że zysk jest ważniejszy niż jakieś tam prawa i list je wspierający. Bez społeczxnej własności środków produkcji pozostanie wam tylko tupanie a dzięki niemu pozory że coś w interesie dojonych robicie.
zostanie nam na kartki psina trzeciej kategori (rąbana razem z budą).
Ajednak na tej psinie wyrosłeś i miliony innych wraz z tobą. Więc o co ci chodzi? Teraz szynkę też rzadko kto je.
Przepraszam, czy bywasz w sklepach? Szynka należy do najtańszych produktów. Za cenę paczki papierosów można się zaopatrzyć w zapas na cały dzień.
A co do tego wyrastania na mięsie kartkowym... Ktoś powiedzial, że czlowiek to nie zwierzę, bo do wszystkiego się przyzwyczai. Ale czy o to (czyli o przyzwyczajenie do wszystkiego) nam chodzi?
Hmm, komuś tu chyba umknęło, że papierosy strasznie drożeją...
Młody jesteś, to nie wiesz, że dlatego mało było szynki, bo była z tylnej części prawdziwego wieprzka, i ubytek masy i wagi gotowego produktu to około 30,może 40 % . A to co obecnie istnieje pod nazwą "szynka" ,to naszpikowane produktami chemicznymi coś co nawet nie jest wędzone,ani gotowane.. BRRRRRRRRRRRR obrzydliwość,... ale rzeczywiście jest tania.
Tym razem bardzo niezgrabna manipulacja Zycha. Tak prostackimi chwytami obronić status quo nie zdoła:)
Ludzie listy piszą, Pan daaa, Pan daaa, Panda. Boshe jak się cieszę, z tych króciutkich wskrzeszeń, Paaan daaa.
Panie Krzysztof Gazda, czas wejść w spółkę z pozostałymi 24 roszczeniowcami i założyć jakąś fabrykę gwoździ czy coś, i tam się nawzajem roszczeniować do zaroszczeniowania na Amen, reszczcie społeczeństwa nie szkodząc.
Jaką markę palisz?
Ja palę Chesterfieldy czerwone krótkie za 9,99 zlotych.
Za tę sumę to można kupić tyle szynki, że człowiek się naje do przesytu i jeszcze jakieś zwierzątko domowe, jeśli je czlowiek akurat hoduje, się wyżywi.
szynka szynką, ale rzeczywiście smacznym i pożywnym produktem do wyżywienia są sery.
W PRL czlowiek z tej rodziny semantycznej znal dwa słowa: biały i żółty. Pytał, czy są, i słyszał, że nie ma.
A teraz? Serek kozi, owczy, pleśniowy, Camambert, Sekret Micha, Rockpol, Roquefort...
Można by więcej napisać na ten smakowity temat, ale musze pobiec do sklepu.
ile masz lat, bo piszesz, jak potłuczony w kwestii serów w PRL. Akurat mleka i przetworów z mleka nawet w stanie wojennym nie brakowało. Serów żółtych było kilka rodzajów (twarde, miękkie, pleśniowe, z dziurami itd), serki topione również. Biały ser w postaci np. homogenizowanej, twarogu (chudy, półtłusty i tłusty) i krajanki. Mleko z wyjątkiem 0% tłuszczu, świeże lub pasteryzowane, przetwory typu kefir, maślanka, jogurt też nie były rarytasem. o śmietanie czy prawdziwym maśle nie wspominam. Dziś oczywiście wybór jest większy, ale nie gadaj głupot, że w PRLu wybór był z dwóch i nawet tego nie było.
pleśniowy ser w PRL?!
Podobno był pomysł jego importowania z Francji, ale najpierw musiał sprobować go towarzysz Wiesław. Skosztował i ocenił. Stwierdził, ze to wykwit zgniłego kapitalizmu, który śmierdzi jak konający imperializm - ostatnie stadium kapitalizmu.
W efekcie, Roqueforta proletariat Polski mógł próbować tylko za pośrednictwem swoich przedstawicieli.
