Były to i nadal są kopie oficjalnych państwowych uroczystości, oczywiście z mniejszą oprawą, ale tym samym zadęciem, przez co wypadają raczej śmiesznie. Takie podejście do historii przez wiele lat prezentowała na przykład Lewicowa Alternatywa. Przykładem składanie wiązanki kwiatów pod domem profesorów w rocznicę Powstania Warszawskiego.
że nie ma takiej nauki jak "historia". Istnieją natomias historycy, którzy przekazują nam swoja wersję "historii". Bo co my możemy wiedzieć np. o wojnach Grków z Persami z przed 2500lat? Absolutnie nic. A jak czytamy jakieś opracowania to podają nam dokładne daty, liczby żolnierzy czy zastosowane strategie. To samo można powiedzieć o innych okresach historycznych. W szkole "historia" mogłaby zostać nazwana prpagandą czy jakoś podobnie. Jest tam nauczane to co jest wygodne dla rządzących, którzy piszą programy nauczania. Dlatego jestem przekonany, że autor tego tekstu nie ma żalu, że "historia" jest w sposób nieprawdziwy tylko, że nie jest przekazywana w sposób taki jaki on by chciał. Podejrzewam, że gdyby on ukladał program nauczania nauczyciele musieliby ględzić o ruchu robotniczym, a nie wspominali nic o innych wydażeniach, gdyby program nauczania układał Kościół, ględziliby jaki to on nie jest wspaniały i jak się przyczynił do naszego rozwoju, gdyby układał go ktoś inny wymysiłby jeszcze cos innego. "Historia" nie ma za zadania przekazania ludzią jakiejs prawdy tylko stworzenia poczycia jedności narodowej, jest bardzo silnym czynnikiem w konsolidacji społeczeństwa, dlatego wszystkie państwa przedstawiają sie w jak najlepszym świetle, najczęściej demonizując swoich sąsiadów (którzy byli ich rywalami).
to jest właśnie postmodernistyczne podejście do historii. O ile można je zrozumieć w przypadku starożytności, zakładając że uczymy sie raczej tego jak historię postrzegał Herodot, Ksenofont czy inni pisarze antyczni (choć i o nich da się powiedzieć na ile opierali swoje teksty na doświadczeniu, a na ile zmyślali), to już jeśli chodzi o historię nowożytną jest już inaczej. Mamy więcej źródeł z różnych stron, tekstów źródłowych, procesy z których konsekwencjami mamy do czynienia do dziś itp. Jeszcze inaczej jest z historią najnowszą - mamy dostęp do źródeł, dokumentów, świadków, których wspomnienia da się zweryfikować, zewnętrznych obserwatorów wydarzeń itp.
Oczywiście jest potrzebna pewna doza krytycyzmu wobec źródeł, ale nie tak daleko posuniętego jak proponujesz. Taki historyczny postmodernizm jest groźny, bo zaraz uznamy, że nie ma co nauczać o holokauście, bo nie wiemy na pewno czy istniał, po co uczyć się o napaści III Rzeszy na Polskę, skoro "nie wiadomo jak było na prawdę" itd. itp.
Niezbyt często zgadzam się redaktorem Ciszewskim ale w tej sprawie nie ma wątpliwości; lewica jest zmarginalizowana. a nawet więcej; następuje zafałszowanie historii na skalę która przebija wszelkie dotychczasowe. No cóż, nie ma w Polsce lewicy więc nie ma kto dbać o prawdę. Ilu historyków o lewicowych poglądach coś ostatnio opublikowało? Jakieś ciekawe prace magisterskie czy doktoratu? W dobie internetu nie trzeba dużych pieniędzy na publikację. Z drugiej strony; ilu z was zamiast narzekać próbowało brać udział w dyskusjach jakie toczą się w internecie. Na forach internetowych poświęconych historii dominuje prawica i to ta skrajna. Sam pisuje na forum wydawnictwa Inne Oblicza Historii (forum.ioh.pl) i na forum.historia.org.pl (dla ciekawskich mam nick red25). Ton dyskusji nadają zwolennicy skrajnej prawicy a osób o innych poglądach jest co kot napłakał. To prawica ze swoim, wypaczonym, obrazem historii tam działa i tworzy nowy obraz. Wielu młodych ludzi właśnie z takich miejsc uczy się historii i nic dziwnego, że o lewicy nie wiedzą nic. Potrzeba jest aktywność na różnych kierunkach ale do tego potrzeba chęci a tej brak.
