Cieszy się że w Niemczech i Japonii pozamykano elektrownie jądrowe, dzięki czemu do atmosfery dostaje się jeszcze więcej gazów cieplarnianych. A jednocześnie mieni się przyjacielem i obrońcą planety Ziemi. Doprawdy komiczna hipokryzja.
Teraz będą jeździć po Polsce i straszyć, prosty lud Polski (który całą swoją wiedzę o świecie czerpie z lektury "Super Expresu"), zielonymi grzybami i dwugłowymi cielakami. A ciemny lud wszystko kupi, bo łatwiej omamić jego umysły strachem i prymitywną propagandą, a na merytoryczne odkłamywanie różnych głupot będzie już za późno. I znów zabobon zwycięży nad nauką, której przecież wszyscy tak tyle zawdzięczamy. XXI wiek a mentalnie cofamy się do średniowiecznego świata guseł i zabobonów rozsiewanych przez różnej maści anty-atomowców, anty-GMOwców, anty-szczepionkowców, anty-invitrowców, itp itd.
kraju w którym na obszarze niewiele większym niż Polska mieszka prawie 130 mln ludzi, będą stawiać wiatraki.
Średniowieczny świat guseł i zabobonów do również doszukiwanie się w czymś absolutnego dobra, brak krytycznego spojrzenia na rzeczywistość.
Owszem, nauce wiele zawdzięczamy, ale również jest ona źródłem wielu poważnych zagrożeń.
Niestety istnieje grupa ciemnych ludzi, którzy w imię "postępu", średniowieczną wiarę "boskie dobro" przemienili w bezkrytyczną wiarę w "świeckie dobro" - naukę. Mentalność pozostała ta sama, zmienił się tylko obiekt kultu. Takie podejście pasuje do XXI wieku, jak świni siodło...
fukushime i czarnobyl tez wymyslil "super express" ?
sugerujesz ze w Japonii jest tak duzo ludzi ze nie ma juz miejsca na wiatraki ? gratuluje poczucia humoru.
a co za tym idzie - droga. Wszelkie farmy wiatrowe czy inne biogazownie są znacznie mniej wydajne od tradycyjnych elektrowni (czy to węglowych czy atomowych). Budowa ich jest oplacalna tylko wtedy, gdy do nich doplacają rządy państw. A skąd oni mają pieniądze. Zabierają wszystkim podatniką i dają tym wybranym, którzy sobie postanowili czerpać energię ze źródeł ekologicznych. W ten sposób biedni muszą płacić, żeby jakieś firmy mogły sobie świetnie prosperować. Gdyby biedni mogli wybrać, czy płacić więcej, żeby się żarówka w domu paliła, czy mniej, woleliby płacić mniej (przynajmniej ja bym wolał). Dlatego w „demokratycznym państwie prawnym urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej” lud będzie musiał zapłacić więcej za prąd, żeby inwestorom się opłacało inwestować w produkcję droższej energii niż tańszej.
Słodziódki, pasarzerą komónikacji miejskiej terz się zabiera pieniądze, a przecierz, po ilości gapowiczów oceniając, morzna spokojnie przyjąć, że woleliby jeździć za darmo. I gdyby nie kanary, to tak by robili. Niestety, i biednym i bogatym pasarzerą jakiś MZK zabiera pieniądze, rzeby dać je wybranemu BP, by ów koncern miał za co wywoływać jeszcze bardziej kosztowne katastrofy ekologiczne na świecie.
"Zielona energia" to nie tylko kwestia zdrowszego dla ludzi środowiska, ale równierz koncepcja poradzenia sobie ze zblirzającym się nieuchronnie kryzysem paliwowym, a ten, uwiesz, będzie o wiele drorzszy...
co najwyżej żarówkę wiszącą nad waszą polityczną kanapą.
Wróćcie kiedy wymyślicie jak wiatrem i słońcem napędzić przemysł. Na dziś nie ma żadnej energetycznej alternatywy na przyszłość niż atom więc nie ma co prowadzić jałowej dyskusji z grupą fantastów, którzy zajechali na miejsce autobusem z silnikiem diesla.
Gdyby nie dojście solidaruchów do władzy i wstrzymanie przez nich budowy w Żarnowcu, już 20 lat temu mielibyśmy elektrownie jądrową w Polsce. Komuniści nieśli Polsce postęp, restauracja kapitalizmu niesie powrót do epoki króla Ćwieczka.
