pokazała co potrafi. Do czasu eksperymentu milionera Hajdarowicza z lewakiem Kurkiewiczem można było jeszcze mieć złudzenia w kwestii wpływów, prężności i zapotrzebowania społecznego na wywody i wartości rodem z lewego skrzydła Agora SA. Wystarczyło jednak kilka miesięcy, by okazało się, że nie pomógł nawet jeden z najbardziej prestiżowych i rozpoznawalnych tytułów prasowych. Ideologiczny balonik nadymany uznaniowymi dotacjami, nachalną promocją w mediach establishmentu oraz jeszcze bardziej nachalną autopromocją - okazał się sflaczałą gumą, która nawet nie potrafiła pęknąć z wielkim hukiem, lecz zdechła za pomocą cichutkiego syku.
Ta wyliczanka kto czego i ile sprzedał. Tudzież bolt przy lisach i mu podobnych.
co to znaczy?:P Plotki?:P
- to epilog pewnej fazy "długiego marszu przez media", ktory miał się zakonczyć zdobyciem przez lewicę "hegemonii" w dyskursie publicznym".
Chodzi tu - dokładniej - o pewien etap tego marszu. Grupa, która głosiła jego hasło, pewnie już nigdy nie zaryzykuje wydawania tytułu, ktorego sprzedaż weryfikowalaby jej wpływy. Bezpieczniejszym rozwiązaniem jest dziennik internetowy. O nim zawsze bedzie można pisać, że "serwer się blokuje od nadmiaru wejść" i malo kto będzie w stanie to sprawdzić. Drugą formą aktywności będzie obecność gościnna w mediach redagowanych przez grupy zaprzyjaźnione (czyli właściwie w całym mainstreamie). Tam jednak wspomniana część tzw. lewicy radykalnej będzie glownie elementem kampanii przeciw opozycji prawicowej. Jeśli spróbuje popaluryzować swoje niejako autorskie idee, to bez wielkich szans na zainteresowanie i odzew. Tak więc "hegemonii" nie zdobędzie, choć oczywicie będzie deklarować, że nadal o nią walczy.
Odczuwasz satysfakcję?
Durango wie co pisze, w końcu wysmarował na wiki takie notki na temat swoich wydawnictw, że fachowiec z niego nie od parady. co prawda pisemka redagowane przez znajomych dla znajomych, ale co tam...
im gorzej w Polsce z kondycją lewactwa, tym długofalowo lepiej dla lewicy.
No a poza tym przyjemnie patrzeć jak bufonada oparta na autoreklamie, kumoterstwie, poklepywaniu się po plecach i salonowym włazidupstwie zderza się już nie ze środowiskową, lecz tym razem ze społeczną weryfikacją - i zostaje z niej wielkie nic.
W życiu nie napisałem żadnej notki na Wiki, o czymkolwiek. A w kwestii pisemek robionych przez znajomych dla znajomych, to nigdy nie udawaliśmy masowego organu, bo tego rodzaju pisma nie są takimi w żadnym kraju. W zupełności wystarczy mi taka grupa odbiorców, jaką mamy, bo nigdy w inną nie celowaliśmy. Zwłaszcza gdy sobie przypomnę, że w trakcie edycji naszego skromnego pisemka zdechły już takie tuzy prasy lewicowej, jak Trybuna, Przekrój w wersji lewackiej, Trybuna Robotnicza, Nowy Robotnik, Nowy Tygodnik Popularny, Lewą Nogą, Rewolucja - wszystkie redagowali geniusze myśli lewicowej, znakomici dziennikarze i charyzmatyczni liderzy nachodzącej rewolucji. Tylko jakoś czytelnicy się na tym nie poznali.
Niech się anonimowi Bolacy modlą do skrzyżowanych wibratorów i dalej wierzą, że SLD to lewica. Ojciec chrzestny polskiej pseudolewicy Adam M. pracował 20 lat nad stworzeniem kasty pożytecznych idiotów i trzeba mu przyznać, że jakiś sukces udało mu się osiągnąć.
Dla lewicy w Polsce, czyli dla kogo? Czy jest w Polsce jakiekolwiek środowisko oprócz Twojego, czyli związanego z "Nowym Obywatelem" (ile to może być osób?), które nazwałbyś lewicowym?
