Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Adam Bobryk: Litwa skręciła w lewo

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

A co to zwycięstwo zmieni?

Bez nacjonalizacji nieliczni Litwini nadal wypróżniać się będą złotem a pozostali jak dotąd lebiodą. Czy o to szło tym, którzy wybierali? Pewnie nie. I na tym właśnie polega bezsens takich wyborów...

autor: steff, data nadania: 2012-11-26 20:23:48, suma postów tego autora: 6626

Re:

To bardzo kanapowe myślenie. Zwycięstwo takiej czy innej lewicy pozwala, rozliczając ją, przesunąć dyskurs na lewo. A to bardzo ważne - czasy, gdy baza społeczna lewicy była skonsolidowana, dawno minęły. W zdominowanej przez prawicę Polsce wśród przeciętnych ludzi obowiązuje w zasadzie lewicowy Denkverbot.

Radykalno-reakcyjne nibyrewolucyjne myślenie jest prawicy bardzo w smak.

autor: tow.mauzer, data nadania: 2012-11-26 20:48:11, suma postów tego autora: 78

Tekst już mało aktualny

"Lider AWPL Waldemar Tomaszewski zrezygnował z mandatu litewskiego Sejmu na rzecz Iriny Rozowej z Aliansu Rosjan, tym samym wykonując zobowiązania względem partnerów – taka decyzja zapadła w ubiegły czwartek, podczas posiedzenia Rady Naczelnej AWPL.
Akcja Wyborcza, która w jesiennych wyborach po raz pierwszy w historii istnienia ugrupowania pokonała wysoki, 5-procentowy próg wyborczy i zdobyła 8 mandatów, w litewskim Sejmie utworzy własną frakcję. W jej skład wejdą: siedmiu przedstawicieli polskiej społeczności na Litwie: Wanda Krawczonok, Rita Tamašuniene, Leonard Talmont, Michał Mackiewicz, Jarosław Narkiewicz, Józef Kwiatkowski, Zbigniew Jedziński i jedna przedstawicielka społeczności rosyjskiej Irina Rozowa"

"AWPL na obecnym etapie wynegocjowała obsadzenie jednego stanowiska ministerialnego oraz czterech wiceministrów. Miejsca wiceministrów przedstawiciele Akcji Wyborczej, zgodnie z wcześniejszym porozumieniem, otrzymają w resorcie oświaty i nauki bądź kultury, łączności, rolnictwa oraz w ministerstwie energetyki.
Tomaszewski powiedział, że na stanowisko szefa resortu energetyki partia ma kilku kandydatów. Spośród nich największą szanse objąć ten urząd ma Jarosław Niewierowicz, prezes zarządu spółki LitPolLink.
Wchodząca w skład koalicji rządowej Akcja Wyborcza otrzyma ponadto stanowisko przewodniczącego jednego z komitetów sejmowych i dwóch zastępców: komitetu i komisji sejmowej. AWPL obstawała za tym, aby wynegocjować Komitet ds. Rozwoju Wsi, który zajmuje się ustawami o zwrocie ziemi, rozwojem miejscowości wiejskich. Ostatecznie przedstawiciel AWPL Leonard Talmont obejmie stanowisko przewodniczącego Komitetu Praw Człowieka."

Na podst. http://www.awpl.lt/index.php?option=com_content&view=article&id=421%3Aawpl-wspotworzy-koalicj-rzdzc-litwy&catid=42%3Aaktualia&Itemid=59&lang=pl

autor: Scyzoryk, data nadania: 2012-11-26 21:18:34, suma postów tego autora: 158

Dokończą prywatyzację ziemi...

Oto lewica, która zwyciężyła. A o bezrobotnych i dojonych - sza! To na ich stronie...

autor: steff, data nadania: 2012-11-27 10:14:40, suma postów tego autora: 6626

tow, muzer

Lewica, prawica... A czym się różnią? No właśnie. Więc wg jakich kryteriów między nimi wybierać? Nie ma zatem czym się martwić ani z czego się ciszyć. Chyba jednak przesadziłeś i nie jest wykluczone, że w interesie tych, którzy rzekomo przegrali.

autor: steff, data nadania: 2012-11-27 16:33:44, suma postów tego autora: 6626

taka mała Litwa i o takiej małej liczbie ludności ma tyle partii?

