Bardzo dobry artykuł, z którym wypada się zgodzić prawie w 100 %. Patrząc na zmiany jakie zaszły na zachodzie, jesli chodzi o sferę sacrum można by dodać, że w Polsce musi wymrzeć pokolenie, które pamięta Polskę sprzed roku 89, by i u nas było tak samo. Nowe pokolenia są już inne i zdecydowanie idą w kierunku tych zmian, jakie zaszły na zachodzie (ich najdobitniejszym przykładem jest przeczytany przeze mnie i rozpragowany wśród znajomych artykuł o sprzedaży pustych kosciołów w zachodniej Europie za 1 euro). Spokojnie - otwarta wojna z Kościołem nie ma sensu, to istotnie porywanie się z motyką na Słońce. Trzeba poczekać, aż Kościół umrze śmiercią naturalną. Nie ma on szansy na przertrwanie, na dodatek jeśli popatrzymy na poziom intelektualny duchowieństwa, które w zankomitej większości składa sie z chłopskich synów, co to idą do seminarium, bo gdzie indziej sobie nie poradzą. Jednostki wybitne wśród swych rówieśników wybieraja inną droge kariery. Intelektualistów pokroju ksiedza Tischnera czy Życińskiego coraz mniej. I to Kosciołowi nie wróży dobrze na przyszłość. Ale wcale jakos mnie to nie martwi.
Co do współpracy - pomysł może i dobry, ale nieraealny - Kosciół zawsze stał przy władzy, bo dawało to i profity i znaczenie. Tam gdzie to jest możliwe jak najbardziej, ale nie za wszelką cenę.
Na koniec kwestia krzyża w Sejmie - mi jako osobie obojetnej religijnie to naprawdę "wisi", czy krzyż wisi czy nie. Problem maja posłowie, co to najpierw ślubują "tak mi dopomóż", a potem jak postępują każdy widzi. Czego dobitnym przykładem jest niejaki Janusz "Tak mi dopomóż Bóg" Palikot...
I jeszcze jedno - ręce precz od religii w szkołach. Nic tak nie wpływa pozytywnie na "światopogląd materialistyczny" polskiej młodzieży jak lekcje religii zwłaszcza w gimnazjach czy szkołach średnich (czego dobitnym przykładem jest moje 18-letnie dziecko)...
to w skrócie wy 2000 lat temu. Pożyczajcie niczego w zamian nie oczekując. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego. Ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi. Dla Ojców Kościoła (np św Augustyn Państwo Boże) nawet handel detaliczny to grzech.
Po prostu należy się trochę szacunku dla pierwszego alterglobalisty, Jezusa.
"idą do seminarium, bo gdzie indziej sobie nie poradzą. Jednostki wybitne wśród swych rówieśników wybieraja inną droge kariery"
Rozumiem, że ta wybitność to np. zarządzanie, ekonomia albo prawo, czy tak?
----
"Intelektualistów pokroju ksiedza Tischnera czy Życińskiego coraz mniej. I to Kosciołowi nie wróży dobrze na przyszłość"
Myślę, że akurat to dobrze mu wróży....
Kwestie typu "obecności (lub braku) krzyża w przestrzeni publicznej" uważam za temat zastępczy i tak naprawdę zupełnie nie istotny, a jedynie służący politykom za wygodny instrument do zdobywania wyborców. Tak naprawdę jest to jednak kwesta bez znaczenia - mówię to jako ateista i materialista, któremu krzyż w Sejmie absolutnie nie przeszkadza. Przeszkadza mi natomiast, owszem, i to bardzo działalność tzw. Komisji Majątkowej, n.t. której zaległa niezręczna cisza. Na mocy jej "ustaleń" oddano Kościołowi za frajer majątek, którego wartości dziś nie sposób oszacować, oddano z całkowitym lekceważeniem prawa - i nic. Kościół cynicznie oświadcza, że "jego roszczenia nie zostały zaspokojone" (a są większe, niż apetyt erotyczny Messaliny i Katarzyny Wielkiej razem wziętych) i atakuje teraz sądy. Nikt nie mówi też o tym, że tzw. Fundusz Kościelny był rekompensatą PRL-u za znacjonalizowany majątek (warto uświadomić sobie, jak Kościół wszedł w jego posiadanie) i że dziś apetyty Czarnych sięgają zarówno "zwrotu" (wielokrotnego tak naprawdę) znacjonalizowanego majątku, jak i Funduszu Kościelnego, który niby to miał być zastąpiony "dobrowolnym" odpisem podatkowym, a nie jest. Dodajmy do tego zwolnienia podatkowe, ingerencję KK we wszystkie możliwe dziedziny życia, upolitycznienie, pedofilię, homoseksualizm księży, czy ich związki z kobietami i duchową pustkę - i będziemy mieć Kościół w całej swej krasie. Godny Babilonu.