Ja nie napisałem, że nie należy nauczać historii, tylko, że jest ona bardzo zafałszowana. Głównym celem historii w szkołach jest pokazanie Polski z jak najlepszej strony, próba stworzenia poczucia patriotyzmu. Czy to źle czy dobrze nie mnie to oceniać. Oczywiście masz rację, że jeżeli chodzi o czasy nowożytne czy historię najnowszą mamy więcej źródeł. Ale jeżeli chodzi o chistorię najnowszą to największym jej problemem jest to właśnie, że żyją jej świadkowie, którzy podchodzą do problemu bardzo emocjonalnie. Bardzo jest to widoczne szczególnie w odniesieniu do czsów PRL. Przecież dzisiaj historycy nie są w stanie ustalić jakiś spójnych teorii na temat jak różne wydażenia przebiegały mimo posiadania wielu źródel i świadectw. Np. jedni mówią, że Wałęsa to TW Bolek i pokazują dokumenty i zeznania, a drudzy, że nie był agentem i podpierają się wyrokami sądu i swoimi świadkami. Jedni mówią, że Jaruzelski do niemal mąż opatrzności, który ocalił Polskę inni, żę zwykła bandyta. A jest to historia zaledwie z przed 30 lat.
A dalczego uważasz, że lewica ma monopol na prawdę? Przerabialiśmy już to w PRL. W szkołach i w mediach przekazywano wersję historii jak odpowiadała rządzącym, po upadku PRL zmieniła się wladza i zmnieniła się oficjalna wersja historii. Jedna i druga strona są siebie warte. Jeżeli człowiek chce wyrobić sobie jakiś w miarę obiektywny pogląd na dane wydażenia musi sam wiele pracować i czytać pracę zarówno jednej jak i drugiej strony danych wydażeń, żęby wyrobić własne zdanie, gdyż obie strony ukrywają fakty niewygodne dla siebie. W oficjalnym przekazie nie ma co liczyć na oboektywne przedstawienie sprawy, niezależnie kto o niej mówi lewica czy prawica.
Ta pierwotna, wyrastająca z narodów, oraz ta druga , agenturalna, czyli bolszeiwcka, stworzona przez niemieckie służby specjalne na przełomie wieków.
W Polsce było podobnie. Pierwsze PPS to partia walcząca o WOLNĄ I NIEPODLEGŁĄ POLSKĘ. i O GODNĄ PRACĘ DLA KAŻDEGO OBYWATELA.
Niestety bolszewizm to zaraza, która bezwzględnie zwalcza swoją autentyczną konkurencję.
I tak też było w Polsce.
Po 1945 roku wymordowano niemal wszystkich działaczy nie godzących się na współprace z NKWD, oraz komunistyczną władzę rad.
Co jednak najbardziej przerażające.
Ta sama zaraza po 1989 roku skutecznie niszczy u samych podstaw nowo rodzące się twory lewicowe.
Jak widać tego raka nie da się łato usunąć z naszego narodu.
Tym bardziej, że od kilku lat przeobraziła się ona w pseudo liberałów, którzy potrafią tylko jedno.
Kraść i demolować swoją ojczyznę, której wszystko zawdzięczają.
Ale czego można się w końcu spodziewać po ciężkiej chorobie jaką jest RAK IDEOWY, tak skutecznie odbierający rozum?!
Jak najbardziej istnieje historia jako nauka, jest to nauka dostarczająca narzędzi do badania przeszłości. Rzecz w tym, że dla większości historia kojarzy się z przedmiotem szkolnym o tejże nazwie, który to istotnie jest propagandą. Nie wiem, czy w jakiejkolwiek dziedzinie przepaść między przedmiotem szkolnym a np. studiami akademickimi jest tak wielka jak właśnie w przypadku historii. Opanowanie warsztatu badawczego wcale nie jest proste, nie dziwota więc, że znakomita część historyków (mgr historii) woli historię w ujęciu szkolnym - tak jest i łatwiej, i bezpieczniej. I nie wymaga zbytnio myślenia.
