Żeby poczytać o p. Rottenberg wystarczy kupić sobie "Gazetę Wyborczą". Co oryginalnego jest w modlitwach Adolfa Hitlera?
Ma facet "potrzebę duchową" to się modli.(Na marginesie: Modlitwa jako archetypiczna forma zawierzenia się "autorytetowi" jest uniwersalnym symbolem niedojrzałości i niesamodzielności. Czy A. Hitler był rzeczywiście niedojrzały i duchowo niesamodzielny?).
Od lat trzydziestych gdy surrealiści zerwali z ruchem komunistycznym pojawiła się bezsensowna idea rewolucji artystycznej jako alternatywa rewolucji politycznej.
Idea ta jest niestety jedynie ilustracją znanego powiedzenia o żabie, która gdy konia kują, nogę podstawia.
Wydała ona jako dziecię pierworodne gigantyczny kicz w postaci dokonań Salvadora Dalego ale łono to jest do dzisiaj płodne.
Wszelkiej maści sieroty po Bretonie usiłują "wyzwalać wyobraźnię" przez tzw. prowokacje artystyczne. Efekty są żałosne i dla artystów i dla sztuki i dla publiczności.
Co prawda nieboszczyk Szymon Kobyliński był prawicową miernotą (której rysunek jest tak drętwy, że przy dziesiątym zaczyna się wyć) to jednak zdarzyło mu się kilka trafnych (bo trudno nazwać je dobrymi) rysunków.
Do tych nielicznych należało podsumowanie powstania czasopisma "Nowy Wyraz". Jest to rysuneczek, w którym "młody" literat tłumaczy koledze: "Znam tylko "kurwa" i "dupa" a tu potrzebny jest całkiem nowy wyraz".
W tym potoku modlących się Hitlerów, itd. giną niezauważone nieliczne dzieła, które rzeczywiście wnoszą jakieś inspirujące wątki jak kompozycja p. Nieznalskiej, która ogłoszona przez bandę przygłupów "bluźnierstwem".
Czy coś co nazywa się "lewicą" nie jest zdolne do niczego poza noszeniem torebki za p. Rottenberg???
Pytam poważnie.
No dobrze dobrze, ktoś tam jest za, ktoś inny przeciw, pytanie tylko - co to ma wspólnego z lewicą? Poza tym owym zdarzeniem (?) pewnie zajmują się media gł. nurtu, zwł. Gazeta Wyborcza, jaki więc sens analizować to jeszcze tu.
Bo to prawda, że Hitler modlił się o to, by pokonać Stalina. Bóg go jednak nie wysłuchał. Więcej zalet odkrył w jego przeciwniku. I pomnik tylko to wyraża, nic więcej. Czy dlatego w naszej przestrzeni nie powinno być dla niego miejsca?
PROSTE - Jaroslaw Klebaniuk
Bezgraniczna nienawiasc Klebaniuka do JP II i fakt ze dzieki tej galerii mogl postawic go w jednym rzedzie z Hitlerem jest wystarczajacym powodem
Takiej okazji Klebaniuk nigdy nie przpusci
Czy redaktorzy Lewica.pl sa "swientymi" krowami nie podlegajacymi krytyce- vide moja krytyka J. Klebaniuka?
Gdyby pod bramą "Wujka" postawić figury klęczących Kiszczaka i Jaruzelskiego to zapewne paru lewicowych oszołomów też kręciłoby nosem.
Dlaczego miałbym nienawidzić JP2? Jest mi obojętny.
W newsie w ogóle nie pisałem o JP2. Kolega z redakcji dopisał ostatni akapit, ale nie sądzę, żeby miał taki motyw, jaki mnie przypisujesz.
Nie rozumiem, skąd tyle agresji u Ciebie. Gdy piszesz pod własnym nazwiskiem, też sobie tak pozwalasz? Czy raczej byś się trochę wstydził?
Myślę, że prędzej to prawicowcy by się oburzali, iż ktoś obraża ich uczucia religijne. Swoją drogą dziwne, że w przypadku Hitlera oburzają się akurat Żydzi, a nie chrześcijanie.
a kto to mówi? - samozwańczy aŁtorytet! I czym się ta "dojrzałość" niemodlących przejawia? Czy widać to, czy raczej musi być człowiek o tym czynnie przekonany przez takiego "dojrzałego"?
