to tak na prawdę porażka Maduro
- raczej nie, bo prezydent wybrany nawet nikła większością głosów dostaje realną władzę na pełną kadencję. Na pewno natomiast - dowód wzmocnienia się opozycji. Czym wywołanego? Może obozowi w Wenezueli, który określa siebie jako "rewolucyjny", przyda się więcej mierzenia zamiarów na siły, a mniej budowania "globalnych osi" z Teheranem i Mińskiem?
siadam przy komputerze, a tu Nicolas Maduro wygrał wybory! Dzień dobry wszystkim!:-)
akurat kwestie międzynarodowe, zwłaszcza tak odległe, nie były decydujące.
Swoją drogą, kiepska ta edukacja w Wenezueli, jeżeli prawie 50% głosujących to osoby upośledzone świadomościowo. No, niech będzie, że z 20% z nich to świadomi egoiści, cała reszta- aż ręce opadają. Trzeba mieć nierówno pod sufitem, żeby w kraju takim jak Wenezuela, po tylu latach powolnego, ale jednak marszu naprzód, teraz głosować na kandydata oligarchii i USA.
Carpiles - to taki znowu kandydat oligarchii?
Jest to raczej "kontreformator", ktory walczy z ekipą prowadzącą rewolucję boliwariańską, lecz nie chce likwidować jej (przynajmniej niektórych) zdobyczy.
Należaloby sięgnąć do źródeł hiszpańskich, ale wydaje mi się, że zwykły Wenezuelczyk doskonale wie, że państwo kupuje za miliardy dolarów broń z krajów dawnej WNP i doastarcza Fidelowi ropę za darmo. A równocześnie w kraju-producencie ropy naftowej pojawia się konieczność racjonowania benzyny.
Z tym, że reakcja na te fakty jest pewnie dwojaka. Cześć głosuje na Carpiles Radonskiego, licząc że pod jego rządami wewnętrzny rynek benzynowy wróci do normy. Lecz wielu jeszcze bardziej popiera Chaveza (obecnie Madero), ciesząć się że Wenezuela stawia się Amerykanom.
Przecież kraj nie ma 50% średniej klasy, większość to biedota. To pokazuje jak propaganda/marketing kapitalizmu i USA są mocne i wrośnięte w biednym człowieku, i jak trudno to zwalczyć. Smutno, bo wygląda na to ze porządzą kilka lat a potem będzie wymiana rządu i to co sprywatyzowane znów zostanie sprzedane.
słuszna uwaga. Krótka jest ludzka pamięć. Polacy też dali temu przykład w 1989 r. Wystarczyło 45 lat, by zapomnieli o czasach "pana i plebana", kiedy większość z nich mieszkała w chatach krytych strzechą z glinianym klepiskiem zamiast podłogi, w których masowo zdychali na gruźlicę i wpierdalali obierki z ziemniaków.
Wiecie lepiej od 49,07% Wenezuelczyków co jest dla nich najlepsze i słuszne? Skąd ta pycha?
Wydawało się, że Chavez ma takie poparcie, że nawet gdyby wyznaczył na swojego następcę konia to by wygrał. A ty coś takiego. Niecałe 2% przewagi. Przy takiej różnicy jest prawdopodobne, że rzeczywiście działy się cuda nad urną. Swoją drogą jest przykre, że partia socjalistyczna w Wenezueli opierała się de facto jedynie na charyzmie Chaveza, a po jego śmierci nie widać następcy, co doskonale pokazują ostatnie wybory, mimo zwycięstwa Maduro. Źle to wróży przyszłości socjalistów w Wenezueli.
Z jednej strony barrios - dzielnice nędzy nieporównywalnej z niczym co kiedykolwiek widziałem a z drugiej dzielnice takie jak Chuao, zamieszkałe przez ludzi wykształconych i bogatych, domy z basenami i obowiązkowym ochroniarzem.
W sklepie samoobsługowym trzy kasy, południe więc działa jedna. Ale za kasami czterech ludzi zatrudnionych do pakowania klientom zakupów. Siedzą oglądając TV - polityka zatrudnienia w praktyce.
Wszyscy z którymi rozmawiałem mówili o wielkiej nadziei po przejęciu władzy przez Chaveza i ogromnym rozczarowaniu po kilku latach. Drożyzna w sklepach, wszechobecna korupcja, samowola policji i gwardii narodowej. Pomimo tego, że obraz musi być nieco wypaczony: z powodu bariery językowej, rozmawiałem jedynie z ludźmi znającymi angielski- takie odczucia były zgodne dla całego kraju.
Wiele osób wskazywało, że poparcie dla Chaveza ma dwie podstawowe płaszczyzny: oczywiście biedota, która jest naturalnym beneficjentem socjalizmu oraz tania benzyna. Wszyscy zdają sobie sprawę, że cena jej jest nierealna i niebawem nastąpi znaczna podwyżka. Ale to ona sprawia, że życie jest znośne. Nie chodzi nawet o wielkie stare amerykańskie krążkowniki z lat 60/70. Nagminnie wykorzystywane są generatory prądotwórcze, nie tylko z powodu braku instalacji elektrycznej ale główne z uwagi na cenę.
Przed wyjazdem przeczytałem kilka publikacji na temat Wenezueli, utkwił mi w pamięci wywiad z profesorem uniwersytetu w Caracas. Twierdził, że Chavez zdradził socjalizm zakładając spółki joint venture z amerykańskimi koncernami. Nie miał wyboru - tylko one posiadają niezbędną technologię - ale musi oddawać przez to 60 % zysków. Więc tak naprawdę nic się nie zmieniło - jedynie struktura właścicielska. Amerykanie nadal zarabiają, nomenklatura żyje jak dawniej, tylko ochłapy które spływają na "Chavez mercado" w postaci taniego ryżu i nie dającej się pić kawy - powodują spazmy zachwytu światowej lewicy.