to już ludzie mają całkiem poprzewracane w głowach.
Mickiewicz pisał co prawda "Litwo ojczyzno moja" ale nie pisał, że jest o Polska. Pisał, "Litwo" a więc rozumiał, że nie jest to Polska.
Jeżeli teraz wiele dzieci rodzi się Polakom pracującym i mieszkającym w Wielkiej Brytfanii, to czy będą one miały tak samo prawo uważać Wielką Brytfanię za taką samą ojczyznę jak rzekomo uważał Litwę Mickiewicz? I czy urodzone tam dzieci będą chciały koniecznie uczyć się polskiego w polskich szkołach i czy nazwy miejscowości w Wielkiej Brytfanii będą w języku angielskim i języku polskim? Powinny, analogicznie do tego, co chcą Polacy mieć na Litwie.
Jak widać z historii, Litwa wyszła fatalnie na sojuszu z Polską. Zostały z niej marne szczątki a i te chcą Polacy urządzać po swojemu. Czy my mamy za mało terenu dla naszych obywateli? Nie, jest go wystarczająco. Co jest w tym za sens chcieć mieszkać NA LITWIE, a udawać że to w Polsce? Gdzie jest tu lojalność wobec Litwinów?
Ludzie mieszkający w jakimś obcym kraju uczą się z reguły języka tego kraju i nie zawracają głowy jakimś rozbuchanym patriotyzmem, bo jest to nieuczciwe w stosunku do kraju goszczącego przybyszów.
Jeżeli Polacy mieszkający NA LITWIE tak bardzo mocno czują się Polakami, że nie są w stanie się z Litwinami zintegrować, to niechże wracają do swego kraju, bo go mają. Litwini nie mają gdzie wyjechać, by móc praktykować swój patriotyzm.
Cały problem z Polakami na Litwie robiony jest sztucznie.
Na Litwie powinien obowiązywać język litewski. Języków innych mogą ludzie uczyć się indywidualnie, gdy mają taką potrzebę.
Polaków w Wiedniu było nawet 50 tys. a jednak żadnemu nie przyszło do głowy żądać, by ulice były w dwóch językach: niemieckim i polskim.
To nie Litwini przyszli do Polaków, lecz Polacy do Litwinów. I to Polacy do Litwinów powinni się dostosować, a nie zabierać im tą skromną resztkę ich państwowości.

autor: nana, data nadania: 2012-11-27 21:45:39, suma postów tego autora: 4653

nana nic nie rozumie

- Polacy w Wilnie czy Solecznikach są u siebie, pokrzykiwanie "Polacy do Polski!" czy "Żydzi na Madagaskar!" są - delikatnie mówiąc - mało mądre.

autor: altstettiner, data nadania: 2012-11-28 07:49:41, suma postów tego autora: 1512

nana

Też tak to widzę i też tego podskakiwania nie pochwalam.

autor: steff, data nadania: 2012-11-28 13:08:57, suma postów tego autora: 6626

do nany

Szanowna Pani proponuje najpierw poczytać trochę książek o historii Litwy a potem obrażać autochtoniczną ludność Wileńszczyzny czyli Polaków. Niezależnie jak się będzie mieszać mącić i kręcić faktem jest że do II wojny światowej był to obszar zamieszkany przez Polaków z znacznym dodatkiem Żydów i Białorusinów. Litwini w samym Wilnie stanowili kilka procent ludności. Dopiero zmiany zaistniałe w czasie wojny i po niej,w tym wymordowanie Żydów, przy entuzjastycznym udziale "strzelców ponarskich" i wysiedlenie Polaków przez ZSRR, spowodowały wzrost udziału Litwinów.
Czyli cytując, na ile pamiętam, posła Tomaszewskiego - Polacy są na Wileńszczyźnie u siebie i to przybysze z Kowieńszczyzny mogą się do nich dostosować.

autor: sysy, data nadania: 2012-11-28 22:45:14, suma postów tego autora: 99

do nany

Czy szanowna Pani ukończyła szkołę średnią i zadawała maturę z języka polskiego? Bo mam wrażenie że nie, o ile pamiętam "Pan Tadeusz" jest lekturą szkolną, a przynajmniej był w latach 70-tych gdy uczęszczałem do LO. W ramach omówienia wyjaśniano że Mickiewicz pisał "Litwo ojczyzno moja" w rozumieniu Wielkiego Księstwa Litewskiego a nie Litwy etniczne. WKL obejmowało pod koniec istnienia obszar dzisiejszej Litwy, Białorusi i kawałki Polski.

autor: sysy, data nadania: 2012-11-28 22:52:10, suma postów tego autora: 99

co ja kończyłam czy czego nie kończyłam to moja rzecz

faktem jest, że mamy Polskę, naszą ojczyznę i nie ma potrzeby kłócić się z Litwinami o to, żeby i u nich mówiono po polsku.
Oni też potrzebują mieć swój kraj, choćby taki mały.
Ja nawet znałam Litwinkę, koleżankę moje Matki. Bardzo przyjemna kobieta. I do głowy by mi nie przyszło wymagać o od niej, by szła na jakieś ustępstwa wobec Polaków w swoim kraju.
Litwa to Litwa, Polska to Polska. Każdy ma więc swoje miejsce.
Działalność Polaków na Litwie to woda na młyn tzw. wypędzonych, czyli takich Erik Steibach. Jeżeli Polacy sami stworzą precedens, to tylko patrzeć, jak we własnym kraju będziemy za parobków, bo Niemcy się o to postarają. Albo stracimy nasze słowiańskie, zachodnie Ziemie Odzyskane i będziemy dusić się na terenie takim jak Księstwa Warszawskiego.
Wiadomo, że stary szczeciniak ma swoje ciągoty i stąd jego nick. Nie dziwota więc, że broni ekspansji Polaków na Litwie.
Ale dlaczego inni nie posługują się rozumem, to już ich tajemnica.

autor: nana, data nadania: 2012-11-30 21:52:29, suma postów tego autora: 4653

Pani Nano

Polacy w rejonie wileńskim , to potomkowie spolonizowanych już pięć wieków temu Litwinów, a nie koloniści z Polski.
Więc w tym sensie są u siebie.
Ale ma Pani rację, obecnie są obywatelami litewskimi i powinna ich obowiązywać lojalność wobec nowego państwa.
Problem w tym, że to nowe państwo nie jest lojalne w stosunku do nich i przez dwadzieścia lat utrudnia im powrót ( poprzez prywatyzację) na utracone za czasów radzieckich majątki,
nie stawiając takich przeszkód pozostałym obywatelom.
To powoduje złe wzajemne relacje.
Ale przecież nie prowadzi do secesji ?

