to bardzo ważna informacja. bardzo.
Powiedzta mi, gdzie Gruchalski stoi. Ten w rozkroku, czy obok siebie?
.
Myślę, że to ten "mistrz drugiego planu" ;-) Wygląda jak wikary.
Ale kim jest ten trzeci? Anders Breivik może ;-)
Paulina ma nieciekawe towarzycho...
.
Siebie są warci, Hyjdla.
Anders Breivik juz niedługo zostanie bardzo surowo ukarany!
Dostanie 21lat pozbawienia wolności za zabicie 77osób.
Taka surowa kara przewalone!
Następcy Breivika nastepnym razem napewno sie 2 razy zastanowią.
działanie breivika było zaplanowane ale nielogiczne - kara śmierci tym bardziej by go nie powtrzymała
Dlaczego nielogiczne? To akurat ciekawy przypadek. Gość jest idealistą i dla niego najważniejsze jest wcielenie w życie swojej idei. Prowadząc tę swoją rolniczą firmę nic na tym polu nie osiągnie. Natomiast mając na swym koncie taki heroiczny czyn, niezłomność postawy przed sądem, wychodzi w wieku 54 lat z więzienia i z pewnością znajdzie grupę ludzi, dla których będzie autorytetem i jeszcze długo będzie mógł działać. A te 21 lat wcale nie musi być zmarnowane z tego punktu widzenia, bo może ten czas poświęcić na studiowanie wiedzy, pisanie książek i tak dalej, od czego niewiele rzeczy będzie odwracało jego uwagę. Dodatkowo w więzieniu może poznać ludzi, którzy ułatwią mu "parę spraw", czy też są bardziej skorzy do "akcji bezpośrednich"...
Oni(lewacy i liberałowie)i tak tego nie pojmą poprostu oni wiedzą lepiej i tyle.
Kara śmierci jest zła i konserwatywny kodeks karny też.
Nie przegadaż ich bo oni wiedzą swoje.
Ja osobiście chciałbym na wzór Szwajcarii aby to ludzie w każdym kraju w referendum zdecydowali o tym czy ma byc kara śmierci czy nie a nie jacyś lewacy i liberałowie.
Co do Breivika masz racje liberalny system karny oraz liberalne wieźiennictwo norweskie(gdzie więzienia bardziej przypominają hotele a 99%zakładów karnych jest półotwartych)sprawia że faktycznie Breivik po wyjściu na wolność dla jakiejś organizacji i grupy norwegów może byc bohaterem i wzorem do nasladowania.
Masz też racje w tej kwesti że w więzieniu bedzie mógł pisac książki a nawet wydawac gazety i propagawać swoja osobę i poglądy.
A tak na marginesie zgodnie z norweskim skrajnie liberalnym kodeksem karnym Breivik juz po 16latach odsiadki bedzie mógł sie starac o wyjście.
to tyle w temacie.
Rzecz w tym, że to ciekawy przypadek. Przeciętnemu rzezimieszkowi nie zrobi różnicy czy to będzie kara śmierci, czy dożywocie, czy 21 lat, bo on i tak jest przekonany, że nikt go nie złapie.
Czasy PRL stanowią najlepszy przykład.
że Paulina nie dość, że z LSD, to jeszcze na fotce pod latarnią się ustawiła...
Albo bezwiednie i bezmyślnie to zrobiła, albo przeciwnie - zwiewnie i zmyślnie, bo miejsca dla niej brakło pod godłem norweskim, ponieważ ten środkowy rozkraczeniec za bardzo się rozkraczył...
Dziewczyny! nawet te z LSD! wy patrzta z kim i gdzie się na fotach ustawiata!!!
.
Jesli ty też tak jak lewacy wszelkiej maści i liberały wszelkiej maści jestes przeciwny karze smierci to ok masz do tego prawo.
Ale ja domagam sie tylko demokratycznego referendum w sprawie przywrucenia kary śmierci.
Wtedy wilk będzie syty(bo ty też jako zajadły przeciwnik kary śmierci bedziesz mógł wziąśc udział w tym referendum i zagłosowac na NIE)i owca cała(bo i ja będe mógł zagłosować w referendum tyle tylko że ja akurat zagłosowałbym na TAK)ale ci co o demokracji bezpośredniej dużo gadają w rzeczywistości maja ja w dupie.