Czasem nawet głupcowi uda się powiedzieć coś z sensem :-)
O to właśnie, Brunner, chodzi, żeby kompetentne środowiska zmobilizować do tego, by obmyśliły jak "wiatrem i słońcem". Od tego właśnie jest polityka, by takie cele wyznaczać, a od tego nauka, by je osiągać.
Konserwatywny, w najgorszym tego słowa znaczeniu, beton nigdy na to nie wpadnie, potrafi bowiem tylko powielać to, co już jest, albo było. Sęk w tym, że to żadna filozofia, ani rozwiązanie, owrzodzić całą planetę radioaktywnymi czyrakami...
Siedźcie więc na swojej miękkiej kanapie, myślcie, stukajcie się po misiowych główkach jak niejaki K.Puchatek i jak już coś z tego myślenia sensownego się urodzi, to wtedy zawracajcie ludziom gitarę.
Brunner, atomowym socjopatom w ogóle nic się od dawna nie rodzi i urodzić raczej nie może, to skamielina umysłowa tkwiąca mentalnie w pierwszej połowie XX wieku, ale Tobie to jakoś nie przeszkadza.
Ciekawe kiedy odkopią parowozy i zaproponują grzanie kotła stosem atomowym (-:
A żebyś nie bulgotał, że "siedzą misie na kanapie" i myślą jak tu wiatr i słońce do kapelusza złapać, to Ci podpowiem, że istnieją np. takie koncepcje, jak słoneczna elektrownia orbitalna, która akurat nadaje się do zasilania przemysłu, a w połączeniu z wykorzystaniem odnawialnych źródeł energii na Ziemi, czy nawet mikroelektrowni atomowych do zasilania gospodarstw domowych będzie z pewnością bezpieczniejszym i bardziej stymulującym dla gospodarki rozwiązaniem, niż stawianie kolejnych wielkich "atomowych nowotworów", które w każdej chwili mogą okazać się złośliwymi. Mądrzej również trochę zasobów naturalnych pozostawić na lepszą okazję, a nie jak szarańcza zeżreć wszystko.
W tym, o czym napisałem wcześniej, chodzi o to, żeby wysiłki ludzkości skierować właśnie w tę stronę, bo to oznacza postęp i rozwój. EJ to stagnacja.
ekologowie zwyciężyli, to musielibyśmy czytać Gazetę Wyborczą przy (pun not intended) łuczywie.
"no pun intended" Zychu, ale rozumiem, że do południa trochę nafty (oczywiście na to łuczywo) już poszło.
o co chodzi w niektórych postach, do kogo one są i co mają wspólnego z tematem. Łatwo za to sprawdzić, że uzywa się obydwu form. Z "no" i "not".
Ma to pewien zwiazek z różnymi znaczeniami i odcieniami negacji, która może być generalna albo szczegółowa. Po polsku można powiedzieć też rożnie: " To żadna zamierzona dwuznaczność" albo "to nie była zamierzona dwuznaczność". W pierwszym wypadku, zapewniamy, ze nie używamy na ogół sfoermułowań dwuznacznych. W drugim - że konkretne sformułowanie nie jest dwuznaczne.
Mnie chodziło właśnie o to, że łuczywo, przy którym może nam grozić czytanie "Gazety Wyborczej", nie jest aluzją do nazwiska redaktorki tego dziennika. Czyli: o konkretne sformułowanie.
Zresztą wydaje mi się, ze do stałych dyskutantów należy tu anglista o sporym doswiadczeniu zawodowym. A też - dzialacz ekologiczny. Jest szansa, że tu zajrzy i na pewno lepiej wyjaśni problem.
Życze owocnej merytorycznej dyskusji w tym wątku.
A przemysł i robotników pewnie na księżyc? :D
W każdym razie jak już ją zbudujecie to dajcie znać. A nim to nastąpi nie zajmujcie się czczym bajkopisarstwem.
@Mao:
"fukushime i czarnobyl tez wymyslil "super express" ?"
Nie, ale rozdmuchali problem do nieprawdopodobnych rozmiarów.
@Bucharin:
""Zielona energia" to nie tylko kwestia zdrowszego dla ludzi środowiska"
Energią jądrowa jest najbardziej "zieloną" ze wszystkich jakie znamy, a to dzięki jej nieprawdopodobnej wydajności. A im wydajniejsza jest technologia, tym mniej potrzebuje zasobów naturalnych.