autor: tarak, data nadania: 2012-11-30 23:49:38, suma postów tego autora: 3283

Szanowny Panie Tarak

przyjmując wersję Pana, Litwa ma jak najbardziej rację odsuwając tych "spolonizowanych Litwinów" od władzy. Bowiem z punktu widzenia interesów Litwy są oni zdrajcami działającymi na rzecz Polski. Więc państwo litewskie słusznie nie jest wobec nich "lojalne".
Jeżeli ci "spolonizowani Litwini" doszli do swoich majątków polonizując się, to słusznie pozbawiono ich ich ziemi. Bowiem podlizując się obcym - w tym wypadku Polakom - narzucającym swoje prawo mogli oni mieć przywileje większe niż reszta Litwinów. Więc Litwini słusznie ich u siebie traktują jak równych sobie, choć mogli by gorzej.
Czy to prowadziło by do secesji tego wiedzieć nie możemy. Litwa jest naprawdę tylko niewielkim kikutkiem tego, czym była kiedyś, zanim zaczęła zadawać się z Polakami.
Poza tym to w grę może wchodzić także i taki czynnik, że Niemcy wspierają "Polaków na Wschodzie" po to, by w odpowiedniej chwili móc - grając na tych samych nastrojach - wcisnąć się na nasze prasłowiańskie Ziemie Zachodnie.
Jak podaje choćby taka wikipedia - niezbyt przychylna Polsce, jak wiadomo:

"W IV w. Germania zostawała kilkakrotnie spustoszona przez plemiona wędrujące na zachód. Najazd Hunów na Europę w II poł. IV wieku rozpoczął wędrówkę ludów, w tym także Germanów, którzy opuścili tereny pomiędzy Łabą a Odrą, a na ich miejscu osiedlili się Słowianie, zajmujący także tereny w Europie Środkowej i Wschodniej"

przy czym niejasne jest, co to jest takiego ta "Germania", bo zlepek różnych plemion nią nie był. W świetle tego jednak widać, że Słowianie przyszli na tereny wyludnione, nikogo więc znikąd nie wyganiali. Dlatego słuszna jest nazwa Ziem Odzyskanych, przydzielonych po II wojnie Polsce. Bowiem "Germania" jest nazwą symboliczną, a faktem jest, że na ziemiach między Odrą i Łabą żyli Słowianie ponad tysiąc lat, i byli spychani na Wschód przez "plemiona germańskie".

Natomiast Polacy powinni mieć rozum i nie pchać się tam, gdzie ich nie chcą. Mamy swój duży, zróżnicowany pod względem zasobów a nawet klimatu kraj. Powinno nam to wystarczyć i powinniśmy tego pilnować jak oka w głowie. W przeciwnym razie i tak na Litwie nic nie zyskamy - jak widać Niemcy pilnują tam swoich interesów (być może posługując się Polakami w jakimś celu) - a stracić możemy wiele. Bez wsparcia ze Wschodu stoimy praktycznie ze spuszczonymi spodniami i byle kto będzie mógł bić nas po gołym tyłku.

autor: nana, data nadania: 2012-12-01 11:37:19, suma postów tego autora: 4653

Pani Nano

Ze zdumieniem czytam to, ci pisze Pani zarówno na temat
wspólnej historii Rzeczpospolitej Obojga Narodów jak i na temat Niemiec.
Nie rozumiem też na czym polega obecnie ta nielojalność Litwinów polskiego pochodzenia względem własnego państwa i dlaczego mieliby być odsunięci od zgodnego z prawem udziału we władzach przedstawicielskich i rządzie.
To jest wszystko bardzo tajemnicze.

autor: tarak, data nadania: 2012-12-01 22:41:39, suma postów tego autora: 3283

nana jak zwykle szaleje

stostując jakąś pokraczną logikę. Co z tego, że dzisziejsza Litwa jest skromniejszych rozmiarów niż niegdyś? Polska zdecyfowanie też! Czy z tego powodu powinniśmy niektóre kategorie narodowe ograniczać w ich prawach, nakazać im polską pisownię ich własnych nazwisk i ograniczyć prawa majątkowe. Które narodowości - wedle nany - mielibyśmy tak traktować? Żydów? Rosjan? Niemców? Ukraińców? Austriaków? Szwedów? Czechów?

Zaś co do polonizacji Litwinów na Wileńszczyźnie - polonizowała się szlachta i magnateria, która majątki miała, nie musiała do nich dochodzić przez polonizację. Co do zmiany przynależności grupowej, to zgodnie z "logiką" nany Chopin to zdrajca narodu francuskiego a Puszkin był zdrajcą swego afrykańskiego dziedzictwa!

autor: altstettiner, data nadania: 2012-12-02 09:34:27, suma postów tego autora: 1512

Szanowny Panie Tarak,

bez najmniejszego zdumienia czytam to co Pan pisze. Niestety.
"Polacy" na Litwie chcą, by Polska wtrącała się w wewnętrzne sprawy Litwy i Pan to popiera. Nielojalność tych "Polaków" na Litwie polega przecież dokładnie właśnie na tym, że nie szukają porozumienia z rządem litewskim, lecz szukają wsparcia na zewnątrz.