Nikt nie ma monopolu na prawdę -ona jest obiektywna. Poglądy polityczne historyka mają wpływ na to jak opisuje historię. Dla endeka rewolucja 1905 to bandytyzm - dla osoby o lewicowych poglądach coś zupełnie innego. Obecnie prawicowi historycy rugują lewicę z naszej historii, dopuszczając się nie tyle wypaczeń co kłamstw! Jeżeli o czymś się pisze to o o antypolskim działaniu KPP - cała reszta lewicy jakby nie istniała. Czerwoni Kosynierzy już nie są czerwoni tylko gdyńscy a i to nie uchroniło ich przed represjami -w Gdyni nie ma już ich ulicy. Brygada Zagłębiowska WRN liczyła 6 tys ludzi,była najliczniejszą jednostką w Okręgu AK, na jej bazie powstało kilka oddziałów partyzanckich ale kto o niej słyszał? O kolaboranckiej Brygadzie Świętokzyskiej NSZ jest głośno a jej współpracę z nazistami tłumaczy się walką z groźniejszym wrogiem. Jeszcze trochę i usłyszymy, że wojna zaczęła się 17 września a okupacja hitlerowska była miła i przyjemna. Walki z okupantem hitlerowskim idą w zapomnienia-liczy się tylko walka z sowietami!
Tak się dzieje i niestety nie widać szans na zmianę.
forum historycy.org, totalnie skrajnie prawicowe medium propagandowe.Prawicowy moderatorzy blokujący lewicowych użytkowników, likwidujących nonkonformistyczne tematy.Trochę lepiej jest na dws.org.pl.
Mimo wszystko ostatnio udało się przeforsować kilka lewicowych tematów min. biały terror w Hiszpanii.
W rozmowie umyka sprawa IPN, chciał bym mieć lewicową instytucje mającą 10% tej kasy którą dysponuje prawica z IPN.
Ty i Samson cały czas rozważacie historię polityczną. Tymczasem ona stanowi jedynie część historii i to wcale niekoniecznie najważniejszą. Istnieją też inne jej działy, np. historia społeczna, czyli można powiedzieć - historia ludzi a nie władzy. Utarło się, że historia to taka cofnięta w czasie polityka z tymi wszystkimi swoimi wojenkami, bitwami, mordami, wyborami parlamentarnymi itp. Że Piłsudski to, że Dmowski tamto, że ktoś tam znowu co innego. Kogo może to interesować poza opłacanymi z państwowej kasy propagandzistami??? Szanujący się historycy prawdę mówiąc unikają takich tematów, wolą zajmować się (badać) np. dzieje Złoczewa, dzieje bartnictwa w Puszczy Kozienickiej, dzieje Łódzkiego Okręgu Przemysłowego albo dzieje wychodźstwa polskiego w Brazylii.
PS.
Nie wiem jak teraz, ale podczas moich studiów historycznych, na studenta, który próbował bredzić coś w duchu "patriotyzmu" (np. 3.05, 15.08, 11.11), wykładowcy patrzyli jak na idiotę.
Najzabawniejsze (ale jakże symptomatyczne) że historycy.org bronią tzw. wolnego rynku jak niepodległości, gotowi dać się poszatkować za jego "idee". Z drugiej strony jak przychodzi co
do czego gotowi są żebrać o robotę w szkole. Przeglądając to forum można dojść do wniosku, że humanista i debil to dziś synonimy.
Masz rację. Chodzi o to, że przeciętny obywatel ma taką wiedzę historyczną jaką wyniósł ze szkoły. A w szkole uczą (niemal) wyłącznie o historii politycznej. Natomiast dziedzinami historii, które wymienileś zajmują sie pasjonaci. Ponadto hasła jakie idą za historią polityczną są bardzo nośne, można je wykożystać w tzw. polityce historycznej i przez to oddziaływać na społeczeństwo. A temety, które wymieniłeś nie mają dla polityków znaczenia. Na szczęście dla tych (niezbyt nośnych politycznie) dziedzin historii, dlatego, że nie wywołują tylu emocji, historycy mogą sobie nad nimi spokojnie pracować i dojść do prawdy o czasach ubiegłych (bądź maksymalnie się do niej zbliżyć). Co również ważne nie będą na tych historyków wywierane żadne naciski żeby coś ubarwić bądź poprawić. Takiego szczęści nie maja historycy zajmujący się historią polityczną. Bo nawet jak coś opublikują ca nie odpowiada "oficjalnej" wersji historii to zostanie to zagłuszone, bądź potępione a z nich samych zrobi się wariatów.