"niż stawianie kolejnych wielkich "atomowych nowotworów", które w każdej chwili mogą okazać się złośliwymi."
Uderz w stół a nożyce się odezwą. A nie mówiłem, nic tylko prymitywna propaganda i straszenie.
@mlm:
"Gdyby nie dojście solidaruchów do władzy i wstrzymanie przez nich budowy w Żarnowcu, już 20 lat temu mielibyśmy elektrownie jądrową w Polsce."
Częściowo masz rację, choć na decyzję o zaprzestaniu budowy w Żarnowcu złożyły się też inne czynniki: anty-atomowa histeria spowodowana Czarnobylem, czy kłopoty finansowe państwa.
Brunner, a niby dlaczego mam Tobie coś udowadniać? Ty już zbudowałeś jakąś elektrownię atomową? Obawiam się, że czekasz z czapką dłoni przy trakcie, aż przyjadą wielcy zachodni kapitaliści i przywiozą Ci "postęp".
Elektrownia orbitalna to był tylko przykład, bynajmniej nie wymyślony przez "zielonych". No, ale jak dla kogoś szczytem postępowych odkryć jest to, że Bóg nie mieszka w Watykanie, a księża to zwykli ludzie, to o czym dyskutować z takim ciemnogrodem?!
---
Nakama, może i energia jądrowa jest wydajna - choć bardziej zgodzę się z tym, że to nieprawdopodobne - ale podobnie mieli Jankesi z podażą taniego paliwa i nic z tego "zielonego" nie wynikło, jeśli rozumiesz, co mam na myśli.
Co się tyczy "prymitywnej propagandy", jeśli jakiś bałwan na dzień dobry wymyśla innym od średniowiecznej ciemnoty, wrzucając do worka rozmaite mniej lub bardziej istotne, czy nawet prawdziwe teorie, które najpewniej uważa za warte zniszczenia herezje wobec swojej "prawdziwej wiary", to czego innego się spodziewać może?
---
Co do Żarnowca, to tutaj macie taką ciekawostkę:
http://www.pgi.gov.pl/pl/zagrozenia-geologiczne-lewe-kopalnia/527-po-kalinigradzkim-trzeniu-ziemi.html
Szanse "trafienia" niby niewielkie, ale gdyby tak się pechowo stało, to kto byłby za to odpowiedzialny?!
tu nawet nie chodzi o to, co lepsze - elektrownie tradycyjne, zielone (których podzespoły powstają za pomocą energii dostarczanej przez "tradycyjne" lub atomowe elktrownie z elementów, których surowce wymagają dewastacji srodowiska naturalnego: metale i tworzywa ropochodne) czy atomowe.
pomyślcie: czy jakakolwiek elektrownia jądrowa postawiona w polsce czy na litwie lub innym zadupiu realnie, a nie w papierach, będzie w całości odpowiadała obecnym wymogom bezpieczeństwa? taki reaktor kosztowałby kupę szmalu i nikt nie nachapałby sie kasy przy jego zamawianiu.
żabojady czy kowboje mutzynkom eu pchną szrota podrasowanego i tyle... i tu raczej widziałbym zagrożenie katastrofą, bo jak rypnie - będą ofiary i nikogo winnego.
O, przepraszam. Ja tu parokrotnie wspominałem jaką katastrofą może być "polski atom" w tematach dotyczących np. szczególnych "osiągnięć" budowlanych i gospodarczych przy budowie stadionów, czy autostrad.
Temat to jednak wyjątkowo nieciekawy. "Miejscowy anarchista" woli raczej ekscytować się zyskami z "nieprawdopodobnie wydajnych" elektrowni, które oczywiście zwiną kapitaliści z koncernów energetycznych, a "tutejszy komunista", aż piszczy z radości, gdy tylko wyobrazi sobie jaki to będzie cios dla Ciemnogrodu, gdy się go przymusi do płacenia kapitalistom budującym ten "cud"...
Czy to przypadkiem nie osoby świadczące usługi seksualne?
W takim razie żądam higienicznych warunków pracy dla tych osób.
reaktor jądrowy jest prymitywną technologią, tak jak piec węglowy.