I w ogóle czemu to dobrze? Jaką widzisz drogę rozwoju tej lewicy w Polsce? Bo ja widzę tylko Twój regularnie wyrażany w komentarzach entuzjazm dla porażek i objawów słabości wszystkich innych środowisk.
Bez żadnej złośliwości: czyli według ciebie lewicowa prasa w Polsce nie ma żadnych szans i żadnego sensu? Cieszysz się z klapy jedynej takiej inicjatywy w ostatnich latach. Sam uważam, że "Przekrój" nie był trafioną propozycją dla masowego czytelnika, był po prostu za bardzo oderwany od rzeczywistości i zbyt teoretyczny, ale wcale mnie nie cieszy, że upadł tak nisko. Gdyby twoje środowisko wyszło z takim projektem, to gwarantuję ci, że bym mu kibicował, z nadzieją, że choćby jakaś namiastka lewicowego dyskursu przebije się do powszechnej świadomości. Szkoda, że sam nie potrafisz wyjść poza drobne sekciarstwo, bo wyłącznie tak odbieram podejście a'la "pies ogrodnika".
Ciekawe, czy jak zwykle będziesz mnie obrażał, czy odpowiedz merytorycznie.
Na dziś - dla nikogo, bo lewicy dziś nie ma w Polsce. Albo nie ma dlatego, że część sensownych ludzi błądzi we mgle lewactwa i uznaje, że wierność sloganom jest ważniejsza niż wierność wartościom (czyli skoro ktoś nazywa się lewicą, to my jakoby musimy go tak traktować i uwzględniać w swoich rachubach i traktować jak lewicę, za to musimy zwalczać wszystko, co nie jest nazywane lewicą, choćby było bardziej prospołeczne), albo mają poglądy lewicowe, ale nie chcą być kojarzeni z tym, co w Polsce za lewicę uchodzi. Takich ludzi nie ma wielu, bo klimat dla lewicy jest w Polsce mało przyjazny w ogóle, a fałszywe punkty orientacyjne i nagonki środowiskowe robią swoje. Ale są rozproszeni ludzie, którzy myślą i wartościują w kategoriach lewicowych. Można ich znaleźć w przeróżnych środowiskach, od nominalnie lewicowych po takie jak Solidarność. I jeśli rozleci się ta "lewica", którą uosabiają dzisiaj baronowie SLD, salonowi włazidupcy oligarchii III RP i naiwniacy uważający, że w polskim kapitalizmie czołowe bolączki to homofobia czy klerykalizm, to może w końcu powstanie lewica na tak oczyszczonym przedpolu. Dlatego lepiej, żeby dzisiejsze lewactwo uległo rozpadowi i nie zaśmiecało kategorii pojęciowych i przestrzeni ideowej.
po prostu nie uważałem "Przekroju" za pismo takiej lewicy, którą chciałbym poprzeć. Nieliczne sensowne materiały w tym tygodniku ginęły w morzu takich tematów i postaw, które w moim odczuciu szkodzą etosowi lewicy, jej wizerunkowi i wiarygodności społecznej. I w dodatku, czego nigdy nie ukrywałem, dla mnie ważne są nie tylko hasła, ale i wiarygodność ludzi, którzy je głoszą. W Polsce było całe mnóstwo lewicowej frazeologii, która kończyła się np. poparciem planu Balcerowicza (Kuroń), utrwalaniem systemu niesprawiedliwości (SLD) czy zabezpieczaniem lewej flanki ultraliberalnego rządu PO (wywody ze środowiska Krypola). I tyle - nie wiem, co tu jest sekciarstwem. Różnice polityczne, ideowe i brak zaufania personalnego to na pewno nie jest sekciarstwo. Gdyby "Przekrój" nie był idealnie "mój", ale zawierał większą i lepiej podaną dawkę tematyki prospołecznej, a stali za tym ludzie przynajmniej z mojego punktu widzenia "neutralni" w kwestii swoich powiązań, to mimo różnic też bym kibicował takiemu lewicowemu czy lewicującemu głosowi w twoim kiosku :-)
1. W Polsce target liberalno-lewicowy zajmuje Gazeta Wyborcza, zaden wiec Przekroj itp. nie ma czego szukac na rynku, proba zas wydawania dla spoleczenstwa polskiego pism typu "Trybuna Robotnicza" czy "Rewolucja" swiadczy tylko o braku rozeznania nt kraju i ludzi wsrod ktorych sie zyje. Rownie dobrze mozna probowac wprowadzic na rynek prasowy w Izraelu dziennik "Wolna Palestyna".
