Kiedy czytam frazy typu: "Rosja putinowska", czy "Rosja Putina" to dla mnie jest oczywistą oczywistością, że nie chodzi o obiektywny ogląd tematu, a stygmatyzacja nacechowana niechęcią.I stosuje się to raczej w propagandowych ulotkach, niż w poważnych ocenach.
A teraz ad rem. Otóż stosunek do homoseksualistów, -izmu w Rosji i ZSRR w jednym aspekcie niczym się nie różnił od podejścia wszędzie indziej. Tą wspólną cechą podejścia do homo było jego instrumentalne wykorzystywanie, z tą tylko różnicą, że każde państwo wykorzystywało w swoich celach i w różnych okresach. Homofobia nie była wynalazkiem ani hitlerowców, ani Stalina, bo wystarczy przypomnieć, jak skończył znany "pedał" Oskar Wilde i jak postępowano jeszcze wcześniej z takimi "zboczeńcami".
nie bardzo rozumiem jak miałaby by sie objawiać instrumentalność
dla mnie podejście do homoseksualistów było odzwierciedleniem społeczeństwa zorganizowanego przez mężczyzn i dla mężczyzn wyznających etos i wartości, w które wierzyła heteroseksualna większość mężczyzn na szczycie drabiny społecznej
było takie samo jak podejście do wszystkich mniejszości słabszych i podporządkowanych głównemu nurtowi, podejście do kobiet, żydów, cyganów, chłopów... które nigdy nie wymagało zrozumienia, ani dostosowania się - to mniejszości musiały ustąpić, bo taka była natura stosunków pomiędzy grupami społecznymi
polityka wobec spraw wewnętrznych funkcjonowała jako objaw przekonań, postaw i fobii "macho" - stąd wykluczenie i karalność homoseksualizmu - jest to ta strona heteryka, której skonfrontowanie było dla niego zawsze najgorszym z możliwych koszmarów, obszarem, którego granice w jego własnej strukturze są dla niego niejasne
Instrumentalne podejście do problemu należy rozumieć dosłownie, jako instrument nacisku i - w razie potrzeby - "przekonania zboczeńców" do pożądanych zachowań. Dotyczyło to oczywiście elit, bo przeciętniakami sobie nikt specjalnie nie zawracał głowy. Im zawsze było wolno mniej.
Nie wiem, jak to wyglądało w Rosji, ale w III Rzeszy byli wysoko postawieni ludzie, o których koledzy czy zwierzchnicy wiedzieli, że są homoseksualni, ale dopóki byli lojalni i gorliwi, nic im się nie działo.
Podzielam Twój pogląd, co do wymienionych grup grup mniejszości, ale to nie "heteroseksualna większość mężczyzn na szczycie drabiny społecznej" była źródłem szykan czy wręcz prześladowań. Kobiety są (i były) o wiele bardziej zdecydowanymi i radykalnymi "strażniczkami wartości".
czy "kochający inaczej" nadają się do wojska? Czy są w stanie przejść musztrę i wykonywać rozkazy? maszerować dziesiątki kilometrów dziennie? Wszyscy widzimy, co robi homoseksualizm z mężczyzn i nie ma się co oburzać zaprzeczając prawdzie.
Jeżeli większość Rosjan wypowiedziała się przeciw "tolerancji" to w czym problem? przecież to wyraz czystej demokracji. Ma przecież rządzić większość. I rządzi.
