wiedzą, że praca jest niezbędna dla rozwoju człowieka, społeczeństwa, państwa.
Czy może ją zastąpić modlitwa?
Kto się podpisze pod listem Niemców? Może Przewodniczący OPZZ? Bo o Solidarności nie wspomnę, ponieważ to właśnie ona to draństwo w naszym kraju przywołała do życia. Gdzie podziały się te peerelowskie porządki, które prokuratorowi kazały ścigać za płatną z dodatkami pracę w nadgodzinach?
Czemu polska lewica musi zawsze zostawać w tyle? Bądźmy awangardą postępu. Niech cały świat z podziwem spogląda na nasze dokonania, podobnie jak było to za PRL.
Postulować należy dziesięciogodzinny tydzień pracy bez pomniejszania pensji, ewentualnie w niektórych przypadkach należą ją podwyższyć. Skutki takiego ruchu będą natychmiastowe i spektakularne. Ludzie korzystając z mnogości wolnego czasu zajmą się kulturą, spontanicznie powstawać będą kluby książki, wieczorki poezji zastąpią tradycyjny polski weekendowy melanż. W tramwajach zblazowani, wpatrujący się w punkt bez celu ludzie nagle zastąpieni zostaną przez uśmiechniętych dysputantów.
Z uwagi na niedobory siły roboczej w pewnych obszarach gospodarki sprowadzimy pracowników z całego świata.
W ten sposób Polska stanie się krajem multikulturowym, tolerancyjnym i otwartym.
etc.itd.
Zapomniałem dodać, że liczba dni urlopu nie może się zmienić!
można by pomyśleć że poważni ludzie, a tym bardziej ekonomiści, nie wierzą już w magię a tu proszę bardzo aż sama buzia się uśmiecha. Jednak oglądanie dużej ilości kolorowych bajek w dzieciństwie przynosi widoczne efekty. Skoro ograniczenie czasu pracy o 1/4 nie zmniejsza produktywności (czyli pensji), to powinniśmy natychmiast obniżyć czas pracy do 1 godziny tygodniowo. Oczywiście, moglibyśmy nawet do 1 mikrosekundy, ale zostawmy już taką całą godzinę tygodniowo jako hołd ludziom z przeszłości którzy nie wpadli na tak genialny pomysł aby po prostu przestać pracować zachowując identyczne pensje. Viva la Revolution!
Właśnie, kto się jeszcze podpisze??? I Reksio i Bolek i Lolek i Kajko i Kokosz i Tytus i Zaczarowany Ołówek i Koziołek Matołek i Bonifacy: wszyscy się już podpisali!!!
Tak, liber. Nie wierzą już w magię i zaklęcia neoliberałów. Doszli do wniosków, które Russel już dawno zawarł w swojej "Pochwale lenistwa".
jest zaszczytem i obowiązkiem i prawem i warunkiem człowieczeństwa. -Jeżeli ma brzmieć dumnie.
Tak myślą Ludzie przez duże L.
Zarówno z SPD, Ruchu Katolickiego, Partii Piratów, Feministek, Związkowców z bardzo silnego IG Metall, Die Linke, Publicystki i Publicyści, ze Świata Nauki....
-Powątpiewać w sens Ich przemyśleń, to jakby dawać o sobie świadectwo niższej niż ludzka przynależności.
wiesz, trzeba miec naprawdę zryty beret, by bezsensowny i bezproduktywny zapierdol traktowac, jako coś, co jest fundamentem człowieczeństwa - a stawianie zapierdolu na piedestale jest raczej fundamentem rekigianctwa i prawicy (by się we łbach głupie myśli nie wykluwały i ludzie nie odkryli radości z twórczości, zabawy czy lenistwa)
nawet karol marks był wrogiem tak pojmowanej pracy.
jak widać, niemcy lepiej rozumieją myśl swojego rodaka i russela też czytali.
praca, drogi ozetkazetbeikropki - jest przymusem dla większości i nie warto z tego robić czegoś o wartości metafizycznej.
OZB, to Ogólnopolski Związek Bezrobotnych. Z zabawy i leniuchowania zgodnie z twoją receptą czerpiemy pełnię szczęścia, albo i jeszcze więcej.
A co do Człowieczeństwa, to pamiętam, jak w szalejącej komunie pod presją prowadzili nas, młodych chłopców i dziewczyny, do....Teatru. A w nim sztuka pod wymownym dzisiaj tytułem "Na dnie".
Tam z ust niejakiego Satina (jeżeli nic nie pokręciłem, minęło już z pięćdziesiąt lat) dowiedziałem się że:
"Człowiek, to brzmi dumnie"
Taka to była komunistyczna indoktrynacja. Najwredniejsza, bo przez m.in. szkołę i teatr.