Jeżeli ktoś czuje się do tego stopnia Polakiem, że nie może zaakceptować obcej mowy i obcego rządu, to ma przecież możliwość osiedlenia się w Polsce, gdzie są - jeszcze - polskie szkoły, napisy w polskim języku i gazety po polsku. Są także polskie dowody tożsamości, polskie prawa jazdy i polskie urzędy.
Urządzanie sobie za granicą własnej Polski jest nielojalnością wobec kraju goszczącego. Jeżeli litewscy wielcy posiadacze ziemscy woleli się spolonizować, to najwyraźniej mieli z tego wymierne korzyści. Z pewnością te ich korzyści nie wynikały z tego, że traciła na tym Polska - bo wtedy by ich nie chciała, lecz traciła na tym Litwa - i to jej pokazywali oni swoją zadnią stronę. Czy za to miałaby Litwa ich nagradzać?
Teraz chcą wymusić na Polsce, by ta wymusiła na Litwie, by Litwa oddała im rzekomo ich ziemie. I jaką korzyść z tego miałaby mieć Litwa, jeżeli ludzie, którym by Litwa te ziemie oddała, nie czują się Litwinami, a Polakami? Czy Litwa miałaby uszczuplać swoje tereny tylko dlatego, by flancowani Polacy mogli się czuć u siebie?
Swego domu broni Pan przed obcymi. A Litwa miałaby brać każdego jak leci i mu dawać, choć nie ma w tym żadnego interesu i ten, który od Litwy coś chce nie czuje żadnego związku ani z litewskim Narodem ani z litewskim państwem? Chce być Pan rozdawny cudzym kosztem.



Stary szczeciniaku, to co napisałeś, to powstało w Twojej głowie, nie w mojej - choć chciałbyś w to wierzyć. Imputowanie tego mnie zupełnie Ci się nie powiodło. Jak chcesz, próbuj dalej. Każdemu daję szansę. Pisałeś, że masz kłopoty z pamięcią. Może to stąd. Rozumiem.

autor: nana, data nadania: 2012-12-03 14:57:58, suma postów tego autora: 4653

Pani Nano

Ponieważ troszkę Panią rozczarowałem, więc dla zmniejszenia
Pani dyskomfortu, najpierw przypomnę kilka faktów z naszej i litewskiej historii.
Rdzenna Litwa składa się z trzech okręgów kulturowych: uciańskiego - między Wilią a Świętą, zachodniego- późniejszego żmudzkiego i wschodniego - Auksztoty, na ternie którego wyrosły ośrodki określane później jako Litwa właściwa: nad Wilią ( tu powstało Wilno)i między Wilią, Niemnem i Berezyną.
Na tym terenie rozwinęły się dwa dialekty: żmudzki i auksztocki, a te składały się jeszcze z licznych gwar.
Na gruncie rozwijającej się wspólnoty politycznej w XIII i w XIV w., rozwinął się dalekiej przyszłości język litewski, a na razie gwarami tymi posługiwali się chłopi, bowiem w miarę podbojów księstw ruskich, językiem litewskich bojarów
( szlachty) i kunigasow ( naczelników plemiennych a później kniaziów), był język ruski.
Po podbojach dzisiejszej Białorusi i Ukrainy, powstało ogromne, liczące 800 tys. km. kwadratowych państwo
litewskie w którym jednak na obszar rdzennej Litwy przypadało zaledwie 80.tys. km.kwadratowych, na którym żyło nie więcej niż 300.000 Litwinów. Cały obszar państwa należał do władcy
i jego rodziny, pozostali byli lennikami.
Podbój ziem ruskich był dla Litwinów dość łatwy, bowiem rozpadająca Złota Orda pozostawiła te obszary same sobie; co innego utrzymanie tych ziem. Księstwo moskiewskie po pokonaniu Tatarów na Kulikowym Polu w 1380 r., zmieniło układ sił i Moskwa rozpoczęła "zbieranie ziemi ruskiej". Do pokonania nowego przeciwnika Litwinów było za mało i po początkowych wojnach z Polską zgodzili się na sojusz w Krewie ( 1385), który nosi nazwę Unia Krewska. Na mocy tej UMOWY Polacy powołali na tron polski wielkiego księcia litewskiego Jagiełłę, dając mu za żonę królową Jadwigę, w zamian Jagiełło przyrzekł ochrzcić się wraz z ludem, uwolnić polskich jeńców, i najważniejsze: WCIELIĆ ( applicare) Litwę do Polski.
Ostateczne zawarcie umowy nastąpiło w roku 1386 w Krakowie, kiedy to do tego miasta przybył, w licznym orszaku swych braci i kuzynów, Jagiełło i został ukoronowany na króla Polski.
Czy tak wygląda podbój ???
Litwa zachowała swą odrębność skarbu, wojska i kancelarii.
Obowiązywały dwa odrębne prawa: jedno dla Korony i nazywało się Statuty Koronne i drugi dla Litwy i nazywało Statuty Litewskie (1566), obowiązujące aż do 1840 r. Zniosła je dopiero Rosja po Powstaniu Listopadowym.
Językiem urzędowym pozostał na Litwie ruski, a licznym gwarami litewskimi mówili nadal chłopi.
W późniejszych wiekach Polska uwikłana była nieustannie w
wojny z Moskwą o ziemie ruskie, należące do Wielkiego Księstwa Litewskiego.
Teraz co do polonizacji.
Wspólny król rezydował jednocześnie w Krakowie i Wilnie, co powodowało, że okoliczna ludność polonizowała się z powodu
kontaktu z wyższą w tym czasie, kulturą polską, bardzo dla niej atrakcyjnej.
Minęły wieki i po drugiej wojnie światowej okazało się, że spolonizowana ludność litewska, to warstwy najsłabiej wykształcone i niezdolne do zaakceptowania nowej rzeczywistości, w której ich polska ojczyzna odsunęła się na zachód a językiem urzędowym stała się mieszanka dialektów auksztockiego i żmudzkiego pod wspólną nazwą "język litewski", powstały dla zaakcentowania dopiero co zrodzonej (po I Wojnie) odrębności narodowej Litwinów.
I to jest cały problem.
Czy tamtejsi Polacy domagają się secesji ? - nie słyszałem.
Problem znajomości języka litewskiego wśród tamtejszych Polaków, to problem starszego pokolenia i zniknie najdalej w następnym, toteż Pani wezwania do wzmożenia represyjnej polityki litewskiej w stosunku do nich są mało zrozumiałe, żeby nie powiedzieć tajemnicze. Może ma Pani jakiś interes w tym żeby te, drobne w gruncie rzeczy animozje, podsycać ?
Bo najwyraźniej jest Pani wyznawczynią spiskowej teorii dziejów. .
Jak powiedziałem - to jest bardzo dziwne !

