wyprzedził Przekrój pod wodzą Kurkiewicza i jego zakolegowanych "intelektualistów" z salonu. To duże osiągnięcie, które zapisze się w historii polskiej prasy na długie lata.
Nic się nie stało, lewacy nic się nie stało.
Nie dali im lokalu, nie kupują ich gazety. Przesrane mają ci lewacy. Nawet wstawiennictwo u Kwacha nie pomogło. Może pójście na klęczkach do wujcia Michnika przyniesie jakiś skutek?
Piotrze, a czy taki tygodnik jak "Nie" przestał wychodzić, czy dane o jego sprzedaży są dostępne?
zapewne odpowie. Oby liczbami.
Z tego, co wiem, tygodnik "Nie" (nomen omen) nie należy do sieci monitorującej sprzedaż. Zapewne nie może się pochwalić swoimi wskaźnikami nakładu i sprzedaży. Do spadku jego popularności przyczynia się sojusz z dołujacym w sondażach ruchem poparcia Burncata i udostępniania swoich łamów nie tylko fachowym dziennikarzom, lecz rownież graczom politycznym, których czas na lewicy się skonczył.
z całą pewnością nadal wychodzi.
Nie dalej jak tydzień temu widziałem to pismo nawet w sklepie w małej, wielkopolskiej wsi.
z przykrością stwierdzam, że twoja analiza jakości "nie" jest trafna. najpierw strzał w kolano: sld; potem w stopę: były już gadzinowski wypisywał peany nt. azjatyckiego neoliberalizmu; potem cicha sympatia dla po (nieodwzajemniona); na końcu wsparcie palikota...
ale ja i tak kupuję.
Prawactwo, czyli osobniki upośledzone umysłowo, potrzebują w określonych interwałach czasu stałej dawki jedynie słusznych poglądów, haseł i ich własnych truizmów, aby się w nich upewniać. Gdyby tego zabrakło, ich zanikające umysły uległyby całkowitej i nieodwracalnej atrofii. Ale dobrze, że w ogóle czytają.