Przyszłość jest w paliwie wodorowym i anihilacji cząstek.
jak wiadomo z równania Einsteina (tego najbardziej znanego a nie tego za które dostał Nobla) masa jest forma energii. Anihilacja masy cząstki elementarnej wyzwala nieprawdopodobną energię. Po to zbudowano LHC czyli zderzacz hadronów. Cząstki rozpędzane są tam do ogromnych prędkości i zderzane. W wyniku zderzenia uzyskana jest czysta energia. Bez promieniowania.
Problem polega na tym, że potrzebna jest równie duża energia żeby te cząstki rozpędzić.
Różnica między ta technologia a reaktorem polega na tym, że w przypadku rozszczepiania jądra zrywane jest wiązanie silne (sa to najsilniejsze oddziaływania w przyrodzie w skali odziaływań 1, dla porównania grawitacja jako odziaływanie słabe jest mniejsze o 10 do potegi 36). Powstaje składniki jądra wprawiane są w ogromne drgania i co wywołuje fale elektromagnetyczną w postaci promieniowania.
Jeśli idzie o energię słoneczną, to kwestia czasu pozostaje budowa takich doskonale czarnych solarów, które będą o wiele tańsze i wydajniejsze.
A najfajniejszą rzecz widziałem w Turcji. Otóż na dachach domów zamontowane są beczki 1000 czy 3000 litrowe, takie jak do przewożenia wody do pojenia bydła na pastwiskach. jako że jest tam cały czas słonecznie to woda jest gorąca jak ukrop. tam gdzie mieszkałem też taka beczka była. Nie jest to patent biedaków. Beczki te są na domach w bogatych posesjach. Kemer koło Antalyi to w ogóle bogate miasto na Riwierze Tureckiej.
Okazuje się że nie trzeba byc naukowcem tylko podejść praktycznie do zagadnienia i wykorzystać co natura daje bez bicia, a nie te naturę gwałcić.
Red Spider, obawiam się, że rozwój technologii to nie tylko "kwestia czasu". To przede wszystkim zaangażowanie odpowiednich ludzi i spore fundusze. U nas jednak panuje takie przekonanie, że "nowoczesność" można tylko kupić, oczywiście na Zachodzie. Nie widzi się problemu w wydaniu 15 miliardów złotych na jakiś blok atomowy, ale gdyby ktoś zaproponował, żeby choć 1/5 tej kwoty przeznaczyć na rozwój naukowy, badania w jakiejś konkretnej przyszłościowej branży, to zostałby z miejsca okrzyknięty idiotą...
--
Co się tyczy beczek w Turcji, u nas też pojawiło się i wciąż się powiększa grono osób, które prostymi, chałupniczymi metodami starają się pozyskać trochę energii od Natury. W polskim Internecie można znaleźć już dość sporo wiedzy nt. budowy własnych kolektorów do ogrzewania wody, czy też w drugą stronę klimatyzacji wykorzystującej znacznie niższe temperatury praktycznie tuż pod powierzchnią ziemi...
Akurat solary to nie kwestia badań tylko produkcji.Ciało doskonale czarne w 100% wchłania promieniowanie. Idzie o to żeby się zblizyć do tego. To już jest etap patentów i udoskonaleń technicznych a to robią sami producenci dlatego jest to tylko kwestia czasu.
Natomiast inne formy energii trzeba zbadać i tu taj potzrebne są naprawdę poważne pieniądze.
"choć bardziej zgodzę się z tym, że to nieprawdopodobne"
Zatem cała fizyka i chemia jest nieprawdopodobna, bo głosi że z rozpad pierwiastków promieniotwórczych daje wielokrotnie więcej energii niż rozpad wiązań chemicznych (czyli spalanie).
"Co do Żarnowca, to tutaj macie taką ciekawostkę"
Myślisz że konstruktorzy elektrowni nie biorą pod uwagę takich zjawisk ??? To się grubo mylisz.
"Szanse "trafienia" niby niewielkie, ale gdyby tak się pechowo stało, to kto byłby za to odpowiedzialny?!"
I o to kolejny przykład w jaki sposób anty-atomowcy omamiają ludzi. To tak samo jakby powiedzieć że istnieją "niby niewielkie szanse trafienia" asteroidy w ziemię, więc nie ma sensu budować domu, bo i tak zostanie zniszczony. Prawda że idiotyzm, co nie ???, no ale za pomocą takich idiotyzmów łatwo manipulować prostymi ludźmi.