autor: tarak, data nadania: 2012-12-03 23:04:45, suma postów tego autora: 3283

Szanowny Panie Tarak,

jeżeli Jagiełło ożenił się z KATOLICZKĄ Jadwigą i potem "chrzcił" Litwinów, to był to jak najbardziej podbój. Dokładnie taki sam, jakiego dokonano na Polsce "chrzcząc" tzw. Mieszka I.
Polska też miała swoje dialekty i też nie była jednorodna. Małżeństwo Jadwigi i Jagiełły to był wyłącznie akt polityczny, a wziąwszy pod uwagę fakt, że Jadwiga nie rozstawała się ani z książeczką do nabożeństwa, ani ze swoim spowiednikiem, można zrozumieć, że była to ekspansja Zachodu na Wschód. Jak to tam się nazywa i co kto w tym postępowego widzi, to już sprawa indywidualna.
Co mają do tego tzw. teorie spiskowe? Przecież wszystko odbywa się jawnie, na oczach ogłupionych ludzi i tylko mówi się im, jak mają oni o tych wydarzeniach myśleć. I tyle. Bo ludzie wolą się nie przemęczać myśleniem, lecz wybierają podsuwane im gotowce.
Czy to przypadek, że wówczas, gdy tzw. Cesarstwo Rzymskie słabło, wzmacniał się kościół katolicki? Czy to przypadek, że każdy katolicki zakon miał za zadanie zbudować warownię, zwaną klasztorem? Czy nie dało się modlić na świeżym powietrzu w towarzystwie Matki Natury? Dlaczego w Watykanie okna pierwszego piętra są na piętrze trzecim? Dlaczego kościoły wyglądają jak zamki obronne? Skąd Krzyżacy wzięli tyle cegieł, by zbudować Malbork? Kto to im wybudował? Czy nie należało to do programu "chrzczenia" "pogan"?
Jakikolwiek by nie był język na Litwie i jakąkolwiek by Litwa historię miała - z pewnością nie gorszą niż Polska - to jest to Litwa, i ma prawo sama się rządzić, bez wtrącalskiej Polski.
Tzw. Polacy z Litwy mogą przyjechać do Polski. Setki tysięcy hektarów ziemi leży odłogiem, jest gdzie się osiedlać.
Litwini jednakże nie mają dokąd wyjechać. To Litwa jest ich krajem.
Każda ingerencja z zewnątrz jest dla Litwy szkodliwa. Jest to małe państwo i dobry to oni mają zespół grający w koszykówkę. I nic poza tym.
Poza tym nie można wykluczyć, iż jest to dalszy ciąg przepychanki o tzw. Inflanty.

autor: nana, data nadania: 2012-12-04 16:00:23, suma postów tego autora: 4653

Pani Nano

Jest faktem, że ochrzczenie Litwy, uchroniło ją przed najazdami Kawalerów Mieczowych, więc ma Pani rację, że był to akt jak najbardziej polityczny.
Przecież Polanie niewiele wcześniej zrobili to samo w 966 r.
a Ruś Kijowska prawdopodobnie w 988 r.
Chrześcijaństwo było wówczas dominującą religią w Europie i kto nie deklarował do niego przynależności, skazywał się na podbój fizyczny.
Jak to wyglądało w praktyce pokazuje nam los Prusów.
Czy istnieją dziś jacyś Prusowie ? - no, jasne że nie !
A Litwini istnieją i dobrze się mają.
To ta Unia Krewska to umożliwiła.

