tylko czeka kiedy będzie mogło obsadzić te synekury. To właściwie chyba jedyna różnica między PiS i PO/SLD. Wszystkie partie obsadzają państwowy folwark polityków swoimi rodzinami, ale tylko PiS i skrajna lewica chce w ogóle powstrzymać prywatyzację samego folwarku. A jeszcze tego folwarku jest, tysiące państwowych firm, i to zupełnie nie-strategicznych, jak np Gromada, jedna z największych sieci hoteli w Polsce: www.gromada.pl
Nie one jednak lecz my, bo będziemy z nich wywłaszczeni. I tak od dwudziestu lat się staczamy. Niedługo to się skończy. Skąd będą brać środki na swoje rozpasanie?
Odpływ kadr (z różnych powodów) daje o sobie znać coraz bardziej. Kiedyś ludzie mogli różne rzeczy SLD wypominać ale było wiadomo że partia może wystawić fachowców i przedstawiać rzeczową diagnozę sytuacji. A teraz?
tego ohydnego państwowego powietrza.
JIBERAŁ
Powietrza jest w bród, nie jest to dobro ograniczone, więc jego prywatyzacja czy nacjonalizacja jest tematem BEZ SENSU. Ekonomia, łosiu, Ekonomia.
gdzie sensowność dobrze działających podmiotów?
Która to już z kolei...? PiSiory też dobrze gadają w tym przypadku. I oni naprawdę mocno występują przeciw tej prywatyzacji. Głupota, zwierzęca rywalizacja i tępa ambicja doprowadzi znów, tak jak w przypadku referendum w sprawie SPEC, do braku współpracy między lewicą parlamentarną (podkreślam bo to specjalny i osobliwy okaz), a prawicą. Szkoda... A! nie, przepraszam! W maju była współpraca! Miller Mury śpiewał...
Ekonomia jest nauką, która zajmuje się zaspokajaniem nieograniczonych potrzeb za pomocą ograniczonych zasobów. Tak więc w przypadku powietrza, wystepuje jedynie pierwsza część równania - nieograniczone potrzeby (w tym przypadku oddychania). Natomiast nie wystepuje ograniczonosć tego zasobu. Póki co jest jego pod dostatkiem. Kto chce może oddychać. Chociaż są i wyjatki. Powietrza morskiego jest ilosc ograniczona, pobierane jest więc tzw. klimatyczne. pobierane ono było również za komuny. Tak więc to wasz ukochany PRL wprowadził opłaty za korzystanie z powietrza.
Jest ich sporo, ale oczywiscie są ograniczone... I z tego powodu trzeba je sprywatyzować,... żeby ktoś mógł Puszczę Białowieską przerobić na zapałki?
Nie słyszałem jeszcze głupszej definicji ekonomii... Ekonowmia to przeciez nauka, ktora ograniczone zasoby ma zapewnić nieograniczonej liczbie ludzi... Im bardziej ograniczone zasoby tym mniej z nich dostanie jednostka, by było sprawiedliwie.
Bo czym jest prywatyzacja? Zaborem tego co służyło dużej grupie ludzi na rzecz nielicznych. Jest to rozwiazanie skrajnie niesprawiedliwe. Co byscie powiedzieli gdyby w/aściciekami lasów mogli być np. niebieskoocy blondyni? Nawet kwak by zakwakał, że to niesprawiedliwość... A dlaczego sprawiedliwym (pomijam tu układy) jest przekazanie lasow tylko tym co mają wystarczającą ilość biletów Narodowego Banku Polskiego? Czym to się różni dla bruneta o piwnych oczach, ktory nigdy nie bedzie miał włosów bląd i dla biednego, ktory nigdy nie bedzie mial wystarczajacej ilosci pieniedzy... W obu wypadkach mamy do czynienia z dyskryminacja ze wzgledu na jakas ceche, na ktora realnie a nie teoretycznie, nie mamy zadnego wplywu?
W jakim sensie prywatna firma typu Apple służy "nielicznym" podczas gdy znacjonalizowany Apple słyżyłby "dużej grupie ludzi"? Już większych farmazonów nie słyszałem. Znacjonalizowany Apple oczywiście służyłby bardziej politykom niż obecnym właścicielom, którzy go stworzyli, czyli społeczna niesprawiedliwość, to zdajsie jedyna różnica.
Bo generalnie PiS to lewica z krzyżykiem na ścianie, różnicie się jedynie aborcją i homoseksualistami, czyli pierdołami.
