Parafrazując "miejscowego anarchistę": straszą prosty lud Japonii (który całą swoją wiedzę o świecie czerpie z lektury "Nippon Expressu") zielonymi grzybami i dwugłowymi cielakami. A ciemny lud wszystko kupi, bo łatwiej omamić jego umysły strachem i prymitywną propagandą...
No oczywiście, protestują przeciwko EJ choć nikt nie zginął z powodu promieniowania w Fukushimie. Z drugiej zaś strony w ogóle nie przejmują się tym, iż spaliny z samochodów, czy dymy z kominów konwencjonalnych elektrowni, powodują co roku tysiące zgonów. Jakoś w tym kontekście o żadnych masowych protestach tysięcy zatroskanych o swoje zdrowie Japończyków nie słyszałem. Ko(s)miczna hipokryzja.
No ale cóż począć, powszechne zidiocenie to jeden ze zgubnych skutków rozwoju kapitalizmu.
"Kosmiczna hipokryzja", bo się ciemne Japończyki uwzięły akurat na obiekt uwielbienia "tutejszego anarchisty".
A jest jakiś obowiązek/zakaz protestowania przeciw wszystkiemu, co ma, lub nie, na swej liście wolnościowiec Nakama?
Swoją drogą, wyjątkowo spodobał mi się ten wyważony język, jak hipokryzja, to oczywiście "kosmiczna" :-)))
"nikt nie zginął z powodu promieniowania w Fukushimie" ?
a co z zachorowaniami na raka, ktorych przypadki, bezposrednio spowodowane promieniowaniem z uszkodzonego reaktora, ocenia sie na tysiace ?
@Bucharin:
""Kosmiczna hipokryzja", bo się ciemne Japończyki uwzięły akurat na obiekt uwielbienia "tutejszego anarchisty"."
Wróć i przeczytaj jeszcze raz moją wypowiedzi.
"A jest jakiś obowiązek/zakaz protestowania przeciw wszystkiemu, co ma, lub nie, na swej liście wolnościowiec Nakama?"
Nie ma, ale z drugiej strony trzeba pokazywać ludziom fakty, a nie podgrzewać jeszcze bardziej irracjonalne nastroje. Niestety "zieloni" czynią to drugie, próbując za przykładem katastrofy w Fukushimie, na wszelkie sposoby deprecjonować energetykę jądrową jako taką. Wyjątek nie stanowi o regule.
"Swoją drogą, wyjątkowo spodobał mi się ten wyważony język, jak hipokryzja, to oczywiście "kosmiczna""
Przyganiał kocioł garnkowi, a sam smoli.
@Mao Tan Wen:
"a co z zachorowaniami na raka, ktorych przypadki, bezposrednio spowodowane promieniowaniem z uszkodzonego reaktora, ocenia sie na tysiace ?"
Nie ma żadnych zachorowań, i w tak krótkim czasie być nie może - rak rozwija się przez wiele lat.
Język dostosowałem do rozmówcy. To raz, a dwa, jedź i powiedz tym Japończykom, że są "zielonymi ciemniakami", przedstawiając im swoje "fakty" o braku zagrożenie ze strony Fukushimy, a nawet materiałów radioaktywnych w ogóle :-)))
"Język dostosowałem do rozmówcy."
Nie, sam zacząłeś już dawno temu sypać głupotami na tej stronie.
"jedź i powiedz tym Japończykom, że są "zielonymi ciemniakami""
Gdzie nazwałem Japończyków "zielonymi ciemniakami" ??? Proszę o cytata, albo przyznaj że kłamiesz.
"przedstawiając im swoje "fakty""
I znowu, nie potrafisz merytorycznie odnieść się do moich tez, to uciekasz w erystyczne i głupawe zabiegi. Skończ Waszmość , wstydu oszczędź !
Bardzo możliwe, że to ja nie umiem odnieść się merytorycznie do tych Twoich tez... Z tej samej przyczyny, która sprawia, że... Ty nie rozumiesz sensu cytatu, którego używasz. To jak pogawędka ze ślepym o kolorach.
Kiedyś, istotnie, próbowałem merytorycznie dyskutować, zadając sobie trud przytaczania konkretnych informacji, ale, wyobraź sobie, kiedy widzę, że mam do czynienia z osobą, która idzie w zaparte, odrzucając w ogóle myśl, że energetyka jądrowa może stanowić poważne zagrożenie, a jednocześnie jak z rękawa sypie profesjonalnie przygotowanymi przez kapitalistów danymi nt. ich lukratywnych inwestycji, to tracę do tego zapał.