Nie mylić tolerancji z akceptacją.
nie wiem kiedy ostatnio geja widziałaś, ale zakładając że twoje iluzje są prawdziwe, najlepszymi żołnierzami byłyby lesbijki
prawda jest taka, że w starożytnej grecji istniała armia złożona z gejowskich par - walcząca skuteczniej i zawzięciej od heteroseksualnych przeciwników, a za czasów Cezara nie orientacja seksualna żołnierzy nie była ani wielkim problemem, ani tajemnicą
potem trzeba było się ukrywać, ale widzisz droga pani, jak się żywi takie iluzje na nasz temat, jakie sobie żywić wybrałaś i takie postawy się przyjmuje jakie droga pani zdecydowała sobie przyjąć to się nie zdziwię, jeśli się okażę że ja tak grochem o ścianę
szczególnie jak czytam że homoseksualizm coś z mężczyzn robi
otóż homoseksualizm jest czynnością 100-procentowo męską proszę pani :)
oczywiście, że była pewna ilość gejów (i les) w strukturach nazistowskich - tak samo jak i w komunistycznych, socjaldemokratycznych - i jakichkolwiek innych, jakie możesz sobie wyobrazić
i każdy taki przypadek ma swoją własną historię, więc nie można wyciągać żadnych wniosków z tego faktu - osobiście uważam, że większość z nazistowskich gejów zwyczajnie chciała przetrwać ukrywając się tam, gdzie nikt nie będzie ich szukał
Pani Autorka jest mądra jak przysłowiowy "Maćków kot co jak się paliło to uciekł na górę" ale nie chce sie jej nawet sprawdzić co znaczy słowo Termidor, a nie oznacza ono terroru (chociaż brzmi pdobnie) ale uwstecznianie się rewolucji. Bo tak się złożyło że akurat spisek termidorian położył kres terrorowi jakobińskiemu i dyktaturze jakobinów będącej szczytem radykalizacji tendencji rewolucyjnych otwierając drogę do władzy zamożnemu i umiarkowanmu mieszczeństwu - dyrektoriatowi. (to, że jakobinów pzrześladowano i terroryzowano nie jest uznawane za cechę wyróżniającą termidora).
Pojęcie termidora należy do najbardziej oczywistych metafor politycznych (Np.Kazimierz Mijal określał w Polsce dojści do ladzy w Polsce W. Gomółki w 1956 roku jako początek Termidora.
Reszta artykułu niestety na podobnym poziomie.
PS.
Osobom myślącym polecam "Termidor" Stanisławy Przybyszewskiej.
co robi homoseksualizm z mężczyznami.
Taki Aleksander Macedoński ponad wszystkich kochał Hefajstiona, dlatego też dla nany był kiepskim żołnierzem i żadnym wodzem. Jeszcze jeden przykład świata według nany.
Generalissimus Stalin był bezdyskusyjnym heterykiem, dlatego też dla nany musi być wielki wodzem.
Homoseksualizm był celebrowany przez niektórych nazistów, jako esencja męskości i jednocześnie siły. Nawiązywali m.in. do prawzoru Sparty. Np. Ernst Rohm, przywódca SA, był jawnym homoseksualistą. Oczywiście przyszła kryska na Matyska i Hitler postanowił pozbyć się jawnych homoseksualistów z SA, gdyż nie pasowali do jego wizji nazizmu bądź było mu nie po drodze z nimi w walce o władzę. Do czasu nocy długich noży, a więc przez kilka dobrych lat działalności partii nazistowskiej "różowi" mu nie przeszkadzali. Także w różnych armiach świata homoseksualizm był, jest i będzie, poczynając właśnie od spartańskich koszar, przez podobno śmiercionośne Hufce Lwów Tebańskich czy Aleksandra Macedońskiego, a na współczesności - choć może nie na taką skalę - kończąc. Także dziś nie zawsze prawica czy nacjonaliści różnych odcieni sprzeciwiają się homoseksualizmowi, niektórzy nie mają nic przeciwko (także jawnym społecznie jego formom). To nie jest sam w sobie jakiś podstawowy wyznacznik podziałów politycznych na świecie. Swoboda obyczajów to wyznacznik liberalnego podejścia do obyczajów, natomiast formalizacja związków to wyraz chęci ułatwienia życia takim czy innym parom/grupom ludzi i nic ponadto. Może występować zarówno na tzw. prawicy, jak i tzw. lewicy. Natomiast takie całkowicie statyczne podejście do etykietek i form seksualnych, a także politycznych nie oddaje rzeczywistości, która jest z zasady dynamiczna.