Młodzież w tym, zniewolonym przez czerwonych, kraju znała słowo -stypendium, a nie znała -czesne.
Wybacz mi w swojej mądrości, wszak te braki odczuwam do dzisiaj wspomagając naukę potomstwa.
Bez niej bylibyśmy nadal zwierzętami. Jeżeli ktoś myśli inaczej, to wierzy w mannę z nieba a więc w siłę metafizyki; to jedno a drugie, to jej nadużywanie w interesie wąskich grup. Powinna być zatem tak zorganizowana a jej rezultaty tak dzielone, by służyła wszystkim.
Masz racje
Arbeit macht frei
chyba raczej "Kto umiera wolnym będzie, kto przeżyje wolnym już" Twój jest cytat makabryczny.
W tekście źródłowym nie dotyczy pracy, lecz prawdy. (ew. protestancka św Jana 8-32)
To nic, że podczas wielkiego kryzysu lat trzydziestych cytat "Arbeit macht frei" faktycznie znalazł się w programach zwalczania bezrobocia. W latach okupacji nabrał złowieszczego znaczenia "Arbeit macht frei durch Krematorium"
W Buchenwaldzie inaczej "Jedem das seine", ale to też makabra.
Myślę -odpowiadając na cytat: że nikomu z Nas, Was, Ich, taki cytat się nie należy.
Zniesmaczyłeś.
I powinni za nią optowac te rożne jlibery i reble przede wszystkim. Jak wiadomo powszechnie to epoka końca pracy. Nigdy juz na skutek zmian cywilizacyjnych i rozwoju techniki świat nie bedzie potrzebowal tylu pracownikow. Wyjsciem są z jednej strony pomysly typu dochod obywatelski, a z drugiej skracanie czasu pracy. Wprowadzenie któregos z nich jest nieuniknione. Z pozycji tych liberalkow, ktorzymi trząść będzie sama mysl, ze ktos cos dostanie "za darmo", ten pomysl jest chyba lepszy? Łatwiejszy tez do wprowadzenia i zaakceptowania mentalnego. Osobiscie uwazam, ze nie kazda praca uszlachetnia a kazdy musi jesc... Wiec moze lepiej spychac wieloryby z plazy, robic rzeczy pożyteczne, rozwijajace czlowieka, jego aspiracje, niz zatrudniac nastepna zmiane ludzi w jakims telemarketingu by wykonywali bezsensowną nikomu niepotrzebną odmóżdżającą pracę?
I to jest pomysl na jakis poczatek zmian. Oczywiscie obok tego trzeba skonczyc z konsumpcjonizmem i zabójczą dla tej planety polityka niekonczacego sie wzrostu. Žarówka ma sie znow palic 100 lat a lodowka dzialac lat 40 itd. Wszystko moze i musi byc trwalsze. A wtedy rak do pracy potrzebowac bedziemy jeszcze mniej. Te i tym podobne zmiany to absolutna koniecznosc. Tym bardziej niezbedna w dobie upadku kapitalizmu... ktory trzeba tylko dobic. i zaczac w koncu normalnie żyć.
jest absolutnie wystarczające.
Jeśli ty chcesz to tyraj na swojego pana nawet całą dobę (oczywiście bez pensji, rózne Lewiatany i BCC uważają, że wystarczająca nagroda dla "robola" to to, że może poświęcić swoje życie firmie i móc pracować na chwałę pana kapitalisty, płacenie pensji "robolom" to przecież lewacko-socjalistyczna patologia), jednak nie każ tego robić normalnym ludziom.
Apel badzo dobry.
A ty steff, nie zachwycaj się tymi peerlowskimi czasami, bo przedwojenni komunisci walczyli o 40 godzinny tydzien pracy, powojenni "kapitaliści państwowi" wprowadzili 50 godzinny tydzień pracy.
prawda absolutna!!! automatyzacja ma swoje prawa
Podstawowe akty prawne z zakresu prawa pracy w PRL pochodziły z okresu międzywojennego a więc II RP. Tygodniowy czas pracy wynosił więc 46 lub 42 godz. w zależności od statusu prawnego danej grupy pracowników. Dopiero Kodeks Pracy z 1974 sprawy te ujednolicił wprowadzając 46 godzinny tydzień pracy.
Rebel 2 - a więc nawet faszyści wiedzieli, jakie znaczenie w życiu każdego człowieka ma praca. Gdyby myśleli inaczej, tej sentencji tam nie umieszczaliby.
Po twoim hitlerowskim argumencie nie mam nic do powiedzenia