@jeśli rozleci się ta "lewica", którą uosabiają dzisiaj baronowie SLD, salonowi włazidupcy oligarchii III RP i naiwniacy uważający, że w polskim kapitalizmie czołowe bolączki to homofobia czy klerykalizm, to może w końcu powstanie lewica na tak oczyszczonym przedpolu.
2. Mlodym warto przypomniec, ze kiedy w latach lewicowej Polski lewicowi patrioci robili dobrze zachodniej burzuazji w ramach zimnej wojny (vide: "Solidarność) usprawiedliwiali sie nastepujaco: "kiedy obalimy sowiecka okupacje, ktora uosabiaja dzisiaj baronowie PZPR to w koncu w Polsce powstanie lewica na tak oszczczonym przedpolu".
Chyba nikomu nie trzeba przedstawiac jak zmaterializowaly sie te mundrosci. Ideami panujacymi staly sie idee klasy panujacej, teren zagospodarowany został przez prawice, która stworzyła modelowe i posłuszne FAKToidalne spoleczenstwo.
Po 20 latach wykarczowania jakichkolwiek idei lewicowych nad Wisłą lewicowopatriotyczne giganty mysli nie potrafia wymyslec nic nowego: kiedy zlikwiduje sie wplywy oscylujacego na granicy progu wyborczego SLD lud polski pokocha lewice (nie wiadomo do konca jaka lewice, skoro lewicowo-patriotyczną PiS, juz pokochal) .
A tymczasem lewicowe patrioty, robia to do czego zostaly stworzone, robia za lewicowy listek figowy antykomunizmu, IPN, II RP, szlachetczyzny i w ogole wszystkiego co zalatuje prawicowa reakcja.
"entuzjazm dla porażek i objawów słabości wszystkich innych środowisk" - to takie dziwne? Sekty tak mają.
Coś ci się pomyliło. To wy nas obrażacie od kilkunastu lat. My tylko mówimy prawdę o złodziejach, kłamcach, prostytutkach i innych lewackich śmieciach.
LEWICOWY PATRIOTA
Rozumiem, że tobie udało się zorganizować prężnie działający tytuł, docierający do masowego czytelnika. Nie chce cię rozczarowywać, ale "Obywatel" przy całej mojej sympatii do niego (kupuje regularnie i czytuję) jest pismem niszowym wśród niszowych i w obecnej formule, nawet gdyby znalazł się sponsor do jego "umasowienia" wcale nie poszłoby mu lepiej niż "Przekrojowi".
Trochę więcej pokory, bo można mówić, że lewicy nie ma ale bez przedstawienia alternatywy jest to tylko jęczenie w stylu przekupki, której na bazarze towar ukradli. Część środowiska "Obywatela", czy postaci takie jak Bugaj z jęczenia robią sobie niestety strategię działania.
Obywatel z założenia miał być niszowym pismem. Przekrój z kolei w założeniu miał trafiać do szerszych mas. To jest ta różnica.
W sumie to ja nie wiem czy Obywatel odniósłby sukces, gdyby stał się projektem masowym, ale wiem na pewno, że Przekrój w takiej formie przetrwać nie miał prawa. Obok 1-2 sensownych artykułów (które często przyznaję ty sam pisałeś), większość gazety zapełniana była przez jakieś pitu pitu o poliamorii, pornografii w literaturze czy dylematach feministek, czy golić włosy pod pachami, czy nie? No kurde w kraju, gdzie szaleje bezrobocie, a młodzi ludzie po studiach w najlepszym przypadku mogą co najwyżej iść do pracy do call center, koniecznie trzeba było straszyć takimi treściami? Dobrze, że to upadło bo tylko kompromitowało lewicowość w tym kraju. A jak Cisza lub ktoś inny będzie chciał napisać sensowny artykuł o lokatorach to zrobi to choćby na lewicy.pl. Tyle w temacie.
