś swą własną pozycję okreslił wprost
"Kochamy swój język i swą ojczyznę, pracujemy najwięcej nad tym, by jej masy pracujące (czyli 9/10 jej ludności) podnieść do poziomu świadomych demokratów i socjalistów."
szczegółowo przy tym tłumaczył
"Posiadamy w pełni uczucie dumy narodowej i dlatego właśnie szczególnie nienawidzimy swej niewolniczej przeszłości (kiedy to szlachta obszarnicza prowadziła na wojnę chłopów, by dusić wolność Węgier, Polski, Persji, Chin) i swojej niewolniczej teraźniejszości, kiedy ci sami obszarnicy ze współudziałem kapitalistów prowadzą nas na wojnę, by dusić Polskę i Ukrainę, by dławić ruch rewolucyjny w Persji i Chinach, by wzmocnić bandę Romanowów, Bobryńskich, Puryszkiewiczów, hańbiącą naszą wielkorosyjską cześć narodową. Nikt nie jest winien, że urodził się niewolnikiem, lecz niewolnik, któremu nie tylko są obce dążenia do własnej wolności, lecz który usprawiedliwia i upiększa swoje niewolnictwo (na przykład nazywa zdławienie Polski, Ukrainy itd. "obroną ojczyzny" Wielkorusów), taki niewolnik to sługus i cham, wywołujący słuszne uczucie oburzenia, pogardy i obrzydzenia."
Komu więc jest tak naprawdę bliższy mlm? Jasno widać, że post mortem chce wzmocnić bandę Romanowów, Bobryńskich, Puryszkiewiczów.
Ten fragment dotyczący neokonserwatyzmu odebrałem podobnie. To nie tylko liberalizm ekonomiczny + konserwatyzm obyczajowy, dodałbym także amerykański unilateralizm. To że ma miejsce w USA nie jest pociechą, wręcz przeciwnie, wszak to supermocarstwo mające ambicje wpływać na decyzje większości rządów tego świata, co się mu w dużym stopniu udaje.
Ciekawie przedstawia się ewolucja poglądów samego A. Walickiego. Kilka lat temu zdawał się jeszcze nie doceniać znaczenia i wagi neoliberalizmu, dzisiaj wyraża się o nim dość dosadnie kojarząc go być może słusznie z neokonserwatyzmem http://pl.wikipedia.org/wiki/Neokonserwatyzm
Co do skali globalnej ma Pan całkowicie rację, w gruncie rzeczy doświadczamy obecnie walki o władzę pomiędzy światową finansjerą, a siłami demokracji.
Pozdrawiam
@altstetiner, każdy może przewinąć wątek wyżej aby przeczytać nazwiska wymienione przez mlm, ani dudu, nie ma tam waszych czarnosecinnych idoli; jest za to cytowany przez was Czernyszewski, zapomnieliście też o wspomnieć o szacunku Lenina (i Plechanowa) do dorobku Bielińskiego.
Wszystkie -izmy, które zostały wymienione już objawiały się w takiej czy innej formie. Stąd moje zastrzeżenia:
1. Co mnie obchodzi czy możliwy jest lewicowy liberalizm? Zmienia się kapitał, narzędzia władzy i ekshumacje wyeksploatowanych modeli nie zmienią społeczeństwa.
2. Czy nie wypadałoby zająć się analizą rzeczywistości, zamiast grą słów?
3. Analizę prowadzącą do jakiejś zmiany świata na lepszy należałoby zacząć od przeanalizowania kapitału i środków produkcji, technologii i ergonomii pracy, typów i charakteru pracy. Okazałoby się, że dalej praca jest podstawowym źródłem "bogactwa narodów" ale z ilości i typów, po heglowsku mówiąc, zapośredniczeń w procesach wytwórczych wynikają nowe struktury społeczne i nowa dynamika tych struktur. Okaże się, że podział klasowy nie tylko nie zanikł, ale wręcz się umocnił poprzez urozmaicenie, zniuansowanie i płynność granic, tak ostrych w kapitalizmie tradycyjnym.