Dla spolonizowanych Litwinów, okręg wileński to ojczyzna w całym tego słowa znaczeniu i nie mają najmniejszego powodu do emigracji, bo po to między innymi powołano Unię Europejską,
by takie pozorne problemy rozwiązywać pokojowo, bez użycia siły.
A przymuszanie ich do emigracji to prześladowanie, sprzeczne z zasadami europejskimi, podobnie jak przymuszanie do zmiany brzmienia ( a nie pisowni tylko, jak się sądzi) nazwisk,
czy ograniczanie prawa do ziemi.
Pozdrawiam.

autor: tarak, data nadania: 2012-12-04 18:40:15, suma postów tego autora: 3283

Szanowny Panie Tarak,

istnieją jednak pewne zasady, korzystne dla ogółu, których należy przestrzegać.
Dajmy na to, idzie Pan do sklepu i chce płacić jakąś własną monetą, nie uznaną przez właściciela sklepu. Przecież według Pana ta moneta jest też pieniądzem i powinna być honorowana, bo nie honorowanie jej uszczupla Pana prawa człowieka, albo przynajmniej psuje Panu humor. Ale jednak nie przychodzi Panu do głowy robienie czegoś takiego. Stosuje się Pan do zasad ogólnie przyjętych i nie rozważa Pan, czy akurat są one dla Pana korzystne w tej formie, w jakiej istnieją. Czy to nie ogranicza Pana wolności, musieć płacić za towar w kasie? Przecież dla Pana byłoby korzystniejsze, gdyby sobie mógł Pan wszystko wziąć za darmo.

Ziemia, jakiej chcą ci ludzie, nazywający się tylko dlatego Polakami, ponieważ daje im to - mglistą, ale jednak - szansę na dojście do jakiejś własności kosztem reszty litewskiego społeczeństwa, nie leży przecież bezpańska i nie jest niepotrzebna. Specjalnie dla tych ludzi będzie musiało być zmienione prawo, dające im przywileje i odbierające przywileje innym, choćby były to tylko symboliczne przywileje w postaci "posiadania" ziemi państwowej jako obywatel Litwy.
Litwa przetrwała nie DZIĘKI katolicyzmowi, ale MIMO katolicyzmu. To jest duża różnica.

Traktowanie przymusowego "chrztu" jako czegoś pozytywnego dla Litwy, choć takie nie było, to jak traktowanie I, a nawet II wojny światowej jako dobrodziejstwa dla Polski.
Litwa mogła by istnieć spokojnie, gdyby nie była napadana przez katolików.
Zaś tzw. chrzest to nic innego niż uznanie zwierzchności kościoła katolickiego w osobie papieża, któremu takim "chrztem" dawano prawo do koronowania - czyli praktycznie wybierania - króla czy cesarza w takim "ochrzczonym" państwie.
Nasze wejście do unii europejskiej jest faktycznie niczym chrzest dla Litwy. Kwiat naszego Narodu wyjechał za chlebem i pracuje dla obcych, nie dla kraju. Nie mamy już armii, nie mamy przemysłu, nie mamy właściwej samorządności - ponieważ ustawy unijne są ważniejsze niż nasze prawo. Więc można się obawiać także, że z Polski po takim unijnym "chrzcie" zostanie tyle, co z Litwy po tym chrzcie katolickim.
Czy to nie jest znamienne, że we wszystkich "rodach królewskich" na świecie jest przewaga krwi niemieckiej? Niby nazwiska inne, niby tradycja inna, a krew ta sama. Nie ma już niby monarchii, a oni wciąż są - bogaci i silni. Przypadek? Czy taki sam przypadek jak to, że Niemcy pomimo przegranych wojen wciąż są mocni gospodarczo?
Niech Pan nie myśli, że ja jestem do Niemców uprzedzona. Z pewnością nie! Oni są mocnym przeciwnikiem dla każdego i by to jakoś rozebrać, człowiek musi też temu dzielnie stawić czoła. Na słabiznę nie ma tu miejsca ani tym bardziej na sentymenty.
A Niemcy(?)we Wrocławiu naustawiali krasnali. Czy to też nawiązanie do naszej tradycji, czy może do innej? I czy to jest dobre dla nas? Czy może mamy udawać, że nic się nie dzieje i najpierw wpuścić tam krasnale, a potem już kogoś bardziej realnego? I dlaczego nie naustawiano tam Światowidów? Albo innych naszych słowiańskich Bogów? Trudna odpowiedź na to pytanie? czy może przeciwnie?