Pod latarnią, bo ona chciała być bliżej nieśmiałego kolegi, a rozkraczeniec, jak widać, wpakował się w środek. No, ale co prawda, to prawda, porządnej gimnazjalistce nie wypada wystawać pod latarnią. Lepiej niech już sobie z wikarym na kremówki papieskie idą, o ile uda im się zgubić krępujące towarzystwo. Zwłaszcza tego obciachowego rozkraczeńca, bo taki to się nawet w drzwi cukierni nie zmieści i trzeba go bokiem wpychać ;-)))
zdarzenie może być logicznie zaplanowane, ale nadal może być nielogicznym jego realizacja
po jego działaniach nie wzrosła popularność skrajnej prawicy, nie znaleźli się naśladowcy a starając się zrobić z siebie męczennika tylko stworzył męczenników i wystawił się na osąd zaskoczonego i zszokowanego społeczeństwa
tylko jemu podobni przyznaja mu rację więc doprowadził do umocnienia izolacji swojej sekty
jeśli wyjdzie z więzienia, albo szpitala nie zostanie przyjęty jak bohater - facet skazał się do swojej śmierci na zamknięcie w swojej sekcie
jest jeszcze jeden skutek, nieprzewidziany przez breivika, a który powstrzymałby go gdyby myślał logicznie przed realizacją planu: policja na bank przeskanowała wszystkie jego kontakty, przez mejle i komórki
nawet gdyby istniała kara śmierci, nie odstraszyłoby to nikogo, tak jak istnienie kary śmierci w jakimkolwiek kraju nie spowodowało spadku morderstw - KS nie jest rozwiązaniem i twierdzenie, że breivika nie spotka zasłużona kara jest wynikiem nie zawężonego postrzegania problemu
Zagadką jest dla mnie to, skąd to milczące założenie, że Breivik - w tym wypadku to wyjątkowo dziwne - posługuje się demokratyczną perspektywą? :-)
Tutaj akurat dogmat zakładający, że "KS nie jest rozwiązaniem" może nie być prawdziwy, nawet choćby sprawdził się w milionach innych przypadków.
jesli nie brał pod uwagę demokratycznej perspektywy to podjęcie się tej akcji nie miało najmniejszego wpływu ani znaczenia, co znaczy tylko jeszcze dobitniej, że mam rację
KS nigdy się nie sprawdziło, w stanach w których istnieje KS, odsetek mordertsw jest wyższy
http://www.cracked.com/article_19937_the-6-most-popular-crime-fighting-tactics-that-dont-work.html
Ja wiem, że zawsze wszystko świadczy, że masz rację, niemniej Breivik może być innego zdania w temacie własnych celów i tego, co uznaje za swój sukces.
ja nie przeczę że Breivik jest głęboko przekonany o sensowności swoich działań, z tym się nie kłócę, ale nie znaczy to że były one sensowne
nie sądzę, żeby planował alienację podobnie jemu myślących, na prześwietlenie wszystkich swoich kontaktów, na wzrost współczucia dla swoich ofiar i popularności lewicy i zniszczenie sobie życia do końca życia
na każdym kroku spotkasz kretynów nie potrafiących włączyć mózgu w prostszych i błachych sprawach
Breivikowi wcale nie musi zależeć na tym aby zostać "ulubieńcem publiczności", czyt. konsumentów z pacyfistyczno-demoliberalnych grajdołków.
czy to cokolwiek zmienia w temacie?
Owszem, bardzo dużo. bo od celów jakie sobie założył Breivik zależy ocena skuteczności jego działań, to chyba jasne.
Oczywiście jeśli przyjmiemy, że nie ma lepszej, skuteczniejszej i ogólnie wspanialszej drogi do czegokolwiek, niż zgłosić swoją kandydaturę do miana "ulubieńca publiczności", to będziemy mieć zamkniętą drogę do jakichkolwiek innych wniosków, niż Twoje.
