My niestety naszych nie broniliśmy... A już z udziałem rektorów czy wojewodów? W głowie się nie mieści. Dlatego pewnie lepiej żyją niż my.
czy co?
A "nasze" fabryki padły nie dlatego, że ich nie broniliśmy, tylko że nikt przy zdrowych zmysłach nie chciał kupować tego co produkowały.
Chrzanisz jak zwykle. Fabryka Forda będzie wtedy jego, gdy będzie jak szewc w swoim warsztaciku pracował na siebie sam. Tymczasem pracuje tam - jak piszą - 5,5 tysiąca ludzi, więc jest to także ich zakład.
w której od czasu do czasu kupuję bułki, tworząc tym samym dochód tego przedsiębiorstwa.
Fabryka - to przede wszystkim ludzie a oni nie są Forda. Fabryka - to także kapitał, który ci ludzie wytworzyli. Dlatego powinien on być ich. Niestety według praw ustanowionych przez ludzi takich jak Ford, tak nie jest. Dlatego trzeba to zmienić. Ludzie głównie w tym celu powinni protestować, bo inaczej dmuchają tylko w gwizdek.
Własność - to pojęcie umowne, jej formy też.
W tej sprawie nie będzie między nami porozumienia, bo nie uznaję żadnych "świętych i odwiecznych" praw własności i innych równie "naturalnych" zasad - raz boskich, a innym razem rynkowych. Zawsze jednak jest ta niewidzialna ręka, która kradnie ludziom pracy już całkiem widzialne owoce ich trudu.
Czy hydraulik ktory naprawia ci peknieta rure w twoim mieszkaniu automatycznie staje sie jego wspolwlascicielem?
A najmujac hydraulika jakimi kryteriami sie kierujesz . Powiedzmy masz do wyboru 5 o ktorych nic nie wiesz . Wybierzesz najtanszego np ukrainca czy najdrozszego polaka
przecież presja ekonomiczna tego pracodawcy w końcu zniknie? Według lewicowych teorii tym zwolnionym pracownikom teraz się polepszy!
Haha, bo steff czego się nie dotnie to jego. Inaczej nie robi. Hahahaha.
Polepszy im się gdy przejmą fabrykę, a właścicieli zapędzą do roboty lub wypędzą w ogóle.
Fabryka należy do właściciela jeśli jest nim pojedynczy człowiek (vel jego rodzina) lub jakaś mała, góra kilkuosobowa spółka. Jeśli natomiast stanowi ona "własność" bezimienną, w postaci dajmy na to akcji czy czegoś w tym stylu, słowem nie ma rzeczywistego właściciela lecz jakieś neoliberalne atrapy - wtedy pracownicy mogą bez żadnych skrupułów ją przejąć, a "zarządzających" kopnąć w d.pę. Wiem, wiem to straszliwie niemodne (delikatnie ujmując) a dla wielu pewnie też niepojęte, wydaje mi się jednak, że jedną z przyczyn zła (wszelkiego zresztą) jest właśnie takie neoliberalne rozmycie własności i tym samym odpowiedzialności.
"Polepszy się im jak przejmą fabrykę". Akurat. Już był taki system gdzie robotnicy przejęli na własność cudze fabryki.
Papier toaletowy stał się przez to dobrem luksusowym.
Czy moglbys podac przyklad na :
"słowem nie ma rzeczywistego właściciela lecz jakieś neoliberalne atrapy"
w KGHM sprzataczka przychodzaca na 2 godziny dziennie ma owiele wyzszy zarobek niz magister pracujacy po 10 godz dziennie w warszawie
grzechem pierworodnym ludzkości nie jest zjedzenie jakiegoś tam jabłka, lecz rozdzielenie pracy i własności. Ponowne utożsamienie pracy i własności będzie powrotem do Edenu.
I guzik mnie obchodzi, co pogrobowcy Friedmana głoszą. To samo głosili niegdyś właściciele niewolników, czy szlachta sprzeciwiająca się uwłaszczeniu chłopów (te same brednie o "świętym" prawie własności). Jeśli na coś zezwala prawo, to nie znaczy,że jest to moralne.
Enron, dziecko. Enron był właśnie tak prywatny.