Co do "zielonych ciemniaków", to była propozycja dla Ciebie, co wprost wynika z treści mojego komentarza. Jedź i wyjaśnij Japończykom, którzy mieli okazję przekonać się osobiście na czym polega "statystyczne bezpieczeństwo", że nie mają racji. Nikt przecież nie zginął, jest dobrze.
Nawiasem mówiąc, będziesz edukował między innymi tych, którzy "bujają w obłokach", tzn. planują zbudować orbitalną elektrownię słoneczną :-)
"To jak pogawędka ze ślepym o kolorach."
Trudno dyskutować poważnie z kimś, kto relatywizuje wszelkie przedstawiane przeze mnie argumenty. Trudno dyskutować z kimś, kto uprawia spór na poziomie dyskusji o wyższości lodów pistacjowych nad czekoladowymi.
"odrzucając w ogóle myśl, że energetyka jądrowa może stanowić poważne zagrożenie"
Nie odrzucam myśli że EJ może stanowić jakieś zagrożenie, odrzucam tezy twierdzące że EJ JEST NAJNIEBEZPIECZNIEJSZĄ Z ISTNIEJĄCYCH TECHNOLOGII, co ty nieustannie starasz się sugerować, a co nie jest prawdą. Zrozum wreszcie że w rzeczywistym świecie możemy wybierać jedynie pomiędzy mniej lub bardziej niebezpiecznymi rzeczami. Nie da się nigdzie zlikwidować zagrożenia do absolutnego zera. Tak trudno zrozumieć ten prosty fakt ???
"Co do "zielonych ciemniaków", to była propozycja dla Ciebie, co wprost wynika z treści mojego komentarza."
Wprost zasugerowałeś że to ja użyłem tej frazy, tak więc pytam się gdzie ???
"Nawiasem mówiąc, będziesz edukował między innymi tych, którzy "bujają w obłokach", tzn. planują zbudować orbitalną elektrownię słoneczną"
Planować to sobie można wszystko, zrealizować o wiele trudniej. Koszt wyniesienia kilograma materiału w przestrzeń kosmiczną to kilkanaście tysięcy dolarów, co już sprawia że takie przedsięwzięcie jest zwyczajnie nieopłacalne. A to przecież tylko jedna z pozycji jaką trzeba uwzględnić w kosztorysie takiej elektrowni.
Już rozumiem, Ty jesteś umysł ścisły i wierzysz tylko w to, co się wydarzyło, że pozwolę sobie sparafrazować inżyniera Mamonia z "Rejsu".
Wychodząc z założeń takich, jak Twoje, można spokojnie przyjąć, że najbezpieczniejszym rodzajem broni, jeśli można tak to określić, jest broń nuklearna. Statystycznie bowiem więcej ludzi zginęło w wyniku użycia różnych rodzajów broni konwencjonalnej. Ba, istnieje nawet przekonanie, że broń atomowa jest swoistym gwarantem pokoju, a więc wręcz ratuje wiele żyć ludzkich.
Z drugiej strony, powszechnie uważa się, że potencjalnie tego rodzaju broń należy do najbardziej śmiercionośnych.
Czy jedno wyklucza drugie? Sądzę, że nie, chociaż Ty możesz mieć odmienne zdanie...
Nie chodzi o to, że energetyka jądrowa jest najniebezpieczniejszą technologią, ale o to, że wykorzystanie paliw radioaktywnych stanowi największe niebezpieczeństwo. Subtelna, ale jednak różnica.
To ja się pytam gdzie zasugerowałem, że to Ty użyłeś "tej frazy"? :-))) Proponowałem, żebyś oświecił Japończyków, używając swojego tradycyjnie tolerancyjnego języka...
I co z tego, że kosztuje? Dobre, nowoczesne rozwiązania są z reguły drogie. Jak ktoś lubi dziadować, myśląc, że w ten sposób uwolni się od pracy, to jest w błędzie. Skończy się dokładnie odwrotnie.
"Wychodząc z założeń takich, jak Twoje, można spokojnie przyjąć, że najbezpieczniejszym rodzajem broni, jeśli można tak to określić, jest broń nuklearna."
Co ma piernik do wiatraka ??? Nie gadamy o broni jądrowej, tylko o cywilnej energetyce jądrowej. Proszę nie uciekać od meritum sprawy.
