Trudno tu mówić o jakiejkolwiek "dyskusji" - moim zdaniem, za takie poglądy należałoby karać prewencyjnie.
w realizacji tego prawa pomaga obywatelom Seryjny Samobójca.
PT SN pod tym względem nie zawodzi.
Cytat z mądrości p. Owsiaka:
"Boję się zniedołężnienia. A najbardziej dysfunkcji, o których człowiek nie wie, jak demencja, alzheimer. Te choroby dotykają nie tylko seniora, ale wszystkie osoby, które żyją w jego otoczeniu, często wręcz degradują całe rodziny. W takich momentach pojawia się ostrożnie podejmowany u nas temat eutanazji. Ja bym się nie bał rozpocząć dyskusji na ten temat. Osobiście dopuszczam taki sposób pomocy, bo ja to tak rozumiem - eutanazja to dla mnie pomoc starszym w cierpieniach."
Mądrości czy głupoty, sądzę jednak, że Owsiak jest humanitarystą i z tego względu proponuje dopuszczalnośc eutanazji. Jest to zresztą zgodne bardziej z postulatami "lewicowymi" niż "prawicowymi", więc ja bym się gościa nie czepiał. Podobnie sądzi Nowicka, kobieta, która w Sejmie przynajmniej się tym wyróżnia w Ruchu Palikota, że głosuje prospołecznie w ustawach dotyczących szerokich grup ludności i gospodarki. Więc proszę, przestań histeryzować wraz z sumieniem narodu i rozważ to racjonalnie: czy duże grupy ludzi powinny cierpieć czy nie? A jeśli powinny, to za co?
W sezonie na karpia to nawet zrozumiałe.
Trochę prawdy o kłamstwach:
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/burza-po-slowach-owsiaka-moja-wypowiedz-zostala-ni,1,5385821,wiadomosc.html
Drogi zagubiony szczupaku?
że moja odpowiedź dotyczy twojej? To była tylko ogólna refleksja.
:)
"Eutanazja dla każdego!"
Pamiętajmy wszakże, że to właśnie schorowani emeryci wpłacali na kampanię Paligłupa po 20 000 zł.
z ciemnotą nie da się dyskutować, ignorować tez się nie da kurcze
i tym konsensusem możemy zamknąć temat.
Eutanazja? "Popieram Owsiaka. To rodzaj pomocy ludziom" [WYNIKI SONDY]
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13146332,Eutanazja___Popieram_Owsiaka__To_rodzaj_pomocy_ludziom_.html
Z całym szacunkiem dla pani Wandy Nowickiej, ale ostatnio wstrzymała się chyba od głosu w sprawie wprowadzenie wyższego opodatkowania dla najbogatszych (40 %). A za wprowadzeniem z RP była wraz z SLD i PIS jedynie pani Anna Grodzka. Jeśli się mylę, proszę o sprostowanie.
Kiepsko mu wychodzi bo musi się bardzo starać i jest w tej roli, w odróżnieniu od ciebie, bardzo nienaturalny.
Jeśli west zgodzi się na zamknięcie Waszej dyskusji o Owsiaku to jesteś uratowany.
najlepiej znasz swego podopiecznego.
a kierować się zasadami humanitaryzmu !
Po moich doświadczeniach z Ciocią-roślinką jestem za, a nawet przeciw... (_*_)
Taka sytuacja zawsze jest dysfunkcyjna dla rodziny, na pewno! ale przecież jest tyle innych, gorszych - z żywymi, zdrowymi.
Nie wiem.
.
w takich sytuacjach każdy ma wątpliwości, nikt nie jest pewny jak powinno być, poza politykierami pewnymi swojego zdania. Pewnymi, bo przecież nigdy nic takiego nie przeżyli i nie mieli problemu z wyborem.
Oni wiedzą swoje, nie dlatego, że mają jakiekolwiek pojęcie o tym (jak np. Ty) tylko dlatego, że tak wypada powiedzieć. Nie przeżyli tego, ale chcą udawać najmądrzejszych.
dlaczeko niektórzy cały czas utorzsamiaja takie aspekty jak sprzeciw przeciwko eutanazji (bądź aborcji) z państwem wyznaniowym i w ogóle z religią? Mają tak wąskie horyzonty, że nie mogą pojąć, że ten sprzeciw wynika z innych pobudek?
Zastanawiające, jak trudno jest niektórym skojarzyć dwa fakty: nieuchronne załamanie się systemu emerytalnego i dyskusję o eutanazji. Być może w idealnym społeczeństwie socjalistycznym eutanazja byłaby rzeczywiście aktem wyboru, ale w realnym społeczeństwie kapitalistycznym, w jakim żyjemy (i dającej się przewidzieć przyszłości żyć będziemy) decydować będą względy ekonomiczne. Mówiąc wprost - emeryt będzie miał do wyboru: zdechnąć w nędzy lub wziąć zastrzyk.
łatwo się mówi: abo jest be, eut jest be.