"A jak Cisza lub ktoś inny będzie chciał napisać sensowny artykuł o lokatorach to zrobi to choćby na lewicy.pl."
Gdzie już ze względu na sam adres strony nikt nie zajrzy. Nikt, dla kogo takie teksty niosłyby jakieś nowe treści i otwierałyby oczy na jakieś zjawisko.
No właśnie było widać jak ludzie chętnie zaglądali do Przekroju. Sprzedaż spadała z miesiąca na miesiąc w tempie zastraszającym. Jeszcze 2-3 miesiące istnienia tej gazety i miałaby taką poczytność, co ten portal.
nie udało mi się zorganizować masowego tytułu, bo nigdy nie zamierzałem takiego organizować. Jedyne, co zamierzałem, to wydawać pismo, które z założenia nie będzie masowe, lecz periodyk łączący idee z konkretem, a takich nigdzie na świecie nie czytają masy. I nie czytałyby takiego masy, nawet gdyby Hajdarowicz władował w nas kasę. Nigdy nie twierdziłem zresztą, że my byśmy tygodnik "Przekrój" zrobili lepiej, bo rzecz nie w tym, że my jesteśmy genialni, lecz w tym, że samozwańczy geniusze z Krypola, lewicy obyczajowej i warszawki ponieśli klęskę, kładąc ten tygodnik na łopatki, choć buzie im się nie zamykają od autoreklamy i opowieści o własnych sukcesach (tego dotyczył mój pierwszy komentarz w tym wątku). Po prostu król jest nagi.
"docierania do mas", to "Przekrój" nie był dla mas, lecz dla wielkomiejsko-młodych freaków. Można by docenić "Przekrój" za dotarcie do ludzi spoza lewicowego światka samych swoich, ale wtedy powstaje pytanie, ilu ich było oraz z czym do nich docierano - z jednym tekstem o lokatorach wśród pięciu o tym, że Warszawa powinna zagospodarować tereny nad Wisłą, żeby było tak fajowo jak w Paryżu? Z tekstem o prekariacie (tylko kto dziś o tym nie pisze - 5 lat temu to byłoby coś) upchniętym między poliamorię i wywody o tym, że blog Kasi Tusk jest be? Z odwiecznym zestawem wywodów o Afganistanie, Palestynie i imperializmie amerykańskim, z których nie wynika absolutnie nic dla realiów Polski w roku 2012? Nie twierdzę, że gazeta poruszająca częściej tematy socjalne sprzedawałaby się lepiej, ale ile w takim razie jest warte to podniecanie się "Przekrojem", który otworzył jakoby drogę do mas, skoro tymże "masom" serwował głównie bzdurki?
ideologii Przekroju pod redakcją R.Kurkiewicza pojawią się nowe szanse.
Miejsce gazety rozsądnego srodka, w ktorym tradycyjnie chciała się plasowac Gazeta Wyborcza, zajmie Rzeczpospolita po rewolucji w kierownictwie. A GW, zgodnie z sympatiami większości redakcji, upodobni się do Przekroju z czasów lewicowych.
Wprawdzie naklad i sprzedaż tej gazety spadają, lecz nadal jest to ponad 200 tys. Lewica może więc liczyć, ze jej ideologia dotrze do mas.
Albo np. w stylu pracownika najemnego, któremu nie wypłacono pensji lub wywalono z roboty. Bądź w stylu pewnego rodzaju lewaka poturbowanego 11.11 przez policję lub przez tzw. faszystów (daleko bardziej prawdopodobne, zwł. w przypadku braku ochrony policyjnej).
Piszcie o ludziach, o ich pracy i chlebie a nie o ich podwiązkach. A wówczas, kto wie, kto wie, może znów będą was czytać?