Historia jest jedna. Tradycje lewicy w Polsce to nie tylko historia polityczna ale przede wszystkim społeczna; kto pamięta jakie były korzenie Spółdzielni Społem czy ruchu spółdzielni w budownictwie mieszkaniowy? Kto z spotkał coś o przedwojennych Kasach Chorych czy innych niż ZHP lub organizacje katolickie organizacjach młodzieżowych? Tak samo jest w przypadku historii w wydaniu lokalnym - najlepszy przykład to broszura wydana przez władze Radomia w 2008r ;w II RP miasto to było bastionem PPS ale wieloletnie (udane) rządy lewicy zbyto tam kilkoma z daniami za to pełno jest o dorobku poszczególnych parafii. Przykładów jest mnóstwo
Nie, nie jest jedna. Poszczególne jej płaszczyzny mogą oczywiście mniej lub bardziej jakoś tam nakładać się na siebie (albo raczej być uzależnione od historii politycznej), nie oznacza to jednak, iż są sobie tożsame.
Nie rozumiem jak wiedzę historyczną (bądź na jakikolwiek inny temat) można czerpać z... broszur. Na dodatek wydawanych przez władze i na kolejny dodatek - przez władze burżuazyjne. W Czytelni Regionalnej WBP Kielce a także w bibliotece w Radomiu przy Piłsudskiego jest (a przynajmniej kiedyś była) wystarczająca liczba pozycji na temat tego ważnego dla dziejów ruchu robotniczego miasta. Wystarczy po nie sięgnąć.
W Bibliotece Narodowe czy uniwersyteckiej jest pewnie więcej sęk w tym, że mało kto, zwłaszcza z młodych, siedzi w bibliotekach a publikacja władz Radomia była rozsyłana do szkół i omawiana na lekcjach.
http://lewicowo.pl/gdynscy-czerwoni-kosynierzy-we-wrzesniu-1939/
http://www.krytykapolityczna.pl/Opinie/Syska-Antyfaszysci-spod-znaku-trzech-strzal/menu-id-197.html
Jak ktoś jest uparty to znajdzie to i owo w internecie - problem jest tylko taki, że jest to porozrzucane, czasami umieszczone na jakiś dziwnych stronach, znanych tylko nielicznym.Może na portalu lewica.pl dałoby się stworzyć dział historyczny, który by się tym zajął(deklaruję pomoc)
"W Bibliotece Narodowej czy uniwersyteckiej jest pewnie więcej"
Niekoniecznie. WBP Kielce, jako jedna z ok. 20 bibliotek w kraju, jest upoważniona do otrzymywania egzemplarzy obowiązkowych, poza tym jest biblioteką gromadzącą publikacje z terenów dawnego dużego woj. kieleckiego (tego sprzed reformy 1975). W BN może być oczywiście więcej materiałów przedwojennych czy z czasów Królestwa.
"serce roście patrząc na" Waszą polemikę.. dobrze było by gdyby na Lewicy PL młodzi i nie tylko, mogli znalezć wskazówki czego szukać i gdzie, na temat nieodległej przecież historii. Wiedza młodych jest zmanipulowana programem szkolnym i mediami,więc skąd mają wiedzieć jak było naprawdę.W bibliotekach też zrobiono "porządki"i trudno dokopać się do innej niż powstańczo-AKowskiej historii. Internet jest dla nich ulubionym i najlepszym zródłem wiadomości, więc macie Państwo bardzo szerokie pole działania. Może to wciągnie młodych do rzeczowej dyskusji,a Wasza wiedza wyjdzie z niebytu.
odnieśliśmy również ostatnio na znanej z prawicowości wikipedia.pl, widać wyraźnie uaktywnienie się lewicowych autorów, mimo tego że prawicowi moderatorzy nadal stosują szykany, udanym pomysłem jest tłumaczenie z angielskiej strony np.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kategoria:Bia%C5%82y_terror
Zdaje się lewicowo.pl ma taki dział historyczny (co prawda trochę skażony "patriotyzmem", ale ogólnie całkiem niezły).