Pełna zgoda, właśnie zakwestionowałeś samą podstawę demoliberalnej amoralności, zawsze zresztą uważałem, że ty fancom nie jesteś jeszcze stracony (o ile dobrze kojarzę twe posty). Ponieważ idziesz w dobrym kierunku poczytaj może (choć nie bezkrytycznie) co na ten temat ma do powiedzenia Feliks Koneczny. Co z czego jego zdaniem winno wynikać, mianowicie etyka z prawa stanowionego czy może jednak prawo stanowione z etyki.
Przecież spółka akcyjna jaką jest dzisiaj większość dużych przedsiębiorstw to jest właśnie uspołeczniona własność. Myśli Marksa o uspołecznieniu środków produkcji było właśnie bliżej do spółek akcyjnych czy spółdzielni niż własności państwowej jaką mieliśmy w PRL czy innych krajach "komunistycznych". W spółce akcyjnej większość właścicieli to są właśnie tacy drobni posiadacze. I Ty chcesz, żeby jedni robotnicy okradali drugich?
Mówię o właścicielu fabryki (np. Karol Borowiecki), a nie o drobnych posiadaczach tzw. papierów wartościowych. Serio nie dostrzegasz różnicy i wszystkiego (można rzec - zła wszelkiego z niej wynikającego?
To że ktoś sobie marzy o nacjonalizacji albo powrocie do dziewiętnastowiecznego kapitalizmu, to jego sprawa. Nic to wspólnego nie ma z faktem, że robotnicy fabryki Forda NIE SĄ jej właścicielami.
Ps. Bury - Borowiecki nie był w ostatecznym rachunku właścicielem fabryki, tylko robił dobrze córce właściciela.
.
To ze Enron byl prywatny tzn ze nie mial wlasciciela?
http://en.wikipedia.org/wiki/Enron
wy dyskutujecie z Rebelkiem2, jliberkiem i weścikiem :(
Tak nie nada i nie nużna (fonetycznie) oni mają inne mózgi niż my.
Im natura poprzez chciwość ukształtowała specjalne struktury w mózgu a nazwę je nadwzgórzem wartości czy własności.
Jest tam napisane dużymi literami: jam jedynie
człowiek i jam jedynie wartość nad wartościami perła ludzkości a reszta to tło,dziady, motłoch, plebs czy inne sabaki ......
ale nie ludzie :(
Pozdrawiam.
jacekx marksista chrześcijański
członek SLD
Bzdura. Kupowali przez kilkadziesiąt lat. A potem nie musieli,bo mogli brać wszystko za marne pieniądze. Wystarczyła centralna decyzja o odmawianiu kredytu obrotowego, na którym w poprzednim systemie opierali całą swą działalność. Własnych nie mieli... I dlatego padli a nie dlatego, że nikt nie chciał... Gdyby nie chciał, to co przez te dwadzieścia lat za miliardy by prywatyzowali. I na tym polegała ta cała bezkrwawa manipulacja, po prostu na zwykłym złodziejstwie i to jeszcze pod hasłem, że będzie efektywniej. A jak jest, to widzimy.
to zaraz przestali kupować. A i za PRL ci, co mogli, woleli kupować importowane.
najpierw naprodukują, a potem będą zmuszać, by ktoś to kupił. Przecież to durnota. Niechże ludzie zaczną wreszcie produkować coś, co jest im faktycznie do życia potrzebne, a nie miliony badziewnych aut, sponsorowanych na zbójecki procent przez banki.
Ludzie wcale nie potrzebują aż tyle pracować, żeby przeżyć. Gdyby każdy miał swoją grządkę, uprawiał ją i hodował na niej kury czy krowy albo kozy, to miałby z tego gwarantowane przeżycie i na konieczne czynności poświęcał by ten człowiek nie więcej niż 4-5 godzin dziennie, czas swój rozdysponowując w dodatku według własnego uznania.
Kapitalizm to pomylony system, w którym każdy ma pracować jak najwięcej, by żądać jak największych za to pieniędzy, które to pieniądze wydawać ma ten ów zupełnie bez rozumu na rzeczy mu często całkiem zbędne.
Po co bowiem kobietom 50 par butów? z czego większość nie nadająca się do chodzenia i deformująca kości stopy? Ile pracy i surowców można by zaoszczędzić, gdyby kobiety nie pozwalały sobie wmawiać, że lubią one szoping i jest on praktycznie ich podstawowym zajęciem? Jak durnym być trzeba, by najpierw tyrać ileś tam godzin w pracy, a potem snuć się po miernej jakości handlowych przybytkach by kupować rzeczy przypadkowe, byle jakie i niepotrzebne?
