ale jednak choć trochę zbliżyłoby to nas do sprawiedliwości społecznej. Wszak pamiętać należy, że obecne stosunki społeczno gospodarcze są źródłem tych dysproporcji. Beż ich zmiany to co jest się niestety nie zmieni.
W dniu 14 grudnia 2012 r. Sejm odrzucił w pierwszym czytaniu projekt ustawy zgłoszony przez posłów SLD, przywracający 40-procentową stawkę podatku dochodowego od osób fizycznych.
Za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu głosowało PO i PSL. Przeciwko były kluby SLD, PiS i Solidarnej Polski. Trzydziestu dwóch posłów Ruchu Palikota wstrzymała się od głosu. Za odrzuceniem projektu SLD głosował jeden poseł RP, przeciwko było siedmioro. W glosowaniu nie brało udziału trzech Posłów Ruchu Palikota
Członkowie Ruchu Palikota pokazali, że w sprawach społecznych nie jest im po drodze z Sojuszem Lewicy Demokratycznej.
Możecie podać nazwiska tych posłów, którzy głosowali przeciw lub wstrzymali się od głosu, by wiedzieć, kogo omijać z daleka.
Wszystkie posłanki i posłowie załapaliby się na tę "czterdziechę".
Dziwić się dziadom, że drobniaki za słomę w butach upychają? Nie po to dziady pod kościołem o dwudziestu lat sterczą, by teraz innym dziadom dogadzać.
.
głosował przeciwko... przecież sami ustanowili tą skalę podatkową za swoich rządów denerwuje mnie taka niekonsekwencja bo zakrawa mi to na populizm.
że PiS jest realną alternatywą wobec PO. I to nieprawda, że głosował za przywróceniem stawki, którą sam zlikwidował!
LEWICOWY PATRIOTA
PiS i SLD to bardzo prospołeczne partie. Będąc w opozycji.
bo jeszcze szef im nie wyjaśnił, czy są przybudówką do po czy jednak koalicjantami sld.
szczyt hipokryzji w wykonaniu pis - wszak wszem i wobec ogłaszali, że obniżki podatków wzbogacą kraj i jego obywateli. gdyby byli w koalicji z po (czyli bez jarosława k. u steru) - prawdopodobnie byłaby tylko jedna stawka podatkowa: podatek liniowy.
solidarna polska... o nich nie warto wspominać.
ale co się stało z sld i to z millerem u władzy? jnuż naprawdę obrzydził ich podatek liniowy? a pewnie będąc u władzy w koalicji z po - prędzej gotowi byliby wprowadzić podatek liniowy niz pomyśleć o trzeciej stawce.
1234: link do głosowań;http://www.sejm.gov.pl/Sejm7.nsf/agent.xsp?symbol=glosowania&NrKadencji=7&NrPosiedzenia=30&NrGlosowania=295
Co do PiS i SP - widocznie uznali, że się pomylili. Wazne, żeby umieć się wycofać z błędnych decyzji.
W maju 2013 r. odbedzie się zorganizowany przez SLD Kongres Lewicy. Lewice krzesłowe (bo nawet nie kanapowe)zamiast sie obrażac i czekac na Rewolucje powinny pójść po rozum do głowy i zgłosić akces do Kongresu. Inaczej zgorzkniecie i będziecie wypisywać różne bzdety na portalu.
Krzysztofie Mroziu, oczekiwanie na rewolucję wcale nie musi być bierne. W międzyczasie można np. wyplatać wiklinowe koszyki, lepić garnki z gliny, albo robić skarpetki na drutach, co będzie zdecydowanie bardziej konstruktywnym i pożytecznym działaniem, niż udawanie lewicy wraz z eseldziadostwem. Zwłaszcza w towarzystwie takiego indywiduum, jak Miller. Takie zajęcia mają też te zaletę, że w ten sposób nikt nie zrobi z siebie pośmiewiska swoim "cudownym nawróceniem" i publikowanymi np. tutaj z neofickim (technicznie: spamerskim) zacięciem "świadectwami wiary".