Żeby euforia po upadku danego tytułu była równie dzika jak w przypadku "Przekroju" (nie moje klimaty zresztą, lekko mówiąc), pismo niekoniecznie musiało być wydawane przez "baronów SLD, salonowych włazidupców oligarchii III RP i naiwniaków uważających, że w polskim kapitalizmie czołowe bolączki to homofobia czy klerykalizm". Niekoniecznie musiało popierać plan Balcerowicza , utrwalać system niesprawiedliwości czy zabezpieczać lewą flankę PO. Niekoniecznie musiało pisać o "poliamorii, pornografii w literaturze czy dylematach feministek, czy golić włosy pod pachami, czy nie", mogło być nawet całkowicie poświęcone "tematyce prospołecznej". Musiało spełniać jeden warunek: nie być wydawane przez właściwą Sektę. Jeśli ten warunek spełniało, to - bez względu na jego zawartość - wiwatom nie było końca.
P.S. Bartoszu, kolejna przyjacielska rada, żebyś był bardziej au courant - lewackie pisma nie upadają, one "zdychają". Zapamiętaj - zapunktujesz.
to przenosisz bolek na inne środowiska zasady obowiązujące w środowisku twoim, czyli kamerdynerów Ziętka, ZMK i "lewych skrzydeł" SLD i Agora SA? Bez wątpienia, ale po pierwsze spudłowałeś, a po drugie nie otwieraj się tak bardzo, tu nie kozetka.
"...a jedyne "argumenty" w dyskusji to stalinowski zabieg wysyłania adwersarzy do psychuszki"
więc nie zawracaj nam głowy, gdzie tu jakieś wysyłanie? Polska języka być trudna języka dla lewackich nieuków, ale nie myślałem, że aż tak. Ale przynajmniej wiadomo, że gorliwym obsługiwaniem mocodawców nadrabiasz braki intelektu.
Fajnie bolku, że nie znając mnie zarzucasz mi potrzebę lizidupstwa, ale faktycznie jeśli takie metody były czymś nagminnym w twoim środowisku (nie wiem czy były, ale sposób twojej "argumentacji" na to wskazuje), to nie znaczy, że wszędzie tak jest. Nie muszę u nikogo punktować, nie mam w zwyczaju pisania laurek. Po prostu z kimś się zgadzam, albo nie. Taki jesteś zgorzkniały, że nie rozumiesz iż ktoś może popierać czyjeś opinię z powodu zwykłej zgodności?
(Wyzywa innych od idiotów, miota obelgami. Innym zarzuca chwyty retoryczne poniżej pasa.)
(Góruje intelektem nad goszystami. Dlatego to on pisuje do pism narodowych, a nie oni.)
No cóż, do takich wniosków skłania mnie twe bohaterskie wsparcie Guru niemal w każdym wątku, w tym adoptowanie jego "wysublimowanych" chwytów (np. zwracanie się do mnie w sposób, który ma wzbudzić określone skojarzenia). Ale może rzeczywiście tak nie jest, może to po prostu "zwykła zgodność poglądów".
Z drugiej strony ty też mnie nie znasz, ale nie przeszkadza ci to przypisać mnie - oczywiście zupełnym przypadkiem dokładnie tak jak Guru - do określonego środowiska.
możesz to zmienić bolek i dać się poznać, jeśli tak cię bolą rzekomo nietrafne skojarzenia środowiskowe. Ale lewackie tchórze nie wiedzą, co to odwaga cywilna i odpowiedzialność za swój bełkot, więc jestem spokojny o to, że będziesz siedział w nieskończoność tam, gdzie miejsce szczura - w norze.
ze swojej sekciarskiej nory kolejną głęboką myśl...
Żałosny człowieczku, ty naprawdę myślisz, że trzeba należeć do konkurencyjnej sekty, żeby twoje groteskowe przemyślenia wzbudzały politowanie?
(Cały dzień miota obelgami na prawo i lewo. Zasypia z poczuciem spełnionego obywatelskiego obowiązku.)
ale ty należysz bez wątpienia. Za dużo szczekasz i zawsze wedle wzorca groteskowych przemyśleń i donosów swoich koleżków.
brak tylko e-maila usera dzisiaj Porta Nigra o tresci: prosze ujawnic dane bo chce wam wytoczyc pozew cywilny.
Farewell!
"Z drugiej strony ty też mnie nie znasz, ale nie przeszkadza ci to przypisać mnie - oczywiście zupełnym przypadkiem dokładnie tak jak Guru - do określonego środowiska."
Czyli nie należysz do tego środowiska?
Patrz post z 2012-11-26 20:18:57 - Roma locuta, causa finita.