tylko potem każda partia mówi że za nic nie jest odpowiedzialna bo przecież nie miała większości.
System większościowy to system partii-mafii gdzie handluje się pozycjami na liście, czyli wybór zależy od wewnętrznych powiązań. Wystartowanie poza partią jest możliwe tylko gdy zdecydujesz się założyć swoją i uzyskać próg 5% w skali kraju czyli jak widać po Palikotach czy Ziobrach praktycznie niemożliwe. Trzeba się ułożyć z mafią
System JOW to system gdzie polityk może być wreszcie w dużej mierze niezależny od szefa partii: jak się wkurzy i ma za sobą większość lokalnego elektoratu to może wystartować jako niezależny i nikt mu nie naskoczy.
W ogóle o czym tu gadać, anglosasi nie mogą się mylić, to dzięki nim mieliśmy rewolucję industrialną i są bez porównania największą potęgą naukową, gospodarczą, kulturalną więc JOWy nie mogą zaszkodzić nawet jeśli nie pomogą.
celem inicjatywy Kukiz-Duda jest "zabetonowanie" sceny politycznej.
Mowiąc dokładniej, oboz rzadzący kreuje szereg podmiotów: PJN Kowala i (kiedyś) Kluzik, Instytut Kamińskiego i Giertych, ruch poparcia Palikota, teraz oś Kukiz-Duda oraz Europa Plus. Są to - mówiąc swobodnie językiem czasów Jaruzelskiego - "stronnictwa sojusznicze konstruktywnej, stojącej na gruncie sojuszy i podstaw ustrojowych Polski Ludowej (teraz III Rzeczpospolitej - przyp. PN) opozycji".
W przypadku osi Kukiz-Duda, sytuacja jest szczegolnie groteskowa o tyle, że liderzy tej inicjatywy nie pofatygowali sie wymyślić żadnego pomysłu programowego. Stronnictwa sojusznicze PRL przynajmniej adaptowały wytyczne Partii, pełniącej rolę przewodnią, na użytek bazy spolecznej, którą pozwolono im reprezentować (prywatnej inicjatywy - Stronnictwo Demokratyczne) i rolników indywidualnych - Zjednoczone Stronnictwo Ludowe. Tymczasem oś Kukiz-Duda skopiowala hasło z programu swej partii-matki, Platformy Obywatelskiej. Chodzi, oczywiście, o JOW_y, które dotychczas były dość skutecznie blokowane przez opozycję parlamentarną. Platforma chwilowo z JOW-ów zrezygnowała. Jednak Partii wcale nie przeszkadza, jeśli jakaś grupa formalnie bezpartyjnych sojuszników woła: "O dalszy postęp budownictwa socjalistycznego (teraz demokratyczno-liberalnego - przyp. PN)! Towarzyszu Donaldzie! Śmielej, jeszcze śmielej!" Zamiast dzialaczy partii rządzącej, koncepcję JOW-ów promuje teraz "konstruktywna opozycja".
Nic więc dziwnego, że przywódca naszej partii i gospodarz kraju, Donald Tusk, podziękowal bezpartyjnym Piotrowi Dudzie i Pawlowi Kukizowi, i zaprosił ich "na pokład".
Nie musial zapraszać. Duda, Kukiz, OPZZ i doproszony przez nich folklor od dawna są na pokładzie siły przewodniej.
Demokracja nie zależy od kartki lecz od kieszeni. Dopóki obecne formy własności dominują, nic się nie zmieni. Bo ci którzy mają dużo, będą mieć jeszcze więcej. Po co więc głosować, skoro do sprawiedliwości to nie prowadzi. I większościowy i proporcjonalny tą patologie utrwala. Trzeba zatem wrócić do form własności. Bez ich zmiany demokracji nie będzie. Pozostanie tylko paplanina na jej temat.
Mieszkam w Strefie JOW od ponad 20 lat - w gminie do 20 tys. mieszkańców, w której w każdych kolejnych wyborach samorządowych, począwszy od 1990 roku, obowiązywała ordynacja większościowa. Oczywiście w wyborach parlamentarnych, do Sejmiku i powiatu głosujemy według ordynacji proporcjonalnej.
Jeśli zaś idzie o wybory gminne: ordynacja większościowa spodowowała, że większość radnych nie wywodzi się z partii, tylko z tworzonych ad hoc komitetów wyborczych wyborców. Ale wcale to nie poprawiło ich jakości rządzenia, nie ugruntowało niezależności od układu sprawującego aktualnie władzę. Tak naprawdę zmiany zaczynają następować dopiero w tej sesji, dzięki niezależnemu portalowi obywatelskiemu i niezależnej kamerze na sesji Rady Gminy.
Nie ma idealnych recept na rządzenie. Najlepszym rozwiązaniem jest dziennikarstwo obywatelskie, niezależne media i ciągła społeczna kontrola naszych przedstawicieli.