Apetycik kleru i lizusostwo wysługujących mu się burżuazyjnych władz nie znają granic.
"sprzedaży pustych kosciołów w zachodniej Europie za 1 euro"
Taaa. A ta sprzedaż to gdzie? Na tym, jak mu tam, allegro?
http://www.traditia.fora.pl/kryzys-naduzycia-w-kk,20/belgijski-kosciol-bedzie-zamieniony-na-bazar,7271.html
krzyż z sejmu musi być usunięty, bo parlament nie jest instytucją religijną
religia ze szkół musi być usunięta, bo szkoła jest od edukacji, nie indoktrynacji
"walka" z kościołem nie jest tematem zastępczym, tylko jedną z metod walki o normalne, zdrowe społeczeństwo
Nie posyłajmy na nią dzieci, to wszystko.
Ustawy i rozporządzenia nie są do tego potrzebne.
"Jak najbardziej. Środowiska lewicowe, jak mi się zdaje, zapominają, że Kościół był jednym z głównych architektów przemian ustrojowych w naszym kraju. Pokazałem w książce, rekonstruując dialog toczony z Kościołem w PRL, jak doniosłą rolę odegrał on w dojściu do Okrągłego Stołu, porozumieniu między władzą a opozycją."
Przemian ustrojowych ze wszystkimi jego patologiami, kościół realizował swoje cele, przemiany po 1989 na ich warunkach doprowadziły do klerykalizacji życia.Język tego pana to nie język lewicy, to język liberała.
Nawet jeśli (nie chce mi się tego weryfikować, zresztą nie sądzę, by mainstreamowe burżuazyjne media, w tym przypadku La Stampa, mogłyby na jakiejkolwiek płaszczyźnie być wiarygodnym źródłem informacji) to:
1.
Jak ewentualna "sprzedaż" 50 kościołów ma się do potężnego 60-milionowego kraju, w którym kościołów jest, bo ja wiem - może i kilkaset tysięcy?
2.
Nie pojmuję, jak można uważać się za lewicowca i jednocześnie wyrażać radość z powstawania kapitalistycznych galerii handlowych.
3.
Belgia była, jest i pozostanie krajem o katolickiej TOŻSAMOŚCI. Statystyka (ekonomika albo mechanika) nic tu nie mają do rzeczy, gdyby na nie patrzeć można by dojść do takich absurdów jak uznanie niektórych miejsc Europy za muzułmańskie.
Katolicka tożsamość, powiadasz? Nie wiedziałem, że mieszkam w Belgii. Ba,pewnie sam jestem Belgiem.
40% społeczeństwa uczęszcza na niedzielną msze św. podejrzewam, że w czasie świąt jest to 80%. Może po prostu społeczeństwu jest dobrze z takim Kościołem jaki mamy. A wy chcecie je na siłę wyzwalać. I oczywiści macie gdzieś wolność i wolę tych wszystkich, którym Kościół nie przeszkadza. Krzyża w Sejmie ma nie być, bo tak. Religii w szkole ma nie być, bo tak. Jeszcze na siłę wmawiacie, że Polska jest państwem świeckim. Otóż nie. Nigdzie w konstytucji nie jest napisane, że jest ona państwem świeckim, a jedynie, że państwo Polskie zachowuje bezstronność w sprawach światopoglądowych itp.(a to nie jest to samo). Nie chcecie również zauważyć jednej rzeczy, że to państwo jest dla obywateli a nie obywatele dla państwa. Mamy demokrację, więc jak większość chce, żeby Kościół miał wpływ na życie państwa, to czemu nie? Każdy ksiądz jest polskim obywatelem (przynajmniej większość) więc ma prawo decydować o lasach państwa tak samo jak wy czy ja. A że wielu ludzi kieruje się tym co oni mówią, no cóż trzeba to ścierpieć, każdy ma do tego prawo, po prostu mają na nich większy wpływ niż niektórzy politycy (mają od nich większy autorytet).
samson Polska jest państwem klerykalnym
Zdecydowanie nie po drodze z prawdziwą lewicą
chłopom za pańszczyzny i czarnym za niewolnictwa też znowu tak źle nie było?
Aczkolwiek lewicę zamiast tego czy w klasie szkolnej wisi krzyż czy nie powinno zajmować czy siedzące dzieci w klasie są najedzone czy głodne, ubrane odpowiednio i zadbane.
