"członków terrorystycznej międzynarodówki Al-Kaidy"
Zacnej pani Renacie należy życzyć przemyślenia losów dyspozycyjnych sędziów, a węszącemu w sieci weteranowi - dobrej opieki lekarskiej..
Burżuazyjny sąd staje po stronie burżuazyjnego rządu i jego armii, która uczestniczy w imperialistycznej agresji i okupacji Afganistanu.
Czy poparcie dla zbrodniczej agresji burżuazyjnego rządu Polski jest obowiązkowe?
Czy moralne popieranie afgańskiego ruchu oporu jest zakazane?
Polski żołnierz jest agresorem i okupantem. Przelewa krew Afgańczyków za pieniądze burżuazyjnego rządu, dla imperialistycznych celów USA. Wojsko Polskie w Afganistanie to banda najemników, a nie siła zbrojna, której celem jest obrona Polski. Wojsko Polskie do domu!
Polskie wojska sa wspol-okupantem Afganistanu. Sad daje do zrozumienia ze np Powstanie Warszwskie bylo aktem terroryzmu ze strony powstancow. Tak to nazywal Hitler.
W Afganistanie polskie wojska walcza dla amerykanskiego imperialisty na koszt polskiego podatnika. Sady maja obowiazek przerwac te bezprawna anomalie i rozliczyc polityczna holote. Jedynym powodem tego jest chec podlizania sie w Waszyngtonie. Polscy politycy powinni placic za te okupacje z wlasnej kieszeni.
Gdyby sady byly naprawde niezalezne juz dawno postawily by politykow odpowiedzialnych za wyslanie wojska do Afganistanu w stan oskarzenia za lamanie prawa i Konstytucji.
Mam nadzieje ze skazany odwola sie do Strasburga.
nie są "niezależne" to ramię systemu, cenzura i represje polityczne to fakt
Trafna opinia z tym już trzecim pokoleniem, obawiam się jednak, że tu z takimi spostrzeżeniami nie zrobisz furory, uznany zostaniesz za kryptofaszystę.
Parę dni temu, na antenie Radia MaRyja jakiś chłopaczek gniewnym głosem wzywał do „gorliwości”, „gwałtowności” w obronie wiary i jedynie słusznego poglądu na życie. Z kontekstu, można było zrozumieć, że bardzo chętnie obaliłby "okrąglostołową republikę" i popędził lewaków oraz pedałów za Łabę. Tym nikt się nie zainteresował. Zadziwiające, że nie jest prowadzony stały, obywatelski monitoring tego radia, a cytaty z datą i godziną nie są podawane publicznie...
Zadziwiające też, jak ładnie usunięto wszelkie motywacje rewolucyjne - jeśli już gwałtowna zmiana, to jedynie w imię boga, powrotu do źródeł lub narodu. Nigdy w imię sprawiedliwości i lepszego świata. Będzie źle jeśli pozwolimy by zapomnieli nam o Ernesto Che Guevarze i o Leninie.
Jak zwykle sądy w obronie władzy
wszyscy polscy zolnierze a raczej bandyci w afganistanie to ludzkie smieci pozbawione intelektu ciesze sie jak taki smiec umiera a najbardziej bede sie cieszyl jak zdechnie niejaki zebryk bo to jest glupek.
http://picasaweb.google.com/lh/photo/mJ8QHMWWEWuTD7EC3UJFmw
Niech żyją weterani Nangar Khel!!!
Niech żyją!!!
...ale w więzieniach gdzie ich miejsce.
Po słowach pani Sędzi "działania polskich wojsk w Afganistanie głównie ograniczają się do typowych działań inżynieryjnych" czuję się zmuszony wnieść, w imieniu polskich inżynierów, pozew o zniesławienie.
Strzelanie do cywilów na drugim końcu świata nijak nie kojarzy mi się z działaniami inżynieryjnymi.
Chociaż... pani Sędzia nie chodziła na Politechnikę, to może o tym nie wiedzieć!
Nawet nie wiem co napisac, to po prostu skandal. A co to niby jest, jak nie okupacja. Niech sedzina wskaze moze to demokratyczne referendum na mocy ktorego nasi zolnierze zostali wezwani przez narod afganski (z reszta- jaki niby narod? Wiezi plemienne sa tam silniejsze od "narodowych").
rownie dobrze ktos moze w Niemczech oskarzyc filmowcow krecacych o Wehrmachcie- przeciez tepili tylko bandytow i terrorystow z AK...
Grom to jednostka inzynieryjna? Wywiad wojskowy tez? Pieknie, juz widze jak przy najbliższej powodzi beda w Polsce waly sypac.
Przyjdzie czas na rehabilitacje tego czlowieka, dla sedziow tego pokroju równiez zadnej grubej kreski nie bedzie. To tylko kwestia czasu.
...kreski nie bedzie. To tylko kwestia czasu."
- pisze pan MJ
*
Myli się Pan po stokroć - indywidua występujące przeciwko racji stanu własnego państwa od zawsze nazywani są zdrajcami.
A zdrajców nikt i nigdy nie rozgrzesza, chyba że znajdą się wśród zwycięzców i narzucą zdradzanym swoje prawa - ale to jest obecnie tylko Pańskie marzenie, na szczęście nieziszczalne.
Wojna w Afganistanie ma wiele aspektów, ważnych raczej dla naszych sojuszników, ale w trosce o swe własne bezpieczeństwo narodowe, mamy obywatelski obowiązek wspierania go w tej wojnie tak długo jak długo okaże się to niezbędne, bo jest to cena i tak niewygórowana.
Insynuuje Pan jakieś hipotetyczne zmiany, po których mogłoby dojść do przewartościowania naszego stosunku do sojuszników.
A na jakiej podstawie ?
Bo ludzkość od czasów Rewolucji Październikowej wypracowała jednak skuteczniejsze mechanizmy porozumienia społecznego niż krwawa rozprawa rewolucyjna.
A nawet gdyby jednak doszło do politycznych zmian, to zdrajca i tak pozostanie zdrajcą i nikt nie będzie go rehabilitował.
Bo i po co ?
bo dostałby dychę.
z grzywką z czesaną na oczy i wysmarowaną wazeliną. No cóż, skoro tego racja stanu wymaga, to może tak trzeba?
a znasz choc jeden taki przypadek, czy nadal krecisz pisowskim smigłem i po staremu konfabulujesz ? :D
wg sedZiny w Iraku to nie wojna a pomoc pokojowa???
niczym Pan sie nie rozni od Niemcow popierajacych swego czasu Hitlera.
Mimo, że próbuje mnie Pan obrazić, wyjaśnię Panu coś, czego sam nie jest Pan w stanie zrozumieć:
internacjonalizm robotniczy - to fikcja
stosunki międzynarodowe oparte na równoprawności- to fikcja
moralność prawa - to fikcja
niewyczerpalne źródło dobrobytu dla wszystkich - to fikcja
itd
Natomiast niezaprzeczalną prawdą jest, że siła stoi ponad wszelkimi prawami, bo to ona to prawo ustanawia.
Niezaprzeczalna prawdą jest, że są kraje silniejsze od Polski.
I niezaprzeczalną prawdą jest, że w tym gąszczu sprzecznych okoliczności, utrzymanie własnej państwowości jest sztuką dla której warto znieść nie tylko takie upokorzenie.
I, że margines manewru pozostawiony takim słabym państwom jak nasze, jest wąziutki.
Świetnie to rozumieją wszyscy politycy od prawicy po lewicę i za to są przez swych wyborców krytykowani, bo wyborcom nie wystarcza wyobraźni, że przy innej polityce może być dużo gorzej.
jak rasowy politykier twierdzi, że społeczeństwo nie dorosło do swych elyt.
tym razem w obronie wojen imperialistycznych
Ale niestety, wciąż mi coś nakazuje dbać o jaki taki wygląd mojej gęby i to pomimo świadomości, że czasami na tym tracę.Czy musisz mi tą inność wytykać, w dodatku zarzutem, że cię obrażam?
...pan Cisza.
*
Nie panie Cisza, nie do swoich elit, ale do czasów w których żyje - jesteśmy mentalnie opóźnieni w stosunku do czołowych państw świata o jakieś dwa-trzy pokolenia.
My Polacy mamy taką skłonność do "mierzenia sił na zamiary"
a kończy to się nieuchronnie nową katastrofą narodową, jakąś Konfederacją Barską czy Powstaniem Warszawskim.
Po takim szlachetnym zrywie zostają zgliszcza i odbudowanie ich pochłania siły następnych kilku pokoleń, by w jakimś momencie zaowocować nowym szaleństwem.