Przecież o to wam chodzi, podatki dochodowe popierasz przecież tak, no to etatowiec pozostanie zawsze biedny a właściciel firmy się bogaci reinwestując zyski nie płacąć żadnych podatków.
Jest jeszcze ordynacja wyborcza. Gdy AWS już gnił, chłopcy z sejmu zmienili zapobiegawczo ordynacę wyborczą. Przez to SLD musiało się dać chwycić na smycz PSL-owi. A i PO to dotyczy. Chodzi o sposób liczenia głosów.
że przyjąwszy JOWy, Platfusowi mieliby 2/3 mandatów.
Waści tak naiwny, że aż słodki :-) "Anglosasi nie mogli się mylić..." Sądziłem, że nieomylny jest ewentualnie Bóg, ale nikt oprócz niego. Idąc takim tropem trzeba oddać najwyższe honory Niemcom za Kulturkampf, albowiem ta nacja wydała Goethego, Bacha, etc. Czyli chłopaki znali się na kwestii. Czego to człowiek nie nauczy się od wykształconych na Wikipedii libertarian.
PS - dla ciebie marna informacja. W JOW ludzie podzielający twoje poglądy są bez szans. W tej sprawie przykład "nieomylnych" nie pozostawia cienia złudzeń.
Ja tam niemiecki bardzo lubię ;)
Pewnie dlatego, że mało z niego pojmujesz :-)
Nie da się pojmować języka. Można język znać.
Nowe formy własności dominują już w Korei Pn, a ten nowy grubasek się odgraża że niedługo zapanują też w Korei Pd. Szkoda by tylko było Samsunga ale jak na komunistów przystało pewnie i tak wolą Appla.
[cyt] Jednomandatowe okręgi wyborcze czyli tzw. JOW-y są pomysłem zagrażającym demokracji, nie zaś zwiększającym jej zakres, jak sądzą niektórzy. [/cyt]
Są to zdania tak prawdziwe jak to poniższe:
[cyt] Szpadel jest bardzo niebezpiecznym narzędziem, można nim zabić człowieka i zakopać by nikt nie odkrył zbrodni. [/cyt]
Nie jestem fanem Kukiza, uważam że ma on duży potencjał, ale całą swoją parę puszcza w gwizdek. JOW-y nie są lekiem na całe zło, zastosowane przez partyjniactwo dają efekt podobny do tego co mamy w wyborach do senatu.
Zmienić obecny totalitaryzm partyjny na demokrację przedstawicielską można jedynie poprzez zmianę zapisów w ustawie zasadniczej oraz zmianą ordynacji wyborczej na większościową z przywróceniem pełnych praw wyborczych.
Panie Damianie, mnie też chodzi o to odwrócenie procesów demokratyzacji i zabetonowanie sceny politycznej. Uważam, że to zabetonowanie sceny politycznej to wina obecnej ordynacji, to ubezwłasnowolnienie społeczeństwa przez warszawskie centrale partyjne. Tak ta scena polityczna jest zabetonowana, że dwa miliony Polaków podpisanych pod wnioskiem o referendum w sprawie wieku emerytalnego, jeden wodzuś stojący na czele około czterdziestotysięcznej armii jest w stanie zignorować. Ile niezadowolonych musi się zebrać by rząd zrozumiał że najważniejsze słowo w tym kraju ma naród?
Poseł wybrany w okręgu powinien być przedstawicielem swoich wyborców, działać w ich imieniu i być zależnym tylko i wyłącznie od wyborców w swoim okręgu.
Nie wiem, może nie mam racji, ale uważam że demokracja to rządy ludu, nie kilku kacyków z warszawskich central partyjnych, nawet jakby te centrale były partii lewicowych.
Absolutnie nie! Można znać i nie pojmować. Tak jak można patrzeć i nie widzieć, słyszeć i nie słuchać, etc.
Pojmowanie wymaga rozumowania, a w nauce języka nie ma żadnego rozumowania, dzięki czemu nawet małe dzieci mówią płynnie po chińsku, nauczcie się znaczenia słów.
trochę może rozrzedziło by ten beton, ale czy to stworzyło by gremium na tyle OBYWATELSKIE aby ukrócić sobiepaństwo obecnego "betonu"??? Może ten Nowy Parlament dał by Społeczeństwu pewność, że wynik referendów byłby zobowiązaniem dla Rządu,oczywiście w zgodzie z Konstytucją.
Skąd te informacje? Niech zgadnę - z Wikipedii?
Przy okazji, ośmieszanie powszechnie dostępnych źródeł informacji jest żałosne na tym etapie pogrążania się twojej lewicowej ideologii. Gdybyś jeszcze miał aparat cenzury jak twoi poprzednicy, wtedy owszem, a tak to jedynie walczysz z wiatrakami.