"Nie chodzi o to, że energetyka jądrowa jest najniebezpieczniejszą technologią, ale o to, że wykorzystanie paliw radioaktywnych stanowi największe niebezpieczeństwo."
Nie powoduje większego zagrożenia niż konwencjonalne paliwa. Można by nawet rzec że jest ono mniejsze, po pierwsze, pierwiastki promieniotwórcze nie są trwałe - po jakimś czasie ulegają rozpadowi (w przeciwieństwie do takiego ołowiu czy rtęci), po drugie, EJ jest obwarowana takimi zabezpieczeniami, jak żadna inna dziedzina. Podawałem już dane o "śmiertelności" na TWh wytworzonej energii, czy wyliczenia efektów zewnętrznych - w każdej z tych pozycji, EJ jest w czołówce najmniej szkodzących nam technologii energetycznych. Tak więc przestań rozsiewać nieprawdziwe tezy.
"I co z tego, że kosztuje? Dobre, nowoczesne rozwiązania są z reguły drogie."
To że kosztuje zdecydowanie za dużo, samo wyniesienie elementów takiej elektrowni na orbitę, kosztowało by dziesiątki miliardów dolarów.
Nie uciekam od meritum sprawy, zastosowałem jedynie powszechnie znane w filozofii dowodzenie poprzez analogię. Rozumiem jednak, że do "umysłu ścisłego" może to nie trafiać.
Wyjaśnię więc inaczej. Energetykę jądrową można uznać za bezpieczną*, o ile wszystko przebiega zgodnie z planem. Istotna jest tu jednak ocena również w warunkach krytycznych, a te mają taką specyfikę, że są nieprzewidywalne i niepowtarzalne, więc niewiele pomogą nam tu statystyki. W tej sytuacji trzeba więc rozważyć teoretycznie możliwe zagrożenia. W przypadku wykorzystania materiałów radioaktywnych w takich ilościach jest ono o rzędy wielkości większe, niż w przypadku klasycznych rozwiązań.
Czy rozjaśnia Ci się w głowie odrobinę, czy wciąż nie?
*) Zastrzeżenie: oczywiście przy założeniu, że dla anarchokomunisty źródła około-rządowe/korporacyjne są wiarygodne :-)
"Nie uciekam od meritum sprawy, zastosowałem jedynie powszechnie znane w filozofii dowodzenie poprzez analogię."
Oczywiście że uciekasz, nie gadamy o broni nuklearnej, tylko o EJ.
"Energetykę jądrową można uznać za bezpieczną*, o ile wszystko przebiega zgodnie z planem."
Nikt nie twierdzi że EJ jest w 100% bezpieczna, jest natomiast najbezpieczniejsza technologią ze wszystkich jakie znamy.
"W tej sytuacji trzeba więc rozważyć teoretycznie możliwe zagrożenia. W przypadku wykorzystania materiałów radioaktywnych w takich ilościach jest ono o rzędy wielkości większe, niż w przypadku klasycznych rozwiązań."
Pod warunkiem założenia, iż materiały radioaktywne stanowią większe zagrożenie niż "klasyczne rozwiązania", co nie jest prawdą (nawet na gruncie teoretycznym).
"Zastrzeżenie: oczywiście przy założeniu, że dla anarchokomunisty źródła około-rządowe/korporacyjne są wiarygodne"
Nie potępiam czegoś w czambuł tylko dlatego że ma łatkę "kapitalistyczny" czy "komunistyczny". Dane które prezentowałem są powszechnie przyjęte, i nie zostały przez żadnego specjalistę w tej dziedzinie, podważone.
"Czy rozjaśnia Ci się w głowie odrobinę"
Próbujesz wykazać się tu jakąś "logiką", a sam nie dostrzegasz problemów ze swoimi tezami: skoro jesteś przeciw EJ, bo to niebezpieczna technologia, choć jak wykazywałem jest NAJBEZPIECZNIEJSZĄ ZE WSZYSTKICH OBECNYCH, to konsekwentnie stosując twoje zastrzeżenia należałoby zlikwidować wszelką energetykę, bo każda inna jest jeszcze bardziej NIEBEZPIECZNA NIŻ EJ. Tak więc, albo będziesz dalej strugał hipokrytę, albo będziesz postulował cofnięcie nas do epoki kamienia łupanego.
W takim razie chciałbym dowiedzieć się, jaki może być, Twoim zdaniem, najbardziej pesymistyczny scenariusz awarii elektrowni atomowej i dowolnej innej, jaką tylko sobie wybierzesz.