Do czego to dojrzewa człowiek, nie mający potrzeby modlitwy? Otóż, taki człowiek dojrzewa do wieszania męskiego przyrodzenia na krzyżu. I jest przy tym, oraz przez to, s a m o d z i e l n y! Jednym słowem: ma dolny zarost i sam to wiesza. Oraz uważa to za jedyną godną uwagi formę sztuki. Cóż, każdy ma prawo robić co lubi. I ma to dla niego prawo być także sztuką. Dla impotenta sztuką jest co innego, ale można to zastąpić jak widać i wyeksponowaniem przyrodzenia na krzyżu.
Modlący się natomiast firer przedstawia zaś nagi fakt, że modlić może się każdy i niekoniecznie może to wojnie zapobiec, a przeciwnie. I taka jest wymowa tegoż, co jest równoznaczne z krytyką Watykanu i jego polityki - można przyjąć.
Że to akurat oburzyło żydów, nie katolików, też ma swoją wymowę. Do jakiego bowiem Boga modlił się ów firer? Czy jest to jednoznaczne, czy może jednak nie?
Obecnie nie może być już żadnej prawdziwej sztuki, ponieważ ludzie zanieczyszczeni są do takiego stopnia, iż piękno nie daje im już żadnej radości z obcowania z nim. Można więc jedynie szokować coraz większą głupotą i brzydotą, by zaistnieć w tzw. sztuce.
Co do pana Kobylińskiego, to ja uważam go za świetnego rysownika, choć nie do końca rozumiem, dlaczego zachwycał się panią Skorupko. Jej uroda jest bowiem według mnie raczej średnia. I mało miała słowiańskiego wdzięku, jakim z reguły oczarowują Polki.
Chamstwa i wulgaryzmów nijak i nigdy do sztuki zaliczyć się nie da, ponieważ sztuka to wyższa, a chamstwa i wulgaryzmy to najniższa półka.
Gdybym była facetem, to za nic nie zgadzałabym się na to, by jakaś baba wieszała - niechby tylko symbolicznie - moje klejnoty rodzinne na krzyżu czy na czymkolwiek innym. Ale jak widać nie ma już w mężczyznach poczucia wartości własnej i byle kto może im wyrywać z krocza ich męską tożsamość i poniewierać nią dowolnie.
Bluźnierstwem przeciw Bogu jest każda zrobiona przez człowieka celowo brzydota. Bowiem świat pełen jest piękna i harmonii; ma on dawać inspirację człowiekowi do tworzenia rzeczy pięknych i mądrych, dających oglądającym je radość i również inspirację.
Jeżeli obecna sztuka nie jest w stanie spełniać swojego prawdziwego zadania, nie ma sensu jej istnienie.
A każdy z panów sam wie, czy jego męskość to wiszenie na krzyżu, czy raczej coś przyjemniejszego.
Ja zawsze mowie to co mysle (czasami wynikaja z tego powodu problemy)
I nie jest to agresja, ktorej mialbym sie wstydzic
A kolega dopisal swoje nazwisko juz po wyslaniu mojego postu :)
Skoro Hitler na kolanach nie oburzył uczuć katoli to w przypadku klęczącego Spawacza protestować mogliby jedynie nawiedzeni przeciwnicy religii.
To po co młodszemu koledze pozwoliłeś dodać akapit, który żadnego związku nie ma z resztą newsa?
Ale niby dlaczego? Oj, słabo udał ci się ten żarcik. A miałem cię za inteligentnego "mimo wszystko".
Szeroka gama refleksji na temat rozumienia i samorozumienia męskości. Pytań np. o pozycję mężczyzny we współczesnym świecie i o autodefiniowanie się w kontekście odpowiedzialności (coś w stylu "Wszyscy jestesmy Chrystusami" tylko bardziej intymnie i inteligentnie). Nie wiem czy szanowna osoba pytająca jest mężczyzną czy kobietą ale w tym pierwszym przypadku czy nie poczuła chociaż przez moment że to ona tam wisi na tej ścianie?
Uderza zresztą nienachalny i umowny charakter przekazu. Przecież osławiony krzyż jest krzyżem równoramiennym,(greckim) bardziej orderowym niż chrześcijańskim w potocznym katolickim rozumieniu tak więc widać że artyska nie szukała jakiegoś tamiego poklasku.
