tworzy nową historię Polski ? p.s. proponuję spróbować choć w części usunąć naciągnięte i bardzo wyolbrzymione t.zw. prawdy Grossa. Wymiary stodoły która dla uprawdopodobnienia przekazu zmieniła na + swoje wymiary o 50%, na potrzeby wtłoczenia w ten metraż 1200 osób.,Poza tym Niemcy, absolutnie nie dopuszczali możliwości uzbrojenia Polaków w jakąkolwiek broń, także w noże, nawet jako "dozorców". Pytanie, ilu (faktycznie) Polaków nieuzbrojonych, pod okiem Niemców (uzbrojonych)zebrano w tej (wtedy) małej ,Podlaskiej, miejscowości do zamordowania grupy Żydów prowadzonej przez Niemców .
dziennikarka GazWyb jeśli nie tworzy nowej historii Polski to przynajmniej po 70 latach chce ją uszczegółowić. Zachodzi pytanie po co, skoro dzisiaj już nie ma ludzi których można byłoby postawić w stan oskarżenia ? Odpowiedź jest jedna. Ponieważ oskarżony ma być nie jakiś tam zbrodniarz antysemita, tylko Polak. Dzisiaj Polak wieśniak stanowi dobry cel ponieważ niegramotny i nie będzie się dobrze bronił.
Wszyscy ci naprawiacze historii stosują ten sam chwyt, Pisząc niby o antysemityźmie zamiast układu antysemita < Żyd bez problemu używają układu Polacy < Żydzi. W książce Bikont także Żydzi < polska wieś, gdzie pojedyncze przypadki współpracy polskich antysemitów z Niemcami służą do przeróbki na kliszę *postawę polskiej wsi wobec Żydów*
Uporczywe wracanie do sprawy od dziesiątków lat słabnącego antysemityzmu w Polsce jak i krzywdzące uogólnianie, prowadzi jak widać do wtórnego antysemityzmu, co widać chociażby po spadku czytelników GW, co przepowiadałem już kilka lat temu. No ale wygląda na to, że będą dalej pisali, a ta stodoła antysemityzmu będzie się powiekszać. W tym szaleństwie jest metoda.
Ja po przeczytaniu tej recenzji na pewno nie wezmę do ręki książki A Bikont. Natomiast z ciekawością przeczytam:
Wokół Jedwabnego, pod red. Pawła Machcewicza i Krzysztofa Persaka, t.1 Studia, s. 525, t. 2 Dokumenty, s. 1034, Warszawa 2002
"Dzisiaj Polak wieśniak stanowi dobry cel ponieważ niegramotny i nie będzie się dobrze bronił."
To prawda, chciałbym tylko powtórzyć pytanie do tych poprawiaczy historii, oskarżających Polaków o hitleryzm, Pasikowskiego, słynną bloggerkę i raperkę czy tym co siedzieli w obozach (kolega dziadka naprawdę całkiem osiwiał w Mauthausen), działali i narażali sie w antyhitlerowskiej partyzantce, ratowali Żydów i byli razem z nimi mordowani przez niemieckich nazistów mieliby odwagę powiedzieć, że są mordercami Żydów i pomocnikami nazistów.
Nie muszą się martwić, bo juz ci nie zyja, ale chyba sie w grobach przewracają.
Denerwuje mnie to wyjątkowo, bo prawie wszyscy z mojej rodziny co przezyli wojne doznali poważnych krzywd od niemieckich nazistów, a teraz mi bedą wmawiać, że to pomocnicy hitlerowców i szargać ich pamięć.
Jedną z największych wad Polaków jest megalomania i reagowanie agresją na jakąkolwiek krytykę, czy na przywołanie z historii tych momentów, które gwałtownie kolidują z hołubioną - zarówno w sanacyjnej Polsce, jak i dziś - wizją "Chrystusa Narodów". Wg tej infantylnej wizji Polska była zawsze prześladowana, a sama nigdy nikogo nie prześladowała, poniosła w historii szereg ofiar (rozbiory, 1939 r., Katyń, 17 września, Jałta) -broń Boże klęsk - by nieść Europie wolność i w końcu tę wolność przyniosła za sprawą bohaterskiego papieża Polaka i elektryka z Gdańska. Nigdy tu nie prześladowano Żydów, nie było żadnej Berezy, nie było zamachu stanu w 1926 (tylko "przywrócenie porządku"), nie było noża wbitego w plecy Czechosłowacji, Jedwabnego, pogromu kieleckiego, a wcześniej podlizywania się Hitlerowi, gett ławkowych i demolowania żydowskich sklepów, czy późniejszych mordów popełnianych przez tak dziś kochanych "żołnierzy wyklętych" z NSZ na Żydach, Ukraińcach, czy wracających z pochodów 1-majowych działaczach ZMW.