nie do końca tak było z tą tolerancją ze strony nazistów, te szczegóły, które podajesz to ciekawostki zdarzeń poza głównym nurtem zjawisk społecznych zachodzących w tym czasie, dotyczące rozwiązań, które nie wygrały konkurencji z opozycyjnymi im ideami - i nie miał wpływu na sytuację szaraczków
naziści od samego początku opierali politykę względem homoseksualizmu na paragrafie 175 z roku 1871, chociaż zakres kar stosowany przez nsdap zdradzał inwencję wykraczającą poza ten paragraf.
noc długich noży oficjalnie była motywowana homoseksualizmem rohma, chociaż tak naprawdę chodziło o zwykłe rozgrywki personalne, jakie maja miejsce w każdej dyktaturze - dla ilustracji zjawiska wystarczy przypomnieć sobie sposób w jaki umocnił swoją władzę stalin
homoseksualizm przez nazistów od początku był postrzegany jako zagrożenie dla rasy i chociaż istniały pewne organizacje, które uważały inaczej, były w mniejszości w stosunku do nazistów en-masse i społeczeństwa wogóle
powód dla którego pojawiły się w początkowym okresie różne nurty i skłonności, wynikał z tego że po pierwszej wojnie w całych niemczech rozwijały sie różne niepodległe nurty paramilitarne ze swastyką jako najpopularniejszym symbolem i wspólnymi elementami ideologicznymi - był to ruch społeczny z czasem dopiero zunifikowany pod przywódzztwem jednego fuhrera i partii, i żadna z ciekawostek dotyczących okresu przed skonsolidowaniem niemców pod jednym butem nie może być podstawą do generalizacji - różncia jest taka jak pomiędzy sld przed zjednoczeniem w jedną partię, a sld po zjednoczeniu
co do starożytnej grecji - podział na orientację seksualną nie miał najmniejszego sensu, ponieważ powszechnie uważano, że istnieją dwa rodzaje miłości, niższy z kobietą i wyższy z mężczyzną i do obu każdy jest jednakowo sklonny, aleksandrowi wielkiemu wysyłano w prezencie co bardziej pociągających niewolników obojga płci w sumie
z czasem pod wpływem arystotelesa, augustyna i rosnącej chrześcijańskiej obsesji na pukcie ciała i seksu zaczęły się utrwalać społeczne sterotypy z którymi dzisiaj musimy walczyć - ale prawda jest taka, że w różnych kręgach kulturowych mamy do czynienia z różnymi rozwiązaniami: od rdzennych amerykanów zabierający na wyprawy wojenne mężczyzn, którzy czuli sie kobietami do tego stopnia,, że nacinali sobie uda imitując okres, po wszystkie kultury w których próbowano nas wymazać fizycznie z powierzchni ziemi
nie ma to wiele wspólnego z liberalizmem, konserwatyzmem, lub ułatwianiem życia, jest to proces normalizacji i odbudowania tego co chrześcijaństwo w naszych społeczeństwach zniszczyło - miejsce ruchu lgbt jest moim zdaniem na lewicy, choćby z tego powodu, że prawica z natury konserwatywna obyczajowo i poddająca się łatwo chrześcijańskiej propagandzie nigdy nie podejmie się zmian przez lgbt pożądanych - chociaż zaakceptuje je później, jak to się stalo w innych krajach
na końcu dopiszę, że w każdym kraju w kórym dokonał się postęp w kwestii praw lgbt na początku był problem z przekonaniem lewicy, żeby zwróciła na problem uwagę
"Homoseksualizm przez nazistów od początku był postrzegany jako zagrożenie dla rasy i chociaż istniały pewne organizacje, które uważały inaczej, były w mniejszości w stosunku do nazistów en-masse i społeczeństwa w ogóle."