Przez ostatni rok zapoznałem się co nieco z tym wszystkim (studiuję właśnie elektrotechnikę). I ciekawa rzecz - zestawiając stan współczesnej wiedzy i technologii z "aktualnością" nauk społecznych, stwierdzam, że ludzkość jest dziś jest jak małpa z brzytwą. My - rozmemłani humaniści (póki co zaliczam się do tej nieszczęsnej gromady) pierdolimy czy liberalizm może byc lewicowy czy lewica liberalna, a postęp technologiczny przyspiesza wykładniczo (czyli według funkcji: stała do potegi X).
Prawdę mówiąc uważam, że tylko Zygmunt Bauman to dostrzega i usiłuje jakoś poddać syntezie. Naomi Klein skoncentrowała się na faktografii (świetna robota) ale nie potrafiła pójść zbyt daleko.
Reszta prac ma juz znaczenie historyczne.
W ogóle obawiam się, że przy tym postępie nawet najlepsza praca z zakresu nauk społecznych juz w momencie publikacji będzie historyczna.
Potrzebna jest więc nowa metodologia, szybka i wydajna, lepsze niż opasłe tomiska formy publikacji.
To jest zadanie do odrobienia a nie rozważania ile diabłów zmieści się na główce od szpilki
Zgadzam sie z tym:
"Od 20 lat polska lewica popełnia wciąż ten sam błąd: ignorując analizę klasową ("bazę") koncentruje się na sprawach ideologicznych ("nadbudowie") i dlatego za swego głównego (bo odleglejszego ideologicznie) wroga uważa tradycjonalizm, co pcha ją do cichego sojuszu z liberalną burżuazją. Zapoznaje fakt, że o ile liberalizm jest ideologią wielkiego kapitału (i części drobnej burżuazji oraz "white collars") to tradycjonalizm jest ideologią (choćby "fałszywą świadomością") znacznej części ludzi pracy. Rekonstruując ten tok myślenia: lewica uważa (nawet jeśli rzadko to wprost artykułuje), że wspólnie z kapitalizmem zniszczy narodowo-katolicką tradycję, a potem rozprawi się z kapitalizmem i na gruzach tradycji/kapitalizmu rozkwitnie socjalizm. Nic z tego! Od 20 lat okazuje się, że liberalny kapitalizm rzeczywiście skutecznie niszczy tradycyjną tkankę społeczną ale zarazem tak skutecznie wyjaławia glebę, że nic innego na niej już wyrosnąć nie może. Po rozbiciu dotychczasowych więzi społecznych "wyzwoleni" egoiści okazują się być totalnie impregnowani na próby tworzenia więzi alternatywnych.
Walicki nazbyt też demonizuje ideologiczną hegemonię neokonserwatyzmu (liberalizm ekonomiczny + konserwatyzm obyczajowy). Ma ona miejsce może w USA (chyba też nie do końca) ale już nie w Polsce, bo taką ideologię wyznaje tylko gowinowskie skrzydło PO (i w skrajnej formie korwinoidy). Natomiast PiS to prawica konserwatywna obyczajowo ale też solidarystyczna (abstrahuję od faktu, na ile to jest demagogia) zaś tuskowe skrzydło PO (w sposób oportunistyczny) i palikociarstwo (w sposób radykalny) łączą liberalizm ekonomiczny z obyczajowy"
Ale emelemkowi daj spokój skoro sam Walicki cytuje poboczne i dygresyjne wypowiedzi Baumana (odnoszące się do objawów a nie istoty) nie rozumiejąc jego idei głównej.
Szczerze mówiąc to sam nie czytałem nic z prac Walickiego.
"Odnotujmy jednak, że tylko w „postkomunistycznej” części Europy zaowocowało to totalnym zawłaszczeniem terminu „liberalizm” przez „neoliberalną” prawicę. W Stanach Zjednoczonych „liberalizm” nadal ma konotację centrolewicową, a więc kojarzy się z reformami społecznymi ograniczającymi autokrację „wolnego rynku”. "
Być może zrozumie Pan wtedy inaczej myśl Autora i wycofa się z pochopnego poparcia udzielonego p.Angka Leu.
Co za odkrycie Ameryki.
Weź se takimi banałami wiesz co.