A przy okazji, jak się nowi "towarzysze" zapatrują na koncepcję "lustracji antyklerykalnej"? ;-)
ja zawsze opowiadałem się za lustracja antyklerykalną. Ale jest problem. Odkad Palikot zajął się antyklerykalizmem to wszelka poważna rozmowa o tym problemie jest - według mnie - niemożliwa. Rozmówca/ Rozmówczyni zaraz zadaje pytanie "Co, ty od Palikota?" I po poważnej rozmowie na tematy antyklerykalne.
Może to dlatego, że idea "lustracji antyklerykalnej" nie jest odpowiednio wypromowana. Np. w Google trudno znaleźć jakiekolwiek informacje na ten temat i przypuszczam, że nawet tutaj nie każdy skojarzyłby o co chodzi. Może warto na stronie SLD ten problem dogłębnie wyjaśnić?
A cóż to za twór językowy i logiczny?
Czyli będą przyglądać się Paligłupowi, Kotlińskiemu a nawet Senyszyn? Bo to przecież czołowi antyklerykałowie. A lustracji dokona pewnie konus żyrardowski, bo on klerykał nad klerykały...
.
Pomysł zainicjowała partia, która przecież sama głosowała za zlikwidowaniem tej stawki (SLD). Wsparła ją partia, z której inicjatywy tej likwidacji dokonano (PiS).
Hyjdla: zgadzam sie z Toba ale to już tak funkcjonuje w środowisku osob antyklerykalnych. Poprawnie powinno byc lustracja deklerykalizacyjna.
Polecam moj felietony: http://krzysztofmroz.blog.onet.pl/2008/09/27/deklerykalizacja-a-nie-postulaty-laickie/
http://stowarzyszenie_wolnomyslicieli.free.ngo.pl/strony/lisdek2.htm
http://lajt.onet.pl/blog/krzysztofmroz,363936730,notka.html
http://sadok13.blog.onet.pl/2010/07/07/polsce-potrzebna-jest-mentalna-desolidaryzacja-i-zarazem-doglebna-deklerykalizacja-zycia-politycznego-i-spoecznego/
wysokie podatki są przydatnym narzędziem polityki gospodarczej? Doświadczenie historyczne calego swiata każe w to wątpić. Dość przypomnieć, ze krajem najwyższych podatków jest Korea Połnocna, a krajem stabilnych niskich podatków są Stany Zjednoczone.
Ale, jeśli idzie o historię obniżania podatków w Polsce, to należy przypomnieć, ze tak zwany potocznie "podatek dla najbogatszych" faktycznie zlikwidowal rząd Leszka Millera, notabene, wielkiego zwolennika podatku liniowego. Wprowadził bowiem - korzystną dla "najbogatsZych" - możliwośc płacenia podatku według stawki dla firm (CIT), którą sam wcześniej odpowiednio obnizył. Nie był to jeszcze ideał z kraju rozwiniętego kapitalizmu, Federacji Rosyjskiej (podatek liniowy 11%), ale wiadomo, że nie jesteśmy tak postępowi, jak ów kraj-wzorzec.
Rząd J.Kaczyńskiego, z kolei, rzeczywiście nie biegał z janosikową ciupażką za "najbogatszymi". Może dlatego, że uważal, iż pojęcie-worek, w ktorym uczciwy i produktywny biznesmen Kluska mieści się na rowni z kreaturami typu Kulczyk, Krauze, Gesslerowie, Walter, Solorz-Zak-Podgórski-Krok etc., niewiele jest warte. Znacznie poprawił jednak sciągalność podatków. Co też wydaje się logiczne, bo prZecież można uchwalic, ze "najbogatsi" musza płacić nawetkwadrylion czy nonylion procent podatku, ale jeśli nikt tego nie sciagnie, to wyjdzie na jedno z płaceniem przez nich podatku o wysokości 0%. Nie dziwota, że stosując takie zdroworozsądkowe zasady, rząd J.Kaczyńskiego przybliżył się do likwidacji deficytu budżetowego.
23% VAT to nie wszystko na co stać prospołeczną PO!
LEWICOWIEC OD POCZĘCIA
Czytaj tutaj >>>http://www.socjaldemokraci.org.pl/
krzysztof mróź
http://www.sldmokotow.pl/index.htm
że stara forma Zycha wraca - o takie wpisy właśnie chodziło! :D
To oczywista oczywistość, że najbardziej "likwidacji deficytu budżetowego" przysłużył się Kaczor obniżając podatek dla "bardziej zaradnych".