Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Barbara Bielawska: O przemocy wobec kobiet

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

+

Dodajmy, że Barbara Bielawska była jedną z organizatorek marszu lewicy patriotycznej 11 listopada ub.r.

autor: Angka Leu, data nadania: 2013-01-10 21:22:02, suma postów tego autora: 3102

Ja mam takie pytanie na marginesie tego wywiadu

Czy współczesne nauki społeczne, i ich lewicowi przedstawiciele w szczególności, mają rozpracowane mechanizmy identyfikacji i analizy tego typu "wrzutek medialnych"? Nie trzeba być socjologiem czy medioznawcą, żeby widzieć sztuczny i inspirowany charakter takich kampanii, natomiast odnoszę takie wrażenie że środowiska postępowe wpisują się zwykle w takie kampanie (zwykle "za", czasem "przeciw"), nie widzę zaś dosyć elementarnych pytań "kto za tym stoi i czemu to służy".
A to się niestety przekłada na skuteczność polityczną środowisk lewicowych.

autor: west, data nadania: 2013-01-10 21:37:01, suma postów tego autora: 6710

...

Może wyjdę na chama i prostaka albo też seksistę (co już mi pewien lewicowiec zarzucił), ale wydaję mi się, że określanie mężczyzny jako feministy jest dosyć dziwne. Bardziej odpowiednie w mojej opinii byłoby mówienie w odniesieniu do facetów o antyseksizmie. Poza tym dziwna to ideologia, która ma w nazwie kobietę, a dąży do równouprawnienia.

Zgadzam się co do większości twierdzeń wyrażonych przez Panią Bielawską w wywiadzie. Jestem tylko skromnym reformistą, muszę jednak uzupełnić lub dodać, że bez dosyć znaczącego zmniejszenia nierówności w społeczeństwie mowy być nie może o równości kobiet i mężczyzn. To chyba niejaka bell hooks twierdziła, że nie wiadomo o zrównanie jakich kobiet z jakimi mężczyznami ma chodzić według feministek z klasy średniej. Kongres Kobiet był też wielokrotnie krytykowany przez radykalnych lewicowców za nieoliberalizm.

autor: Samael, data nadania: 2013-01-10 21:38:40, suma postów tego autora: 103

w ogóle nie zgadzam się z takim potraktowaniem problemu gwałtów dokonywanych na kobietach

każdy mężczyzna ma matkę. I to właśnie matka kształtuje jego podstawy relacji z kobietami. Jeżeli matka daje mu negatywny przykład, będą podnóżkiem dla pana męża, to takie dziecko ma zakodowany na całe życie wzorzec nawet sobie z tego nie zdając sprawy.

Więc problem rozwiązać można naprawdę jedynie szkoląc matki, w jaki sposób powinny one wychowywać swoich synów.
Wszelkie sankcje, kary i paragrafy to jedynie budowanie przepaści między płciami, które według pomysłów Autorki powinny się zwalczać. Do czego to może doprowadzić? Z pewnością do niczego dobrego.

Płcie mają się uzupełniać, a nie żeńska udawać męską i odwrotnie. Mogą być równe prawa dla ludzi, ale nie może być równych praw dla płci, bo płcie z natury są różne, nie równe. Jeżeli kobieta z powodu bolesnych menstruacji idzie na zwolnienie, to czy mężczyznom przysługiwać ma także zwolnienie z powodu bolesnej ejakulacji? Czy mężczyzna powinien także zrobić sobie USG, jeżeli jego żona/kobieta jest w ciąży? Każda z obu płci ma swoje specyficzne właściwości i jest bez sensu zrównywanie ich na siłę. A jak ma mężczyzna uczestniczyć w aborcji? Co należało by mu wyskrobać?
Widać, że nie da się rozłożyć jednakowo przypadłości dotyczących jednej z płci, po co więc udawać, że to możliwe?

Edukacja seksualna to nic innego niż odbieranie dzieciom ich niewinności. Uczyć należy szacunku do ludzi jako takich, a nie nakładania kondomów czy masturbacji. Gdy normy etyczne były przez ludzi na co dzień przestrzegane, nie było problemu z relacjami damsko-męskimi. Nikt nie musi uczyć nawet zwierząt, jak mają się rozmnażać, więc ludzie poradzą sobie z tym też.
Tzw. edukacja seksualna ma propagować rozwiązłość.
A o sprawach płci można informować dzieci w ramach lekcji anatomii.

Problemy dotyczące kobiet dotyczą także i mężczyzn. To nieprawda, że tylko kobiety są ofiarami gwałtów. Kiedyś pewien młodzian chwalił mi się, że dużo starsza od niego kobieta ujeżdżała go, gdy miał piętnaście lat. Według mnie to był gwałt, ale owo chłopię nauczyło się być z tego dumnym.

Brak szacunku na co dzień, brak normalnych relacji między ludźmi na co dzień, to główna przyczyna agresywnych zachowań we wzajemnych ludzkich relacjach.
Dodatkowo telewizja bez przerwy pokazuje łatwe kobiety i napalonych samców, którzy bez problemu dogadują się w sprawie numerku bez zobowiązań.

To należy zmienić, a nie szczuć płcie na siebie.
Niejaki Dżejms Bond, agent posiadający licencję na zabijanie !!! - to sobie trzeba wyobrazić, co ludzie mogą z tym faktem kojarzyć - w każdym filmie przelatuje mniej lub bardziej chętną dziewicę z odzysku nie mając żadnego zamiaru przywiązywać do aktu przelatywania jej większego znaczenia niż do wytarcia tyłka po zrobieniu kupy. To są przykłady idące w lud.

Tu należy protestować, a nie najpierw namawiać dziewczyny, by każda nosiła w torebce kondomy, stulidupkę zamiast spódnicy, dekolt poniżej pasa, makijaż na wampa - a następnie szkalować mężczyzn za to, że na nich to działa. A w jakimże to celu owo dziewczę czyni tyle starań? Czy nie po to by oddziaływać na mężczyzn? To prawda, że dziewczyny zachowują się prowokująco. I nie należy się dziwić, że niektórzy mężczyźni nie potrafią sobie z tym poradzić. Nie może być tak, że prawo w równym stopniu chronić ma dziewczyny skromne i te wulgarne. Jest działanie i jest jego efekt. Dziewczyny muszą nauczyć się szanować, a nie prezentować swojego ciała jak towar, a gdy potem ktoś się tym towarem chce obsłużyć, to podnosić krzyk. Nie można robić tak, że kobiecie wszystko wolno, a mężczyzna ma żyć pod pręgierzem kar. By było dobrze, wysiłek i starania muszą nastąpić z obu stron. Kobiety muszą prowadzić się jak kobiety i wtedy jest sens wymagać od mężczyzn, by je respektowali.

Zachowująca się wyzywająco kobieta ubrana w prowokujący sposób wie, po co tak się zachowuje i po co tak się ubiera. Wie ona, jakie wrażenie może ona wywrzeć na mężczyznach i celowo to robi.

Jest zupełnie bez sensu atakowanie tyko mężczyzn w sytuacjach, gdy kobiety ze swojej strony zachowują się prowokująco.

Przemocy w rodzinie nie zlikwiduje się najbardziej nawet rygorystycznym prawem. Przemoc w rodzinie ma podłoże prywatne, którego żaden sąd nie jest w stanie uczciwie ocenić. Co z tego, że kobieta zgłosi pobicie/gwałt, co z tego, że mężczyzna dostanie karę więzienia? Często jest tak, że potem kobieta wpuszcza go do swego domu i do swego życia i sytuacja się powtarza. Więzienie nie jest więc rozwiązaniem.

Zacząć należy raczej od uświadamiania skutków gwałtów czy fizycznej agresji. Ale bez podtekstu, że każdy mężczyzna to potencjalny przestępca. Bez szczucia na siebie płci. A raczej przez informowanie o cechach różniących płcie, o sposobach dobrego życia obok siebie, uczyć należy szacunku do ludzi, a nie strachu przed nimi i nienawiści.

Jeżeli mężczyźni stają się gwałcicielami, to zostali oni zaprogramowani nie tak jak należy. Nie nauczyli się oni panować nad swoimi instynktami. Nie nauczyli się panować nad własną agresją, nad własnymi emocjami.
To samo dotyczy kobiet.

Jeżeli nie mają one szacunku dla samej siebie, jeżeli wychowują swojego syna na księcia udzielnego, na cud świata, któremu jego żona ma służyć, to co się dziwić, że są problemy?

Dotyczy to obu płci i dobrze byłoby spotkać się pośrodku, bez wchodzenia do cudzego ogródka. Ani robienie z kobiet ofiar ani szczucie na mężczyzn nic nie rozwiąże. Musimy po prostu nauczyć się ze sobą żyć. Razem, na naszym wspólnym świecie.