Ale takie nurty w ruchu faszystowskim czy wręcz właśnie nazistowskim były i pewne znaczenie miały (kazus SA). Dziś także są na świecie ruchy mocno prawicowe czy nacjonalistyczne o neutralnym bądź pozytywnym stosunku do homoseksualizmu, np. nieżyjący bardziej antyislamski, niż antyimigrancki Pim Fortuyn w Holandii. No i fakt, że chrześcijaństwo generalnie nie było przychylne, wręcz inkryminowało aktywność homoseksualną, ale to efekt głównie pism apostoła Pawła, bo np. w Ewangeliach tego nie ma. A co się działo na dworach papieży, w zakonach czy plebaniach. Zawsze są dwie strony medalu.
A nawet wg badań Kinseya seksualność jest czymś płynnym, nie ma raczej ściśle rozumianych orientacji. Ale cóż, dużo by gadać, a po co.
Jego sukcesy, to głownie skutek intryg i zdrad.
Nawet najważniejszą swoja bitwę, pod Gaugamelą, wygrał wskutek zdrady dowódców króla królów Dariusza III, którym uwięził w Babilonie najbliższych i zagroził zgładzeniem.
Miał w tym wiele wspólnego z heterykiem Stalinem.
A jako człowiek był pozbawionym skrupułów pijakiem, osobiście mordującym swoich najbliższych przyjaciół, z błahej przyczyny.
Że nie wspomnę o barbarzyńskim spaleniu ówczesnego cudu świata, sanktuarium władzy Achemenidów, Persepolis
( bynajmniej nie stolicy, więc całkowicie pozbawionej fortyfikacji i załogi)).
Jest za to wiecznie żywym przykładem na to, że zwycięzcy piszą historię
Też mi przykład !
zgadza się, istnieją nawet do dzisiaj gejowskie grupy skinów, których spotkania nie zamieniają się jakimś cudem w orgie :), tak jak istnieją homoseksualni świadkowie jehowy
jako ludzie mamy fascynującą skłonność adaptowania sprzecznych postaw - oczywiście, że jeśli ktoś akceptuje swoją seksualność, a równocześnie określa się narodowcem, czy faszystą, to stworzy postulat pozwalający mu na bycie gejowskim skinem i przyłączy się do grupy o wspólnym mianowniku, może nawet stworzyć pewien ideologiczny plugin, który zdobędzie jako taką popularność jak to mialo miejsce w czasie sa
nie jest to dowód uniwersalnej kompaktybilności homoseksualizmu z ideologiami wszelkiej maści - świadczy to tylko o tym, że umysł ludzi jest plastyczny i przy odrobinie dobrej woli jest w stanie uwierzyć w każdą ideologię - co można łatwo zobrazować przykładami tez pisanych tu z pełną powagą przez abcd, nanę czy inne cudaki
gdyby było inaczej, nie byłoby możliwym szerzenie tolerancji (która wbrew temu co twierdzą niektórzy ma kilka znaczeń, i w jednym z nich jest formą akceptacji), ideałów demokratycznych, komunistycznych, czy religii - postawy społeczne nie mogłyby się zmieniać
Do tego interesującego artykułu można dodać nieco historii z czasów przed 1917. Opieram się na tekscie Simona Karlinskiego - Russia's gay literature and culture: the impact of the October Revolution.
Wydaje się, ze do czasu reform Piotra Wielkiego (początek XVIII w; okres "dostosowywani" Rosji do Zachodu) homoseksualizm był zjawiskiem powszechnym i tolerowanym. Są pisane świadectwa np. Sigmunda von Herbertsteina (poczatek XVI w, Georga Turbervillea 1568, pokazujące powszechność męskiego homoseksualizmu we wszystkich grupach i klasach społecznych Rosji. Cerkiew wielokrotnie potępiała homoseksualizm i zwracała się do cara z żądaniami usunięcia nieczystości i sodomskiego zła. Z późniejszego okresu (1659-77) jest opis Rosji przez katolickiego księdza z Chorwacji Juraja Krizhanicza, w ktorym autor wspomina, że "ta - gdzieindziej odrażająca zbrodnia - jest w Rosji traktowana lekko i publicznie".