Sygne, nie palę, ta zabawa stała się za droga. Zresztą, obecnie produkowane papierosy (dowolnej marki) to jakieś siano, nie wspominając o tym, że coraz oszczędniej napełniane są nim papierosy, więc spala się tego więcej.
A jeżeli jedzenie kosztuje tyle, co papierosy, to znaczy, że jedzenie też jest bardzo drogie.
Nie wspominając już o tym, że nie każdy do mięs zalicza solankę, pszeniczny gluten, trociny, nawozy azotowe itd., którymi nafaszerowana jest "szynka".
PRL to było życie jak w Madrycie. Człowiek se wstawał rano, zajarał, patrzy a tu papiero toaletowego nie ma, idzie do sklepu, a tam za papierem kolejka...
Jak ktoś się żywi szynka za osiem złotych i przemysłowym nabiałem to potem tak fandzoli.
co wy tak narzekacie na jakość szynki? Zapewne, nie wszystkie gatunki, dostępne obecnie w sklepach są doskonałe, ale jak się starannie wybierze np. szynke wiejską, to później jest całkiem smacznie.
A jedzenie naprawdę jest teraz tanie jak przysłowiowy barszcz. Dla porównania: istnieją statystyki, według których w PRL lwią cześć ówczesnych dochodów wydawało się własnie na jedzenie. Jak ktoś wykupił przydział kartkowy, to już niewiele mu zostawało. A jeśli się próbowało coś dokupić na panstwowym (Pewex) czy nielegalnym czarnym rynku, to już w ogóle była masakra.
Piszę to w trosce o skutecznośc przekonywania do racji lewicy. Przecież, gdy lewicowy działacz zacznie ludziom wmawiać, że jeszenie jest drogie, to oni pomyślą, że mają do czynienia z gościem z innej galaktyki.
PRL, jak wszystkim wiernym czytelnikom Gazety Rzeczpospolitej wiadomo, to był skansen, puste pułki półek i mordowani regularnie przez ZOMO robotnicy ;-) Z tego też powodu jakiekolwiek porównywanie współczesnej gospodarki rynkowej opartej na wiedzy, jaką poszczycić się może III RP, zwyczajnie jej uwłacza. A porównujący strzela sobie tym w stopę. Widać jakie osiągnięcia, takie i poprzeczki...
Do "starannego wyboru" szynki pomiędzy "szynkami", nie wystarczą kubki smakowe - tu można powiedzieć, że przemysł chemiczny produkuje substancje wysokiej _jakości_, skutecznie oszukujące zmysły - potrzebne jest doskonale wyposażone laboratorium. Z jeżeli ktoś uważa, że to wybór pomiędzy gatunkami, to najpewniej jest też święcie przekonany, że papier toaletowy to jest gatunek pasztetowej.
A jeśli już uda się znaleźć tę "szynkę wiejską", to może się okazać, że wiele "paczek papierosów" trzeba na nią wydać i wcale tak tanio nie jest.
gdzie ty, do diabła, robisz zakupy?
Ja nie znam sklepu, w której nie byłoby świetnej, wolnej od chemii szynki wiejskiej. I wcale ona nie kosztuje znacząco drożej od innych gatunków.
Tak Ci dilerzy tego powiedzieli? :-)))
skoro po pierwsze - zwyczajnie jej nie było w sklepach, po drugie - nie mają pojęcia o jej składzie chemicznym i zawartości szkodliwych substancji w mięsie?
Widzisz dziecko pamiętam i wiem.
której, rzecz jasna, nie posiadacie, poziomy.
A jak było za cara batiuszki też "pamiętacie"?
co tu dużo gadać? Do pierwszego lepszego sklepu osiedlowego, naprzód!
Dobrze, Sygne. Tak zrobią, teraz może troszkę o metodologii badania, tej szynki. Jak rozpoznajesz tę prawdziwą? :-)
Wiejska, Chłopska itd. są dość wiarygodne.
Poza tym kolor - bardziej wyrazisty, nie tak blady jak w przypadku szynki "nowoczesnej".