A ja już nie zliczę, ile razy czytałem lub słyszałem od ludzi, którzy w różnych przypadkach nieuleczalnych chorób w rodzinie (Alzheimer, ciężkie upośledzenie urodzeniowe etc.) nawet modlili się o przyspieszenie odejścia ich bliskich z tego padołu. Oskarżali się przy tym, poniewierali mentalnie samych siebie, ale przynajmniej byli szczerzy: że mieli takie myśli i życzenia. Nie z nienawiści ale z miłości. I mieli do nich prawo.
Wiele ludzi chce zyc, ale nie moze sie dostac sie do lekarza!
Moze by o tym dyskutowac?
a nowicka i owsiak lansuja eutanazje?
Rytualny uboj i eutanazja
Niedlugo wszystko bedzie dozwolone.
Zaden Palikot nie bedzie potrzebny, ani nowicka, ani sejm.
Bedzie tak jak mowi owsiak:
Robta so chceta!
W takiej sytuacji eutanazja bedzie uzasadniona.
Przede wszystkim prawo do godnego życia, a dopiero w następnej kolejności prawo do godnej śmierci. Ale czy w Polsce? ;)
szczupak, czy dobrze odczytuję, że piszesz tu o eutanazji nie na życzenie chorego ale jego bliskich? Tak, to będzie następny krok.
wyłączam z tego "nagłówka " Sn i Sm.. zróbmy sobie prezent z okazji Nowego Roku z 13-tką (lubię) i pomijajmy w rzeczowych dyskusjach opinie zatrudnionych na etacie (PIS,czy pochodne) prawicy z nami walczącej do krwi ich ostatniej , czyli permanentnej negacji wszystkich objawów człowieczeństwa i empatii do bliznich, a szczególnie tych bez grosza przy duszy.Sumienie narodu,jak sam sie tytułuje ,nie ma sumienia,więc jego opinia mi "loto kole ż..i" ( lubię gwarę Sląską) a Samson? pewnie mu brak Dalidy, to taki upierdliwy z nawyku i żałości wielkiej, że nikt go nie słucha z atencją. Jest jeszcze paru,ale zmieniają "nicki" jak Doda fizys, więc trudno ich przypisać do grasujących na forach etatowych oponentów. Wszystkim z okazji tego Nowego i miejmy nadzieję lepszego ( może za naszą sprawą ?)Roku życzę serdecznie .. i aby do wiosny.
By żaden "phofesór phawa" nie wymyślił pomroczności.
Jeżeli starszy cierpiący człowiek o tę eutanazję prosi i jest świadomy tego, to jestem ZA. Ale jeżeli nam się wydaje że pomożemy starszemu człowiekowi w cierpieniach, ulżymy mu dokonując eutanazji, bez jego zgody, to w takim wypadku nie jest to eutanazja, to jest wtedy MORDERSTWO. To bardzo istotna różnica której ludzie prawicowi nie widzą, nie chcą widzieć, lub co gorsza świadomie zacierają tę różnicę.
hipokryzja przeciwników eutanazji jest wielka
po co ucywilizować podejście do śmierci, skoro można na siłę nie zwracać uwagi
czy lewacy dziś poszli do roboty czy świętowali katolskie święto?:))))))))))
ANTYATEISTYCZNY ATEISTA
Eutanazja to trudny temat, szczególnie dlatego, że wiele osób chce eutanazji, a potem zmienia zdanie.
Myślę jednak, że w obecnej sytuacji to byłby temat zastępczy. Ludzie nie mają co włożyć do garnka i to powinien być główny poblem, którym powinni się zająć politycy.
Ja opisałem odczucia ludzi, a nie ich czyny i zamiary. No ale jesteś jak widzę za prymitywny, aby to pojąć. Może z czasem zmądrzejesz.
A co do prawa do leczenia i opieki - pytam czemu w tej kwestii nie ma jeszcze buntu na skalę krajową? Przypomnijcie sobie film "John Q". To był pojedyńczy przypadek. A 30 lat temu za znacznie mniej ważne zaniedbania wystąpiono przeciw władzy uzbrojonej w ube i zomo i to w sile milionów ludzi.
jest to temat ważny. Nie dla każdego, ale dla wielu. W Holandii za prawem do godnej śmierci są ci sami co za prawem do godnego życia. I na odwrót - eutanazji sprzeciwiają się ci, którzy chcą też cięć w wydatkach na chorych i słabszych.
Dla protestanckiej prawicy cierpiący jest zły. Dla lewicy - cierpienie to zło.
szczupak, w każdym razie cieszę się, że nie jestem twoim bliskim - nie znałbym dnia ani godziny... :) EOT.