autor: nana, data nadania: 2013-01-10 22:02:12, suma postów tego autora: 4653

w odpowiedzi do nana

zgadzam się z Panią/Panem w wielu kwestiach.
"każdy mężczyzna ma matkę. I to właśnie matka kształtuje jego podstawy relacji z kobietami. Jeżeli matka daje mu negatywny przykład, będąc podnóżkiem dla pana męża, to takie dziecko ma zakodowany na całe życie wzorzec nawet sobie z tego nie zdając sprawy" w związku z tym szczególny nacisk stawiam właśnie na edukację, nie tylko młodzieży, ale też kobiet (jeśli oczywiście wyrażą taką chęć).
"budowanie przepaści między płciami, które według pomysłów Autorki powinny się zwalczać. Do czego to może doprowadzić? Z pewnością do niczego dobrego" -
W 'moim zdaniu', które nie jest moim stosuje Pani/Pan fałszywe założenie, w 'Autorki przekonaniu' posługuje się Pani/Pan techniką manipulacyjną zwaną presupozycją, która według psychologów ma zakładać, że przyznanie racji w jednym punkcie ma spowodować reakcję logiczną powodującą zaakceptowanie całego stwierdzenia. Na jakiekolwiek osiągnięcia w dziedzinie równouprawnienia patrzę przez soczewkę nieszkodzenia innym. Dla mnie równouprawnienie to równość w różnorodności. Każda jednostka ma swoje DNA, każda jest unikalna. Równouprawnienie ma dla mnie polegać głównie na tolerancji, zrozumieniu inności kobiety i mężczyzny, na edukacji, na rozwoju. Równouprawnienie to zrozumienie i mądra akceptacja odmienności, różnic między ludźmi, między kobietami, a mężczyznami. Czy istnieje równoprawne zróżnicowanie? Istnieje. Tak. Pod warunkiem, że obie strony edukują się, może w różnych dziedzinach, ale rozszerzają swoją percepcję postrzegania świata, ludzi, wiedzy itd. Są ludzie przekonani o słuszności swoich kodeksów moralnych o odmiennej treści od mojej i nie mam podstaw, by ich potępiać ani narzucać swoich norm. W imię suwerenności każdej jednostki, aprobuję inne kodeksy moralne.
Odnoszę wrażenie, że Pani/Pan generalizuje. Są różne rodzaje generalizowania. Każde z nich mniej lub bardziej spłyca prawdę, ale nie wszystkie są szkodliwe. Jeśli chodzi o płeć, to różnica między szkodliwym i nieszkodliwym generalizowaniem wygląda tak.
Nieszkodliwe: "Mężczyźni z reguły są A, a kobiety z reguły są B"
Szkodliwe: "Jesteś mężczyzną więc powinieneś być A", "Jesteś kobietą więc powinnaś być B".
Niestety aktualnie najbardziej powszechną formą generalizowania płci jest ta druga. W przeciwieństwie do pierwszej, jest ona krzywdząca, więc jako coś nieprawdziwego i szkodliwego powinna być wyeliminowana ze społeczeństwa właśnie za pomocą edukacji, o której Pan/Pani wspomina.
Edukacja seksualna wg Pani/Pan napisał (a) „to nic innego niż odbieranie dzieciom ich niewinności. Uczyć należy szacunku do ludzi jako takich, a nie nakładania kondomów czy masturbacji, ma propagować rozwiązłość.” – edukacja seksualna, o której myślę to przede wszystkim nauka szacunku do drugiego człowieka, poszanowanie suwerenności i autonomii seksualnej jednostki.
„Gdy normy etyczne były przez ludzi na co dzień przestrzegane, nie było problemu z relacjami damsko-męskimi” – właśnie w tym problem, że nie są.
„To nieprawda, że tylko kobiety są ofiarami gwałtów”- to klasyczne pytanie z tezą, zadawane głównie przez mężczyzn. Jak to kiedyś Pani Anna Dryjańska ujęła w swoim blogu: Z podobnymi zastrzeżeniami spotykają się wszystkie osoby czy organizacje, które przeciwdziałają męskiej przemocy wobec kobiet. Przecież przemoc jest nieakceptowalna niezależnie od tego kto jest sprawcą, a kto ofiarą, dlaczego więc koncentrować się na jednym jej rodzaju? Czyżbyśmy uważały, że inna przemoc jest ok? Otóż nie - nie uważamy, by jakikolwiek rodzaj przemocy był akceptowalny. Nie stoi to jednak w żadnej sprzeczności z przeciwdziałaniem męskiej przemocy wobec kobiet. Przemoc mężczyzn wobec kobiet, przemoc wobec osób LGBTQ, mężczyzn, ludzi starszych, dzieci czy wreszcie zwierząt, jest równie odrażająca. Nie znaczy to jednak, że występuje równie często i z tych samych powodów, albo zgodnie z tymi samymi mechanizmami czy dynamiką. Nie znaczy to również, że sprawcy rekrutują się w jednakowych proporcjach spośród różnych grup społecznych. Z powodu kulturowego przyzwolenia na przemoc, znaczącą większość sprawców przemocy stanowią mężczyźni (co NIE znaczy, że większość mężczyzn to sprawcy przemocy!). . Osoba, która uważa każdą przemoc za nieakceptowalną, może więc zaangażować się w przeciwdziałanie konkretnemu jej rodzajowi. Można posłużyć się analogią: to, że ludzie zajmują się pomocą dzieciom cierpiącym na chorobę X nie znaczy, że popierają, by bez pomocy umierały dzieci cierpiące na chorobę Y. To, że ekolożki i ekolodzy angażują się w ochronę Puszczy Białowieskej, nie znaczy, że akceptują wykarczowanie Puszczy Kampinoskiej. To, że przeciwdziałamy przemocy mężczyzn wobec kobiet nie znaczy, że zgadzamy się na przemoc wobec mężczyzn. Proste i logiczne. Przemoc mężczyzn wobec kobiet jest nadal kwestią tak kontrowersyjną, że próbuje się bagatelizować rangę i skalę problemu zamazując płciowy charakter przemocy. Jedną z (często) nieuświadomionych strategii jest odwracanie kota ogonem. “A gwałcicielki?!” - pytają zirytowani panowie. Otóż niezależnie od tego, ile e-maili wyślą w tej sprawie, faktem jest, że 98,5% gwałcicieli to mężczyźni (NIE znaczy to, że 98,5% mężczyzn to gwałciciele!). Jak łatwo policzyć, kobiety stanowią 1,5% sprawców - ułamek ułamka. Mężczyźni, jeśli padają ofiarą gwałtu, to prawie zawsze ze strony innych mężczyzn.

„Brak szacunku na co dzień, brak normalnych relacji między ludźmi na co dzień, to główna przyczyna agresywnych zachowań we wzajemnych ludzkich relacjach. Dodatkowo telewizja bez przerwy pokazuje łatwe kobiety i napalonych samców, którzy bez problemu dogadują się w sprawie numerku bez zobowiązań (…) To należy zmienić, a nie szczuć płcie na siebie”. – wszystko w dzisiejszym świecie jest na sprzedaż. To wymaga przede wszystkim zmian na poziomie metapolityki, głównie zmiany mentalności, ale też procesu uświadamiania. Dlatego też współpracuje z wieloma mężczyznami i dlatego też w artykule poświęciłam miejsce książce pt „Paradoks macho”. Gdybym była, tak jak Pani/Pan uważa, a co jest nieprawdą, przeciwna mężczyznom nie zwróciłabym uwagi na ten fakt. Uważam, że tak samo jak kobiety i mężczyźni są potrzebni. Jestem im wdzięczna za wiele dobrego, które uczynili pomagając mi w aktywowaniu kobiet i w zwalczaniu przemocy wobec kobiet.

Dziewczyny muszą nauczyć się szanować, a nie prezentować swojego ciała jak towar, a gdy potem ktoś się tym towarem chce obsłużyć, to podnosić krzyk. Nie można robić tak, że kobiecie wszystko wolno, a mężczyzna ma żyć pod pręgierzem kar. By było dobrze, wysiłek i starania muszą nastąpić z obu stron. – również jestem przeciwko uprzedmiatawianiu ciała, w tym zwłaszcza ciała kobiet. Nikt nie mówi, że prawo ma być korzystne tylko dla kobiet, bo działając społecznie już przeszło 5 lat, zajmuję się sprawami osób wykluczonych, w tym mężczyzn.

Zacząć należy raczej od uświadamiania skutków gwałtów czy fizycznej agresji. Ale bez podtekstu, że każdy mężczyzna to potencjalny przestępca. Bez szczucia na siebie płci. A raczej przez informowanie o cechach różniących płcie, o sposobach dobrego życia obok siebie, uczyć należy szacunku do ludzi, a nie strachu przed nimi i nienawiści (…)Dotyczy to obu płci i dobrze byłoby spotkać się pośrodku, bez wchodzenia do cudzego ogródka.– i to właśnie staram się zrobić. Napisałam o tym w wywiadzie, że „sytuacja wymaga zaangażowania obu płci. Odpowiedzialność za wciąż rosnącą przemoc spada na barki tak kobiet, jak i mężczyzn”. Powinniśmy wspólnie działać. To my sami, wszyscy, kobiety i mężczyźni, tworzymy rzeczywistość.

Zatem Droga Pani/ Drogi Panie czuję się niesłusznie osądzona jakobym wszystko robiła by prowadzić odwieczną walkę płci, bo to nie leży w moim kręgu zainteresowań. Po prostu bądźmy równi, ale wszyscy bez względu na płeć, orientację seksualną, zasobność portfela etc.

autor: BarbaraBielawska, data nadania: 2013-01-10 23:13:16, suma postów tego autora: 4

Pani Barbaro,

jeżeli faktycznie działa Pani tak, jak Pani pisze, to wypada tylko życzyć Pani powodzenia w pracy.
Niestety, często feministki postępują tak, jakby chciały za wszelką cenę przeforsować społeczeństwo homoseksualne, totalnie zantagonizowane. Na to nie może być przyzwolenia.

Może się to Pani w głowie nie mieścić, ale mój Stary mówi, że jestem 300% kobietą. I od lat zdania nie zmienił.

autor: nana, data nadania: 2013-01-11 16:08:50, suma postów tego autora: 4653

Niby to ma Pani rację pani Nano, ale nie do końca.

Bo pisze Pani:
"Edukacja seksualna to nic innego niż odbieranie dzieciom ich niewinności. Uczyć należy szacunku do ludzi jako takich, a nie nakładania kondomów czy masturbacji. Gdy normy etyczne były przez ludzi na co dzień przestrzegane, nie było problemu z relacjami damsko-męskimi. Nikt nie musi uczyć nawet zwierząt, jak mają się rozmnażać, więc ludzie poradzą sobie z tym też.
Tzw. edukacja seksualna ma propagować rozwiązłość."
*
Gdyby spojrzeć historycznie na stosunki damsko-meskie ,to
nigdy nie były one "etyczne" w tym znaczeniu, które obecnie się za tym słowem kryje.
Wręcz przeciwnie.
Wojna i związane z nią gwałty na pokonanych były zawsze narzędziem mieszania się genów, wyjściem ewolucji poza własne plemię lub grupę i w tym znaczeniu (tzn. w stymulowaniu ewolucji) odegrały bardzo ważną i pożyteczną rolę.
Nie rozwijam szczegółowo tego zagadnienia ale wskażę jedynie na opłakane skutki "chowu wsobnego".

Jeśli chodzi o zwierzęta, to tam nic nie uległo zmianie - nadal najsilniejszy samiec zapładnia wszystkie samice w stadzie nie pytając ich o zgodę, więc Pani porównanie jest całkowicie chybione.

Czy przez te marne tysiąc lat, które minęły od średniowiecza, kiedy to takie zachowania były społecznie akceptowane w Europie, wiele zmieniło się w czaszkach homo sapiens ? - jasne, że nie. Nadal w podświadomości mężczyzny tkwi przekonanie, że im więcej może posiąść kobiet, tym
jest doskonalszy.
I dlatego odwoływanie się do etyki ma tutaj bardzo ograniczone zastosowanie.
Ma tu rację Autorka, że oddziaływać trzeba poprzez wiedzę
( o swoich słabościach i konieczności przezwyciężania ich)
a także poprzez prawo, karząc gwałcicieli. Może nie koniecznie więzieniem, bo tam nadal będzie się chełpił głupio i utrwalał swoje dobre samopoczucie) ale napiętnowaniem społecznym , ukazującym takich niby to "prawdziwych mężczyzn" jako prymitywów ulegających zwierzęcym instynktom, a więc słabeuszy.

Więc taka edukacja seksualna nie jest pozbawieniem dzieci uroków dzieciństwa, ale koniecznością, bo nasza mentalność nie nadąża za rozwojem cywilizacji.

autor: tarak, data nadania: 2013-01-11 17:50:37, suma postów tego autora: 3243

Niedobrze się robi jak się czyta co ta lebioda pisze.

Idź sobie ze "starym" raz w życiu do łóżka zamiast do kurnika, albo się modlić pod portretem Kiszczaka, to ci się może poprawi w głowie trochę. I przestaniesz być takim złym człowiekiem.

autor: Getzz, data nadania: 2013-01-11 19:39:15, suma postów tego autora: 3554

Szanowny Panie Tarak

w ogóle się z Panem nie zgadzam. Oprócz tego etycznego postępowania, rozumie się.