Ale chłopi za pańszczyzny i czarni za niewolnictwa jak uważali, że im źle, to sami podnosili bunty i sprzeciwiali się temu(niejednokrotnie nie podnosili sprzeciwu bo po prostu im tak było wygodnie). Więc nie rób z ludzi idiotów, którzy nie wiedzą co dla nich dobre. Jak będą uważali, że Kościół ich okrada, że ma za duży wpływ na ich życie, to się temu przeciwstawią i ich pogonią. Puki co w zdecydowanej większości tego nie robią, więc chyba krzywda się im nie dzieje.
http://www.alternet.org/belief/4-reasons-atheists-have-fight-their-rights
mogę przetłumaczyć jeśli istnieje taka potrzeba
po pierwsze ateiści to przynajmniej w pewnej części ludzi, którzy zostali wychowani przez religijnych do pewnego stopnia rodziców, więc pasują jako porównanie do zbuntowanych niewolników
po drugie po wpływem indoktrynacji religijnej wielu ludzi oddaje cały swój majątek na rzecz swojej sekty, niezależnie czy ona katolicka jest czy nie, co znosi twój argument, że ludzie zbuntowaliby się gdyby sekty za dużo kradły
z tego co się orientuję, przeważa postawa wiary w boga a nie w księdza, co jest niczym innym jak krytyką kościoła przez jego wlasnych wiernych
Człowiek ma wolną wolę. Jeżeli ktoś jest na tyle głupi żeby oddać cały swój majątek komukolwiek, to już jest jego sprawa.
Na razie jednak ateiści są w mniejszości.
Oczywiście, że przeważa postawa wiary w Boga, ale to nie zmienia faktu, że dla niektórych ksiądz może być autorytetem, tak samo jak ktoś inny (polityk, uczony, sportowiec,...) i on mu ufa i działa według jego rad. Nie ma w tym nic złego(oczywiście różni są księża i różni są ludzie).
tak samo jak każdy człowiek mógłby sobie zdecydować, że chce byc niewolnikiem, lub chłopem pańszczyźnianym, gdyby mu dano wybór - właściciel też się wtedy cieszyl autorytetem u chłopstwa
tak samo jak każdy może sobie zdecydować, że nie musi myśleć, wykształcic się i nawet starać się rozumieć otaczającego świata...
...ale dlaczego miałby zasługiwać na mój szacunek wtedy? nie wiem
Znaczy się że lepiej wiesz co ludziom potrzeba niż oni sami? Dlaczego nie możesz przyjąć, że jeżeli Tobie się nie podoba Kościół i nie chcesz do niego należeć, to nie znaczy że inni mają takie samo zdanie. Nawet jeżeli przyjmiemy, że są oni przez niego wykorzystywani, to co z tego? Należą do niego z własnej woli, bo nie ma przymusu przynależności do kościoła. Jeżeli więc do niego należą, nic nikomu do tego. Ci ludzie nie potrzebują obrońcy.
w procesie indoktrynacji wtłacza się od dziecka przymus należenia do kościoła, jego opuszczenie jest karane wiecznym potępieniem
groźbą wiecznego potępienia wymusza się na obywatelach jedynie słuszne poglądy, by wymuszone, kształtowane od dziecka postawy społeczne wpływały na ustawodawców
kościół to matka bożych głupców, która kradnąc mówi, że daje, ograniczając - wyzwala
człowiek jest naturalnym tworem miliardów lat ewolucji, jego natura jest zwierzęca, schizofrenicy mieli wizje boga i człowiek ma ku chwale kaleczyć się i ograniczać, a czym bardziej boli, tym bardziej ma być szczęśliwy
Załóżmy, że masz rację. I co z tego wynika? Absolutnie nic. Nie zmienia faktu, że człowiek dalej należy do Kościoła z własnej woli. Nikt go tam siłą nie trzyma. A co do indoktrynacji, to wszystko co nas otacza na swój sposób nas indoktrynuje: szkoła, państwo, sąsiedzi, itp.(co gorsze przynależność do państwa czy szkoły jest w przeciwieństwie do kościoła obowiązkowe). Oczywiście jedne rzeczy mają większy a inne mniejszy wpływ, ale kto ma o tym decydować i na podstawie jakich kryteriów? To mamy wszystko to zlikwidować? Ma niczego nie być?
niepotrzebnie upierasz sie ze wierzacy maja wolna wole, indoktrynacja koscielna trwajaca od dziecka wolna wole wyklucza
z tego ze mam racje wynika ze religia nie ma prawa znajdowac sie w parlamencie, czy szkole - te instytucje sluza ludziom, nie zludzeniu boga
Skoro tak stawiasz sprawę, to rzeczywiśie nie mam co się dalej stać na swoim. Skoro uwarzasz przynajmniej 40% społeczeństwa z bandę bezwolnych, zindoktrynowanych baranów, o których trzeba się troszczyć to nie mam więcej pytań. Z tego wynika, że wszelkie powoływanie sie na wolnośc jednostki i demokrację jest funta kłaków warte, gdyż liczy się zdanie jedynie niezindoktrynowanej mniejszości, która przypisuje sobie prawo prowadzenia reszty ku lepszej przyszłości. Nie wiem czy zauważyłeś, że takie postawienie sprawy nieuchronnie prowadzi do powstania totalitaryzmu.