I przed tym przestrzegam panie Cisza !
Jeśli nie widzi Pan różnicy pomiędzy Hitlerem a polskimi politykami od prawicy do lewicy, to już Pański problem.
Od siebie tylko dodam, że zbytnie uproszczenie prowadzi do nieuzasadnionych analogi a stamtąd do śmieszności.
Z szacunkiem, ale prawdę mówiąc nie bardzo wiem, o co ci chodzi z tym utrzymaniem państwowości. Może i ty masz jakąś tam rację, lecz wpierw chyba należałoby doprecyzować, czym dziś owa własna państwowość jest. Bo jeśli rozumiesz ją tradycyjnie, na co wskazywać mogą przywoływane przez ciebie różne wydarzenia historyczne (konfederacja barska, powstanie warszawskie), to jakim sposobem tejże państwowości miałaby nie posiadać Polska, duży w euroskali 40-milionowy naród, a zdołałyby ją zachować narody od nas mniejsze kilka lub kilkanaście razy? Czyli w praktyce np. wszyscy nasi sąsiedzi. Skoro do własnego tudzież całkowicie własnego państwa dochodzą dziś Katalończycy, to jak byłoby możliwe pozbawienie takiegoż państwa Polaków?
Polska nie jest Wlk. Ks. Poznańskim. A mówię tak dlatego, gdyż często odnoszę wrażenie, że mieszkańcy tych terenów (ty zdajesz mi się podpadać pod tzw. zabór pruski) wciąż jakby patrzą na Polskę przez pryzmat swej b. prowincji, marginalnej i mało znaczącej w państwie pruskim a tym bardziej w całej Rzeszy.
Państwo to organizacja życia społecznego na jakimś terytorium i jego obrona przed ewentualnym zagrożeniem.
Mogłoby się wydawać, że w dobie globalizmu te cele tracą na znaczeniu - ale nie. Nadal istnieją odrębności cywilizacyjne
i tendencja do narzucania własnego sposobu życia innym nacjom.
N.p. amerykanizacja Europy, narzucenie kultury Hanów innym narodom Chin czy islamizacja nowych terytoriów ( choćby Holandia, Niemcy, Francja). Tak było od zawsze i jest nadal - ludzie się przemieszczają pokojowo lub wskutek wojen i przenoszą swoją kulturę do innych miejsc. Jeśli nie napotkają zorganizowanego oporu stopniowo, lub w wypadku wojen gwałtownie ( np.w (...), narzucają niechciany język i obcą cywilizację tubylcom.
Jeśli takie przemieszanie cywilizacyjne odbywa się pokojowo - nie ma problemu tak długo, dopóki tubylcy na to pozwalają,
bo powstaje nowa jakość, często na wyższym poziomie ale jeśli wskutek zaistniałego na tym tle konfliktu ( a to jest pewne) wtrącą się obce państwa, to jest problem, w historii najczęściej rozwiązywany poprzez rzezie lub wojny.
Czy my, Polacy , nie mamy takich miejsc, co których prawa roszczą sobie inne narody ? owszem mamy: (...).
Państwo między innymi jest po to, by nie dopuścić do zamieszek etnicznych lub wojny z tego powodu.
Zgadzam się z tym co piszesz bez żadnych zastrzeżeń, natomiast co do tego jak piszesz mam bardzo poważne.
Piszesz na polskim portalu, stosuj polskie znaki diakrytyczne, to nie boli.
Piszesz mądrze i z sensem, ale sens wychodzi dopiero po rozszyfrowaniu tego co piszesz. "Sad jest w bledzie". Czy chodzi o kwitnące wiśnie, czyli sad w bieli kwiatu wiśniowego? Nie, Tobie chodziło że sąd jest w błędzie. Nie złość się na mnie, i proszę, stosuj polskie znaki diakrytyczne. Pozdrawiam.
Sierżanci, sędziny i cała machina przymusu obywateli do ich prawa, to polityczne pionki które wykonują polecenia (werbalne, lub nie) swoich przełożonych.
Jeżeli społeczeństwo nie protestuje przeciwko takim zbrojnym wycieczkom na koszt podatnika, a służącym jedynie polityce "wielkiego brata", to płaci zwiększone podatki na sprzęt, żołd, trumny i bandaże. A także, na polecenie tego (autocenzura) "brata" zapłaci jeszcze 200 milionów amerykańskich dolarów, czyli po 20 milionów rocznie przez 10 lat na uporządkowanie terenu w Afganistanie po tej "naszej" "misji".
Nie mam pretensji do sierżanta Żebryka, uważam, że ci politycy, co zadecydowali o wysłaniu wojska polskiego do Iraku i Afganistanu, powinni odpowiedzieć za swe decyzje, które były moim zdaniem, na szkodę Polski.
Takie decyzje powinien podejmować, tylko i wyłączne, Naród Polski w referendum.
To nie był napad zbrojny na Polskę, że decyzje obrony musiały być natychmiastowe. Mam w nosie amerykańskie interesy, niech sobie amerykański rząd odpowiada przed własnym społeczeństwem. Mnie interesuje sytuacja w Polsce. Nie stać nas na wiele potrzebnych wydatków w Polsce, a stać nas na obronę amerykańskich interesów?
Nie boję się sierżanta Żebryka, świadomy (mam nadzieję) obywatel:
Józef Brzozowski Żory.
Jeśli już to:
1.
Cała Polska (wraz z sąsiednimi terenami) może być brana jako obiekt zainteresowania pewnej nazwijmy tak obcej cywilizacji.
2.
Wszystkie rządy III RP (poza 2005-2007) są rządami namiestniczymi i tym samym czynią grunt pod powyższe.
Nasz narodowy interes wpisuje się ideę Unii Europejskiej,
której głównym celem jest zapobieżenie konfliktom zbrojnym, co oznacza, że ewentualne roszczenia z tamtej strony będą torpedowane w zarodku przez inne państwa Unii.
A jeśli chodzi o pozostałe granice , to broni nas sojusz, przeciwko którym tak zapalczywie występują niektórzy, nie rozumiejąc, że jeśli sojusznicy wspierają nas w ważnej dla nas sprawie, to zobowiązuje to nas do sojuszniczej lojalności w innych kwestiach, nas bezpośrednio nie dotyczących.
Prezydent Prawie Wszystkich POlaków, a przynajmniej tych bogatych, przyznał niedawno, że "misja" w Afganistanie kosztowała podatników 5 mld (!) Jednocześnie zapowiedział przedłużenie "misji" o kolejny rok, zapewne nie ostatni.
Tymczasem wg niezależnego doktora Poyla od czasu "interwencji" w Afganistanie zginęło 5 milionów ludzi. 1,5 mln to ofiary, które zginęły bezpośrednio na skutek działań zbrojnych, a reszta ofiar to konsekwencja biedy, braku opieki medycznej i zapaści gospodarczej. Tymczasem świat milczy. Wielu dało sobie wmówić, że w Afganistanie trwa "wojna z terroryzmem" i "misja" ma na celu "ucywilizowanie" kraju i wprowadzenie "wolności i demokracji."
Jankesi wyciągnęli wnioski ze swej "interwencji" w Wietnamie, która wywołała protesty na całym świecie. Już nie atakują bez pretekstu - powód zawsze się znajdzie - najczęściej są nim "prawa człowieka" i "wojna z terroryzmem". Szermując tymi frazesami tylko w ostatnich latach zaatakowano Jugosławię, Libię, Irak, Afganistan, Gizę. jak długo jeszcze pozwolimy imperialistom na bezkarność i cynizm?
Jeśli skazany może, to niech się odwołuje aż do czasu gdy jego sprawa trafi do międzynarodowych instytucji, które go bez wątpienia uniewinnią a kosztami spraw obłożą polskie państwo. Sprawę warto nagłaśniać.
Europa nie jest (i właściwie nigdy nie była, może poza jakimś głębokim średniowieczem) świadoma tego typu zagrożenia, zresztą dotyczy ono nie jej, lecz Polski i Wschodniej Europy.
Interesy gospodarcze chętnie kamuflują się wysuwając na pierwszy plan problem pogranicza lub światopoglądowe jako przyczynę konfliktów, jak np: Alzacja-Lotaryngia, Prusy Wschodnie, Flamandowie-Walonowie Irlandia, Bałkany itd.
Nie wspominam tu już o wojnach religijnych między katolicyzmem a protestantyzmem zakończonych dopiero pokojem westfalskim w 1648r.
Więc nie pisz panie Bury, że Europa Zachodnia nie zna tego typu problemów. Ma i to bardzo w przeszłości bolesne.