""Miejscowy anarchista" woli raczej ekscytować się zyskami z "nieprawdopodobnie wydajnych" elektrowni, które oczywiście zwiną kapitaliści z koncernów energetycznych"
Hahaha, a niby "zielony biznes" (zazwyczaj te same koncerny energetyczne) to żadnych zysków z wiatraków, kolektorów czy ogniw, nie zwija ???
@red spider:
"W świetle najnowszych badań reaktor jądrowy jest prymitywną technologią, tak jak piec węglowy. Przyszłość jest w paliwie wodorowym i anihilacji cząstek."
W świetle najnowszych badań, paliwo wodorowe to kosztowna i mało wydajna technologia, a anihilacja cząstek, to pieść daaaalekiej przyszłości.
Red Spider, moja myśl była ogólna, nic też zresztą nie stałoby na przeszkodzie by sobie pokonkurować z innymi, oczywiście z korzyścią dla konsumenta ;-)
---
Nakama, różnic pomiędzy domem, a elektrownią atomową rzeczywiście nie ma, poza tą jedną, praktycznie nie istotną, że w elektrowni znajdują się tony materiałów śmiertelnie niebezpiecznych, do których uwolnienia w żadnym wypadku nie można dopuścić. A wyobraź sobie, że to się jednak kilka razy już zdarzyło, pomimo tego, że konstruktorzy elektrowni zawsze i wszędzie biorą pod uwagę wszystkie zjawiska, jakie w ogóle istnieją. Najwidoczniej moce piekielne zadziałały. Oczywiście dla Ciebie nie ma to znaczenia, bo brak wyobraźni sprawia, że nie dostrzeżesz wagi problemu dopóki efekt nie będzie porównywalny z takim kataklizmem, jak eksplozja bomby atomowej w Hiroszimie...
O ile można sobie wyobrazić, że np. farma wiatrowa, czy geotermalna elektrociepłownia będzie znajdować się we władaniu użytkowników, choćby jako mienie komunalne, że o prywatnych ogniwach słonecznych nie wspomnę, to trudno się spodziewać, by właścicielem jądrowego molocha stał się _samorząd pracowniczy_. Widać są dla Ciebie rzeczy ważne i ważniejsze, ja myślę o takim urządzeniu świata, by jedno jak najmniej kolidowało z drugim.
Drwina z troski o kieszeń kapitalistów ma jeszcze ten charakter, że podobno energia jądrowa jest niesłychanie tania - i w to wątpiłem wcześniej - co zapewni im godziwe zyski, bo przecież nie będą sprzedawać prądu poniżej ceny (s)rynkowej.
Omamianie ludzi jest z pewnością godne pogardy, w przeciwieństwie do ostrzegania przed tymi, którzy tak chcą czynić. A najlepiej się ostrzega przy wykorzystaniu bogatych w treść, neutralnych haseł propagandowych imperialistów, vide "zielony taliban". Zgadza się, "postępowcu"?
Do czasu. Pozyskiwanie wodoru jest kosztowne ze względów technologicznych - to fakt. Ale mimo to już się to robi tu i ówdzie. Solary coraz bardziej tanieją. A komputery to kiedys nie były drogie były drogie?
Anihilacja cząstek to pieśń przyszłości. Oczywiście.Ale to jest kierunek.
ja osobiście przeciwko energii jądrowej nic nie mam. Skutki trucia spalanym węglem są większe. Elektrownia jak pierdyknie to raz a dobrze i z hukiem. Wegiel robi to za to systematycznie. Skutki sa odczuwalne w klimacie i równie groźne jak awaria elektrowni.
Niemożliwe! :-)
Trudno jednoznacznie ocenić w jakim stopniu, West, bo zanieczyszczenia z energetyki współwystępują z tymi z przemysłu, transportu i tak dalej...
Mierzysz stężenie zanieczyszczeń w gazach wylotowych, parametry ilościowe i jakościowe spalanego węgla masz...
Mam, tylko co?
"że w elektrowni znajdują się tony materiałów śmiertelnie niebezpiecznych, do których uwolnienia w żadnym wypadku nie można dopuścić."
Jak w prawie każdej gałęzi przemysłu. Akurat pod względem "śmiertelności", to EJ jest najbezpieczniejszą technologią w energetyce, na dowód czego podawałem kiedyś statystyki. No ale oczywiście, dla ciebie racjonalne argumenty nie mają znaczenia, bo twój sprzeciw wobec EJ wynika z emocji i innych irracjonalnych powodów.