No to czas wyłożyć kawę na ławę czyli cytata:
"Przez te 3 lata (pisze córka kobiety zmarłej na Alzheimera) matka zamieniła nasze życie w piekło. Widziałam że to nie jej wina, ale trudno mi było się opanować, gdy ukochana osoba zmieniała się z dnia na dzień w rozszalałą w swej bezmyślności istotę, potrafiącą czynić rzeczy trudne do wyobrażenia. Po kolejnym razie gdy naga, usmarowana odchodami wybiegła na balkon krzycząc na cała ulicę 'zabierzcie te k..ę bo chce mnie otruć!' - mówiła o mnie gdyż dawno przestała nas rozpoznawać - zaczęłam mieć straszne myśli. Życzyłam jej śmierci i jednocześnie samooskarżałam się o coś tak niegodziwego, przepraszałam co noc Boga, ale błagałam, żeby wybawił mnie od tej męki... i tak w kółko. Przecież nie podniosłabym na nią ręki, nie zgodziłabym się nigdy na eutanazję, łudziłam się nadzieją na cud, na nowe lekarstwa. A gdy w końcu po tych paru latach, mama trafiła do szpitala z powodu komplikacji płucnych i któregoś wieczoru zasnęła ostatecznie - mimo rozpaczy nie potrafiłam opanować ulgi"
Dobranoc PT A.L. - nieważne czy cokolwiek z tego pojąłeś czy nie (raczej to drugie) - śpij spokojnie ze swoim ustalonym systemem wartości, zawsze słusznym daniem, niezłomnym charakterem i niezbrukanym sumieniem. Do czasu...
A o mnie i rodzinę się nie martw. Patrz swojego... nie znasz dnia ani godziny.
A upośledzonych umysłowo...?
to jestem za obowiązkową eutanazją , oraz aborcją w takich ciężkich przypadkach klinicznej tępoty.
to nie powinno być blokowane przez totalitarne państwo wyznaniowe, dosyć zakłamania
wiesz, że Cię lubię więc trudno mi uwierzyć w Twoją złą wolę, która w ten sposób każe Ci odczytywać wpisy szczupaka. west to west, ale Ty, Jarosławie?
szczupak, wg mnie, nie napisał tutaj niczego z czym sama nie zgodziłabym się. Na własne oczy przez 5 miesięcy widziałam podobne do opisywanych przezeń stany, sytuacje i emocje. Na moich oczach rozpadła się rodzina, facet odszedł, bo mu "babka" śmierdziała. Nieprawda, pachniała, nawet zesrana. Widziałam niechęć, łzy i zmęczenie w oczach kuzynki. Słyszałam podniesione głosy, przekleństwa, złe słowa, niesprawiedliwe i podłe niekiedy traktowanie żywych członków rodziny, dzieci. Ale kiedy nie domknął się wenflon z kroplówki i z żyły popłynęła maleńka strużka krwi, usłyszałam też przeraźliwie histeryczny krzyk: "Mamo nie umieraj!", mimo że ta krew musiałaby płynąć w tym tempie jeszcze trzy-cztery dni...
Moja Mama, praktykująca i wierząca katoliczka, od kilku lat żarliwie modli się o rychłą, dobrą śmierć dla swojej Siostry. Dla Niej i Jej rodziny dobra. Czy Ona jest potworem?
W przypadku mojej Cioci postęp medycyny i olbrzymia, niewytłumaczalna wręcz determinacja Jej Córki przyczyniły się do tego, że ta roślinka jest i wegetuje. Nie wiem po co? Pewnie gdybym była wierząca, powiedziałabym: "bóg tak chciał". Nie jestem, dla mnie ten "bóg" jest potworem...
Jakby to nieskromnie wyglądało, ten pięciomiesięczny "dyżur" przy umierającej dowartościował mnie i chyba uczynił lepszą, spokojniejszą, bardziej wyrozumiałą. Ale też... gdyby dzisiaj podsunięto mi do podpisanie papier, czy w przypadku, gdybym była chociażby w połowie w takim stanie fizycznym i psychicznym jak moja Cioci, chciałabym dla siebie eutanazji? - bez wahania podpisałabym zgodę nań - dla siebie i dobra bliskich... ale z możliwością odnawiania tej "bumagi" np. co pół roku... (*_*)
A tak w ogóle... chyba jestem przeciw eutanazji. Nie w naszym dzikim i barbarzyńskim kraju. Nie w tych warunkach...
Pozdrawiam.
.
Najwyrazniej nie rozumiesz o co naprawde chodzi.
Nie chodzi o to zeby twoja zona mogla w kazdej chwili cie usmiercic.
Chodzi o to zebys TY mial prawo zadecydowac zakonczyc swoje zycie w pewnych scisle okreslonych sytuacjach.
I o tym nalezy mowic kiedy jestesmy calkowicie zdrowi.
Ja mam podpisane tzw "Living Will". Znaczy to tyle ze jezeli jutro zdazy sie cos co spowoduje u mnie stan vegetatywny, stwierdziny przez lekarzy, maja oni obowiazek (TAKA JEST MOJA WOLA) odlaczyc mnie od sztucznego podtrzymywania mnie przy zyciu. I moja zona, corka nie moga tego zmnienic
Niestety na dzisiaj na tym konczy sie moje prawo.
Jezeli bedzie madrze uchwalone prawo do eutanazji natychmiast podpisze swoja wole ze w sytuacji bez szans na poprawe (old timer), bolu itp lekarze maja obowiazek zakonczyc moje zycie. Jezeli bede swiadomy sytuacji chce miec prawo podjecia tej decyzji samodzielnie.
Niestety zycie nie jest takie proste i istnieja rozne inne sytuacje i nalezy przewidziec rowniez sytuacje kiedy nieuleczalnie chory , wijacy sie z bolu chory nie zostawil swojej ostatniej woli
No cóż, każdy umysł ma określoną pojemność - PT Westowi, znawcy wszystkich sekretów ekonomii i gospodarki, nie starczyło już neuronów, aby zrozumieć innych ludzi. PT A.L., biegłemu w polityce, takoż samo. Tylko w ten sposób można to wytłumaczyć.