- nie jest ważne, jakie nazwiska wymieniasz, kogo to obchodzi - wszak jak nawet wymieniasz, to nie widać najmarniejszego śladu lektury, choćby Lenina - ważna jest zbieżność stanowisk z durnowatymi czcicielami rosyjskiej "wielkości", rosyjskiego imperializmu. Lenin w swoich ostatnich notatkach do zjazdu partii pisał o tym także jako o cesze 'obruszczonych inorodców' czyli zrusyfikowanych cudzoziemców, wskazując wprost na Dzierżyńskiego i poniekąd Stalina.
który też nic nie czytał Walickiego (*_*) Mnie oprócz zbieżności nazwisk z pewnym niezłym aktorem, to nazwisko nie mówiło do przedwczoraj NIC!
Dziwi mnie nalot na elemelka (przeinaczenie celowe) mojego ukochanego Angka Leu. Z tekstu Walickiego nie wyniosłam NIC. Jest do znudzenia akademicki, nudny, wtórny.
Kiedy dobrnęłam do fragmentu o "nowoczesnym narodzie":
on "nie jest bowiem organiczną wspólnotą typu Gemeinschaft, wykluczającą pluralizm i ujednostkowienie" ale "wprost przeciwnie: wedle trafnej formuły francuskiego teoretyka, Louisa Dumonta [tja, trza się podeprzeć kimś znanym], jest on formą uspołecznienia odpowiadającą procesowi indywidualizacji, „wspólnotą ludzi uważających się za jednostki”".
to to mnie już całkiem powaliło:
"Nie jest więc grupą etniczną, plemieniem ani sekciarską grupą wyznawców; jest (lub powinien być) „wspólnotą wspólnot”, spluralizowaną, niejednomyślną, maksymalnie pojemną, wewnętrznie zróżnicowaną kulturowo i mieszczącą w sobie różne rodzaje historycznej pamięci, a mimo to wewnętrznie spójną, INKLUZYWNĄ, jednoczącą jednostki nie tylko przestrzennie, SYNCHRONICZNIE, lecz również DIACHRONICZNIE, czasowo, w mocnym przeżywaniu wspólnego historycznego losu"...
Się pytam, do kogo ta mowa? Ona pod strzechy lewicowe nie trafi. Jeśli ja muszę co chwila do słownika sięgać, by te inkluzywne diachroniczne synchronizmy ogarnąć, to co ma zwykły Kowalski zrobić, który na lewica.pl zagląda? Walnąć Walickiego.
Obok "kuchni Polskiej nie zagości i postoi ten Walicki u Hyjdli....
.
co wspólnego z tym artykułem ma przepytywanie się przez dyskutantów ze znajomości historycznofilozoficznych rozpraw Walickiego. Zabawa ta nie ma tu nic do rzeczy.
Artykuł zawiera bowiem przejrzystą propozycję programową dla obozu rządzącego. Obóz ten, zdaniem autora, powinien przesunąć się bliżej Gowina niż Palikota. Zamiast walczyć frontalnie z katolicyzmem czy symbolami patriotycznymi - twierdzi Walicki - należy się nimi umiejętnie posłużyć. Choć autor nie podaje tego przykładu, pauje on świetnie: niedawno ministrowie rządu Tuska i kibice krzyczeli solidarnie:): "- Kto wygra mecz? Polska!" i nikomu to nie przeszkadzało. Na odwrót, znacznie podniosło notowania rządu. Oczywiście, im bardziej tradycja religijna i narodowa zostaną wykorzystane przez wladzę, w tym mniejszym stopniu będzie się mogła do nich odwoływać opozycja.
A jednocześnie "unarodowiony" i pogodzony z klerem (z wyjątkiem pewnego redemptorysty i jego najwierniejszych sojuszników) będzie mógł otworzyć się na lewicę. Raczej Millerowską niż Palikotowską. Lewica dostanie od niego zapewnienie, że sprawiedliwość społeczna też jest ważna. Prawie tak, jak modernizacja. Lewica eseldowska będzie mogła z czystym sumieniem przystąpić do koalcji z PO.
Tyle proponuje Walicki.
czy lewicę zadowala - proponowana jej przez Walickiego - funkcja satelity rządzących liberałów?
@emelemku nie jest ważne, jakie nazwiska wymieniasz, kogo to obchodzi.
Po co więc w swej polemice wzywacie mlm, skoro pogląd jego jest dla was nie ważny; z kim "dyskutujecie", skoro nie z nim, to chyba sami ze sobą.