Wszystko to radykalnie zmieniło sę z nastaniem Piotra I i jego reformami. W 1706 zostały wprowadzone prawne regulacje spraw wojskowych, wzorowane na prawach istniejących w królewstwie Szwecji, m.in. kryminalizujące stosunki homoseksualne (z karą spalenie na stosie). Szczęśliwie car, który przejawiał tendencje biseksualne, ograniczył stosowanie kary, tak że nie są znane przypadki jej spalenia na stosie homoseksualisty (w odróznieniu od Europy Zachodniej). Potem (1716) do nowego kodeksu wojskowego zostały wprowadzone kary cielesne za sodomię i kara śmierci (lub zesłania i ciężkich prac) za homoseksualizm w kontekście użycia przemocy. Niemniej kodeks stosował się jedynie do żołnierzy w służbie czynnej.
Kryminalizacja ogólnospołeczna to dopiero rok 1832 (Mikołaj I) i nowy kodeks prawny, kopiujący zasadniczo prawa niemieckie z tego czasu (zwł wurtemberskie), który zakazywał sodomii (interpretowanej jak się wydaje wyłacznie jako stosunki analne; par. 995; kolejny paragraf mówi o homoseksualizmie w kontekście gwałtu, uwiedzenia nieletnich i upośledzonych umysłowo). Karą z par. 996 było zesłanie i ciężkie roboty (10-12 lat), z par. 995 pozbawienie praw i zesłanie na Syberię (1-5 lat).
Par. 995 nie był zbyt ściśle stosowany. W połowie XIX w. było co najmniej kilku znanych polityków i pisarzy, o których powszechnie wieedziano, że są homoseksualistami (np. Mikołaj Gogol). Wiele sekt (chłysci, skopcy etc) miało równiez elementy homoseksualne w swych rytuałach i mitologii.
Wraz z reformami Aleksandra II (od 1861) i rozluźnieniem cenzury, wzrostem autonomii ośrodków lokalnych, narastać zaczęły rychy rewolucyjne, radykalizowały się uniwersytety, zaczął być widoczny ruch feministyczny. Również homoseksualizm stał się bardziej widoczny w literaturze i życiu codziennym. Powszechnie wiedziano i akceptowano homoseksualizm Mikołaja Przewalskiego (1939-88), Aleksego Apuchtina, Diagilewa, Filozofowa, Sergieja Nabokowa (brata Władimira), biseksualizm Konstantego Leontiewa, lesbianizm Anny Jewreinowej i Marii Fieodorowej... Wśród najbliższej rodziny carskiej było co najmniej siedmiu gejów (mówiąc dzisiejszym językiem) z Sergiejem Aleksandrowiczem, wujem Mikołaja II na czele.
Piotr Czajkowski: co do jego samobójczej śmierci warto skonfrontować tekst Niny Berberowej, Malcolma H rowna i Simona Karlinskiego "Tchaikovsky's death was not a suicide" High Fidelity 08.1981 i teksty późniejsze.
Ponieważ tekst Karlinskiego jest dostepny on-line daruje sobie dalsze streszczanie. W każdym razie warto pamiętać, że niechęć i kryminalizacja homoseksualizmu po 1933 roku brała się z przekonania (nie bezpodstawnego po części) stalinowskiej biurokracji, że homoseksualizm równa się opozycyjności wobec władzy radzieckiej. Jak powiedział komisarz Kirylenko w 1936: nie ma powodu, by w 20 lat po zwycięstwie Rewolucji ktoś pozostawał nadal homoseksualistą, chyba że należy do pozostałości klasy wyzyskiwaczy, a jeśli tak to zasługuje na 5 lat łagru. Tym niemniej prześladowania nawet za życia Stalina ngdy nie były długotrwałe i totalne (nak w nazistowskich Niemczech). Eisenstein. Sergiej Lemieszew, wspaniały Swiatosław Richter, wielu członków partii, służb dyplomatycznych, nauki - mogli życ normalnie, realizując swą seksualność. Oczywiście przy zachowaniu pozorow. Nie ma wątpliwości, że liberalizacja systemu - przyz zachowaniu istoty socjalizmu - doprowadziłaby z czasem do całkowitej akceptacji lgbt w ZSRR. Stało się jednak inaczej. Niewykluczone, że całkowicie wbrew intencjom Gorbaczowa (co oczywiście nie tłumaczy go zupełnie).