A nie ma chyba tu na forum osoby, której bardziej niż mnie zależałoby na walce z chorobami, przedłużaniu życia i uczynieniu starości godniejszą - właśnie ze względu na bunt przeciw "biologicznemu przeznaczeniu". Pisałem już na ten temat w pewnych czasopismach, m.in. promując informacje o ochronie mózgu przed degeneracją. I tak jak nie jestem zwolennikiem "abo na życzenie", tak jestem bardzo ostrożny wobec "eut". Nie wiem więc, jak komuś mogło uglindzić się, że jestem zwolennikiem zgładzania kogokolwiek przez wzgląd na wiek i choroby. Wręcz odwrotnie - twierdzę np. że tak obcmokiwane hospicja są czystym dowodem hipokryzji i tumiwisizmu medycyny, de facto przejawem "eut" w wersji light - stawiam wszystkie pieniądze, chociaż mam ich tyle co kot nas..., że wielu trafiających tam ludzi można by wyleczyć, używając rozumu i dobrej woli.
Choćby Owsiaka z osób publicznych, czy szczupaka na tym forum.
Wyraźnie mówią oni o sytuacjach smutnych, uciążliwych dla otoczenia, ale jednak normalnych, rozpowszechnionych i nie powodujących jakiegoś niezwykłego cierpienia chorego. Alzheimer, demencja starcza...jeżeli takie rzeczy roją się w głowach zwolenników eutanazji już na starcie dyskusji, to co będzie potem?
powstrzymuje mnie od nazwania cię nędznym kłamcą na miarę Goebbelsa. Ty jesteś na szczęście po prostu pozbawiony rozumu. Z takim zaś się nie dyskutuje, bo trzeba zniżyć się do jego poziomu...
Gorzej że te pomysły gdzieś tam w głowie siedzą, dlatego trzeba na nie reagować stanowczo.
Jeszcze dopowiem małe co nieco.
Mnie temat eutanazji bardzo doskwiera i często rozmyślam o sytuacji, która dotknęła moją rodzinę. Napisałam wyżej o niezrozumiałej i niewytłumaczalnej wręcz determinacji kuzynki w podtrzymywaniu przy życiu Cioci. Może jestem niesprawiedliwa, nawet wredna, ale...
Ale bardzo często łapię się ostatnio na tym, że ona to robi dla ludzi, żeby sobie i wsi coś udowodnić. Jaka jest dzielna, twarda, mimo że chłop ją zostawił. Najpierw robiła to, bo sytuacja stopniowo się pogarszała. Ciocia nawet dowód ma z podpisem kuzynki, kilka lat temu urzędniczka przyjechała do domu, bo to trwa latami. Teraz leży już tylko wychudzona jak trup oświęcimski. Sorry, ale tak to wygląda...
I tak sobie myślę niekiedy (może głupio), że przeciwnicy eutanazji chcą, by ich podziwiano za ich heroizm, nawet jeżeli życie bliskiej osoby jest nienaturalnie podtrzymywane przez medycynę i nawet jeżeli odbywa się to kosztem żywych.
Można zabić z miłości, Angka Leu.
.
Piszesz nie na temat. Nie ta klasówka, nie ta klasa.
.
skoro wiesz, że wyszedłeś na skończonego kłamcę i manipulanta stylu ziemkiewicza i pospieszalskiego albo na żałosnego kr..na. G... wiesz o tym co mam w głowie - a przypomnę, że "na to co w w głowach trzeba reagować" było leimotivem działania inkwizytorów, enkawudzistów i gestapowców. Z niczego się nie wycofuję, bo nie mam z czego się wycofywać - cały czas bowiem opieram się na słowach i zwerbalizowanych myślach i odczuciach innych osób, które zaprezentowałem. Co więcej, będę je głosił wszem i wobec, nie jako nawoływanie do "eut", tylko jako dowód na to, z jak ciężką i delikatną kwestia mamy do czynienia. Ale etonowe parapety jak ty nie będą w tej dyskusji stronami. Tyle mam ci do powiedzenia. Wyjeżdżaj na prawica.net albo do Wildstein TV, będziesz tam pasował.
Chcialbym cie przypomniec ze nie jestes na swoim prywatnym forum zeby kogos z niego wyganiac, a poza tym jest to forum DYSKUSYJNE a nie monolog jednego "aktora"
Nie do konca rozumiem sytuacje twojej cioci ale w stanie vegetatywnym, roslinka itp chory najwyzej oddycha samodzielnie.
Reszta zapewniana jest sztucznie. Nie ma z nim zadnego kontaktu
I ja podpisujac "Living Will" prosze sie sumie na "eutanazje na zyczenie" (West"
I robie to zawczasu dlatego zeby moja rodzina nie byla w sytuacji takiej jak jest twoja
I uwazam ze jest to moje prawo jako czlowieka do godnej smierci.
