Świetne! Tekst opisuje, jak chłopi bronili przydrożnych kapliczek. Tytuł: "Prowincjonalny antyklerykalizm". :) Jak widać antyklerykalizm polega na obronie kapliczek. :)))
PS. Bez odbioru - praca czeka.
Chłopi bronili krzyżów i kapliczek bo antyklerykalizm na wsi był nawet silniejszy niż w mieście?
Antyklerykalizm to obrona krzyża?
Dobrze że autor przypomniał temat zapomniany w III RP.
Ewidentna nędza to podłoże wybuchy w momencie przenosin kapliczek jednak inspirowali swoją działalnością albo:
- lokalni sołtysi,
- działacze Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy,
- duchowieństwo grekokatolickie,
A ten wątek słabo jak na swoją rolę którą odegrał opisany.
Niemniej dobrze że ktoś w ogóle temat ruszył w jakimkolwiek ogólnopolskim tygodniku.
kapitalizm zmienił chłopów w informatyków i problem się skończył.
Były to kapliczki upamiętniające wyzwolenie - przez Cesarstwo Austriackie - z niewoli polskiej szlachty. Ciekawe, bo rzadki w Polsce przykład ludycznej tradycji skierowanej przeciw szlachetczyźnie; ciemni polscy chłopi intuicyjnie trafniej rozpoznawali konflikt klasowy niż nasi kontuszowi lewicowipatrioci.
były zamieszkane wówczas nie przez Polaków lecz Werchowyńców (Bojków/Rusinów) - Berehy (dziś będące jedynie punktem na mapie pomiędzy połoninami, nie jedynym zresztą) to klasyczny przykład. Bywały też w tamtym rejonie wsie mieszane narodowościowo. Niestety ten stan rzeczy wywołał tam wybuch ognia nienawiści najpierw po I wojnie a potem pod koniec II wojny. Oczywiście nie byłoby tego gdyby nie zewnętrzne podszepty nacjonalistów.
jak zwykle prubuje błysnąc dowcipem
Co do reszty, dobrze że się przypomina powstanie leskie wynikające z nędzy, takie oblicze II RP to kamyczek w mit II RP raju na ziemi ,co jest fundamentem III RP
„Rozważając poprawę losu obywateli nnaszego kraju, widzę ją tylko w realizacji hasła: zniesienie bandyckiej prywatyzacji bez odszkodowania; zniknięciu wielkiej własności opartej li tylko na wyzysku (…). Kapitalizm się przeżył i skończył i kto tego nie widzi, jest debilem”.
a poza tym, fajne wykorzystanie symboli religijnych w celu dokopania obszarnikom...
Nie tylko mieszkańców wsi sanacyjne władze - jak to ujęto dość eufemistycznie w artykule - "zepchnięto na margines". Równie ciężkie było położenie robotników, ludzi pracy i w ogóle większości ówczesnego społeczeństwa: głód, brak dostępu do opieki zdrowotnej, wysokie czynsze, bezrobocie, nędza i luksusy, w które opływały nieliczne elity - ludzie władzy, wojskowi, ziemiaństwo, kamienicznicy, bankierzy i kler (coś nam to wszystko przypomina, nieprawdaż?). Na wsi luksusem były kartofle i para butów, przypadająca w najlepszym razie na całą rodzinę. Powszechny był analfabetyzm.
Problemy rozwiązała władza ludowa po 1944 - dała ziemię chłopom, robotnikom pracę, możliwość nauki, mieszkania, opiekę zdrowotną. Dziś chętnie mówi się o roku 1956, czy wydarzeniach grudnia 1970 roku, natomiast temat strzelania sanacyjnych władz do Polaków (głównie robotników i chłopów) w latach 1918, 1920, 1924, 1926 i 1932) zwykle nie mówi się ani słowa. Dziękuję za artykuł i pozdrawiam:)
Serio, moje dziady to chłopi, zarówno z ojca jak i matki.
są potomkowie osób z awansu społecznego, samonienawidzący się. Nienawidzący państwa które ten awans umożliwiło, a takim było PRL. Oni podziwiają II RP jako raj na ziemi.
Ależ serio, jliber, jak najbardziej serio. Myślę, że nikt co do tego nie ma tu wątpliwości. We własnych oczach pewnie widzisz siebie jako jakiś ewenement, tymczasem stanowisz najzwyklejszą normę statystyczną. Polski wzorzec normatywny. Jesteś Bronkiem Talarem liberalizmu. Choć nie - Bronisław to mimo wszystko postać na swój sposób jakoś tam sympatyczna,
ty jesteś raczej liberalną Zoją Furman (tam był jeszcze lepszy gość, bezimienny, na jednym z zebrań ZMS). Oto genetycznie zakodowane pierwowzory twej postawy.
Twych wspomnianych dziadów "do miasta" albo ściągnęła komuna, albo, i to chyba bardziej prawdopodobne, tego niebywałego awansu dostąpili dopiero za Gierka twoi starzy. Widać to z każdej twej wypowiedzi. Nie potrafisz biedaczyno nawet pohamować swej naturalnej dla liberałków niechęci do lepszych (bo odio a los mayores to w gruncie rzeczy fundament prymitywnej liberalnej ideologii).
Ilu ja takich znam...