1050 zl od mojego zarobku jak zarabiom 1200 miesiecznie ti ile mi zostaje?
jak zobaczę
Odpowiedzieć panu Bartnikowi należałoby językiem liberalnym, z którego tak chętnie korzystają, gdy daje to możliwość nękania pracowników:
Jeśli te małe i średnie przedsiębiorstwa nie radzą sobie na rynku, w tym wypadku nie wypracowują dochodu wystarczającego na zaspokojenie wszystkich potrzeb osób w ich działalność zaangażowanych, to nie mają czego szukać na wolnym rynku. Tacy nieudacznicy zbankrutują, a w ich miejsce pojawią się nowe wspaniałe małe i średnie przedsiębiorstwa, które z tym problemów mieć nie będą. Oczywiście zawsze też ich kierownictwo może wziąć się w końcu do roboty i zwiększyć swą konkurencyjność na rynku i tym samym przychody, a wtedy przetrwają :-)
nie odbędzie się czasem na drodze zwalniania pracowników. Bo tak jak cmentarze są pełne tych co mieli pierwszeństwo na skrzyżowaniu, tak i urzędy pracy nie mogą się opędzić od tych którym "należała się" wyższa pensja.
West, ależ firma nie może składać się jedynie z prezesa, prezesowej, bratanka prezesowej, kochanki prezesa i czeredy innych darmozjadów, bo nie będzie w stanie nikomu nic zaoferować. Zwalniać już za bardzo nie ma kogo, ani komu pensje obniżać...
I nie "należała się", lecz NALEŻAŁA SIĘ!
dlatego że te pieniądze nie trafią przecież do kieszeni pracowników tylko do budżetu, żeby rząd miał z czego finansować wojnę w Afganistanie czy milionowe premie dla prezesów trwale deficytowych "wielkich budów tuskizmu". Tarnowska chyba zdaje sobie sprawę że już drugą kadencję trwa pełzający demontaż systemu emerytalnego, i o żadnym "odkładaniu pieniędzy na przyszłe świadczenia emerytalne" nie ma w tym przypadku mowy.
skończycie na ulicy z ręką w nocniku :)))
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13575029,Prezes_ZPP_odpowiada_Platformie_Oburzonych__My_damy.html#MT
West, widzę, że podgryzasz to z jednej, to z drugiej strony, byle tylko usprawiedliwić złodziejskich wyzyskiwaczy.
Ja tu jednak o żadnym odkładaniu na emeryturę nie pisałem, lecz o doprowadzającym już do mdłości jojczeniu tych nieudaczników. I nie śpieszno mi do obrony takich kulawych rozwiązań. Łamaniem prawa powinien zajmować się wymiar sprawiedliwości, umowa-zlecenie tam, gdzie powinien być etat to nawet nie oszustwo, ale wprost wymuszenie rozbójnicze i za to powinno grozić tak samo do 5 lat więzienia. A pieprzenie typu "ozusujmy śmieciówki" tylko uwidacznia jak słabe są organizacje mające bronić ludzi pracy i jak bardzo rozpanoszyli się kapitaliści, co zresztą w burżuazyjnej demokracji dziwić nie powinno.
Zwolennicy tego typu rozwiązań tego pewnie jeszcze nie wiedzą, że biorą udział w tworzeniu prototypu "nowoczesnej i elastycznej" umowy o pracę, potem dopiero będą pluć sobie w brodę, że wypracowali taki cudowny "kompromis".
Swoją drogą, jeśli pieniądze będą wpływać do ZUS-u, to trafią do aktualnych emerytów i rencistów, czyli będzie tak, jak być powinno. A jeśli już o to pytasz, to dla mnie bez różnicy, czy złupione pieniądze przejadają jakieś burżuje, czy mafia półTuska...
jest dzisiejsza gospodarka. W świecie, w którym całe branże rodzą się i upadają w czasie mierzonym pojedynczymi latami, nie ma miejsca na etat "od szkoły aż po emeryturę". A prawo pracy, świadczenia socjalne muszą być dostosowane do realiów gospodarczych. Co z tego że prawo pracy w II RP było "postępowe", skoro ludzie jedli korę z drzew bo owo "postępowe ustawodawstwo" nie potrafiło wykreować jednego miejsca pracy w czasie dekoniunktury?
Tak przy okazji, mylisz się, pisząc że "jeśli pieniądze będą wpływać do ZUS-u, to trafią do aktualnych emerytów i rencistów". ZUS jest deficytowy, a więc więcej pieniędzy w ZUSie to po prostu mniejsza dotacja do ZUS z budżetu państwa. Jak myślisz, na co Tusk wyda zaoszczędzone pieniądze?