Piłka jest po stronie portalu Lewica.pl - jeżeli zdecydują się na uruchomienie działu historycznego to z pewnością chętnych do współpracy nie zabraknie.
Na lewicowo.pl jest sporo ciekawych materiałów-niektóre to prawdziwe perełki. To chyba jedyne miejsce poświęcone tradycji lewicy w internecie- trochę skromie, nieprawdaż? Skala potrzeb a przede wszystkim ogrom zagadnienia jest taki iż nawet kilka takich portali nie będzie w stanie zagospodarować wszystkiego.
'Rekonstrukcje' zawsze wydawaly mi sie smieszne, ale o gustach sie nie dyskutuje. Przede wszystkim jednak rekonstrukcje, czy jak to kiedys mowiono: 'zywe obrazy', to plastyczne odwzorowanie tego, co jest w glowach przecietnych ludzi, gdy mysla o wydarzeniach 'historycznych'. 'Rekonstrukcje' moga byc tylko wtedy, gdy ogladajacy (i odgrywajacy) maja wspolny, uproszczony oglad zdarzenia, ktore jest przedstawiane. 'Rekonstrukcje' nie moga sluzyc do zmiany wyobrazen. Wiekszosc w Polsce uwaza np. powstanie krakowskie 1923 za wydarzenie inspirowane przez komunistow, czyli pacholkow Rosji, eksponentow zbrodniczego totalitaryzmu. Inne przedstawienie roku 1923, wymagaloby innego przedstawienia nieodleglego roku 1920. Nie wydaje mi sie mozliwe polemizowanie poprzez 'rekonstrukcje' z mocno zakorzenionym obrazem roku 1920. Chyba, ze uwaza sie iz polscy robotnicy i chlopi wybrali (?) w 1920 (swiadomie??) mniejsze (??) zlo w postaci kapitalistycznego, narodowego panstwa, zamiast komunistycznej dyktatury(?). Wtedy istotnie mozna ustalic wspolne rekonstrukcje z rekonstruktorami spod znaku x. Skorupki i Powstania Warszawskiego.
Duzo lepszym pomyslem wydaje mi sie przygotowanie komiksu opowiadającego np. o nurtach lewicowych w Polsce. Moze przygotowanie nowej, bardziej obiektywnej wersji komiksu o roku 1917 (byl taki, opublikowany w ostatnim roku ZSRR przez wydawnictwo Progress; wbrew pozorom calkiem przyzwoity). Jest co najmniej trzech autorow komiksow, ktorzy potencjalnie mogliby narysowac cos takiego. Czy jednak uda sie ustalic wspolna dla przynajmniej kilku ugrupowan lewicowych wersje wydarzen? To mnie najbardziej niepokoi... Byc moze rozwiazaniem byloby uczynienie z wspomnianego Henryka Gradowskiego ikony lewicy masowej. Urodzony w rodzinie robotniczej, po maturze dostal sie na Uniw. Warszawski (wydzial mat-przyr), ale z braku pieniedzy na oplacenie czesnego musial przerwac studia; staral sie je podjac po 2 latach, na wydziale prawa. Był czlonkiem OMS Zycie, nastepnie KZMP i KPP... Zostal zamordowany 15 stycznia 1932 przez sanacyjna policje (mial wtedy 23 lata), podczas ucieczki z mieszkania w ktorym znajdowala sie nielegalna drukarnia. Mysle, ze latwo bedzie pokazac, ze zginal nie za dyktature Stalina, nie za mityczna 17 republike, lecz za lepsza przyszlosc ludzi na ziemi, o swiat w ktorym czlowiek nie bedzie mierzony iloscia posiadanych pieniedzy. A jesli nie HG, to moze poznanskie dzieje Jana Brygiera? Poniewaz mamy juz Jezyce od strony drobnomieszczanskiej (Musierowicz), to moze od robotniczej? Z niepewnoscia zatrudnienia, strajkami, wiezieniem, strzelaniem do manifestantow - dla porownania z totalitaryzmem PRL.