Jest źle, ponieważ ludzie tak chcieli. Chcieli mieć jak najwięcej, kupować jak najtaniej i teraz mają ten chocholi taniec. Można łatwo go przerwać, ale mało kto chce to zrobić. Większość ludzi uważa, że im się "należy", najlepiej od rządu - czyli praktycznie od wszystkich obywateli golonych w tym celu podatkami - albo uważają się za tych bardziej potrzebujących i nie interesuje ich, że z tego powodu ktoś będzie musiał iść na dno.
To nie rząd jest winien i nie system jest winien. To ludzie pazerni, chciwi i leniwi upierają się, żeby koniecznie kontynuować coś, co nie funkcjonuje i są gotowi zaakceptować największą niegodziwość, byle im samym było dobrze.
Tymczasem walcząc o czyjeś dobro automatycznie dochodzimy do dobra własnego. Jednak ludzie wolą wierzyć w dobrą wolę kapitalistów.
Więc jeżeli ludzi nie interesują fakty, nie są skłonni zmienić swojego postępowania i ponieść nieco ofiar w celu osiągnięcia poprawy u wszystkich, to trwać to dziadostwo może jeszcze dłuuugo.
A przecież to nie jest wcale trudne choćby sobie na początek wyobrazić, że naprawę świata należy zacząć od siebie. Mają co prawda ludzie małe możliwości, ale nie jest to jednoznaczne z ich brakiem.
Tak jak dzika kaczka broniąc swoich piskląt udaje słabą i kaleką chcąc odwrócić uwagę napastnika od gniazda, tak ludzie niczym kaczka piskląt bronią swojej nędzy mając nadzieję, że kapitalista się nad nimi zlituje. Stąd ten cyrk i wieczna licytacja, komu to jest gorzej.
Jeżeli ktoś znajduje się w danej sytuacji, to oznacza, iż jego możliwości są właśnie tylko takie, jakie go w tą sytuację wpisują. Jeżeli ten ów nie ma zamiaru zmienić swojego postępowania lecz czeka na jakieś czynniki zewnętrzne, które miały by za niego jego sytuację polepszyć - to gdzie tu rozum? Jeżeli ten ów akceptował by zewnętrzne czynniki, polepszające jego los, oznaczało by to, że ktoś musiałby mieć nad jego - tego danego osobnika - większą władzę niż on sam. Tego ponoć ludzie nie chcieli bo była to ponoć niewola.
Sami zmienić nic nie chcą. I jojczą, że jest im źle. Kogo może to w tej sytuacji obchodzić? Ich gnębicieli? Czy do kogo ci jojczący się zwracają ze swoim jojczeniem? Czyżby do słabszych niż oni sami? I to od nich oczekują wsparcia? Bezczelniej się nie da, prawda?
Jeżeli wiadomo, że silny nie pozwoli sobie nic zabrać, a ludzie jednak więcej chcą mieć, to przecież prosty z tego rachunek wychodzi, że ci słabi chcą, by zabrane zostało tym najsłabszym. I potem, gdy się już tym najsłabszym zabierze, to ci słabi się ze słabszymi podzielą - że to niby wtedy będą tacy dobrzy.
Rząd ma nie podnosić podatków, ale ma wymusić na kapitalistach, by oni płacili pracownikom więcej. I co ma w tym celu zrobić np. Tusk? Groźną minę? Czy może ma się spuścić na sejm, bo ten stanie za nim i jego wspaniałymi pomysłami murem? Otóż nie! Sejm zrobi wszystko, by utrącić każdy dobry pomysł, bo nie po to posłowie wywalczyli sobie posady, by zajmować się dziadami. I brudne to, i śmierdzi, i jeszcze ma jakieś roszczenia.
Jeżeli mamy w Polsce system oparty na prawie robionym w sejmie, to do sejmu należy się zwracać, a nie do Tuska czy Komorowskiego. Ich władzę sami ludzie skutecznie ograniczyli i ograniczają, i oczekują - jedni - że "to wszystko szlag trafi", czyli przejmą nas obcy, albo frakcja druga ma nadzieję na jakichś super przywódców, co to będą zajmować się czarami i stworzą kraj powszechnej szczęśliwości - bez konieczności chodzenia do pracy, a nawet każdemu dom z basenem, jak to obiecywał niejaki Wałęsa. Do niego jakoś mało kto ma pretensje. Czy to nie dziwne?
Normalny naród wybiera sobie przywódcę, wzmacnia jego stanowisko, i wówczas istnieje szansa, by kraj został naprawiony.