I temu ma zapobiec w przyszłości Unia, choć na pewno o wolność wyznania kalwinów czy albigensów wojen już nie będzie.
A propos działającego na terenie Polski sądownictwa:
"Zrobiono z sędziego maszynkę do stosowania paragrafów bez względu na sprawiedliwość. Sądy są od tego, żeby przestrzegać prawa obowiązującego, a czy to prawo jest słuszne, czy też bezprawiem odzianym w formy prawne, to sędziego nic nie obchodzi; gdyby się tym zajmował, przekraczałby swą kompetencję, a biada mu, gdyby chciał w wyrokach uwzględniać słuszność wbrew paragrafiarstwu. (...) Całe sądownictwo, cały tzw., wymiar sprawiedliwości, oparte są na fanatycznym kulcie paragrafiarstwa. Kodeks nie jest doradcą sędziego i zbiorem przypuszczalnych wskazówek, które sędzie winien stosować, modyfikując według sumienia, lecz paragraf musi być stosowany literalnie. Sądownictwo zmechanizowano. (...) Trzeba nareszcie wystąpić przeciwko mechanizowaniu wymiaru sprawiedliwości, bo inaczej zamienimy się w bandy wynalazców kruczków prawnych. Całemu społeczeństwu grozi z tego powodu zupełna demoralizacja" (Feliks Koneczny).
ale mimo wszystko miałem cię za inteligentniejszego. Ja bowiem mówię o czymś kompletnie innym.
Twoja wypowiedź:
"Czy my, Polacy, nie mamy takich miejsc, do których prawa roszczą sobie inne narody?" (tarak 2012-11-24 17:05:42).
I moja odpowiedź:
"Cała Polska (wraz z sąsiednimi terenami) może być brana jako obiekt zainteresowania pewnej nazwijmy tak obcej cywilizacji" (Bury 2012-11-24 18:16:57).
Kluczowe jest tu owa "cała Polska".
"jak długo jeszcze pozwolimy imperialistom na bezkarność i cynizm?"
Wygląda na to, że jeszcze długo, bo nie ma żadnego oporu. Na wojnę w Afganistanie poszło 5 mld., a społeczeństwo nic. Te wielkie pieniądze mogły zostać wydane na różne potrzeby społeczne np. służbę zdrowia, która jest mocno niedofinansowana. Burżuazyjne rządy Polski wolą topić społeczne pieniądze w imperialistycznej okupacji Afganistanu, a społeczeństwo zachowuje zupełną bierność. Już pomijam stronę moralną udziału Polski w tej wojnie, ale same jej koszty finansowe powinny wywołać opór społeczny. Nic z tych rzeczy. W Afganistanie zostaniemy tak długo, aż burżuazyjne rządy Polski zdecydują o wycofaniu. Nie będzie to decyzja wymuszona przez społeczeństwo.
bo to, co napisał Bartek, jest bolesną prawdą. Niestety, po doświadczeniach z 1998 r nie chcemy się buntować, ponieważ boimy się, że znów na nich wyjdziemy jak Zabłocki na mydle.
Czyżby rzeczywiście zakończył je rok 1648?
A np. domowa wojna szwajcarska w poł. 19 wieku? Czy nie miała ona co najmniej podtekstu religijnego? Z jednej oto strony tradycyjnie katolickie kantony Lucerna, Zug, Uri i in. a z drugiej protestancki Zurych, Berno, Bazylea.
Zresztą weźmy historię Polski. Czyż potop szwedzki nie miał charakteru wojny religijnej? Czyż nie był najazdem na Polskę zdziczałego okolicznego protestanctwa? (na dodatek wspieranego finansowo przez Anglię i Holandię). Zawarty przez protestancką Szwecję, protestanckie Brandenburgię-Prusy i protestancki Siedmiogród traktat w Radnot stanowił pierwszą w dziejach próbę rozbioru Polski. Ten bandycki atak protestantów na Polskę jest bez wątpienia najstraszliwszym doświadczeniem przedrozbiorowej RON, po którym Polska na pewnych płaszczyznach już nigdy się nie podniosła.
Co do poprzedniego Pańskiego komentarza - jeśli nie odpowiedziałem na Pańskie pytanie, to znaczy że nie chcę
kierować dyskusji na rzekome zagrożenie rosyjskie.
Co do pokoju westfalskiego - była mowa o tym, że Zachód nie odczuwa takich problemów, więc przedstawiłem przykłady przeciwne, bez ambicji wyliczenia wszystkich konfliktów.
"Potop" nie miał wszakże charakteru krucjaty religijnej.
Z tymi wojnami religijnymi to bym nie przesadzał. Religia zawsze była świetnym pretekstem do wojny, ale żadko (może nawet nigdy) jej przyczyną. Przyczyny były polityczne, ekonomiczen, społeczne.
A co do cytatu z 2012-11-24 22:17:16, to mamy dwa wyjścia. Albo żeczywiście powiedzieć dura lex sed lex i trzymać się paragrafów, próbując wprowadzić takie prawo którego nie trzeba zbytnio interpretować (a może nawet nie powinno być można). Tak powinno byś szczególnie w wypadku prawa karnego. I w tym wypadku wręcz umacniać "paragrafiarstwo". Albo iść w stronę sądownictwa anglo-saskiego i dać sędzią bardzo dużą swobodę przy wymierzaniu kary.
Nie miałem na myśli zagrożenia rosyjskiego (zresztą osobiście takowego nie widzę, choć mogę się tu bardzo mylić), a także bynajmniej nie takie problemy Europy, jak przedstawione przez Pana Taraka. Cóż, widzę że w tej kwestii już nic nie załapiesz, a przyznam że miałem tzw. cichą nadzieję. A potop? Krucjatą jako taką nie był, choć tak się jakoś dziwnie złożyło, że jednocześnie najechali Polskę wszyscy okoliczni protestanci, wspierani przez pozostałych oraz przez naszych rodzimych.
A czy ja temu zaprzeczam?
A i ja takowej nie miałem. Podałem potop i 19-wieczną wojnę w Szwajcarii jako przykłady konfliktów po 1648, dacie umownie kończącej wojny religijne. Nie są one wprawdzie wojnami religijnymi w jakiś ścisłym znaczeniu, ale czynnik religijny, czy może - tożsamościowy generowany przez religię, odgrywał w nich mniejszą lub większą rolę.
napisal Pan:
_"Jeśli nie widzi Pan różnicy pomiędzy Hitlerem a polskimi politykami od prawicy do lewicy, to już Pański problem." ...
Zapewniam Pana, ze w mojej wypowiedzi nie dokonywalem zadnych porownan polskich politykow do Hitlera. W mojej wypowiedzi porownalem jedynie Pana osobiscie do Niemcow popierajacych Hitlera.
Bo oni podobnie, jak Hitler pojmowali sens "racji stanu".
Panskie dalsze wypowiedzi tylko utwierdzaja mnie w moim przekonaniu odnosnie Panskiej mentalnosci i moralnego kregoslupa.
Naturalnie zgodze sie z Panem, ze dla Trzeciej Rzeszy czlonkowie organizacji "Biala Roza" byli "zdrajcami".
Smiem twierdzic, ze Pan w swoim pragmatyzmie tez nazwalby ich zdrajcami, a poparcia udzielilby Hitlerowi, bo tego wymagalaby jakas urojona "Racja Stanu".
Ja uwazam, ze zadna Racja Stanu nie jest warta smierci nawet jednego pojedynczego czlowieka.
Napisal Pan:
-"mamy obywatelski obowiązek wspierania go w tej wojnie tak długo jak długo okaże się to niezbędne, bo jest to cena i tak niewygórowana."...
Dla Pana zycie setek tysiecy istnien ludzkich nie jest cena wygorowana. To sa w koncu jakies brudasy, Taliby i Afgany.
Cena wygorowana bylaby zapewne smierc kogos z Panskiej rodziny. Zastanaiwm sie, czy mam sie obawiac, ze kiedys byc moze w imie Panskiej Racji Stanu wtargnie Pan do mojego domu, okradnie, okaleczy lub nawet zamorduje.
Cena nie bylaby wygorowana bo jestem stary, slaby i nieuzbrojony.
Szanowny Panie Tarak,
Napisal Pan:
-"ale w trosce o swe własne bezpieczeństwo narodowe, mamy obywatelski obowiązek wspierania go w tej wojnie"...
Pozwole sobie uzupelnic.