Pod żadnym pozorem nie należy uczyć dzieci technik spółkowania czy nakładania kondomów na banana. Jak wiadomo, człowiek jest programowalny i takie działanie naprawdę odbiera dzieciom niewinność. Nie są one w przyszłym życiu w stanie samodzielnie kształtować swojego życia seksualnego, lecz powielają wgrane wzorce, a te są zwyczajnie pornografią, nie przynoszącą nic oprócz fizycznego zmęczenia i "zadowolenia" jak po biegu maratońskim czy zjeździe ze szczytu czarnym szlakiem.
Tu mnie Pan nie przekona. Moje zdanie mam ugruntowane na bazie analiz i doświadczeń (niekoniecznie własnych).

Nie zaprzeczył przecież Pan temu, że zwierząt nikt nie uczy rozmnażania. Więc dlaczego uważa Pan za konieczne i tu się ze mną nie zgadzać?

Co zaś do gwałtów związanych z wojnami, to w ich wyniku z pewnością nie poprawiło się nic. Człowiek to nie tylko ciało, lecz także sfera duchowa. Dzieci poczęte w wyniku gwałtu mają problemy z przystosowaniem się do środowiska, problemy z własną tożsamością (nawet jeżeli sposób ich poczęcia nie jest im znany), są osobami tzw. trudnymi, sprawiają problemy wychowawcze. Człowiek jest tak skonstruowany, że lubi wiedzieć, gdzie są jego korzenie.

Nie pomoże tu zaprzeczanie, bo dowody na to są niepodważalne. Często dzieci adoptowane po tym, gdy dowiadują się, że nie są dziećmi naturalnymi osób uznawanych przez nie za rodziców, koniecznie chcą poznać swoich rodziców biologicznych. Chcą poznać przyczyny, dla których zostały oddane obcym ludziom. I do końca życia mają z tym problem, choć radzą sobie z nim jak mogą.

A co dopiero dzieci powstałe w wyniku gwałtu! Matka, gdy zajdzie w ciążę w wyniku gwałtu, nigdy nie będzie miała takiej samej miłości do tego dziecka jak do dziecka poczętego za jej zgodą, czyli z miłości.

Czy "wymieszanie genów" wyszło nam na zdrowie? Uważam, że wręcz przeciwnie. Gdyby to było dobrowolne mieszanie się genów, to co innego. Ale w wyniku gwałtu to mogło z tego wyjść tylko nieszczęście i dla matki, i dla dziecka i dla całego narodu.
Niechże Pan będzie uprzejmy nie kłócić się w własnym rozsądkiem.

Istnieje zjawisko telegonii. W myśl tej zasady pierwszy mężczyzna danej kobiety (u zwierząt też to działa tak samo) programuje kobietę na całe jej przyszłe życie i to on jest ojcem wszystkich jej dzieci, nawet jeżeli ma ona innego mężczyznę za męża i biologicznie rzecz biorąc on ją zapłodnił.

Więc jeżeli lekkomyślne kobiety puszczają się z byle kim, a ich pierwszym mężczyzną był np. alkoholik, to mimo, iż mają męża abstynenta w czasie późniejszym, to ich dzieci będą podatne na alkoholizm.

Uważam, że ludzie to przed wiekami wiedzieli i stąd to masowe gwałcenie dziewic - by je zaprogramować tak, żeby rodziły dzieci wroga, nawet gdy mają je z mężem. Natury się nie oszuka. Można wymyślać tysiące teorii, ale prawda zostanie przez to zupełnie nietknięta, pozostanie prawdą na zawsze.

I to nad tym należy się głęboko zastanowić. Bo jeżeli tak rzeczywiście jest, to nie pomoże zaprzeczanie, oburzanie się i inne efekciarskie działania. To mogło by wyjaśnić, dlaczego tak trudno jest Polakom się zjednoczyć.

Ponoć gdy zbadano dziewczęta rosyjskie, wywiezione na roboty do Niemiec, to pewien ginekolog nalegał, by zaprzestać wojny z ZSRR, ponieważ nie da się pokonać kraju, w którym kobiety są czyste, są dziewicami. W trakcie tych badań wówczas wynikło, że zdecydowana większość tych badanych dziewcząt była dziewicza.

By nie było "chowu wsobnego" wystarczy parę tysięcy osobników danego gatunku. I tyle. Nie potrzeba do tego wojny i gwałtów.

Co do zwierząt, to żaden samiec nie odważył by się wskakiwać na samicę, gdy ona nie jest gotowa go przyjąć. Czy nigdy Pan nie oglądał filmów przyrodniczych? To samica decyduje, kiedy i z kim. A samiec może sobie sapać, oblizywać się i naprężać. Ale gdy ona nie zechce, to nici z tego.

To są fakty. Widoczne na wielu filmach przyrodniczych czy to o lwach, czy to o kozicach, czy o małpach czy co tam jeszcze za zwierzę uważane być może. Najbardziej to męczą się ptaki. Bo to i gniazdko buduje, i prezenty znosi (kolorowe piórka, trawki, kamyczki, albo wręcz łapie tłuste owady i przynosi wybrance) i często to wszystko na darmo, bo podoba się inny absztyfikant.
Więc co do zwierząt też się Pan raczy mylić.

Nie wiem o jakich mężczyznach Pan myśli, że to muszą zaliczyć jak najwięcej kobiet. Z jedną, z którą mają dziecię to już mają problem, bo to i alimenty do płacenia, i jednak nie do końca da się z siebie wyrzucić bycie tatusiem.

Może jacyś zwyrodnialcy tak myślą, ktoś, kto ma kompleksy i musi je sobie kompensować? Z reguły jedna kobieta to dla mężczyzny już za dużo. A wiele? Jak to miało by wyglądać? - że chodzi taki i zalicza wszystko, co się rusza? I to miało by być pozytywne? A w jaki sposób?

Gdzie poczucie odpowiedzialności za własne czyny? Gdzie poczucie moralności? - jeżeli jego dzieci wychowują obcy mężczyźni? Czy normalny mężczyzna może być z czegoś takiego zadowolony? Może dumy? Normalne to według mnie nie jest. Taki człowiek to nędzarz emocjonalny. Nieprzydatny społecznie. I oszust.

I w jaki to sposób może być mężczyzna doskonalszy, jeżeli przelatuje przypadkowe kobiety i nie jest w stanie zapewnić potem swoim dzieciom opieki, a jego wytwory otaczają miłością obce osoby? To miało by się mężczyznom podobać? To nie są mężczyźni, lecz rozdawacze spermy. Byle gdzie, byle jak, z byle kim. Też mi powód do dumy :))))

Co zaś do "rozwoju naszej cywilizacji" to nie rozwija się ona od dawna, lecz uwstecznia. Ludzie dziczeją, chamieją, są egoistyczni, chciwi, nie szanują bliźniego, używają siebie nawzajem niczym przedmioty. Wymyślili wyścig szczurów i zachowują się jak szczury.

Nasza mentalność będzie za wszystkim nadążać, ale nie ma chwilowo za czym. Przywrócić należy dobre wzorce: ETYKĘ I MORALNOŚĆ. A nie wymyślać dziwolągi, pozbawiające ludzi godności.

"Cywilizacja" nasza wymyśliła lateks, z którego produkowane są erotyczne lalki ludzkiej wielkości. Niektórzy panowie taką lalkę uważają za swoją partnerkę, rozmawiają z nią, sadzają ją przy stole, no i używają w najróżniejszy sposób. Gratulować wynalazku, czy współczuć biedakowi? (parę dni temu był ciekawy film u Niemców; panowie zamawiają sobie egzemplarze według własnych wizji, a producenci idą im na rękę i kasują).


Czy uważa Pan, że taka lalka, prezentowana w szkole, nie "uświadomiła" by dzieci skuteczniej? Dziewczynki mogły by się wypróbować na lalkach męskich, a chłopcy na żeńskich - czy nie byłby to postęp większy niż kondom i banan?

Do diabła z "edukacją seksualną"!!!

Dzieci należy chronić, a nie narażać na zepsucie moralne. Dzieci dojrzewają płciowo w różnym czasie. Nie ma potrzeby informować ich o czymś, do czego nie dojrzały. Mam nadzieję, że Rodzice są świadomi niebezpieczeństw wynikających z zaprogramowania ich dzieci na swobodę seksualną, czyli rozwiązłość. I skutecznie będą chronić swoje dzieci.

autor: nana, data nadania: 2013-01-11 19:07:17, suma postów tego autora: 4653

Śmieszny zarzut dotyczący milczenia Benedykta.

A co niby miał powiedzieć B16? I po co? Dlaczego? W jakim celu?
Nic nie mówi i słusznie. Papież powinien zajmować się poważnymi sprawami a ja takich w tym temacie nie widzę. To, że jakiś Zenek z Parzydłowa obije Wieśkę po gębie, jest tematem dla prokuratora a nie dla papieża.

autor: Speedway, data nadania: 2013-01-11 20:04:29, suma postów tego autora: 164

Dodajmy,

że Barbara Bielawska, organizatorka demonstracji lewicy patriotycznej, ma - sądząc z tego wywiadu - identyczne poglądy jak te, ktore dominuja na lewicy "antyfaszystowskiej".

autor: Porta Nigra, data nadania: 2013-01-11 20:30:59, suma postów tego autora: 1682

Pani Nano

Najpierw problem monogamii.
Dlaczego większość mężczyzn w Europie ogranicza się do posiadania jednej żony ? - czy dlatego, że można pokochać tylko jedna kobietę ? Tak byłoby poprawnie politycznie i religijnie, ale prawda jest całkiem inna i wręcz brutalna -
nie stać nas na więcej żon. Poligamia ma swoja cenę, mała garstka dostojników miałaby haremy a reszta musiałaby się zadowolić patrzeniem na kobiety ( no, nie zawsze, bo ludzkość jednak wymyśliła burkę!) i platonicznym wzdychaniem do obiektu pożądania.
To jest niemożliwe ani z powodów społecznych ( już widzę te wojny o kobiety jak np. na mongolskim stepie w przeszłości)
ani organizacyjnych. Gdy tylko w przeszłości znalazł się ktoś, kto sam stanowił prawo, jak np.Czyngis-chan, to brał sobie tyle żon, że dziś jego potomków w Europie i Azji można liczyć na setki tysięcy jeśli nie miliony.
Bo wielkość jego haremu była w oczach poddanych wyznacznikiem wielkości, charyzmy władzy i szczególnych względów bogów.
A więc to nie etyka skłania nas do monogamii ale względy praktyczne.

Następna kwestia to edukacja.
Czy taka niewyedukowana dziewczynka mniej będzie cierpiała w wyniku gwałtu niż ta, ze znajomością własnego ciała i
mechanizmów regulujących ludzką seksualność ?
Powiem, że wątpię, ale tylko ze względu na sympatię do Pani.
Bo w istocie jest to bez różnicy, ale taka mądra dziewczynka będzie wiedziała jak uniknąć sytuacji sprzyjających gwałtowi, a ta druga nie i łatwiej stanie się ofiarą.
Więc lepiej edukować.
Czy od razu o tym, jak nakładać prezerwatywę, to nie wiem, może najpierw ogólnie, a później szczegółowo w miarę dorastania.
Chyba jednak Pani ten problem demonizuje.

