broni lewicowym grupom politycznym, uwazajacym że w Smolensku "nic sie nie stało", organizować protesty przeciw jedynie ich zdaniem ważnym kwestiom: bezrobociu i "zapaści"?
Grupy te nie zorganizowały jednak ani jednego takiego protestu. I na odwrot, każda demonstracja przeciw ukrywaniu i zakłamywaniu prawdy o "katastrofie" smoleńskiej zawiera postulat zasadniczych zmian w Polsce, czyli rowniez ograniczenia bezrobocia i likwidacji "zapaści".
Co więcej, reprezentacje polityczne zwolennikow bagatelizowania czy trywializowania "katastrofy" smoleńskiej, SLD i ruch poparcia Palikota, poparły ostatnio rząd w glosowaniu nad zgłoszonym przez opozycje konstruktywnym wotum nieufności.
Dlaczego? Chybz z tego powodu, że faktycznie popieraja one rząd, gwarantujący status qou w Polsce, czyli zachowanie III RP. I są przeciwko wszelkim przejawom aktywności opozycyjnej: tak we stosunku do "katastrofy" smolenskiej, jak we wszystkich innych sferach.
Komentarz redakcyjny dobrze ją wyraża!
w postaci paranoicznego tropienia "zamachu smoleńskiego" jest na rękę zarówno PO jak i PiS.Jedni mogą się przedstawiać jako rozumna, wyważona centroprawicowa siła, drudzy grając na rusofobii jednoczą prawicę i skrajną prawicę.
Problemem jest słabość lewicy oraz straszliwa bierność społeczna,ostatnio protesty dotarły nawet do Bułgarii i Rumunii.Polskie "społeczeństwo" po 20 latach eksperymentu neoliberalnego nie posiada świadomych obywateli orientujących się w kwestiach społecznych, zamiast tego serwuje mu się szopki opakowane w narodowe sztandary.
niegdyś Gilowskiej, obecnie nie popierasz Rybińskiego - znaczy, jesteś po stronie III RP. Za to go lubię!:)
że plotki jakoby Chaveza otruli jankesi, również są odwracaniem ze strony ośrodka rządowego uwagi od problemów w Wenezueli najistotniejszych. Jesteś w stanie to przyznać>
można wierzyć że KGB w latach 80 wkopało brzozę w celu strącenia polskiego prezydenta ale czy to ma sens.
Podgrzewanie szowinistycznej atmosfery nie jest odpowiedzią na problemy społeczne
Jest to, że o temacie zastępczym smoleńskim piszą zwykle osoby, które są mistrzami w wynajdowaniu tematów zastępczych - związki partnerskie, ustawa aborcyjna, żeńskie końcóweczki, wykład narodowców na UW. To są wszystko ważne sprawy, natomiast nagle okazuje się, że sprawa kluczowa dla bezpieczeństwa naszego państwa jest "mało znaczącym tematem zastępczym". Zadziwiająca jest hipokryzja niektórych lewicowców.
nie jesteś za III RP?
To co robisz, żeby ją obalić?
gdyby sprawie rzekomego otrucia Chaveza poświęcano w mediach choć jedną dziesiątą uwagi, którą uzyskuje sprawa rzekomego zamachu smoleńskiego, to zapewne uznałbym ją za temat zastępczy, kreowany przez elity. Jednak nie ma na to (na szczęście) żadnych szans. W Polsce większość ludzi nawet nie wie, kto to był Chavez. Poza tym dlaczego jego los miałby ich obchodzić? Ludzi zainteresowanych polityką jest niewielu. Uruchomić antyrosyjską paranoję jest stosunkowo łatwo, bo w końcu w wypadku lotniczym zginęło wielu znanych i lubianych osób publicznych, w tym jedna niemal identyczna jak lider drugiej najbardziej popularnej partii. A zgon Chaveza? To nie jest materiał na temat zastępczy. Bądźże poważny, Panie Barku. Przecież Pan był zawodowym dziennikarzem. Chyba nie wierzy Pan w to, co Pan napisał o Chavezie jako temacie zastępczym?
w jakich mediach i jak poświecono uwagę?