http://www.instytut-brzozowskiego.republika.pl/8.proletariacka_moralnosc/8.Brunatno-rozowi.html
Od siebie dodam, ze na polskim podwórku przykładem homoseksualisty-faszysty był Jerzy Walldorff.
O, a tu mamy od razu przykład marksistowskiej homofobii http://www.instytut-brzozowskiego.republika.pl/8.proletariacka_moralnosc/8.O%20agresywnym%20homoseksualizmie.html
Przecież to jest jakieś maoistowskie (?) badziewie, a nie marksizm, żywiące się najbardziej reakcyjnymi prądami, jakie się pojawiły (niestety) na lewicy rewolucyjnej. Purytańska pseudomoralność, homofobia i antyfeminizm to stałe elementy stalinowskiego konserwatyzmu. Tępić, a nie promować!
W rozmiękczonej wersji brednie o homoseksualizmie jako degeneracji klas panujących można spotkać nawet wśród dzisiejszej lewicy w Polsce ("temat zastępczy, który dotyczy tylko dobrze sytuowanej klasy średniej"). Komuś to coś przypomina? Może jego własne stanowisko? xD
WALDORFF, nie jakowyś Walldorff, a po drugie - był to ujmujący komentator muzyki klasycznej, wspanialy felietonista i wielbiciel Szymanowskiego, a nie "faszysta". Po upadku PRL, kiedy o kwestiach obyczajowych można juz było mówić otwarcie, znany stał się jego monogamiczny zwiazek homoseksualny ze znacznie młodszym muzykiem. Ostatnimi osobami, majacymi prawo lustrować Waldorffa, są lewicowi radykałowie z klimatów "Ozmrocza" i "Waruna - Nowej Prawicy".
'faszysta', 'ze znacznie młodszym muzykiem' - ech, z faszystowskim muzykiem... macki wikipedii wpiły się w lewica.pl i nie popuszczaja.
Ale co robią moderatorzy! Co robia redaktorzy! Czyzby tez odmraczali?
"Lewicowi radykałowie z klimatów [...] "Waruna - Nowej Prawicy".
xD xD xD
Tzw. orientacje seksualne to nowe pojęcie, natomiast małżeństwo, o które walczą niektóre grupy, jako takie to w zasadzie konserwatywna instytucja. W wielu krajach zliberalizowano jej konserwatywny charakter np. poprzez poszerzenie definicji, równouprawnienie stron czy ułatwienie rozwodów, co kiedyś wcale nie było oczywiste. Natomiast optymalnym rozwiązaniem wydaje się jednak coś na wzór francuskich PACSów (Pacte civil de solidarité), gdzie nikt nie pyta kto, z kim ani jak, tzn. mogą je zawierać dowolne dwie osoby chcące się wzajemnie wspierać niezależnie od płci, pokrewieństwa etc. Ale nie ma także co na siłę zmieniać tradycji (w sensie - znosić czegoś na siłę, jak chciały kiedyś szwedzkie feministki chcąc znosić małżeństwo). Cóż, każdy patrzy na wszystko ze swojego punktu widzenia.
To że Jerzy Waldorf w młodości poidal do onrowskiego "Prosto z mostu" i podziwiał faszystowskie Włochy. Nigdy nie było żadną tajemnicą a to że z czasem i to w PRLu został popularnym konebtatorem jest jednym z dowodów na straszność PRL.
Jak się okazuje tylko negatywne pisanie o lewicy jest dopuszczalne bo podawanie nawet oczywistych informacji na temat ludzi sympatyzujacych (Benn, Pound, Waldorf) kiedyś z faszyzmem to brzydliwa lustracja.