I jezeli prawo w SC nie zmieni sie a zajdzie taka koniecznosc, w odpowiedniej chwili przeniose sie do np do Oregon gdzie istnieje "Physician aid-in-dying (PAD), or assisted suicide"
Polega to na tym ze w uzasadnionych przypadkach lekarz ma prawo podlaczyc pacjenta NA PROSBE PACJENTA, do aparatury wstrzykujacej zastrzyk z trucizna, ale to PACJENT DECYDUJE czy i kiedy uruchomic aparature
Na dzien dzisiejszy, i nic nie zapowiada zeby zmienilo sie to jutro eutanazja na zyczenie rodziny zeby uspic zniedoleznialego dziadka czy niedorozwiniete dziecko nie wchodzi nawet w rachube
alzheimer, demencja - pod nóż. I nic tu nie dadzą wykręty że "źle kogoś zrozumiano" i odsyłanie do gestapo.
Dobrze zrozumiano.
Moja Ciocia ok. 10 lat temu skarżyła się, że jest bardzo nerwowa i zaczęła brać przepisywane przez jakąś konowałkę leki, stopniowo coraz silniejsze i coraz większe dawki. Co rusz zmienianie, bo lekarka miała "znajome" firmy i "swoją" aptekę. Hm... Kuzynka sama nie wie na co zachorowała, bo potem każdy mówił coś innego. W Lublińcu (pamiętasz, to psychiatryk) gdzie także wylądowała, stwierdzono Alzheimera...
Najpierw przyszło otępienie, potem przestała mówić, samodzielnie chodzić, jeść. Jeszcze w lipcu 2011, kiedy ją odwiedziłam, siedziała na wózku, posadzona na nim i zabezpieczona przed zsunięciem. Ale nawet palcami u rąk już nie poruszała, niekiedy wodziła bezmyślnie wzrokiem.
Od listopada 2011, kiedy była bliska śmierci, bo się dusiła, już tylko leży. Karmiona jest łyżką i smoczkiem - papkami, owocami, sokami. Kiedy tam mieszkałam jadła naprawdę sporo - 3-4 posiłki, wpychane przez 1-2 godziny, przerwa i od nowa. I nic nie tyła! Chudła! Co 2-3 godziny przekładanie na łóżku, by nie robiły się odleżyny...
Teraz też tylko je i pije (zmuszana), śpi, nie porusza kończynami, oczy zamknięte, oddycha. Z leków podaje się jej rozkurczowe i przeciwbólowe, 1,5-2 tabletki. Jak tylko spoci się trochę, temperatura 37,5... kuzynka natychmiast za telefon i po pogotowie. Zaobserwowałam, że lekarze mają jej już dosyć. Ale spróbowaliby nie przyjechać, wydzwania co 10 minut. Wieczorami, jak się coś "strasznego" dzieje, wzywa lekarza prywatnie...
Ja nie dzwoniłabym... Czuwałabym, dawała pić, ocierałabym pot, trzymała za rękę, przytulała, pewnie by zasnęła...
.
czyli twojego pokroju, które dodatkowo "rozumieją i odczytują" czyjeś słowa przez pryzmat własnych urojeń, obsesji, halucynacji i paranoi. Tyle mam ci do powiedzenia. Żyj zdrowo.
PT Rebelu - istotnie, to mogło być niestosowne. Ale zawsze gdy muszę udowadniać jakimś bałwanom, że nie jestem wielbłądem, budzi się we mnie Miauczyński. Pozdrawiam.
który złapany za rękę siedzącą w czyjejś kieszeni zawołał "to nie moja ręka". Twój problem.
Faktem jest jednak, że nie słychać na lewicy potępienia rozmyślań Owsiaka nad niedolą rodzin, których członkowie, jak na złość, jeszcze żyją i obniżają krewnym komfort życia. I zachęty do ostatecznego rozwiązania problemu. I to zbiorowe milczenie bardzo dużo mówi o kondycji moralnej dzisiejszej lewicy.
Witam wszystkich. Tak sie składa, że jestem opiekunką ludzi chorych. Najczęściej leżących, czasem terminalnie chorych.Spora część tych, z którymi miałam do czynienia, to ludzie ze sprawnie działającym mózgiem.Jedni pogodzeni ze śmiercią, inni walczący o każdy dodatkowy oddech. Są ludzie cierpliwi, z pokorą znoszący ból, ale sa też tacy, dla ktorych ból jest nie do zniesienia. Lekarze, wyczerpując wszystkie mozliwe środki usmierzajace ból, stoja przed dylematem, czy zwiększyć dawkę, ktora zabije, czy pozwolic na bezsensowną mękę i chorego i jego otoczenia.Uważam, że każdy z nas, powinien mieć prawo do podjecia decyzji o zakończeniun zycia,w którym juz nie ma miejsca i mozliwości na poprawę. Ktoś powie, ze medycyna sie rozwija, ale ja powiem,ze jeszcze sie na tyle nie rozwinęła,by miec skuteczne mozliwosci na umieranie bez bólu.Co do następstw chorób niszczacych mózg czlowieka i naszego strachu, przed byciem "roślinką", napisanie testamentu zycia bylo by jakims rozwiazaniem, ale jest tak osobista i intymna sprawa, że tylko sam czlowiek moze zadecydować o sobie. Jeżeli ktoś powie,ze mozna np. samemu odebrać sobie życie - to bardzo sie myli, nie zawsze istnieje taka możliwość i sposobność, by skończyć ze soba wieszając sie, czy skacząc z wieżowca, czyż nie mozna umożliweić wykonanie woli zakończenia zycia, przez podanie np. zastrzyku, bezboleśnie, we wlasnym łóżku, majac czas i możliwość, na pożegnanie sie z bliskimi, po prostu humanitarnie.