@Sygne Powstaje pytanie, czy lewicę zadowala - proponowana jej przez Walickiego - funkcja satelity rządzących liberałów?
To pytanie retoryczne, i odpowiadając na nie zaraz pojawia się drugie. Czy lewicę zadowala - proponowana jej przez lewicowychpatriotów - funkcja satelity PiS?
...rozumie o co chodzi prof.Walickiemu, i co nie przeszkadza mu popierać zdania p.Ankha Leu:
"...Zapoznaje fakt, że o ile liberalizm jest ideologią wielkiego kapitału (i części drobnej burżuazji oraz "white collars") to tradycjonalizm jest ideologią (choćby "fałszywą świadomością") znacznej części ludzi pracy."
Krótko mówiąc, red spider 666 nie odróżnia neoliberalizmu, o którym pisze Walicki, od liberalizmu, które to pojęcie w Polsce zastępuje lub jest jednoznaczne z terminem neoliberalizm.
Podpowiadam zatem temu mądremu studentowi, że ideologią wielkiego kapitału jest neoliberalizm , a liberalizm jest im wstrętny , tak jak mnie wstrętne są jego prostackie maniery.
prace prof. Walickiego, łącznie z angielskojęzyczną praca o Brzozowskim, z biografią intelektualną, polemikami z Isiahem Berlinem...etc. i przyznam nieskromnie po wpisach, że tutaj chyba nikt faktycznie nie czytał jego prac. Smutne, ale prawdziwie. Prawie tak smutne i prawdziwe jak ostatnia recenzja "Pism politycznych" Brzozowskiego na tym portalu...blakowski Urizen w całkowitym upadku na lewica.pl od jakiegoś czasu.
Przejawia się tu wątek prac po 1989 roku...a czy wy serio myślicie, że Walicki "Marksizm i skok do królestwa wolności" napisał po 89? Odsyłam do porównujących chociażby rozdziałów o koncepcjach wolności w politycznej filozofii w pracy pod red. Pełczyńskiego i Gray'a z 1984, albo artykuły ze "Znaku" czy "Studiów filozoficznych" na temat marksowskiej koncepcji wolności.
Walickiemu najsłabiej wychodzi recenzowanie polskie polityki, a te listy z Kozłowskim są żenująco słabe.
Ale gadacie o prehistorii.
A szto dziełat'? HGW
- rola pokrzywdzonego, niezrozumianego dyskutanta wcale Ci nie pasuje. Powtarzam - to, czy na kogoś się powołujesz czy nie nie ma znaczenia nie dlatego, że ktokolwiek dokonuje dekonstrukcji Twego toku myślenia, lecz dlatego, że wielokrotnie udowodniono tu nieznajomość twórczości autorów, na których się powołujesz.
W kilku cytatach z krótkiego tekstu Lenina widzimy nie tylko to, jak ważnym dla dumy narodowej Wielkorusów jest wedle niego potępienie szowinistycznych antypolskich jazd (przywołane tam dwukrotnie - u Ciebie, podczas ponad rocznej tu bytności - nigdy!), ale także jak głęboko z tym rosyjskim szowinizmem się identyfikujesz. To echo Twej rzeczywistej edukacji/inspiracji - stalinowskich, szowinistycznych bredni przejętych włąśnie od tych szowinistów, któych Lenin ostro zwalczał. Starsi na tym portalu pamiętają, jak za pramatkę wszelkich odkryć uznawano Rosję, jak samochód wymyślił jakiś rosyjski cieśla, podobnie żarówkę, telegraf etc. Takie brednie za Lenina były nie do pomyślenia, gdyż był wrogiem wszelkiego szowinizmu pisząc
jeżeli historia rozstrzygnie kwestię na korzyść wielkoruskiego, wielkomocarstwowego kapitalizmu, to wynika stąd, że tym większa będzie socjalistyczna rola proletariatu wielkoruskiego jako głównego motoru rewolucji komunistycznej, którą rodzi kapitalizm. Dla rewolucji zaś proletariackiej niezbędne jest długotrwałe wychowywanie robotników w duchu najpełniejszej równości i braterstwa narodów. A więc z punktu widzenia interesów właśnie wielkoruskiego proletariatu konieczne jest długotrwałe wychowywanie mas w duchu jak najbardziej zdecydowanej, konsekwentniej, śmiałej, rewolucyjnej obrony całkowitego równouprawnienia i prawa do samookreślenia wszystkich narodów uciskanych przez Wielkorusów. Interes dumy narodowej Wielkorusów (rozumianej nie po lokajsku) jest zgodny z interesem socjalistycznym wielkoruskich (i wszystkich innych) proletariuszy. Wzorem dla nas pozostanie Marks, który po dziesiątkach lat przebywania w Anglii stał się na pół Anglikiem - i domagał się wolności i niepodległości narodowej Irlandii w interesie ruchu socjalistycznego angielskich robotników.