Przecież ta prywatyzacja uderzy wyłącznie w mohery i Kościół.
Jak moher będzie musiał wydać więcej na prywatne sanatorium to automatycznie da mniej na tacę katabasowi.
"dobrze" działający podmiot to puste określenie. Państwowa firma może oczywiście osiągać zyski, szczególnie gdy cieszy się różnorodnymi mopolistycznymi lub pseudomonopolistycznymi przywilejami kosztem konsumentów (choćby "odziedziczone" po PRL atrakcyjne nieruchomości). W tym sensie działa ona "dobrze", ale wynika to jedynie z przywilejów kosztem konsumentów, bo prywatna firma na jej miejscu działałaby lepiej, dla społeczeństwa, czyli produkowała by produkty lepszej jakości po niższych cenach. Musisz nauczyć się myśleć w kategoriach społecznych korzyści a nie tylko zysków konkretnych firm.
Ano właśnie.
Wykorzystać ograniczone zasoby ekosfery dla zaspokojenia potrzeb potencjalnie nieograniczonej liczby ludzi może tylko gospodarka oparta na własności prywatnej.
nie słuzyłby już potomkom martwego Jobsa, ale choćby pracownikom ;-) Jego produkty mogłyby byc tansze a za zyski budowałoby sie przedszkola a nie wille z 5 basenami... kumasz?
I czemu uciekasz od tematów lasów, uzdrowiski tym podobne zamiast tego skupiasz sie na żarcie (nawet nie skumałeś, ze to żart) o prywatyzacji powietrza. Ty jestes za oddaniem Kulczykom wszystkiego... głupi jesteś, jeśli myslisz, ze ty byś coś dostał... ani dudu. Zzeby oni, według reguł rynku ;-_)))) zdecydowali czy w ciechocinku bardziej bedzie sie opłacać dajmy na to kurza ferma, czy dalej uzdrowisko. A jak uzdrowisko to znow dla tych co mają bilety... Czy nasze lasy mają służyc am i Żubrom czy może lepiej ktoś pokrojku takich złodziei jak Kulczyk, zarobi na meblach i zapałkach? ;-)
Sygne... wiesz co? ... po prostu nie bredź ;-)
A na jakiej podstawie twierdzisz, że potrzeby nieograniczonej liczby ludzi zaspokoić może tylko gospodarka oparta na własności prywatnej. Doświadczenie wszak wskazuje, że jest akurat odwrotnie. No chyba że uznasz, że wypróżnianie się przez nielicznych złotem a przez pozostałych lebiodom albo niczym jest takim zaspakajaniem. Pamiętaj, że właśnie tu i teraz właśnie s powodu prywatnej własności ponad miliard ludzi zdycha z niedojadania lub po prostu z głodu. W PRL nie spotykałem dzieci proszących o grosik na kawałek chleba a teraz spotykam, nie spotykałem pustych mieszkań i bezdomnych a teraz staje się to nagminne itd, itd. Przestań więc wypisywać baje, bo jak sądzę ten portal nie tylko idioci czytają.
w przypadku uzdrowisk, nic nie stoi na przeszkodzie aby prywatny sektor stworzył swoją własną odpowiedź: spa i prywatne uzdrowiska konkurujące z państwowymi - bez konieczności zastępowania państwowych
w życiu mnie nie przekonasz do thatcherowskich bzdur
Puszcza Białowieska zostałaby w latach 20-tych XX wieku wycięta w całości przez prywatną firmę, gdyby polscy politycy nie otrzeźwieli i nie odebrali jej prawa do użytkowania Puszczy, za ogromnym odszkodowaniem zresztą. Kiedy na terenie Puszczy tworzono rezerwat, populacja żubrów równa była 0. Dzisiejsze żubry żyjące w Puszczy to efekt krzyżowania osobników znajdujących się na przełomie lat 20-tych i 30-tych w różnych ogrodach zoologicznych.
Ukraść raz można, tylko znajdź frajerów którzy zrobiliby Appla gdyby wiedzieli że mu go ukradną? Czyli, rozwój technologiczny zerowy. Owszem, w laboratoriach coś tam sobie możesz dłubać, jak to w socjalizmach dłubią, dla propagandy, ale ludziom to nawet papieru toaletowego nie zapewnisz z taką polityką.