W mediach kontrolowanych przez oboż rzadzacy na temat Smolenska są, z grubsza biorąc, trzy tezy:
- byla to zwykla katastrofa, jakich pelno na calym swiecie (choć katostrofy lotnicze w ogole, a szczególnie - samolotow rzadowych są rzadkie)
- eskperci rosyjscy, a szczegolnie polscy z komisji Millera juz dawno wszyscy wyjasnili
- tematem Smolenska interesuja sie tylko oszołomy najgorszego kalibru
Jeżeli Tusk chcial wykreowac temat Smolenska, to zabieral sie do tego...dziwnie.
ano do tego, żeby "niezależni eksperci" znaleźli na nim dowody winy Rosjan. Dopóki jest ten wrak u nich jest to technicznie niemożliwe. Stąd ten wrzask i to tyle czasu. Ówże upływa, "niezależni eksperci" przebierają nóżkami i czekają w super hangarze by móc się wreszcie wykazać. I boją się, że być może wykazać się nie zdążą i z kasy nici. Na super hangar były pieniądze, a na mieszkania komunalne ich nie ma. Czyli dla kogoś ważniejsze jest dowalenie Rosjanom niż życie naszych obywateli. A cóż to za dziwni...Polacy!
że nie wierzę iż kwestia śmierci Chaveza jest tematem zastępczym. Oczywiście, że nie jest. Próbuje zrozumieć tylko pana tok myślenia. Bo jeśli otrucie prezydenta Wenezueli nie jest tematem zastępczym, to czemu wyjaśnienie tragicznej śmierci polskiego prezydenta wraz z innymi politykami, ma być tematem zastępczym?
No i jeszcze jedno - wkurza mnie to, że media przedstawiają Chaveza jako jakiegoś dyktatora, tudzież drugiego Stalina, bo jednak na to nie zasługuje, ale trudno się też dziwić, ze w Polsce media zajmują się głównie śmiercią polskiego prezydenta, a nie wenezuelskiego. To tak jakby za kilka miesięcy mieć pretensje do mediów wenezuelskich, że wałkują ciągle sprawę zgonu Chaveza, a jakoś nie chcą przypomnieć o tym co się stało 10.04.2010. Absurd, prawda? Każdy kraj ma swoje sprawy i wydarzeniom z drugiego końca świata będzie poświęcał mniej miejsca.
Lech Kaczyński zginął prawie 3 lata temu i wciąż jest to jeden z najważniejszych tematów poruszanych przez PiS, choć dawno wszystko zostało już wyjaśnione, jeśli chodzi o Smoleńsk (zła decyzja pilota, niedostosowanie urządzeń nawigacyjnych do charakterystyki terenu).
Hugo Chavez umarł 10 dni temu, więc trochę czasu minie, zanim wszystko zostanie wyjaśnione.
Poza tym liczne próby zabicia Fidela Castro rzucają cień na politykę USA i przyczyniają się do obecnych podejrzeń. Osobiście nie wierzę, że Chavez został zabity. Nie sądzę też, że za trzy lata wciąż będzie to w Wenezueli tak gorący temat, jak katastrofa smoleńska w Polsce.
Natomiast rozumiem też ból i złość tych, którzy stracili bliskie osoby, także ukochanego lidera. Po Chavezie płakano co najmniej tak samo rozpaczliwie jak po Kaczyńskim. Emocje emocjami, a przy rozpatrywaniu przyczyn śmierci warto zachować zdrowy rozsądek.
Chavez JEDNAK nie zasługuje na takie porównania...
że po Chavezie płakano. Widziałem na żywo relację jak eskortowano jego trumnę. Za samochodem szły tysiące ludzi i powiedzieć,że płakali to nie powiedzieć nic. Zanosili się od płaczu, rozpaczali - to tylko pokazuje jak dużo dla ludzi z tzw. niższych klas zrobił ten polityk. To pokazuje, że nigdy nie poprzestał na czczym gadaniu, że jego rządy wiązały się z konkretnymi reformami. Mało który polityk europejski mógłby liczyć na taką rozpacz ludu po śmierci. Natomiast czy płakano bardziej po Chavezie, czy po Kaczyńskim to nie widzę sensu rozsądzać. Mi było żal jednego i drugiego, choć to przecież inni politycy, działający w różnych realiach polityczn0 historycznych. A Chaveza szanowałem od zawsze i stawiałem go za wzór.