O eutanazji nie mogą sie wypowiedzieć osoby, któe mają o tym pojęcie (jak Hyjdla czy Grazyna co tu ma pierwszy wpis), tylko politykierzy, którzy nic o tym nie wiedzą, nigdy nie musieli srtanąć przed takim wyborem, ale ideologia ich zobowiązuje (zarówno proeutanazyjna Nowicka, jak i jakiś antyeutanazyjny ksiądz, jedni warci drugich), żeby się na temat, o którym nie maja pojęcia mądrzyć.
Co do popełniania samobójstwa - jak jeszcze mieszkałem w bloku na 14 piętrze to nigdy nie chciałbym skoczyć i w ten sposób się zabić, żeby jacyś sąsiedzi patrzyli na moje flaki...:)
czyli "Kłamstwo powtórzone 1000 razy staje się prawdą" zostało przez ciebie twórczo rozwinięto: dla ciebie wystarczy skłamać 3 razy jak to uczyniłeś. A ponieważ nie należę do zbioru pt. "lewica" jak też do żadnego podobnego, więc po raz kolejny wypaliłeś Panu Bogu w okno. Chyba tylko kurski (starszy) kompromitował się tyle razy co ty i nadal ma dobre samopoczucie oraz wysokie o sobie mniemanie. Za słowa owsiaka odpowiada on sam. A jeżeli ekstrapolujesz je na kogoś innego, to twój problem - który to problem jest polem działania dla lekarzy określonej specjalności i nie są to gerontolodzy ani specjaliści medycyny paliatywnej, których należy wspierać, co czynię.
Zaś milczenie reszty jest dla mnie aż zanadto wymowne. Oderwać się do polityczno-filozoficznego p...nia i zderzyć z życiem jest zaprawdę trudno...
Podziwiam oddanie dla chorych i zniedołężniałych.
Natomiast zapytałbym czysto medycznie: czy oceniasz, że medycyna robi dla tych ludzi wszystko - i chodzi zarówno o dostępność do procedur medycznych w polskich realiach, jak również, że tak się wyrażę, stosowanie środków terapeutycznych spoza kanonu leczenia uzasadnionego?
szczególnie u polityków, którzy nie robią nic żeby pomóc rodzinom np. chorych na Alzheimera - to trwa czasem wiele, wiele lat, to oznacza często chorobę i przedwczesny zgon osoby opiekującej się.
W polskich warunkach eutanazja odbywa się na masową skalę - ma postać oddania starej osoby do polskiego szpitala - tam na ogół robią to skutecznie - a to położą na korytarzu z przeciągiem, a to zrobią taką ilość inwazyjnych badań, że w połączeniu z dużym stresem w końcu na pewno zadziała, jest jeszcze morfina. Jest dużo prawdy w tym co piszę Hyjdla czyli, że heroizm ukrywa często potrzebę udowodnienia czegoś sobie lub otoczeniu, czasem na złość, też mam takie doświadczenia. Jednak posiadanie takiej możliwości na własne życzenie, to moim zdaniem nic złego, wolałbym osobiście mieć taki wygodny i estetyczny pakiecik czy tabletkę po prostu, niż skakać z wieżowca czy coś w tym stylu. No, ale jak człowieka trafi np. udar, wtedy musi to zrobić ktoś inny, tylko czy my wtedy nadal będziemy chcieć umrzeć - oto jest pytanie.
Trzeba przyznac ze jestes wyjatkowo wrazliwym esteta:
"Co do popełniania samobójstwa - jak jeszcze mieszkałem w bloku na 14 piętrze to nigdy nie chciałbym skoczyć i w ten sposób się zabić, żeby jacyś sąsiedzi patrzyli na moje flaki...:) "
Myslisz ze po upadku z 14 pietra ekspolodawalbys?
Oczywiscie fakt ze jako "warzywko" : walilbys pod siebie i na siebie w niekontrolowany sposob a zona musialaby cie przewijac, podcierac, kapac, karmic i to przez wiele lat nie ma dla ciebie znaczenia
Czy medycyna "coś robi?". Nie jestem lekarzem, wiec moja odpowiedź nie będzie obiektywna.Z moich obserwacji widzę, że istnieje zaawansowana obojętność w stosunku do ludzi starych, obłożnie chorych, lub ubezwłasnowolnionych.Wielce "mądrzycki" kościół ze swym fałszywym na wskroś uśmieszkiem stara sie wszystkim wmówic, że cierpienie uszlachetnia, mamiąc bezbronnych (ze względu na brak wiedzy)ludzi obietnica życia po zyciu.Medycyna wypracowała środki farmakologiczne dla humanitarnego usypiania zwierząt, ale omija szerokim łukiem temat czlowieka zasłaniając sie etyką koscielną i tzw. prawem naturalnym, ktore z definicji jest tak samo niedefiniowalne i zakłamane w swei istocie, jak obraza uczuc religijnych. Najważniejszym problemem w Polsce jest to, że NIE MA GERIATRII ! Jest pare oddziałów, w ktorych opieka jest na zasadzie hospicjum. Czy nikt z młodych ludzi, którzy na razie uważaja sie za niezniszczalnych i nieśmiertelnych nie widzi tego problemu ? Ale zauwazy ten brak dopiero wówczas, jak z wiekiem , kazdemu z tych niezniszczalnych zaczna powoli pękać "zyłki w dupsku". Przepraszam za niecenzuralnośc mojej wypowiedzi, ale ten temat wywołuje we mnie skrajne emocje.