Spotykasz dzieci proszące o grosik w Polsce? Gdzie? Ale nie chodzi ci o te operacje biznesowe z Rumunii? Normalnie podjadę zobaczyć.
bo przeciez jesli te prywatne lepsze od państwowych uzdrowisk... to prywatne wygrają w konkurencji z tymi , źle zarzadzanymi... i babcie stare i dziadki, którym udało się coś odłozyć i otrzymać dofinansowanie z NFZ az na kila lat na uzdrowsko... sznurem pójdą do tych SPA gdzie wszystko bedzie all inclusive. Zdecydowanie wybiorą jednoosobowe pokoje z kablówka, osobistą łazienką i takim kamerdynerem;-)))
Wiec wystarczy jak ci przedsiebiorcy jibera otworzą za płotem Ciechocinkowskiego ośrodka swój własny... za swoje pieniądze (właśnie, cy ni dziwi Was, że taki "liberał" jak jiber i kwak nie żądają by robili to oni za swoje, ale chcą by uwłaszczyli sie na cudzym?) i wszyscy do nich uciekną ;-)))) BY PŁAWIĆ SIĘ W LUKSUSACH ;-)
A sam problem jest poważny. Te osrodki są jeszcze państwowe ale coraz więcej ich obszaru zostaje wydzielone na komercyjne potrzeby i zajmują je już niemieccy emeryci wyposazeni w bilety euro... dla nas jest tam coraz mniej miejsca już teraz... i schorowani ludzie coraz dłużej czekają na swoja terapię.
No właśnie, te uzdrowiska ciągną tylko dzięki super lokalizacji odziedziczonej po PRLowskiej kradzieży na społeczeństwie. I ciągną tylko po to aby wykarmiać polityczne synekury.
Tak, lasy państwowe, rezerwaty przyrody to pozytywny przykład państwowego interwencjonizmu. Coś jak parki w miastach tylko na skalę krajową.
wytną wszystko i sprzedadza jesli tylko można na tym zarobić. w ich działaniach nie ma, nigdy nie było i nie moze być, już z samej zasady, żadnego interesu społecznego. Tacy prostacy jak jibler czy kwak, będą oczywiście twierdzić odwrotnie. Że to prywatne firmy odpowiadają na potrzeby konsumentów (zresztą ludzi inaczej niz jako konsumentów postrzegać nie potrafia)... oczywiście w swym zdrowym egoiźmie by na tym zarobić, ponieważ zysk to jedyny motyw działań w kapitaliźmie. W takim wypadku jeśli jest zapotrzebowanie na drewno, nawet autentyczne a nie sztucznie stworzone, żadne inne dobro sie już nie liczy i los żubrów byłby przesądzony... Jibler powie, ze nawet lepiej. Trafiłyby do zoo, a tam żubra łatwiej onbejrzeć niż znaleźć go w kniejach ;-).... no chyba, że to inne dobro przyniesie wiekszy zysk? Co raczej jest niemozliwe, bo lasy taki prywatny właściciel mógłby utrzymać nienaruszone, ba nawet jeszcze nowe drzewa poasadzić i żyrafy sprowadzić... tylko ile by musiał kosztować bilet do lasu? ;-).. a ile zajełoby czasu i ile środków ogrodzenie ich wszystkich i podłaczenie prądu, by ktoś za "darmo" nie poszedł sobie na grzyby do jego lasu?
co to za kardzież, która służy okradzionym? pomyśl zanim coś napiszesz na przyszłość
wicie rozumiecie towarzyszu...dajmy Mietka na dyrektora Cechocinka, to dobry towarzysz, czas aby sprawdził się na froncie zdrowia i rehabilitacji hehe...
to jeszcze niedouczeni; powietrze jest zasobem skończonym i może się wyczerpać (w sensie proporcji mieszaniny gazów, jaką teraz oddychamy). Drobna zmiana klimatyczna, której tak chętnie "pomagamy" i nie zdążymy ewolucyjnie przystosować się do obniżonej zawartości O2 lub podwyższonej CO2. Oto wcale nie tak nieprawdopodobny scenariusz
Źródło - Peter Ward (University of Washington) - "Hipoteza Medei".
wasze komentarze są typowe dla wielbicieli wielkich pieniędzy,których z reszta nigdy nie będą posiadać. Waszą wielką nadzieją jest osobiste uczestnictwo w t.zw. prywatyzacji (czytaj złodziejstwie).Wasi tatusiowie biedacy ,nie załapali się na "kolektywizację",więc uważacie ,że teraz wasza kolej. Rozczarujecie się jednak,bo do koryta was nie dopuszczą dyżurni "wyjadacze",a w dodatku na sanatorium nie macie co liczyć.. też nie dla Was ( za drogo). Pozostanie dyżur na znienawidzonej "lewicy",bo na "prawicy "NUDA...