Trudno mi jedynie zrozumiec uszczypliwe uwagi o panstwowo zadetych uroczystosciach w miejscu gdzie do 2005 roku byl pomnik upamietniajacy smierc Henryka Gradowskiego. Wydaje mi sie, ze zorganizowanie kilkudziesieciosobowego zgromadzenia, z krotkim przypomnieniem osoby HG, bez przemowien partyjnych - jedynie ze stwierdzeniem, ze idealy za ktore zginal - nie zginely i nadal domagaja sie spelnienia, przyciagneloby uwage; jak nie w w drugim roku, to w piatym lub siodmym. Zapal jednak (na cos podobnego) wystarczyl na chyba na dwa lata... Trudno mi tez zrozumiec dlaczego nie powstala dotad strona www poswiecona HG.
Masz zbyt optymistyczne podejście do 1923 roku. 99% społeczeństwa nawet nie wie co działo się w roku 1923 w Krakowie. Jest to o tyle dobre, że przy robieniu jakichś związanych z tym wydarzeń nie konfrontujemy się z obowiązującym mitem, mamy raczej białą kartę.
Jeśli chodzi o rekonstrukcje, to napisałem dotyczący ich artykuł na portal Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1266:rekonstrukcje-historyczne-czy-historyczne&catid=61:czasopisma-i-artykuy&Itemid=149
trzeba odpowiedzieć następująco: tak jak robi to IPN - jedyny lewicowy projekt powstały po 1989 r.!
LEWICOWY PATRIOTA
Nieodmiennie, gdy przejeżdzam przez pl. Zawiszy i mijam - w miejscu gdzie byl pomnik Henryka Gradowskiego - słup ogłoszeniowy oraz pojemnik na śmieci do recyklingu, boli mnie serce. Przypomina mi sie, co kiedys uslyszalem od zony kolegi HG - jak dobrym byl czlowiekiem; nie jestem w stanie uwierzyć, ze nie bylo i nie ma mozliwosci trwalego przypomnienia jego osoby, przebicia sie do swiadomosci wiekszej grupy ludzi. Wszystkie roznice miedzy wazniejszymi istniejacymi obecnie lewicowymi organizacjami wydaja mi sie nieistotne, by stac na przeszkodzie podjecia wspolnego dzialania w tym kierunku. Wszystkie roznice miedzy elementami 'zasobu ludzkiego' nie wydaja mi sie zbyt wielkie, by przeszkodzily ludziom w uslyszeniu glosu Henryka Gradowskiego.
...bardziej od rekonstrukcji i komiksu wydaje mi sie wazne zorganizowanie sieciowej biblioteki lewicowej. Nie orientuje sie, czy z prawnego punktu widzenia jest mozliwe umieszczanie pdf ksiazek wydanych w latach szescdziesiatych - jesli jednak wiazaloby sie to z jakimis kosztami, mysle ze bylyby one do udzwigniecia (granty, dotacje od fundacji...). W razie zainteresowania sluze przykladowymi tytulami. Dobrym miejscem do wyszukania potencjalnych kandydatow do zdygitalizowana, jest Allegro - i wycofywane z bibliotek ksiazki lewicowe.
Druga sprawa istotna wydaje mi sie prostowanie jawnych falszow, przeklaman, propagandy prawicowej i co najgorsze tworzenia pozywki dla zbitek myslowych - w Wikipedii. Niestety, jest to dosc powszechnie wykorzystywane zrodlo informacji, a przykladowo, biogram Lenina zaczyna sie do stwierdzenia, ze byl mieszancem (brzmi to dokladnie tak: 'Włodzimierz Iljicz Uljanow był pochodzenia rosyjsko-kałmucko-żydowsko-niemiecko-szwedzkiego.' reszte kilku akapitow o przodkach Lenina mozna bezposrednio doczytac, nie bede brudzil sobie buforu pamieci i tu wklejal).
W podobny, podprogowy sposob ustawiane sa osoby istotne dla najszerzej pojetego ruchu lewicowego, wolnomyslicielskiego i antyklerykalnego.
Jak będziecie robić za 600 złotków na miesiąc po 16 godzin na dobę a pryncypał będzie rozdawał kopniaki w zad to się nauczycie lewicowości nawet nie znając historii:)
Z wami nie ma co gadać bo żyjecie jeszcze ze sprzedaży majątku państwowego, który wypracowali ojcowie. Porozmawiamy za parę latek:)