Tymczasem faktem jest, że Breivik, dzięki swoim czynom, wyjątkowo skutecznie rozpowszechnił swój punkt widzenia. Jak wygląda jego akceptacja, tego niestety nie wiadomo, bo w obecnej atmosferze niewielu będzie chętnych do noszenia koszulek "Nie płakałem po ofiarach Breivika", co jeszcze nie znaczy, że wszystkich to tak bardzo dotknęło.
po wyczynie breivika wzrost poparcia dla skrajnej prawicy w Norwegii, ani też dla samego breivika z tego co ja wiem nie miał miejsca
faktem jest że wizja KS nie powstrzymałaby go
1. Nie tyle chodzi o "wzrost poparcia", co o wzrost znaczenia Andersa Breivika. I niekoniecznie dziś, ale przede wszystkim za te 21 lat.
2. Nie faktem, tylko dogmatem, bo tylko one nie przewidują żadnych wyjątków.
za 21 lat breivik będzie miał tyle znaczenia ile przed zamachami, a dzięki temu że wyeksponowal policji wszystkie swoje kontakty, będzie miał jeszcze mniejszy wpływ na cokolwiek
w pierwszym poście w tym wątku napisałem, że wizja KS by go nie odstraszyła - tutaj nie zmieniam zdania
Nie jestem pewien, czy te kontakty Breivika są znowuż takie rozległe i dla niego istotne. Z pewnością jednak po wyjściu z więzienia w tego rodzaju środowisku znajdzie sobie nie mniej dla niego znaczące. Wydaje mi się, że nawet bardziej. I nie chodzi oczywiście o ludzi, którym zależy na "wzrostach poparcia", lecz o radykalnych ekstremistów, fanatyków. Dla nich Breivik może być ważną postacią i sam może na tym na swój sposób skorzystać. Gdyby był martwy, to nie nacieszyłby się zbytnio godnością "męczennika".
Spekulując, kara śmierci, której nie chciałby podlegać, wymusza na nim działania skryte. Te z kolei nie dają szansy zabłysnąć narcyzowi i czerpać z tego osobistej satysfakcji, więc tracą tym samym wartość dla niego. W efekcie porzuca pomysły działań zbrodniczych, ograniczając się do pisania manifestów i ewentualnie ekscesów niewielkiej wagi. Nie może tak być, bo...?
pisałem już w tym wątku, że oczywiście, że po wyjściu na wolność, jeśli wyjdzie, będzie czymś w rodzaju bohatera dla wyizolowanej sekty kilku wywrotowców, co ułatwi ich inwigilację i kontrolę - wątpliwy sukces breivika
perspektywa w tym przypadku byłaby nieskuteczna, on domagał się potraktowania go jako w pełni poczytalnego, z otwartymi rękoma przywitałby KS licząc na utrwalenie swojego wizerunku martyrologicznego
wszystko da sie "logicznie" zracjonalizować - czyny chorych umysłowo i nielogiczne działania "normalnych" jeśli kieruja sie myśleniem życzeniowym, KS jest nieskuteczna głównie z tego powodu, że nie działa jako odstraszacz, gdyby tak było, już dawno widzielibyśmy korelację
Oczywiście, że musiał być uznany za poczytalnego, żeby najdobitniej uwidoczniła się jego "wola mocy". Co innego, gdyby obowiązywała kara śmierci, która uniemożliwiłaby narcyzowi pełne, że się tak obskurnie wyrażę, zdyskontowanie tego symbolicznego triumfu nad zdegenerowaną, jego zdaniem, cywilizacją.
To są oczywiście spekulacje, myślę jednak, że jeśli nie w tym, to w innym nietypowym przypadku dopatrzyć się można celowego wykorzystywania braku kary śmierci. Jest wręcz nieprawdopodobnym, żeby było inaczej w przypadku myślących istot. Rozumiem jednak, że człowieka "głęboko wierzącego" nie przekonam. Dogmat to dogmat, nie ma wyjątków.
Stowarzyszenie Thule też na początku było tylko "sektą". Ogólnie, wszystko najpierw było jedynie "sektą" :-)))
Sukcesem Breivika może być pozycja w tej sekcie i wpływ na jej poczynania. Gdyby został jeszcze jednym "zdrowym umysłowo" i "logicznie działającym" pacyfistyczno-demolibralnym, choć z zacięciem antysystemowym, nudziarzem mógłby tylko nim pozostać przez całe swoje nudne życie. A tak, w zależności od tego, jak wszystko dalej rozegra, może wysoko awansować w liczącym się dla niego środowisku i trochę, choćby lokalnie, podokazywać jeszcze.