A jeśli chodzi o chłopców, to może lepiej powiedzieć im o popędzie seksualnym i wytłumaczyć jak nad nim zapanować,
a nie czekać do pierwszego wyroku za gwałt, bo przecież popędy to jest coś, co bierze się z naszego zwierzęcego dziedzictwa i panowanie nad nimi to wielka sztuka.
Czy taki wyedukowany chłopiec jest od razu zdemoralizowany, bo wie do czego służy siusiak jak nie siusia ? - myślę, że odwrotnie, wiedza czyni go doskonalszym od głupowatego rówieśnika i prawdopodobnie gwałcić dziewczynek nie będzie.

Jeśli chodzi o te dzieci pochodzące z gwałtów, to z pewnością te, które zostały przez matkę odrzucone, cierpią, ale już ich dzieci i wnuki nie. Przecież przez stulecia małżeństwo było aktem politycznym lub ekonomicznym
( w zależności od statusu) i nikt nie pytał dziewczyny czy chce starego capa na męża, więc z punktu widzenia emocjonalnego, poczęte z takich związków dzieci też powinny być odrzucone przez matkę, ale doświadczenie wskazuje, że zdarzało się to niezwykle rzadko.
Dziś żyjemy w czasach, kiedy młodzi wybierają sobie partnera, ale ma to swoje także złe strony - brak bezpieczeństwa materialnego tam, gdzie dominują stosunki patriarchalne ( np. w Indiach, czy w krajach islamu, jeśli kobieta ma odwagę wyłamać się z tradycji).
Przecież często zdarza się porzucenie, niby to kochanej żony, z maleńkim dzieckiem, albo zamordowanie synowej w rodzinach hinduskich, po śmierci syna, jeśli nie wniosła odpowiednio bogatego posagu.
Generalnie problem jest niezwykle złożony i do takich uproszczeń jakie Pani zaleca, lepiej się nie stosować.

I edukować młodzież w sprawach własnego seksualizmu,
co na pewno zapobiegnie większym dramatom.

autor: tarak, data nadania: 2013-01-12 01:24:55, suma postów tego autora: 3243

Getzz. .. z szacumkiem proszę

o osobach starszych, kobietach i sprawnych inaczej (*_*)

Nie dziwię Kurnikowej, że uprawia tu takie psychopatyczne wygibasy kiedy widzi na zdjęciu taką szałową dziewczynę. Na dodatek świetnie ubraną (wg Kurnikowej wyzywająco roznegliżowaną, wręcz półnagą!), świetnie umalowaną (wytapetowaną!), no i to figlarne spojrzenie (wyzywające! zachęcające! przyzwalające!)...
Gdyby Barbara była brzydka jak czarna gradowa noc listopadowa (jak większość aktywistek i feministek!!!), na dodatek ubrana w kożuszek pamiętający PRL - pewnie Kurnikowa pierdnęłaby coś tam i byłoby nudno. A tak proszę: kabaret na całego.

Prekielku... interesujący wywiad, ciekawa osoba, a takie średniowieczne endemity trafiają się wszędzie.
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2013-01-12 02:07:48, suma postów tego autora: 5956

Porta Nigra

Nikt nie ukrywał tego, że osoby, które wzięły udział w tym Marszu nie są jednomyślne. I myślę, że dobrze. Bo Marsze mają to do siebie, że biorą w nich udział osoby o różnych poglądach na wiele kwestii. Oczywiście na naszej psychotycznej lewicy takiego myślenie nie ma - bo jak ktoś popiera Gwiazdę albo docenia prospołeczny charakter audycji w RM to musi być zionącym ogniem faszolem. Lewactwo, którego idolem jest Zgliczyński pomimo tolerancji na ustach nie uznaje tego, że ktoś, kto ma inne poglądy na wiele spraw, w innych kwestiach może być sojusznikiem. A ja właśnie odrzucam takie myślenie.

autor: Bartosz Oszczepalski, data nadania: 2013-01-12 03:05:58, suma postów tego autora: 235

"na zdjęciu taką szałową dziewczynę" (hyjdla)

Photoshopem nie takie efekty można osiągnąć (w niczym oczywiście nie ujmując aktywistce).

autor: Bury, data nadania: 2013-01-12 13:24:26, suma postów tego autora: 5751

Pantarak... jestem pod wrażeniem!

Już tu kiedyś pisałam, że jesteś pan nieodgadniony, albo jakoś tak...
Chylę czoła i posypuję się cała popiołem, nie tylko głowę. Na razie ino pod tym wpisem (*_*), bo w sprawach "obyczajowych" grzeszysz Pantarak rozumem, "politycznych" rzadko.
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2013-01-12 14:54:55, suma postów tego autora: 5956

Szanowny Panie Tarak,

sądzi Pan wyłącznie według siebie. Faceci i owszem, popatrzeć na jakąś twarzową kobitkę to i popatrzą, ale większość z nich nigdy nie chciała by mieć kilku kobiet w domu. Życie codzienne to nie tylko seks, a właściwie seks to tylko dodatek, bo to i zapracować trzeba na jedzenie, mieszkanie, ubranie, na dzieci, żonę itd. Marzyć o tym, by być Dżingis Chanem można, oczywiście, ale obsłużyć i utrzymać ileś tam kobiet to byle łachmyta rady nie da.

Może mi Pan wierzyć na słowo, że większość mężczyzn w praktyce woli monogamię.
Fantazje seksualne niczego nie zmieniają, bo życie ma swoje prawa.

Już kiedyż raczył Pan napisać, że w czasach głodu Pan myślałby o bara bara. Czy w obozach koncentracyjnych więźniowie raczej szukali chleba czy - mówiąc obrazowo: dziury po sęku? Odpowiem: SZUKALI CHLEBA.

Czy wielkość haremu była wyznacznikiem czegokolwiek? nie sądzę. Mahomet zalecał branie wielu żon jedynie z tego powodu, iż po wojnach wiele kobiet skazanych byłoby na śmierć głodową będąc samotnymi wdowami, więc rozwiązanie było natury praktycznej, nie erotycznej.

Rozumiem, że Pana do monogamii zmusza bieda, nie moralność czy etyka. Wyrazy współczucia dla Szanownej Małżonki.

Nie da się uniknąć wiedzy o własnym ciele niezależnie od tego, co i kto nam naopowiada. Po prostu ze sobą samym mamy do czynienia 24h na dobę i wiedza jak funkcjonujemy wchodzi nam do głowy sama, chcemy czy nie.

Wiem, że jest Pan zafascynowany płaskorzeźbami na pewnej świątyni hinduskiej, gdzie panie w pozach cyrkowych udostępniają panu swoje otwory. Dziwi mnie, co może normalnego człowieka w tym podniecać. Czy próbował Pan numerku z kobietą w szpagacie? Trudne i męczące jest, ale czy daje zadowolenie przynajmniej, nie mówiąc już o mocniejszych doznaniach?

Powyginana dziwacznie kobieta ma co prawda nieco zdeformowaną pochwę - gdy to ona jest celem - ale w jaki sposób ma to zwiększyć jej doznania erotyczne? Facet i owszem, może sobie wmówić, że to coś fajnego gdy ona stójkę, mostek i szpagat jednocześnie, ale z prawdą nie ma to nic wspólnego. Co ta wyobraźnia robi z człowieka! Skomplikowane ćwiczenia akrobatyczne wykluczają właściwie wszelkie wyższe doznania i mogą być traktowane jedynie jak wejście na czworaka na Mont Ewerest czy przejście Sahary tyłem.

Obecnie jak wiemy człowiek jest w zasadzie bardziej uświadomiony niż wieki temu (tak przyjmujemy na bazie tego, co nam opowiada kościół katolicki, który wszelką wiedzę zgromadził w swoich kazamatach i informacji ludziom udziela w zależności od potrzeb własnych, więc to uświadomienie mogło być większe niż teraz),ale czy to zmniejszyło ilość gwałtów? Z pewnością nie!

Czy naprawdę taki gwałciciel nie wie, co mu z przodu wisi i co może tym zrobić? czy dopiero pani w szkole musi mu to uświadomić? Przecież nie!
Wie on dobrze i posługuje się tym sprawniej niż niejeden don alfonso.

Człowiek ma po to mózg i sumienie, żeby wiedział co jest właściwe a co naganne. Jeżeli rozum i sumienie miała by zastąpić lekcja "wychowania seksualnego" to marny los ludzkości. Sugerowało by to także, że ci nie wyedukowani gwałciciele jako okoliczność łagodzącą mogą podawać brak owej "edukacji".

Naszą seksualność ma więc regulować nasz rozum i człowiek nie ma poddawać się bezmyślnie samym instynktom.
Czy według Pana, jeżeli człowiek jest głodny to powinien pójść do sklepu/restauracji i wziąć sobie jedzenie ile chce i jakie chce, bo mu to instynkt nakazuje? O ileż bardziej ważące jest życie erotyczne człowieka, ponieważ wynikać z tego może nowe życie. Dzieci powinny być wynikiem świadomego działania dorosłych, a nie powstawać przypadkiem i potem żyć jako istoty niechciane albo kochane zastępczo.

Jeżeli dziewczynka wie, że może nałożyć kondom na banana, to czy ten fakt uchroni ją kiedykolwiek przed gwałtem? Coś w tym rodzaju Pan sugeruje. Ale przecież to nieprawda. Nie będzie ofiar gwałtów, gdy nie będzie gwałcicieli. Czy to nie jest jasne?

Gdyby u ludzi rozwijać przymioty mózgu, nie krocza, to i efekty tego byłyby adekwatne.
Osiągany efekt jest zawsze tylko wynikiem działania. Więc jakie działanie, taki efekt.

Problem z atakiem na niewinność dzieci jest tak poważny, że nie sposób go wyolbrzymić. Żadne przeciwdziałanie nie jest za duże.

Z jakiegoś powodu uważa Pan młodych ludzi za idiotów. Czy dużo Pan na tym stracił, nie będąc wyedukowanym na godzinie "wychowania seksualnego"?
U nas w szkole były godziny biologii i na nich parę razy do roku miała wykład pielęgniarka. Mówiła ona o różnicach płciowych, dojrzewaniu, koniecznej higienie, a także skutkach niechcianej ciąży. Prowadzone były te wykłady rzeczowo, bez zbędnego podniecania się tematem. Część tych godzin była oddzielna dla dziewcząt i chłopców.
Więc nie jest to żaden obecny wynalazek, informowanie uczniów o płci i jej funkcjach.

A każdy chłopak, gdy czas na niego, bardzo łatwo domyśla się, że nie tylko sikać może przy pomocy prącia. Ludzie to nie idioci - w przeważającej części - i nie ma powodu traktować ich jak idiotów.

Każde dziecko pochodzące z gwałtu cierpi. Każdy chce być na tym świecie oczekiwany, stworzony w akcie miłości, a nie przypadkiem i nie w trakcie gwałtu. Co Pan robi z mózgiem, że wychodzi Panu inaczej?