-"Istotną rolę odgrywało również motywowanie ludności poprzez wprowadzenie do życia publicznego odznaczeń orderów, przyznawanych za wzorową postawę obywatelską w myśl ideologii nazistowskiej. Były to np. Order Krwi, Krzyż Matki, Order Niemiecki."...
http://pl.wikipedia.org/wiki/III_Rzesza
Tak Panie Tarak.
Zgodnie z obywatelskim obowiazkiem mozna tez budowac obozy koncentracyjne.
Jak pokazał przebieg zdarzeń od 1933 r. do 1945 r, racją stanu Niemiec nie było bynajmniej popieranie Hitlera, bo to dla Niemców skończyło się dramatyczną klęską militarną i demograficzną.
O racji stanu można , mówić jedynie wtedy, gdy podjęte działania w rezultacie prowadzą do umocnienia państwa.
Gdyba Hitler pokonał cały ówczesny świat, to być może, moglibyśmy dziś mówić, że działał w interesie państwa niemieckiego, bo jak wiadomo, zwycięzców nikt nie sądzi.
Ale nawet z ówczesnej perspektywy, było widać, że jest to cel nieosiągalny, a zatem Pańska analogia jest nietrafna.
Co do Afganistanu:
Żałuję tak samo jak Pan ofiar tej wojny, jak i pomordowanych w międzyplemiennym konflikcie, przez samych Afgańczyków.
Nie jest tak, jak Panu się wydaje, że do miłującego pokój państwa wkroczyło NATO i robi tam porządki po swojemu.
W wolnej chwili zachęcam Pana do zaznajomienia się z historią Afganistanu, i zrozumienia, że poprzednio było to państwo w nieustannym konflikcie same ze sobą.
Ten brak silnej centralnej władzy doprowadził do rządów talibów a konsekwencji do umożliwienia talibom utworzenia tam szkoleniowych baz terrorystycznych.
Wyszkoleni w tych obozach zamachowcy zaatakowali naszego najważniejszego sojusznika i Polska w dobrze pojętym
własnym interesie poparła działania NATO, którego jest członkiem, w walce z terrorystami i talibami, ich rodzicami chrzestnymi.
Być może Pańskie stanowisko podyktowane jest przeświadczeniem, że atak na Stany Zjednoczone był aktem sprawiedliwości , czyli że talibscy terroryści prowadzą wojnę sprawiedliwą.
Ja tak nie uważam - wręcz przeciwnie, terroryści wzięli za zakładników własny naród ( jeśli tak można nazwać ten niekompatybilny zlepek plemion), czyli zachowali się
tchórzliwie, zamiast przenieść się ze swoimi bazami w góry nie narażając na skutki wojny cywilów.
Chowają się za kobiety i dzieci, licząc na takich naiwnych jak Pan pacyfistów, że dzięki wznieconej przez Was wrzawie NATO odstąpi od swych planów unicestwienia terrorystów.
Przykro mi to pisać, ale występuje Pan w złej sprawie, to nie jest walka podobna do wali AK czy GL z hitlerowcami, bo wojska NATO nie przeprowadzają tam pacyfikacji, rozstrzelań, nie prowadzą obozów koncentracyjnych zmierzając do wyniszczenia Afgańczyków, ale przeprowadzają akcję przeciwko terrorystom, a ofiary cywilne są przypadkowe i są skutkiem przyjętej przez talibów strategii chowania się za cywilami.
To tyle Szanowny Panie , co piszę z przekąsem.
pisze Pan:
-"Jak pokazał przebieg zdarzeń od 1933 r. do 1945 r, racją stanu Niemiec nie było bynajmniej popieranie Hitlera, bo to dla Niemców skończyło się dramatyczną klęską militarną i demograficzną."
Gdyby Pan napisal to w roku 19 uznalbym Pana za wybitnego analityka.
Niestety, pisze Pan to w roku 2012.
Przeniesmy sie do roku 2063.
I ja pisze:
-"Jak pokazał przebieg zdarzeń od 2001 r. do .... r, racją stanu USA i UE nie było bynajmniej popieranie polityki Waszyngtonu, bo to dla calego tzw. "Zachodu" skończyło się dramatyczną klęską militarną i demograficzną."
Dalej pisze Pan, ze:
-"Wyszkoleni w tych obozach zamachowcy zaatakowali naszego najważniejszego sojusznika i Polska w dobrze pojętym
własnym interesie poparła działania NATO, którego jest członkiem, w walce z terrorystami i talibami, ich rodzicami chrzestnymi."
Punkt widzenia i oceny opiera sie na podstawie posiadanej wiedzy.
Wiedze mozna czerpac z roznych zrodel. Wlasna inteligencja i zdolnosc analitycznego myslenia pozwala na weryfikacje uzyskiwanych informacji.
Czy aby na pewno "Wyszkoleni w tych obozach zamachowcy zaatakowali naszego najważniejszego sojusznika"?
Juz w tym punkcie rozbiezne sa nasze interpretacje.
I w konsekwencji rozbiezne wnioski.
Pragne Panu przypomniec, ze poczatkowym powodem interwencji (napasci, najazdu) NATO na Afganistan byl motyw zlapania Osamy bin Ladena. Jak na przestrzeni lat zmieniano powody interwencji w Afganistanie, moze Pan przesledzic w oparciu o komunikaty oficjalnych medium w okresie od poczatku interwencji - do dzisiaj.
Ponadto pragne Panu przypomniec, ze owi terrorystyczni talibowie (Thaliban) byli bardzo wspierani przez "Zachod" w wojnie przeciwko ZSRR.
Pisze Pan:
-"Być może Pańskie stanowisko podyktowane jest przeświadczeniem, że atak na Stany Zjednoczone był aktem sprawiedliwości , czyli że talibscy terroryści prowadzą wojnę sprawiedliwą."
Kompletna bzdura! Jaki atak?! Panie! Mysl Pan!
Panie Tarak...
Ech...
Z kim ja gadam?
Tu trza byłoby nowelki wielkości wpisów nany, by rozprawić się tylko jedną setną bzdur tarakowych. Czyli nowelek tysiąc. Szkoda czasu i atłasu jak mawiał pewien zwolennik Racji Stanu...
Uważny czytelnik wyłapał wszystkie głupoty, czyli mądrości.
Najlepsze jest to, że Niemcy popierali, chociaż nie popierali, bo nie mogli popierać, nawet jak popierali, bo i tak by przegrali jak by wygrali... dobrze rozgryzłam MYŚL TARAKOWĄ?
.
Otóż myślę proszę pana i wychodzi na to, że bliżej nam,
Polakom , do cywilizacji łacińskiej niż islamskiej.
Co do hitleryzmu: Hitler nie zapowiadał ludobójczej polityki, którą później prowadził. Wręcz przeciwnie, zapowiadał pracę, dobrobyt i socjalizm.
Radzę Panu o tym pamiętać.
Ludzie głosowali na Hitlera dlatego, że dostrzegali w jego polityce troskę o ludzi pracy, a potem , gdy już objął władzę, nie mieli nic do gadania - nawet jeśli zorientowali się, że jego polityka jest przeciwna niemieckiej racji stanu ( bo nie da się wygrać wojny z całym światem choćby ze względu na ograniczone zasoby ludzkie) sprzeciwienie się tej polityce oznaczało represje.
Być może Stalin prześcignął go w prześladowaniu własnego narodu, ale i Hitler pokazał czym jest władza wobec jednostki.
Piszę to żeby uświadomić Panu, że w niektórych okolicznościach ( jak np. w hitlerowskich Niemczech, czy stalinowskiej Rosji) podporządkowanie się władzy nie jest wyrazem troski o rację stanu, ale przejawem instynktu samozachowawczego.
W tym wypadku, o którym w tu jest jest mowa, żadna tych okoliczności nie występuje, ale musi Pan sobie uświadomić, że jako państwo nie jesteśmy zdolni do obrony własnych granic na wypadek konfliktu i dlatego uczestnictwo w sojuszu, który dzięki swej potędze nie dopuszcza do takiej sytuacji, jest polską racją stanu.
A kto przeciwko niej występuje , jest godzien potępienia a nie pochwały, którą spotyka z Pana ust.
A te Pańskie porównania są nie tylko uwłaczające, ale i głupie, ukazujące Pana jako kompletnego ignoranta.
Alkohol nie jest dobrym doradcą przy pisaniu w internecie, bo ukazuje całą pustkę twojej mózgownicy.
Więc tego "Dębowego" już odstaw, zanim bardziej się pogrążysz ( choć z drugiej strony - w twoim wypadku, czy można bardziej ?).
wpis do Hyjdli swiadczy tylko o Panu.