spekulacja: kara śmierci nie musiałaby uniemożliwiać poczucia odniesienia symbolicznego triumfu, pisałem już wcześniej i się powtórzę, że równie dobrze mogłby sobie wmówić, że będzie pośmiertnym bohaterem i wzorem na wieki
w kontekście tego co zrobił logiczne jest założenie, że kierowałby się właśnie wtedy wizją osobistej martyrologii i nie możesz twierdzić, że po człowieku myślącym nie można spodziewać się działania, którego skutkiem byłoby poniesienie kary śmierci, kiedy w krajach w których ona obowiązuje, występują również morderstwa z premedytacją
mój pogląd w sprawie kary śmierci nie jest dogmatem. jest udowodnionym, że jest bezsensowna i nieskuteczna. dogmatem jest popieranie kary śmierci wbrew dowodom świadczącym przeciwko jej stosowaniu
uznanie, bądź nieuznanie pcozytalności breivika nie miałoby namniejszego wpływu na sposób postrzegania go przez jego zwolenników
paralele pomiędzy breivikiem a towarzystwem thule nie występują - ludzie pokroju breivika nie roznosną się do tego stopnia ani w taki sposób jak thule
Ogólnie chodzi o to, że jest zupełnie nieprawdopodobne, żeby pewna grupa osób nie kalkulowała "opłacalności" czynów przestępczych ze względu na możliwe kary. Prawdopodobne natomiast jest to :-), że pośród nich wszystkich może znaleźć się przynajmniej jedna osoba, dla której kara 21 lat, w przeciwieństwie do kary śmierci, jest akceptowalnym kosztem.
W tym konkretnym wypadku zaproponowałem przykładowy tok myślenia Breivika, który mógłby to potwierdzić. Odrzucanie go za pomocą stwierdzeń, że "mógłby sobie wmówić" coś innego, by nie naruszyć świętości dogmatu jest niezbyt poważne.
Z drugiej strony, z faktu, że ktoś może wykorzystać brak kary śmierci, nie wynika jeszcze, że kara śmierci miałaby powstrzymywać wszystkich przed działaniami przestępczymi zagrożonymi najwyższą karą. I ja tak nie twierdziłem.
Nie wiem do jakiego stopnia "ludzie pokroju się rozrosną" ;-), zwłaszcza jeśli mówimy o sytuacji za 21 lat. Lekceważenia jednak nie polecam...
napisałeś: "W tym konkretnym wypadku zaproponowałem przykładowy tok myślenia Breivika, który mógłby to potwierdzić. Odrzucanie go za pomocą stwierdzeń, że "mógłby sobie wmówić" coś innego, by nie naruszyć świętości dogmatu jest niezbyt poważne."
ja również zaproponowałem równie możliwą racjonalizację, którą założyłem jako prawdopodobną
opozycja do kary śmierci nie jest oparta na "świętości dogmatu", bliżej dogmatu znajdujesz się ze swoim ignorowaniem wszystkich przesłanek o których wspomniałem w tym wątku przemawiających przeciw karze śmierci, ergo zdradzasz znamiona pozbawionego logiki dogmatyzmu w tej sprawie w podobnym natężeniu co jliber w innych sprawach
Tego, że ja nie dyskutuję o skuteczności kary śmierci, lecz o ewentualnym wykorzystaniu sytuacji, gdy ona nie obowiązuje, nawet nie zauważyłeś, jak widzę. A czy rozumiesz w ogóle różnicę?
ja cię przepraszam, ale po przeczytaniu twojego ostatniego postu zastanawiam się czy ty śledzisz swój własny tok myślenia :)
Oczywiście, że tak, a jaki Ty masz z nim problem?
"Ogólnie chodzi o to, że jest zupełnie nieprawdopodobne, żeby pewna grupa osób nie kalkulowała "opłacalności" czynów przestępczych ze względu na możliwe kary. Prawdopodobne natomiast jest to :-), że pośród nich wszystkich może znaleźć się przynajmniej jedna osoba, dla której kara 21 lat, w przeciwieństwie do kary śmierci, jest akceptowalnym kosztem.
[...]
Z drugiej strony, z faktu, że ktoś może wykorzystać brak kary śmierci, nie wynika jeszcze, że kara śmierci miałaby powstrzymywać wszystkich przed działaniami przestępczymi zagrożonymi najwyższą karą. I ja tak nie twierdziłem."