Małżeństwa były i są aktem politycznym czy ekonomicznym. I jeżeli ludzie do siebie nie pasują CHARAKTERAMI, to i sprawność przyrodzenia niewiele tu zmieni.

"Edukacja seksualna" nie rozwiązuje żadnego problemu,a raczej stwarza nowe. Jak świat światem jeszcze nikt siebie nie poznał lepiej pod względem charakteru spółkując z przypadkowymi osobami.
Pan jest zwyczajnie zwolennikiem rozwiązłości.

Jeżeli dziecko poczęte w gwałcie nie zostaje odrzucone przez matkę, to nie jest to przecież zasługa gwałciciela! lecz miłości macierzyńskiej. Będzie ona jednak zawsze zaprawiona goryczą, ponieważ każda kobieta chce matką być świadomie, a nie z przymusu.

W czasach dzisiejszych, gdy ludzie wybierają sobie partnera sami, ilość rozwodów jest zatrważająca! Połowa takich małżeństw rozlatuje się po paru latach, ponieważ ludzie nie są w stanie zbudować nic wspólnie.
I problemy z jednego związku przenoszą do innego i tak bez końca.
Więc proszę nie oszukiwać.

Wyłamywanie się kobiet z tradycji polega głównie na tym, że chcą one za wszelką cenę naśladować tzw. zachodni styl życia. W którym naturalnie jest powszechna prostytucja, porzucane są dzieci w "oknach życia", skrobanki czymś naturalnym a niemal żadna kobieta nie wstępuje w związek małżeński jako dziewica.

Kiedyś mówiło się o "zepsutych dziewczynach". I może faktycznie są one zepsute w sensie telegonii, ponieważ są zaprogramowane przez innego mężczyznę, który nie stał się ich mężem.

Więc nie ma co rozdzierać szat nad tym, czy ci, co są już dorośli maja jakieś felerne programy wgrane przez niesprzyjające okoliczności życiowe, lecz należy dbać o czystość naszych dzieci by nasz kraj mógł mieć jakąś przyszłość.

Ciekawe, że wybiorczo stosowanymi negatywnymi przykładami chce Pan zatuszować pozytywną wymowę prawdy.

Kto kogo porzuca i dlaczego to jedno. Kto kogo gwałci i dlaczego - to drugie. Kto kogo i z jakiego powodu zamordował, to jeszcze inna sprawa.
Chodzi o to i tylko o to, by nasz dzieci chronić przed pornografią przemycaną do szkół pod pozorem "edukacji seksualnej".

Kobiety płacą krociowe sumy, by wprawny chirurg nadymał im biusta do rozmiarów krowiego wymienia. Panowie sobie sztukują męskość.
Ale czy ktoś widział, by tyle poświęcenia i samozaparcia mieli ludzie dążąc do rozwoju intelektualnego?

Szkoła ma się zajmować kształceniem głowy. Jeżeli głowa mądra, to i reszta będzie w porządku. W jakim celu chce Pan koniecznie udowodnić coś przeciwnego?

autor: nana, data nadania: 2013-01-12 14:56:33, suma postów tego autora: 4653

To po co ta głupawa uwaga, bury,

skoro w niczym nie ujmujesz aktywistce?
Mnie na przykład żaden photoshop by nie poprawił. Jestem tak piękna wewnątrz, że szkoda pracy jakichś pacykarzy.
(*_*)

autor: Hyjdla, data nadania: 2013-01-12 15:07:39, suma postów tego autora: 5956

Czy ja napisałem coś takiego, co Pani sugeruje ?

Na pewno nie.
Więc pozostańmy przy swoich zdaniach.

autor: tarak, data nadania: 2013-01-12 18:28:44, suma postów tego autora: 3243

och

Hyjdla warta Getzz'a a nawet lepiej.
Nie zgadzam się z naną, ale tak kulturalnie jej nie nadam.
Z rodzicami o seksie nie rozmawiałem ani razu i proszę...
Ale tak około 13 roku życie znajdowałem w pokoiku jakieś komunistyczne książeczki typu "Jak być chłopcem". Chyba sprawka starych. Lekcje wychowania seksualnego były jakieś 2, akcyjne i niekoedukacyjne. A założyć gumką na banana tez trzeba umieć, choćby że nie może być zwiędły. Potem wstyd przy kobiecie i można sobie żyły podciąć, a tu Nobel czeka.

autor: prezio, data nadania: 2013-01-12 19:07:59, suma postów tego autora: 878

Pytała cię Hyjdla albo ja o zdanie, prawicowy urbanoidku?

Nie? To nie gadaj kto czego jest wart tylko emerytkom emerytury podliczaj za złych wnuczków jak to macie w zwyczaju.

autor: Getzz, data nadania: 2013-01-12 19:13:11, suma postów tego autora: 3554

Szanowny Panie Tarak,

każde słowo można rozumieć na wiele sposobów. Zarówno to, napisane przez Pana, jak i to napisane przeze mnie. Chyba tu możemy się zgodzić.
W kwestii pozostawania przy swoim zdaniu jestem jak najbardziej za.

autor: nana, data nadania: 2013-01-12 19:17:02, suma postów tego autora: 4653

Mnie akurat zdanko:

"Hyjdla warta Getzz'a a nawet lepiej" zabrzmiało jak komplement, Getzz.
Dzisiaj wyjątkowo uważnie śledzę popisy Kurnikowej i widzę, że presupozycję opanowała tutaj do perfekcji. Lepiej niż ćwiczenia izometryczne. Nawet najbrzydsze feministki lepszych osiągów w ćwiczeniu mięśni Kegla nie mają...
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2013-01-12 20:44:49, suma postów tego autora: 5956

Za to jedno chociażby stwierdzenie

utopione w grafomańskim słowotoku:
"NIE MOŻE BYĆ TAK, ŻE PRAWO W RÓWNYM STOPNIU CHRONIĆ MA DZIEWCZYNY SKROMNE I TE WULGARNE"
Kurnikowa powinna być sflekowana i wdeptana w glebę na lewicowym portalu. Inne - to tylko rozwinięcie tej swoiście pojmowanej koncepcji "prawa".
A tu nic, cisza. Jedynie pan Pantarak usiłuje zgłosić zdanie odrębne, sam pewnie zdziwiony swoją odwagą. Natomiast dowcipny inaczej prezio próbuje mnie i Getzza ustawiać po kątach...
Potrafię zrozumieć niechęć do przedzierania się przez telegoniczne koncepcje rozwoju płci rozdęte na pięciu metrach bieżących i traktowania serio "lewicowego folkloru". Na tym bazuje ta manipulatorka, by siać po prostu MOWĘ NIENAWIŚCI. Przemycając choćby powyższego kalibru zdania.
To samo zresztą dotyczy powoływania się na słynny banan i kondom prezentowany onegdaj w programie debilnego kowboja, a bosonogiego obecnie oszołoma jako PEWNIK, jako argument PRZECIWKO edukacji seksualnej. Gdzie reakcja na to kłamstwo. W której szkole przewidywał i przewiduje to program edukacji? Owszem, podejmuje ten wątek prezio ukontentowany zapewne swoim dowcipem...
Ileż trzeba mieć w sobie niezasklepionych traum i pielęgnowanych kopniaków życiowych, by tak nienawidzić własnej płci. Ale forum to nie gabinet psychologa klinicznego. Tutaj trzeba dać odpór tej mowie nienawiści. Nawet Barbara nie reaguje, myśląc może że jej nie wypada pod wywiadem z sobą, albo będąc w ciężkim szoku. Wypada, Barbaro, bo ta tabloidalna nauka i szkolenia w niektórych czytelnikach zostawią swój ślad, będąc swoistego rodzaju usprawiedliwieniem dla chamstwa a nawet agresji wobec kobiet. Skoro kobieta tak pisze.
Ileż trzeba nienawiści i niechęci do kobiet i dziewcząt. Z tych wpisów aż wylewa się jadowita zawistna zazdrość starej kobiety, której pozostaje jedynie obserwowanie spółkującego koguta, ptaszków w gniazdkach, lwów na niemieckich kanałach i śledzenie głupawych pseudonaukowych portali... by potem przelewać to tutaj...

A tchórze to czytają i nie reagują.
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2013-01-13 11:27:18, suma postów tego autora: 5956

warto zobaczyć, naprawdę warto!

http://www.youtube.com/watch?v=JCNW7Za7uBk

autor: nana, data nadania: 2013-01-13 13:51:28, suma postów tego autora: 4653

_

"NIE MOŻE BYĆ TAK, ŻE PRAWO W RÓWNYM STOPNIU CHRONIĆ MA DZIEWCZYNY SKROMNE I TE WULGARNE"
Tak, to jest już naprawdę ostra przesada, niezłe draństwo w sumie, większe nawet niż zabieranie emerytur za zbyt mało fajnych wnuczków (wspominam to, bo mnie to ruszyło, mimo że to jakieś ksywski w internecie, ale mamy, babci się nie rusza).
A może nikt z tym nie polemizuje, bo nikt tego nie czyta? Ciężko się przebić przez pisany dziesięcioma palcami słowotk o życiu w chatce na leśnej polanie, a takie kwiatki o "wulgarnych dziewczynach" (!), których prawo nie powinno chronić można tam znaleźć (tak, to jest właśnie prawdziwa mowa nienawiści, a nie co niektórzy za nia uważają) obok instrukcji budowy kurnika.

autor: Getzz, data nadania: 2013-01-13 14:23:09, suma postów tego autora: 3554

A mnie się wydaje że tym razem nana ma sporo racji

Przynajmniej w pierwszym swoim poście w tym wątku.
No bo jeżeli przetłumaczyć tamten post z nanomowy na polski, to co przeczytamy:
- że u podłoża problemu gwałtów leżą zaburzenia jednostek, być może będące wynikiem nieprawidłowości w procesie wychowania; a wcale nie żadna urojona "wojna płci";
- że ludzie są równi, ale różni; a kobieta i mężczyzna - w szczególności;
- że relacje seksualne są tylko przypadkiem szczególnym relacji międzyludzkich;
- że współczesna kultura masowa jest przesycona seksualnością w najbardziej prymitywnej formie;
- że tzw. "edukacja seksualna" w szkołach jest szkodliwa;
- że jedną z przyczyn gwałtów bywa postępowanie samych ofiar;
-że (tu cytat): "uczyć należy szacunku do ludzi, a nie strachu przed nimi i nienawiści"
- że przepisy prawa karnego nie są jedynie słusznym środkiem kształtowania relacji w rodzinie.
Z czym się, droga Hyjdlo, nie zgadzasz?

autor: west, data nadania: 2013-01-13 16:40:45, suma postów tego autora: 6710

West, nie do mnie to było, ale:

- dlaczego tzw. edukacja seksualna w szkole jest zła, pytam poważnie, bez podtekstów, bo u mnie w szkole jeszcze tego nie było, a teraz nie wiem jak to wygląda; dlaczego uważasz, że przynosi to więcej szkód niż korzyści? Znasz ten temat jakoś?
- gdzie we współczesnej kulturze masowej zauważyłeś to straszne przesycenie "seksualnością w najbardziej prymitywnej formie"? Ja jakoś tego strasznego "przesycenia" wcale nie widzę.
- mówienie, że przyczyną gwałtów bywają same ofiary jest również draństwem strasznym, za takie stwierdzenie powinno się być "sflekowanym i wdeptanym w glebę na lewicowym portalu". W ogóle nie ma co rozmawiać z kimś kto mówi, że ofiary gwałtów same są sobie winne, nie to znaczy nie i już.
EOT już w tym temacie.

autor: Getzz, data nadania: 2013-01-13 17:22:03, suma postów tego autora: 3554

Weście... niedrogi...