Polacy osłabiają swoich politycznych przywódców i jednocześnie oczekują od nich energicznego i skutecznego działania.
I tak to słaby Tusk ma iść do mocnego kapitalisty i mu pokazać. No to Tusk idzie i pokazuje, co może. Obecnie to już nawet się Tuskowi dziwię, że mu się chce tak dla narodu poświęcać. Bo to ani życia osobistego, ani czasu wolnego, ani wsparcia, ani zrozumienia. Same roszczenia, słowne napady i dybanie na "wpadkę".
Robi się Tuskowi jak najdurniejsze zdjęcie - a tak można zdjąć każdego! - i potem puszcza się sforę by to komentowała. I już mamy demokrację. No to niechże sfora się tą demokracją naje, ogrzeje, rachunki popłaci.
Polacy od dawna stracili nie tylko umiar, ale i resztki zdrowego rozsądku. Wydaje im się, że gdy będą chamscy i bezczelni, to im się polepszy. Dwadzieścia lat doświadczeń w tym kierunku ich jeszcze nie nauczyło. No to dalsza nauka miejsce mieć musi.
Można by sądzić, że jest to stracony czas. Ale Ewolucja nie zna pojęcia czasu, jest on bowiem czynnikiem dotyczącym w tym przypadku ludzi. I to, co dla Ewolucji chwilą, dla ludzkości wiecznością.
Jeżeli chcemy cokolwiek zmienić, to wreszcie Polacy muszą się nauczyć, że jeżeli nie zrobią oni tego sami, to nikt inny też za nich tego nie zrobi.
Tymczasem skłócona gawiedź naparza się po pojemnikach na mózg kłócąc się o to, czy została ona wyzwolona oraz kiedy to było. Widocznie nie mają Polacy większych zmartwień. I dlaczego mało kogo cieszy na nasza demokracja? Poświeciliśmy dla niej nasz cały przemysł, cały sektor finansowy, telekomunikację, wojsko, edukację, bazę socjalną i co tam wypracowaliśmy przez pięćdziesiąt powojennych lat.
I tak mało radości w Rodakach po osiągnięciu celu?
Większości ludziom się pogorszyło. A mimo wszystko wolą wierzyć, że im się teoretycznie polepszyć mogło - zamiast patrzeć na fakty.
Pokolenie przedwojenne, które wojnę przeżyło, pracowało ciężko dla przyszłych pokoleń. I osiągnęliśmy stabilny dobrobyt. Obecne pokolenia chcą pracować tylko dla siebie, mając zarówno pokolenia starsze jak i te przyszłe w dupie. I dziwią się, że gówno im z takiego nastawienia do życia wychodzi. A cóż innego może wyjść?
"(...) robotnicy fabryki Forda NIE SĄ jej właścicielami."
W sensie formalno-prawnym nie są, ale stają się jej właścicielami w sensie wypracowanej wartości dodatkowej. Jak właściciele Forda chcą być sobie jedynymi właścicielami fabryki, niech sobie sami tam pracują i obsługują maszyny, a nie żyją z pracy innych ludzi (dysproporcje płacowe między robotnikami a preziami są kosmiczne). Takie jest moje zdanie. Amen.
tj. kiedy dziecko na dobre zaczyna odróżniać świat wyobraźni od rzeczywistości. A co do dysproporcji płacowych - nie ma sensu zestawiać płac robotniczych z płacami szefostwa firmy, można je jedynie zestawiać z kosztami zainstalowania maszyn, które owych robotników mogą zastąpić. CEO maszyną, póki co, nie zastąpisz.
jak można hodować krowę na grządce?
Porównanie - jakie przedstawiasz - kosztów pracy robotnika do kosztów zainstalowania maszyny jest dla mnie obrzydliwe i nie będę się do tego szerzej odnosił.
Pensje rozmaitych dyrektorów generalnych czy zarządzających w sposób nieuzasadniony przerastają zarobki robotników kilkadziesiąt razy, co jest jawną kpiną i pogardą dla ludzkiego wysiłku i uczciwej pracy. A niejednokrotnie gigantyczne zarobki nie wynikają z rzeczywistych umiejętności, kwalifikacji, doświadczenia i wykształcenia. Czego to nas ma uczyć? Schowaj się westalku ze swoimi naukami do psiej budy, bo tam jest miejsce dla takiego myślenia. Swoje skundlenie wobec kapitału ekstrapolujesz na innych.