ZEJDŹMY ZA ZIEMIĘ! i nabierzmy do siebie trochę dystansu, nie jesteśmy żadnym "narodem wybranym","Chrystusem Narodów", mamy - jak każdy naród - w historii to i owo na sumieniu.
Zazdroszczę np. Czechom tego, że mają do siebie dystans, a Rosjanie potrafią być szalenie samokrytyczni - obejrzyjcie chociażby Spalonych słońcem 2, albo Jeńca Kaukazu, jeśli nie wierzycie.
Swoją drogą - jestem ciekaw, czy kiedykolwiek Polacy ukażą prawdę o tym, co stało się z jeńcami radzieckimi po wojnie 1920 r. - zagłodzono ich w obozie, zginęło 20-30 tys.
http://www.1917.net.pl/?q=node/2968
I jeszcze jedno - w przejmującej noweli Rozdziobią nas kruki, wrony Żeromski ukazuje scenę, w której chłop polski odnajduje zwłoki polskiego powstańca styczniowego i obdziera je ze wszystkiego, co może mu się przydać, dziękując Bogu, że zesłał mu tyle dobra. Autor nie oskarża jednak chłopa, a raczej tych, którzy za stan jego ducha i poziom moralny byli odpowiedzialni, czyli elity. To za sprawą tych ostatnich poziom analfabetyzmu już w II RP wynosił 37%, a bezrolni i małorolni chłopi wegetowali na poziomie, który dziś trudno sobie wyobrazić, cynicznie i brutalnie wykorzystywani przez polskich panów. Często wmawiano im, że za ich los odpowiedzialni są Żydzi, często też "wzbogacenie się" poprzez ograbienie Żyda i później wydanie go hitlerowcom było jedyną szansą na przeżycie.
Nie w tym sprawa,że Polacy ,to takie skrzywdzone aniołki, ale w perfidnie przedstawionych i wyolbrzymionych zachowaniach ludzi w ekstremalnych warunkach wojennych.Dlaczego, w światowym przekazie dorabia sie nam gębę morderców narodu żydowskiego, nie pamiętając że właśnie Polska wiele razy dawała im schronienie gdy uciekali z innych krajów Europy. w 1937 roku w Jedwabnem, na 2150 osób 850 było Zydów, to gdzie tu antysemityzm, jeśli przez 3 wieki stanowili prawie 70 % ludności i dopiero od 1900 roku proporcje ludnościowe się wyrównywały.Francja swoich Zydów pozbyła sie na samym początku wojny,ale nikt ich nie oskarża o antysemityzm, pomimo powszechnego nie akceptowania tej Nacji do dzisiaj.W warunkach nieludzkiej wojny, równie często rozprawiano się z rodakami Polakami i żaden Żydowski pisarz nie napisał o biednych prześladowanych i mordowanych Polakach.Jest to cyniczne urabianie opinii, by przygotować grunt do przejęcia ekwiwalentów za stracone (i nie tylko) przedwojenne dobra.
pomieszałeś o wiele za dużo spraw z różnych epok i okresów historycznych.
Straszliwe uproszczenie.
jeżeli ludzi będzie dzielić się na jakiekolwiek kategorie, czy po pod względem wyznania, czy koloru skóry czy też poglądów politycznych, to zawsze znajdzie się sposób na wywołanie nowej wojny i mordowania ludzi.
Rozwiązaniem jest to, by ludzie nie chcieli sami z siebie mordować swoich braci i sióstr. Bez względu na ich zapatrywania, wiarę czy pochodzenie. Dopóki to się nie stanie, nie ma szans na pokój i spokój.
Każdy z nas może to zrobić wyłącznie we własnym zakresie. I problemów z tym już nie będzie.
Nikt z nas rodząc się nie wie, że jest żydem, katolikiem, murzynem czy Polakiem, Rosjaninem albo Amerykaninem. Rodzimy się jako ludzie. Do tych korzeni musimy nawiązać, na tych korzeniach bazować. Budować musimy na bazie przynależności do ludzkiego gatunku. I szukać wspólnych cech, wspólnych celów. Będzie dobrze, gdy zrobimy dobrze. Będzie źle, gdy będziemy robić źle. Życie nie jest skomplikowane do momentu, w którym ludzie sami zaczynają je komplikować. Należy o tym pamiętać.
nie wiem doprawdy do czyjego komentarza się odnosisz (przeczytałem wszystkie), w żadnym z nich nie ma wzmianki, ze *Polska jest Chrystusem narodów*, ani żadnej tezy o jakichś szczególnych zasługach Polaków, które tę tezę mogłyby antycypować. Zakładam w takim razie, że do tekstu recenzji się odnosisz. Czy w takim razie uważasz, że Polakom zbytnio zadufanym w sobie należy się kubeł zimnej wody wskazujący ich historyczne przegięcia ?