Opowiedz własnymi słowami np. "Mein Kampf". Też będzie ładnie i poprawnie.

Getzz... jest gorzej niż zakładałam. To jest beznadziejny przypadek.
(*_&)

autor: Hyjdla, data nadania: 2013-01-13 19:18:55, suma postów tego autora: 5956

Getzz

'Przesycenie seksualnością". Przykład. Popularny portal Onet. pl. 13.01 g. 19.30
"Piękna Mallory Hagan została Miss Ameryki" - jak rozumiem temat dnia, wyeksponowany na samym górze strony. Średnio atrakcyjna blondynka ale za to w skąpym kostiumie prezentuje wdzięki./"90-60-90 - oto ideał kobiecego ciała" - kolejna sesja zdjęciowa, tym razem skąpo ubranej Wenezuelki.
Dalej: "O takiej pracy marzy każdy facet!
"Fluffer to osoby odpowiedzialne za przygotowanie ciał aktorów filmów erotycznych. Do ich obowiązków należy między innymi..."
"Seksowna gwiazda kina akcji, o której robi sie coraz głośniej!" - kolejna seria zdjęć sugerujących nieco inny gatunek filmowy...
O tym się mówi" - "Złapał Przybylską za pierś... na premierze"
"Klip": serbski film zakazany w Rosji już w polskich kinach
Od piątku w kinach można oglądać "Klip", kontrowersyjny serbski film, który został zakazany w Rosji. - Film został zakazany z powodu nieprzyzwoitego języka i scen nadużywania alkoholu i wykorzystania seksualnego oraz określonych jako "pornograficzne" scen współżycia seksualnego osób niepełnoletnich"

autor: west, data nadania: 2013-01-13 19:32:46, suma postów tego autora: 6710

Getzz...cd

Gwałty.
Otóż sto razy można sobie powtarzać że "nie to znaczy nie", ale to nie znaczy że przestanie od tego istnieć taka nauka jak wiktymologia.
Jak będę podpity łaził sam po nocy z wypchanym portfelem wystającym z tylnej kieszeni spodni, to prawdopodobieństwo że ten portfel stracę rośnie gwałtownie. Prawda? Tak samo z gwałtami.

autor: west, data nadania: 2013-01-13 19:37:35, suma postów tego autora: 6710

Getzz - edukacja

To jest oczywiście temat do dyskusji. Ale naprawdę nie wiem, po co dwunasto-trzynastolatkom cały przedmiot na ten temat? Do pewnych zagadnień trzeba dorosnąć.

autor: west, data nadania: 2013-01-13 19:47:21, suma postów tego autora: 6710

"Do pewnych zagadnień trzeba dorosnąć. " - pisze pan West

Bój się Boga, panie West, nie słyszałeś o seksualnym wykorzystywaniu dzieci ?
A one najczęściej są wykorzystywane dlatego, że nie wiedzą, że są wykorzystywane.
A gdy się o tym dowiedzą, to już od dawna żyją w traumie !
To pozornie dotyczy innej sprawy, bo pedofilii, ale
związane jest z tą samą edukacją dzieci o własnym seksualizmie.

autor: tarak, data nadania: 2013-01-13 20:15:43, suma postów tego autora: 3243

Ło matkobosko telegońsko, Getzz...

Nie podam Ci adresu strony, co by Ci wody z mózgu nie robić (mnie nie zaszkodzi, najwyżej mi "Dębowe" w niej rozrzedzi), ale znalazłam kapitalne komentarze do tej w zasadzie rasistowskiej "teorii" (prawo pierwszej nocy, pamięć pierwszej nocy) i Ci je tutaj podsyłam:

I. "Wibrator nie ma żadnej energii mentalnej, co się stanie jak laska rozdziewiczy się wibratorem?"

II. "A co z penisami? Też mają pamięć pierwszego razu?"

III. najsmakowitszy:

"Myślę że inicjacja seksualna przy pomocy ogórka niesie ze sobą ryzyko skłonności wegetariańskich w późniejszym życiu...
Podobno według najnowszych badań Pana Kleksa rozdziewiczenie przy pomocy korzenia czerwonej marchwi niesie za sobą również trend do skłonności wegetariańskich, ale w tym wypadku idzie to w parze z sympatiami lewicowymi...
A niepotwierdzone jeszcze oficjalnie przez brytyjski Medical Jurnal przypadki rozdziewiczenia za pomocą świecy okazały się być katalizatorem obrania duchowej, klasztornej drogi życia owych rozdziewiczonych, które to w 102% kończyły jako siostry zakonne... Co ciekawe późniejsze akty seksualne z użyciem różnego rodzaju narzędzi ślusarskich czy warzyw trzonkowych nie miały już wpływu na wybitną duchowość dziewcząt dziobanych w pierwszej kolejności świecą...
Więc niejako potwierdza to i sugeruje tezę, że wagina posiada memory...
Podobne badania niebawem przeprowadzi się na grupie pedałów celem sprawdzenia czy ich dupa również posiada pamięć kształtu i energii... Wyniki badań obu płci posłużą do wdrożenia skutecznego, celowego procesu eugeniki penetracyjnej...
PS. Nasuwa to nieco drastyczne pytanie... Co wkładały sobie w pierwszej kolejności matki polityków? Odpowiedź pozostawię dla was... Ale podpowiem, że to na bank nie mogło mieć napletka..."

Niesmaczne, tak jak cała ta telegonika i jej krzewicielka.

Od siebie dodam, że czytając ponownie telegoniczne zdanka Kurnikowej wplecione umiejętnie między inne uczone bzdety, nasunęło mi się podejrzenie, że ona tutaj pisze O SOBIE. Majaczenie o prawdziwości telegonii i uchwycenie się jej kurczowo, to swoista forma terapii publicznej, która ma starej babie wytłumaczyć wszystkie zdarzenia życiowe, przede wszystkim te złe, bo na dobre przecie sama se zapracowała, no nie?
Aż się wystraszyłam tych podejrzeń, bo to wygląda na szkalowanie. Ale tak mi się nasunęło, co poradzę?

Czekając na partnera (nie, nie seksualnego, scrabblowego) weszłam też na poleconą przez telegonistkę stronę, gdzie niejaka "psycholożka" Tatiana Morozowa w stylu iście sekciarskim indoktrynowała ukraińską młódź. Mróz przeszedł mi po placach. Czym ta kobieta się interesuje poza kurnikiem? Na szczęście po kwadransie przyszedł partner.
tbbnt
[to by było na tyle - jak kończył wykłady twórca Mniemanologii Stosowanej niejaki Stanisławski]
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2013-01-14 07:18:53, suma postów tego autora: 5956

A nikt nie mówi, taraku, że nie trzeba edukować

Trzeba. W rozmowach rodziców z dziećmi, na lekcjach biologii, innych przedmiotów, godzinach wychowawczych...nie trzeba natomiast koncentrować uwagi dzieci na tematyce seksualnej.

autor: west, data nadania: 2013-01-14 09:06:16, suma postów tego autora: 6710

Panie West

Rodziny są różne.
Moim zdaniem ogromna większość rodziców nie potrafi rozmawiać z dziećmi na ten temat. Pomińmy powody, ale to jest fakt.
Pozostaje jedynie szkoła i stąd całe zamieszanie, bo niby dlaczego rodzice mogą ( a może i powinni), a szkoła nie.
To nielogiczne.

autor: tarak, data nadania: 2013-01-14 23:55:37, suma postów tego autora: 3243

Dlaczego rodzice tak a szkoła nie, pytasz?

Z różnych powodów. Na przykład dlatego, że spora część "edukacji seksualnej" to są sprawy intymne, które ciężko poważnie omawiać w szerszym gronie. A także dlatego, że tempo rozwoju u dzieci jest różne, to co dla jednych jest abstrakcją dla innych może być już niestety doświadczeniem. I dlatego, że nie ma i nie będzie zgody w zakresie "uświadamiania", dlatego w zależności od poglądów nauczyciela, dyrektora czy Rady Szkoły, a także siły różnych lobbies w sejmie, ministerstwie itp. raz będziemy uczyć że antykoncepcja to grzech, raz zachwalać dwunastolatkom zalety biseksualizmu. I także dlatego, że już się pchają do tej sfery różne dziwne organizacje "edukatorów seksualnych" w rodzaju Pontonu itp.
Niech przynajmniej lewica zachowa umiar i zdrowy rozsądek w sprawach rodziny i wychowania, skoro prawica (i ta liberalna, i ta konserwatywna) tego nie potrafią.

autor: west, data nadania: 2013-01-15 18:06:02, suma postów tego autora: 6710

W jednym mogę się z Panem zgodzić w tej sprawie, panie West - wszystko w swoim czasie.

I dlatego nie mogę sobie wyobrazić, aby nauczyciel wykładał małym dzieciom o wadach bądź zaletach biseksualizmu.
To jakaś fobia.

A poza tym, skoro rodzice na ogół nie robią co do nich należy, to lepiej żeby dzieci przyswoiły sobie niezbędną wiedzę w szkole niż wcale.

autor: tarak, data nadania: 2013-01-15 18:49:10, suma postów tego autora: 3243

A na jakiej podstawie można stwierdzić

że "rodzice na ogół nie robią co do nich należy"?

autor: west, data nadania: 2013-01-15 21:55:35, suma postów tego autora: 6710

weście

Sorry, że się wtrącam, ale pomyśl, po co w ogóle szkoły. Bo rodzice kaszkę dadzą, ale 2 plus 3 policzyć już nie zawsze nauczą. No i kiedyś nie było szkół.

autor: prezio, data nadania: 2013-01-15 23:18:13, suma postów tego autora: 878

i tak to można odwrócić kota ogonem

to nie należy edukować ludzi dorosłych i wymagać od nich odpowiedzialności za czyny, lecz informować paroletnie dzieci, by się seksualnie wykorzystać nie dały!? Gorzej już się nie da. To nie dzieci są winne, że są wykorzystywane seksualnie i nic nie da informowanie ich o tym, że może im się to wydarzyć. To dorosłych należy wychować seksualnie, jeżeli nie potrafią panować nad chorymi instynktami. To dla dorosłych należy robić lekcje edukacji seksualnej i skutków niewłaściwego postępowania wobec nieletnich, ale przecież nie odbierać dzieciom niewinność tylko dlatego, że dorośli są zboczeni!

