I wcale mu się nie dziwię, bo zmierzały tylko ku uczłowieczeniu systemu a tego uczynić się nie da.
do rozrachunku z obecnym reżimem (przy czym oznacza to nie tylko rządy Peło, ale cały system po 1989).
Na razie :)
Nawet szczupak zaczął popierać warchołów!
I co dalej? To już koniec? Skończy się na takiej symbolicznej demonstracji? Stanąć musi cały kraj i to do skutku, a nie jeden region na kilka godzin.
Mnie się wydaje że strajk powinien być formą walki przeciwko (i tu konkrety).
Ten nasz śląski strajk miał być przeciwko arogancji i niektórym działaniom rządu. Mandarynat warszawski ma to z tyłu (poniżej krzyża), a mieszkańcy to odcierpieli.
Mam nadzieję, że solidarność to będzie połączenie sił wszystkich Polaków którzy chcieliby zatrudnić ten rząd na umowę śmieciową i leczyć go w NFZ-ecie.
Chciałbym, by nauczyciele i policjanci zarabiali tyle co urzędnicy w warszawskich ministerstwach, a nowy rząd był wyłoniony przez obywateli płacących podatki, nie przez biura polityczne warszawskich central partyjnych.
A posłowie w sejmie, by byli przedstawicielami nie Narodu, tak jak to stoi w Konstytucji, a mieszkańców z konkretnego okręgu w którym zostali wybrani i zależni w sprawach mandatu i immunitetu tylko i wyłącznie od swoich wyborców.
... w pełni się z Tobą zgadzam.
Ci, co płaca podatki (dochodowe) raczej licza się dla rządu,choć w zależności od sumy opołacanych podatków. Pracownik zarabiający minimalnie liczy się tylko przed wyborami, "poważny" biznesmen liczy się zawsze. Natomiast zupełnie nie liczą się takie grupy jak bezrobotni, osoby na śmieciówka zarabiajace mniej niż oficjalna płaca minimalna, renciści, osoby zarabiajace na czarno (te co muszą tak robić, bo alternatywą jest brak dochodów) czy zwiewajacy z Polski liczni emigranci. Oni raczej nie głosują i rządy swą polityką, ani probiznesową, ani symboliczno-historyczną ich do tego nie zachęcą...
"S" chce, jak czasem mowi przewodniczący Duda, obalić rząd Tuska?
Oto jest pytanie.
czyli wszystko w normie.