Nie jestem pewien czy warto Panu jeszcze odpowiadac na Panskie teorie i zawile konstrukcje myslowe.
Ja naleze wlasnie do tego malowybrednego kregu towarzyskiego. I nawet, jako malowybredny nie akceptuje Panskich malowybrednych uwag pod adresem Hyjdli.
Hyjdla na racje piszac o Panu.
A jest to miejsce w rynsztoku, bo takie właśnie wybrała sobie jakiś czas temu Hyjdla, używając na tym forum wyrazów, przed użyciem których pohamowałby się przysłowiowy dorożkarz.
Dlaczego anarchisci ukrywaja swoje twarze za kominiarkami
i zaslonkami?
Dlaczego ukrywaja swoje nazwiska za inicjalami?
Czyzby wstydzili sie swoich pogladow. Czyzby sami wiedzieli ze ich poglady sa wyjatkowo niepopularne?
Lewackie tchorze i szczury, wiecej wiary w wasza religie
Pantarak:
"Ludzie głosowali na Hitlera dlatego, że dostrzegali w jego polityce troskę o ludzi pracy, a potem , gdy już objął władzę, nie mieli nic do gadania - nawet jeśli zorientowali się, że jego polityka jest przeciwna niemieckiej racji stanu"
Właśnie w tym rzecz, że co było słuszne dla tej całej "racji stanu" okazuje się dopiero po czasie, więc deklaracje Pantaraka o służeniu jej, pozostają jedynie deklaracjami bez żadnego przełożenia praktycznego na kształtowanie poglądów.
W rzeczywistości Pantarak wyznaje prymitywny kult siły, zawsze będzie popierał tych, którzy mają jej więcej, przeciw tym, którzy w danej chwili jej nie mają i zawsze też uzna za celowe służenie silniejszym. To jest łatwiejsze, pewniejsze, może zapewniać rozliczne korzyści, poczucie bezpieczeństwa, a też daje pewne gwarancje na nieomylność, bo nie jest regułą, by słabsza strona osiągała sukces w starciu z silniejszą. A nawet jeśli tak się stanie, to Pantarak bez żalu porzuci wcześniej popieranych i zacznie służyć wiernie nowym panom, uznając, że skoro wygrali, to oni są siłą. To jest zwyczajny oportunizm, ubrany w wielkie słowa o "racjach stanu" i tym podobnych. Taki punkt widzenia nie rokuje żadnych szans na wprowadzenie zmian, bo te wiążą się z ryzykownym popieraniem czegoś niepewnego, co samo w sobie korzyści nie daje, a jedynie mglistą nadzieję. Stąd też u Pantaraków pojawia się wiara w jakieś "ewolucjonizmy", magiczna wiara dodajmy, bo nie przekłada się na nie zawsze bezpieczną przynależność do którejś ze ścierających się stron...
Co do poparcia dla Hitlera, to nie dajmy sobie wmówić, że skończyłoby się z chwilą, gdy ten zbrodniarz podpalił świat. Bynajmniej, trwałoby w najlepsze dopóki Niemcy były w ofensywie, zgodnie z założeniem, że skoro już do czegoś takiego doszło, to nie można się wycofać, gdyż to skutkowałoby natychmiastowymi przykrymi konsekwencjami. A tego Pantaraki unikają jak ognia. Dopiero, gdy zniknęłyby wszelkie nadzieje na to, że III Rzesza nie upadnie, zmieniłyby obiekt sympatii, by się móc, jak zawsze, wygodnie urządzić...
Używanie "wyrazów" też jest z definicji rzeczą naganną, więc Pantarak do tego się nie posunie, wierząc prymitywnie, iż to zapewnia gwarancje, że jego pisanina nic z rynsztokiem wspólnego mieć nie będzie. A tu niespodzianka, jego słowa na temat Hyjdli nie są niczym innym, jak zwyczajnym chamstwem, a takich delikwentów łapie się za surdut i wyrzuca z lokalu właśnie do ...
... słowa o "racjach stanu" i tym podobnych. Taki punkt widzenia nie rokuje żadnych szans na wprowadzenie zmian, bo te wiążą się z ryzykownym popieraniem czegoś niepewnego, co samo w sobie korzyści nie daje, a jedynie mglistą nadzieję. Stąd też u Pantaraków pojawia się wiara w jakieś "ewolucjonizmy", magiczna wiara dodajmy, bo nie przekłada się na nie zawsze bezpieczną przynależność do którejś ze ścierających się stron..."
*
Czy pan M.Bucharin domaga się ode mnie wyliczenia wszystkich tych "mglistych" nadziei, po których dwa pokolenia odbudowywały zrujnowaną ojczyznę, czy też przezwycięży wrodzone lenistwo umysłowe i sam sięgnie do podręcznika historii ?
No, przyjmijmy wersję korzystną dla p.M.Bucharina, choć nie sądzę, by zmienił zdanie.
Bo to nie kto inny jak tacy jak on, wplątywali Polskę w te wszystkie nieszczęścia, które do dziś powodują
nasze opóźnienie w stosunku do rozwiniętych państw świata.
Jasne, że nie przymuszają oni nikogo do "rewolucji" kijem, nie, oni używają argumentów psychologicznych i oskarżają przeciwników o oportunizm, samozadowolenie a wypadku M.Bucharinów - prawicowców, także zdradę świętej wiary katolickiej i temu podobne idiotyzmy.
Problem w tym, że ci "myśliciele" ( bo myślą, że myślą)
nie odróżniają pojęcia zmiana od "zmiana na lepsze".
Czym różni się taki lewicowy M.Bucharin od prawicowego M.Bucharina ? - no niczym oczywiście, z wyjątkiem retoryki: tak samo nie dba o szeroko rozumiany interes ludności, gardzi rodziną ( bo przecież w tych "rewolucjach" będą masowo umierać młodzi chłopcy, a wypadku takiego powstania warszawskiego, niczemu nie winna ludność cywilna) i nie rozumie, że celem istnienia jest samo życie, a nie walka o jakieś ideały dziś wielkie a jutro pogardzane.
Pan M.Bucharin tego wszystkiego nie rozumie i żeby osiągnąć swój propagandowy cel gotów jest do sojuszu
z najgorszymi wyrzutkami, takimi jak np. Hyjdla, która swym chamstwem od dawna terroryzuje użytkowników tego portalu. Zresztą takich jak Hyjdla można znaleźć wszędzie - na dworcach, w parkach w osiedlach. Swym językiem wzbudzają powszechny niesmak, ale dla tzw. świętego spokoju ( bo zwrócenie uwagi równa się bójce - tak jak i tutaj w wypadku Hyjdli) omijają ich dalekim łukiem. Ale na forum nie da się ominąć takiego gbura, a oni pewni poparcia takich samych jak oni, pokazują nie tylko swój słownik, ale też to,co mają w głowie.
Nie można powiedzieć chamowi, że jest chamem, bo się obrazi, a nawet znajdzie pomocnika, takiego jak M.Bucharin i obije, lub znieważy.
W sam raz dla Pana, panie M.Bucharin, taki sojusznik.
Nie pojął pan marksistowskiej nauki o klasowej naturze państwa. Zapewne dla pana państwo to dobro wspólne wszystkich obywateli, a nie aparat siły będący w rękach proletariatu bądź burżuazji. Rozszczepienie społeczeństwa na klasy to temat, którego pan się boisz jak ognia ! Stąd podobnie jak Kautsky woli pan zasłaniać się pojęciem "czystej demokracji" przeciwstawianej dyktaturze. Definicji dyktatury pan, podobnie jak Kautsky, skrzętnie unika, zastępując ją frazesami znamionującymi zło wcielone, zamordyzm...Karol Kautsky także twierdził, że udział w wojnie imperialistycznej o podział łupów leży w interesie państw narodowych... Podobnie jak Kautsky powołuje się pan na historię, czy raczej jej wyrwaną z kontekstu interpretacją, dlatego mam dla pana dedykację z pracy Lenina "Rewolucja proletariacka a renegat Kautsky", w której autor bezlitośnie obnażył jego drobnomieszczński horyzont sprzyjający falsyfikacji marksistowskiej nauki o państwie, mimo, że na Marksa Kautsky obszernie się powoływał, pomijając jednak niewygodne dla niego wypowiedzi.