To źle wróży naszej cywilizacji, jeśli nie ma w niej szacunku dla człowieka uczciwej pracy, a za wzór stawia się dorobkiewiczów, karierowiczów, złodziei, cwaniaków, ludzi ogarniętych pogardą dla pracowników dzięki, którym budują swoje pałace.
Twój post mnie tak rozczulił ......
polały się łzy me serdeczne na dolą Donalda Pierwszego Ojca Naszego Narodu, Pierwszego Piłkarza III RP .....on się tak dla nas poświęca a ja niegodny szuja naruszam, szkaluję w postach jego godność ......
Z tej rozpaczy żem wredny dla duchowego Ojca naszego narodu chyba pójdę przed lustro i strzelę sobie z piąchy w to swoje wredne ryło :( .......
jacekx marksista chrześcijański
>>Porównanie - jakie przedstawiasz - kosztów pracy robotnika
>>do kosztów zainstalowania maszyny jest dla mnie obrzydliwe >>i nie będę się do tego szerzej odnosił
Gdyby tego porównywania przedsiębiorcy nie wykonywali od ponad 200 lat, dalej byśmy byli przed rewolucją industrialną.
>>Pensje rozmaitych dyrektorów generalnych czy >>zarządzających w sposób nieuzasadniony przerastają zarobki >>robotników kilkadziesiąt razy
Uzasadnij najpierw dlaczego w sposób nieuzasadniony. Powtarzanie mitu nie sprawi że stanie się on realny. Jeżeli robotnika można kilkadziesiąt razy łatwiej zastąpić maszyną niż managerów i specjalistów to różnica w zarobkach jest całkowicie uzasadniona.
>>A niejednokrotnie gigantyczne zarobki nie wynikają >>z rzeczywistych umiejętności, kwalifikacji, doświadczenia i >>wykształcenia
Myślałem że lewicę powinno cieszyć gdy przedsiębiorcy wydają na pensje więcej niż to, rzekomo, wynika z rzeczywistych umiejętności, kwalifikacji, doświadczenia i wykształcenia pracownika. Rzekomo bo co ty tam wiesz, jak sobie założysz własną firmę to sobie ucinaj w niej pensje do woli.
>>jeśli nie ma w niej szacunku dla człowieka uczciwej pracy
Nie bardzo wiem co jest bardziej uczciwego w machaniu łopatą czy młotkiem na taśmie produkcyjnej. Czas ludzi-robotów odchodzi, przejmują ich pracę prawdziwe maszyny i roboty. To się nazywa postęp. Dzięki kapitalizmowi tylko i wyłącznie.
nie jesteś ani marksistowski, ani chrześcijański, lecz przyczepialski i po prostu głupi. Nie przeszkadza mi to, bo masz prawo być głupi. Przestań tylko mnie pouczać, bo usiłujesz sięgnąć tam, gdzie nigdy nie sięgniesz.
Bez pozdrowień i całkowicie obojętnie
nana
West,
no popatrz, jaki jesteś bystry. Cieszę się, że się nie zgadzasz tylko z hodowlą krów na grządkach, a wszystko inne, co napisałam, to już Ci pasuje. Operowałam symbolami, ale nie musisz tego rozumieć. Istotne, że poczułeś się ważny "przyłapawszy" mnie na czymś tam. Tyle mogłeś i tyle zrozumiałeś. Fakt, nie jest to najmniej, ale podstaw do podziwu dla Ciebie nie widzę.
"Pius XII o życiu na wsi"
http://www.dystrybutyzm.fora.pl/dystrybutyzm-w-teorii,3/pius-xii-o-zyciu-na-wsi,47.html
więc i tak mało kto je czyta, dlatego postanowiłem zwrócić uwagę PT Czytelników portalu na kwiatek, który przynajmniej pozwoli na uśmiech w tych trudnych czasach :-)
Umiejętności, kwalifikacje, doświadczenie i wykształcenie pracownika z punktu widzenia firmy są interesujące o tyle, o ile przekładają się na efekty jej działalności. Jeżeli tak na to spojrzeć to wydaje się że kilkudziesięciokrotna różnica zarobków między np. szeregowym robotnikiem a członkiem kierownictwa to, przynajmniej w przypadku korporacji, ukłon w stronę tego co zwyczajowo nazywamy "sprawiedliwością społeczną".
"za wzór stawia się dorobkiewiczów, karierowiczów, złodziei, cwaniaków" - masz na myśli polityków czy działaczy związkowych?
