dobrze znanych biologom, niekoniecznie radioaktywnych, dostepnych w przecietnym labie, ktore moga po pewnym czasie od podania wywołac raka. Chavez byl zbyt niewygodny, by mozliwosc otrucia byla nieprawdopodobna.
Wenezuela też będzie miała swoją brzozę..
powszechnie dostępne substancje moga wywolac raka i kiedy zdarzyl sie wypadek ich skutecznego użycia w stosunku do polityka sprawujacego wladzę, a zatem znajdujacego się pod staranną ochrona?
To wcale nie byłoby dziwne gdyby CIA otruła Chaveza. Wystarczy tylko sprawdzić ile razy próbowali otruć Castro.
Nie można więc wykluczyć również takiej. Nie dziwię się więc Wenezuelczykom, że powołali tą komisję.
też niewykluczony był zamach?
biorąc pod uwagę liczne prowokacje rosyjskich służb, w tym m. in w Dubrowce czy Bieslanie czy też otrucie Litwinienki i prób otrucia Juszczenki...
Dres, ale akurat zarówno plotka o otruciu Litwinienki przez agentów rosyjskich jak i PR-owska plotka o rzekomym zatruciu Juszczeniki, to akurat są teorie spiskowe. Podobnie jak ta o Biesłanie. Natomiast USA mordowały przeciwników politycznych w Ameryce Południowej masowo. A na Castro próbowano dokonać zamachu ponad 700 razy!!
Próbowali przeprowadzić zamach na dyktatora jakiejś bananowej wysepki ponad 700 razy - bez powodzenia.
Gratuluję pomysłowości.
Cuba to tylko jakaś wysepka, na której przywódce wolno dokonywać zamachów. Przynajmniej po faszystowsku jest szczery. Niektóre pany takie po prostu są!
Jest wysoce nieprawdopodobne, żeby zachorował na raka i jeszcze umarł? Komu się to przytrafia? Na pewno nie głowom państw.
Czy ktos przeczy faktom otrucia Juszczenki i zabojstwa Litwinienki? Przecież to są oczywiste fakty. W drugiej z tych spraw, w Anglii przeprowadzono postępowanie śledzcze, gdzie ustalono otrucie. A zmiany na twarzy Juszczenki skąd niby wynikały? Ta historia też już jest w zasadzie wyjaśniona przez śledztwo ukraińskie.
Zamachy CIA na przeciwników politycznych miały, oczywiscie, miejsce, ale to ułomek "urobku" KGB i jego dzisiejszej mutacji.
Dopuszczam możliwość, ze Chaveza mogli otruć te dranie.
Dziwie się tylko, że pogląd ten podzielają ci racjonalni lewicowcy, którzy zwykle mają polewkę z "oszołomów smoleńskich" domagających się prawdy o tym co się stało 10.04.2010. Bardzo ciekawe.
uwagi B.O. (na temat Smoleńska się nie wypowiadałem), ale jestem ciekaw, jaki też jego zdaniem Putin (domyślam się, że o niego chodzi) mógł mieć interes w zamachu na prezydenta Polski, od ktorego wiele nie zależy? Bo że USA od dawna były zainteresowane odsunięciem Chaveza od władzy, to chyba się zgodzimy, oczywiście nie przesądzając przy tym kwestii domniemanego zamachu.
Kaczyński wraz z wycieczką nikomu nie zagrażał. Nie było więc motywu, by go zabijać. Chavez służył słabszym, czym zagrażał silniejszym. Motyw więc żeby go zabić był. Twoje porównanie zatem jednego zdarzenia z drugim jest więcej niż chybione, bo podporządkowane politycznie. Dlatego jego wartość jest bezużyteczna.
miał wiele wystapień antyamerykanskich, ale nigdy nie pojechał do stolicy, do której już, już mialy wjechać amerykanskie czołgi. I nie stwierdził tam w przemowieniu, że czas imperium amerykańskiego - to przeszlość.
Dla porownania - kilka slów-kluczy: Gruzja, Tbilisi, rok 2008, Lech Kaczyński.
notorycznie groził Jankesom (pomimo inkasowania pokaźnej sumki petrodolarów), oni go ostentacyjnie zlewali.
Czy łatwiej jest zdalnie odpalić ładunek trotylu, czy wywołać u kogoś raka na odległość?
wywołać sztuczną mgłę i włączyć magnes.
A te magnesy to gdzie były ustawione, na Florydzie?
Mam niejasne podejrzenia i skojarzenia, ze pan Chaves uzywał po goleniu wody brzozowej, co najwyraźniej mialo doniosłe znaczenie w wywołaniu raka, ale chyba tamtejszy NFZ jest tak samo niedoinwestowany jak i u nas.....
Czyzby Chavez byl gorzej poinformowany niz Ahmadinejad, bracia Castro czy Kim?