Słaby wynik, ale jednak zwycięstwo. To się liczy.
Teraz zacznie się cyrk, bo już wrzeszczą o sfałszowanych wyborach. Należy spodziewać się zaostrzenia walki.
rozumiem, że jak Polacy w ostatnich wyborach parlamentarnych wybierali PO, to także wiedzieli, co dla nich dobre?
Wcale bym się nie zdziwił, gdyby korzenie tego Radon"skiego" sięgały jakiego np. Witebska.
czy to się komukolwiek podoba, czy też nie, najwidoczniej większość uznała to, że to będzie najlepszy wybór. Można dyskutować czemu, kto jest winny, kto ich zbałamucił, ale fakt jest faktem, PO wygrała w demokratycznych wyborach. Wszelkie opozycyjne partie, partyjki i jednostki jeżeli chcą mieć do kogokolwiek pretensje, niech zaczną od siebie.
Kandydaci neoliberalnej prawicy nie dosyć, że nie potrafią wygrywać w wolnych i demokratycznych wyborach, to nie potrafią też uszanować woli wyborców. Radonski i Kaczynski są tego najlepszym przykładem. W Polsce Komorowski został prezydentem przez przypadek, w Wenezueli żądają powtórki liczenia głosów. Śmiechu warte są te sierotki po Thatcher i Reaganie. Proszę bardzo, niech Wenezuelczycy przeliczą kartki wyborcze jeszcze nawet dwa razy - wynik będzie ten sam. U nas JarKacz także pewnie zmierza po kolejną porażkę. I jest git. Na szczęście żaden kraj przez tych panów już nigdy nie będzie rządzony.
myślisz, że ci co mieli źle przed wojną to zawsze mieszkali w chatach z klepiskiem krytych strzechą u pana i plebana?
Rozumiem, że robotnicy w miejskich fabrykach mieli lepiej i nie trzeba w ich obronie stawać?
A w ogóle "czerwona" burżuazja z PRL naprawdę była tak wiele lepsza jak wy sobie myślicie?
Co do wyborów w Wenezueli, to dobrze, że wygrał ktoś kto gwarantuje linię Chaveza, bo niestety żaden peerelowski władca nawet na trochę nie zbliżył się w lewicowości do Chaveza.
Zresztą jak te polaczki tylko "zdychały" i "wpierdalały" to chyba nie za bardzo ci ich szkoda.
@żaden peerelowski władca nawet na trochę nie zbliżył się w lewicowości do Chaveza.
W Wenezueli wciąż funkcjonują kapitaliści a za tym takie zjawiska jak bezrobocie oraz rozwarstwienie społeczne, trudno więc "peerelowskich władców" stawiać niżej od Hugo Chaveza.
troche sie w zyciu poprawi to odcinaja sie od socjalizmu i od razu utozsamiaja z neoliberalnymi kapitalistycznymi swiniami jakby zapomnieli lub chcieli zapomniec o tym kim byli wczesniej, ciekawe zjawisko, szczegolnie w Polsce :)
Prawdopodobnie takie zjawisko występuje we wszystkich społecznościach ubogich (tak materialnie, jak i duchowo).
Padniecie :)))
"Bolivarski patriota , czy lewacki sprzedawczyk i zdrajca...?
Podobne pytanie można zadać Polakom.
Czy wolą patriotę troszczącego się o większość społeczeństwa, czy lewaka który na dzień dobry, kłamie i układa się z obcym kapitałem przeciw własnemu państwu ?
Uwierzyć Radonskiemu, to tak jak by zaufać Kwaśniewskiemu czy Komorowskiemu.
Za Radonskim stoi biznes zagraniczny oraz część lewackich kumpli gotowych do szabrowania swojego kraju."
Prawakom wszystko się już miesza:D Radonski to lewak, no nie mogę:) Sterowany pewnie przez lewacką administracje USA :D Precz z rządem lewaka Tuska! ;P
:)))
Na 100% cuda nad urną miały miejsce. Podobno głosy zliczały ruskie serwery...
Znam sporo osób, dla których Tusk to lewak, nie mówiąc oczywiście o Obamie... Taka to już polska specyfika. Zresztą co tu dużo szukać - i na tym forum parę przykładów by się znalazło.;)
Jedyne co niespotykane w przywołanym komentarzu to umiejscowienie Maduro w kontrze do lewactwa.:)
Prawdopodobnie już wie, że przywilejów właścicielskich dobrowolnie na kartkę do głosowania się nie zamienia, co w istocie rzeczy potwierdził jego przeciwnik wyprowadzając ludzi na ulicę. Wierzę, że zwycięży a w każdym bądź razie, że władzy w interesie ludu bez walki nie odda.!
nie szukając daleko, w tym wątku można znaleźć jeszcze zabawniejsze perełki. Nie mowię już o częstym porownywaniu Chaveza i jego następcy do władców PRL (co dla tych pierwszych ma być komplementem).
Rekord świata pobił jednak komentator, który zestawił Radonskiego z Kaczyńskim i wyraził radość, że ci prawicowi ekstremiści, którzy się niczym od siebie nie różnią, zostali rozgromieni przez zasłużonych pogromców takich smoków zionących ogniem, Maduro i Komorowskiego.
Niech żyje i zwycięża wódz polskiej lewicy rewolucyjnej, nasz rodzimy bliźniak Chaveza, prezydent Bronisław Komorowski!