Jesli piszesz, że powietrze MOZE się wyczerpać, to o znacza, że nie jest to pewnik. A jesli nie jest, to MOZE sie i niewyczerpać. Darmowe powietrze świadfczy o tym, że wszyscy uważaja, że jednak sie nie wyczerpie w dającej sie określić przyszłości. Jesli się wyczerpie za 300, 400 lat, to wtedy będzie ono sprzedawane.
Popieram państwowy interwencjonizm w zakresie ochrony środowiska, czyli rezerwaty przyrody, parki narodowe, parki w miastach itp. Oczywiście obecnie w UE doprowadziło to do absurdów gdzie jakieś debilne motyle potrafią zatrzymać budowę autostrady, ale to już jak zwykle wypaczenia państwowego interwencjonizmu które trzeba zwalczać.
Popieram ale .... trzeba zwalczać? Słowem o te debilne motyle zadba lepiej prywatny a nie państwowy złodziej? Czyli jednak sprywatyzowac zeby tego debilnego interwencjonizmu państwa nie było? ;-)
kojiberek już dawno doszedł do wniosku że zadaniem kapitalisty jest niszczenie środowiska życia swoich klientów, a państwa zadaniem jest dbanie o życie klientów w sposób na którym nie da się zarobić, co by kapitaliści dalej mieli kogo zatruwać
przy czym kapitaliści mają parwo chronić swój wizerunek przez ukrywanie prawdy o skutkach swojej działalności
A zaczęło się do kpiny, którą nasi interlokutorzy wzięli na 100% serio.
P...lę motyle. Albo robimy rezerwat przyrody i nie jest w nim budowane NIC, albo go nie robimy i wtedy motyle mają pecha. Gdyby konsekwetnie pójść drogą ekoterrorystów, ludzkość powinna natychmiast popełnić zbiorowe samobójstwo aby przypadkiem ktoś jakiemuś robaczkowi na drodze nie stanął. Najlepiej będzie, niech ekoterroryści dadzą reszcie świata przykład i popełnią samobójstwo pierwsi.
Ty p.erd.l siebie a motyle zostaw w spokoju.
"Albo robimy rezerwat przyrody i nie jest w nim budowane NIC, albo go nie robimy i wtedy motyle mają pecha".
Lepiej roli państwa, którym gardzisz, nie mogłeś określić. Cymesik logiki libertariańskiej.
Znasz wic o motylach? Nie? Jedyn MO TYLI a drugi TYLI. Ty mosz TYLI - mózg albo fiuta... zależy od wiceniodawcy...
.
Nie gardzę państwa, dokładnie odwrotnie, to libertarianie chcą najsilniejszego państwa ze wszystkich opcji politycznych, tyle że w zakresie ochrony praw własności, a nie ich łamania.
Ludzie w tym systemie są przedmiotem a nie podmiotem więc takie anachronizmy jak uzdrowiska są balastem w "zdrowej tkance kapitalizmu".
Raczej odwrotnie, "uzdrowisko", jak sama nazwa wskazuje, miało "uzdrawiać" zarobioną klasę robotniczą, wyzyskiwaną przez totalitarną elitę właścicieli. W kapitalizmie nikt nie wpadł by na taki absurdalny pomysł aby "uzdrawiać", czy też "naprawiać" ludzi jak każdą inną maszynę.
Nie bardzo rozumiem. Chcesz przez to powiedzieć, że w kapitalizmie nie ma uzdrowisk? Bo mnie się wydawało, że większość z nich powstała w XIX wieku, wg liberałów okresie wzorcowego rozwoju kapitalizmu.
"Raczej odwrotnie, "uzdrowisko", jak sama nazwa wskazuje, miało "uzdrawiać" zarobioną klasę robotniczą, wyzyskiwaną przez totalitarną elitę właścicieli."
No masz rację stary... własnie o to chodzi, że w kapitaliźmie, w którym nic nie robi się bez zysku, uzdrowisko nie ma racji bytu, ponieważ parafrazując... nikt nie chce uzdrawiać zarobionej klasy robotniczej, wyzyskiwanej przez prywatnych właścicieli, bo po co skoro nie przynosi to zysków?