Dziura najwyraźniej musi być czarna.
nowe były pojęcia podświadomości, nadświadomości, fizyki kwantowej itp
ślad przyczyny braku podziału na orientacje seksualne w przeszlości widać w traktowaniu homoseksualistów w ideologii kościelnej jako osób o doświadczeniach homoseksualnych
heteryczna większość uznawała za jedyny obowiązujący heteronormatywny system z pewnymi stwierdzonymi odchyleniami
A Trocki do roku 1917 atakował Lenina tak, że głowa mała. Petain od roku 1916 aż do 1940 był bohaterem narodowym Francji. Człowiek - jak słusznie twierdzil Sartre - to nie rzecz, tylko proces. Czasem bardziej skomplikowany niż linia prosta czy nawet sinusoida.
Dotyczy to również Eliota i Pounda. Przypuśćmy, że nie akceptujesz Eliota-katolika. Co jest katolickiego w The Wasteland? W pieśni miłosnej Prufocka? A wiersze o Sweeneyu? Gdyby się ukazały bez podpisu, można by pomyśleć, że ich autorem jest...Brecht.
(od pachołków Rosji do PiS, byle tylko jakaś korzyść była) przewertował wikipedię, żeby "zabłysnąć" w tym temacie (żałosne nie jest to, że ktoś jest niedouczony i nic nie wie, ale to, że jest niedouczony, nic nie wie, a udaje "erudytę i intelektualistę", nawet chyba sam nie wie jaki śmieszny jest).
Jednocześnie atakując (wypominanie pisania do jakichś pism) i oceniając ("a przecież to forum nie szkoła") innego użytkownika (ten inny uzytkownik na szczęście Żuka Kolorado olał, polecam to wszystkim).
Podobno "misja ABCD i tak w gruncie rzeczy dobiegła końca" i wreszcie ten kolo przestanie tu pieprzyć.
Jak widać powraca znów.
czy to było ad rem?
można dodać, ze "innego użytkownika" (jeśli idzie o Angka Leu) nie atakuje ani nie oceniam, tylko opisuję dość naiwną metodę entryzmu: podjąc probe pozyskania sobie dyskutantów za pomocą obiegowej w ich kręgu etykietki "faszysta" i dzieki temu przemycać uprzedzenia homofobiczne (przy uzyciu absurdalnego zrownania: homoseksualista-faszysta). To wszystko dzieje sie kosztem nikomu nic niewinnego, apolitycznego Waldorffa. Tak, to faktycznie szkoła "Waruna - Nowej Prawicy".
wszyscy bowiem wiedzą, że homoseksualizm pozbawia mężczyzn męskiego zachowania, że - tak jak jeszcze niedawno pokazywali Niemcy w programach rozrywkowych (ale ich przywołali do porządku, w ramach tolerancji rozumie się) raczej rzucą oni w kogoś kłębuszkiem waty niż sięgną po (męską) broń, więc nie jest to moim wymysłem.
Czy morderca macedoński był homo, tego nie wiemy, może udzielał się też i hetero. Historia to bardzo plastyczny materiał.
Poza tym, szczeciniaku, jesteś niezwykle krótkowzroczny. Wyobraź sobie, że obecna tendencja pro - homo się odwróci. Nic nie trwa wiecznie. I co wtedy? Gotowe szeregi do gazu, nieprawdaż?
To wieli błąd ze strony homoseksualistów, że ulegają modzie na autsiursing. Ich życie seksualne to jest wyłącznie ich sprawa prywatna i jest to z wielką szkodą dla nich jako ludzi, że się ktoś nimi posługuje do robienia polityki.
No, ale najważniejsze, że sobie poprawiasz samopoczucie bezmyślnie zabierając głos w temacie, jakiego nie chciało ci się nawet zgłębić. Czyż dziwić może więc twoja frustracja? I chęć pozbycia się jej za wszelką cenę? Nie w tą stronę jednak idziesz, bo tym sposobem nie tylko nic sobie nie polepszysz, ale do jednej biedy dodasz następną.
ale to naprawdę ostatni mój komentarz tego rodzaju, bo ja (w przeciwieństwie do niektórych niestety) nie widzę sensu w komentarzach takiego typu przez dłuższy czas.