Trzęsiecie portkami jakbyście się czegoś obawiali. Gdybyście coś mieli - jakąś małą fabryczkę, zakładzik lub choćby warsztacik - to byłoby Wam co zabierać, ale Wy nic nie macie, więc wyluzujcie!
robotnicy przejmują fabrykę Forda w Genk...
co dalej?
jaki jestem taki jestem :) .....
ale odpowiem Ci a Ty jesteś brzydka ......
i co z tej mojej odpowiedzi wynika a co z tego do Ciebie dotarło?
Przykro mi to powiedzieć, ale gdy czytam twe posty to czuję się tak jak na wykładzie Dulskiej próbującej poruszać żywotne tematy Polski i Polaków :(
Mimo wszystko pozdrawiam i jak na chrześcijanina przystało nadstawiam drugi policzek ......
i co jeszcze o mnie napiszesz ?
Bo, że jestem:
a) czepialski
b) głupi
to już wiem od Ciebie ......
no co, no, co jeszcze takiego masz w zanadrzu :)
No co ...... no co Ci ja takiego zrobiłem?
To, że piszesz w większości niekompetentne posty na tematy które znasz z punktu widzenia sytej i przemądrzałej Dulskiej
to prawda najprawdziwsza ......
jacekx marksista chrześcijański
członek SLD
......
i to jest najprawdziwsza prawda :)
>>Wy nic nie macie, więc wyluzujcie!
Nie zrozumiesz. My nie jesteśmy amoralnymi roszczeniowcami jak Ty którzy patrzą ciągle co by tu komu ukraść. Nam chodzi o zwykłą sprawiedliwość i dobro klasy robotniczej.
z tego, co tu widać, to ani nikt cię nie prosił o zwracanie na cokolwiek uwagi, ani ja nie namawiałam cię do czytania moich postów. Robisz to dobrowolnie, a zachowujesz się - jak to mówili na Kresach - "sama świnia worek drze i sama kwiczy".
Starasz się, ale poziomem niewiele przewyższysz niejakiego jakceksa, będącego przykładem niezwykłej głupoty; mianowicie - jest on emerytem, który "zapracował" sobie swoją emeryturę w systemie politycznym już nieistniejącym, więc i nie mogącym mu tej jego emerytury gwarantować. Wypłaca mu ją obecny rząd, który to rząd ówże jaceks oczernia i usiłuje zwalczać, co oznacza dla niego ni mniej ni więcej niż to, że jego emerytura staje się coraz niepewniejsza. W interesie owego jaceksa jest, by nasze państwo było stabilne, rząd miał wpływ na politykę i mógł ją prowadzić według własnych - a nie banksterskich czy kościelnych - pomysłów, a tu taki podskakuje i nawet mu do głowy nie przychodzi, że gdy rząd upadnie, to każdy następny też będzie mógł upaść, a on wówczas będzie musiał wbić zęby w ścianę - o ile zachowa jakimś cudem mieszkanie - bo nie będzie nikogo, kto by sobie zawracał głowę wypłacaniem emerytur jakimś PRLowskim nauczycielom.
U ciebie, west, jest taki problem, że gdy sam nie potrafisz, to chcesz i komuś zabronić. Dla mnie jesteś za mały numer i nawet kłócić mi się z tobą nigdy nie chciało i nie chce, bo to nudne.
Wyjdę ci jeszcze raz naprzeciw: ja się do ciebie nie wtrącam, nie wtrącaj ty się do mnie. Czy może czujesz w sobie jakąś misję do spełnienia? Siedzisz na internecie często, widać więc, że twoje życie rodzinne jest niespecjalne. Nigdzie nie jeździsz, tak jak kiedyś - w niedzielę po lody na wieś, więc można przyjąć, że nie masz autka albo benzyna jest dla ciebie za droga. Może i praca nie daje tyle zysku, co sugerowałeś tu nieraz. Czyli biedak z ciebie. I czy nadrabiasz sobie to akurat na tym Forum? Ja ciebie rozumiem, twoją biedę, niespełnienie w związku prywatnym, brak perspektyw itd. Jednak ja nie mam z tym nic wspólnego i bądź uprzejmy uporządkować swoje życie albo poszukać sobie kogoś pasującego niskim poziomem umysłowym do ciebie. Już ci pisałam, że mi nie przeszkadzasz (bo nie masz jak :))))
Nie słyszała o laptopach, z których można pisać choćby ze szczytu Mount Everestu, i myśli że napisanie dwu zdań postu wymaga wytężonej pracy przez pół dnia :-)
Możesz się oczywiście w ten sposób pocieszać, problem tylko w tym że na poparcie moich poglądów ja czy jliber mamy fakty, a Ty - pobożne życzenia.