autor: nana, data nadania: 2012-12-05 17:51:23, suma postów tego autora: 4653

Pani Nano

Zwycięskie chrześcijaństwo w Europie było faktem politycznym na wagę istnienia. Ja też nie jestem katolikiem, ale nie deprecjonuję ich potęgi tylko dlatego, że nie lubię.
Chrześcijaństwo w średniowieczu było wykorzystywane jako wygodny pretekst do wojny zaborczej, tak jak całkiem niedawno robotniczy internacjonalizm czy obecnie demokracja i prawa człowieka.
Czyli instrumentalnie.
Czy to znaczy, że nie ma zapotrzebowania w Europie na prawa człowieka i demokrację ? - nie , ono istnieje realnie.
Królowie i papieże średniowieczni posługiwali się chrześcijaństwem równie instrumentalnie, ale czy to znaczy że ludzie nie wierzyli Chrystusa ?
To w ogóle o to nie chodzi - każda realna siła jest czymś, z czym rządy państw muszą się liczyć jeśli chcą przetrwać ze swym narodem ( wcześniej rozumianym jako najbliżsi krewniacy)
i dlatego przyjęcie chrześcijaństwa przez Litwę
( bardzo późno, bo 400 lat po innych państwach Europy Środkowej), było wyrazem instynktu samozachowawczego Litwinów.
Prusom tego brakło i od dawna możemy o nich i ich kulturze jedynie poczytać i to niewiele, bo prawie nic się nie zachowało.
To nie był podbój, bo Litwini zachowali swą odrębność, choć ze względu na całe wieki wspólnoty, mocno spolonizowaną. Jedyne co ich tak naprawdę od Polaków odróżnia to język i dlatego przykładają taką wielka do tego wagę.
Problemu ziemi nie zrozumiała Pani - Polacy litewscy nie domagają się bynajmniej jakiś szczególnych przywilejów, ale równego traktowania z innymi Litwinami.
Co do Niemców.
Niemcy są tu gdzie są i żadne nasze działania tego nie zmienią, są poza tym krajem dwukrotnie od nas liczniejszym i
już to jedno stawia ich w uprzywilejowanej sytuacji.
Czy wiedząc o tym powinniśmy ich osłabiać na wszystkie możliwe sposoby ? - to nierealne. Dużo lepiej współpracować na tylu płaszczyznach, na ilu się da i wyciągać z tej współpracy korzyści dla narodu i gospodarki.
Czy z powodu tych krasnali we Wrocławiu zgermanizujemy się ?
Może troszkę, ale oni przez ten pobyt u nas spolonizują się, jeśli będą tu do nas przyjeżdżać w samochodach a nie w czołgach.

autor: tarak, data nadania: 2012-12-05 21:13:19, suma postów tego autora: 3283

Szanowny Panie Tarak,

zupełnie się z Panem zgadzam. Lecz rzecz jasna nie do końca :), proszę wybaczyć. To znaczy, Pana argumenty są stu procentowe, ale ja jednak nie w tą stronę zmierzałam. Chodziło mi o to, że katolicyzm to jedynie zasłona dymna dla imperialistycznych działań pewnej grupy ludzi. Być może papież to też smutny figurant. Kto to może wiedzieć na pewno?
Oczywiście, ludzie potrzebują Wiary. I to jest ich słabą stroną, ponieważ byle kto może ich tu zagospodarować. Ja rozważałam jedynie to, że Litwa istniała by sobie spokojnie, gdyby katolicy na niej nie wymusili "chrztu" pod groźbą napadu na nią.
Co do tych spolonizowanych Litwinów, to nie są oni tacy sami jak niespolonizowani Litwini, więc i ich rola w litewskim państwie jest inna i ich znaczenie inne. Nie można dwóch różnych rzeczy traktować tak samo, ponieważ nie jest to to samo.
Dla jednych Niemców krasnale we Wrocławiu to okazja do odwiedzenia sąsiadów. Dla innych Niemców to okazja do pokazania, że to były ich tereny i pogrożenia nam palcem. Choć ostatnio nawet pani od "wypędzonych" przyznała, że w ich zarządzie jest dziewięciu nazistów na trzynastu członków tego zarządu, ale jednocześnie stwierdziła, że "osiem milionów NSDApowców nie mogło przecież rozpłynąć się w powietrzu" i ma rację. Problem polega jedynie na tym, że z konia nie zrobi się skowronka, czyli raz gestapowiec = na zawsze gestapowiec. W RFNowskich urzędach też była przewaga ludzi z administracji firerka, bo inni na administracji przecież się nie znali. Jednak naiwnością byłoby sądzić, że oni działali od zakończenia wojny już zupełnie inaczej i całkiem zapomnieli, po co tą wojnę robili i zrezygnowali z drangu nach osten. Jak widać, nie zrezygnowali, a robią to w inny sposób. I to powinniśmy widzieć i dlatego warto sobie przypominać II wojnę i jej skutki nie tylko dla nas, ale i dla świata.
Niemcy nie powinny nigdy być siłą przewodnią świata, ponieważ mają stygmat masowych morderców. I tego nie zmyje ani czas ani pieniądze.
Na przywódcę świata należy szukać kraju, który wartości moralne i etyczne ma we krwi.
Może Pan sobie sądzić inaczej, ale ja myślę właśnie tak. Bo proszę sobie wyobrazić, że ja się mylę. I czym to dla nas skutkuje? Niczym wielkim, prawda?
A teraz przyjmijmy, że to Pan się myli. I już nas nie ma! Czy to rozsądne?

autor: nana, data nadania: 2012-12-06 11:09:39, suma postów tego autora: 4653

no i dodam jeszcze, co podali w tvp w dzienniku 19.30 przed chwilą

otóż, chłopi z woj. zachodniopomorskiego protestują już drugi dzień (protestują dłużej, ale niech będzie) przeciw przejmowaniu ziemi przez "zachodnich inwestorów". W ręce tychże przeszło - według protestujących - 300.000 ha ziemi ornej! ! ! A co na to reszta Polaków? Nic, bo uważają, że to ich nie dotyczy. Do tych beztroskich zalicza się także i Pan. Czy może teraz zmienił Pan zapatrywania na rozstawianie krasnali we Wrocławiu?
Z tego, co ja wiem, to Niemcy dostawali kredyty nisko oprocentowane, z możliwością umorzenia spłaty całkowicie, NA ZAGOSPODAROWANIE. Rozumie się, za granicami Niemiec. Czy to jest w porządku wobec nas? Czy to jest w porządku wobec kogokolwiek?