"A wyobraź sobie, że to się jednak kilka razy już zdarzyło"
Gdzie ???
"Oczywiście dla Ciebie nie ma to znaczenia"
Nie mają dla mnie znaczenia głupie argumenty w stylu: "niby niewielka szansa", "gdyby", "możliwe", gdyż w ten sposób można obalać sobie dowolną tezę. Zrozum że w każdej ludzkiej działalności, istnieje jakieś prawdopodobieństwo wystąpienia błędu, co jeszcze nie znaczy że mamy w ogóle zaniechać jakiejkolwiek inicjatywy. Stosując konsekwentnie twoje argumenty powinniśmy zakazać wszelkiej techniki, ba jakiś paranoik mógłby sobie powiedzieć że nie wyjdzie z domu, bo istnieje (nikłe) prawdopodobieństwo że zostanie rozjechany przez samochód na przejściu dla pieszych.
"O ile można sobie wyobrazić, że np. farma wiatrowa, czy geotermalna elektrociepłownia będzie znajdować się we władaniu użytkowników, choćby jako mienie komunalne, że o prywatnych ogniwach słonecznych nie wspomnę,"
Strasznie upraszczasz całą sprawę. Po pierwsze, dużej fabryki nie zasilisz przydomowym wiatraczkiem czy ogniwem. Po drugie, OZE czerpią moc z bardzo rozproszonych i zmiennych źródeł, przez co zarządzanie bilansem energetycznym jest bardzo skomplikowane oraz wymaga potężnych systemów magazynowania energii (teraz tą funkcję pełni konwencjonalna energetyka) i nowych sieci przesyłowych.
"by właścicielem jądrowego molocha stał się _samorząd pracowniczy"
Do obsługi EJ potrzeba jest kilkaset osób, to i tak niewiele w porównaniu z takimi hutami czy kopalniami.
"Widać są dla Ciebie rzeczy ważne i ważniejsze, ja myślę o takim urządzeniu świata, by jedno jak najmniej kolidowało z drugim."
Hmm jesteśmy w komunizmie: nie istnieje pieniądz, więc najpewniej wszystko oblicza się w wielkościach fizycznych;
ludzie dążą do maksymalizacji czasu wolnego i minimalizacji czasu pracy. Zastanówmy się więc, jaką technologię wybiorą: czy tą mało wydajną i kosztowną (jak OZE) czy tą bardziej wydajną (jak EJ). Pewnie to drugie, bo im więcej można wycisnąć energii z danego źródła, tym mniej potrzeba nakładów pracy i surowców.
"co zapewni im godziwe zyski, bo przecież nie będą sprzedawać prądu poniżej ceny (s)rynkowej."
O zyskowności jakiejś działalności nie decyduje niska czy wysoka cena, tylko stosunek poniesionych wydatków do dochodów.
"A najlepiej się ostrzega przy wykorzystaniu bogatych w treść, neutralnych haseł propagandowych imperialistów, vide "zielony taliban""
Sam zaczynasz dyskusje od niemerytorycznych argumentów, więc nie dziw się że i oponent w odwecie takowym cię uraczy. Ja i tak na tle tych wszystkich którzy piszą na tej stronie, najmniej używam propagandowych hasełek.
"Pozyskiwanie wodoru jest kosztowne ze względów technologicznych - to fakt. Ale mimo to już się to robi tu i ówdzie."
Tu i ówdzie nie wystarczy. A problem dotyczy nie tylko pozyskiwania wodoru ale i jego magazynowania. Sam "goły" wodór pierwiastkowy jest kiepskim rozwiązaniem. Oczywiście można wykorzystać związki chemiczne w których on występuje ( np. amoniak) ale niestety takie paliwa mają bardzo niską gęstość energii w porównaniu do benzyny czy oleju napędowego.
"Solary coraz bardziej tanieją."
Tak, ale nie tylko one, każda branża się rozwija.
"Oczywiście.Ale to jest kierunek"
Nawet nie kierunek, tylko muśnięcie drogi, to naprawdę jest daleka przyszłość. Obecnie możemy dużo technologii które mogą dać nam teraz lepsze efekty: Jest EJ ( przyszłość należy do reaktorów IV generacji) jest fuzja jądrowa (ale to bardziej na następny wiek).