Może odpowiesz na pytanie dr(e)sa?
Liberałowie nie piszą tutaj bo chcą się dowartościowach w życiu prywatnym czy zawodowym. Zauważ że liberałowie nie chcą ani nikomu fabryk kraść ani nikogo zmuszać przemocą państwa aby ich utrzymywał. Dajemy sobie więc całkiekm nieźle radę w tym waszym pół-socjalizmie-pół-kapitalizmie, mimo waszych horrendalnych podatków, regulacji, bezrobocia i biedy. Wasza ideologia szkodzi najbardziej właśnie takim jak wy, czyli roszczeniowcom. Ze sobią zabieracie jednak na dno miliony najsłabszych, najmniej wykształconych, najmłodszych, najbiedniejszych, którzy być może nie chcą, w przeciwieństwie do was, niczego kraść ani wymuszać, ale są dzięki waszym pomysłom gospodarczym skazani na nędzę. To im chcemy pomóc.
Jak to, co potem. Potem zarządaja, aby w w Belgii były sprzedawane samochody tylko z ich fabryki. Potem zarządaja ceł na importowane samochody. Ceł tak wysokich, aby totalnie uniemozliwiały sprowadzenie samochodu. Potem podniosą ceny - bo przecież staną się monopolistą. A skoro już będą monopolistami w Belgii, to przestaną wprowadzać do produkcji nowe modele, bo i po co. I obecnego forda będą produkować przez 30 lat. Jako monopoliści zmniejsza produkcję i zwiększa ceny, bo kto im zabroni, przecież klient nie pójdzie gdzie indziej.
Niestety to co napisałem to nie intelektualna koncepcja, to opis sytuacji, która miała miejsce w PRL-u.
Mylisz się nana. Jackowi emerytury nie wypłaca żaden rząd lecz państwo - ono zaś zawsze lub prawie zawsze jest kontynuacją poprzedniego. Tym samym w tej akurat kwestii (i wielu innych także) nie ma żadnego znaczenia, czy rząd tworzy Tusk, Miller czy Kaczyński (ani być może też czy dr. Frank).
Myślę że belgijscy robotnicy (i nie tylko belgijscy) są na to za mądrzy, dlatego trzymają doradców w rodzaju o. Tempora o'Mores na dystans :-)
A gdzie dozywotnie zadanie doplat do produkcji?
Co Ci zarzucam ...... ?
Zepsujesz praktyczni każdy zbiór komentarzy swoją niekompetencją ......
Wielokrotnie, gdy dyskusja się rozwijała potrafiłaś ją zepsuć swoim moralizatorstwem ......
to, co piszesz to jakaś dziwna filozofia jakiś wynaturzony parachłopski sentymentalizm
z punktu widzenia miasta
...... i to jest wkurzające, bo Ty ani polskiego miasta nie reprezentujesz ani polskiej wsi ...... tylko pouczasz wszystkich z cokołu swojej grządki :).
Czyli ni pies ni wydra, czyli coś na kształt neoliberalnego
...... czy bukolistycznego świdra.
Pozdrawiam.
jacekx marksista chrześcijański
członek SLD
Ps.
Kiedyś tak nie byłaś :( ...... i te Twoje tasiemcowe napuszone zarozumialstwem posty :( to nikomu i niczemu nie służy......
a Ja życie mam udane i kawał czasu za sobą w tym trochę kontaktu z polityką oraz z działalnością związkową ponad 25 lat w ZNP w tym trochę udanej walki w obronie interesów pracowniczych na pierwszej linii.
A skończy się tym,że Fordy będą na talony :)
ja ku twojemu zdziwieniu .......
nie jestem emerytem
ale aktywnym belfrem :) i to całkiem aktywnym :)
Emeryturę mam dopiero obiecaną przez:
najjaśniej nam rządzących Panów z PO według zasady
...... z piosenki W.Młynarskiego
Co by tu spieprzyć jeszcze
Panowie ...... co bytu spieprzyć jeszcze :(
Po drugie z obiecankami polityków formatu PO
to jak z obiecankami cacankami ...... nie wiadomo czy z tego kraju po zaoraniu go społecznie, gospodarczo, ekonomicznie
i wydrenowaniu torcików dla siebie coś zostanie.