Mam nadzieję, że przyszła rewolucja uwzględni pańskie zamiłowanie do wybranych epizodów historii:
"Dalej Kautsky wskazuje na różnicę między dyktaturą a despotyzmem, ale aczkolwiek twierdzenie jego jest jawnie niesłuszne, nie będziemy się nad nim zatrzymywali, gdyż nie ma to nic wspólnego z interesującym nas zagadnieniem. Znane jest zamiłowanie Kautsky'cgo do cofania się od wieku XX do XVIII, a od XVIII do dalekiej starożytności, mamy też nadzieję, że po osiągnięciu dyktatury proletariat niemiecki uwzględni to zamiłowanie Kautsky'ego i da mu, powiedzmy, w gimnazjum posadę nauczyciela historii starożytnej. Uchylać się za pomocą mędrkowania o despotyzmie od określenia dyktatury — to albo ostateczna głupota, albo nader niezręczne oszustwo".
a Ty tak trzęsiesz gaciami, że aż poniosło Cię do Wuja Sama
Tchórzu Rebelku Go Home ......
Nikogo nie oszukasz nigdy nie będziesz jankesem a stałeś się jedynie zaprzańcem ......
swojej Rodziny i Gniazda
Ty podrabiany kowboju made in Trąbki Wielkie TY ideologiczna pustko tapetowana $$$$$$$$$$$$$ :(
jacekx marksista chrześcijański
z SLD
Aby doszło do zmiany na lepsze, rewolucyjnie, czy też nie, to trzeba się nieźle nagłówkować, natrudzić i sporo zaryzykować, bez żadnej pewności, że coś z tego wyjdzie. W pantaracznych teoriach nie ma na ten temat wzmianki, bo też i niczego do zaproponowania nie ma. No, może poza takimi zmianami, które wynikają z proponowanej przez niego "ewolucyjnej" koncepcji siedzenia na dupie i potakiwania, czyli zmian na gorsze...
-
Swego czasu prof. Miodek wyjaśniał, że tzw. słowa niecenzuralne są potrzebne w języku, by odpowiednio wyrazić emocje. Tak to już jest, że nie ma w słowniku kulturalnych ludzi słów, które by trafnie określały zachowanie niektórych. Do tej kategorii należy właśnie chamstwo Pantaraka, któremu się wydaje, że niekulturalne zachowanie to wyłącznie nieprzestrzeganie prostych konwenansów, ale już ubliżanie komuś od "najgorszych wyrzutków", pijaków, czy głupców jest jak najbardziej akceptowalne, pod warunkiem, że nie zastosuje się owych zakazanych słów. Cóż, Hyjdla została sprowokowana i odpowiednio zareagowała. Niech się prowokator lepiej zastanowi nad tym, jak się zachowuje.
...pisze pan Rewolucjoner.
*
Nie do końca proszę pana - dobrze ten problem rozumiem, ale mam inne zdanie na ten temat.
Przyjęcie klasowej perspektywy wyklucza z udziału w życiu społecznym najwartościowsze, z punktu widzenia rozwoju, jednostki. Zastosowanie jej przez Lenina w trakcie rewolucji osłabiło państwo rosyjskie na wiele dziesięcioleci - a jeszcze przez dwa-trzy pokolenia utrzyma się szalona dysproporcja między elitę a skupioną w Moskwie i Petersburgu a prowincją. Wielu ekonomistów jest zdania, że gdyby u władzy utrzymał się Rząd Tymczasowy, a Rosja znalazła się wśród zwycięzców
I Wojny, to wprawdzie Polska nie odrodziłaby się, ale Rosja byłaby najpotężniejszym ( w miejsce dzisiejszych Stanów Zjed.) państwem na świecie.
Czy masy ludowe miałyby z tego korzyść ? - to pytanie retoryczne, jeśli patrzy się na społeczeństwo amerykańskie.
Przyjmuje Pan za Marksem, że najpoważniejszą przeszkodą w rozwoju gospodarki jest niesprawiedliwy podział zysków, co prowadzi do ubożenia mas ludowych. Rzeczywistość zadała kłam takiemu twierdzeniu - niesprawiedliwy podział w niczym nie przeszkadza gospodarce, bo niemal cała zawłaszczona przez kapitał kwota zysków, wraca do gospodarki w postaci inwestycji.
Skutkiem tego mechanizmu, liczebność ludzi na świecie od czasów Marksa wzrosła siedmiokrotnie ( ale nie w Rosji, rządzonej przez komunistów - tam przeciwnie, zmalała).
To są wszystko znane Panu okoliczności, ale nie chce Pan ich dostrzec, bo jest to sprzeczne z wyznawanym przez Pana systemem wartości.
A prawda jest taka, że to za kapitalizmu ludzkość rozkwitła jak nigdy wcześniej.
Nie jestem ślepy i widzę też tę drugą twarz kapitalizmu - wojny o rynki, surowce, niesprawiedliwość społeczną, wykluczenie itd.
Ale receptą na nie nie jest dyktatura proletariatu, bo w wielu krajach świata doprowadziła ona do kataklizmu demograficznego, społecznego i gospodarczego ale rozwój mentalny społeczeństw - nie można zadekretować sprawiedliwości społecznej, bo w miejsce poprzednich elit nieuchronnie pojawiają się nowe elity. To ludzie sami z siebie muszą zrozumieć, że egoizm jest szkodliwy także dla nich osobiście.
Do takich wniosków może dojść jedynie społeczeństwo syte, niekoniecznie zaraz bogate, ale bezpieczne w swej egzystencji, a temu sprzyja własne państwo, najdoskonalszy, jak Pan wie, organizm społeczny.
Nie ja to wymyśliłem, powołuję się tu na cały szereg myślicieli, o których Pan słyszał.
Konkluzja jest taka, że do ustroju sprawiedliwego można dojść jedynie drogą pokojową, dzięki postępowi gospodarczemu i mentalnemu szerokich rzesz ludności.
Dyktaturę proletariatu zaś zostawić historykom,
a Lenina jako nauczyciela, w grobie !
Nawet Hyjdla pewnie się z Pana śmieje.
A wszystkie lobbingi przeciwdziałające temu pokojowemu rozwojowi pan uwzględnił ? Z pewnością odpowie mi pan, że tak, jednak z samej odpowiedzi bardzo niewiele wynika. Cóż, byłoby wielkim nietaktem wymagać od pana, czego pan nie potrafi. Państwo najdoskonalszym organizmem społecznym ? - to znaczy państwo reprezentowane przez jaką klasę ? A może wydaje się panu, że możliwy jest układ, w którym wszyscy rządzą po trochu. Z tego, co pan wyartykułował odnośnie "Klęski cywilizacyjnej", jaką miała być rewolucja odpowiada wizji z burżuazyjnych podręczników. Oczywiście może wygodnie porównywać dane z 1913 i 1921 r. wzorem np. Pipesa, z pominięciem spustoszeń jakie zafundowała Rosji I wojna światowa, całego okresu od 1914 do momentu wycofania bolszewików z wojny. W 1913 r. Rosja jechała jeszcze na zagranicznych pożyczkach, więc mimo analfabetyzmu, epidemii czy samosądów chłopskich, według pańskich kryteriów było w Rosji całkiem nieźle :-). Odnośnie burżuazyjno -demokratycznej Rosji nie zauważył pan, że pana ulubiony rząd tymczasowy nie miał w interesie zakończyć nawet udziału w imperialistycznej wojnie, bo ciągnął z niej zyski.Miał za to w interesie strzelanie do demonstracji robotniczych. Niech pan spojrzy, co pisze Edwin Bendyk w swojej ostatniej, nie wolnej od sądów stronniczych i metafizycznych, ale i przyznającej niektóre fakty, w tym to, że bolszewicy mieli społeczne poparcie, analizie publikowanej na łamach "Polityki" z okazji rocznicy Października. Napisał to o okresie poprzedzającym bezpośrednio Rewolucję Październikową:
"W tym czasie kraj pogrążał się w chaosie, chłopi samodzielnie wymierzali sprawiedliwość, dzieląc dworską ziemię, grabiąc majątki i mordując ziemian. W armii zaczęły szerzyć się bunty, oficerowie tracili nie tylko kontrolę nad oddziałami, ale i życie. Poziom okrucieństwa w czasie samosądów przera¬żał najtwardszych świadków historii". Trochę zabawnie na tym tle brzmi powtarzanie przez pana oklepanych komunałów o tym, że gdyby nie strzały z Aurory Rosję czekałby niebywały rozwój cywilizacyjny.
Oczywiście klęską cywilizacyjną był dla takich jak pan "socjalistów" także PRL...Zupełnie zapomniał pan o zacofaniu, które opisywała nawet zagraniczna prasa, o chałupach wiejskich i chłopach brnących po kolana w błocie, podczas gdy panowie w Warszawie kurzyli cygara i mieli gdzieś całą resztę...Zupełnie zapomniał pan ile dzieci przed wojną chodziło do szkoły, ile umierało w dzieciństwie...Rzeczywiście demograf z pana jak z koziej .... trąba !