"W kapitalizmie nikt nie wpadł by na taki absurdalny pomysł aby "uzdrawiać", czy też "naprawiać" ludzi jak każdą inną maszynę."
We współczesnym kapitaliźmie, który by nie popadł w kryzys musi coraz więcej produkowac i sprzedawać, a coraz mniej się naprawia... wyrzuca się po prostu zbędne maszyny i ludzi i bierze nowe... a za bramą stoją przecież chetni bezrobotni i do tego coraz tańsi. Oczywiście zanim taką ludzką maszynę się wyrzuci dokręca się jej śrube na maxa by wyeksploatować zgodnie z zasadami kapitalistycznej gospodarki.
Ty jliber czasem nawet dobrze kombinujesz identyfikujac problem... np. ten, że w kapitaliźmie jeśli się to nie opłaca nic pozytecznego społecznie nie powstanie (vide Uzdrowiska)... i to w czasach, gdy uzdrowiska są duzo bardziej potrzebne, bo ludzie pracują dużo dłuzej, i to zarówno ze względu na dzienny czas pracy jaki i jej długość w ciagu zycia... W PRL byli dużo mniej zarobieni, co oczywiste. Mało kto marnował zycie na pracę poza etatem... po prostu korzystał z życia. A mimo to uzdrowiska były powszechnie dostępne... Teraz ludzie zaharowują się jak woły... na 2 czy 3 etatach, by jakoś związać koniec z koncem... i jeszcze im to trzeba zabrać?
Mówisz, że maszyny się nawet oliwi... a człowiek to gorszy od maszyny?
Widzisz, czasem nieźle potrafisz zidentyfikować sam problem, ale czemu nie chcesz użyć mózgu, by go zanalizować i znaleźć rozwiązanie?
jliber ma tę cechę, że mówi jakąs bzdurę a potem jak mu uświadomisz, że bredzi jak potłuczony, to zaczyna się rakiem wycofywać. Zaraz pewnie napisze jak pod tymi rodzicami co im prawa rodzicielskie trzeba zabierac, bo na wywiadówkę nie poszli... co uznał za "rozsądne rozwiązanie", by potem zaprzeczać, ze wcale tak nie powiedział ;-) eh gdyby mozna było edytować własne posty, to by to usunał ;-) a tak? łże w żywe oczy ;-)
Teraz wysunął śmiałe twierdzenie, ze człowiek to nie maszyna... i dlatego nawet tyle co maszynie mu się nie należy ;-). Bo o maszyne trzeba przeciez dbać, bo jak się popsuje to będą wieksze koszty... a o człowieka po co? Słusznie czy niesłusznie miniony system to robił i co? I sie zawalił! ;-) A przecież jak człowiek się "popsuje" to się nastepnego jelenia weźmie zza bramy i znow wyciśnie jak cytrynę... patrz tylko jak napisze: a gdzie ja tak napisałem? ;-)
jeśli za kapitalizmu absurdem jest idea uzdrawiania klasy robotniczej to za kapitalizmu absurdem jest liczenie na znalezienie chętnego na zakupienie uzdrowisk
Skąd na Boga, biorą sie sie takie osobniki jak West,Jiber,Koliber (może to ten sam osobnik w kilku wcieleniach)Polska Ludowa wyciągnęła z analfabetyzmu wielu obywateli dając "za darmo"naukę,mieszkania możliwość rozwoju intelektualnego i kulturalnego, a co najważniejsze ,zadbała o zdrowie WSZYSTKICH dzieci.III RP dba wyłącznie o swoje "elyty" podejrzewam, ze wyżej wymienieni, to potomkowie tych analfabetów,którzy nauczyli się "konsumować" wszelkie dobra,ale nie nauczyli się jeszcze nimi dzielić. Etyka, to najtrudniejsza dziedzina nauki,trzy, cztery pokolenia "bycia człowiekiem wolnym" nie wystarcza jak widać.
Przecież bym nie zaprzeczał gdybym pamiętał że to napisałem. A zapomniałem że to napisałem bo był to duperel nieistotny do meritum dyskusji. Istotą dyskusji było czy w ogóle możliwe są w USA dzieci na ulicach. I niemożliwe bo nawet za niechodzenie na wywiadówki dziecko idzie do rodziny zastępczej, NIEWAŻNE CZY ROZSĄDNE CZY NIE ROZSĄDNE. Ale widać dla was duperele najważniejsze, istota dawno zagubiona, pozostała jedynie radość głupiego z potknięcia mądrego.