Przecież Ci ludzie dbają tylko o siebie o swych bliskim
i czasami o swych wyborców :) ale tylko przed wyborami :).
Pozdrawiam Tych co myślą i komentują na tym portalu w Tym:
a) sierpa i młota
b) burego
c) steffa
d) mlm
e) redda spidera
f) Durango 95
g) naiwnego Czarka
h) Ciszę
j) nawet SN
k) BB
l) EB
m) mateuszabirkuta
n) zieloną
o) Angka Leu
p) Bartosza Oszczepalskiego
r) komunistę Bartka który myli mi się czasami z Czarkiem a są oni czasami jak CZEKA
s) A.Wrzechę
t) yonę
u) Stacha Gabińskiego
w) nawet Hyjdlę ( choć nie przepadamy za sobą )
z) misia bucharina
ż)Piotra Szumlewicza
i innych.
Cóż przepraszam ale kończy mi się alfabet :),:)
jacekx marksista chrześcijański
członek SLD
Ps.
smutno mi ale zanucę może kiedyś, kiedyś będzie ......
O cześć Wam Hrabiowie, Prałaci za naszej nędzy kajdany ,
O cześć wam Panowie Bogaci za naród, za grosze sprzedany ......
:(
ale moim zdaniem:
a) Praca jest dla Ludzi ......a nie Ludzie są dla pracy
jak usiłują nam wmówić twórcy i rządy III RP, bo inaczej
mówimy o niewolnictwie,
b) Praca stworzyła człowieka i go socjalizuje nie może, więc
być przywilejem a bezrobocie nic nie reguluje a
jedynie niszczy,
c) Bezrobocie powyżej 5% jest rakiem toczącym kraje i
społeczeństwa, które to dotyka, obowiązkiem, więc państw i
społeczeństw jest walka z bezrobociem,
d) Własność nie jest świętą, bo przestaje być własnością
a staje się złotym Cielcem,
e) Nic się samo nie błyska w przyrodzie tak jak w
gospodarce nic samo nie powstaje i samo się reguluje
tak jak wtłaczają nam bajkopisarze neoliberałowie :).
Wszystko w przyrodzie jak i w procesach społecznych,
historii ma swoją przyczynę i skutek. Tak, więc
twierdzenie o gospodarce wolnorynkowej to False czytaj
bzdura ...... itd.
Tyle na razie Nanie i Nanopodobnym głupek jacekx ......
Pozdrawiam.
jacekx marksista chrześcijański
członek SLD
Ps. Tyle też na razie, co mam do powiedzenia w stosunku do tematu który komentujemy ......
Pozdrawiam Pana Stacha Głąbińskiego.
jacekx
no dobra chłopaczki
robotnicy przejmują fabrykę Forda w Genk...
i co dalej?
GO Home to Poland ......
i do szkoły, i do szkoły w ten dzień wesoły
a nie stukaj jak analfabeta w klawiaturę anglojęzyczną......
>>>>>>>>>>>>> Trochę wiedzy dla sympatyków Rebelka2
Historia >>>>>>>>Tereny New Britain zostały zasiedlone w roku 1687. Od roku 1754 używano nazwy New Britain Society. Od początku XX wieku miasto było nazywane "światową stolicą narzędzi" ("Hardware Capital of the World"), później zaś "miastem narzędzi" ("Hardware City"), gdyż znajdowały się tutaj siedziby firm z branży metalowej, The Stanley Works oraz Corbin Locks.
Demografia >>>>>>>> 49% mieszkańców jest urodzonych w Polsce, a 19,9% mieszkańców deklaruje pochodzenie polskie.
Z powodu znacznej populacji Polaków zamieszkujących New Britain, miasto nazywane jest niekiedy "New Britski", lub "Niu Britkowo".
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Pozdrawiam.
Twój przyjaciel :)
jacekx marksista chrześcijański
Firma Hostess w zwiazku ze stajkiem, twarda i nieustepliwa postawa zwiazkow zawodowych postanowila oglosic bankructwo.
Zwiazki wygraly konflikt z zarzadem - 18,500 ludzi idzie na bruk
Pewnie, pewnie ...... masz specjalne zasługi propagandowe dla konserwatystów z USA patrz tzw. Republikanów na lewica.pl :)
jacekx marksista chrześcijański
członek SLD