... to by żyła.
Przymus ten jest wpisany w kapitalizm, on skuteczniej zniewala, czyli pozbawia wolności, niż najbardziej wymyślny przymus administracyjny, który w PRL dominował. Tak oto walcząc o wolność wywalczyliśmy kazamaty i to głównie w stosunku do tych, którzy są posłuszni, pracowicie a nawet kreatywni ale nie są spokrewnieni z właścicielami kapitału. Wywiad dobrze ten zamordyzm opisuje. Na jego tle wilcza natura kapitalizmu wątpliwości budzić nie może a kilkunasto nawet letnie kleiki po mieszkanie wydają się być rajem.
kilkunastoletnia kolejka po mieszkanie jest takim samym horrorem jak zyciu z kamieniem hipoteki u szyi. w obydwu przypadkach spełnienie marzen jest odsunięte w daleką przyszłość i zależne od tzw. zdarzeń losowych.
nie jestem miłosnikiem ipnowskiej wersji prl, ale za tzw. "komuny" z mieszkaniami bywało różnie i zdarzalo się, że twoje wymarzone "m" zawijał tobie sprzed nosa krewny-i-znajomy prezesa spółdzielni mieszkaniowej, tudzież kogoś z partii, bądź dobrym argumentem natury ekonomicznej w tzw. "zielonym kolorze". niekoniecznie w silnej potrzebie mieszkaniowej, a raczej dla spekulacji nieruchomościami (fikcyjne rozwody - a potem żyjemy z frajerów, co im za dolce wynajmujemy chaty). i nikt z tego powodu larum nie podnosił, ani nikogo na stryczek nie posyłał, jak wawrzeckiego za mięso.
co do hipotek - rzeczywiście, dużo moich znajomych po wzięciu hipoteki "dojrzało". aczkolwiek, moim nieskromnym zdaniem, po prostu im odbiło i tyle.
A wystarczy uwolnić prawo budowlane, znieść przymus projektu, zamiast ładować kasę w inwestycje typu 1000 urzędników w magistracie i stadion miejski zainwestować w wodociągi (bo szamba mogą być ekologiczne) i mamy od diabła terenów budowlanych na których realnie można postawić dom pod klucz o powierzchni 100m2 w cenie 200 tys zł.
Ale w UE developerka i koncerny maja zbyt dużo do powiedzenia by komuś nagle przyszło do głowy uwolnic rynek budowlany, zamiast wiec taniej ziemi będizemy mieli po 2015r przymus budowy domów energooszczędnych (i idący za tym nawet do 20% wzrost ceny całej inwestycji) oraz audyty energetyczne i projekty domów po 5 tys zł netto
Bo spłoszysz... :-)
Te miliony, które z tych kolejek do mieszkań się wprowadziły i nikt ich do dzisiaj z nich na bruk nie wyrzucił, zawdzięczają swoje szczęście temu, że prezesi spółdzielni nie mieli znajomych a partia swoich ludzi. Nie zawdzięczają zaś tego temu, że wówczas budowano mieszkań kilkakrotnie więcej niż teraz i nie były one haczykiem uzależniającym ludzi od systemu. Chcesz żyć w kłamstwie, to żyj ale nie namawiaj do niego innych.
A slyszles kiedys tekst:
"z zakladem jestesmy bardzo zwiazani.........
przez Kase Zapomogowo-Pozyczkowa" ?
A o mieszkaniach zakladowych czy sluzbowych slyszales?
Kto je dostawal i na jakich warunkach?
Za Gierka państwo budowało mieszkania za dolary wyżebrane od kapitalistów (socjalizm był zbyt biedny, by cokolwiek zbudować samodzielnie) a w pierwszej kolejności zasiedlali je krewni i znajomi partyjnych królików.
Korea PÓłnocna sobie jednak radzi a kapitraliści nawet się jej boją. I dobze. Tak powinno być.
Czekałeś a kiedy już dostałeś, mieszkałes do ostanich swoich dni, bo pojęcia eksmisji na bruk nawet nie było. Teraz nie czekasz ale nie znasz dnia ani godziny, kiedy moższ być z niego na pysk wyrzucony. I wszystko jakby dla kpiny w trosce o twoją wolność. Jest różnica? Jest oczywiście korzystna tylko dla tych, którzy hipoteki ustanawiać nie muszą, bo srają złotem.
Kasy Zapomogowo - Pożczkowe lichwą się nie zajmowały jak obcne banki lecz bezinteresownie pomagały swoim członkom. Zatęskiniłeś za nimi, co? NIESTETY, ŻYJESZ W SYSTEMIE, W KTÓRYM Z KAŻDEJ STRONY KTÓŚ CIĘ DOI, CHYBA ,ŻE SRASZ ZŁOIT5EM... wTEDY SAM DOISZ.
...
Piszę w trosce o to, żebyś pojął, w jakim świecie żyjesz a w jakim kiedyś żyliśmy. Ale widzę, że coś cię blokuje i najprostrze prwady z wielkim trudem do twojej świadomości się przebijają. Troche mi cię żal ale więcej pomóc ci nie mogę.
Piszę w trosce o to, żebyś pojął ale okazuje się, że mimo moich starań wciąż masz trudności. Tak mi przykro. No cóż chyba cię puszzę z tymi brakami...
?
Najwyrazniej nie masz zielonego pojecia o konsekwencjach wynikajacych z tytulu mieszkania w mieszkaniu zakladowym lub brania pozyczki z KZP.
Przyjmij wiec do wiadomosci ze byla to zmodyfikowana panszczyzna.
Dotad mogles mieszkac dopoki pracowales dla Jasnie Wielmoznego Pana Dyrektora.
Jezeli bys probowal zmienic prace to natchmiast won z mieszkania i natychmiast splac pozyczke.
Nic dziwnego ze ludzie przepracowywali wiele lat w jednym (niewazne jak syfiatym) zakladzie.
Z zakladem byli bardzo zwiazani
Biskupie. Gdzie ta errata. No, bikupy tak mają, że sieję demagogię, ale raczej rozumieją co czytają. Nie to, co Wy.