Nie trzeba mnie też przekonywać, że sprawa śmierci Chaveza być może nie jest taka oczywista jak się neoliberalnym mediom wydaje. CIA już nie takie okropieństwa robiło. Nie wiem natomiast czy po 3 latach nadal będzie się o tej sprawie wspominać w Wenezueli. Zależy jak to rozegra Maduro.
Natomiast co do Smoleńska - osobiście nie wierzę w żadne oficjalne wersje rządu tak jak nie wierzę mediom w kłamstwa wobec Chaveza. Za duzo tutaj pozostało niejasności, żeby stwierdzić, że wszystko już jest załatwione i oczywiste.
Jeśli chodzi o PiS to jednak dwa lata temu o Smoleńsku mówili częściej niż teraz. Teraz poruszają mnóstwo innych spraw. Można się kłócić czy ich program jest dobry, czy obierają dobrą taktykę polityczną i czy zapraszają do współpracy odpowiednich ludzi. Ale jednak ciężko nie zauważyć, że Smoleńsk już nie jest na pierwszym miejscu w ich przekazie.
Nie wiem, czy można (np.chemicznie) "indukować" raka - i to raka z przerzutami, nawet wielokrotnymi (bo przecież prezydent Chavez byl poddawany systematycznej terapii antyrakowej, po której kolejnych fazach choroba się odnawiała).
Wiem natomiast, że Amerykanie teraz, w roku 2013, nie mieli żadnego sensownego celu w organizowaniu taką dziwną metodą zamachu na Chaveza. Ich obawy mogła budzić perspektywa rozszerzania się "rewolucji boliwariańskiej". Być może, w swoim czasie dali sygnal organizatorom "antychavezowskiego" przewrotu, że nie będa do nich mieli pretensji, jeśli im się uda. Nie da się wykluczyć, ze nawet ich wspierali.
Obecnie jednak, w Ameryce Łacińskiej zdecydowanie wygrywa opcja Luli tj. wybór pewnych reform społecznych przy odejściu od retoryki, a tym bardziej praktyki, antyamerykańskiej i rewolucyjnej. Jakie zagrożenie dla USA stwarzala w tej sytuacj Wenezuela? Kupowala ona np. rosyjską broń. Na ile ta broń jest skuteczna, pokazaly konfrontacje militarne ostatnich dekad (Zatoka Perska, Jugosławia, Libia).
O ile wiem, lekarze kubańscy nie sugeruja, że Chavez, ktorym sie opiekowali, był obiektem jakiejś ingerencji, obliczonej na pogorszenie jego stanu zdrowia.
Ale - powiedzmy - że są jakieś wątpliwości do wyjaśnienia. Jaki na to możemy mieć wpływ? Na ile są szanse, że ta sprawa jakoś szerzej poruszy polską opinię publiczną?
A jednak własnie hipoteza zamachu na Chaveza wywołuje w pewnych kręgach politycznych (dokładniej: na lewicy) intensywne emocje. Nie dziwota, bo jeszcze większe emocje sprowokowały pytania o przeszłość Jorge Mario Bergoglio. Przeszlość już niemal archaiczną (lata 70-te XX wieku).
Czy to egzotyczne zainteresowanie nie kontrastuje z obojętnością na problemy krajowe? Chodzi tu nie tylko o "katastrofę" smolenską i odmowę jej wyjasnienia przez powołane do tego struktury rządu i prokuratury. Również - o nasze rządy wojskowe oraz - także personalny - spadek po tych rządach.
takie pytanie z ciekawości, oczywiście czysto teoretyczne - czy gdyby rosyjski samolot rozbiłby się w Polsce i nasze władze nie zamierzały zwrócić go Rosjanom byłabyś równie wyrozumiała?
że "media kontrolowane przez obóż rządzący" to "aż" 25% tytułów prasowych i 1 stacja telewizyjna. Doprawdy bogactwo.
nie sądzę, że "zwykli ludzie" nie wiedzą kim był Chavez, niczym się nie interesują i nigdzie nie byli.
