na pytanie postawione wprost, czy dzisiejszy kapitalizm = feudalizm.
ale co się dziwić - r.u.t.a. to tylko grożenie paluszkiem panom i paniom feudałom. bo to w końcu feudałowie płytę zakupią i przyjdą piosenek na koncerty posłuchać.
nie widmo szeli się nad tym unosi, jeno smród sługusów panów.
Niby taka "bojowa" nazwa a jak przychodzi co do czego to widać jaki nasz polski artystyczny światek jest konformistyczny i płytki.
- skoro na koncertach R.U.T.A.-y Szajkowski nie wymachuje flagą z sierpem i młotem, to nie zasługuje on ani na krztę szacunku ze strony radykalnej lewicy.
Mimo tego zrobił on więcej dla udzielenia głosu tym, których oficjalna historiografia od zawsze pomijała, niż wszystkie kanapowe grupki razem wzięte. I chwała mu za to - za brawurowe przełamywanie politycznych i geograficznych granic.
Zgodnie z jej postanowieniami chłopi mieli zostać wzięci pod opiekę państwa, a to duża różnica.
ja pisowskich piesków z dezertera nie szanuje, bo jako jedni z pierwszych po upadku komuny pieli peany na cześć polskiego bandyckiego kapitalizmu. i antysystemowe piosenki śpiewali tylko dla kasy.
przeszedł odwrotną ewolucję i rozumiem, że sprzedanie się przez kogoś, kto śpiewał, że "nasz kolor czarno-czerwony", może budzić niesmak (choć osobiście lubię Strachy Na Lachy posłuchać). Ale po co czepiać się Szajkowskiego? Widocznie zauważył, że ta kapitalistyczna wolność ma charakter mocno iluzoryczny. A na chłopomańskim projekcie muzycznym raczej wiele nie zarobi - radni PiS już zdaje się rok temu utrudnili mu zagranie jednego koncertu za "lewacki" charakter R.U.T.A.
Przypominam też, że możliwa jest ewolucja artysty z pozycji liberalnych na nacjonalistyczne (Kukiz).
Ale dla prawdziwego punka true są tylko ci, którzy grają po squatach dla 50-70 osób. Pewnie dlatego punk jest - niestety - coraz bardziej death.
być oczywiście "dead".
że "anarchiści" z Dezertera brali udział w uroczystym koncercie z okazji 20-lecia tzw. odzyskania wolności.
że wystarczająco radykalnym zespołem jest Eszelon.
EOT
nigdy nie byłem punkiem.
z drugiej strony - granie po skłotach nie jest takie złe.
realnie - projekt r.u.t.a. może i jest słuszny ideowo, ale ludzie weń zaangażowani swoją działalnością zaprzeczają zaożeniem projektu.
wyliniałe pieski systemu, które śpiewają buntownicze piosenki - to jakiś żałosny żart.