Ale eutanazja to zakończenie cierpień na wyraźne życzenie cierpiącego a anie jego rodziny.
Dobijanie chorych - wbrew temu jak nazywa to kościół - eutanazja nie jest.
A to o czy pisała Hyjdla to zaniechanie uporczywej terapii - co zastosowano np. wobec JPII.
Mieszając pojęcia można wmówić wszystko, np. to że eutanazja to zabijanie chorych, którzy ciążą rodzinie.
geriatrów - w dzisiejszej albo GW albo DGP jest o tym, że w Polsce lekarze nie chcą iść na tę specjalizację, bo jak głosi tytuł: młody lekarz szuka pieniędzy.
Eutanazja to chyba znaczy dobra śmierć - czepianie się życia za wszelką cenę np. i Indiańskich wojowników budziło pogardę, albo weźmy takiego Petroniusza - czy to był przedstawiciel "cywilizacji śmierci" czy dżentelmen?
Wiedziałaś, Grażyno?
Wiedzieliście?
Serdecznie pozdrawiam i kłaniam się nisko.
.
zachowaniu ciała po upadku z wysokości (szczególnie wrażliwy też nie jestem), chodziło mi tylko o to, że nie chciałbym, żeby jakieś przypadkowe osoby oglądały mojego trupa.
Dlatego uważam, że w naprawdę WYJĄTKOWYCH sytuacjach jak ktoś nie może godnie żyć, to powinien mieć prawo do godnego samobójstwa (tak, żeby nie musiał skakać z bloku czy wskakiwać pod pociąg).
Twoja odpowiedź niestety nastraja pesymistycznie i co najgorsze czułem, trochę intuicyjnie, a trochę na podstawie rozeznania, że sytuacja jest niestety zła. Właśnie - brak lekarzy. Nie wiem jak jest w "lepszych krajach" ale tam chyba w związku ze wzrastającą liczbą seniorów, już wiedzą że coś trzeba "ruszyć", a gdzieniegdzie zapewne czynią coś praktycznie. Wbrew pozorom o starzeniu się i chorobach złotego wieku wiemy już dużo, znamy też interesujące procedury anti-age (nie mylić z operacjami zmarszczek). Ale codzienność skrzeczy. To zaniedbany ugór i wszystkim nam przyjdzie za to odpokutować.
czytałam alarmistyczne artykuły już ze dwadzieścia lat temu. Za dwadzieścia też poczytam. Chyba, że będę roślinką. Wtedy proszę mnie dobić łopatą...
(_*_)
Pokuszę sie o "dotknięcie" następnego tabu - ratowania za wszelka cene dzieciaczków, do których urodzenia są wręcz zmuszane kobiety, dla których wykładnie kościelna jest wyrocznią. O matkach nastoletnich, przez litość nie wspomnę, bo lekcje religii, powinna zastąpic edukacja seksualna.Ale prawie jest niemożliwe zażądac od lekarza skierowania na badania prenatalne i ewentualne podjecie, co prawda drastycznej decyzji w wypadku powaznych uszkodzeń płodu. O usunieciu płodu decyduje wykształcone w kościele sumienie, ale już w prywatnym gabinecie ma słabe działanie( pewnie zbyt grube mury opiwniczenia gabinety zakłócaja to "sumienie").Konsekwencja jest najczęściej pozostawienie rodziców, a najczęściej samej matki z problemem i finansowym i psychicznym zwiazanym z wychowaniem takiego urodzonego chorego maluszka dla zaspokojenia wiary katolickiej. No ręce i spodnie opadają !
Pozostaje współczuć jej podopiecznym.
"Widzę że pani Grażyna co jak co, ale sztukę nienawiści opanowała dobrze
Pozostaje współczuć jej podopiecznym.
autor: west,"
To, co napisalam ma byc dowodem na sztukę nienawiści? Zapewne najwyższym stopniem milosci jest pozostawienie ludzi samych sobie, z ich problemami i spoglądanie z katolicka miloscia na ich zmaganie sie z zyciem twierdząc, ze to uszlachetnia! No pięknie, nie spodziewałam si,e takiego toku "kumania", bo nie myslenia na stronie lewicy. Chcialo by sie zakrzyknąć : Boze , widzisz i nie grzmisz? ale wybacz im, bo nie wiedza , co mówią !