Problem w tym, że popełniasz ten sam paskudny grzech (być może nieświadomie) uogólnienia, który świadomie popełniają prawie wszyscy pismacy opisujący jakieś wydarzenia (także ich chwalący komentatorzy) i nadający im piętno jakiejś narodowej cechy Polaków malując nieprawdziwy obraz narodu. Polaków uważających Polskę za Chrystusa narodów jak na lekarstwo, ja np. nigdy nie spotkałem takiego człowieka, natomiast bardzo wielu świadomych, że nie byliśmy aniołami. Chrystusem narodów tym bardziej bo Chrystus to zbawiciel, a Polska nie zbawi nikogo i to jest dla większości jasne. To pojęcie wzięło się stąd, że Polacy ucierpieli mocno od sąsiadów w okresie rozbiorów i walki o niepodległość. I to jest prawda.
Również ludzi zaprzeczających istnieniu niechlubnych wydarzeń które przywołujesz trudno spotkać. Twierdzenie, że się zaprzecza to wirtualny zabieg, który ma uzasadnić rzekomą potrzebę narodowej pokuty, samobiczowania i w ogóle wstydu, że się jest Polakiem (z zadośćuczynieniem w tle).
Chciałbym kolejny raz zwrócić uwagę, że przenoszenie cech jakichś ludzi, choćby i występowali dość licznie w danym kraju, na cały na naród to po pierwsze błąd, a po drugie wstęp do nacjonalizmu i dalej rasizmu. Więc może daj sobie spokój z tezami, że *Czesi mają do siebie dystans, a Rosjanie potrafią być szalenie samokrytyczni*. W każdym narodzie są lepsi i gorsi, a specyficznych warunkach (wojna, rewolucja, bezprawie) każdy naród ujawni wystarczającą liczbę katów.
Nie udawaj, że nie wiesz, o co mi chodzi: te wszystkie propagandowe, do bólu uproszczające filmidła (typu Bitwa Warszawska, nota bene pełna historycznych przekłamań, typu Katyń, Różyczka, Mała Moskwa), cała ta propaganda IPN, która słówkiem nie zająknie się o mordach popełnianych przez NSZ na Żydach i Ukraińcach, ta medialna papka to nic innego właśnie, jak przywoływanie przesłania z Dziadów, wg którego Polska to Chrystus Narodów, który niewinnie cierpiał za grzechy ludzkości. O mordach na Żydach się nie mówi, o obojętności wobec Powstania w Getcie też nie (tym bardziej, że jedyną siłą polityczną, która pospieszyła z pomocą była Gwardia Ludowa, a Żydowska Organizacja Bojowa była z nią blisko związana), o zajęciu przez Polskę Zaolzia też nie, o zagłodzeniu 20-30 tys. jeńców radzieckich po 1920 - również nie, a produkcja filmu o Westerplatte zakończyła się awanturą, bo film miał przełamywać stereotypy.
O to właśnie chodzi, że budujemy świadomość narodową na mitach, gloryfikując pewne fakty z historii i przekłamując, a ignorując te, które ten mit szlachetnego Polaka, cierpiącego za wolność "waszą i naszą" podważają. Słusznie zauważasz, że "W każdym narodzie są lepsi i gorsi, a specyficznych warunkach (wojna, rewolucja, bezprawie) każdy naród ujawni wystarczającą liczbę katów" - w pełni się zgadzam, ważne jest to, byśmy sobie zdali sprawę, że -niestety - także i u nas katów nie brakowało. Uważam, że naród należy integrować nie poprzez ksenofobiczne i nacjonalistyczne mity, ale poprzez solidarność społeczną; patriotyzm to nie megalomania narodowa, lecz uczciwie płacenie podatków, które dla najlepiej zarabiających powinny być dużo wyższe, odpowiedzialność pracodawców, którzy powinni godnie opłacać pracowników i nie zwodzić ich śmieciówkami i uczciwość w relacjach społecznych - jak to jest np. w Skandynawii. Niestety, w polskich warunkach nie ma o tym mowy, cynicznie wyzyskiwanym ludziom pracy - miast godnych warunków - rzuca się nacjonalistyczne slogany, antysemityzm i bogoojczyźnianą Polskę, zamiast chleba mamy igrzyska, sportowe, ksenofobiczne i nacjonalistyczne, a wielu, niestety, skwapliwie to sobie przyswaja. Pozwolę sobie przypomnieć, że nacjonaliści Jedwabne komentują słowami "Byli łatwopalni".