Nie jest do niczego potrzebny na lewicy taki elitaryzm według którego "przeciętni Polacy", "zwykli ludzie" nie mają o niczym pojęcia, a żeby wiedzieć cokolwiek to trzeba być jakimś pracownikiem mediów (w ich przypadku to właśnie oni wiedzą znacznie mniej niż tzw. zwykli ludzie, zobacz sobie np. takiego Mellera z TVN, ostatnio to widziałem i wśród "zwykłych ludzi" takiego cymbała nie spotkałem) albo doktorem socjologii na prowincjonalnej uczelni (to nie jest żadna złośliwość w stosunku do ciebie).
Nie twierdzę, że "zwykli ludzie niczym się nie interesują". Polityką jednak, zwłaszcza zagraniczną interesują się bardzo mało. Co do znajomości Chaveza, to łatwo byłoby to sprawdzić - poprzez dodanie pytania do jakiegoś sondażu.
Czytanie portali politycznych to jednak dosyć elitarne zajęcie. Trudno uznać np. bywalców lewica.pl za reprezentatywną dla społeczeństwa próbę. Także ci ich znajomi, z którymi rozmawiają o światowej polityce (poza Internetem) to jednak mniejszość, nie wiem na ile znacząca.
porównujesz fakty z fantazją? Tak to możesz się bawić bardzo długo i nawet na efekt tej zabawy możesz mieć wpływ. W końcu kto ci zabroni fantazjować bez ograniczeń?
powiedzmy taka zabawa w historię alternatywną. Można nieco wysilić wyobraźnie i zastanowić się, co byłoby wtedy, tak w ramach rozluźnienia i odpoczynku od ciężkich faktów.
@Getzz Nie jest do niczego potrzebny na lewicy taki elitaryzm według którego "przeciętni Polacy", "zwykli ludzie" nie mają o niczym pojęcia,
A jakie można mieć o czymkolwiek pojęcie, jeśli około 11% Polaków czyta książki? Lud polski jest głupi i ciemny, nie ma to nic wspólnego z potrzebą, elitaryzmem etc, to tylko smutny fakt z którym lewica nie potrafi się zmierzyć.
jak można posłuchać rydzykowego radyjka i pooglądać 5 stacji w pakiecie ogólnodostępnym? myśleć przy tym nie trzeba, a powodów do pomstowania aż nadto....p.s. a może klan złomiarzy już czeka ,by pociąć "Tupolewa " na "medaliki"?
bezpodstawne oczernianie kogoś to ma być rozrywka? Daj spokój, chłopie.
nikogo nie obwiniam. Jedynie pytam. Ale zdaję sobie sprawę, że wolisz "proste" fakty i jeszcze prostsze interpretacje, dlatego nie oczekuję odpowiedzi.
Akurat w "rydzykowym radyjku" jedna z podstawowych audycji ma tytuł "więcej czytasz, wiecej wiesz", a dyrektor tego "radyjka" systematycznie nawołuje słuchaczy, zeby jak najwiecej czytali.
W świeckich rozglośniach komercyjnych, takiego apelu nie spotkalem.
bo parę postów temu wiedziałeś, kto winny i kto by komu czego nie dawał, gdyby ten ów to coś miał albo mieć chciał czy coś w tym guście.
Widać, że koniecznie chcesz mieć tzw.rację. No to sobie ją miej, czy ktoś Ci zabrania? Jeżeli akurat z tym jesteś szczęśliwy, ja Ci na drodze stawać nie będę. Masz prawo się mylić i mimo to obstawać przy swoim zdaniu.
To taki kompletny dupek bez honoru i kręgosłupa - dokładna...do rymu.
Ty posądziłaś o złe intencje i obwiniłaś w pierwszym poście polskich ekspertów. Ja jedynie zapytałem Cię o przeciwną sytuację, bez żadnych podtekstów i oskarżeń.
.
ekspertami mogą być tylko Rosjanie. Nieraz mówisz nano, że Niemcy krytykują Polaków, sprowadzają do roli taniej, bezmózgiej siły roboczej, a sama negujesz istnienie polskich ekspertów, ludzi wykształconych i biegłych w swym fachu.