Teraz poczekajmy na placz anarchistow ze pokazali ich zdjecia
http://www.sfora.pl/Faszystowskie-mordy-na-plakatach-w-Lodzi-a49949
A sierotkom po zwiazuniu proponuje kare rodem ze zwiazunia jako kara dodatkowa
Na przystankach autobusowych czy tramwajowych, tam gdzie ludzie czekaja i nudza sie wywiesic duze oszklone gablotki,
a w nich zdjecie skazanego, imie , pelne nazwisko, data urodzenia i adres zamieszakania. A pod spodem np: wystepujac pod pseudonimami ...... >>>>> na lewica.pl obrazal zolnierzy polskich stacjonujacych w Afganistanie.
I kazdy bedzie mogl sobie wejsc na lewica.pl i poczytac wpisy swojego ulubienca.
I ktoregos dnia pan profesor przychodzi do szkoly a tu uczniowie smieja sie w kulak z pana profesora ksywka "kropelka" ze go "powiesili"
Albo inny z ferumowiczow zastanawia sie jak by tu wymigac od klasowki z matematyki na pierwszej lekcji i jak z nieba spadaja mu dwa drechy. "Diablo 666" nie lubisz polskich zolnierzy?
Podbite oko, rozkwaszony nos i wargi jak Pamela Anderson beda chyba wystarczajacym usprawiedliwieniem
Co wy na to?
Proszę jednak zwrócić uwagę na fakt, że cały marksizm jest filozofią wybitnie konfrontacyjną - ONI albo MY !
To jest wojna.
Nie ma komunizmu zmierzającego do porozumienia różnych grup społecznych - drogą do niego jest dyktatura proletariatu, tz. terror i to w stosunku do przeciwnika słabo zdefiniowanego, bo pamięta przecież Pan, która klasa społeczna ucierpiała najbardziej ? - tak, chłopi !
Ci sami, którzy Pana zdaniem w przeddzień rewolucji rozprawiali się z obszarnikami.
Zresztą wspomnienia świadków historii przeczą tej tezie.
Że było biednie w międzywojennej Polsce ? - oczywiście, było biednie, ale i obszarnikom nie było lekko, wystarczy wspomnieć, że większość majątków była beznadziejnie zadłużona.
Teoria o charakterze klasowym państwa bierze się właśnie z tego konfrontacyjnego stanowiska Marksa i leżącej u podstawy jego filozofii przekonaniu, że robotnik jest wyzyskiwany w procesie produkcji na poziomie zakładu pracy i nie ma żadnego wspólnego interesu ze swoim wyzyskiwaczem, więc jeśli naciśniemy kapitalistę, to zacznie wypłacać robotnikom wynagrodzenia adekwatne do włożonej przez nich pracy.
I co się okazało po zdobyciu władzy ? - że suma wypłat nie może być wyższa od skumulowanej produkcji
liczonej w pieniądzu i robotnik nadal zarabiał grosze.
Bo założenie Marksa o zawłaszczonej przez kapitalistę wartości dodatkowej, jest błędne, choć trzeba przyznać, nadzwyczaj nośne propagandowo.
Zysk kapitału pochodzi z rynku, a rynek kształtuje równowaga popytu i podaży i jeśli zabierzemy z fabryki wypracowany kapitał, to fabryka bankrutuje i robotnik ląduje na bruku. W warunkach radzieckich, do takich fabryk dopłacano z budżetu, wydartego chłopom i innym robotnikom.
W sumie koła machiny gospodarczej państwa kręciły się w miejscu.
Jeśli ja mówię o zawłaszczonym przez kapitał zysku, to mam na myśli zupełnie co innego niż Pan.
Nie uważam, że ten zysk powinien być "sprawiedliwie dzielony" na załogę, ale uważam, że poprzez podatki powinien wpływać do budżetu i stamtąd inwestować spożycie zbiorowe ( jak komunikacja, infrastruktura, szkoły, szpitale itd.)
Ale i tak nie uważam, że nie powinna istnieć hierarchia
dochodów - urawniłowka zabija postęp. Jednak rozpiętość dochodowa powinna być nieporównanie mniejsza niż dziś.
Na tym polega moja lewicowość, którą ujmuje Pan w cudzysłów. Nie mam do Pana o to żalu, bo to samo myślę o Panu.
Dziś nawet przeciętny robotnik wie, że komunistyczna droga do dobrobytu jest sto razy dłuższa niż kapitalistyczna i że skuteczniej będzie reformować kapitalizm, niż zaczynać wszystko od początku po likwidacji burżuazji, bez żadnej gwarancji powodzenia,
a wręcz przeciwnie.
Co ma do tego troska o własne państwo ? - ano to, że to one harmonizuje interesy wszystkich obywateli, co prawda nie z poniedziałku na wtorek, ale skutecznie w dłuższym okresie czasu.
Któż inny, jak nie Pantarak mógłby się tak podłożyć. W odpowiedzi na zarzut, że choć nie używa słów uważanych za wulgarne, to jednak popisuje się chamstwem, obrażając innych, "odpowiada" określając oponenta durniem. To musi być wrodzony "talent", tego się nie da wyuczyć ;-)
Pantarak:
"jeśli naciśniemy kapitalistę, to zacznie wypłacać robotnikom wynagrodzenia adekwatne do włożonej przez nich pracy.
I co się okazało po zdobyciu władzy ? - że suma wypłat nie może być wyższa od skumulowanej produkcji
liczonej w pieniądzu i robotnik nadal zarabiał grosze.
Bo założenie Marksa o zawłaszczonej przez kapitalistę wartości dodatkowej, jest błędne, choć trzeba przyznać, nadzwyczaj nośne propagandowo."
Chciałbym nieśmiało zauważyć, że założenie, iż zniesienie wyzysku jest równoznaczne ze stworzeniem konsumpcyjnego tzw. państwa dobrobytu w zachodnim stylu z każdego, nawet najbiedniejszego kraju, nie należy do krytykowanej teorii, ale do dość prostackiej jej interpretacji w wykonaniu Pantaraka.
Pantarak:
"Zysk kapitału pochodzi z rynku, a rynek kształtuje równowaga popytu i podaży i jeśli zabierzemy z fabryki wypracowany kapitał, to fabryka bankrutuje i robotnik ląduje na bruku. W warunkach radzieckich, do takich fabryk dopłacano z budżetu, wydartego chłopom i innym robotnikom.
W sumie koła machiny gospodarczej państwa kręciły się w miejscu."
Gdyby się nad tym Pantarak choć chwilę zastanowił, to istnieje pewna mglista nadzieja, że zrozumiałby, iż "zysk kapitału z rynku" również pochodzi z, jak to nazywa, "budżetu wydartego chłopom i innym robotnikom", bo jak sam zauważył wyżej "suma wypłat nie może być wyższa od skumulowanej produkcji". Nieważne czy w warunkach rynkowych, czy jakichkolwiek innych, wyłączając oczywiście "cudowne rozmnożenie", do którego zdolny miałby być w takim ujęciu "rynek".
Na tym forum nie ma jednej osoby, ktora mialaby prawo oceniac czy czyjes zachowanie jest chamskie/obrazajace innych czy nie.
A ty nalezysz do czubka tej gory lodowej!
cieciorko teksaska >>>>>>>>> znów pitygrylisz i swym kształtny mózgiem
który jest źródłem tak wspaniale intelektualnych popierdywanek jankeskich zadziwiasz mnie i całą lewicę.pl
Go Home Rebelku2, Go Home ....... brak nam tu Ciebie
bez Ciebie jest tu mało smieszno błazenku teksański.
Twój fan ...... :), :)
jacekx marksista chrześcijański z SLD
A na razie - nie.
Miś_ku... jak czasem wygramolę się z rynsztoka, by kaca gdzieś pod latarnią zaleczyć, zawsze tam pantaraka spotkam (*_*) Chyba lubi się mną dowartościować ten stary zwapniały cap... tą starą ulicznicą ten "kulturalny pan" pantarak (*_*)
Nie chciałabym się tak brzydko zestarzeć. Być taka mądra inaczej... To już wolę w rynsztoku z najgorszymi żulami się obłapiać niż pantarakowi rękę podać. Nawet śliny nań szkoda.
Mimo wszystko jestem jego gorącą fanką, bo on nietuzinkowy w swym starczym uwiądzie jest. Taki WYJĄTKOWY WYJĄTEK. Taki lewicowiec szydzący z Marksa, chwalący krwiożerczy kapitał, taki kulturalny człowieczek, u którego najgorszy menel mógłby pobierać nauki...