Zwolennikom edukacji seksualnej życzyć wypada, by ich dzieci/wnuki zostały już w przedszkolu poinformowane o tym, że mogą być zgwałcone. I one po takiej edukacji od razu z całym zaufaniem będą wychodzić na ulicę, do sklepów, bawić się z rówieśnikami i spokojnie dojrzewać. A potem, gdy będą miały zmarnowane życie, to niechże zwolennicy tej pornograficznej edukacji im wyjaśnią, że to o tych gwałtach to było dla ich dobra.
Normalny człowiek chroni swoje dzieci przed złem. A tu proszę: co nowocześniejszy tatuś pokaże córce na własnym przykładzie, co to jest gwałt i jak należy temu przeciwdziałać. Jaką szansę ma jednakże dziecko wobec dorosłego to już takich nowoczesnych tatusiów nie interesuje? Wyjaśnię: dziecko nie ma praktycznie żadnych szans wobec dorosłych.
Dlatego należy pracować z dorosłymi i chronić możliwie jak najdłużej dzieci przed zepsuciem i niemoralnością.
Dorosłe do seksualnej edukacji dzieci same interesują się tematem i wówczas należy im to wyjaśniać, ale nie wcześniej.

autor: nana, data nadania: 2013-01-16 15:56:40, suma postów tego autora: 4653

każda para rodzicielska ma prawo wychowywać swoje potomstwo zgodnie z własnym światopoglądem

zgodnie z własną religią i tradycją. Wtrącanie się w te sprawy to ograniczanie praw rodzicielskich.
Niechże zwolennicy "edukacji seksualnej" w szkołach wysyłają na nią swoje dzieci, ale inni rodzice niech mają możliwość zdecydować, jak i kiedy chcą uświadamiać swoje dzieci.
Ciekawe, że w założeniu jest, iż inni rodzice to patologia, nie potrafiąca wychować właściwie swoich dzieci. I to ma być lewica?
Lewicy nie ma w Polsce, ponieważ nie ma przyzwolenia społecznego na działanie partii wspierającej niemoralność.
Ludzie wolą głodować, ale zachować czystą duszę. To bardzo dobrze świadczy o Polakach.
Gdyby "lewica" interesowała się bardziej tym, że ludzie nie mają chleba i pieniędzy na zapłacenie rachunków, a nie propagowała by rozwiązłości czyniąc z niej jedno z założeń działań "lewicy", to sytuacja SLD wyglądała by o wiele lepiej.
Niechże każdy zajmie się najpierw patologiami we własnej rodzinie i tą edukuje seksualnie, a nie wtrąca się do życia innych ludzi nieproszony.
Nie będzie gwałtów, gdy nie będzie gwałcicieli. A tych nie zlikwiduje się ucząc młodzież antykoncepcji.

autor: nana, data nadania: 2013-01-16 18:04:15, suma postów tego autora: 4653

Preziu, ale tu mówimy o zadaniach wychowawczych przede wszystkim

A nie o nauce.
Zresztą, jestem za ograniczeniem przymusu szkolnego :-)

autor: west, data nadania: 2013-01-16 22:35:56, suma postów tego autora: 6710

EDUKACJA SEKSUALNA - ZA CZY PRZECIW?

Zostałam wywołana tutaj do tablicy, więc rzucę tak mimochodem, iż dziwię się niektórym postawom tu prezentowanym.
Edukacja seksualna złem?
Z dwojga złego - dziecko nieuświadomione jako tabula rasa w kwestiach seksualnych a dziecko uświadomione z zapisaną kartą - wybieram to drugie.
Czemu?
Bo edukacja seksualna nie zawiera się tylko w antykoncepcji, wibratorach ale także w "ptaszkach" w postaci emocji i uczuć - jak tu niektórzy chętnie postulują. Uczestnicy dowiedzą się, jak „działa” mózg nastolatka. Odniosą się do takich pojęć jak: miłość, przyjaźń, zaufanie, lojalność, troska o siebie i drugą osobę, odpowiedzialność i ciekawość, w kontekście wchodzenia w związek i intymne relacje z drugą osobą.

Edukacja seksualna stanowi integralną część rozwoju człowieka. Seksualność człowieka od wieków była różnie postrzegana w zależności od szerokości geograficznej, kultur czy religii. Dziś, w XXI wieku kiedy dostęp do środków masowego przekazu stał się bardzo powszechny, temat ten nie stanowi tabu.
Telewizja, prasa czy Internet z każdej strony bombardują młodego człowieka treściami o tematyce związanej z seksem, jednakże jest to niekompletna wiedza o człowieku z biologicznego punktu widzenia, a jedynie nacechowana seksualnością przekazaną w celach marketingowych lub pornograficznych.
Dzieci i młodzież od zawsze interesują się swoim ciałem i zmianami
w nim zachodzącymi. Nie zawsze jednak mogą otwarcie rozmawiać z osobami dorosłymi na dręczące je pytania, ponieważ wiele osób nadal uważa temat seksualności za wstydliwy.
Najważniejsza z wymienionych kwestii - czy edukacja seksualna jest
w ogóle potrzebna dzieciom i młodzieży - została rozstrzygnięta na szczeblu międzynarodowym, m.in. podczas Światowej Konferencji na rzecz Ludności i Rozwoju (Kair, 1994) oraz IV Światowej Konferencji na rzecz Kobiet (Pekin, 1995). Polska uczestniczyła w obu konferencjach, a ich dokumenty końcowe przyjęła bez zastrzeżeń. Tym samym zobowiązała się do realizowania ich postanowień. Obradujące państwa uznały, że cena, jaką płacą młodzi ludzie za brak rzetelnej wiedzy na temat seksualności człowieka i zdrowia reprodukcyjnego, jest tak wysoka, iż rządy zobowiązane są do podjęcia odpowiednich działań na rzecz zmiany tej sytuacji. Najbardziej widocznymi skutkami braku edukacji seksualnej lub jej niewłaściwej jakości są przypadki zarażeń wirusem HIV i innymi chorobami przenoszonymi drogą płciową oraz wczesne i nie planowane ciąże dziewcząt i młodych kobiet.
Świadomość, że dojrzałość fizyczna nie idzie w parze z dojrzałością emocjonalną oraz społeczną nie jest chlebem powszednim, co chwilę słyszę o tym, że już 13-latka czy 16-latka zaszła w ciąże. To zatrważające!
Edukacja seksualna przydałaby się nie tylko tym małym, ale tez tym dużym. W jaki sposób mogą przekazywać młodym pokoleniom wiedzę na ten temat.
Dostęp do informacji, edukacji i usług należy do podstawowych praw człowieka przysługujących młodzieży, w szczególności do ich prawa do zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego. Te działania na rzecz młodzieży powinny obejmować kształtowanie w młodych mężczyznach
szacunku dla autonomii kobiet i gotowości do ponoszenia wspólnie z kobietami odpowiedzialności za sprawy związane z seksualnością i prokreacją.

Zdaniem SIECUS, amerykańskiej organizacji zajmującej się edukacją w zakresie
seksualności (Sexuality Information and Education Council of the United States), program rzetelnej edukacji seksualnej powinien rozpocząć się w przedszkolu i obejmować młodzież do 18. roku życia.
W celu zapewnienia uczniom dostępu do informacji i umożliwienia im rozwijania swoich kompetencji interpersonalnych, program nauczania powinien zawierać szeroki zakres dostosowanych do wieku i zgodnych z wiedzą medyczną informacji dotyczących seksualności, z
uwzględnieniem zagadnień rozwoju fizycznego, relacji międzyludzkich, umiejętności postaw asertywnych, antykoncepcji oraz zapobiegania chorobom przenoszonym drogą płciową. Ludzie, którzy to prowadzą są specjalistkami i specjalistami w tych dziedzinach a programy są DOSTOSOWANE DO WIEKU DZIECI i MŁODZIEŻY!
Aby spełnić wymagania określone w dokumentach międzynarodowych, wzorcowy program edukacji seksualnej powinien w sposób kompleksowy łączyć przekazywanie informacji z dostarczaniem wiedzy, pozwalającej młodzieży podchodzić pozytywnie i odpowiedzialnie do
własnej seksualności. Istotne jest nabywanie przez młodych ludzi umiejętności porozumiewania się, asertywnego zachowania, odpowiedzialnego podejmowania decyzji. Wykształcenie tych umiejętności wiąże się z koniecznością budowania i wzmacniania indywidualnego poczucia wartości i świadomości własnych praw. Jest to szczególnie ważne w przypadku dziewcząt i kobiet, których potrzeby seksualne przez wieki pozostawały nie dostrzegane, a prawa seksualne negowane. Paradoksalnie jednak to właśnie kobiety były obciążane w społeczeństwie odpowiedzialnością za sferę seksualną. Skutki tego są wciąż bardzo odczuwalne w codziennym życiu prywatnym i społecznym.
Równie ważna jest więc praca nad tym, by zwiększyć poczucie odpowiedzialności chłopców i mężczyzn za swoje zachowania seksualne. Warunkiem tego jest ukształtowanie partnerskich,
opartych na zasadach równości płci relacji między dziewczętami i chłopcami - kobietami i mężczyznami.
Szkoła jest oczywiście tylko elementem systemu kształtującego postawy dzieci i młodzieży. Może jednak wywrzeć pozytywny wpływ na relacje między ludźmi oraz na takie zjawiska społeczne, jak zbyt wczesne rodzicielstwo, zakażenia chorobami przenoszonymi drogą płciową.

Zalety? A więc podsumujmy:
Pozwala młodzieży w pozytywny sposób podchodzić do własnej seksualności; zwiększa szanse na stworzenie szczęśliwych związków;
Umożliwia dostarczenie dzieciom rzetelnej informacji w sposób dostosowany do ich wieku oraz do możliwości pojmowania; Stwarza szansę sprostowania błędnych informacji docierających do młodych ludzi; Pomaga młodzieży uniknąć problemów związanych z prowadzeniem życia seksualnego; Przyczynia się do zmiany stereotypów utrudniających kobietom i mężczyznom osiąganie równych szans w życiu prywatnym i społecznym; Wpływa na zmianę stosunku do mniejszości seksualnych; Ułatwia zrozumienie między chłopcami i dziewczętami - kobietami i mężczyznami; Zwiększa poczucie odpowiedzialności mężczyzn za jakość i skutki związków seksualnych; Uświadamia młodym ludziom prawa kobiet do seksualności; Kształtuje zachowania i nawyki prozdrowotne; Kształtuje postawy i umiejętności asertywne, może przyczynić się do zapobiegania przemocy
na tle seksualnym;

I ważna kwestia: Edukacja seksualna jest procesem kompleksowym. Dokonuje się praktycznie przez całe życie człowieka. Rodzina odgrywa w niej bardzo ważną rolę. Rodzice oddziałują na dziecko nie tylko poprzez bezpośrednie rozmowy, ale także poprzez własną postawę wobec seksu, żony lub męża. Tego wpływu nikt nie może podważyć. Często jednak rodzice z różnych przyczyn nie czują się na
siłach, by w odpowiednim czasie i w odpowiedni sposób uświadomić własne dziecko. Woleliby więc, by to zadanie przejęła szkoła.
I tu dość istotna informacja dla samych zainteresowanych: w niektórych krajach, np. w Szwecji, prowadzi się programy edukacji seksualnej skierowane do rodziców. Ich celem jest wspieranie rodziców i dostarczanie im wiedzy potrzebnej w kontaktach z
dziećmi. Programy te mają jednak charakter pomocniczy i nie zastępują edukacji seksualnej prowadzonej przez szkoły i adresowanej do młodzieży.
Rodzice, którzy sprzeciwiają się edukacji seksualnej w szkole, powinni pamiętać, że dziecko, zgodnie z Konwencją Praw Dziecka, ma prawo do informacji. Doświadczenia wielu organizacji pozarządowych i wielu szkół prowadzących zajęcia profilaktyczne
z zakresu przemocy wobec kobiet i dziewcząt jasno wynika, Ŝe pozostawienie tego tematu wyłącznie w gestii rodziny sprzyja nie tylko utrzymaniu złych statystyk przemocy wobec dziewcząt
w szkole, ale również ukrywaniu przemocy seksualnej, która ma miejsce w rodzinie.