Dzielo Pani Nieznalskiej jest "Bitwą pod Grunwaldem" naszych czasów i już zasługuje na miejśce w Muzeum Narodowym. Sasiedztwo Grunwaldu Matejki nadaje dziełu Nieznalskiej nowe sensu gdyż w Bitwie przecież też mamy do czynienia z "profanacją krzyża" na tunice Wielkiego Mistrza Urlyka von Jungingen i pytaniem czy krzyż profanują ci co uderzają weń (nota bene włócznią św Maurycego patrona chrzescijańskich rycerzy znajdującą sie na Wawelu - Dar Ottona III dla Bolesława Chrobrego - kopia Heilige Lance -relikwii Świętego Cesarstwa Rzymskiego) ćzy też krzyż profanuje sam Wielki Mistrz zakonu czyniac go symbolem grabierzy i ekspansji?
Prawdę mówiąc nie do końca rozumiem uwagi pod moim adresem . to kwestia stylu i formy.(A więc niestety też pewnej dojrzałości).
Jeżeli idzie o modlitwę jako wyraz niedojrzałości to jest to nawiązanie do klasycznych formuł psychologii rozwojowej w kwestii dziecięcego autorytaryzmu. Tak więc jest to pewna oczywistość. Ona to powoduje, że całe to dzieło sztuki jest sztuczne i pozbawione głębi. Bo Hitler modlący się w Warszawie przy podwórkowej kapliczce nie odnosi się do żadnego znaczącego kontekstu. Równie dobrze mogłaby się modlić tam lalka Barbi albo jeszcze lepiej Ken.
W redakcji Lewica.pl nie ma hierarchii ani udzielania pozwoleń. W razie potrzeby wzajemnie się korygujemy i uzupełniamy.
Nawet jeśli ten ostatni akapit nie był potrzebny z uwagi na to, jaki był zasadniczy przekaz newsa, to nie sądziłem, że wywoła aż tak daleko idące skojarzenia. Wyszło na to, że dyskusja na forum stała się ciekawsza dzięki Łukaszowi :)
by tak do rzeczy?
Jaki sens (przekaz, komunikat) wyraża ta rzeźba czy instalacja?
Mnie się wydaje, że żadnego.
Notabene, to samo mi się wydaje w odniesieniu do instalacji z JP II.
Instalacje te powstają chyba tylko dlatego, aby przez wywołanie z gory zaplanowanego skandalu zamaskować przykrą oczywistość: wloski twórca pewnie i chce tworzyć, ale nie może, bo nie ma talentu. Nie znalazl też sobie mody cz szkoły, w ktorej ramach udałoby mu się produkować choćby naśladownictwa dzieł wartościowych. Co to za kreacja: wiernie zreprodukować powszechnie znaną postać (czy jej wizerunek medialny) i umieścić ją w kontekście, który ma zgorszyć jakąś grupę odbiorców.
Awangarda - po klasyce (!) - należy do najciekawszych zjawisk w historii sztuki. Nic natomiast nudniejszego niż dotowana przez państwa nie wiadomo po co i prawem kaduka pseudoawangarda.
Najgłupsze, notabene, co można zrobić - to oburzać się na tego "artystę" i zadać zakazu wystawiania jego tfurczości. Przecież wlasnie o to mu chodzi.
że trafnie odczytuję tę odpowiedź jako żart. Co prawda, sama autorka instalacji zdaje się traktować siebie i swoją sztukę poważnie, więc niczego nie można być pewnym.
jest po prostu genialna, jako koncept. prowokuje buraków do histerii - i to, jak widać po rozhisteryzowanych forumowiczach, skutecznie.
Katofobom pomnik klęczącego Prezydenta RP na pewno by się spodobał, masz rację :)
dlaczego tak się jarać jakąś rzeźbą. Ludzie - to tylko sztuka - lepsza czy gorsza rzecz gustu. Jest taki koleś który preparuje trupy i to wystawia i niektórym się podoba.