autor: nana, data nadania: 2012-12-06 17:26:26, suma postów tego autora: 4653

Pani Nano

Według mojej wiedzy, Polska nie mogła sprzedać Niemcom
300.000 ha , ponieważ dopiero będzie to możliwe po 2016 r.
Czytałem jedynie o Holendrach i fikcyjnych spółkach polsko- -zagranicznych.
Ale wchodzimy w szczegóły.
Pani teza jest taka, że Niemcy nas wykupią i zrobią z Polaków parobków a nie partnerów w przedsięwzięciu gospodarczym.
Myślę, że w obecnych uwarunkowaniach politycznych w Europie (Unia) wszystko zależy nie od ich dobrej lub złej woli,
ale i od nas samych.
Statystyki pokazują, że Polacy potrafią poradzić sobie z konkurencją i to pozwala mi na optymizm.
Jeśli w Polsce nadal będzie obowiązywała doktryna zysku za wszelką cenę, to będzie rosła frustracja społeczna, która ostatecznie zmiecie te posolidarnościowe siły w Polsce, które
( z własnej woli, czy z konieczności, bo to wszystko jedno co do skutków) wprowadziły ten niezrównoważony rozwój.
Wyłonią się nowe siły polityczne, które bezlitośnie oskarżą poprzedników i zażądają rozliczenia, nie tylko politycznego.
I oni to wiedzą !

autor: tarak, data nadania: 2012-12-06 19:43:37, suma postów tego autora: 3283

Szanowny Panie Tarak, gdyby Polacy trzymali ze sobą jak to robią Niemcy,

to faktycznie moglibyśmy coś tam znaczyć w konkurencji z nimi. Ale jak wiadomo, Polak Polakowi skacze do gardła i to zupełnie bez żadnego powodu. Niemcy mają wpojone coś w rodzaju patriotyzmu i są z tego dumni. Dodatkowo ich media podkreślają ich sukcesy, a ich porażki w zasadzie się przemilcza. U nas jest odwrotnie. Polska żyje wyłącznie porażkami, trupami, wypadkami i katastrofami.
Tymczasem jest udowodnione, że ludzie uwarunkowywani na niepowodzenia maja niską samoocenę i nie posiadają poczucia godności własnej. Nie są więc zdolni do prawidłowego myślenia i działania. Myślę, że "nasze" media nie robią tego przypadkiem.

U Niemców praktycznie żaden prezenter wiadomości nie pozwala sobie na swobodne, a już na pewno nie jadowite komentarze dotyczące ich ludzi i ich kraju. A u nas byle tłusty pryszczyl onanizuje się publicznie faktem, że nasze koleje są niedofinansowane, niepunktualne i nie ma na czas aktualnych rozkładów jazdy. A przecież wiadomo, dlaczego tak jest i wiadomo, że takie poniżanie firmy państwowej nie jest dla nikogo dobre. Być może ten tłusty pryszczyl ma za zadanie tak zaprogramować Polaków, by ci bez szemrania zgodzili się na to, żeby w ogóle kolej zlikwidować. Dlatego nie mówi on, ile ludzi korzysta z usług kolei i jak to jest dla nich ważne, lecz bełkocze ten tłusty pryszczyl o samych niepowodzeniach. Tymczasem widać, że kolejarze niemal na głowie stają, by jakoś to funkcjonowało.

U Niemców traktowanie firmy państwowej w taki sposób byłoby nie do pomyślenia. Owszem, krytykują oni, że pociągi mają opóźnienia, ale jednocześnie podają ich przyczyny. U nas taki pryszczyl tylko napada na naszą państwową firmę. Ja nawet rozumiem, że za to mu płacą, ale doprawdy tego już za wiele, żeby byle kto sobie ciężko pracującymi ludźmi wycierał swoją tłustą mordę - no, inaczej nie daje się to nazwać.

Wracając zaś do faktu przejmowania ziemi przez cudzoziemców na naszych słowiańskich Ziemiach Odzyskanych, to niestety, ja widzę jeszcze gorzej, niż można by przyjmować biorąc wersję dla nas niekorzystną. Na własne oczy widzę. A ja przecież nie widzę wszystkiego. Więc może to wyglądać jeszcze gorzej. No, tak to jest.
Polacy są za słabi także politycznie, by móc pozwalać na przejmowanie ziemi przez obcy kapitał. Bo tego się już nie odkręci.
Mieliśmy już nauczkę w postaci Konrada Mazowieckiego, który się mocno na niemieckiej pomocy przejechał. I nie tylko, że nie dostał wsparcia w swojej polityce, to jeszcze stracił swoje tereny na rzecz Niemców.
Mnie osobiście Niemcy są obojętni, a nawet jest wielu niemieckich prominentów, których podziwiam i lubię. Nie oni jednak stanowią o tym, jaka jest polityka Niemiec wobec innych krajów. Więc mogę sobie z nimi sympatyzować ile mi się podoba, ale jednak muszę zachować zdrowy rozsądek i widzieć także ciemną stronę ich mocy.

autor: nana, data nadania: 2012-12-06 20:50:13, suma postów tego autora: 4653

pani Nano

Ma Pani wiele racji co do naszych rodaków, ale uogólnienie jest nieuprawnione.
Summa summarum pozostaję przy swoim zdaniu.
Pozdrawiam Panią serdecznie.

autor: tarak, data nadania: 2012-12-07 18:54:55, suma postów tego autora: 3283

Dodaj komentarz