A teraz to jest właśnie ten moment, że możecie krytykować mnie do woli, znielubić, zakwestionować. do wyboru, do koloru ;) jakiś sprzeciw?
na pewno... :)
zatem pewnie do zobaczenia ;)

autor: BarbaraBielawska, data nadania: 2013-01-17 01:17:31, suma postów tego autora: 4

Oczywiście, że zajęcia z edukacji seksualnej

powinny być OBOWIĄZKOWE. Właśnie dlatego, że w mediach, na ulicach, w sklepach jest tak ogromne nasycenie seksem i pornografią.
Dzieciom i młodzieży należy objaśniać ich seksualność i propagować zdrowe, bez przemocy, oparte na szacunku relacje międzyludzkie, m.in. seksualne. Właśnie dlatego, że jest tyle patologii w rodzinie. Te rodziny na pewno sobie z tym nie poradzą, jak sugeruje portalowa telegonistka, w TELEwizji GONIąca bzykające się lwy i inne świstaki..
Skoro za nasze pieniądze naucza się baśni i klechd katolickich albo wprowadza jakieś durne "podstawy przedsiębiorczości" - to wyjaśnianie i oswajanie własnej seksualności jest także niezbędne. Jeszcze zupełnie niedawno nie było przedmiotu pn. informatyka, a teraz to jest NORMA. Taką normą powinna być edukacja seksualna, bo ta sfera życia posiada zbyt wiele głupich tabu, przesądów i przekłamań... a ona jest ISTOTNYM składnikiem życia każdego człowieka, czy się to nam podoba, czy nie. CAŁEGO ŻYCIA.
Zasłanianie się różnym rozwojem emocjonalnym dzieci i młodzieży jest niepoważne. Słupki, zbiory i ortografię też przyswajają z wyprzedzeniem lub poślizgiem i jakoś te mankamenty "intelektualne" nikomu nie wadzą...
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2013-01-17 07:34:33, suma postów tego autora: 5956

Dzieciom propagować relacje seksualne, Hydlo?

Cóż, w Polsce Ludowej tacy "propagatorzy" mieli okazję zapoznać się z urokami celi więziennej i w tym zakresie trzeba tamten okres pochwalić.
BTW, informatyka w szkołach miała rację bytu ćwierć wieku temu. Dzisiaj, kiedy dzieci wcześniej opanowują tablety i smartfony niż uczą się pisać, lekcje informatyki w szkołach służą tylko do sztucznego utrzymywania etatów dla związkowców z ZNP czy Solidarności.

autor: west, data nadania: 2013-01-17 14:28:43, suma postów tego autora: 6710

O!

Sugeruje Pan, Panie West, że powinnam za swoje poglądy trafić do więzienia?

autor: BarbaraBielawska, data nadania: 2013-01-17 15:15:28, suma postów tego autora: 4

Pani barbaro, a Pani propaguje wśród dzieci nawiązywanie relacji seksualnych?

Nie spodziewałem się.
Na Pani obszerny post oczywiście odpowiem oddzielnie, bo zawiera wiele stwierdzeń które wymagają, moim zdaniem, komentarza.

autor: west, data nadania: 2013-01-17 15:41:06, suma postów tego autora: 6710

Jestem pod wrażeniem!

Przepraszam, bo chyba się nie zrozumieliśmy.
Twierdzi Pan, że propaguję nawiązywanie wśród dzieci relacji seksualnych...?
Już po tym wnioskuję, że albo źle się zrozumieliśmy, albo Pan nadinterptetuje pewne fakty, gdyż nie wiedziałam, że edukacja seksualna = propagowanie relacji seksualnych.

autor: BarbaraBielawska, data nadania: 2013-01-17 16:15:00, suma postów tego autora: 4

Mam nadzieję, że się nie zrozumieliśmy

Hyjdla napisała cyt. "Dzieciom i młodzieży należy (...) PROPAGOWAĆ (podkr. moje) zdrowe, bez przemocy, oparte na szacunku relacje międzyludzkie, m.in. SEKSUALNE.". Stąd moja odpowiedź dla Hyjdli, którą to odpowiedź odniosła Pani do siebie. Omyłkowo, jak mniemam.

autor: west, data nadania: 2013-01-17 17:08:45, suma postów tego autora: 6710

weścior, napisałam DOKŁADNIE TAK:

..."propagować zdrowe, bez przemocy, oparte na szacunku relacje międzyludzkie, m.in. seksualne". MIĘDZY INNYMI, weścior...
Ileż trzeba złej woli, by insynuować coś podobnego jak propagowanie nawiązywania relacji seksualnych. Może mi jeszcze wmówisz, że z dorosłymi? Bo czytanie ze zrozumieniem chyba opanowałeś? Natomiast manipulowanie prostym tekstem do perfekcji...
Kolejny telegon...
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2013-01-17 17:40:55, suma postów tego autora: 5956

Pani Barbaro, teraz ad rem

Przede wszystkim, nie ma sporu o to, że dzieci i młodzież powinny być uświadamiane w kwestiach związanych z szeroko rozumianą seksualnością. Takiego poglądu próżno by szukać nawet w poglądach skrajnych konserwatystów i religiantów. Spór idzie o to jak, w jakim zakresie, kiedy, po co itd.

Co budzi wątpliwości? O niektórych sprawach już wyżej pisałem, dlatego odniosę się tylko do tych stwierdzeń z Pani ostatniego postu, które wymagają pewnego komentarza.

Otóż nie można rozpatrywać kwestii edukacji seksualnej w oderwaniu od całokształtu wychowania moralnego, od kwestii postaw i wartości które chcemy wpoić dzieciom. To nie jest fizyka, w której punkt wrzenia danej cieczy w warunkach normalnych wynosi tyle i tyle zarówno w programie medresy, szkoły europejskiej czy kółka samokształceniowego młodych maoistów gdzieś w górach Nepalu.

Dlatego trzeba spojrzeć na to, jakie cele stawiają sobie twórcy i propagatorzy wychowania seksualnego w szkołach, przy czym chodzi zarówno o jawnie obecne w kształceniu treści, jak i program ukryty (oczywiście w tym znaczeniu w jakim używa się tego terminu w pedagogice, a nie w teoriach spiskowych).

Cóż więc widzimy? Co się rzuca w oczy?

A więc przede wszystkim - głęboka nieufność wobec rodziny. I nie chodzi tu tylko o to, że rodzice "nie dorośli" zdaniem propagatorów wychowania seksualnego do przekazywania dzieciom pewnych treści. Chodzi generalnie o kształtowanie postaw w oderwaniu od dosyć zasadniczej sprawy - od tego, gdzie jednostka ma realizować swoje potrzeby seksualne. W rodzinie? A skąd, przecież rodzina to źródło opresji. Zwłaszcza wobec kobiet.

Skoro jednak mówicie "a", to logiczne jest powiedzieć "b". I to się dzieje. Nie mówi się że źródłem np. wczesnych ciąż czy chorób wenerycznych jest nieuporządkowane życie seksualne, częste zmiany partnerów itp. A przecież przyczyną - pierwotną przyczyną! jest podjęcie wczesnego współżycia, albo współżycia z przypadkową osobą. A nie źle założona prezerwatywa.

Dalej - przy okazji wychowania seksualnego mamy całą gamę przemycanych przy okazji kwestii takich jak "zmiana stosunku do mniejszości seksualnych". Czy może mi Pani powiedzieć, co stosunek do mniejszości seksualnych ma wspólnego z edukacją seksualną?

Mimo tej uwagi, ten program wychowawczy uważam za spójny. Nacisk na emancypację jednostki, na prawa a nie obowiązki, na hedonizm seksualny ma swoje skutki. Dlaczego w Szwecji - tej socjalnej Szwecji, a jednocześnie jednym z najlepiej rozwiniętych państw kapitalistycznych, połowa dzieci to dzieci samotnych rodziców? Źli pedagodzy? Fatalne programy?

Myślę że nie. Nie należy nie doceniać przeciwnika. Piszę "przeciwnika" - bo w istocie ów przekaz ideowy jest przekazem głęboko reakcyjnym.

To już nie mamy do czynienia z okrutnym często, ale jednak patriarchalnym i "swojskim" kapitalizmem XIX-wiecznym, ani nie z państwem opiekuńczym lat 50-tych. To niestety szczerzy zęby współczesny monopolistyczny kapitalizm ponadnarodowych korporacji, dla którego nie istniejemy jako ludzie, tylko jako konsumenci. Dlatego trzeba rozbić wszelkie więzi społeczne, aż do poziomu rodziny włącznie, tak aby jedynym punktem oparcia stało się państwo, kontrolowane przez wielki kapitał. Dlatego trzeba wmówić ludziom, że są "wolni" przy czym wolność jest rozumiana jako wolność konsumpcji - cóż, samotny konsumuje więcej niż członek rodziny. I, odpowiednio, spłaca więcej kredytów.

Oczywiście, "edukacja seksualna" w tym wydaniu nie jest jedynym, ani nawet najważniejszym elementem współczesnego zniewolenia. Warto jednak, jak sądzę, o nim pamiętać.

autor: west, data nadania: 2013-01-17 18:06:59, suma postów tego autora: 6710

Hyjdlo,

Czyli sformułowanie "propagowanie relacji seksualnych" nie dotyczy propagowania relacji seksualnych? To trochę tak z kategorii "nikt nas nie przekona że czarne jest czarne a białe jest białe".
Ale oczywiście rozumiem, że napisałaś trochę coś innego niż chciałaś.

autor: west, data nadania: 2013-01-17 18:14:43, suma postów tego autora: 6710

Aha, mógłbym prosić o rozwinięcie sformułowania

"potrzeby seksualne (kobiet) przez wieki pozostawały nie dostrzegane, a prawa seksualne negowane"?

autor: west, data nadania: 2013-01-17 21:18:08, suma postów tego autora: 6710

Na to ostatnie pytanie, west,

odpowiedzi poszukaj u babć, matki, żony. Może ci odpowiedzą? Może...
I to biega, west.
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2013-01-18 11:48:03, suma postów tego autora: 5956

Dodaj komentarz