A im dalej od wojny tym bardziej Adolf staje się jakimś symbolem historii, a nie ciągle jeszcze błakającym się po zgliszczach swojego dzieła duchem zbrodniarza, staje się symbolem takim jak Neron, Attylla , Czyngis-
Chan, konkwistadorzy itp. Wszyscy oni popełniali mniejsze czy większe ludobójstwa. Ciekawe czy stosunkowo nie takie same jak Hitler gdyby tak wziąć pod uwagę liczbę pomordowanych w stosunku do liczebności narodów. Cóż - dla mnie Hitler będzie ciągle złym duchem bo kiedy chodziłem do szkoły to II wojna światowa była prawie historią współczesną (to było w połowie l. 80), ale dla dzisiejszych dzieciaków uczących się historii w podstawówkach to już prawdziwa historia
lewacy świętują dziś dzień św. Sylwestra:)))))))
ANTYATEISTYCZNY ATEISTA (tradycyjnie pognębiający lewaków)
się nie oburzył jak Zachęta wystawiła "Polska uber alles" i białego orła na tle zdjęć nazistów?
Mówię żeby rozwalić jakąś artystyczną sprawę w PL wystarczy że wykona się taki sam manewr jak np. na orle, na krzyżu- na gwieździe Dawida.
Prokurator murowany.
...każdy artysta chce popełnić dzieło,więc robi to co umie,albo też jak umie.. reszta, to oglądacze.Smieszne ,gdy do każdej " prowokacyjnej produkcji" wytacza sie Grubą Bertę.Te wszystkie umowne symbole,"kwiatki dodatki" ,wywołujące dyskusje na poziomie podobno poważnych polityków ,jest jak okładanie sie łopatkami i ciskanie piskiem w piaskownicy. p.s. a kogo to naprawdę (oprócz oczywiście Narodu Wybranego)obchodzi czy Hitler modli się... no chyba że w Jidisz..no to ja wtedy jak Piłat...
co w tym dziwnego że jest rzeżba przedstawiająca modlącego się katolika Adolfa Hitlera ?
Nudne bzdety powtarzasz. Poczytaj że Hitler po opuszczeniu domu nie praktykował.
A.Hitler pochodził z rodziny katolickiej (tak jak olbrzymia większość Niemców austriackich,czy jak kto woli Austriaków) ale katolikiem przestał być w młodości (krótko po przyjeździe do Wiednia a i wcześniej jeszcze będąc dzieckiem nie ciągnęło go do kościoła).W Wiedniu zetknął się z ideami Ruchu Wielko-Niemieckiego (który miał duże wpływy zarówno w Austrii jak i w Rzeszy Niemieckiej) oraz jego działaczami.Wielko-Niemcy byli nastawieni zdecydowanie negatywnie wobec kościoła katolickiego,stawiali na protestantyzm (jednakże wśród nich wielu było sympatyków germańskiej religii politeistycznej).Z tego co wiadomo Hitlera religie zbytnio nie interesowały,był bezwyznaniowy.
Rzeczywiście nic, bo co może być dziwnego w tym, że Austriak lub Bawarczyk (zwł. dawniej) jest katolikiem? Dziwne byłoby gdyby nim nie był a był np. protestantem. Podobnie jak dziwne byłoby gdyby osobnicy pokroju laicite1905 mieli elementarną wiedzę o narodach Europy.
Katolicyzm postrzegali po prostu (i słusznie) jako element decydujący o odrębnej tożsamości kulturowej Niemców z południa i innych obszarów, na które sięgnął Rzym.
pozatym kościół katolicki często działał i działa wbrew interesom państwa (dla tego kościoła liczy się przedewszystkim jego własny interes).Z kościołami protestanckimi takich problemów nie było i nie ma.
Poza Austrią Ruch Wielko-Niemiecki miał również duże wpływy w Czechach (np. w Kraju Sudeckim/Sudetenland) oraz na Śląsku austriackim.W Czechach (Boehmen) miejscowi Niemcy byli (prawie w 100%) katolikami (w odróżnieniu od Czechów,którzy w zdecydowanej większości katolicyzmu nie lubili a wręcz nienawidzili),jednakże ich katolicyzm nie przeszkadzał im w sympatyzowaniu z Wielko-Niemcami.
W dniu w którym Hitler został kanclerzem w podzięce uczestniczył w katolickiej mszy świętej.