Popoplemizuj więc z Leninem, udowodnij, że nie ma racji, że niczego nie rozumie, że Rosja jest cool, należy ją kochać po całości, nie tak jakoś warunkowo.
@rola pokrzywdzonego, niezrozumianego dyskutanta wcale Ci nie pasuje.
Nie chodzi o rolę tylko o to, że nie dyskutuje się z kimś kogo słów nie przyjmujemy do wiadomości.
@wielokrotnie udowodniono tu nieznajomość twórczości autorów, na których się powołujesz.
To, że wy coś twierdzicie, nie jest dowodem. To najwyżej pozamerytoryczny atak ad personam, świadczący o waszej bezsilności.
Bo nijak nie może zrozumieć, że teraźniejszość nieuchronnie
wyłania się z przeszłości.
A poza tym, sam prof.Walicki jasno i jednoznacznie nakreślił kierunek rozwoju korzystny nie tylko dla Polaków ale i dla innych narodów.
Ale czy pan Red Spider w ogóle ten omawiany właśnie artykuł A.Walickiego przeczytał? - raczej wątpię, a jeśli nawet, to czy zrozumiał ? - też wątpię!
- mlm, wybieraj co wolisz zrobić - polemizować z Leninem czy opowiadać jak to w Rosji wszystko jest najlepsze i największe, że nawet krasnoludki są tam wielkości człowieka?
- co do przedstawionej w tekście koncepcji Walickiego, to niespecjalnie jest o czym mówić, gdyż to w istocie stara koncepcja Kwabniewskiego - jedność ponad podziałami rozsądnych ludzi, któzy już raz się dogadali dla "dobra narodu/społeczeństwa" przy Okrągłym Stole przeciw oszołomom różnej maści i z żebraniem o błogosławieństwo Kościoła Katolickiego.Nihil novi, żaden njus.
Ma rację, ale alternatywy nie ma !
I dlatego warto od czasu do czasu o tym przypomnieć.
Jeżeli wg Ciebie liberalizm był postępowy w XVII czy XVIII w, a teraz jest przestarzały, to ideologia która stoi do niego w sprzeczności, czyli socjalistyczna, jest tym bardziej przestarzała. Po prostu.
Możliwe. Dlatego trzeba szukać i badać a nie zdawać sie na gotowce.
"ideologia która stoi do niego w sprzeczności, czyli socjalistyczna"
Nie stoi w sprzeczności (co za wyrażenie!!!) tylko wyrasta z liberalizmu.
Chyba, że dołaczysz do chóru bezmyślnych korwinowców, którzy synomimem słowa "zło" uczynili socjalizm.
Notabene zdegustowany jestem jak na naszych manifestacjach krzyczą "liberalizm patologia". To zniżanie się do poziomu Korwina.
Od czytania tego tekstu bolą oczy i głowa - tyle tu frazesów, przekłamań i słów, z których nic nie wynika. "Państwo opiekuńcze" z lat 70. nie było żadną wspaniałomyślnością ówczesnych burżuazyjnych władz, a wyłącznie skutkiem odczuwalnego wówczas przez burżuazję panicznego strachu przed Europą Wschodnią, przed tym, że klasa robotnicza Zachodu zapragnie tego samego, czym mogli się wówczas cieszyć robotnicy w Europie Wschodniej - pracy, ubezpieczeń, ogólnie dostępnych mieszkań, zasiłków chorobowych, bezpieczeństwa jutra - i powstanie przeciwko klasom panującym - właścicielom środków produkcji, władzy realizującej ich interesy i bankom. Zachód drżał też przed niemiecką Rote Armee Fraktion, francuską Aktion Directe, czy włoskimi Brigate Rosse. Silne były też w krajach zachodnich partie komunistyczne.