Pozdrawiam serdecznie.
.
Bohater pantarakowy Żebryk przez internautów jest ścigany, a oni przez naszą Rację Stanu czyli Bandustan Jankeski i uległy mu "wymiar sprawiedliwości" w osobie niejakiej Renaty S., takiej Luny B. Nie każdy jest pantarakiem doceniającym najemne wojska wysługujące się za moją i Twoją, Miś_Ku, kasę...
.
Jezeli jednak miales jakiekolwiek zludzenia to przeczytaj sobie wpis jackax.
Jak zwykle 0% ad rem, 100 % ad personam
Ciebie i kwaka już lubię, mimo że więcej na siebie pomyj wylaliśmy...
Z marksistą prawosławnym sprawa jest dziwna, bo on coraz bardziej wariuje i kropek odwala. Ale on jest nieszkodliwy jak każdy nie marksitowski protestant...
Z pantarakiem jest sprawa bardziej skomplikowana. On swoje jaźnie i jestestwa w realu na wirtualu przeżywa. I to jest najciekawsze kiedy on wydali z siebie cokolwiek...
Tyż Cię pozdrawiam, Rebel, po gliwicku, z andrzejkowym sznapsem i dobrą wróżbą...
(*_*)
nie pochlebiasz sobie :) aż ad personam piszę.....
najpierw musi być Ta Persona a ja jej nie widzę.
Natomiast widzę nieudaną podróbę Jankesa z metką made in Poland.
Ty śmiesz mieć pretensje do nas walczących o byt w kraju z którego chcesz czy nie chcesz pochodzisz.
Przypomnij sobie jak piszesz i o czym do nas piszesz parodio emgiranta z Polski.
Ty plujesz jedynie na gniazdo i jajo z którego się wyklułeś
:( więc se popłacz, że Cię nie kochamy jak i zdrajców Branickich których pomiot ma czelność obecnie sięgać swą łapą po Wilanów nasz bo z naszego potu i trudu wybudowany.
jacekx marksista chrześcijański
z SLD
Przed tobą tyle fajnego, w tym LDS , a przed pantarakiem ino Racja Stanu i Rząd Tymczasowy, który tyle dobrego dla świata i Rosji mógł zdziałać, mimo że Polski by nie było (jak se to przeczytałam to aż mnie zatchnęło (*_*)...
Uśmiech, Jacuchna!!!
(*_*)
jak zrozumiesz co to Teologia Wyzwolenia jest i do czego prowadzi to zrozumiesz też
dlaczego ......
jestem jacekx marksista chrześcijański z SLD
Co do kropeczek to staram się ich nie nadużywać i 6 ich w zbiorze stosuję urozmaicając je >>>>>> a mogę dołożyć &&&&&&
czy też $$$$$$ :)
Pozdrawiam.
jacekx
Ps. Teologia Wyzwolenia próbuje łączyć marksizm
z ideami pierwszych zborów chrześcijańskich i nie ma w tym żadnej sprzeczności ......
Ja jestem jak najbardziej marksistą a korzeniami tkwię w Wielkiej Francuskiej i jej haśle >>>>>>
Wolność, równość, braterstwo (fr. Liberté-Égalité-Fraternité) – właściwie "Wolność, Równość, Braterstwo, albo Śmierć" (fr. Liberté, Égalité, Fraternité, ou la Mort) - hasło sformułowane 30 czerwca 1793
Tyż będę w LSD, i w protestanckich prawosławnych, i nawet teologicznych wyzwoleńcach...
Dobranoc.
.
na Polski neokolonializm i czeka z utęsknieniem na wkroczenie(?)(najazd,nalot ?)odważnych,uzbrojonych po zęby i po czapkę (albo berecik)prawdziwych wyzwolicieli wszystkich posiadaczy złóż wszelakich ,że za całą nadgorliwość i ciężką forsę w darze wielkiemu bratu zza wody i jeszcze większej uniżonośći w 'dobywaniu języka"dostanie ochłapki ze stołu pana,a sam będzie oglądać Hyjdlę pod pręgierzem a "brudnych lewicowych towarzyszy"w workach pokutnych.
w tej chwili mam za mało szabli w SLD by swą kampanię poprowadzić .....
ale mam pomysł gdyby tak np. Miś, Steff, Ty, Bury , Sierp a nawet
mlm czy SN wspomogli wstępując do SLD to byśmy komunikiem jak Andrzej Kmicic do władzy poszli i o trochę dobrego dla naszej umęczonej matki Polski i Polaków zawalczyli :)
Pozdrawiam.
jacekx marksista chrześcijański
z SLD
niech Miś z Pyrlikiem se do twojego LSD wstępują, ale po moim trupie, okej? (*_*)
Jeszcze raz dobranoc. Wstąpiłam tu na chwilę między jedną Tatrą a innym Żubrem. Dębowego nie serwują (*_*) Ale teraz już nyny ,papa, siusiu i do rynsztoka!
(*_*)
czyżby wisiała nad nim groźba zwolnienia tuż przed emeryturą?
nie rozumiem, co tych polnische soldaten tak bardzo hunor boli, że siem unoszom?
są okupantami i kropka. biorą udział w rzezi i kropka.
nie popieram talibów. najlepiej byłoby, gdyby się z okupantami wystrzelali wzajemnie. bo w dupę, jak zwykle dostają tam cywile.
a sędzia to debilka.
a bezrobocie cóż ......
to wyznacznik naszych czasów
Ty prezio czyżbyś był prezesem też w realu, że z przyzwyczjenia chciałbyś i innych na bruk ...... :(
jacekx marksista chrześcijański
z SLD
Ps. Cóż myślałem Hyjdla, żeś kumata i zroumiałaś po co taki marksista chrześcijański wstąpił do SLD?
Cóż myliłem się ......
ja widzę tylko , że L.Miller przysłania ci całe SLD
a nas jest jeszcze okło 30 000 a L.Miller i jego dworzanie
to kilkaset osób tzw. ze świecznika :(.
Co by nie mpowic ale jestesmy "stara gwardia"
Reszta to w zargonie ogolnowojskowym to : kociarstwo, Jinksy albo siersciuchy :)
A wyobraz sobie ze kiedy w kwietniu br bylem w kRaju i poszedlem do Biedronki po piwo to pierwsze co mi przyszlo do glowy to bylo Debowe Mocne
Hmmm, ciekawe dlaczego ;)?
tak jak Lemoniadowy Joe, którego to alkohol wykończył ......
rozumiem teraz, dlaczego takie głupie posty piszesz
>>>> bo Dębowe jeszcze Ci nie wywietrzało :(.
Pozdrawiam Cię wróbelku teksański wróć do nas Go Home, Go Home
Rebelku do gniazda ......
Będzie jeszcze śmieszniej z Tobą niż z ekipą D.Tuska :).
Pozdrawiam.
jacekx marksista chrześcijański
z SLD
w tej chwili mam za mało szabli w SLD by swą kampanię poprowadzić .....
ale mam pomysł gdyby tak np. Miś, Steff, Ty, Bury , Sierp a nawet mlm czy SN wspomogli wstępując do SLD to byśmy komunikiem jak Andrzej Kmicic do władzy poszli i o trochę dobrego dla naszej umęczonej matki Polski i Polaków zawalczyli :)
Objawy schizofrenii: niespójność w sferze myślenia, emocji, czynności poznawczych i aktywności (m.in. zaburzenia toku myślenia, przeskakiwanie z tematu na temat); objawy twórcze (omamy, urojenia); zaburzenia funkcjonowania społecznego, np. dziwaczność zachowania, np. chory jest nienaturalnie podniecony, z nieodparta chęcia do przewodzenia
pisania głupich postów czy postów o niczym ...... :)
Przyznaj się Rebelku2 do szkoły było pod górkę ...... lektur się nie czytało a prac domowych nie odrabiało :)
a Sienkiewicza się nie zna :)
Słuchaj Rebelku2 ja uwielbiam fantazję sienkiewiczowską
choć zdaję sobie sprawę, że kłamał o tej naszej historii jak z nut jak Zagłoba ...... ale to było dla podniesienia serc i ducha.
Potop to była moja ulubiona lektura z lat dorastania tzn. szkoła podstawowa.
Pozdrawiam.
jacekx marksaista chrześcijański
z SLD
Pozdrawiam.
jacekx marksista chrześcijański
z SLD
http://grecjawogniu.info/?p=12473 parszywi mordercy