Jak to nie? A tu:
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/1/1c/Ilustrowany_Kuryer_Codzienny_3_X_1938.jpg
Dobra, żeby nie być gołosłownym - biorę do ręki na tyle "poważny" podręcznik do historii, że sam tytuł zapiera dech w piersiach: "Historia dla kandydatów na studia prawnicze, administracyjne, politologiczne i jakieś tam, autorzy - Marek Chmaj, Wojciech Sokół, Janusz Wrona. Czytam rozdziały dotyczące dwudziestolecia międzywojennego w historii Polski. Zaolzie - a jakże jest. C a ł e z d a n i e na ten temat: "zajęcie Zaolzia - październik 1938". O np. planowanej wówczas przez Sanację wojnie z Litwą - w obliczu zagrożenia ze strony Hitlera (!) - ani słowa. O udziale polskich komunistów w wojnie przeciwko faszystom gen. Franco - ani słowa. O tym, że władza "podziękowała im" za to pozbawiając ich obywatelstwa - ani słowa. O tym, że w 1938 r.KPP wydało oświadczenie, że w obecnej sytuacji priorytetem staje się walka z hitleryzmem w obronie ojczyzny - ani słowa. Przekłamania, przeinaczenia i pominięcia długo można by wymieniać. Cóż, jeśli fakty nie pasują do mitu,to tym gorzej dla faktów.
dzięki za ten ciekawy link.
Tak przy okazji. Skoro tyle się mówi o postawie Polaków wobec Żydów podczas II wojny światowej, to może dla pewnej równowagi mówić także o podstawie Żydów względem Polaków w czasie I wojny światowej. Także pod okupacją niemiecką.
nie odnosisz się do argumentów, które postawiłem w swoim poprzednim komentarzu natomiast powtarzasz mniej więcej to samo co już napisałeś wcześniej, dorzucając co nieco. Oczywiście piszesz nieprawdę, że o tych sprawach się nie mówi, wszystkie fakty które podajesz są znane i o nich się mówi, a kto chce, bez trudu znajdzie odpowiednie opisy. Jeśli znajdujesz jakieś *przekłamania* czy niedomówienia to czyń sprostowania na odpowiednim forum historyków, może ich przekonasz. Tylko, że wtedy musisz mieć dowody poparte pracą naukową, sama mniemanologia nie wystarczy.
No ale rozumiem z tego, że chciałbyś, aby zamiast dumy narodowej Polakom wpajano poczucie winy za grzechy ich przodków tak, aby odczuwając wstyd, upokorzenie i odrazę wyrzekli się polskości tworząc społeczeństwo nienarodowe, a najlepiej wyjechali stąd gdziekolwiek.
Znam te pobożne życzenia krytyków Polaków i polskości oraz niezmordowanych egzorcystów *polskiej megalomanii*, ale myślę, że to raczej nie przejdzie.
Bo widzisz, po pierwsze, Polacy mają obok ciemnych stron w historii także piękne karty z których mogą być dumni. Po drugie jest taki mechanizm społeczny, który powoduje, że w narodzie któremu usiłuje się odebrać godność budzi się nacjonalizm. Więc jest to działanie kontraproduktywne.
prawicowych odzianych w piórka "lewicy" patriotycznej rzuciło się aby węszyć spisek żydokomuny,masonów,gazety wyborczej i cyklistów.
Jak wiadomo w Polsce Żydzi cieszyli się powszechną miłością, kościół katolicki stawał w ich obronie,endecja była ugrupowaniem znanym z filosemityzmu a pogromy i burdy wywoływali sami Żydzi albo przy pomocy KPP,NKWD,GESTAPO.
Fala pogromów z 1941 to wielki spisek Gestapo i NKWD aby pogrążyć Prawdziwych Polaków Katolików.
Endecja była ruchem narodowym polskim a nie żydowskim, jasne więc że nie mogła być filosemicka (a nawet gdyby mogła to czy musiałaby?). Trochę elementarnej logiki drogi guevarysto.
Moja wypowiedź była kpiną z polskich rewizjonistów-wybielaczy którzy są ślepi na przejawy antysemityzmu w II RP i podczas okupacji
Moja zaś była odpowiedzią na tę "kpinę", próbą wyjaśnienia - skąd i dlaczego.
Także (a może przede wszystkim) w kpinie, ironii itp. musi być logika. W twojej "kpinie" jej nie ma, endecja bowiem z samej swej istoty nie mogła być filosemicka. Jakaż więc tu kpina?