Tu nie chodzi o homofobię.
Są polityczne środowiska skrajnie prawicowe, faszystowskie, itp., które zdecydowanie zwalczają homofobię i pod względem orientacji seksualnej są bardzo tolerancyjne (część {większa} tych organizacji rzeczywiście nie jest homofobiczna, część {mniejszość} toleruje homoseksualistów, dlatego, żeby zaatakować islam, który uważają za homofobiczny - na zasadzie "lepszy "pedał" niż "islamista"").
PS. Nie chcę się za kogoś wypowiadać, ale nie sądzę, żeby najważniejszą rzeczą dla Angka Leu było pozyskiwanie i zjednywanie sobie dyskutantów na internetowym forum. Nie sądzę, żeby szukał "sojuszników i przyjaciół" w komputerze.
mi wystarczająco przywalileś:)
"przywalanie" obcym osobom z internetu jest jedną z ostatnich rzeczy jakie mnie interesują (może dla ciebie jest inaczej, ale to bez sensu, bo prawdziwe życie nie jest w internecie), mam naprawdę inne zmartwienia na głowie.
Co nie zmienia faktu, że moich wpisów o komentatorze Porta Nigra ("przywalających") lub do komentatora Porta Nigra ("żeby zostać niepoważnie potraktowanym jak gówniarski studencik przez pana wykładowcę" - wpis jak wyżej chociażby) więcej nie będzie.
:)
"wszyscy bowiem wiedzą, że homoseksualizm pozbawia mężczyzn męskiego zachowania"
wszyscy ktorzy geja na oczy nie widzieli
"No, ale najważniejsze, że sobie poprawiasz samopoczucie bezmyślnie zabierając głos w temacie, jakiego nie chciało ci się nawet zgłębić"
powiedziala ta co zgłębiła je już chyba wszystkie
...byłoby fajnie gdyby limit postów dziennie i ich długość regulować
Aleksander Macedoński, wg dzisiejszych poglądów, był biseksualny.
Ożenił się i miał nawet syna Aleksandra IV z Roksaną (księżniczką z rodu Achemenidów, ), który miał być jego następcą, no ale po śmierci tatusia , najlepszy jego przyjaciel pozbawił życia i jego i wdowę.
Bycie królem było kiedyś niebezpieczne.
Nikyty, ależ Nana regularnie ogląda gejów na ulicy, czy w sklepie. Ale ponieważ niczym się nie wyróżniają od innych mężczyzn, to nawet o tym nie wie. Istnieje natomiast prawdopodobieństwo, że widząc jakichś "metroseksualnych", czy "emoludków", rozpoznaje błędnie ich seksualne zainteresowania, własną niewiedzą wspierając w ten sposób swoją głupotę.
Z drugiej strony patrząc, jeśli mordowanie i inne barbarzyńskie zajęcia są "męskie", to może lepiej, żeby zapanował na świecie "niemęski" homoseksualizm, bo przecież takie łyse trole od "zakazów pedałowania" z MW, czy ONR nie poradzą sobie z rozwojem cywilizacji, skoro często nawet bardziej zaawansowana obsługa komputera, niż bluzganie na szowinista.org.pl, jest wyzwaniem ponad ich możliwości. Ogólnie naukowcy, czy artyści są przecież jacyś tacy "ciotowaci" i stronią od "męskich" zajęć, oddając się uprawianiu jakiejś "pedalskiej" czarnej magii, jak np. matematyka. A przecież wystarczającą wiedzą są brednie z "Pogadanek z Zaczarowanego Kurnika" o prąciach magnetycznych ;-)))
moze ci hindusi mieli rację i wszystkie napletki programuja kobiety na roboty kuchenne