Moi rodzice harowali wiele lat po to aby teraz mieć kilkaset złotych emerytury więc na pewno nie otrzymałem tej edukacji "za darmo", i nie zrobiła tego żadna Polska Ludowa, bo w Polsce Ludowej nauczyciele magicznie nie dostawali jeść "za darmo", tylko dzięki ciężkiej pracy moich rodziców właśnie.
Skoro mają kilkaset złotych emerytury to pewnie też niewiele zarabiali, tym samym zaś odciągane od ich pensji podatki musiałby być niewielkie. Wynika z tego, że ktoś do tej twojej edukacji "dopłacał". Ciekawe kto?
Ci którzy kosili prawdziwą kasę w PRLu hahaha. Ty bęcwale, przecież to wasz system był, harować za grosze, a w zamian państwo rzucało ochłapy.
Twoi Rodzice prawdo podobnie byli szeregowymi pracownikami którzy jak widać wychowali ,wyżywili i jeszcze wykształcili ..czyli nie było to niczym szczególnym, jak to w PRL.Mam nadzieję,że nie stracili jeszcze pamięci i są na tyle prawdomówni i potwierdzą ,że pensja dyrektora nie różniła się tak bardzo od poborów referenta,a jeszcze mniej od wykwalifikowanego robotnika. PRL, była Ojczyzną SOLIDARNĄ (wbrew obecnej nachalnej propagandzie)i wszyscy pracujący mieli te same prawa do nauki,lecznictwa,sanatoriów,wczasów i co najważniejsze, mieli PRAWO DO PRACY. Jak ważne było to ostatnie wymienione prawo, to najlepiej wiedzą (dopiero gdy je stracili) bezrobotni.
Moja matka nie była szeregowym pracownikiem. 30 lat PRLu pracowała za grosze kierując sporą państwową firmą. W 1989 skończyła jedynie z żylakami. Dość powiedzieć że zaczęła się dorabiać dopiero w latach 90tych, i to już na tej nędznej emeryturze (sic!), gdy wreszcie zaczęła zarabiać rynkowo. Widać więc wyraźnie na ile okradło ją państwo przez poprzednie 30 lat. Swoją pracą pewnie sfinansowała edukację tysiącom takich roszczeniowców jak wy.
Jesteś bananowym synusiem Komunistycznej Nomenklatury, Żuliberze! ;-)))
Bardziej prawdopodobne, że jak każdy liberał (począwszy od tych z rewolucji francuskiej itp.) chce się po prostu podwiesić pod "wyższą" warstwę.
Moi rodzice nie byli nigdy w Partii, jeżeli o to ci chodzi, choć oczywiście (szczególnie mamę) chcieli do niej ciągle zwerbować.
Widzę że już normalnie nie masz czego się czepić co, żałosne hahaha.
Nie, nie o to. Do głowy przychodzą mi przede wszystkim _Twoje_ teorie na temat państwowych firm i tego, kim są ludzie nimi zarządzający. Przynależność do partii to tylko formalność...
Aaa, to już ma większy sens. Za PRLu było inaczej. Przynależność do Partii, jednej jedynej Partii, to nie była "tylko formalność". Nieprzynależenie do Partii na wysokim stanowisku narażało cię potencjalnie na duże nieprzyjemności. A w ogóle to jak się znalazłeś na tym wysokim stanowisku bez przynależności do Partii???
Firmy kierowane przez moją mamę nie były duże, około 50 osób średnio. Była świetnym fachowcem, dlatego też jakoś ją tolerowali.
Jeśli mamusia miała kilka set zł. emerytury, to 1/:nie zarządzała 50-cio osobową firmą (państwową),2/nie dorobiła się "żylaków na kier. stanowisku.3/kierowników 50-cio osob, zakładów nie "ciągano" do PZPR ,bo i po co?. jedno na pewno jest prawdziwe, twoje parweniuszostwo.
Jeśli mamusia miała kilka set zł. emerytury, to 1/:nie zarządzała 50-cio osobową firmą (państwową),2/nie dorobiła się "żylaków na kier. stanowisku.3/kierowników 50-cio osob, zakładów nie "ciągano" do PZPR ,bo i po co?. jedno na pewno jest prawdziwe, twoje parweniuszostwo.
1) zarządzała 2) dorobiła się 3) ciągano
Nie wiem, może w innym PRLu jakimś alternatywnym istniałeś. W ogóle w jakiejś alternatywnej rzeczywistości widać jesteś.