Czyli mamy u nas tak:
Tygodniki prawicowe: Gość Niedzielny, Newsweek, Wprost, Uważam Rze, W Sieci, Do Rzeczy
Tygodniki centrowe: Polityka, Przegląd, Przekrój
Tygodniki lewicowe: ZERO
Dokładnie tak, jak podział polityczny i światopoglądowy społeczeństwa. Są konserwatyści, liberałowie, liberałowie konserwatywni, a praktycznie brak socjalistów.
Nie ma bazy, nie ma nadbudowy. Możliwość zmian jest tak odległa, że aż baśniowa.
Wyprzedziłes mnie Tom w komentarzu, ale ja tez dokonam podziału, tylko wedle innych kryteriów:
tygodniki konserwatywne:
Gość Niedzielny: 143.587
W sieci: 120.008
Do rzeczy: 119.935
Gazeta Polska: 72.317
Uważam Rze : 29.336
W sumie: 485183
tygodniki liberalne (liberalno-gospodarcze = neoliberalne + liberalno-inteligenckie)
Newsweek 124.997
Polityka 120.127
Wprost 61.379
Tygodnik Powszechny 16.023
W sumie: 322526
tygodniki lewicowe
Przegląd 19.399
Przekrój 18.080
W sumie: 37479
Suma wszystkich tygodników: (485183+322526+37479) = 845188
udział konserwatystów: 57,4%
udział liberałów: 38,2%
udział lewicy: 4,4%
Dlatego skoro nikt nie wie, co lewicowi dziennikarze myslą, bo prawie takich nie ma, to nie ma także znacznego elektoratu lewicowego a partie skądinąd nominalnie lewicowe (zwłaszcza parlamentarne) nie głoszą takich idei, bonie istnieją one w obiegu publicznym ...
Inny wniosek, że taka dominacja konserwatywnych tygodników wróży raczej zwycięstwo PiSu nad Platformą, chyba, że ostatecznie PO sypnie niektórym grupom pieniądze przed samymi wyborami ...
Słabe charaktery nie mogą wytrzymać wyobcowania lewicy w Polsce, rewidują swoje przekonania poddając się ludzkiej potrzebie bycia we wspólnocie, zaprzęgają się a to do liberałów a to do konserwatystów mamiąc siebie i innych, że nie służą systemowi.
Trafnie nas dzielisz, bo na tych, którzy czytają tygodniki i na tchy, ktorzy ich nie czytają. Wnioski jednak z tego wyciągasz fałszywe. Wszak fundamentem zmian będą właśnie ci, ktorzy tych tygodników nie czytają.
tygodników wydaje się dyskusyjny. Czy - na przykład - Polityka jest "centrowa"? Broni ona przywilejow tzw. elity na tyle gorliwie, że jest raczej prawicowa, i to może nawet skrajnie. A jeśli "Sieci" występują przeciw tej elicie oraz jej przywilejom, to czy faktycznie są "prawicowe"? A może na odwrót?
"Słabe charaktery nie mogą (...) potrzebie bycia we wspólnocie"
(mlm 2013-03-29 19:57:45)
Dlatego też lewica (i zresztą każdy antysystemowy ruch) winien opierać się na tzw. silnych jednostkach. Na ludziach, którzy uznanie innych mają koło, no wiesz, "tego na ha". Ale lewica niestety woli ukierunkowywać się na różne marne robactwo - i takież też efekty.
----
"Wszak fundamentem zmian będą właśnie ci, którzy tych tygodników nie czytają"
(steff 2013-03-29 20:46:32)
Dokładnie tak Steff. 100% racji. Od przeszło 20 lat zastanawia mnie, jak w ogóle można do ręki brać burżuazyjne gazeciny. Ja naprawdę nie mogę tego pojąć.
"Pani wie, do czego ja używam gazet?!" (NIKO)
Burżuazyjną prasę lewicowiec powinien znać, ale tylko na zasadzie - poznaj wroga swego. Dlatego lewicowiec powinien czytać gazetę (Wyborczą, Polską, itp, itd).
Poza tym, Bury - jak można nie czytać burzuazyjnych gazet gdy nie ma żadnych innych (tzn nie ma dzienników wydawanych przez organizacje i partie robotnicze, czy intelektualne środowiska lewicowe)? W czasach masowych partii komunistycznych było zalecenie żeby robotnicy czytali prase burżuazyjną i dyskutowali o niej, po to by lepiej potrafić się konfrontować z burżuazyjną propagandą.
Coś mi się nie chce wierzyć że np. Niedziela ma na tyle znacząco mniejszy nakład niż Przegląd, że w ogóle wypada z badania.
- po wymuszonej przez rząd wymianie redakcji tego tytułu przez biznesmena Grzegorza Hajdarowicza - są chyba pierwszym w historii III RP przykładem skutecznego bojkotu konsumenckiego.
Podział błędny IMO, "Przegląd" z całą pewnością można zaklasyfikować jako tygodnik lewicowy, treściowo zdecydowanie odbiegający od tego co można zobaczyć w mediach głównego nurtu, a z większości numerów po dwa, trzy artykuły lądują tu na lewicy jako przedruki. Niestety "Przekrój" od czasu odejścia Kurkiewicza i jego ekipy stał się jakąś śmieciową gazetką lifestyleową i po wynikach sprzedaży widać, że chyba nie ma miejsca na kolejny tego typu tytuł prasowy.
Hegemonia tytułów prawicowo-konserwatywnych jest niestety smutnym faktem...
Proste pytanie: czy gazeciarze (tj. pracownicy gazet - dziennikarze) czytają co pisze kilowat? Jeśli nie to dlaczego kilowat czyta co piszą gazeciarze?
a na "Przegląd" szkoda im pieniędzy? Ludzie tak chcą, i tak jest. Same sobie te gazety się nie sprzedają.
Przegląd czy Przekrój lewicowe? Wolne żarty... Pierwszy podział, gdzie pism lewicowych jest ZERO, jest bardziej zbliżony do rzeczywistości.
Ta kościółkowa i burżuazyjna będzie w tym ustroju zawsze na czele w sondażach, bo jest ROZDAWANA i nie mówi o nastrojach społecznych... a te warto "zbadać" będąc w przychodni, sklepie, przedszkolu, szkole, zakładzie pracy itp.
Lewicowych gazet nie ma bo lewicowców nie stać na ich wydawanie ale ludzie intuicyjnie pojmują obecny stan rzeczy i głośno (na razie słownie) wyrażają opinie na temat tego "Kraju Cudów" :)