I na koniec - myślisz że Polska jest aż tak atrakcyjnym miejscem do prowadzenia biznesu, że lokalny kapitał zaciśnie zęby i będzie do upadłego walczył o przywilej finansowania idiotycznych pomysłów rządu i związków? Precedensy są - np. Argentyna, Meksyk. Z gospodarki źle zarządzanej kapitał ucieka. Po prostu.
West:
"Rynek pracy musi być elastyczny bo taka, niestety - zmienna jest dzisiejsza gospodarka. W świecie, w którym całe branże rodzą się i upadają w czasie mierzonym pojedynczymi latami, nie ma miejsca na etat "od szkoły aż po emeryturę""
To nie jest wymóg gospodarki rozumianej jako działalność polegająca na wytwarzaniu dóbr i świadczeniu usług zgodnie z potrzebami ludzi, lecz gospodarki jako działalności służącej przysparzaniu i maksymalizowaniu zysków, gdzie pracownik postrzegany jest jak każdy inny towar, osobliwie papier wartościowy(!), który można w dowolnej chwili nabyć i bez ceregieli wyrzucić, zgodnie z najlepszymi kanonami konsumpcjonizmu. Ergo, "elastyczny rynek pracy" to nie jest jakaś konieczność dziejowa przed którą stanęła ludzkość, tylko wymysł ludzi zdeprawowanych patologicznymi zasadami kapitalizmu kasynowego. A do tego ostatniego nie musimy być specjalnie przywiązani, jeśli on nam żyć nie daje, to przeżyjemy bez niego.
O tych efemerycznych branżach na razie się nie wypowiadam, póki nie podasz kilku znaczących przykładów.
West:
"Tak przy okazji, mylisz się, pisząc że "jeśli pieniądze będą wpływać do ZUS-u, to trafią do aktualnych emerytów i rencistów". ZUS jest deficytowy, a więc więcej pieniędzy w ZUSie to po prostu mniejsza dotacja do ZUS z budżetu państwa. Jak myślisz, na co Tusk wyda zaoszczędzone pieniądze?"
Nie mylę się, te pieniądze trafią przecież do ZUS, a w temacie mniejszej dotacji i zaoszczędzonych pieniędzy wypowiedziałem się na końcu. Przepraszam, że się nie domyśliłeś ;-)
West:
"I na koniec - myślisz że Polska jest aż tak atrakcyjnym miejscem do prowadzenia biznesu, że lokalny kapitał zaciśnie zęby i będzie do upadłego walczył o przywilej finansowania idiotycznych pomysłów rządu i związków? Precedensy są - np. Argentyna, Meksyk. Z gospodarki źle zarządzanej kapitał ucieka. Po prostu."
Tacy specjaliści, którzy wciąż mają problemy z prowadzeniem działalności gospodarczej, mimo, że stopa zwrotu z każdej zainwestowanej złotówki jest jedną z najwyższych w Europie, to "po prostu" uciec stąd mogą chyba tylko... na zmywak do Anglii...
Jeszcze jedno, najważniejsze. Okres wypowiedzenia umowy o pracę na czas nieokreślony, to raptem 3 miesiące, a nie "aż do emerytury"!
A o wymogach wobec pracowników decyduje rozwój naukowo-techniczny, który przebiega ewolucyjnie, a nie zgodnie z rojeniami jakichś naćpanych marketoidów.
jak w tytule,moim zdaniem powinni placić zus od umów zlecnie,gdyż ich nadużywają i wykorzystują pracowników.umowa zlecenie powinna slużyć tylko krótkoterminowemu zatrudnieniu,przy jakimś tymczasowym zwiększeniu produkcji a nie ciągnąć się latami.w mojej dwudziestokilkuletniej karierze pracowniczej u naszych pseudo,wiecznie narzekających pracodawców,nie spotkalem tego jednego uczciwego.nie twierdzę że takich nie ma,może po prostu mialem pecha.pracując w firmie budowlanej 12 lat,zarejstrowany bylem tylko 3 lata,reszta na czarno.szef zatrudnial 20 pracowników z czego rejestrowal 3 osoby.kiedy tylko zrobilo się glośno o kryzysie,obniżyl pensję o 20%.ceny uslug oczywiście podniósl,zlecenia mial caly czas.w sezonie nie mieliśmy dnia przestoju.ludzie siedzą cicho i godzą się na takie praktyki w obawie o utratę pracy nawet na czarno.to jest chore,przecież taki pracodawca potrzebuje pracowników,sam nie zdejmie marynarki i nie będzie zasuwal.