"Wielce "mądrzycki" kościół ze swym fałszywym na wskroś uśmieszkiem stara sie wszystkim wmówic, że cierpienie uszlachetnia, mamiąc bezbronnych (ze względu na brak wiedzy)ludzi obietnica życia po zyciu."
"Medycyna (...) omija szerokim łukiem temat czlowieka zasłaniając sie etyką koscielną i tzw. prawem naturalnym, ktore z definicji jest tak samo niedefiniowalne i zakłamane w swei istocie, jak obraza uczuc religijnych. "
"do których urodzenia są wręcz zmuszane kobiety, dla których wykładnie kościelna jest wyrocznią."
"lekcje religii, powinna zastąpic edukacja seksualna"
"O usunieciu płodu decyduje wykształcone w kościele sumienie, ale już w prywatnym gabinecie ma słabe działanie( pewnie zbyt grube mury opiwniczenia gabinety zakłócaja to "sumienie")."
"z wychowaniem takiego urodzonego chorego maluszka dla zaspokojenia wiary katolickiej."
PT Grażyno - nie przejmuj się; dla Westów takich i owakich dobitne wyrażenie swojej opinii, jeżeli jest niezgodne z ich poglądami, to "mowa nienawiści".
A poza wszystkim, zapowiadane dziś szumnie pomnożenie geriatrów i etatów dla nich nie rozwiąże sprawy. Tak naprawdę, teoria medyczna w tym przypadku nie przekłada się na praktykę. Cóż nam po specjalistach, którzy będą leczyć, ale nie wyleczą, co jest dzisiaj normą i to w większości dziedzin medycyny? Starzenie się to nie katar czy łupież. W samej rzeczy, zapobieganie przedwczesnemu niedołężnieniu i chorobom drugiej połowy życia to zadanie... pediatrów. I speców od profilaktyki oraz ekomedycyny. Tak, właśnie tak.
Proszą nie przejmować sie Westem, wg. mnie nie jest to istota ludzka, tylko złośliwość programisty,który wpakował nam tu swoją "grę" pod tytułem West. Ma on bojowe zadanie w.....ać wszystkich nie kościółkowych i nie prawiczkowych Oh co jo godom, oczywiście nie prawicowych dyskutantów. Żeby pojąć to o czym Pani i inni piszą,trzeba to osobiście przeżyć,co niestety coraz częściej dotyka większą liczbę osób,także tych najbliższych. przy coraz dłuższym naszym życiu, jakość tej "końcówki"musi być przez nas przemyślana, aby nie zgubić swego człowieczeństwa, zarówno w opiece nad "roślinkami,jak i w swojej ostatecznej sprawie i zgodzie ze swoim sumieniem,a nie opinią "gawiedzi" .p.s KK w tej sprawie nie powinien wcale zabierać głosu,mając takie "osiągnięcia" , jak Krucjaty i Świętą Inkwizycję.
Obyśmy nie musieli stawac przed podjeciem takiej decyzji wobec osób nam bliskich. To jest trauma, z która musieli byśmy dalej zyć, majac tysiace wątpliwości. Uwazam,ze tak jak każdy z nas ma prawo do przekazania swoich narzadów po śmierci mózgowej, tak każdy z nas ma prawo - a nie przymus! pozostawić testament zycia. Jezeli kochamy naszych bliskich, jeżeli chcemy zaoszczędzic naszym bliskim podjecie najtrudniejszej decycji, to podejmijmy ja sami. Czy ktoś z nas chciałby "dostać dożywocie" w bólach, bez mozliwości na "złagodzenie kary"? - na pewno nie ! Boli ząb - pędzimy do dentysty, złamiemy nogę - do chirurga, decydujemy sie nawet na usuniecie niektórych części ciała, by zachowac zycie, ale zadecydujmy za siebie, by umrzec z godnością. Jeden z kandydatów na świetych koscioła ( zpomniałam jego nazwisko), nie został dopuszczony do grona świetych , tylko dlatego,że istniało domniemanie, ze został pochowany w stanie letargu i obudził sie w trumnie , o czym swiadczyły ogryzione do kosci palce. To mialo byc świadectwem, że mógł przed właściwą śmiercią bluźnić Bogu. Wiec moze nawet dla ludzi wierzących to zdarzenie będzie przestrogą, albo chociaz poważnym przyczynkiem do przemyśleń. Pozdrawiam racjonalnie myslących.
Nie dam babci umrzeć. Choćby chciała skoczyć z okna. Ma przecież 2000 emerytury. Oczywiście to zmyśliłem.
Przypadek Hyjdli nie jest jedyny i wiele jest takich lub podobnych chorych. Myślę, że nawet posłowie i to spora ich część ma takie doświadczenia życiowe, więc mogą o eutanazji decydować, ale wbrew religii? Chyba nie.
to jak zwykle nie jest.
Ciocia po ubiegłorocznej podwyżce ma ok. 1070,- renty po wujku. Kuzynka wydawała na nią zwykle 2 tys. Biznesu tu nie było żadnego. Niezrozumiała determinacja, poczucie obowiązku, ludzkie języki, dowartościowanie się, wszystko na raz?
.
http://www.wprost.pl/ar/385147/Starsi-ludzie-powinni-miec-prawo-umrzec-zamiast-narazac-rzad-na-koszty/
bla