to co napisałeś to jest doskonały przykład przewrotnej logiki kościelnej nowomowy:
ograniczeni przez kościół są wolni, a usunięcie znaków dominacji kościoła jest dyktaturą
zrozumienie, że bóg jest złudzeniem wykorzystywanym przez religie do dojenia społeczeństw jest pierwszym krokiem do odrzucenia totalizmu
masz w przewazajacej wiekszosci racje, ale jesli chodzi o doroslych obywateli
na tej samej zasadzie, jak pozwalamy im (sobie) na pornografie, musimy pozwalac na msze
inna sprawa jednak wyglada z kreowaniem postaw i zdrowia nastepnego pokolenia - czyli z dzicmi
wytlumacz: jak to jest ze my za pomoca panstwa nie pozwalamy im na wodke, papierosy, narkotyki, seks - gdyz to zniszczy ich zdrowe mlode organizmy, a placimy za religie w szkole, ktora niszczy ich intelekt, robi tzw. dziury w mozgu
Za wychowanie dzieci odpowiedzialni są przede wszystkim rodzice. Jeżeli oni wysyłają je na religie to trzeba to uszanować. Przypominam, że lekcje religii nie są obowiązkowe.
może i nie są obowiązkowe - tym niemniej nie musza mieć miejsca w państwowych szkołach
obowiazkowosc i dobrowolnosc nie ma tu nic do rzecz
chodzi o zdrowie dzieci,
w przypadku pozostalych elementow szkodliwych nie pozostawiamy rodzicom dowolnosci; naruszenie tych zakazow moze rodzic wrecz tych rodzicow odpowiedzialnosc karna
tylko z punktu widzenia szkod umyslowych udajemy ze dzieci sa wlasnoscia swoich rodzicow, a
moim zdaniem tylko dlatego, ze kwestie te (dzialanie umyslu, jego mozliwe uszkodzania, problemy, profilatyka, leczenie itd.) sa ciagle nie do konca rozpropagowane (bo przeciez wiedzy na ten temat juz mamy jako ludzkosc sporo)
Odpowiadam: nikt nie udowodnił, że religia jakoś specjalnie działa na ogłupienie młodego pokolenia. Tak samo, można oskarżyć inne dyscypliny czy przedmioty szkolne o podobne działanie. Podobnie jest z telewizją. W tym przypadku przypisuje się do programów różne ograniczenia wiekowe, ale są one przyznawane ze względu na brutalność a nie wartości edukacyjne(bądź ich brak). W takim wypadku należałoby zakazać oglądania telewizji (może nawet by to niektórym wyszło na dobre). Chodzi mi głównie o to, że gdybyśmy zaczęli zakazywać różnych rzeczy, typu nauczanie religii, zaraz doszłoby do masy nadużyć, bo nie można wyznaczyć jakiś obiektywnych kryteriów(bo takich nie ma) tego co jest ogłupiające lub nie, tego co jest potrzebne człowiekowi lub nie. Dlatego lepiej żeby każdy decydował za siebie co uważa że jest dla niego dobre. A jeżeli chodzi o dzieci nikt nie wie lepiej co jest im potrzebne niż ich rodzice, bo są to jedyne osoby, które rzeczywiście mają cały czas na uwadze ich dobro. Oczywiście zdarzają się patologie, ale stanowią one margines.
Doktrynalizm dla mózgu zawsze jest szkodliwy a konserwatyzm
w kościele rzymskokatolickim to jego kula u nogi.
Myślę
, że kościoły nawet gdyby biskupi w RP stawali na głowie i tak się wyludnią, choć to proces powolny.
Ja szacuję ten proces na 100 lat.
Przyczyną wyludniania jest to, że Hierarchia Kościoła Katolickiego nie zajmuje się dostatecznie ludźmi a zajmuje się głównie sobą i gromadzeniem kapitału: gospodarstwa, ziemia, majątki, świątynie itd., ..... czyli wzmacnianiem kościoła instytucjonalnego...... piszę to z bólem .......
Morduje się przy tym Teologię Wyzwolenia jako to nowe w kościele, ale też i w pewnym stopniu powrót do idei pierwszych gmin chrześcijańskich tuż po Chrystusie ......
jacekx marksista chrześcijański