W dniu wrześniowym 1939 r(Westerplatte jeszcze walczy!!!) wjeżdżając do Gdańska na uicę Długi Targ i ulicę Długą miejscowy biskup katolicki Splett nakazał aby z tej okazji biły wszystkie dzwony kościelne.
Hitler zakładając getta żydowskie wzorował się na podobnych gettach żydowskich jakie istniały w Państwie Kościelnym np w Rzymie
itd
Sudetenland
Nie doszukiwałbym się tu jakichś specjalnych (popularnych dziś) kramarskich sensacji, paradoksów czy czegoś w tym stylu. Niemcy Sudeccy nie mieli po prostu szans na przyłączenie, czy może lepiej - na reunifikację z Austrią (choćby ze względu na brak łączności geograficznej) i m.in. dlatego optowali za Rzeszą.
Kościół Powszechny
Tak, racja. Zachowuje on znaczą autonomię wobec władz państwowych, stąd też tak bardzo (choć oczywiście z różnym natężeniem) mu przeszkadza. A jeśli nawet nie to zawsze istnieje z jego strony pewna groźba wobec państwa.
Chodziło mi o przełom XIX i XX wieku oraz początek XX wieku (czyli jeszcze za czasów istnienia Austro-Węgier).Niemcy czescy byli wcześniej w pełni lojalni wobec Habsburgów,jednakże duże ustępstwa Wiednia wobec Czechów (autonomia kulturalna oraz terytorialna) zachwiały poważnie tą lojalnością.Duża część miejscowych Niemców zaczęła optować za przyłączeniem Czech i Moraw (Boehmen und Mahren) do Cesarstwa Niemieckiego (Keiserreich) a nawet za przyłączeniem do Keiserreichu całego obszaru austriackiej części Monarchii Habsburskiej.
Karl Splett nie mógł się wyłamywać (gdyby tego nie uczynił,mógł zostać oskarżony o zdradę Rzeszy,narodu niemieckiego oraz sprzyjanie Polsce) a pozatym był przedewszystkim Niemcem,więc to zrozumiałe,że pragnął powrotu Gdańska do Niemiec.Starał się utrzymywać jak najlepsze stosunki z Gauleiterem Forsterem (Namiestnikiem Okręgu Gdańsk-Prusy Zachodnie),tym bardziej,że katolicy w Gdańsku byli w mniejszości.Robił co musiał robić,innego wyjścia nie miał.
Tak, ale ja bym tu nie tworzył opozycji Rzesza verso Austria (a tak odbieram twoje posty). Rozwiązanie wielkoniemieckie było bowiem popularne w całej Austrii, tak tej właściwej (Dolna, Górna), jak i krajach czeskich czy np. w Bielsku.
"Do jakiego bowiem Boga modlił się ów firer?"
Do boga wojny Aresa? Gdyby się Grecy modlili nadal do niego... mogliby się oburzyć.
Do boga wojny Marsa? Gdyby się Rzymianie modlili nadal do niego... mogliby się oburzyć.
Do boga wojny Jehowy? Gdyby się Żydzi modlili nadal do niego... mogliby się oburzyć.... ooops... no wlaśnie, jest wyjaśnienie, oni nadal się do niego modlą to się oburzyli;-)
Na wPolityce.pl już się oburzają na tego klęczącego Hitlera, również z pozycji chrześcijańskich. Czyli Kiszczakiem też pewnie by się bulwersowali. Tak czy siak, riposta ci stępiała, a szkoda. Myślałem, że jak, prostaczek, jeszcze się czegoś od ciebie nauczę, a tu chyba będzie musiało być na odwrót.
jest potrzebny... ONR i NOP nie będą juz muszone spotykać się pod Dmowskim... ten jest lepszy, czytelniejszy.
"A.Hitler pochodził z rodziny katolickiej (tak jak olbrzymia większość Niemców austriackich,czy jak kto woli Austriaków) ale katolikiem przestał być w młodości" Jak to? Gdzie jest jego oswiadczenie o apostazji? Podpis proboszcza? Pieczęć parafialna? Nie ma? No to był do końca życia katolikiem!