@west:
Efekty zewnętrzne poszczególnych rodzajów źródeł energii są powszechnie znane: http://www.ipcc.ch/publications_and_data/ar4/wg3/en/figure-4-28.html
Energia jądrowa zasługuje na miano "zielonej" skoro ma podobne koszty zewnętrzne co energia z wiatru czy słońca.
Ja chyba śnię, Nakama.
Oponent mój szanowny nie wie gdzie doszło do emisji materiałów radioaktywnych do środowiska. A dziwnym trafem doszło pomimo tego, że konstruktorzy przecież zabezpieczyli je przeciw temu idealnie, nie mogli się przecież mylić - statystyki tego dowodzą (-:
Oponent mój wyraża stanowczy sprzeciw, by O PRZYSZŁOŚCI pisać w kategoriach "możliwe", "gdyby". Tak, kurwa, "przebiegnie Z PEWNOŚCIĄ jasna długa prosta, szeroka jak morze Trasa Łazienkowska!"(Miś) ;-)
Oponent mój twierdzi, że "najmniej używa propagandowych hasełek" i tylko sprowokowany, a to on jakimś cudem napisał W PIERWSZYM KOMENTARZU pod nowiną o "średniowiecznych zabobonach" "zielonego Talibanu"...
O czym i jak ja mam z Tobą dyskutować?!
Rozumiem, iż wycofujesz się z twierdzenia, że ogólny koszt wyprodukowania gigawata energii elektrycznej jest niższy w elektrowni jądrowej, niż pozostałych, czy może powinienem był dodać wyżej kolejny punkt "oponent mój..."?
Rozumiem, że dużej fabryki nie da się, Twoim zdaniem, zasilić ogniwami słonecznymi umieszczonymi na orbicie?
Rozumiem, że pełna kontrola nad elektrownią jądrową w komunizmie znajdzie się wyłącznie w rękach załogi ją obsługującej?
Rozumiem, że konieczność "posprzątania" po awarii takiego Czarnobyla, Fukuszimy, nie zajmuje czasu ludziom-wolnym-od-pracy?
"Oponent mój szanowny nie wie gdzie doszło do emisji materiałów radioaktywnych do środowiska."
Jakich materiałów ??? Samo paliwo nie wyciekło. Emisja dotyczyła lotnych substancji które opadły głównie nad morzem i tam uległy rozproszeniu. Zresztą większość z nich już dawno uległo rozpadowi na niegroźne izotopy.
"Oponent mój wyraża stanowczy sprzeciw, by O PRZYSZŁOŚCI pisać w kategoriach "możliwe", "gdyby""
Przeczytaj jeszcze raz ze zrozumieniem mój post i potem odpowiadaj na zawarte w nim tezy.
"Tak, kurwa, "przebiegnie Z PEWNOŚCIĄ jasna długa prosta, szeroka jak morze Trasa Łazienkowska!"(Miś) ;-)"
Szkoda że nie potrafisz odnosić się bezpośrednio do moich argumentów, tylko jak zwykle dajesz erystyczne popisy. Ciśnie mi się na usta pytanie: i jak tu z tobą dyskutować ???
"Rozumiem, iż wycofujesz się z twierdzenia, że ogólny koszt wyprodukowania gigawata energii elektrycznej jest niższy w elektrowni jądrowej, niż pozostałych"
Nie, generalnie rzecz biorąc EJ jest najtańsza.
Levelized Cost of Electricity for Nuclear, Coal, Gas, and Onshore Wind Power Plants (OECD 2010): http://adagiojournal.com/wp-content/uploads/levelizedcostelectricitygeneration5discount.gif
"Rozumiem, że dużej fabryki nie da się, Twoim zdaniem, zasilić ogniwami słonecznymi umieszczonymi na orbicie?"
Widać że na serio bujasz w obłokach.
"Rozumiem, że pełna kontrola nad elektrownią jądrową w komunizmie znajdzie się wyłącznie w rękach załogi ją obsługującej?"
Oczywiście że nie, takie przedsięwzięcie wymaga kooperacji i monitoringu różnych zrzeszeń.
"Rozumiem, że konieczność "posprzątania" po awarii takiego Czarnobyla, Fukushimy, nie zajmuje czasu ludziom-wolnym-od-pracy?"