W takiej sytuacji jedynym wyjściem było ugłaskanie klasy robotniczej oferując jej "państwo dobrobytu" (krótkotrwałe zresztą). Kapitał, realizująca jego interesy burżuazyjna władza i międzynarodowa finansjera nigdy niczego nie dali i nie dadzą klasie robotniczej za frajer -wszystkie zdobycze socjalne były efektem walki klas, którą to autor pomija wspaniałym milczeniem.
Dziś, gdy nie ma silnych partii komunistycznych, gdy nie ma Europy Wschodniej, gdy ruch robotniczy nie tylko nie ma oddanych jego sprawie bojowników, ale i sam jest zdegenerowany i pozbawiony świadomości klasowej, burżuazja, realizująca jej interesy władza i międzynarodowa finansjera mogą robić, co im się żywnie podoba - i to robią. Coraz większe bezrobocie, umowy śmieciowe, brak ubezpieczeń, głodowe pensje, "cięcia kosztów" "ograniczanie deficytu" - to bezczelna polityka kapitału, która jak na razie nie napotyka jakiegokolwiek oporu, więc będzie z pewnością jeszcze bardziej drastyczna. Z pewnością oligarchowie nie wrócą do "idei państwa dobrobytu", bo nie mają w tym żadnego interesu. Gdyby w jakimkolwiek kraju UE zwyciężyła partia głosząca taką ideę, międzynarodowa burżuazja momentalnie ją zniszczy - choćby przez agencje ratingowe.
Twój komentarz,jest idealnym podsumowaniem,tej jakże "wartościowej" w sensie filozoficznym,ale nic nie wnoszącej w życie tych,o których podobno troszczą się dyskutanci.Za 50 lat większość teoretyków omotana pajęczyną ubiegającego czasu, dyskutując zawzięcie nad jakością i znajomością poszczególnych teorii nie zauważy nawet, że życie poszło swoją drogą,a teoria.....
- państwo dobrobytu to nie tylko wyraz strachu burżuazji przed "Europą Wschodnią", ale także pewna koncepcja rozwiązywania problemów społecznych i ekonomicznych a także akurat odpowiadająca tej koncepcji koniunktura. Z samego strachu welfare state by nie było.
- Lęk przed Brigate Rosse czy RAF nie był tak wielki i zestawianie go z polityczną potęgo zachodnioeuropejskich partii komunistycznych jest zupełnie niepoważne, tak niepoważne, że aż dyskwalifikujące. A jeszcze ta kolejność - najpierw RAF czy BR, a później partie komunistyczne!
Nie ma czegos takiego jak lewica czy prawica. To dziewietnastowieczne pojecia. Wtedy lewicowosc i prawicowosc oceniano w stosunku do kapitalu i miejsc pracy.
Wlasciciele kapitalu, pracodawcy byli prawicowcami a proletariat byl lweica. Obecnie taki podzial jest absurdalny.
Dzisiej proletariat i wszyscy ludzie pracy wytwarzaja ponad 90% kapitalu. Kapital to ich skladki oszczednosciowe, ubezpieczeniowe, emerytalne, inwestycyjne, zdrowotne i konta w bankach.
Ale zarzady prywatnych instytucji finansowych zarzadzaja tym kapitalem tylko i wylacznie dla swego wlasnego interesu, marnujac duza czesc a reszta tkwi w tzw wirtualnej wartosci nie produkujac niczego dla kraju.
Kapital nie pracuje dla swych wlascicieli. W tym tkwi zrodlo obecnej niesprawiedliwosci. Jest to rowniez glownym zrodlem kryzysu. To trzeba naprawic. Kapital musi pracowac dla swych wlascicieli nie dla cwaniakow.
Dlatego spolecznstwo nie musi zebrac i domagac sie pomocy socjalnej. Spoleczenstwo powinno domagac sie zakonczenia ery wyzysku przez cwaniakow tj zarzady prywatnych instytucji finansowych. Spoleczenstwo ma prawo sie spodziewac aby kapital ktory wytwarzaja zaczal pracowac dla nich.
Wtedy dyskusja o pomocy spolecznej bedzie zbedna.