Czy to może ci? http://www.kosciol.pl/images/articles/20100602152549513_1_original.jpg
A moze ten pan? - http://4.bp.blogspot.com/-r9UtFrM2JSc/T5wJsE75VcI/AAAAAAAAD3A/HJiChSPzGR8/s1600/hitler_cardinal-nazis.jpg
a Gott mit uns... to o jakiego Boga mu chodziło? http://z1.frix.pl/frix130/31ed21fd0012fa9d4c3d986c/hitler-gott_mit_uns.gif
a ten czarny to czym i po co ich chlapie? http://images.derstandard.at/t/12/20080407/ki.jpg
und das ist nich katoliche Kardinal? http://feuerbringer.files.wordpress.com/2009/11/hitler_cardinal4.jpg?w=645
A tu... fotomontaż? http://www.blessedquietness.com/pius1213.jpg
Oczywiście, że Hitler jak każdy człowiek inteligentny (a taki był choć bandyta) NIE WIERZYŁ W TO, ŻE JAKIŚ GOŚCIU CHODZIŁ PO WODZIE... BEZ KALOSZY, a gorejacy krak gadał do Mojżesza ludzkim głosem. No bo to przecież nonsens. Ale jakie ma to znaczenie? Wazne jest to, ze raczej nie oswiadczał nigdzie, że jest niewierzacy i był co najwyżej wierzącym niepraktykujacym katolem... jak połowa katoli w III RP
Nie, to nie jest katolick-A kardynał, bo w Kościele Powszechnym kobiety nie pełnią (co oczywiste) takich funkcji.
Nigdy nie zgłębiałem tematu szczegółowo, ale np. Bulow we wspomnieniach "Byłem adiutantem Hitlera" twierdzi że Hitler nie był katolikiem, a jego światopogląd miał charakter eklektyczny.
nie bierze wszystkiego dosłownie, bez trudu potrafi dostrzec przenośnię, metaforę itp. Ps. co z tą "katoliĆkĄ kardynał"?
chyba chodzi o rodzajnik
Sierp da sobie radę, jest inteligentny - nie wierzy przecież w gościa chodzącego po wodzie.
Cztery razy Was czytam i nie jestem pewna czy rozumiem dobrze. Przypuszczam, nie wiem, czy nie błędnie, iż Bury i rojbr założyli, że Sierp i Młot użył żeńskiej formy pisząc "und das ist nich katoliche Kardinal"?
To jak niby ma byc ta forma męska?
Moim zdaniem jest tak:
"und das ist nich katoliche Kardinal"
"i to nie jest katolicki kardynał"
"und das ist nich katoliche Kardinalin"
" i to nie jest katolicka kardynał"
"katoliche" zastaje tak samo w obu rodzajach. Pomijając to oczywiście, że "katoliche" trochę inaczej się to pisze, ale czepianie się literówek z zasady uważam za wstrętną małostkowość, "zasadę" tę skleciwszy sobie na użytek własny gdyż sama literówek popełniam wiele.
Natomiast odnośnie wyznania Hitlera (@SiM) to wydawało mi się, że był on raczej gottgläubig. Nie sądzę też że owo "wie wypisanie" się świadczy o pozostawaniu katolikiem. Toż to absurd jakiś jest. Tzn. ateista żeby uznać że nie jest katolikiem potrzebuje "podpisu i pieczęci proboszcza"? I dlaczego nawet jeśli się nigdzie nie zapisywał musi się wypisywać? No to, że kogoś zapisali rodzice kiedy liczył sobie pare miesięcy i pozostawał zupełnie nieświadomy tego co się dzieje nie może być oczywiście, uznane za rozsądny argument, żeby ateistę zmuszać do latania za proboszczem w celu zebrania jakiś "pieczęci", a w przeciwnym wypadku uznać go za katolika.
Sierpie Ty rzeczywiście uważasz to za ogólną zasadę, czy raczej trochę podkręcasz argumenty na potrzeby Hitlera? Żeby udowodnić że jest on katolikiem ...ten tego "niepraktykującym".
Poza tym a propos formalności to Hitler nawet chyba zapisał się do rozmaitych nowogermanskich zakonów. W co one tam wierzyły w Wotana czy innego jak mu tam. Po czym zaś chodził Wotan nie wiadomo. Nie wiadomo również czy chodził "bez kaloszy". Choć moim zdaniem był zapewne przy tym chodzeniu "w siedmiomilowe buty obuty".