Nie wiem po co powołujesz się na Czarnobyl, gdzie poziom zabezpieczeń był żenująco niski (nawet nie mieli obudowy bezpieczeństwa), czy Fukushimę którą pobudowano na początku lat 70-tych. Wyjątki nie stanowią o regule.
Nakama, problem z Tobą jest taki, że Ty w ogóle nie ogarniasz sedna sprawy. Do zagadnienia masz takie podejście, jak do koszenia trawy. Ciężko Ci pojąć, że o ile kosą to możesz sobie zrobić krzywdę tylko Ty, ewentualnie zrobić komuś, kto nieopatrznie się pod tę Twoją kosę nawinie, to w przypadku elektrowni atomowej jeden błąd, czy też trudny, albo wręcz niemożliwy do przewidzenia zbieg okoliczności i na miliony niczego nieświadomych ludzi spada nieszczęście. I długo, długo nie ustępuje. Różnica pomiędzy Twoim wyobrażeniem a rzeczywistością jest jak między chorobą a epidemią(szczepionki?!). Jeśli tego nie pojmujesz, to o czym tu dyskutować?
Druga sprawa, gdyby poważnie potraktować te Twoje neofickie wywody, to można śmiało uznać, że światu wystarczą stare radzieckie RBMK. Proste, tanie, niezawodne. Regułą jest, że nie miały one żadnej poważnej awarii, poza wyjątkowym Czarnobylem, który przecież o niczym nie przesądza. Zresztą, jaki tam Czarnobyl, nic się takiego nie stało, tylko jacyś talibowie powpadali w histerię. Poza tym, w tym wypadku to nie technologia winna, tylko człowiek, więc to się w ogóle nie liczy, czyli są one nawet bezpieczniejsze, niż te nowsze, które jednak jakieś drobne, jak Fukuszima, awarie miały. A po co komuś jakieś obudowy bezpieczeństwa? Statystyka dowodzi, jak widać, że to jest niepotrzebne, nie ma co się pakować w koszta, bo jakimś paranoikom coś się ubzdurało. Niech oni sobie w zbroi chodzą, bo ktoś ich może kamieniem trafić, normalny człowiek tego nie potrzebuje...
I tą "pobudowaną elektrownią" w komunizmie będziesz sobie oczywiście zarządzał Ty, jako członek załogi, wraz z cechem rzemiosł różnych, radą parafialną i kołem gospodyń wiejskich. Ale to w komunizmie, bo póki co, to z tej najtańszej elektrowni, największe zyski zgarną kapitaliści.
"albo wręcz niemożliwy do przewidzenia zbieg okoliczności i na miliony niczego nieświadomych ludzi spada nieszczęście."
Po pierwsze, jak już wcześniej mówiłem za pomocą takiego "argumentu" można sobie obalać WSZYSTKO I WSZĘDZIE. Po drugie, usilnie ignorujesz dane potwierdzające iż EJ jest "najmniej śmiercionośną" ze wszystkich dostępnych technologii produkujących energię:
http://nextbigfuture.com/2011/03/deaths-per-twh-by-energy-source.html
Po trzecie, skoro nadal jesteś przeciw EJ, bo mimo wszystko jest tam jakieś nikłe zagrożenie, to idąc twoim tokiem rozumowania, należało by zaprzestać produkcji JAKIEJKOLWIEK energii, bo każda inna technologia jest JESZCZE BARDZIEJ ŚMIERCIONOŚNA niż EJ (patrz: link powyżej).
"Druga sprawa, gdyby poważnie potraktować te Twoje neofickie wywody, to można śmiało uznać, że światu wystarczą stare radzieckie RBMK."
Nie, bo są mniej bezpieczniejsze niż inne. Nikt poza (hołubionym tu Związuniem) nie zdecydował się budować takich reaktorów. Reszty nie skomentuje, bo szkoda klawiatury (nawet małpować nie potrafisz).
"I tą "pobudowaną elektrownią" w komunizmie będziesz sobie oczywiście zarządzał Ty, jako członek załogi, wraz z cechem rzemiosł różnych, radą parafialną i kołem gospodyń wiejskich."
Hę ??? Nie, regionalne i ogólnokrajowe instytucje.
"Ale to w komunizmie, bo póki co, to z tej najtańszej elektrowni, największe zyski zgarną kapitaliści."
To że jakaś dziedzina przynosi zyski kapitalistom, oznacza że nie możemy jej implementować w komunizmie ???